Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Marzenie uczennicy

Martyna jest 18-letnią brunetką średniego wzrostu, z pięknymi, brązowymi oczami oraz świetną figurą. Nigdy nie była wybitną uczennicą, jednak nie miała również problemów w szkole. Rok przed maturą postanowiła poszukać korepetytora z matematyki, ponieważ ten przedmiot sprawiał jej największe problemy. Po kilku dniach telefonów ostatecznie wybrała poleconego przez koleżankę 30-letniego informatyka o imieniu Cezary.

- Będziesz zadowolona! – twierdziła przyjaciółka Martyny, która jeszcze wtedy nie wiedziała, co będzie kryło się za tymi słowami.

Umówili się na czwartek, godzinę 18. Lekcje miały odbywać się w jego mieszkaniu w centrum Warszawy. Martyna przyszła punktualnie, zapukała do drzwi, i w momencie, kiedy się otworzyły, przeszedł ją dreszcz – jej oczom ukazał się bardzo przystojny, wysoki brunet z delikatnym zarostem.

- Cześć! Ty jesteś Martyna, prawda? – zapytał się Cezary

- Tak, to ja… - nieśmiało odpowiedziała dziewczyna, na twarzy której pojawiły się rumieńce

- Miło mi, zapraszam do środka!

Pierwsza lekcja przebiegła zwyczajnie, aczkolwiek od początku widać było, że Martyna nie przykłada całkowitej uwagi zajęciom, w zamian za to co jakiś czas topiła wzrok w osobie swojego korepetytora. Tak minęło 90 minut zajęć. Martyna wróciła do domu, i pierwsze co zrobiła, to zaczęła szukać w Internecie zdjęć swojego nauczyciela. Po znalezieniu kilku fotografii zamknęła drzwi na klucz i oddała się pieszczeniu swojej delikatnej muszelki, jednocześnie patrząc na zdjęcia Cezarego. Starała się robić to najciszej, jak tylko potrafi, jednak kiedy nadszedł finał nie wytrzymała i krzyknęła przeszyta dreszczem podniecenia. Udało się uniknąć wpadki – zanim zaniepokojony tata zdążył wejść do pokoju, Martyna ubrała się i włączyła horror, który ‘miał ją przestraszyć’.

Od pierwszego spotkania minął tydzień, tego dnia miało odbyć się kolejne. Przez ten czas nastolatka jeszcze kilka razy masturbowała się myśląc o swoim korepetytorze. Martyna postanowiła, że tym razem ubierze się nieco inaczej – zamiast standardowego dla niej ubioru, czyli jeansów i swetra postanowiła założyć białą koszulę oraz stosunkowo krótką, czarną spódniczkę. Dodatkowo na nogi założyła delikatne, cieliste rajstopy oraz czarne baleriny. Pierwszy raz od dłuższego czasu postanowiła zrobić sobie makijaż – różowa szminka oraz delikatny cień do powiek jeszcze bardziej podkreślały urodę nastolatki.

Wyruszyła w najdłuższą podróż swojego życia – pomimo tego, że ich mieszkania dzielił ledwie kilometr, to przez cały czas w jej głowie kręciły się przeróżne myśli – ‘Jak spojrzę mu prosto w oczy?’, ‘Czy to normalne?’, ‘Dlaczego tak się dzieje?’. Droga, która w rzeczywistości zajęła jej 15 minut, zdawała się dla dziewczyny trwać całe wieki. Jednak w końcu doszła pod mieszkanie Cezarego. Zapukała, i po chwili mężczyzna otworzył jej drzwi i zaprosił do środka.

- Bardzo ładnie wyglądasz, jednak nie musiałaś się tak stroić dla mnie. – powiedział z uśmiechem Cezary. Te słowa z jednej strony nieco zraziły Martynę, z drugiej zaś – ucieszył ją fakt, że zwrócił uwagę na jej ubiór. Początek lekcji wygląd podobnie jak za pierwszym razem – z tą różnicą, że zamiast przy stole usiedli na łóżku. Poza tym Martyna nie była zbyt skupiona na wiadomościach, które starał się przekazać jej korepetytor. Po pewnym czasie zaczęła jednak przysuwać się do Cezarego, na co jednak mężczyzna starał się nie zwracać uwagi. Martyna nie ustawała jednak w swoich dążeniach do bliskości i przysuwała się coraz bliżej. W tym momencie zadzwonił telefon Cezarego.

- Przepraszam, muszę odebrać, to ważny telefon. – powiedział Cezary, po czym opuścił pokój, w którym prowadził lekcję.

Martyna była już rozpalona, z trudem starała się opanować emocje, które nią targały. Podniecenie sięgało zenitu. Rozpięła koszulę, podciągnęła spódniczkę i zaczęła pieścić swoją muszelkę, jednocześnie dotykając swoich nabrzmiałych sutków. Wtedy do pokoju wrócił Cezary…

- Co ty robisz!? – krzyknął wyraźnie zaskoczony mężczyzna. - Ubieraj się natychmiast!

- Przepraszam, ale nie mogę… - odpowiedziała przestraszona dziewczyna.

- Dlaczego!? Ubieraj się i nie dyskutuj! – krzyknął Cezary, podchodząc do Martyny. Wtedy nastolatka złapała mężczyznę i przewróciła na siebie.

- Puść mnie! Mam narzeczoną, nie będę zdradzał jej z 18-latką!

- Nie, teraz jesteś tylko mój… - wyszeptała Martyna, po czym zaczęła szalenie całować nauczyciela. Chociaż próbował się oderwać, to jednak nastolatka nie pozwoliła mu na to. Zdjęła z siebie koszule, po czym zrobiła to samo z koszulą Cezarego, który również wpadł w miłosny szał, ponieważ po tym ruchu Martyny rzucił się na jej drobne piersi i zaczął je pieścić ustami i językiem.

- O tak, widzę, że już ci przeszło… - z zadowoleniem powiedziała dziewczyna. Cezary nie odpowiedział – chyba, że za odpowiedź można przyjąć przyspieszenie lizania piersi. Wyraźnie pobudzona Martyna zdjęła z siebie spódniczkę, zostawiając na sobie jedynie cienkie rajstopy i czarne, koronkowe majtki. Nie umknęło to uwadze Cezarego, który od razu zmienił miejsce swoich pieszczot – delikatnie zaczął lizać okolice muszelki Martyny, od której oddzielały go dwie warstwy materiału.

- Może zdejmę je, będzie ci łatwiej… - zasugerowała nieco niepewnie uczennica.

- Nie trzeba, poradzę sobie. – odpowiedział Cezary, po czym rozerwał zębami rajstopy.

- Widzę, że jesteś w tym dobry... – powiedziała z uśmiechem dziewczyna, nie ganiąc go za uszczerbek ubioru. Przez chwilę jeszcze pieścił dziurkę Martyny przez majtki. Po kilku liźnięciach odchylił majteczki i jego oczom ukazał się widok delikatnej, ogolonej, ale jeszcze ‘niezaliczonej’ muszelki. Wtedy już lizał i pieścił ją na pełnych obrotach - zarówno językiem, jak i palcami, co bardzo spodobało się nastolatce, która dawała temu wyraz poprzez cichutkie pojękiwanie.

- Pora na mnie, aby i tobie sprawić przyjemność… - tymi słowami przerwała pieszczenie swojej cipki, po czym zdjęła z Cezarego spodnie, a potem powoli zsunęła bokserki… Jej oczom ukazał się 18-centymetrowy penis nauczyciela.

- Ale on duży, nie wiem, czy jestem w stanie to zrobić… - powiedziała nieco zszokowana dziewczyna.

- Będę delikatny, aby nie zrobić ci krzywdy. – odpowiedział Cezary.

Początkowo wzięła go do ręki i delikatnie masowała, dołączyła drugą dłoń i przyspieszyła ruchy. Po kilkunastu sekundach takiej zabawy przełamała się i wzięła go do ust – najpierw tylko główkę, z czasem połykała go coraz bardziej.

- Jesteś wspaniała, robisz to znakomicie! – wyraźnie podniecony Cezary komplementował nastolatkę, jednocześnie głaszcząc ją po głowie. Ten fragment trwał kilka minut, w czasie których Martyna nabierała doświadczenia w tej części seksualnego rzemiosła. Na koniec polizała go kilkakrotnie, niczym lizaka.

- Teraz pora, abym to ja zadziałał. – powiedział stanowczo nauczyciel, po czym ponownie położył Martynę na łóżku. Potem już nie tak stanowczo - można nawet rzec, że ostrożnie – zapytał:

- Czy już to kiedyś robiłaś?

- Nie… - niepewnie odpowiedziała Martyna.

Cezary podszedł do szafki nocnej, w której ma schowane prezerwatywy, których zazwyczaj używa przy okazji seksu ze swoją narzeczoną.

- Nie trzeba, mam dzisiaj… no wiesz… te dni… - nieśmiało zatrzymała go uczennica.

- Na pewno? Nie chcę mieć żadnej niespodzianki za kilka miesięcy! – odpowiedział nerwowo Cezary.

- Tak… Jestem pewna… - powiedziała Martyna chcąc nieco uspokoić swojego korepetytora. Faktycznie – podziałało to, ponieważ odłożył paczkę prezerwatyw i postanowił zrobić to bez zabezpieczenia.

- Tylko proszę – zrób to delikatnie… - można było wyczuć w tej prośbie strach przed bólem.

- Dobrze, księżniczko… - odpowiedział w niespodziewany sposób Cezary, co spodobało się dziewczynie. Zgodnie z obietnicą pierwsze ruchy były bardzo delikatne, jednak mimo wszystko sprawiało to ból nastolatce. Po kilku kolejnych było już coraz lepiej, i mogli się oddać miłosnemu uniesieniu. Cezary zaczął przyspieszać, a Martyna zamiast krzyczeć – rozkosznie jęczała.

- Tak, jest cudownie… Jesteś wspaniały… - wyksztusiła z siebie dziewczyna.

- Cieszę się, że ci się podoba.. – odpowiedział Cezary, kontynuując swoje miłosne ruchy. Zarówno Cezary, jak i Martyna byli blisko orgazmu, jednak oboje starali się odwlec ten piękny moment, aby móc jeszcze dłużej rozkoszować się sobą. Widząc, że nastolatka zbliża się do orgazmu Cezary postanowił zmienić pozycję… Położył się na łóżku, posadził na sobie Martynę i ponownie włożył swojego członka do jej rozpalonej i wilgotnej cipki.

- Wiem, że spodoba ci się to. Takie księżniczki jak ty lubią jazdę konną… Tylko w tym wypadku to ja będę twoim konikiem. – wyraźnie zadowolony Cezary zachęcił tymi słowami uczennicę do przyłączenia się do pomysłu. I w tej pozycji również tkwili przez kilka minut. Martyna bardzo wczuła się w swoją rolę – starała się nie pokazywać po sobie dyskomfortu, zamiast tego uśmiechała się i coraz śmielej poruszała się na penisie swojego kochanka. I po raz kolejny doszli do tego momentu, że orgazm wydawał się wręcz nieunikniony, jednak umiejętnie uniknęli go w tej chwili.

- Chcę zrobić jeszcze jedną rzecz… - powiedziała tajemniczo dziewczyna.

- Co takiego, księżniczko? – zapytał Cezary. Kiedy wypowiedział te słowa, Martyna wstała, podeszła do stołu, oparła się o niego i powiedziała…

- Oprzyj mnie o stół, i wejdź we mnie od przodu… Nie trzeba było dłużej zachęcać Cezarego – podniósł się z łóżka, oparł Martynę o stół i wsadził swojego mocno nabrzmiałego penisa w cipkę dziewczyny. Obydwoje wiedzieli, że finał zaraz nadejdzie, ale już nie starali się go dalej odwlekać – Cezary szybkimi ruchami posuwał Martynę, ona zaś masowała swoją muszelkę. Po kilkudziesięciu sekundach przeżyła potężny orgazm – wszystkie mięśnie przeszył dreszcz podniecenia, z jej cipki pociekła również ciecz. Niedługo potem Cezary wyjął wilgotnego penisa z muszelki dziewczyny i kilkoma ruchami dłonią doprowadził go do wystrzału wprost na brzuch licealistki. Sperma zaczęła wędrować coraz niżej, w okolice cipki oraz na rajstopy. Po tych emocjach opadli bezsilnie na stół i przytulili się do siebie. Pierwszy odezwał się Cezary:

- To była wspaniała lekcja…

Na co po kilku sekundach odpowiedziała Martyna:

- Chcę, żebyśmy robili to częściej… Nigdy nie czułam się tak dobrze, jak dzisiaj…

- Pomyślimy, pomyślimy… Księżniczko… – odpowiedział Cezary, po czym pocałował Martynę w usta… 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Fernando_2013

Jest to pierwsze pełnometrażowe opowiadanie mojego autorstwa, dlatego proszę o wyrozumiałość.


Komentarze

cynobeer9/09/2016 Odpowiedz

Nie używaj wiecej określenia muszelka!!bardzo aseksualne!

3telnick9/09/2016 Odpowiedz

Witamy więc. To co najbardziej rzuca się w oczy, to fakt, że opowiadanie robi zwrot o 180 stopni w połowie: koleś nie może bo narzeczona blablabla, a za chwilę nie może przestać robić bohaterce input-output w pętli (i to bez gumki, wierząc jej na słowo). Wydaje mi się, że ten fragment mogłeś nieco inaczej opisać - wszystko dzieje się na mój gust zbyt szybko. Z drugiej strony, widać jednak, że wiesz, czego chcesz, tak więc uważam, że powinieneś pisać dalej. Pozdrawiam.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach