Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pan pilkarz...

Umówiliśmy się w mieście, w galerii Handlowej bardzo wcześnie rano.  Usiedliśmy na jednej z ławek. Galeria była niemal pusta. Raz na jakiś czas ktoś gdzieś przechodził. Dość sprawnie ustaliliśmy zasady. On jest moim Panem, tak mam się do niego zwracać. Jestem jego własnością. On decyduje o wszystkim.

-Więc chyba wszystko ustaliliśmy? Jesteś gotowy?- Spytał mój Pan, z uśmiechem na ustach.
-Tak Panie. – Odparłem.
-Zatem zaczynamy. Pójdziesz do łazienki, wejdziesz do pierwszej kabiny i będziesz na mnie czekał. Nie wolno ci nawet pisnąć dopóki ci nie pozwolę. Idź.

Wstałem i poszedłem do pobliskiej łazienki, wszedłem do kabiny i czekałem. Dość szybko usłyszałem kroki. To był Pan-wszedł do kabiny i zamknął ją od środka.  Stanąłem nieruchomo, a on od razu zwrócił się do mnie:
-Ani drgnij i milcz- wyszeptał.
Zdjął plecak a z niego wyjął jakiś woreczek. Było to chastity. Przeźroczyste tworzywo z zapiętą małą kłódeczką i wieloma elementami w różnych rozmiarach. Rozpiął moje spodnie i zsunął majtki. Szybko zaczął zakładać na moje przyrodzenie różne elementy wybierając odpowiedni rozmiar, w końcu nasunął główną część. Lekko jęknąłem, wtedy szybkim ruchem uderzył mnie w twarz. Uczucie było okropne, zwłaszcza że nigdy nie miałem na sobie czegoś takiego. Pan zatrzasnął małą kłódeczkę i kluczyk schował w plecaku. Potem przez chwilę oglądał mojego ukrytego w urządzeniu penisa, wyciągnął telefon i zrobił mu zdjęcie.
-Najpierw wychodzę ja,  liczysz do dziesięciu i wychodzisz ty. Wracasz na ławkę. -wyszeptał i wyszedł z łazienki. Odliczyłem do dziesięciu jak kazał Pan i poszedłem na wskazane miejsce. Na szczęście tak wcześnie rano w łazience nikogo nie było. Miałem wrażenie że każdy widzi co mam na sobie. Usiadłem na ławce obok Pana.
-Możesz już mówić… Od teraz zaprzyjaźnisz się z chastity.  Jutro o dziesiątej mam trening. Przyjdziesz punktualnie. Tutaj masz adres. Gdy skończymy zaczekasz na mnie pod bramą.
Pan podał mi karteczkę. Potem bez słowa pocałował mnie wpychając mi swój język głęboko do gardło. Wstał i poszedł w kierunku wyjścia.

Przez chwilę nie wiedziałem co właściwie mam zrobić. Mój penis był uwięziony, nie miałem klucza. W sumie nie wiedziałem niemal nic. Jednak wewnętrznie czułem ekscytację i podniecenie. Po powrocie do domu już nie mogłem wytrzymać, bardzo chciało mi się sikać lecz nie miałem pojęcia jak to zrobić. Usiadłem na toalecie i próbowałem sikać tak aby nie obsikać siebie, i trafić do muszli. Nie było to łatwe, lecz jakoś się udało. Następnego dnia byłem pod wskazanym adresem punktualnie. Do boiska prowadziła droga z kostki brukowej  a na jej końcu ogromna lekko uchylona brama. Na trybunach siedziało sporo osób. Wszyscy przyszli popatrzeć na trening. Usiadłem z boku i czekałem. Po chwili na boisko wyszli zawodnicy a wśród nich Pan. Spojrzał na trybuny i uśmiechnął się do mnie. Ja też się uśmiechnąłem.  Wyglądał olśniewająco. Połyskująca śliska niebieska koszulka i spodenki, żółte długie piłkarskie skarpety spod których kształtowała się forma ochraniaczy i piękne czarne błyszczące korki Nike. Trenowali przeszło godzinę. Z każdą chwilą Pana oblewał pot. Po treningu gdy schodzili do szatni jego koszulka była już cała przemoczona, skarpety mocno brudne, a korki ubłocone i oklejone trawą. Jak kazał Pan poszedłem pod bramę. Wszyscy już wyszli, trybuny opustoszały, zawodnicy wychodzili z szatni. Na końcu wyszedł Pan. Nie przebrał się, miał tylko torbę. 
-Chodź ze mną, idziemy do mnie.
Poszliśmy do jego domu. W drodze nie za wiele rozmawialiśmy.  W końcu Pan zapytał:
-Jak tam twój nowy przyjaciel?- Spojrzał na mnie i nie zważając na to ze idziemy publicznym chodnikiem zaczął przez spodenki masować moje krocze.

-Nie zbyt dobrze-odparłem- nie jestem do tego przyzwyczajony.

-To nic- odparł Pan. Po kilku minutach doszliśmy do celu.  Byliśmy pod domem Pana. Weszliśmy do środka lecz ledwo za drzwiami Pan mnie zatrzymał.
-Rozbieraj się, wszystko zostaw na półce.  Czekam.
-Dobrze Panie- oparłem, rozebrałem się do naga i poszedłem za Panem, schodami do piwnicy. Pomieszczenie było kotłownią, całe wyłożone płytkami, a na środku stał fotel, obok niego kosz pełen akcesoriów.

-Znów milczysz, trochę cię przetrenuje.  Połóż się na plecach tutaj. –wskazał miejsce pod fotelem. Tak też zrobiłem. Pan usiadł w fotelu i postawił na moim brzuchu obie stopy. Ubrudzone świeżym jeszcze błotem korki wbijały mi się w brzuch. Pan przesunął jedną stopę na moją twarz. Zacząłem lizać korka, starałem się usunąć z niego jak najwięcej błota. Smakowało paskudnie, brało mnie na wymioty.
-Jesteś do niczego!- krzyknął  Pan. Wstał, kazał mi wstać. Sznurem związał mi ręce z tyłu za plecami. Zaprowadził mnie do łazienki gdzie zrobił mi lewatywę.  Potem kazał mi klęknąć pod prysznicem. Wsunął mi do ust najpierw jeden potem trzy palce. Próbowałem tłumic odruch wymiotny jednak cały czas się krztusiłem. W końcu Pan wepchnął mi trzy palce głęboko do gardła. Nie wytrzymałem i zwymiotowałem. Pan zaśmiał się i zaprowadził mnie znów do fotela. Kazał klęknąć przed fotelem. Usiadł i przystawił drugiego korka do twarzy. Lizałem go ile sił. Po chwili Pan zdjął korka i trzymając go w ręce obracał tak abym lizał go z różnych stron. Wepchnął czubek buta głęboko do moich ust, potrzymał przez kilka chwil i znów założył. Zsunął spodenki, potem zdjął majtki i przytknął je do mojej twarzy. Pachniały potem i moczem. Zapach był z jednej strony odrażający a z drugiej cudowny. 
-Teraz spróbujemy czegoś innego.- powiedział Pan. Złapał mnie za włosy i przysunął kutasa do moich ust. Zacząłem go lizać, ssać. Pan zaczął coraz mocniej popychać kutasa w głąb mojego gardła.  Krztusiłem się a on się tylko uśmiechał. Zaczął wpychać kutasa do samego końca. Czułem jak wypełnia moje usta i gardło.  Po chwili walenia zaczynałem radzić sobie z odruchem wymiotnym, wtedy Pan wsunął kutasa do samego końca, tak że nosem niemal dotykałem jego brzucha. Trzymał tak przez piętnaście sekund, odliczając na głos, dociskając rękami moją głowę. Nie mogłem nic zrobić, uwolnić się, ani nawet oddychać. Gdy wyjął penisa uśmiechnął się i spytał:
-Chcesz jeszcze raz? Poćwiczymy dłużej.
Przytaknąłem głową.  Wtedy znów wsunął kutasa głęboko i docisnął moją głowę rękami i zaczął odliczać. Doliczył do dwudziestu pięciu. Już nie mogłem wytrzymać. Próbowałem cofnąć głowę ale nie mogłem, więc spróbowałem przekręcić głowę. Wtedy Pan uderzył mnie w twarz. Jego penis stał sztywno, błyszcząc od mojej śliny.
-Jeszcze nie skończyłem. Nie myśl że będzie tak prosto. 
Znów walił w moje gardło, nie dając mi szansy na oddech, i nie zważając na moje krztuszenie. W pewnym momencie poczułem  smak jego spermy w gardle i ustach.  Pan odetchnął z uśmiechem.  
Pan podszedł do kosza. Wyjął więcej lin, zaprowadził mnie pod drzwi łazienki. Związał mnie bardzo mocno, tak ze lina wcinała mi się w skórę.  Leżałem na brzuchu z rękami przywiązanymi do nóg w kostkach, obrócony głową w stronę łazienki. Pan wziął swoje majtki i wcisnął mi je głęboko do buzi. Potem  owinął usta wokół całej głowy szeroką szarą taśmą.  Wszedł pod prysznic i wykąpał się w czasie gdy ja podziwiałem go leżąc związany. Gdy skończył dokładnie wytarł ciało i znów poszedł do kosza. Przyniósł długie brązowe dildo. Rozwiązał mnie i kazał leżeć płasko na brzuchu. Potem zaczął delikatnie wsuwać palec do mojego odbytu.  Czułem strach, bo nigdy nie próbowałem takich rzeczy. Pan masował mój odbyt najpierw palcem potem dwoma. W końcu zaczął wciskać dildo. Jęknąłem z bólu. Pan zaczął posuwać mnie coraz szybciej swoim dildo. Łzy stanęły mi w oczach. Lekko pojękiwałem. Pan przestał, oparł ręce o moje plecy i położył się na mnie mocno przyciskając mnie do podłogi. Nie byłem wstanie w jakikolwiek sposób zareagować. Poczułem jak wchodzi we mnie swoim ciepłym grubym kutasem. Posuwał mnie bardzo długo, aż wreszcie doszedł.  Pocałował mnie w szyję i wstał. 
- Teraz na plecy i wyciągnij ręce nad głowę-rozkazał.
Mocno obolały przekręciłem się na plecy.  Pan związał mi ręce i usiał na klatce piersiowej zwrócony ku mojemu penisowi. Bardzo ciężko mi się oddychało, ale było to możliwe. Pan odpiął chastity i uwolnił mojego kutasa. Szybko mi stanął. Pan nasmarował go zimnym żelem i  zaczął mnie masturbować gołą dłonią. To było wspaniałe. Gdy doszedłem mocno wystrzeliłem, zachlapując się własną ciepłą spermą. Nadal zakneblowany wydawałem jedynie jęki rozkoszy. Pan zszedł ze mnie i rozwiązał mi ręce.
- Idź, umyj się. Możesz wyjąć knebel.
Zacząłem odklejać taśmę. Dość mocno ciągnęła mnie za włosy. Wyplułem jego majtki. Wszedłem pod prysznic, wykąpałem się i  po wytarciu znów uwięziłem swojego penisa. Odniosłem klucz Panu siedzącemu w fotelu.  Pan nie wstając zsunął majtki. Domyśliłem się o co chodzi. Klęknąłem i zacząłem lizać i ssać jego penisa. Tym razem nie dociskał mojej głowy. Delikatnie ssałem jego kutasa aż moje usta zalała dawka ciepłej słonej spermy. Przestałem a Pan ubrał majtki.
-To tyle na dziś. Możesz przyjść jutro, też o dziesiątej. Mamy wiele do przećwiczenia. Możesz iść, odwiozę cię na dworzec.
-Dziękuję- Odpowiedziałem. Poszliśmy na górę, ubrałem się. Nim wyszedłem, znów pocałował mnie, wsuwając głęboko język, w usta w które przed chwilą wsuwał swojego kutasa.  Wyszedłem a  Pan odprowadził mnie wzrokiem.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Paweł

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach