Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wyuzdana Szefowa cz. 2

Goląc rano członek i jądra, byłem tak napalony, że musiałem zwalić konia. Nie pomogło. Idąc do pracy, myślałem o kolejnym spotkaniu z szefową. Wchodząc do kancelarii, miałem krępująco wybrzuszone spodnie. Wpadliśmy na siebie na korytarzu. Rozmawiała z Magdą. Obrzuciwszy mnie, karcącym spojrzeniem odezwała się oschle:

– Dobrze, że pan już jest panie Tomaszu. Musimy porozmawiać.

– Magdo, to na tyle. Będę teraz zajęta. Dopilnuj, by nam nie przeszkadzano.

– Panie Tomaszu. Proszę za mną do gabinetu!

 

Dopadła mnie tuż za drzwiami. Ściskając przez spodnie jądra, wysyczała:

– Rozbieraj się psie!

Wykonałem polecenie.

– Ładnie wygolone. Jak lubię.

Powiedziała, ściskając jądra. Stojąc naprzeciw mnie, zdjęła bluzkę i spódnicę. Miała na sobie nieprzyzwoicie erotyczny, komplet czarnej bielizny. Płytki biustonosz zupełnie odsłaniał brodawki. Majtki były raczej symboliczne, bo trudno nazwać nimi szeroki pas koronki opinający biodra ze sznurem perełek przechodzących przez mięsiste wargi. Całość uzupełniały podtrzymywane pasem pończoszki i szpilki na co najmniej dziesięciocentymetrowym obcasie. Miałem boleśnie mocną erekcję. Nie mogłem oderwać wzroku od potężnego biustu i wydatnych brodawek zakolczykowanych masywnymi kółkami. Siadła na blacie biurka rozkładając bezwstydnie nogi.

– Pokaż, jak się masturbujesz!

To nie była prośba, ale polecenie. Zacząłem trzepać konia. Obserwując mnie, masowała grubą jak palec dziecka łechtaczkę. Myślałam, że w pewnym momencie powstrzyma mnie, jednak Ona tylko przyglądała się bez słowa. Byłem niesamowicie podniecony, patrząc, jak się palcuje. Strzeliłem tak mocno, że pierwsza struga doleciała aż do biurka. Gdy skończyłem, poleciła, bym masturbował się ponownie. Zajęło to znacznie więcej czasu, choć nie miałem problemu z erekcją. Tym razem chciała, bym strzelił na nią. Miała orgazm w chwilę po tym, jak zalałem jej podbrzusze ciepłym nasieniem. Była nienasycona! Zmusiła mnie, bym wylizał lepiącą się od spermy cipę, a kiedy osiągnąłem kolejny wzwód, obaliła na dywan i zgwałciła, dosiadając na jeźdźca. Strzelając w niej, czułem rozrywający jądra ból.

– Czas na kremówkę. Otwórz szeroko usta psie!

Zsunęła się z kutasa, po czym kucnęła nad moją twarzą. Napięła mięśnie a białe, zmieszane z sokami nasienie, spłynęło prosto w otwarte usta. Nie poprzestała na tym. Ocierając się o twarz wargami, rozsmarowała resztę nasienia.

 

Zostawiwszy mnie na podłodze, podeszła do biurka wyciągając z niego dziwnie wyglądające metalowe elementy.

– Czas na twój pas cnoty.

Z początku nie zrozumiałem, o co jej chodzi. Połapałem się, dopiero gdy zaczęła nasuwać na półmiękkiego kutasa gruby metalowy pierścień. Sprawnie umieściła go u podstawy, po czym pewnym ruchem przeciągnęła przez pierścień skórę moszny, zostawiając za nim jedynie jądra.

– Teraz rodzinne klejnoty. Weź głęboki oddech.

Wciskając w podbrzusze jądra, przecisnęła je przez pierścień. Bolało w przyjemnie podniecający sposób. Gdy skończyła, sięgnęła po klatkę na kutasa. Wydawała się mi odrobinę za mała. Pani Teresa ścisnęła mocno jądra, równocześnie uciskając palcami miejsce między podstawą członka a odbytem. Po kilku sekundach nie było śladu po częściowej erekcji. Założyła klatkę na kutasa, po czym przyczepiła ją niewielką kłódką od pierścienia.

– Gotowe! Teraz łatwiej będzie ci zachować abstynencję przed kolejnym spotkaniem.

Wiedziałem, że to prawda. Kutas szczelnie wypełniał mocno zgiętą ku dołowi klatkę. Sama myśl o erekcji sprawiał mi ból.

– Ogarnij się i wracaj do pracy. Na dzisiaj to wszystko.

 

Zajęło mi dobrych kilka godzin, bym przestał myśleć o pasie cnoty. Choć nie przeszkadzał za bardzo, to już pierwsza, nieznaczna erekcja zakończyła się bardzo bolesnym doświadczeniem. Pod koniec dnia miałem go naprawdę dość. Noc była koszmarna. Rano byłem tak napalony, że nawet spróbowałam się masturbować. Oczywiście poza bólem nie osiągnąłem niczego. Idąc do pracy, marzyłem, by Pani choć raz pozwoliła się mi spuścić. Ku mojej rozpaczy Magda przekazała mi, że szefowej nie będzie kilka dni w pracy. Suka przetrzymała mnie do końca tygodnia. Sfrustrowany poczułem ulgę, gdy otrzymałem wiadomość, że chce się ze mną widzieć po pracy. Siedziałem jak na szpilkach, nie mogąc doczekać się popołudnia.

 

Zamykałem z Magdą kancelarię, gdy wezwała mnie do gabinetu. Macając przez spodnie, sprawiła, że wyłem z bólu, czując, jak członek próbuje rozerwać pas cnoty. Poleciła, bym ją rozebrał. Tym razem nie miała pod ubraniem niczego, poza samonośnymi pończoszkami. Rozbierałem się, gdy do gabinetu wślizgnęła się Magda. Zamarłem zaskoczony. Nie zwracając na mnie uwagi, jednym płynnym gestem zsunęła z siebie sukienkę. Naga przywarła do Pani Teresy. Po kilku namiętnych pocałunkach uklękła przed nią, zasysając w usta tkwiący w łechtaczce kolczyk. Kutas opięty drutami klatki jak szynka sznurkiem boleśnie pulsował.

– Zajmijmy się Tomkiem, zanim stanie mu się krzywda.

Ulga, jaką odczułem, gdy zdjęła klatkę, była równie przyjemna, jak moment, gdy Magda połknęła członek. Eksplodowałem tak potężnie, że nasienie pociekło jej po brodzie. Z błogostanu towarzyszącemu orgazmowi wyrwał mnie mocny klaps w pośladek.

– Jesteś tu by służyć psie! Mam ochotę na dobre rżnięcie w dupę. Magduś, pokażmy szczeniakowi lucky pierre!

Mówiąc to, wypięła się, opierając dłonie o biurko. Magda postawiła mi kutas kilkoma wprawnymi ruchami dłoni, po czym posmarowawszy żelem, pomogła dłonią wejść w odbyt Pani. Umierałem ze szczęścia, wpychając kutasa w dupę mojej bogini. Była bardzo ciasna! Potężna pyta centymetr za centymetrem zagłębiała się w jej ciele. Gdy dobijałem do końca, jęczał głośno z rozkoszy. Skupiony na cudownie krągłych biodrach Pani nie zwracałem uwagi na stojącą przed nami Magdę aż do momentu, gdy powiedziała głośno:

– Czas rozdziewiczyć pieska!

Stała przede mną z przypasanym do bioder straponem. Rozprowadzając żel na długiej różowej końcówce, uśmiechała się szelmowsko. Aż zadrżałem z podniecenie. Nikomu, absolutnie nikomu nie przyznawałem się, że podczas masturbacji eksperymentuję z własnym odbytem. Strapon był grubszy niż przedmioty, jakie do tej pory wsuwałem w odbyt, a mimo to Magda weszła we mnie jak nóż w masło. Wyłem z rozkoszy, posuwając i będąc posuwanym w dupę. Spuszczając się, zacisnąłem mocno odbyt na straponie, czując jednocześnie, jak Pani ściska członek potężnym skurczem towarzyszącym jej orgazmowi. Po chwili odpoczynku zabawę kontynuowaliśmy pod prysznicem, w łazience przylegającej do gabinetu szefowej. Ciasna kabina nie pozwalała na jakieś ekstrawagancje, a mimo to udało mi się w niej zerżnąć w obie dziurki Magdę. Gdy myślałem, że nie jestem zdolny do kolejnego wytrysku, Pani zrobiła mi loda, podczas którego Magda, połykając jądra, masowała prostatę palcami wsuniętymi w odbyt. Wydoiły mnie do ostatniej kropli nasienia. Wracając do domu, ledwo trzymałem się na nogach. Ni mogłem uwierzyć w to, co mnie spotkało, jednak zapięty na kutasie pas cnoty dobitnie przypominał, że byłem teraz czyjąś zabawką.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Andrzej

A.


Komentarze

ax23/08/2016 Odpowiedz

super opowiadanie czekam na kolejną część

ax25/10/2016 Odpowiedz

Będą kolejne części???


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach