Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





MW-Preludium Rozdzial 5 Nagi Weekend - sobota

Pierwsza zjawia się Ala, widać, że chce sobie dać naprawdę dużo czasu. Ale jest też zdeterminowana.

- Nie życzę sobie by jutro wyszła stąd  jakakolwiek dziewica!

- Życzenie dziewicy jest dla mojego otwieracza rozkazem.

- Otwieracza?

- Do dziewic – macham nim Ali przed nosem.

Tak się składa, że gdy nadchodzi, jestem w pobliżu furtki, mam więc pierwszą okazję zobaczyć ją ubraną. Zgodnie z umową jest w kusej sukience a pod spodem… No właśnie, co ma pod spodem?

- Pozwolisz, że się przywitam. Postanawiam nieco zmodyfikować ceremoniał powitalny, staję za nią i wsuwam jej rękę między uda. Jadę w górę. Jak się okazuje, pod sukienką ma… pierożka. Majteczek nie stwierdzono. Rzeczone majteczki podaje mi przez ramię.

– Przyniosłam do prania.

- Teraz zdejmij sukienkę – polecam – powoli.

Widok, który wyłania się spod rąbka sukienki wyjaśnia zmianę ceremoniału. Moja dłoń ginie pod jej chłopięcym tyłeczkiem obłapiając piczkę, rozepchnięte pośladki rozkosznie napierają na mój nadgarstek. Ala odwiesza sukienkę, zuwa pantofelki. Nic więcej na sobie oczywiście nie ma.

- Jak sobie pomyślę, że będę tu hasać kompletnie goła przez dwa dni i to nie sama, to aż mi się gorąco w cipce robi – wyznaje, pozbywszy się ubrania.

- To myśl tak dalej, to pomoże przy rozdziewiczeniu.

Teraz wita się ze mną. Czyli odwraca się do mnie, na ile pozwala jej moja ręka i głaszcze mi jądra.

- Chodź, pokażę ci dom.

Idzie przodem, niemal na palcach. To moja ręka napierająca mocno na pierożka tak jej dodaje wzrostu. Czuję teraz ruchy jej krocza, czuję i widzę, jak pracują jej pośladki – bezcenne. Wieszam jej majteczki na moim maszcie – już nie ma obawy, że spadną, i podnoszę rękę do jej ust.

- Obliż palce - polecam. Gdy są już wystarczająco naślinione, zaczynam masować brodawki jej praktycznie nieistniejących piersi.

- Nie przeszkadza ci, że nie mam cycków? – pyta.

- Podniecają mnie każde cycki, z wyjątkiem obwisłych. Sutki masz, więc piersi ci też urosną.

- Niewiele!

- Za to nigdy nie obwisną!, Zawsze mnie będą podniecały!

- To ja cię podniecam? Z moją figurą deski?

- Przecież ostatnio się podnieciłem, nie widziałaś, jak mi stanął, jak przyszłyście z Natką.

- No właśnie! Z Natką!

- To się obejrzyj.

Przystaję. Parska śmiechem na widok  majtek przewieszonych przez mój dyszel. Ale doskonały stan samego dyszla chyba ją przekonuje.

- Przez tę twoją rękę sikać mi się chce – odzywa się nagle. Równie nagle wiem, czego ja chcę.

- To sikaj!

- Ale gdzie?

- Tutaj. Po prostu stań i sikaj.

- Tak przy tobie?

- Ciepło

- Ale…twoja ręka!

- Cieplej

- Chcesz, żebym sikała po twojej ręce?!

- Gorąco – sama powiedziałaś, że chcesz sikać przez moją rękę.

- Ale nie w tym znaczeniu.

- Mnie odpowiada akurat to znaczenie.

- Gorąco, to mi się od tego pomysłu w cipce robi. Zaskoczyłeś mnie ale przecież wiem już, że robisz z dziewczynami wszystko, na co masz ochotę.

- Pod warunkiem, że i one mają na to ochotę. Zresztą zachęcam je do tego samego.

- Podoba mi się takie podejście, właściwie to chętnie cię obsikam. A ty mnie obsikasz?

- Z przyjemnością.

Ala lekko się rozkracza, czuję poruszenia jej pierożka, pulsuje mi w dłoni. Szybko przykucam. Czuję strużki gorącego moczu przeciekające mi przez palce. Większość jednak, zgodnie z moim zamiarem płynie wzdłuż mojej ręki i barku na kark, by rozdzielić się na dwa strumienie. Jeden płynie ostatecznie rowkiem pomiędzy moimi pośladkami, drugi spływa po mej piersi, moczy majteczki Ali powiewające dalej na moim maszcie, znika na chwilę w gąszczu porastającym nasadę penisa. Cześć zalewa mi jądra, część spotyka się na koniec z pierwszym strumieniem w okolicach dziury w dupie by ostatecznie zniknąć w trawie. Opisuję dokładnie Ali moje wrażenia. Jest pod wrażeniem.

- Ciekawa jestem swoich wrażeń, kiedy mnie obsikasz. Też ci opowiem. Patrzy na mnie, na swoje mokre majteczki i stwierdza smętnie.

- No i zeszczałam się w majty!

Prowadzę ją do łazienki z ręką na dżojstiku. Dżojstikiem jest oczywiście jej pierożek. Pierwsze, co Ala zauważa, to wielka wanna.

- Jaka ogromna!

- Będziemy w niej pływać, jak się zrobi za zimno na basen. Teraz weźmiemy prysznic ale najpierw spełnię twoje życzenie. Wejdź proszę pod natrysk.

Podłoga we wnęce prysznica jest obniżona, Ala filigranowa. W efekcie moją armatkę ma na wysokości cycków. A właściwie sutek.

- Będę sobie na ciebie sikał a ty podstawiaj co chcesz.

- Lej waść, moczu nie szczędź!

Ze śmiechem odkręcam zawory. Ala kręci się jak fryga w strumieniu mojego moczu, jakby nie mogąc się zdecydować, co jej najbardziej pasuje. Okazuje się, jak później zeznaje, że pasuje jej właśnie takie się okręcanie.

- Ale następnym razem chcę, żebyś naszczał na mojego, jak go nazywasz, pierożka. Tylko, żeby ciśnienie było duże!

Zauważyłem, że zasmakowała w tym obsikiwaniu, no może nie dosłownie zasmakowała.

- Może jutro spróbuję dosłownie, jestem w takim nastroju, że chcę spróbować wszystkiego! Odkręcam wodę.

- Umyj mnie, ja umyje ciebie.

- To niesprawiedliwe, ciebie jest dwa razy więcej!

- Więc będziesz miała dwa razy więcej przyjemności! Zresztą niech ci będzie, umyję cię dwa razy.

Ostatecznie trudno jest powiedzieć kto kogo ile razy myje. Dwa śliskie ciała zwierają się w uściskach i ślizgach. Żal się opłukać.

Opuszczamy łazienkę. Ponownie jej pierożek służy mi za dżojstik i szybko trafiamy do salonu. Mam tu wielką, rozłożoną w tej chwili kanapę. Dobrze naciągnięte satynowe prześcieradło daje przyjemny chłodek. Bez słowa układam Alę na wznak, poduszka pod biodra, wyprostowane nogi na bok, mam ją teraz w całej okazałości przed sobą. Podginam jej jeszcze lekko nogi w kolanach, co sprawia, że pojawia się słoneczko ukryte dotąd między pośladkami. Rozwarte nogi w połączeniu z wypchniętymi w górę biodrami sprawiają, że jej pierożek lekko się rozchyla. Jest gotowa. Wsuwam głowę głęboko między jej uda. Lekko drżą, ale nie próbuje ich zewrzeć. Zaczynam od słoneczka. Dotykam językiem jej rozkosznej dziurki, pokrywam moją śliną, więcej śliny!. Nadmiar spływa rowkiem między jej pośladkami i plami prześcieradło. Mam zamiar sprawić, by splamiły je jej soczki. Wwiercam się teraz językiem w jej słoneczko, zapora mięknie, dziurka staje się jakby głębsza. Nagle przerywam i szerokim, szorstkim pociągnięciem języka przebiegam całą aleję rozkoszy – po sam pępek. Udaje jej się nie spaść z kanapy. Pracowicie układam ją w poprzedniej pozycji i powracam do przerwanych czynności lubieżnych.

Teraz zajmuję się pierożkiem. Najpierw delikatnie sunę poboczem wylizując pachwiny. Pierożek drży, pewnie się niecierpliwi.

I niewątpliwie rozkleja; szczelinka staje się odrobinę szersza. Przenoszę na nią swoją uwagę. Wprawiam język w szybkie drgania i sunę delikatnie po długości. Drżenia pierożka przybierają na sile, szczelinę zaczyna rozpychać różowa fasolka – łechtaczka. Czas na liza – ponownie przeciągam językiem słoneczny szlak – od słoneczka w dupie po drugie słoneczko – pępek. Tym razem bez tak spektakularnych efektów, czuję, jak Ala cała się spręża by nie wyjść z siebie i nie spaść z kanapy. Trzeciego liza nie będzie – nabrzmiała łechtaczka wysuwa się z pierożka, a z nią trzeba delikatnie. Wracam do mojego słoneczka, penetruję je chwilę, potem skupiam się na wąskim przesmyku oddzielającym je od szparki. Wreszcie mój język wsuwa się do rynienki. Pracowicie oddzielam sklejone mniejsze i większe wargi sromowe, rozchylam je. Szczelina staję się szparą. Sunę jeden raz szeroko językiem po całości wyczuwam ostrą krawędź sklejonych usteczek mniejszych, zatrzymuję się tuż przed łechtaczką. Ta drży wyraźnie zawiedziona. Niech czeka, jeszcze nie jej kolej. Przesuwam wibrujący język wzdłuż usteczek, próbuję je rozkleić. Wreszcie w którymś punkcie rozchylają się lekko. Wystarczająco by wsunąć koniuszek języka. Drążę głębiej, wystarczy. Teraz otwieram cipkę posługując się językiem, jak nożem do papieru. Już. Odchylam lekko głowę i widzę różowe wnętrze pierożka, najtajniejsze z tajnych, stojące przede mną otworem. Jego dwie ostre i idealnie proste krawędzie prowadzą wprost do jego lubieżnego strażnika – łechtaczki – jeszcze chwileczkę kochana! Teraz zagłębiam język w źródełku wyszukanych smaków, głęboko, jeszcze głębiej, tak, tu mamy ujście pochwy zapieczętowanej póki co błoną dziewiczą, sunę wyżej, tak, to maleńka sikaweczka, źródło złotego deszczu, jeszcze nie raz będę się nim cieszył, tu zaczyna się, wypiętrzona teraz łechtaczka, poważna sprawa. Błądzę językiem w głębinach cipki, zaglądam tu i tam, w szparki  pomiędzy małe i duże usteczka, czasem liznę przelotnie pachwinę albo zahaczę o słoneczko. Czekam. Wyczuwam narastające w głębi cipki nowe, wilgotne smaki. Soczki wzbierają. Czas. Szybko oblizuję palce, zastąpią teraz w cipce mój język. Przed nim nowe wyzwania. Zataczam językiem kółeczka wokół łechtaczki, na zmianę drażnię delikatnie jej czubek. Wzbiera, twardnieje, drży coraz mocniej. Drgania rozchodzą się jak kręgi na wodzie, drży cipka, drży krocze, drży cała Ala. Palcom zanurzonym w lepkiej wilgoci ślina już niepotrzebna. Tamy puszczają, nadchodzi tsunami. Przysysam się do łechtaczki, przytrzymuję Alę za pośladki, żeby mi nie odleciała, zresztą za chwilę zaciska uda, miażdży mi uszy. Ale i tak słyszę jej krzyk, właściwie cienki pisk, cienka strużka wypływa z cipki, gromadzi się przez moment zagłębieniu słoneczka, płynie dalej rowkiem między pośladkami i ostatecznie skapuje na prześcieradło. Wchodzi Lola.

Pierwsze, co widzi, to mój wypięty tyłek i moszna podana jak na talerzu. Korzysta z okazji, by się przywitać. Mnie jest trudniej. Ala wyswabadza moją głowę rozchylając uda, łapie mnie na włosy i naciąga na siebie. Oplata mnie rękoma i nogami, wtula się we mnie, ciągle bez słowa. Uwalniam ręce i ostrożnie się podnoszę z Alą uwieszoną z przodu. Jedną ręką łapię ją za pośladki, wygląda na to, że mogę nią objąć oba, druga mam wolną, mogę się przywitać. Lola docenia moje wysiłki, podchodzi z odpowiedniej strony. Odwracam ją, zdziwioną, i witam po nowemu.

- A, to o to chodzi – kiwa głowa ze zrozumieniem i kręci tyłkiem.

- Dokładnie o to.

Odwraca się ku mnie na ile może i całuje w usta, języki mieszają ślinę. Teraz całuje Alę, Ala całuje mnie, całujemy się we troje, wymieniamy śliną. Wkładam Ali palce w cipkę, wygarniam kisielek i daję Loli do polizania.

- Jeszcze!

Wspólnymi siłami układamy Alę ponownie na kanapie i zgodnie wylizujemy jej pierożka. Zlizuję wilgoć z jej pupci. Co chwilę któreś z nas całuje Alę dając poznać smak jej własnej cipki. Wreszcie źródełko wysycha. Układamy się we troje wygodnie na kanapie wtuleni w siebie.  Dziewczęta już odruchowo układają się tak, bym mógł wygodnie ująć je za cipy. Milczymy z Lolą dając Ali czas na przyjście do siebie. Wreszcie przerywa milczenie

- Kocham cię! – porusza pierożkiem

- Też cię kocham, Maleńka! – ściskam go delikatnie. Cipę Loli też ściskam, bo też ją kocham, je obie.

- Tak sobie myślałem liżąc twoją cipkę, że jest bardzo młoda, pytanie, jak młoda.

- To już nie miałeś o czym myśleć doprowadzając mnie do orgazmu?

- Trochę się wyróżnisz na tle koleżanek z klasy

- Może jestem opóźniona w rozwoju. Płciowym! – dorzuca szybko. Ubawiła mnie. Drążę jednak temat.

- Nooo, właściwie to poszłam rok wcześniej do szkoły – pęka w końcu. Rozkładam jej szeroko nogi, wpatruję się z bliska w jej szeroko pękniętą teraz muszelkę. No, nadpękniętą…

- Tak mi było cudownie z tobą – wzdycha Ala . - Z twoim językiem – uściśla. – Jak w wspaniale będzie z twoim kutasem – jeszcze wzdycha i głaszcze mi pałkę.

I masz takie różne pomysły, że aż mi się pierożek gotuje. Nie mogłam spać po tym co tu ostatnio przeżyłam.

- Fakt, przerabiamy po kolei wszystko, jak leci – dorzuca Lola. - Nie mogę się doczekać ruchania.

- To chodź, wyrucham cię nad basenem. – Cipa w mej dłoni zaczyna się miarowo poruszać.

– O taaaak!

Idziemy nad basen. Tym razem mam w garści dwa dżojstiki. Mamy szczęście, w oddali uchyla się furka i do ogrodu wślizgują się dwie postaci w jasnych sukienkach.

- Biegiem!

Ruchy dwóch dziewczyńskich kroczy przyspieszają, wspaniałe doznania dla moich, zaciśniętych na nich dłoni. Siostrzyczki – to one przyszły – czekają ze zdjęciem sukienek, aż do nich dotrzemy.

- Najpierw się przywitaj – rzuca Majka.

- My też chcemy się przywitać – odpowiadają Lola z Alą i pchają im łapki pod sukienki.

- Czuję cipę, nie czuję majtek – melduje Lola. Ala składa podobny meldunek. Wycofuję swoje dłonie z ich kroczy, obchodzę Majkę i Natkę i wsuwam je w kolejne dwa krocza. Znajduję tam dłonie Ali i Loli. Zaraz się jednak wycofują i oto mam w rękach dwie kolejne pizdeczki.

- Potwierdzam, przyszły bez majtek.

- W sumie to z majteczkami, przyniosłyśmy ci do prania. Siostrzyczki zrzucają sukienki. Teraz mogą się przywitać z koleżankami.

 - Teraz trzymamy mocno i biegiem nad basen, która cipa się urwie, będzie ukarana.

Ruszamy wszyscy niezgrabnym truchtem, znów czuję na dłoniach pracujące krocza. Dla Majki i Natki to nowe doznanie, trzymają za cipy swoje koleżanki. O dziwo, koło basenu okazało się że żadna się nie urwała.

- Bo każda to lubi – rzuca Natka, każda cipa i każda z nas.

- Narzucasz nam swoją wolę, a ona zmienia się w nasze pragnienia – żali się Majka – pchasz nam łapska w krocza i oto uwielbiamy, jak nas tam ściskasz. - Dziewczęta potwierdzają.

- Każesz nam biegać na golasa  i nagle nie możemy się doczekać, by zrzucić łaszki. Śpię teraz nago, przez ciebie! Wymagasz, byśmy przychodziły tu w kusych sukienkach, nie mając nic pod spodem i nagle naszym marzeniem jest biegać bez majtek po mieście.

- Moim marzeniem jest pójść bez majtek do szkoły ale to nierealne - skarży się Natka.

- A moim – żebyś mnie zerżnął przy basenie – obiecałeś! – dodaje Lola. Koleżanki patrzą na nią z zazdrością.

- Może po prostu spełniam wasze ukryte pragnienia. A teraz poopalajcie się albo co, a ja w tym czasie zerżnę Lolę.

- Och, żartowałem – dodaję, widząc ich jadowite spojrzenia – zapraszam do wspólnej zabawy. Na początek przygotujcie mi Lolę!

Jeszcze się trochę odwlekło, bo dociera do nas, jako ostatnia, Kasia. Nago oczywiście. Staje w rozkroku i bierze się pod boki.

- Nie wierzę, wszystkie już są, tak was cipy swędzą?

- Kto pierwszy, ten lepszy!

- Miałam pierwszy orgazm  w życiu – chwali się Ala – jak on liże! Nie do opisania.

- Mam obiecane pieprzenie, właśnie zaczynamy – dodaje Lola

- No, przynajmniej na pierwsze pierdolenie zdążyłam - cieszy się Kasia – to się przywitajmy.

Następuje znajoma orgia wzajemnego obłapiania i ściskania cip i moich jąder. Zwłaszcza jądra są popularne, przybyłe wcześniej dziewczęta korzystają z okazji i witają się ponownie. Szczególnie łapczywa okazuje się Lola, zamyka moje jaja w dłoni

– Nie wypuszczę, aż mnie nie zaczniesz rżnąć!

Wcale mi się nie spieszy do tego rżnięcia. Wiem, że mi nie ucieknie, a strasznie mnie kręcą takie macanki.

- Majtki wyprane? – pyta jeszcze Kaśka. Podaję jej cztery pary śnieżnobiałych majteczek profesjonalnie poskładanych, zapakowanych w celofanowe koperty.

- Wyprane, nakrochmalone i wyprasowane – odpowiadam z dumą.

- Wmawiasz mi, że używasz krochmalu? Że facet w ogóle wie, co to krochmal?

- Mam i używam – dumnie potrząsam kutasem. Oczy jej się rozszerzyły w nagłym zrozumieniu.

- Ty świntuchu, kocham cię! To teraz, jak już założę, nie będę chciała ich zdejmować!

- Zdejmuj i przynoś do prania.

- I krochmalenia?

- I krochmalenia!

- To już mi nie będzie żal, że muszę zakładać majtki do szkoły – odzywa się Natka – wystarczy, że siądę w ławce i pomyślę, że mam twoją spermę na wargach.

- Na wargach? – Ala, jako jedyna nie załapała. Dziewczęta wybuchają śmiechem.

-Tylko nie myśl za długo siostra, bo będziesz miała mokre majtki, jak popuścisz soczki.

- Kurczę, że też nie miałam ze sobą majtek ostatnim razem, już by na mnie czekały nakrochmalone –  jej wzrok spoczywa na moim kropidle. Nagle się rozjaśnia – ale dziś przyniosłam czyste, używanych nie miałam – spogląda na siostrę – wiesz, że mało noszę. A jak już to stringi – Spogląda na mnie – wykrochmalisz?

- To trzymaj te majteczki pod ręką, jak już wyrucham  Lolę, to ci je wykrochmali.

- Ale nam też coś zostaw – oburzają się dziewczyny – nie zamierzamy obejść się smakiem, jak on już z niej zejdzie.

Klaszczę w dłonie – dość tego gadania panienki, czas zarobić na wypłatę!

- To ty nam płacisz?!

- Tak, spermą!

- To ty Lola wygrana jesteś! W twoją dziurę tryśnie kasą!

- Szybko ją ze mnie wyssiecie, pijawy!

Tak się przekomarzając, dziewczęta układają sobie Lolę wygodnie  

i zaczynają rozlizywać jej muszelkę. Lola wciąż ma w garści moje jaja, przyciąga mnie teraz za nie ku sobie. Klękam jej nad głową, przenosi dłoń na nasadę kutasa i przyciąga jak najniżej. Jej język muska mosznę i zaczyna taniec na moich jajeczkach. Dziewczęta kolejno odrywają się od Lolinej cipy i liżą moją pałkę – ja też jestem przygotowywany. Kaśka wsuwa w Lolę palec, drugą ręką ściska moje berło.

– Możesz ruchać – orzeka.

Biorę Lolę za rękę, pomagam wstać.

- Jak chcesz? – pytam.

Ciągnie mnie do drzewka rosnącego opodal basenu, obejmuje pień, zsuwa się po nim. Teraz jej pupa wypina się uroczo w moim kierunku, widać rozchylone płatki jej sromu.

- Tak chcę!

 Mój kutas gładko wsuwa cię w jej wypieszczoną cipę, jej tyłek wychodzi mi naprzeciw. Rozbrzmiewa najsłodsza muzyka świata – ciche mlaskanie pożywiającej się kutasem pizdy. Dziewczęta rozsiadają się wokół na trawie i podziwiają spektakl. Najdalej posuwa się Majka, wciska się pod nasze nogi, z głową skierowaną ku drzewku. Ma z tej pozycji idealny widok na nasze, w szybkim rytmie zwierające się krocza. Ja też nie narzekam, obserwując, jak sobie dopieszcza gniazdko. Wkrótce trzy pozostałe dziewczęta też poczuły taką potrzebę, utworzyły na trawie zgrabny trójkącik i liżą sobie muszelki.

- Pierdolę Lolę! Uparta rymowanka nie chciała się odczepić, w końcu mówię to głośno. Ala odrywa wysmarowaną od ucha do ucha twarz  od pizdy Natki:

- Walę Alę!

Po chwili: - Wtykam fajkę w Majkę! – to oczywiście Majka.

Kaśka ma większy problem, w końcu rzuca: - W piździe Kasi się kiełbasi!

Natka długo myśli, nic nie wymyśliła, w końcu zrezygnowana rzuca:

- Natka Kopulatka!

Dostajemy ataku śmiechu, tracę rytm, wypadam z Lolinej cipy i nie mogę trafić z powrotem, tak mnie skręca. Na szczęście Majka czuwa, pomaga ręką, wiedzie mego ptaka do gniazdka Loli.

- Natka, ja cię zabiję – syczy Lola – od rana czekam na to rżnięcie!

- No co? To on zaczął – Broni się Natka.

- To już nie miałaś innego rymu?

- To sama, kurwa, wymyśl, jakżeś taka mądra!

- Lola chwilę pomyślała: - No bo co to, kurwa, za imię!

I znów ogarnia nas szaleńczy śmiech. Tym razem Lola sama jest sobie winna.

Rucham dalej, tyłek Loli coraz szybciej wali w moją gruchę, co niepokoi Majkę:

- Przytrzymać ci jaja? Strasznie się obijają.

- Kurwa! Majka zamknij się, wszystkie się zamknijcie!  Będziecie gadać, jak on już się spuści.

-  Spieszy ci się?

- Nie! Ty też się, kurwa, zamknij i ruchaj jak najdłużej.

Żeby udobruchać Lolę,  oporządzam ją naprawdę długo. W końcu tryskam, jeszcze kilka pchnięć dla porządku i wysuwam dyszel. Który natychmiast wyląduje w ustach Majki. Ot spryciara, to dlatego tak się pchała nam pod nogi. Bynajmniej nie dla pięknych widoków. Teraz widzi, że z ciężko dyszącej, nadal opartej o drzewo Loli zaczyna wypływać sperma, więc przerzuca się na jej cipę. Dobiega Natka z majteczkami w garści.

– Miałam sobie nakrochmalić. - Wyciera dokładnie cipę Loli.

- Za karę nie powinnam ci na to pozwolić – mówi Lola do Natki – o piczy włos zepsułabyś pierwsze rżnięcie w moim życiu! – milknie gwałtownie.

- Jak to pierwsze?!    

 - A, bo widzicie – Lola zwraca się teraz do na wszystkich – trochę wam nabujałam,  Kaśka i inne dziewczyny w klasie już o chłopakach, lodach, numerkach, a ja nic. Tyle co się rozdziewiczyłam tym ogórkiem…

- To i tak byłaś lepsza ode mnie – mówi Majka

- I ode mnie – dodaje Ala. – A takiego  dziewiczego  ruchania, jakie właśnie zaliczyłaś, to ci mogą wszystkie dziewczyny w klasie, oprócz Majki, pozazdrościć.

A ja sam sobie zazdroszczę… Żałuję, że nie wiedziałem.

* * *

Ala szepce mi na uszko – siku mi się chce!

- Wytrzymaj chwilę – proszę – dam ci znak. Lej po całości.

- Ale będą miały niespodziankę – cieszy się Ala

- Co tam tak szepczecie? – interesuje się Lola

- Takie tam, zwyczajne sprośności.

Kładę się na trawie rozrzucając nogi. Pierwsza podejmuje zaproszenie Kaśka, dobiera się z językiem do mojego krocza. Świeżo ruchana oraz błyskawicznie wylizana i podtarta Lola sięga językiem do moich jąder, zlizuje z nich swoje własne smaczki. Wszystkiemu przyglądają się Majka z Natką, stoją nade mną i pieszczą sobie nawzajem cipki. Całują się przy tym, Majka dzieli się z siostrą tym, co zdążyła zlizać z cipy Loli

- Hej siostry! Mało wam, że się macacie w domu, to jeszcze musicie przy ludziach?

- W domu się jeszcze nie macałyśmy, ale na pewno będziemy

- O tak, puścimy sobie nagranie z jakiegoś naszego ruchania

- Najlepiej wtedy, jak mnie rozdziewiczył, nie było cię przy tym, siostra.

Ala tymczasem daje mi ukradkiem rozpaczliwe znaki. Przywołuję ją ręką. Staje nade mną w rozkroku, widzę jak się napręża brzuszek, pulsuje cipka. Zaczyna spływać złoty deszcz. Usta Kaśki zamierają na mojej pale a język Loli na moich jądrach. Majka i Natka stoją jak posągi z rękoma nagle znieruchomiałymi w cipach.

Ala leje po całości, zamykam oczy, czuję strugę gorących sików przebiegającą mi po twarzy. Ala przesuwa się dalej. Przecieramm oczy, patrzę w górę między jej nogi, widzę strugę moczu wypływającą z jej cipki i opadającą pięknym łukiem na moją pierś, później brzuch, jeszcze później… Kaśka i Lola podejmują szybką decyzję i pokornie pochylają głowy…Ala chrzci je swoim moczem razem z moim przyrodzeniem. Strumień zamiera, łuk się cofa, ostatnie krople spadają na moją twarz. Podnoszę rękę i zbieram ostatnie kropelki moczu z jej warg.

- Kurwa, Ala! Ale odpierdoliłaś przedstawienie! – nie wytrzymuje druga natura Majki.

- Ty mnie, kurwa, obsikałaś! – Dostraja się Kaśka ścierając dłonią wilgoć z twarzy.

- Gorące siki, szczasz, kurwa, wrzątkiem? – Lola nie chce być gorsza.

Natka przebija wszystkie – sikać mi się chce – woła.

Dziewczęta rzucają się jej pod nogi, jedna Majka trwa przy siostrze z ręką na jej włochatej piździe – lej przez sitko! Strugi moczu rozchodzą się na wszystkie strony, Ala, Kaśka i Lola zostają obficie pokropione.

- Sikać mi się chce! – wołam. Rzuca się do mnie cała piątka. Aż trudno uwierzyć, tłoczy się wokół mnie pięć pięknych gołych lasek i każda prosi: Mnie obsikaj, mnie!

- Sorry panienki, ale Ala ma obiecane, zresztą należy jej się nagroda za tą mokrą niespodziankę. Mam nasikać na jej pierożka. Dziewczęta podnoszą Alę za uda, rozszerzają je. Siedzi teraz rozkraczona na niewidzialnym krześle z cipą na wprost mojego kutasa. Przybliżam go na parę centymetrów do jej krocza i kieruję mocny strumień moczu prosto w szczelinę jej pierożka. Ala cała się wstrząsa, rozbryzgi moczu zalewają jej uda i przy okazji ręce trzymających ją dziewcząt. Czuję, że zaraz koniec, więc jeszcze szerokim łukiem spryskuję im cipy, wyraźnie je to cieszy.

        Pluskamy się w basenie, dziewczęta rozpiera energia, nurkują, próbują stawać na rękach, wyskakują z wody i wskakują rozchlapując wodę. Słońce skrzy się w niezliczonych kropelkach wody pokrywającej młode, nagie ciała. Gdzie nie spojrzę – błyszczące cycuszki, zgrabne tyłeczki, kuszące brzuszki i ociekające wodą cipki. Majka siedzi mi na ramionach, mocno zaciska uda – ręce musi mieć wolne: walczy z Alą siedzącą na ramionach Natki. Nie mogę oderwać wzroku od rozkołysanych melonów tej ostatniej. Natka to widzi i niecnie wykorzystuje, walimy się z Majką do wody. Przekręca się, by utrzymać głowę nad wodą i nagle mam twarz wtuloną w jej cipę. I tak co chwilę, jakby się umówiły, wciąż podsuwają mi pod nos swoje intymne skarby. To i korzystam. Całuję te gorące pizdy, liżę tyłki, ssę każdego sutka, jaki się nawinie. No i macam te krocza przy każdej okazji. Same się proszą.

Zmęczeni, unosimy się leniwie w wodzie, rozmawiamy.

- Ustawcie się dziewczęta po kolei.

- Niby jak? Według wzrostu? Wielkości cycków czy głębokości pochwy – żartują

- Na początek według wieku. Nieuświadomione nie rozumieją. – No przecież masz tu cztery gołe piętnastki i jedną nagą siedemnastkę. Wszystko jasne.

- A dlaczego ja jestem naga a wy gołe – pyta Natka.

- Bo dziewczynki, jak się rozbiorą, to są gołe, a kobiety nagie.

- Ja mam wciąż czternaście, staruchy – rzuca nagle Ala z podniesioną brodą.

- A ja szesnaście kończę w sierpniu – dorzuca Lola

- Kurwa! Ale jestem stara – Majka nie może sobie odmówić

- Nawet ode mnie jesteś starsza – dobija ja Kaśka.

- Za to mam młodszą cipę – odgryza się Majka

- Że mało ruchana?

- Tylko raz, przez tu obecną pytę – patrzy na mnie  - Ale nie o to chodzi po prostu porównaj sobie. Fakt, cipka a właściwie pizda Kaśki wygląda przy Majcynej bułeczce bardzo dojrzale.

- Przynajmniej mam bardziej rozbudowaną ofertę.

- Kocham wszystkie wasze cipy – pogodziłem je.

- O kurwa! Wykrakałam! – budzi się Natka

- Co znowu?

- Pamiętasz, co ci powiedziałam, jak się poznaliśmy?

- Różne rzeczy mówiłaś. Co konkretnie?

- To ci zacytuję: „możesz dymać nawet czternastolatki, bylebym mogła popatrzeć. Z paluszkiem łechtającym łechtaczkę.”

- No to sobie połechtasz!

-Ale…Alka, to ty dziecko jesteś – odzywa się Natka. I już ci spieszno do ruchania?

- A ile ty miałaś jak cię jakiś cienki chujek rozdziewiczył?

- Niech pomyślę –  prawie czternaście.

- No to będzie z pół roku różnicy, wielka mi rzecz! - Łapie mnie za dyszel i macha nim do Natki – i nie będzie to jakiś cienki chujek

- Po prawdzie to nie był cienki chujek tylko rączka szczotki do włosów.

- No to tym bardziej.

- Pod warunkiem, że wreszcie się odważysz.

Ala ściska mocniej mój dyszel.

- Powtórz im moje słowa.

Powtarzam: „Nie życzę sobie by jutro wyszła stąd  jakakolwiek dziewica!”

- Wiesz Ala, zazdroszczę ci, pozbyć się dziewictwa  tak pięknych okolicznościach przyrody, w takim towarzystwie…no chyba, że nie chcesz, żebyśmy patrzyły.

- Właśnie że chcę, bądźcie przy mnie, proszę! Co więcej chcę spróbować teraz – rozmowa wyraźnie ja rozpaliła. Albo moja ręka, od pewnego czasu ugniatająca jej bułeczkę.

- Chcesz iść do sypialni? Rozścieliłem nowe białe prześcieradło na tę okazję.

- Wolę tutaj, goła pod gołym niebem, to mnie kręci.

Kaśka wykazała się refleksem, pobiegła po prześcieradło. Co prawda wolałbym, żeby to była Natka, te jej rozkołysane melony…

Ala wyciąga mnie za dyszel z basenu.

- Masz jakiś plan?

- Cóż, przychodzi mi na myśl pewna perwersja, zobaczysz, że popuścisz soczki.

- Rozsiądźcie się wygodnie na materacu, półkolem, Ala w środku. Oprzyjcie się wygodnie, macie tam poduszki,. Nóżki podgiąć i na boki. Staję pośrodku. Mam przed sobą pięć rozwartych cipek, każda inna, każda śliczna. Jedna jeszcze zapieczętowana, ale już niedługo.

- I co dalej? Pyta jedna z dziewcząt, zniecierpliwiona.

- Przepraszam, zapatrzyłem się na wasze urocze cipy. Już kontynuuję.

- Proszę poślinić paluszki – wykonują polecenie

- Teraz każda z was uszczęśliwia własną cipkę – zaczynają się pieścić.

Dla zwiększenia efektu opowiadam im szczegółowo o porannym lizaniu Alcynego pierożka, zwłaszcza na Ali robi to wrażenie

- Ja też zajmę się sobą, zameldować, jak wam się soczki puszczą. Dziewczyny gorliwie się brandzlują, zaglądając sobie nawzajem między nogi i podpatrując, co też wyczyniam ze swoim drągiem. A ja, mając przed sobą pięć rozwartych kroczy pięciu dziewcząt zabawiających się swoimi łechtaczkami, nie miałem problemu z ptakiem, maszt wystrzelił mi do góry.

Dziewczęta zaczynają dyszeć, idą mniej więcej łeb w łeb. A może cipa w cipę…

- Już nam cieknie z cipek – meldują.

- Teraz naoliwimy tłok – kładę się po kolei na każdej z dziewcząt, omijając rzecz jasna, Alę, i wkładam im ten drąg głęboko. Parę ruchów, by go dobrze nasmarować i przeskakuję do następnego otworka. Zaliczam wszystkie cztery.

- Teraz dziewczęta krzesełko! Jak wtedy, gdy sikałem na pierożka.

Mam teraz cipkę Ali na wysokości swojego drąga, muszę go tylko trochę przygiąć, bo sterczy za wysoko. Wodzę główką po jej całkiem sporej teraz, jak na nią, szparce. Wargi rozchylają się zapraszająco, miłośnie ją obejmują. Obejmuję Alę wpół i gwałtownym ruchem przyciągam do siebie…

         Krzyczy, ale bardziej ze strachu, niż bólu, gdy jej pierożek przyjmuje mnie w siebie. Nie czuję, żebym się przebijał przez jakąś błonę, ale nie dlatego, że jej nie było. No, już nie ma. To jej pochwa jest tak niewiarygodnie ciasna. Cipa zassała mojego kutasa i nie ma zamiaru puścić. Pulsowanie jej pochwy, doprowadza mnie  do szaleństwa. Ala przyciąga mnie do siebie i całuje mocno, nasze języki się splatają.

-  Boli cię?

- Nic a nic! I dodaje cichutko ale zdecydowanie – zerżnij mnie teraz!

Rżnę więc Alę w tę jej ciasną szparkę, jej pierożek to teraz raczej donut – pączek z dziurką, rżnę tę nastkę a jej niewiele starsze koleżanki z klasy wpatrują się w mój oślizły, pokryty smugami dziewiczej krwi drąg wysuwający się miarowym rytmem z Ali i chowający się w niej zaraz z cichym mlaśnięciem.

- Rozdziewiczona i wyruchana w pakiecie, ja pierdolę! – to oczywiście Majka

- To ja pierdolę – protestuję i daję Ali potężny zastrzyk spermy.

Kładziemy Alę na honorowym miejscu pośrodku prześcieradła, siada po turecku, jej cipka rozpłaszcza się na pościeli. Po chwili na prześcieradle pojawia się krew wymieszana z moją spermą. Dokonało się! Porywam prześcieradło jak cenny łup i składam starannie.

- Jesteście kochane! Wszystkie! – mówi Ala – Ale ciebie kocham najbardziej! – to do mnie. I co ja mam z tym zrobić?

- I my wszyscy cię kochamy! – odpowiadam.

- Chodźcie dziewczęta, potaplamy się w basenie. Biegniemy wszyscy, już już wskakujemy do basenu.  Ala nie rusza się z miejsca.

- Co jest Ala, wskakujemy! – woła któraś z dziewczyn. Ala tylko kręci głową. Obejmuje się ramionami. Widzę, że coś jest nie tak, wracam do niej.

- Co się dzieje Maleńka? Źle ci? Masz do mnie żal za utracone dziewictwo?

Przytulam ją. Obejmuje mnie mocno. Szepce mi do ucha.

- Po prostu nie umiem poradzić sobie z moimi uczuciami. Żal za utraconym dziewictwem? Nie żartuj, jestem szczęśliwa, że mam to za sobą.

- To w czym problem, maleńka?

- Czuję taką ogromną potrzebę czułości, bliskości, intymności… z tobą. Czuję się taka krucha i delikatna. Spacerowałabym z tobą za rękę po ukwieconej łące, ty czasami zrywałbyś dla mnie jakiś kwiatek i wpinał we włosy. I oczywiście recytował liryki miłosne. I byłabym taka szczęśliwa a równocześnie nieszczęśliwa bo strasznie brakowałoby mi solidnego rżnięcia. No i chciałabym cię obsikać – zawiesza głos, przez chwilę obserwuje opad mojej szczęki, po czym kontynuuje:

- Chcę tego wszystkiego na raz, romantycznych uniesień i grupowego seksu, ruchania, pierdolenia. Czułych słówek i ordynarnych odzywek. Chcę, by koleżanki głaskały mnie po głowie równocześnie wkładając palce w cipę. Chcę przytulona do ciebie podziwiać zachód słońca i chcę biegać nago dookoła basenu i co chwila podsuwać cipę komuś innemu do polizania. Tylko, jak będą mnie głaskać po głowie równocześnie liżąc cipę, to co będzie prawdziwe? Gubię się w tym. Nie mogę pogodzić tych uczuć. – Ot zagwozdka!

- A dlaczego się nie kąpiesz?

- To moje marzenie, czasem wydaje mi się romantyczne, czasem sprośne, czasem obrzydliwe, ale rozgrzewa mnie równie mocno.

- Czyli?

Cała jestem wysmarowana, wiesz czym. Twoim nasieniem, zmieszanym z sokami z mojej cipki. Dziewczęta dołożyły swoje soczki… To, jak Kaśka przesmarowała mi ręce swoją cipą ach, na samo wspomnienie w pierożku mi się gotuje, sam zobacz.

Łapię ją za piczkę, faktycznie jest pulsująca i gorąca. I mokra.

Majka pierwsza zauważyła nasze pieszczoty.

- My też chcemy, nie bądźcie samolubni.

- Słuchajcie dziewczęta, Ala jest dzisiaj pod specjalną ochroną to jej dzień i bardzo to przeżywa. Niedługo wam wszystko wyjaśnię, dajcie nam chwilkę.

Wracam do Ali:

- I co z tym marzeniem?

Patrzy mi w oczy i mówi niepewnym głosem.

- Nie wchodzę do wody, bo chciałabym, żebyś ty wszystko ze mnie zlizał. Powoli, delikatnie, w półmroku nocy, na wielkim białym prześcieradle zlizał ze mnie swoją spermę, i wydzieliny pięciu szczytujących cipek. Żeby było romantycznie i sprośnie zarazem, Chce tego naraz. Chcę, żebyś wylizał mnie do czysta, od brudnych pięt po brudne uszy. Dziewczęta mogą też lizać, będzie sprośniej, choć mniej romantycznie. Jestem zboczona i tyle. Uff! To chyba wszystko.

- Malutka, w tym gronie nie ma zboczeń, są tylko różne sposoby dawania i brania rozkoszy. I ja z rozkoszą cię wyliżę a dziewczęta na pewno pomogą. W tak dużym gronie trudno o romantyczne porywy ale przecież masz klucz, maleńka. Tylko we dwoje będziemy kurewsko romantyczni! Wreszcie się roześmiała.

- A czasami kurewsko kurewscy?

- Zależnie od nastroju, Maleńka... Hormony strasznie buzują w tym ciele czternastolatki.

Wyjaśniam pokrótce sytuację dziewczętom, mówię o lizaniu ale też o romantycznych spotkaniach sam na sam. W końcu nie mamy przed sobą żadnych tajemnic.

- Zresztą i tak któraś by nas nakryła - mówię

- Mamy wtedy nie przeszkadzać? Jakiś znak kredą na furtce?

- Nic z tych rzeczy, wpadajcie, kiedy chcecie, możecie nawet tu zamieszkać, zawsze chciałem mieć harem, pomyślcie, zero wydatków na ubrania.

Śmieją  się.

- To może umówimy się wszystkie i przyjedziemy tu latem nad morze, może starzy nas puszczą.

- Wspaniała myśl Kasiu, poczyńcie dziewczęta starania.

- Tylko ktoś musi nam wysyłać kartki znad morza

- E tam. Kto dziś pisze kartki, wystarczy regularnie dzwonić albo jeszcze lepiej wysyłać SMS-y

- Tu też się opalimy i to równomierniej, bo na golasa.

- Ciężko będzie po tygodniu założyć jakikolwiek ciuch

- Po dwóch tygodniach!

- Po dwóch tygodniach pieprzenia się z tobą

- Po dwóch tygodniach lizania waszych cipek

- Po dwóch tygodniach ssania twojego kutasa

- To będzie chyba wiadro spermy!

Burza mózgów trwa dalej, staje na dwóch tygodniach i wiadrze spermy.

- Wracając do ciebie i Ali…

- Nie przejmujcie się nami, znajdziemy sobie jakąś niszę… ekologiczną – śmieje się Ala i przytula się do mnie mocniej.

- Jeśli chcesz, możemy teraz zrealizować jedną z twoich fantazji.

- Aaa… chcę! A jaką?

Zwracam się do dziewcząt.

- Rozmieśćcie się w miarę regularnie wokół basenu – Ala załapała i gwałtownie czerwienieje na buzi.

- To chcesz, czy nie?

- Chcę!

- Dobra dziewczęta, trochę szerzej. I zróbcie miejsce dla mnie. Zająłem pozycję.

Teraz wszyscy klękamy. Ala biega wkoło basenu i każdemu po kolei daje cipkę do polizania. Kaśka zrywa się na nogi biegnie w stronę rabatki.

– Poczekajcie chwilkę – rzuca za siebie. Wraca z tulipanem na krótkiej łodyżce. Podbiega do Ali.

- Alka, nachyl się, jeszcze, wypnij tyłek!  Wkłada Ali palec do cipki, poczym, dobrze naoliwionym, wierci dziurę w słoneczku a potem wtyka tam kwiatek. Klepie Alę po tyłku ze słowami:

- Leć! Tylko nie zgub! – I dodaje: - Tak będzie romantyczniej.

Ala startuje do biegu ścigana salwami śmiechu. Natomiast widok sterczącego z pupci kwiatka, podrygującego w rytm jej kroków sprawia, że tarzamy się w trawie. Co znakomicie utrudnia lizanie cipki, którą nam po kolei podsuwa. Gdy już się nieco uspakajamy,  Ala niespodziewanie gubi kwiatek. Z niewiadomych wzglądów ten drobny fakt ponownie nas osłabia. Ala przykuca koło mnie i bezskutecznie próbuje umieścić kwiatek na swoim miejscu. Widok tych akrobacji ostatecznie nas powala. Leżymy kwicząc i trzymając się za brzuchy. Ala na koniec rezygnuje z posadzenia kwiatka w dupie i ze śmiechem woła: - Wy świnie! Ale jest to śmiech przez łzy. Biorę sprawy oraz kwiatek w swoje ręce. Oliwię sobie palec w jej cipce, poczym wiercę sobie teatralnym gestem dziurę w dupie

- Wsadzisz mi? – Podaję Ali kwiatek. Ta umieszcza go z namaszczeniem w moim tyłku. Zrywam się do biegu, żegnany salwami śmiechu. Zadanie mam ułatwione, bo dziewczęta śmieją się szeroko otwierając usta. Każdej funduję głębokie gardło, kutas do buzi, rękoma przyciągnąć głowę, kilka szybkich ruchów i do następnej panienki. Z czasem zabawa je wciąga, ssą i liżą moją pałę, nie chcą jej wypuścić, brandzlują się,  już nie przyciągam ich głów do siebie tylko odpycham. Lecz ja wszystko dobrze obliczam i moja sperma tryska do buzi Ali. Jak się okazuje nie na długo. Ala z szelmowskim uśmiechem wszystko wypluwa na dłonie.

- Jeszcze się nałykam twojej spermy – mówi, jednocześnie rozsmarowując nasienie na swoim ciele.

- Dziewczęta pomóżcie! – Wołam zanim zdążą się oburzyć, przecież ona to robi również dla was. – Widziałem wasze łapki w cipkach, nie macie może kisielku na zbyciu?

Dziewczyny podbiegają, nadstawiają pizdy a ja palcami ostrożnie wybieram z nich lepką wilgoć i rozsmarowuję po ciele Ali. To w końcu jej dzień!




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maciej Wijejski

Komentarze

Profesor7612/12/2016 Odpowiedz

opowiadanie przepiękne i widzę ze zapowiada się na bardzo długie może w którymś opowiadaniu dodasz sex analny

cierpliwości...

Romantycznie i sprośnie zarazem...Pan autor to potrafi...


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach