Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sylwia

 

Późne popołudnie, Gdańsk, wieje i pada. Wojtek wracał po całym dniu spędzonym w pracy za barem. Nie dość, że miał jeszcze kaca po wczorajszej imprezie, w pubie działo się aż za dużo jak na jego zmęczony umysł. Dźwięk sygnalizatora grającego przygrywającego do zielonego światła wwiercał mu się w głowę. Od dłuższego czasu nie układało mu się w związku z Martą. Spotkania były sporadyczne ze względu na pracę ich obojga, zajęcia i wymówki. Seks już nie bawił tak jak kiedyś. 
- Oby jak najszybciej dostać się do domu. - tą myśl powtarzał w duchu jak mantrę idąc po krzywym chodniku. Ze stanu bliskiego wegetacji wzbudził go dźwięk smsa. Sięgnął do kieszeni po telefon i wydobył go razem z zapalniczką i drobniakami. 
- Siema, Co robisz? - wiadomość od Sylwii. 
Lubił takie pytania, szczególnie z tego numeru. Kiedy tylko dostawał wiadomość tego typu, już wiedział, że Sylwię dziś swędziała cipka.
- Może ten dzień nie będzie do końca taki słaby - pomyślał z uśmiechając się paskudnie. Wsiadł do kolejki i ruszył w stronę domu. Siedząc przy oknie i spoglądając na przemykające drzewa rozmyślał o Sylwii. Była od niego starsza o 4 lata, miała około 30stki, była zgrabną brunetką o wspaniałym wcięciu w talii i o ustach stworzonych do ciągnięcia pały. Lubiła to, za każdym razem gdy przychodziła do niego do domu, Wojtek musiał się opanowywać żeby się na nią nie rzucić w progu. Wiedziała o tym i chyba tak naprawdę przychodziła do niego tylko po to żeby poczuć się kobietą. Pracowała jako nauczycielka polskiego w jednej z Gdańskich szkół. Ubierała się elegancko, ale było w tym coś wyzywającego, przyciągała samym spojrzeniem. Miała małe piersi ale za to tyłek o idealnym kształcie, szczególnie schylała się żeby podnieść kredę.
To już ten przystanek, wstał ze swojego miejsca i przeciskając się poszedł do wyjścia ze śmierdzącego ludźmi przedziału. Po drodze zaszedł jeszcze po szybkie zakupy: woda mineralna, jakieś danie na szybko i fajki. Podchodząc pod dom z siatką z zakupami i z papierosem w drugiej ręce zauważył że Sylwia stoi pod drzwiami do jego klatki. Zdziwił się, bo byli umówieni za godzinę.
- No hej, co tu robisz tak wcześnie? Nie miałaś mieć lekcji? - zagadnął ją przytulając na powitanie.
- Tak wyszło. Już koniec roku szkolnego, a moja klasa postanowiła zrobić mi prezent i wszyscy wyszło na wagary, zostawiając karteczkę na moim biurku z notką, żebym nie czekała na nich. - odpowiedziała z uśmiechem. 
Wyglądała bosko, ubrana w czarny długo sweterek opinający się na jej wdziękach i podkreślający wąziutką talię osy. Usta jak zwykle podkreślone delikatnie szminką neutralnego koloru ale błyszczące i wydane, aż się chciałoby jeździć po nich i uklepywać je kutasem. 
- A jak tam twój narzeczony? Wie że zrywasz się z pracy i chodzisz do nieznajomych? - zaczął ja podpuszczać, otwierając drzwi od klatki. - może powinnaś iść do domu?
- Znowu siedzi w pracy do późna, ma jakiś strasznie ważny projekt, który musi kończyć po godzinach. Z resztą nie gadajmy o nim, wkurza mnie ostatnio. Nie wiem o co mu chodzi. Może go sam zapytasz co u niego? 
- Zadzieram kręcę i lecę - zaśmiał się przepuszczając ją w drzwiach do windy. 
10 piętro, obrzydliwy nadpalony zapalniczką guzik. Ruszyła. 
Uwielbiał jej perfumy - Amor Amor. Od zawsze były jego ulubionymi. 
- A jak tam u twojej miłości? - zagadnęła go. Czemu nie siedzi u ciebie? 
Wojtek się nadąsał. Z Martą widział się w zeszłym tygodniu, bo wiecznie dziewczyna jest zabiegana, jak twierdzi. Kółko aktorskie, udzielanie korepetycji, przedostatni rok studiów i praca na pół etatu w teatrze. Już sam nie wiedział co ma odpowiedzieć, chyba czuł się pominięty przez nią. W którymś momencie spadł na drugi plan, ale nie chciał nic z tym robić, może będzie dobrze. 
- A dobrze. W pracy dzisiaj jest do późna. Pomaga w obsłudze spektakli cały wieczór - odburknął.
- Już ja widzę jak pomaga cały wieczór, to musi być ciężka robota obsługiwać aktorów. Słyszałam co nieco od mojej znajomej z Krakowa, która zapoznała się całkiem blisko z kilkoma kolegami z pracy. - Wyszczerzyła ząbki w szyderczym uśmiechu.
Miał wrażenie, że Sylwia próbuje robić dobrą minę do złej gry. Znał te jej odzywki, spotykali się już ponad trzy lata i zawsze tak reagowała kiedy była przyparta do muru, albo czuła się niepewnie. Może sama nie wiedziała po co do niego przyszła. Winda się zatrzymała. Otworzył drzwi i wszedł po schodach z półpiętra kierując się w stronę numeru swojego mieszkania. Klucz jak zwykle pasował do zamka za drugim razem, zapadka w zamku przeskoczyła i wszedł. W mieszkaniu było schludnie, dosyć ciasno, bo jednak była to kawalerka ale jak na męskie standardy było czysto. Zamknęła za nim drzwi i zaczęła ściągać buty.
- Chcesz coś do picia? Kawy, herbaty, wody? - zapytał kierując się w stronę czajnika i szafki z kubkami.
- Możesz zrobić kawę, białą.
- Nie ma mleka - stwierdził wąchając zawartość kartonu z łaciatym i wyrzucił go do przepełnionego kosza.
- Może być. - Mignęła mu w przejściu z korytarza do pokoju i usiadła po turecku na kanapie.
Po chwili podszedł z parującymi kubkami i postawił je na małym czarnym stoliku z Ikei, siadając na kanapie obok niej. Czuł jej perfumy i narastające napięcie gdzieś w podbrzuszu, lubił to uczucie. Uwielbiał kiedy Sylwia przychodziła do niego, niby od niechcenia a i tak wiedział po co chce się z nim spotykać. Lubiła kiedy nabijał ją niby od niechcenia opartą o krzesło, tak jakby to była naturalna kolej rzeczy w ich spotkaniu.
- Mam dla ciebie niespodziankę - powiedział i podszedł w stronę szafki.
- Zamknij oczy.
Wyciągnął małą opaskę, którą dostał od znajomych z jakiejś tam okazji kiedy siedzieli na piwie w jeden z piątkowych wieczorów. Miał ją wypróbować na Marcie, ale ona nie lubiła ostrzejszych wrażeń, za każdym razem kiedy próbował ciągnąć ją za włosy kiedy jeździła na nim od święta, obrażała się i powtarzała że nie jest dziwką. No trudno, jak nie to nie.
Podszedł do Sylwii siedzącej na kanapie i zawiązał jej oczy, sprawdzając, czy na pewno zrobił to odpowiednio. Lekko uśmiechnęła się. Wziął od niej kubek z gorącą jeszcze kawą i odłożył go na stolik, rozpinając rozporek i wyciągając swojego przyjaciela. 17cm. Nie narzekał, może nie był najdłuższy ale odpowiednia grubość zadowalała każdą koleżankę, której zdarzało się go odwiedzić. Naciągnął go i zbliżył już twardego do jej ust, poczuł jej przyspieszony oddech na żołędziu i zaczął muskać jej pełne wargi ocierając się o nie od prawej do lewej. Widać, że spodobała się jej ta zabawa, zaczęła muskać go lekko językiem i kiedy się nie spodziewała, złapał ją za głowę i wsunął jej go głębiej aż do połowy żeby mogła go poczuć w ustach. Zaczęła poruszać głową w tył i w przód muskając wędzidełko językiem i ssąc lekko jego twardego kutasa.
Zrozumiał, że dalsza rozmowa nie jest specjalnie konieczna, w końcu dostała to po co przyszła. Mała pruderyjna dziwka, zawsze wiedziała kiedy ma napisać. Miłe obciąganie przerwał dźwięk telefonu. Odebrał pozwalając Sylwii wykazać się inicjatywą.
- Tak kochanie? Co tam?
- No hej misiu dzwonię do Ciebie, bo właśnie dowiedziałam się, że nie dam rady spotkać się z tobą rano. Muszę szybciej iść na uczelnię, bo mamy kolosa z Grubym (ksywka wykładowcy) i z dziewczynami będziemy powtarzać materiał. No sorry, przykro mi...
- No dobrze, co mam zrobić. Jak nie jutro to może w weekend znajdziemy czas.
Sylwia wzięła całego członka do gardła i zaczęła lekko się krztusić. Po chwili wyciągnęła go z ust i zaczęła lizać jajka Wojtka mrucząc przy tym jak zniecierpliwiona kotka. Ciężko mu było się opanować ale zacisnął zęby.
- No wiem, ale nic nie mogę poradzić. Odbijemy sobie to jeszcze, zobaczysz.
- Pewnie kochanie... to trzymaj się, Kocham cię.
- Ja ciebie też, papa.
Dźwięk kończącego się połączenia.
- Ale ty jesteś niegrzeczną suczką pani profesor. Przeszkadzasz mi w rozmowie. Za to czekać cię będzie kara. - Złapał ją za włosy i przeniósł powoli na ziemie układając ją żeby się oparła o kanapę, po czym podwinął jej sweter i ściągnął rajstopy do połowy ud. Zaczął masować jej łechtaczkę przez mokre już majtki. Wyprężyła się.
- Będę niegrzeczna - wyjęczała i zakręciła zgrabnie pupą pokazując, że chce mocniej.
Odgarnął lepiące się czarne majteczki i wszedł w nią mocno zaczynając powoli i mocno ją posuwać bawiąc się jej nieściągniętą bielizną naciągając ją i opinając o łechtaczkę. Masował jej drugą dziurkę naciskając kciukiem aż się rozluźni. Powolne i mocne klaśnięcia wbijały ją w krawędź kanapy.
- Skończ we mnie proszę - wyjęczała dalej - jestem twoją suką.
Nabił ją mocno i pociągnął za włosy mocno, aż się wyprostuje. Nabił jeszcze raz i wytrysnął prosto do jej ociekającej sokami cipki. Poczuła pulsowanie i ciepło wypełniające jej wnętrze aż sperma zaczęła kapać na jej rajstopy. Jeszcze trzęsąc się lekko wstała i podciągnęła je. Poprawiła lekko włosy.
- Muszę już iść, zapomniałam, że umówiłam się z koleżanką. - Powiedziała przeglądając się w lustrze.
- Pewnie - Wojtek spojrzał na nią nie wierząc w ani jedno słowo.
Poprawiła się jeszcze raz  w lustrze, założyła buty i pospiesznie wyszła obijając się o framugę. Zamknął za nią drzwi, przekręcił zamek I usiadł na kanapie zapalając papierosa. Kawa była już zimna.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





razdwatrzy

Moje pierwsze opowiadanie. 


Komentarze

zdrada to bardzo ciekawy i podniecający temat...


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach