Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





MW-Preludium Rozdzial II Majka

- Czy mogę przyjść z koleżanką z klasy?

– Też pytanie!  Wiesz, czasem wystarczy, że coś powiesz i już mi… serce rośnie, sama zobacz. – Kładę jej rękę na moim ptaku.  - A co to za koleżanka?

 – Z mojej klasy, też by chciała spróbować, strasznie się napaliła a jeszcze nigdy…no wiesz.

- Co, no wiesz? Powiedz to! Przecież się już nie wstydzisz.

– No, jeszcze się nie ruchała, nawet nie obciągała, zazdrości mi. Nawet tych moich żałosnych, dotychczasowych przeżyć. - Udaję, że się zastanawiam.

– A jak wygląda ta twoja koleżanka?

– Bardzo ładna, szczupła, wysoka, blond loczki.

– A na cipce też ma blond loczki?

– Ma, w końcu ma już 15 lat, tyle co ja. - Oniemiałem. Piętnastka! Jakoś nie było okazji spytać o wiek ale dawałem jej….17?  

Żeby zyskać więcej czasu, pytam:

– Skąd wiesz, widziałaś?

– W szatni po basenie, specjalnie podejrzałam, bo chciałam wiedzieć, czy tylko mi już rośnie futerko.

Dwie piętnastki tylko dla mnie – No raj. Ale piętnastki!? A co mi tam. Wchodzę w to! Wszedłem w jedną, wejdę i w drugą! I mówię.

– No dobrze, przyjdźcie razem, ale niech przyjdzie w krótkiej sukience i bez majtek, zobaczymy, czy naprawdę jej zależy. 

Nie zaszkodzi, jak się laska zestresuje i podnieci zasuwając przez miasto z cipką pieszczoną wiatrem.

Przychodzą nazajutrz, prosto po lekcjach, obie zdyszane, zarumienione i śliczne w swych zwiewnych letnich sukienczynach.

– Jak ci na imię piękna?

– Majka – mówi, skromnie spuszczając wzrok.

– Patrz na mnie, Majka, nie na moje jajka – składam częstochowskie rymy. Rumieni się, ale podnosi te swoje śliczne oczęta i spogląda na mnie. 

– Najpierw sprawdzę, czy spełniłaś warunek.  - Patrząc jej w oczy, wyciągam rękę, wsuwam pomiędzy cokolwiek drżące kolana i powoli sunę w górę pomiędzy gładkimi udami, aż zatrzymuje mnie cipka. Nie majteczki. Faktycznie nie ma nic pod sukienką. Drży, odruchowo zaciska uda ale się nie cofa. Musi być nieźle podniecona, świadczy o tym lepka wilgoć na mych palcach, to był dobry pomysł, kazać jej paradować przez miasto bez majteczek.

- Zdjęłyśmy jeszcze w szkole, zaraz po ostatniej lekcji – mówi z dumą Kaśka. A niech mnie - moja druga ręka automatycznie wędruje pod sukienkę Kasi, zaciskając się na jej piczce.

– Czy teraz Majka może poznać twoje jajka? – Trawestuje mnie Kasia.

I nie czekając na zezwolenie zaczyna majstrować przy moim rozporku. Z pewną trudnością, bo niełatwo było wyciągnąć taki nabrzmiały wałek, wyjmuje go na zewnętrz, jej dłoń wraca po jajeczka. Majce świecą się oczy.

– Mogę? - Szepce.

- Proszę bardzo, poznajcie się. - Wyciąga rękę i ostrożnie dotyka mego drąga, po czym zaczyna go delikatnie głaskać, w końcu łaskocze moje nabrzmiałe jądra. I tak stoimy w drzwiach nie mogąc tego przerwać, ja z rękoma w dziewczyńskich kroczach, one z łapkami na moim przyrodzeniu. Te ich krocza są całkiem różne, owszem, oba równie wilgotne, ale Kasine z dużą łechtaczką i  frędzelkami, zwykle uroczo zwisającymi, teraz rozpłaszczonymi na mojej dłoni. U Majki wyczuwam dłonią tylko sporą muszelkę z przedziałkiem kryjącym te wszystkie pyszności.

– Sądząc po tym, jakie jesteście obie mokre, nieźle się bawiłyście po drodze?

– Oj tak, trochę wieje i podwiewało nam sukienki, to było podniecające iść przez miasto, wśród ludzi nieświadomych, że jesteśmy bez majtek, byle podmuch wiatru mógł nas zdekonspirować.

– No a gdzie macie te majteczki? Sięgają do teczek i wyjmują dwie pary zwykłych bawełnianych, białych majtek. Wącham je z lubością.

- Pachną waszymi piczkami, musiałyście popuszczać już od rana.

- No wiesz, o niczym innym nie mogłyśmy myśleć, jak tylko o naszym spotkaniu. 

- To takie wielkie majtasy nosicie? – pytam jeszcze ze śmiechem.

– No wiesz, do szkoły do takich krótkich sukienek nie da rady w stringach. I tak koledzy w klasie oczy sobie wypatrują gapiąc się nam miedzy nogi. Jak siedzimy w ławkach, majtki nam widać, nie ma siły.

– Ale staników, widzę, nie nosicie?

– W szkole musimy, nauczyciele sprawdzają, gdzie indziej nie. Zdjęłyśmy razem z majtkami.

- Ja myślę, grzech ukrywać takie jędrne piersiątka, no chyba, że w moich rękach. Tyle, że nie mam rąk – dalej trzymam obie dziewczyny za cipki.

Zaczynam iść tyłem, nie wyjmując rąk spod sukienek, idą za mną  i czuję rozkoszny ruch ich kroczy, pracę ud na moich dłoniach. Przesuwam je głębiej, wciskam dłonie pomiędzy pośladki opierając nadgarstki o cipki. Teraz czuję także ruszające się tyłeczki, pośladki   zaciskające się na moich dłoniach.

 –Nieźle cię rajcujemy, co nie? – pyta Kaśka. Jestem w stanie tylko kiwnąć głową. Śmieją się, porozumiewają wzrokiem i zaczynają równocześnie ściągać przez głowę sukienki. Moim oczom ukazują się dwa świeże, nagie ciałka. Kaśka bardziej zaokrąglona, wyraźnie zaznaczone uda, płaski brzuszek, piersiątka, jak połówki pomarańczy. Majka o wąskich udach, stożkowate cycuszki zakończone cudnymi, sterczącymi teraz z podniecenia różowymi sutkami. Dwie śliczne, zgrabne i chętne piętnastolatki. Nic, tylko korzystać ile wlezie. Pieścić, lizać, ruchać na wszelkie sposoby, napełniać spermą, realizować każda fantazję, swoją i ich. Żadnego wstydu, żadnych zahamowań. Nie ma zboczeń, nie ma wulgaryzmów, są tylko różne sposoby doznawania rozkoszy

Mówię  im to wszystko! Słuchają zafascynowane. Majka czerwieni się po czubki włosów, po chwili jednak kiwa głową.

- To ja spróbuję, w końcu muszę się jakoś wkupić w wasze towarzystwo. - Otwarcie o fantazjach  i nie ma zboczeń, czy tak?

– Tak, malutka!

– Dobrze, co ja mówię, cudownie, pokażę wam moją drugą naturę – Majka zaczyna się rozkręcać, może pod wpływem mojej dłoni cały czas aktywnie spoczywającej między jej udami.

- Po to tu przyszłam, zrób ze mnie swoją dziwkę, swoją niewolnicę, ruchaj mnie na wszystkie sposoby, zerżnij mnie swoim chujem, pieprz ręką,  pierdol językiem, wsadź mi w pizdę choćby kij od miotły, wyjeb błonę, na chuj mi dziewictwo. Wsadź mi w dupę, najpierw palec, potem swojego kutasa, spuszczaj się, gdzie chcesz, mam nadzieję, że chcesz w moje usta, chcę posmakować twojej spermy, wyszczaj się na mnie i pozwól obsikać siebie. I wylizać każdy centymetr twojego ciała łącznie z dziurą w dupie.

- Zajebisty tekst, cała jesteś zajebista, będziemy się jebać. Całą trójką Kasiu, nie zapomniałem o tobie.

– Majka, poznaję cię na nowo, jesteś.. , no kurwa…, nie mam słów- mówi Kasia, jak już odzyskuje głos.

- Wiesz kochanie, jak już go wyruchamy na wszelkie sposoby i kutas mu sflaczeje, będziemy sobie lizać cipki a on będzie sobie patrzył. Co ty na to?

– Z rozkoszą Kasieńko, zawsze miałam na ciebie ochotę.

– Jak chcecie, możecie od tego zacząć, dziewczęta, ze sterczącym kutasem też mogę popatrzeć, jak się liżecie. Kasiu postaraj się, przygotuj piczkę Majki na dziewicze ruchanko. A tak w ogóle to, Majka, szacunek za otwartość.  Pieprzyć się z wami obiema, to będzie czysta rozkosz. Gdzie chcecie się lizać, tu czy pod prysznicem? A może w basenie lub wannie? - Stanęło na prysznicu.

- Chodź, umyjemy się razem - proszą dziewczęta, łapią mnie za kutasa i ciągną pod prysznic. Namydlają mnie starannie po czym wręczają mydło i proszą o wzajemność. Namydlam powoli, stopniując sobie przyjemność. Ręce, nogi poczynając od stóp do połowy ud, plecy… w końcu klękam przed nimi i zabieram się za pośladki, mknę namydloną dłonią  przez jeden i drugi rowek, prześlizguję pomiędzy udami i zajmuję się cipkami. Odwracają się do mnie, teraz mam te ośrodki rozkoszy prosto przed oczami. Same cipy ledwo zarośnięte. Tylko nad łechtaczkami kępki delikatnych włosków, czarnych Kasi i blond loczków Majki.  Loczki  drżą nad szparką, w której połyskiwał różowo srom, wąski i ostry jak brzytwa, czarne kłaczki daremnie próbują zakryć  sterczącą dumnie łechtaczkę i fartuszek warg sromowych. Wstaję, mój sterczący, namydlony kutas trafia między pośladki Kasi. Ta zaczyna rytmicznie poruszać tyłkiem. Majka przytula się do mnie z tyłu i zaczyna masować całym ciałem. Żebym się tylko teraz nie spuścił! Przecież ziszcza się jedna z moich fantazji.

- No dobra panienki, trzymajmy się planu, sperma z mydłem może wam nie smakować.

Nie wypuszczają mnie jednak tak szybko.

- Zapomniałam ogolić ci jajeczka, pamiętasz? – Pyta Kasia –teraz mamy okazję a i Majka może pomóc.

– Przytrzymam kutasa a ty mu ogól tego wora – Majka konsekwentnie korzysta z zyskanej swobody wypowiedzi. Jak mówią, tak robią, Majka przytrzymuje mój maszt, nie wytrzymując, by od czasu do czasu nie przesunąć po nim dłonią. Kasia zaś delikatnie goli mi jajka sprawdzając co chwilę ręką, czy są wystarczająco gładkie.

– O jakości golenia przekonasz się dopiero podczas lizania.

–Fakt – opłukuje mi jądra  i sprawdza dokładnie językiem – jest OK. Majka nie wytrzymuje.

– Mogę sprawdzić? Sprawdza dokładnie, wszak jest to jej pierwszy raz. Znów jestem na krawędzi wytrysku.

– Super, żadnych włosków, sam aksamit – stwierdza w końcu Majka.

Spod prysznica przenosimy się do sypialni.

- To teraz będziemy sobie lizać cipki a ty sobie popatrz.  Kładą się w pozycji 69, rozchylają uda. Trwa przeznaczone dla mnie przedstawienie. Liżą się pilnie, to szerokimi pociągnięciami języka przez całe krocze, to pieszcząc języczkiem łechtaczkę, to wpychając język głęboko w cipę, Ssą  nawzajem swoje cipeczki. Majce jest łatwiej, wiem z własnego doświadczenia, że Kasi dzyndzylki można wciągnąć prawie do gardła.

W końcu dziewczęta odrywają się od siebie i spoglądają na mnie zapraszająco. Kasia przejmuje inicjatywę

- Ty się kładź i trzymaj maszt pionowo, Majka, kucnij nad jego pałką. Sama przyklęka nade mną, przodem do Majki, jej wypięty tyłeczek wisi  nad moją głową, wprost przed oczami mam jej rozwartą pizdeczkę. Obniża się jeszcze celując uważnie swymi zwisającymi dzyndzylkami. Po chwili mój nos spoczywa głęboko w jej piździe. Nie poprzestaje na tym, zaczyna powoli szorować cipą w przód i w tył. Wysuwam tylko język, który całkowicie bez mojego udziału to zahacza o włoski porastające jej łono, to penetruje kakaowe oczko zwiedzając po drodze czeluści jej pizdy i wzniesienia oraz to twardszej łechtaczki. Zasłony warg sromowych znaczą swój lepki ślad na moich policzkach, powiekach i czole. Dobrze się bawiąc, Kasia widocznie udziela Majce dalszych instrukcji, bo wreszcie czuję, jak coś powoli napiera na czubek mojego berła. – Nie bądź taka, daj popatrzeć – mamroczę prosto w pizdę Kaśki. Pizda musi to usłyszeć, bo przerywa rozkoszne surfowanie po mojej twarzy i Kasia unosi pupcię. Pizda się odkleja z mlaśnięciem

– Ale ręce masz wolne – dyszy. Czym prędzej wkładam jej palec głęboko w cipkę, dokładam następny, potem kolejne, wreszcie wsuwam całą dłoń. Robię ruch, jakbym wybierał miód ze słoja, w istocie, wygarniam soczku ile się dało, po czym kciuk powędruje ku pupie, gdzie gładko wślizguje się w dziurkę, trzy palce wracają w wilgotne ciepełko cipki a jeden pociera łechtaczkę. Chytrze zostawiam sobie drugą rękę do obsługi cycuszków. Kasia porywa ją na chwilę do ust, zwilża obficie śliną i pozwala jej wrócić do piersi, masuję teraz sutki, czując, jak rosną.

Majka rozchyla palcami swoje różowe usteczka i napiera powoli na mojego kutasa. Krzywi się lekko.

– Tak tylko będzie cię dłużej bolało, zrób to szybko, napluj na jego kutasa, klapnij cipą i po krzyku – podpowiada Kaśka. Majka dokładnie pokrywa śliną moją pałkę, jeszcze raz dokładnie celuje i… klap! Czuję jedynie przelotny opór, zanim zanurzam się głęboko w dziewiczej cipce.

- Kontakt! Jest kontakt! – wołam. Nawet Majka mimo niewątpliwego bólu, się śmieje

– Jaki kontakt? Co tam czujesz? Błonę?

– Coś ty, przez błonę i całą pochwę przeleciałem jak Pershing. Dobiłem do samego dna, czuję….macicę chyba? Rzeczywiście, w tej pozycji możliwość penetracji mam przewielebną a i moja pałka to raczej z tych większych. Tym dobijam je obie, dostają, zwłaszcza Majka, ataku głupawki, efekt rozładowanego napięcia, szczęśliwego zakończenia.

W końcu Kaśce udaje się przestać.

– No, na co czekasz, złaź z masztu, pokaż, że straciłaś to dziewictwo.

– Nie straciłam, tylko się pozbyłam – odpowiada Majka, powoli - troszkę bolało - zsuwając się z mojego berła. Sterczy nadal dumnie, wszak nic nie pochędożyłem, teraz nie tylko obślizgłe ale i czerwone. Szczerze mówiąc wygląda obrzydliwie. Dzielę się tym spostrzeżeniem z dziewczętami.

– No coś ty, jest piękny. I to Moja Krew! – Woła Majka.

- No, skoro komuś się tak podoba, to może ktoś się nim, samotnym zajmie – żalę się. Kaśka już się szykuje, by go dosiąść, gdy nagle zamiera.

- Co jest?

– Aleśmy dali dupy, twój smok pożarł dziewicę i nie będzie żadnej pamiątki? Szybko, aparat, chcemy zdjęć!

– Film wam nie wystarczy? – Pytam z pozorną obojętnością. Wytrzeszczają oczy.

– Ty to nagrywasz?

- Oczywiście, taka moja fantazja, bo przecież uznajemy, że zboczenia nie istnieją, czyż nie?

- Przeszkadza nam to? – Patrzą na siebie.

– Właściwie to dlaczego same na to nie wpadłyśmy? – Patrzą na mnie.

– Dlaczego się przyznałeś, nic byśmy nie wiedziały – Patrzą na siebie

– I po co ci to? - Ponownie patrzą na mnie.

– Może po kolei. Powiedziałem wam, bo wzajemna szczerość i zaufanie to podstawa dobrej zabawy. Zwłaszcza takiej. Żeby mieć prawdziwą przyjemność z ruchania, trzeba sobie ufać. A mam nadzieję zabawiać się z wami jak najdłużej.

- Znaczy ruchać nas obie wzdłuż i w poprzek? Ruchać, pieprzyć, ciupciać, walić, ssać, lizać, spuszczać się na nas, małolaty, i tak dalej? – Nie wytrzymuje świeżo ujawniona druga natura Majki.

- Dokładnie tak!  - Znów patrzą na siebie

– To my w to wchodzimy – mówią równocześnie, jakby się umówiły – Patrzą na mnie.

– No, ale po co ci właściwie te nagrania, powiesz nam?

– Odpowiem na każde wasze pytanie, zauważcie, jakie to podniecające móc spytać partnera, co go podnieca i dostać szczerą odpowiedź.

– Otóż, jak was tu nie będzie a poczuję się samotny, to sobie takie nagranie puszczę i się przy nim spuszczę.

– To my chcemy kopie – wołają olśnione - My też chcemy więcej orgazmów!

– Wiesz Majka, ta twoja świeżo ujawniona druga natura będzie bardzo przydatna, im więcej będziemy świntuszyć, tym lepsze czekają nas orgazmy przy brandzlowaniu.

–Fakt a…. przecież razem też możemy oglądać te nasze domowe porno! – Amerykę, kurwa, odkryłaś, możemy i będziemy!

        Czy wyście dziewczęta o czymś nie zapomniały? – znów patrzą na mnie, Kaśka pierwsza załapała – marnuje się pała! Ochoczo nadziewa się na mój maszt, nachyla nisko nade mną. Jej tyłek zaczyna powolny taniec na rurze, zupełnie bez udziału reszty ciała, moje berło, to zanurza się głęboko w jej piździe, to wysuwa z cichym mlaśnięciem, czerwień dziewiczej krwi Majki zaczyna powoli blednąć.

- A mnie biednej tylko jaja! –Wzdycha z uczuciem Majka, pcha głowę miedzy moje uda i pracujący miarowo tyłeczek Kaśki i przysysa z oddaniem do moich jąder. Po chwili zresztą powiększa obszar swoich zainteresowań, bo czuję jej ruchliwy języczek w dupie. Kaśka tymczasem zaczyna zlizywać swoje, zasychające już powoli soczki z mojej twarzy i dzielić się nimi, wsuwając mi język w usta. I tak to trwa. Nieśpieszne kiwanie dupką, ruchliwy języczek na mojej twarzy i w ustach i drugi, wciąż nie mogący się zdecydować, co lepsze – moje jaja czy dziura w mojej dupie. Oj, udziela mi się druga natura Majki. No właśnie.

– Dziewczynki, w trosce o wysoką jakość waszych przyszłych orgazmów podzielę się z wami moimi przemyśleniami. I powtarzam na głos, to, co sobie ostatnio myślałem. W odpowiedzi dupka rusza energiczniej, języczek Kasi nurkuje w mych ustach jeszcze głębiej a język Majki zaczyna mi pogłębiać dziurę w dupie. W tych okolicznościach przyrody nie zdzierżyłem dłużej i wypuszczam z lędźwi potężną falę spermy w Kasiną cipę. Jako że i ona właśnie dochodzi, wielkiego żalu nie ma, w przeciwieństwie do Majki. Kaśka zrywa się, zaciskając dłoń na swojej bułeczce.

– Szybko, kładź się na wznak – woła do Majki. Ta, mając do wyboru dywan oraz mnie, wybiera mnie. Kładzie się głową na moich udach, okraczając nogami moje ramiona, mam więc wyborny widok na jej rozdziewiczoną właśnie cipę. Ciasno wcześniej zwarty srom otacza teraz rozkoszną okrągłą dziurkę.

- Żeby to tak już zostało – mówię, co myślę.

– Że co?

– Że twój kwiatuszek rozkosznie rozkwitł. Aż się prosi, żeby go zapylić. Pół godzinki i poczęstuje go swoją spermą. - Tymczasem Kasia staje w rozkroku nad głową Majki.

– Masz, ja ci nie żałuję – mówi i puszcza cipkę. Z rozwartej szeroko, godnie wyruchanej pizdy wylewa się obficie moja sperma wzbogacona Kasinym soczkiem. Majka przyjmuje to wszystko w szeroko otwarte usta a mój maszt na te śliczne widoki znów się dźwiga. Trochę przedwcześnie, bo dziewczęta znajdują nową zabawę. Wstają i zaczynają się całować, przekazując sobie moją spermę z ust do ust, tam i powrotem.

- To może ja zajmę się toaletą twojej pizdy – proponuję Kaśce.

– Tylko do czysta – zgadza się, z tym zastrzeżeniem. Siadam na podłodze, przywieram ustami do jej krocza i zaczynam je dokładnie wylizywać przytrzymując za pośladki, żeby mi nie uciekło. Z tyłu Majka napiera na moją głowę swym kroczem.

- Najwyższy czas wkroczyć do tego krocza. - Biorę ją na stojąco, podnoszę, nadziewam na swój dyszel, Majka obejmuje nogami moje biodra. Z tyłu przytula się do mnie Kasia, czuję jej sutki przesuwające się po moich plecach. I czuję ciepłą rączkę i zwinne paluszki przesuwające się po między moimi pośladkami w drodze do jąder. W końcu ta ciepła rączka łapie mnie za jaja i zaczyna je delikatnie drapać i masować. Jeden zwinny paluszek zakończył swą wędrówkę nieco wcześniej, miękkim lądowaniem w mojej dupie. Mój drąg raźno fedruje ciasną cipkę Majki, widać nie bez efektów, bo czuję, jak jej pochwa zaczyna drgać i zaciskać się na nim. I dobrze, bo nie dość, że sam rucham ciasną szparkę, to jeszcze sam jestem ruchany w dupę słodkim dziewczęcym paluszkiem. Do tego dochodziły twarde sutki rysujące swoje wzory na moich plecach i ta ciepła rączka bawiąca się moimi jądrami. Inaczej mówiąc - zaraz eksploduję. Wszystko to oczywiście podaję do wiadomości dziewcząt oraz kamery.

- Tatkuuuuuu – drze się Majka wstrząsana dreszczami. W tym momencie wystrzeliwuję w jej rozdziewiczoną cipę dziewiczy ładunek spermy.

- Właśnie wystrzeliłem w twoją rozdziewiczoną cipę dziewiczy ładunek spermy – informuję z uczuciem.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję – woła. Krzyżujemy języki w lubieżnym pojedynku.

- To było…to …nie miałam pojęcia… - Majka najwyraźniej jest w lekkim szoku.

- Miałaś szczęście, taki orgazm za pierwszym razem… to się nie zdarza.– Mówi, wyraźnie czegoś niezadowolona, Kaśka.

- Miałam szczęście, że trafiłam na takiego jebakę. A trafiłam tylko dzięki tobie – Odpowiada szczęśliwa i zdyszana Majka. Idziemy do łazienki, zafundować sobie wspólną kąpiel, moja wanna do małych nie należy. Idziemy powoli, trudno nam skoordynować krok. Wszystko przez to, że nie możemy oderwać od siebie rąk, ja zaciskam dłonie na ich kroczach, one walczą o moje jaja i kutasa.

- Kasiu! – Zaczynam z powagą – Nagroda cię nie minie. Na naszym następnym spotkaniu będziemy spełniać tylko twoje fantazje, dobrze się przygotuj. Humor z miejsca jej się poprawił.

- To wy się przygotujcie – rzekła złowróżbnym tonem.

- Na jakim spotkaniu – Pyta niewinnym tonem Majka. Kaśkę zatyka.

– No… jakże na jakim? Przecież jeszcze się spotkamy? No co ty!

– Nasze wspólne pierdolenie nazywasz jakimś tam spotkaniem – śmieje się Majka. - Nazywaj to orgią, jebaniną, spermobraniem, wspólnym ruchaniem ale nie spotkaniem!

– Punkt dla ciebie.

Rozsiedliśmy się wygodnie w wannie darząc leniwymi pieszczotami.

- Ależ odleciałam –Majka się rozmarza – te orgazmy, które sama sobie sprawiałam nie zasługują na swoją nazwę.

- Przy filmie z dzisiejszego.. pierdolenia będziesz miała lepsze.

– I nie będą główną atrakcją – wchodzę Kaśce w słowo - Zostałaś dziś wyruchana po raz pierwszy, ale nie ostatni, świat kutasów stoi teraz przed tobą otworem. A może to raczej twoja cipa stoi otworem przed światem - klepię ją po tej cipie -  Nieważne, ważne, że teraz możesz się pieprzyć bez ograniczeń.

– I nie będziesz zazdrosny? 

- Pewnie, że będę ale pewne jest też, że zawsze wrócisz do najlepszego jebaki swojego życia, żeby ci wsadził. Zresztą mam jeden warunek... zawieszam głos.

– Jaki?

- Opowiadaj nam o wszystkich swoich pojebuszkach. Ze szczegółami.

- Spotykamy się… pardon, zaczynamy orgietkę od wspólnej kąpieli i snujemy swe opowieści pieszcząc się delikatnie. Taka gra wstępna przed ostrym ruchaniem.

- A nie możemy zaczynać od ostrego pieprzenia?

– Nie ma reguł. Możemy kończyć na kąpieli i opowieściach, tak jak dzisiaj.

– A to już koniec na dzisiaj – pyta składając usta w podkówkę.

- Tylko mi tu nie płacz. Lekcje odrobiłaś?

- O kurwa! Kompletnie zapomniałam a jutro na rano a już późno, jak wrócę do domu, starzy zaraz każą mi iść spać.

- Trudno, wyskakuj z wanny, leć po zeszyty i wracaj. Ty Kaśka też. Pomogę wam. Tylko się nie wygadajcie, w jakich okolicznościach przyrody żeście te lekcje odrabiały.

- Będzie trudno – mówi Majka wracając z teczką, co spojrzę na zeszyt, to sobie przypomnę.

– A co ja mam powiedzieć? Udzielam korepetycji w wannie. Nago. Nagim piętnastolatkom. Które cały czas trzymam za cipy - do udzielania korepetycji ręce nie są mi potrzebne, więc mogę w nich trzymać cipy. Którym to cipom udzielałem chwilę wcześniej korepetycji bądź dziewiczych nauk. Dziewczęta chichoczą i łapią za długopisy, mój kutas ma wreszcie szansę odpocząć. Idzie sprawnie, wracamy do tematu.

- Wiesz, to dobry pomysł, przecież oficjalnie możesz nam udzielać korepetycji.

– A nieoficjalnie naszym cipom – dodaje Majka.

– I dupom – zaznacza Kaśka – w dupy też chcemy być ruchane.

- Tylko w jedną na raz – zastrzegam – w drugą mogę wsadzić palec. - Albo dwa – proponuje Majka.

– Dwa, jeśli będą z masełkiem – uściśla Kaśka.

- Niech będą dwa. Z masełkiem – zgadzam się.  Rozmowa w wannie jest twórcza i podniecająca. Pomaga nieustanna działalność ciepłych rączek pieszczących mnie delikatnie i namydlonych paluszków próbujących nie nachalnie acz nieustępliwie zmierzyć głębokość dziury w mojej dupie. Wzajemnie, wytrwale próbuję zmierzyć głębokość dwóch rozkosznych cipek spoczywających vis-a-vis mnie, w tej chwili dobrze rozruszanych - właściwie to rozruchanych – gotowych więc na moje dłonie. Czubkami palców wymacałem już dwie dziewczęce macice, więc uznaję pomiary za wykonane. Pannom to się podoba, więc macam te maciczki dalej. Dalej też idzie o korepetycjach

- Właściwie takich normalnych korepetycji też mógłbyś nam udzielać w wannie, tu jakoś wszystko łatwo mi wchodzi do głowy.

Myślę o swojej prawej ręce.

– Do cipy też łatwiej wchodzi.

Na co Majka

– A ja, jak pomyślę o swoim palcu, to mogę stwierdzić, że do dupy też – I kiwa palcem w mojej dupie.

- To ja skoczę po masełko – zaofiarowuje się Kaśka. Teraz myślę o swojej lewej ręce. Dotykam delikatnie macicy w cipie po lewej.

- To może później – reflektuje się Kasia. Zamyślona Majka dodaje:

– W naszej klasie jeszcze paru dziewczynom przydałyby się korepetycje, miejsca w wannie dość. Jak myślisz Kaśka?

– Korepetycje? Już prędzej nauki dziewicze, korepetycje później, jak która zasłuży.

- A jak  któraś zacznie kłapać dziobem? Ruchanie piętnastek jest niemodne, przynajmniej oficjalnie.

- Och przestań, połowa dziewczyn z naszej klasy już się pieprzyła, niektóre dają dupy od roku, nie wiesz? A loda robiły chyba wszystkie. Ty byłaś ostatnia. Zresztą jak już je wyruchamy można dać im delikatnie do zrozumienia, że ich wyczyny były nagrywane..

- Co do loda, to dalej jestem ostania, bo dzisiaj też jakoś nie miałam okazji – patrzy na mnie  i zaczyna wyliczać po kolei zginając palce

 – Rozdziewiczyłeś mnie, wyruchałeś mnie uczciwie, wsadziłeś mi rękę po samą macicę, co właśnie czuję, miałam twój palec w dupie, swój palec w twojej dupie, miałam twój język w gardle, połykałam twoją spermę, lizałam twoje jaja, miałam je w garści, podobnie kutasa, ale nie miałam go w buzi.

- Nie miałam też twojego języka w cipie – przypomniała sobie.

- Bilans wychodzi na plus – pocieszam ją – A reszta cię nie ominie, nie odmówię sobie przyjemności wylizania twojej cipy i to wielokrotnie. Co do loda, to czekają cię korepetycje. Jak również wykłady, ćwiczenia, zaliczenia, egzaminy. To trudny przedmiot. Teraz co do korepetycji dla koleżanek – chętnie ich udzielę ale tylko zgrabnym laskom, przy grubych mi nie staje, nie mój typ, nic na to nie poradzę.

- To się dobrze składa, bośmy się w klasie dobrały, prawie same wystrzałowe laski, jest w czym wybierać.

- A jak im szepniemy parę słów o naszym ekskluzywnym klubie, to będą bardziej niż chętne – dorzuca Kasia.

- Tylko pamiętajcie, że mój warunek pozostaje w mocy, dziewczyna musi okazać, że jej zależy.

- Krótka sukienka i nic pod spodem? – pamiętamy

- Majteczki ma przynieść w teczce, między zeszytami. A dla was mam nowe zadanie –  taka moja fantazja a wy przy okazji zaczniecie wzmacniać swoje mięśnie.

- Chcesz z nas zrobić kulturystki!?

- Skąd, takie mi się podobacie, mam na myśli wasze cipki. Ugotujcie sobie po jajeczku, obierzcie ze skorupki i wepchnijcie jak najgłębiej w cipkę. Połóżcie się na wznak i próbujcie je wypchnąć na zewnątrz. A rano jajeczko do cipki i do szkoły, spróbujcie je utrzymać, żeby nie wypadło, ciasne majteczki pomogą. Zapewniam, że jajeczko dostarczy wam wielu nowych doznań. Jak wam dobrze pójdzie, możecie spróbować przynieść je do mnie, obiecuję, że zjem takie cieplutkie, wyjęte prosto z cipki.

Kaśka i Majka pytają tylko, czy wolę na twardo, czy na miękko.

Kocham te dziewczyny!

Strasznie nie chce im się ode mnie wychodzić.

- Trzeba się będzie ubrać.

- Przykrywać jakimiś szmatami!

Koniec końców odprowadzam je nagie do samej furtki. Tam przypominają mi, żebym się pożegnał z ich cipami. Wsuwam ręce między ich gładkie uda i zaciskam dłonie na najwspanialszych i najmłodszych cipach, jakie kiedykolwiek miałem.

W tym czasie dziewczęta narzucają na siebie sukienki. Z żalem odrywam dłonie od ich kroczy i dziewczęta idą do domu. O majteczkach zapominają.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maciej Wijejski

Komentarze

Profesor7626/11/2016 Odpowiedz

zajebiste opowiadanie czekam na następne koleżanki i możesz dawać po jednej do następnego opowiadania

Po jednej, po dwie... cóż mnie ogranicza, poza wyobraźnią :)

On^^28/11/2016 Odpowiedz

Super :) pisz dalej ....czekam:)

Już napisałem, czeka w kolejce. Miłej lektury!


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach