Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zona Bogini i jej wierny pies

Znów Pani została dłużej w pracy. W okolicach końca miesiąca zawsze ma dużo zajęć. Jej mąż, który był też jej sługą, wrócił do domu o tej samej godzinie jak zawsze. Ale ten czas oczekiwania nie będzie mu się dłużyć. Pani Agnieszka bowiem, wydała mu wyraźne i stanowcze rozkazy co do swojego psa. Wysłała mu smsa o krótkiej treści: OBIAD. BUTY. SPRZĄTNIJ. CZEKAJ.

Dawid wiedział co ma robić. Nie pierwszy raz dostał smsa o tej treści. Ostatnio dzieje się to nawet kilka razy w tygodniu. Wchodząc do mieszkania już się rozbierał. Wiedział, że nie ma dużo czasu. Szybko wskoczył pod prysznic i zaczął przygotowania do obiadu. Na szczęście całość przygotował dzień wcześniej, jednak zostało mu tylko wstawić makaron do spaghetti. Niezwłocznie zaczął sprzątać mieszkanie. Pani z rana bywa dosyć krotochwilna. Jak się ubiera, to ciuszki zawsze są porozrzucane po całym mieszkaniu. 
Pies szybko uporał się z ogarnięciem mieszkania. Pospieszył do szafki z butami. Kątem oka patrzył na zegarek. Do przyjścia Pani zostało pół godziny. Wyjął pierwszego bucika i zaczął go czyścić. Pani kocha swoje buty. Uwielbia sobie kupować nowe pary. Dlatego niewolnik miał naprawdę dużo pracy, żeby wszystkie lśniły. Kiedy wykonywał to zadanie, zupełnie stracił rachubę czasu.

Usłyszał dźwięk domofonu- Pani wchodzi do klatki. Miał kilkanaście sekund by przyjąć pozycję. Prędko znalazł się przy drzwiach wejściowych, ubrany tylko w białą koszulkę. Klęczał, patrząc się w klamkę. Kluczyk w drzwiach wejściowych przekręcił się i ujrzał ją. Była naprawdę Boginią. Delikatnie umalowana, tak by makijaż podkreślał jej kobiecą naturę, włosy rozpuszczone a oczy lśniły piekielnym ogniem. Miała na sobie dobrze dopasowaną czarną koszulę i krótką spódniczkę. Rajstopy świeciły się delikatnie w oświetleniu mieszkania a czarne buty na wysokim obcasie idealnie kończyły całą tę kompozycję piękna. 
-Co tak się gapisz debilu? Pozycja!-powiedziała stanowczo Pani Agnieszka. Pies nie potrzebował by mu powtarzano. Położył się na plecach i zamknął oczy. Pani położyła prawą stopę na klatce piersiowej niewolnika i zaczęła wycierać podeszwy swoich obcasów jak o wycieraczkę. Nie obyło się bez śladów od ostrego obcasa na brzuchu. Tak samo zrobiła z lewą stópką. Kiedy skończyła, weszła na Sługę, tak, że jedną stopą dociskała szyję psa a drugą wwiercała się obcasem w posłuszne ciało. Po chwili znudziła się widokiem duszącego, błagającego o tlen Dawida, więc zeszła z niego i usiadła wygodnie na fotelu. Założyła nogę na nogę i wyciągnęła telefon. Sługa w tym czasie już ściągnął koszulkę i pełzł po ziemi do swojej Pani. 
Było to bardzo utrudnione, ponieważ jego penis stał już zanim weszła Pani do mieszkania. Doczołgał się do Pani butów i leżał, czekając na instrukcje. Pani wybrała numer do swojej przyjaciółki i zaczęła rozmawiać przez telefon. Zdawała się nie widzieć swojego sługi. Jednak to było złudzenie, doskonale wiedziała, że leży tuż obok, dysząc z podniecenia. Jakby od niechcenia, pstryknęła palcami prawej dłoni i wskazała swoje buty. Sługa wiedział co robić. Pani życzyła sobie by jej buty lśniły czystością i kiedy Ona roześmiana, rozmawiała z przyjaciółką, dwudziestotrzyletni mężczyzna leżał u jej stóp i językiem lizał jej buty. Bez słowa, nie pragnąc rozgniewać Pani. Jej stopy były tak piękne, że działały jak magnez. Walczył ze sobą, by ich nie zacząć całować, jednak z tych rozmyślań wyrwała go Bogini. Splunęła na ziemię i lewym, czystym butem rozsmarowała tę ślinę po ziemi. Sługa wiedział co robić. od razu zaczął zlizywać ślinę z podłogi- to była jego nagroda. Pani położyła stopę na karku niewolnika i zaczęła go dociskać. 
-Przynieś mi szpicrutę.-Niewolnik próbował się podnieść, jednak Pani dociskała coraz mocniej nogę. Nie mogąc się uwolnić, zaczął się kulić w sobie. 
-Widzisz jaki jesteś bezużyteczny?! Nawet prostego polecenia nie umiesz wykonać- krzyknęła.- Już ja Cię nauczę posłuszeństwa. 
Po chwili postawiła swoją stopę na ziemie, uwalniając swojego psa.
-Pozycja nr 4- rzekła zimno. Niewolnik wstał na kolana a rękoma podpierał się o ziemie. Klęczał bokiem do swojej Pani. Bogini spojrzała na niego, poszukała jakiegoś słabszego punktu, po czym zrobiła dwa kroki do tyłu, by z rozpędu kopnąć psa w bok. Niewolnik skulił się. 
-Wstawaj śmieciu, dopiero zaczęłam. Pies od razu przyjął początkową postawę. a Pani kontynuowała wykonywanie kary. Kopała sługę na zmianę a to w brzuch, a to w bok. Kiedy upadał z bólu na ziemię, Pani wbijała obcas mu w plecy, robiąc wyraźne i trwałe ślady. 
-Na kolana psie.- rzekła zimno Pani Agnieszka. Dawid podniósł się na kolana, ale głowę miał opuszczoną. Pani podeszła do niego od przodu i swoja delikatną dłonią uniosła twarz sługi, tak że mu spojrzała w oczy. 
-Kim jesteś?-zapytała 
-Jestem pani sługą- kiedy dokończył zdanie rozległ się świst. Pani uderzyła niewolnika dłonią w twarz. 
-Dziękuje Pani- wycedził obolały Dawid. 
-Kim jesteś? -Pani podnóżkiem 
ŚWIST. Uderzenie. 
-Kim jesteś teraz? -Pani wycieraczką, pani zabawką. 
-Bardzo dobrze. Spójrz na mnie- rzuciła śmiejąc się.- Jesteś żałosny. Ale dziś mam dobry humor. Dzisiaj jej posmakujesz. 
Sługa uśmiechnął się, ale tylko na chwilę. Grymas bólu, wielkiego cierpienia szybko zmazał z twarzy uśmiech. Pani kopnęła go w krocze, trafiając idealnie w dwa jajka. Pies padł na ziemię, wijąc się przy stopach Pani. Jednak na tym nie poprzestała. Wsunęła but miedzy nogi sługi i obcas wbiła w pulsujące już jądra psa. Zawył z bólu, jednak pozwolił jej na wszystko. Zawsze pozwalał, był przecież jej zabawką. Kiedy znudziła się spazmami bólu Dawida, z całej siły kopnęła go w twarz, tak, że z nosa popłynęła krew. Jęknął, ale nie sprzeciwił się. Wiedział, że i tak dzisiaj jest łaskawa. Usiadła wygodnie na fotelu, jedną nogę zakładając na drugą a stopę kładąc na twarzy niewolnika. 
-Zaraz pójdziesz się umyć-dokładnie. Masz na to chwilę, bo Ona nie będzie czekała wiecznie. JAZDA do łazienki. 
Dawid popędził do łazienki i szybko wyszorował zęby po czym przemył twarz. Znów zjawił się przy Pani. Z jej nóg zniknęły rajstopy a buty były rozrzucone na boki. Pani Agnieszka siedziała w rozkroku i uśmiechała się zalotnie. Dawid wiedział, że zaraz role się zmienią, stał się pewny siebie. Nie czołgał się już do Agnieszki. Szedł, rozebrany powoli, wiedząc, że zaraz wszystko będzie zupełnie inne. Klęknął dopiero przy swojej kobiecie, gładził delikatnie jej nogi. Pocałował prawe kolano i ustami zaczął wędrować coraz wyżej. 
Zdecydowanym ruchem podciągnął jej spódniczkę. Czuła jego oddech miedzy swoimi nogami. Cała drżała. Teraz to on miał władzę, chociaż nie padały żadne słowa. Zbliżył się do niej ustami i zaczął całować. Po chwili wysunął język i delikatnie dotykał jej muszelki. Cały się tym pochłonął. Lizał ją i pieścił, wsuwał język do środka i słyszał przyjemne dla ucha jęki. Agnieszka oddychała coraz szybciej, serce biło mocniej. On nie przestając, objął jej biodra i ścisnął zdecydowanie. Nie mocno, ale tak, by pokazać, że jest tutaj z nią. Po dłuższej chwili, zaczął wędrować ustami coraz wyżej. Dotarł do piersi, które czekały na pieszczoty 
-Proszę Dawid- zdołała wyrzucić z siebie dziewczyna. Tylko tyle, by znów jej źrenice uciekły do tyłu w zachwycie. Dawid całował teraz jej piersi, jedną ściskał dłonią a drugą całował i ssał sutki. Zmieniał je, by każda czuła się zadbana i by nie było milimetra, którego by nie zwiedził ustami na jej ciele. Wbił paznokcie jej w plecy i mocno przeciągnął wzdłuż linii kręgosłupa. Chciał jak najbardziej ją stymulować, zanim wejdzie w nią swoim stojącym i prężącym się kutasem. Znów złapał ją jedną ręką za biodra i wszedł w nią. rytmicznymi ruchami posuwał swoją kobietę a druga ręka znalazła się na szyi dziewczyny. Widział jej błagalny wzrok- tak pokorny i bezbronny. 
Znaleźli się na ziemi, wchodził w nią zdecydowanie  i mocno zaciskał dłonie na szyi dziewczyny. Kiedy otworzyła oczy by spojrzeć na mężczyznę, który teraz dominował nad nią zarówno siłą jak i całą fizycznością, zauważyła dłoń, która przecięła powietrze i uderzyła ją w twarz. 
-Nie pozwoliłem Ci, dziwko, otworzyć oczu.

Cały czas będąc w niej, uderzył ją kilka razy. Policzek cały promieniał, ale mężczyzna kontynuował. Czuł, że już dochodzi i widział uśmiech swojej kobiety, że i Ona rozkoszuje się tą chwilą. Tak wiele zdarzyło się w ten poniedziałkowy wieczór. a on się jeszcze nie skończył. Co więcej.. On się dopiero zaczynał..




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tahon

dominacja, fetysz stóp, uległość


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach