Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Samiec rozplodowy

Kiedy poznałem Andrzeja, był moim klientem. Odwiedzał mnie w firmie, zadawał pytania i rzucał celne uwagi na tematy ogólne. Polubiłem go, zawsze kiedy przychodził, dostawał należną kawę i miałem czas na porozmawianie nie tylko o sprawach służbowych, ale też o naszym ciężkim życiu we współczesnym świecie zdominowanym przez pieniądze.

Andrzej był mężczyzną niezwykle przystojnym, no może trochę przesadziłem, gdyż nie był wysoki, ale jego uroda i sposób bycia powodowały zawsze we mnie jakiś niepokój. Wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, skąd ów niepokój się brał.

Parę miesięcy temu Andrzejowi urodziło się dziecko, śliczna mała kruszynka płci żeńskiej. Szalał z radości. Rozumiałem jego stan, sam byłem ojcem i wiedziałem, jak w takiej chwili czuje się mężczyzna. Andrzej po kilkudniowej balandze z rodziną, odebrał maleństwo wraz z żoną z pobliskiego szpitala i przypomniał sobie, że nie oblewał narodzin z innymi znajomymi, czyli ze mną. Na spotkanie umówiliśmy się w pobliskim pubie. Przybyłem jak zawsze punktualnie i zastałem stół przygotowany w iście królewskim stylu. Rząd trunków wyglądał imponująco, zastanawiałem się, jak jutro pójdę do pracy.

Andrzej zaproponował na początek obfite przystawki, suto zakrapiane markowym alkoholem. Po jakimś czasie przerzuciliśmy się na piwo. Normalny człowiek nie wytrzymałby takiej zmiany i zwyczajnie padłby pod stół. Ale nie ja. Po jakichś dwóch godzinach, kiedy w lokalu rozpoczęły się balety, postanowiliśmy przenieść się gdzieś indziej. Wybór padł na mój dom, ponieważ mieszkanie Andrzeja okupowały teściowa z córkami.

Kończyliśmy któreś tam piwo z rzędu, Andrzej przechwalał się swoimi podbojami, ale w jego głosie wyczułem lekkie znudzenie tymi opowieściami. Nagle zmienił temat. I teraz dało się wyczuć w jego tonie jakiś zaangażowanie. Z pasją opowiadał, jak w wojsku przyłapali takich dwóch na stosunku w latrynie, opowiadał jak przeczytał w gazecie o ślubach pomiędzy gejami. Z pewnością nie wiedział, że mój stan umysłu, chociaż mocno nadwerężony alkoholem, pozwalał na kontrolowanie siebie i ocenę swojego, a co najważniejsze jego umysłu. Wiedziałem, że Andrzej nie jest mocno zalany, bardziej udawał, niż był pijany. Z czasem głos Andrzeja przybrał bardziej aksamitny wyraz, stał się jakiś miękki i usłużny, ja przyjmowałem te jego transformacje osobowości ze spokojem. Nagle jego ręka w trakcie którejś tam opowieści wylądowała na moim kolanie. Nie zareagowałem, Andrzej wciąż opowiadał nie zdejmując ręki z mojej nogi i ściskając ją delikatnie.

        - Powiedz mi, co byś zrobił, gdybym był pedałem? - zapytał nagle.
        - Nic - odpowiedziałem spokojnie. - Znam kilku i wiem, że są to sympatyczni ludzie.
        - Bo wiesz, ja czuję, że oprócz mojej żony, mam jeszcze jakiś dziwny pociąg do facetów.

O kurcze, tego się nie spodziewałem. On - super mężczyzna, samiec rozpłodowy, obiekt westchnień wszystkich okolicznych małolat... Momentalnie wytrzeźwiałem, spojrzałem uważnie na Andrzeja i dostrzegłem w jego oczach strach, niepewność i zwątpienie. Dojrzałem też wreszcie to, czego nie potrafiłem zobaczyć przez ponad rok naszej znajomości. W jego oczach zobaczyłem miłość. Było to, co niepokoiło mnie przez tyle miesięcy, teraz już wiedziałem, że ten wystawny bankiet był nie z okazji narodzin córki. Był dla nas dwóch.

Milczałem porażony informacjami, jakie do mnie dotarły. Andrzej długo opowiadał o sobie i swoich niespełnionych nigdy marzeniach. Opowiadał o samotności w dzieciństwie i latach młodzieńczych. Opowiedział też o swoim szczęściu, jakim było znalezienie sobie kobiety, a później żony, opowiadał mi pełen wzruszenia o chwili, kiedy dowiedział się, że zostanie ojcem. Na koniec opowiedział mi o swoim podwójnym uczuciu, które trawiło go od chwili naszego pierwszego spotkania. Uczuciu szczerym i platonicznym, skrywanym przy każdej wizycie w firmie.

Teraz moje oczy otworzyły się szeroko, zrozumiałem dlaczego ten człowiek wywierał na mnie takie wrażenie, dlaczego podczas rozmowy odczuwałem ten wszechogarniający niepokój. Zrozumiałem wreszcie, dlaczego między nami, pomimo dystansu wynikającego z relacji służbowych, zawiązała się już dawno nić zrozumienia i prawdziwej niepisanej przyjaźni.

Nasze ręce splotły się w uścisku, a oczy spotkały się po raz pierwszy na długim i szczerym spojrzeniu. Obaj wiedzieliśmy, że nasze życie spłatało nam figla nie pozwalając na wcześniejsze spotkanie. Ale wiedzieliśmy też, że oprócz naszego uczucia istnieje też obowiązek, obowiązek wobec naszych bliskich, rodzin i wreszcie dzieci.

Tę noc spędziliśmy razem spleceni w gorącym uścisku. Jeżeli liczycie teraz na erotyczne szczegóły, to muszę Was rozczarować. W naszej miłości nie ma seksu, lecz jest coś znacznie większego. Jest przyjaźń, wiara, nadzieja i miłość. Jest to wszystko czego brakuje w typowych związkach między mężczyznami. Wiem, podobnie jak Andrzej, że zawsze, ale to zawsze, kiedy jesteśmy samotni i nieszczęśliwi, możemy wzajemnie na siebie liczyć.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





orfeusz

Komentarze

ehh15/01/2016 Odpowiedz

Ojej ....

Belle28/04/2017 Odpowiedz

Teraz, gdy głębiej je przeanalizowałam, to napisałeś to opowiadanie w formie streszczenia wydarzeń - nie było żadnej akcji, opisane tylko niektóre fragmenty i opisy tego, co jest ważne, ale inaczej można to zapisać. Nic - opisu domu, wieku bohatera czy Andrzeja, brak opisu wyglądu. Ale zakończenia się nie spodziewałam i to wielki plus :)

To pierwsze opowiadanie na tej stronie :)


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach