Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





MW-Prolog Rozdzial 9 Tom lub Jerry

W sobotę rano odbieram kuzynów z lotniska, wypoczętych – przespali cały lot z NY - spragnionych ojczystej ziemi i rozmowy ze mną.  Po lekkim śniadaniu idziemy nad basen. Bliźniacy chlapią się trochę i wspólnie zalegamy na leżakach.  Wymieniamy się ostatnimi  nowinami. Spoglądam na zegarek. Już czas.

– Przyniosę coś do picia, zaraz wracam.

* * *

- Wchodzisz!

Rozłączam się i obserwuję basen z okna sypialni. Od strony furtki nadchodzi swobodnym krokiem młoda dziewczyna ubrana wyłącznie w torebkę. Ma ją na ramieniu, poza tym jest goła. Bliźniacy zauważają ją,  jak jest już w połowie drogi. Wytrzeszczają oczy na Natkę, bo to ona idzie, po chwili się reflektują i tylko obserwują ją spod wpółprzymkniętych powiek. Oczu oderwać nie mogą.

Natka kompletnie ich ignoruje, nachyla się nad jednym z wolnych leżaków i przesuwa po trawie. O coś ciągle zahacza, szarpie, jej melony kołyszą się wdzięcznie. Ciągle coś jej nie pasuje, okrąża leżak, nachyla się strzepując niewidoczne okruszki. Przypadkiem wypinając tyłeczek z wdzięcznie wyglądającym spod niego bobrem w stronę bliźniaków. Strzepywanie okruszków powoduje miłe dla oka ruchy tyłeczka. Wreszcie zalega na leżaku, przypadkiem z cipką skierowaną w stronę bliźniaków, nie jej wina, że akurat z tej strony ma słońce.

Tom albo Jerry – nie rozróżniam ich -  zrywa się z leżaka i szybko zmierza w kierunku domu. Przemieszczam się do kuchni i kończę mieszać drinki. Wpada kuzyn.

- Ty, słuchaj… Co jest grane?

Udaję, że nie rozumiem o co chodzi, przecież nic nie wiem, mieszam drinki w kuchni.

- Przyszła jakaś dziewczyna, taaakie balony, opala się na leżaku.

- A, to pewnie Natka, córka sąsiadów, wpada czasem się poopalać jak jest ładne słońce. Czasami z młodszą siostrą.

- Aaaale ona się nago opala!

- No właśnie dlatego tu wpada, gdzie się ma nago opalać, na balkonie od ulicy? - Poczym, jakbym sobie nagle o czymś przypomniał, dodaję.

- Tylko chłopaki, bez żadnych numerów. Znam waszą reputację. Ma dopiero siedemnaście lat, siostra chyba trzy lata młodsza, sąsiad by mnie zabił. Najlepiej ją ignorujcie. – Podaję mu gotowe drinki – Weź, ja jeszcze muszę zadzwonić (to akurat prawda), zaraz do was dołączę.

Tom albo Jerry (nigdy ich nie odróżniałem) odchodzi, dalej z wyrazem tępego zdziwienia na twarzy. Łapię za telefon, wybieram kolejny numer.

– Majka, wchodzisz za dziesięć minut.

* * *

Natka czeka taktownie aż obaj widzowie będą na miejscu, siada, okrakiem oczywiście, na leżaku i sięga po torebkę. Smaruje się dokładnie olejkiem do opalania. Wstaje i podchodzi do bliźniaków. Teraz sama klasyka:

- Przepraszam, czy któryś z panów mógłby mi posmarować plecy?

Zrywają się obaj. Tom albo Jerry jest szybszy. Pieczołowicie, acz bacząc, by nie wyjść poza obszar niewątpliwych pleców, smaruje Natkę. Ta dba również o radochę  drugiego T/J-a. Nachyla się lekko i wdzięcznym ruchem głowy odrzuca burzę włosów z pleców. Pozostaje tak nachylona, żeby nie zasłonić ich ponownie,  z pupą  wdzięcznie wypiętą, zupełnym przypadkiem, w stronę drugiego bliźniaka. Nie chcę myśleć, co się dzieje w jego kąpielówkach.

Po chwili, zmęczona zapewne, podpiera się ręką o kolano, co powoduje miły dla oka grymas włochatej cipy. Natka dziękuje za pomoc i wraca na swój leżak. Nie, jednak nie na leżak – mości się na materacu i teraz dla odmiany wystawia na słońce i wzrok bliźniaków swoją pupę. Smaruje ją jeszcze dokładnie olejkiem i zalega w bezruchu z lekko rozrzuconymi udami. Tom lub Jerry, z wzrokiem uwięzionym między tymi udami, dzieli się gorączkowo z Jerrym  lub Tomem świeżo uzyskaną ode mnie wiedzą. Oraz widokiem.

* * *

Spokój nie trwa długo. Od strony furtki naciera na bliźniaków Majka. Dla odmiany kompletnie ubrana. Ale jak… Dziewczęta to potrafią. Obcisły top wiernie oddający kształt piersi, sutki niemalże przebijające cienki materiał – Majkę  niewątpliwie podnieca cała sytuacja – nie pozostawia cienia wątpliwości, co do kształtów tego ciałka. Podobnie spodenki, ciasno opinające biodra. Jasne, kontrastujące z opalonymi, szczupłymi udami dziewczyny.

- Cześć siostra – rzuca na przywitanie, obraca się, rozglądając, obrzuca przy tym obojętnym wzrokiem bliźniaków.

Ci mogą podziwiać jej tyłek – spodenki wrzynają się głęboko między pośladki dziewczęcia, oraz cipkę – tu też odwzorowanie jest doskonałe.

Żeby się opalać, trzeba się rozebrać. Jeśli bliźniacy mieli nadzieję, że „gorzej” już nie będzie, to teraz ją tracą. Za to w gatkach im niewątpliwie przybywa. A Majka zaczyna od tych spodenek…

Wierci się przy tym tak, by Tom i Jerry mogli ją sobie obejrzeć z każdej apetycznej strony. Ma już kciuki za gumką majtek, gdy nagle zmienia zdanie. Niemalże słyszę bliźniaczy jęk zawodu.

Ale nie, majtki lądują na trawie, zaraz za nimi top. Nieskazitelne stożki piersi i pęknięcie niczym nieosłoniętej muszelki atakują  zmysły chłopaków.

Majka sięga po olejek do opalania. Dla odmiany daje przedstawienie na stojąco, wdzięczy się i wygina na wszystkie strony usiłując posmarować się cała. O plecy prosi siostrę, angażowanie bliźniaków to przegięcie – do takiego wniosku doszliśmy układając Plan.

Majka schyla się po rakietki do badmintona, wywołując kolejne drgnięcie w bliźniaczych kąpielówkach.

- Rusz się Natka, zagramy!

Natka nie zrywa się tak zaraz z materaca. Bynajmniej nie cała. Zmniejsza dystans między głową a stopami, skutkiem czego jej tyłek wędruje naprawdę wysoko… W tej pozycji się przeciąga i ten moment przeciąga póki siostra nie klepnie jej w tyłek. Póki co, słoneczko zagląda jej wprost do pizdy. Pospołu z bliźniakami.

- No ruchy, ruchy!

Bliźniacy już ją ruchają, w myślach.

Klaps Majki niweczy te marzenia.

Niezbyt im ta gra wychodzi, co i rusz któraś z dziewcząt podbiega do bliźniaków i nachyla się, by podnieść lotkę. Zwłaszcza Natka i jej rozbiegane balony przykuwają uwagę bliźniaków. Dziewczyny przechodzą same siebie, udaje im się umieścić lotkę na leżaku jednego z bliźniaków. Podbiegają obie.

- Przepraszam, czy mogę? 

Tom lub Jerry leży  z rękoma skrzyżowanymi na kąpielówkach; wiem, co pod nimi ukrywa, jak go znam, wzwód musi mieć potężny. Wreszcie siada na leżaku, by choć trochę zamaskować swój sterczący i całkowicie nieświadomy krępującej sytuacji dyszel, desperackim gestem odrywa jedną rękę od kąpielówek i sięga po lotkę. Natka go dobija:

- Dziwię się panom, że panowie tacy wyubierani, szkoda takiego słońca  - mówi obojętnym tonem, równocześnie wskazując palcem kąpielówki bliźniaka, ledwo skrywające jego nabrzmiałe przyrodzenie.

- Ekhm.. może później – odpowiada Tom lub Jerry, próbując kaszlem ukryć zakłopotanie. Co tam zakłopotanie. Panikę! Robi się czerwony na twarzy. Bliźniak się rumieni rozmawiając z  dziewczyną! Wieki będę się z niego śmiał. Problem w tym, że nie wiem z którego.

Znowu dzwonię:

- Dziewczęta, czas na wielki finał!

* * *

Zrzucam gatki i niespiesznie zmierzam nad basen, bliźniacy mnie nie widzą, zresztą w ogóle widzą tylko Natkę i Majkę, które tymczasem wróciły do gry.

Od strony furtki dobiega radosny śmiech, kuzyni podrywają głowy.

I widzą trzy nagie gracje, nadbiegające  w podskokach i z impetem wpadające do basenu. Natka z Majką dołączają i basenie robi się różowo - pięć gołych małolat wyczynia dzikie harce, w powietrzu migają tyłeczki, krocza i cycki w rozbryzgach wody.

Macham do dziewcząt. Wyskakują z wody i biegną do mnie mimo bliźniaków. Ci wreszcie mnie zauważają, ich miny są bezcenne. 

Jako pierwsza dopada mnie Maleńka, rzuca się na mnie, oplatając wszystkimi kończynami. Z uwieszonym na mnie ciałkiem, przytulam po kolei pozostałe dziewczęta. Bliźniacy obserwują to z niekończącym się opadem szczęki.

- Królestwo za wasze myśli – rzucam do bliźniaków.

- Mocno przepłacasz – Majka potrafi być złośliwa.

 Bliźniacy podnoszą się niezgrabnie, idą ku nam, zapominając  zasłonić swe podejrzanie wypchane kąpielówki.

- Panowie, jesteśmy w raju! 

- Na co czekacie, dziewczyny? - Dodaję półgłosem i dziewczęta, oprócz Maleńkiej, nadal na mnie uwieszonej, rzucają się ze śmiechem i dosłownie zdzierają bliźniakom gatki. Dwa pytongi strzelają w niebo, dziewczęta klaszczą.

- A więc to tym myślicie – nie odpuszcza Majka.

Trąca je dłonią - pytongi się kołyszą, a ich właściciele odzyskują głos.

- Kurwa! - Mówi z uczuciem Tom lub Jerry.

- Ja pierdolę – Mówi z ekspresją Jerry lub Tom.

Wreszcie czymś się różnią!  

Majka podchwytuje temat.

- Jeszcze nie! Ale może byś mnie wreszcie wypierdolił!  Miałeś już piętnastkę?

Bliźniaki jeszcze przez chwilę patrzą z niedowierzaniem, wreszcie wybuchają niepohamowanym śmiechem.

- Do końca życia ci tego nie zapomnimy!

- Owszem, winniście mnie  i dziewczętom, wdzięczność za zorganizowanie tej imprezy, ale bez przesady!

- Do końca życia ci nie zapomnimy, jak nas wkręciłeś!

- To może idźcie teraz na miasto, zobaczcie, jak stolica wypiękniała…

* * *

Zniecierpliwione dziewczęta zaczynają powoli dobierać się do bliźniaczych interesów.

- Ostatecznie możemy ci wybaczyć.

- To może się przywitajmy. Pokażę wam chłopaki, jak należy się przywitać, potem wasza kolej. Maleńka zsiada ze mnie w końcu, obchodzę dziewczęta i witam się grzecznie z każdą cipą. Oczywiście każda panna równie grzecznie wita się z moimi jądrami.

- Ty zbereźniku, sam to wymyśliłeś? - Odzywa się T/J ( Tom lub Jerry). Ale zaczyna się witać ochoczo. To znaczy ochoczo ładuje łapsko w krocze Natki.

- Teraz musisz ścisnąć – instruuje Natka, łapiąc go jednocześnie za mosznę.

Następna jest Majka.

- To ile naprawdę masz lat? – pyta Tidżej (T/J) ściskając jej bułeczkę

- Piętnaście, a Natka siedemnaście. - I ponawia pytanie, na które nie dostała odpowiedzi. – Ruchałeś już piętnastkę? – Majka lubi szokować!

Teraz Tidżej wita się z cipą Kasi.

- Wypasiona pizda, co nie? – pyta grzecznie Kasia – piętnastka, tak jak ja - masuje mu jądra w uprzejmym powitaniu.

Jeszcze nie wyszedł z szoku, a już trzyma w dłoni krocze Loli.

- Też masz piętnaście? – pyta uprzejmie.

- Naprawdę tak staro wyglądam? Właśnie masz w garści czternastoletnią cipę – informuje go równie uprzejmie, masując mu jajeczka.

Ostatnia jest Ala.

- Właśnie ściskasz najmłodszą cipkę w życiu – mówi smyrając mu paluszkami klejnoty.

- Koleżanka miała czternaście – T/J protestuje nieśmiało.

- Ale dłużej!

T/J jest tylko w stanie spojrzeć na mnie niemym, bazyliszkowym  wzrokiem. Stoi tak i ściska tego pierożka, aż mi go żal. Podchodzę, a on pyta:

- To teraz posuwasz czternastki?

- Jak mnie już rozdziewiczył to i dyma, sama się prosiłam – wyręcza mnie Ala w odpowiedzi. Rozgaduje się nagle.

- A jak on bosko liże cipę, mam z nim takie orgazmy… Ciekawe czy mu dorównasz.

T/J ponownie oniemiał. Ala ciągnie go mocno za jaja.

- To wyliżesz mi cipkę, czy nie? Lizałeś już taką młodą?

Ból w jądrach ocucił bliźniaka.

- Nie lizałem, wyliżę. To znaczy wyliżę ci cipkę i będzie to najmłodsza cipka, jaką lizałem.

Drugi bliźniak przechodzi podobną inicjację.

- Wolisz zarośnięte cipy, czy ogolone? – słyszy, czesząc palcami futerko Natki. – Bo widzisz w tym gronie tylko ja mam bobra – dodaje Natka, zalotnie poruszając kroczem.

– Im tam na tych cipkach jeszcze niewiele, albo i nic nie wyrosło – dodaje, wskazując lekceważąco pozostałe dziewczęta – To jak? Przelecisz mnie pierwszą?

- Czternastolatka, świeżo rozdziewiczona, twój kuzyn twierdzi, że najciaśniejsza pizda świata. Pomacaj tylko tego pierożka – reklamuje się Ala - Nigdzie nie dostaniesz tak świeżego towaru!

Bliźniak maca posłusznie pierożka i potakuje.

Natka przyłapuje bliźniaków stojących obok siebie, łapie ich obu za kutasy i podbija ofertę.

- Jeden w cipę, drugi w dupę, co wy na to chłopaki, wchodzicie w to?

Postanawiam dołączyć.

- A ja do buzi, wchodzisz w to Natka?. 

Patrzymy po sobie i zgodnie kiwamy głowami. Niestey, nie jest nam dane, albowiem...

Rzutem na taśmę Lola z Majką ( musiały się umówić) przebijają wszystkie oferty.

- A jak tam złoty deszczyk panowie? Lubicie jak pada?

Na twarzach Tidżejów pojawiają się banany od ucha do ucha.

- No to gleba, ale już! 

Bliźniacy kładą się na trawie, z kutasami wystrzelonym w niebo. Lola i Majka stają nad nimi szeroko rozkraczone. Widzę naprężone brzuszki i pulsujące bułeczki z których wkrótce płyną strugi gorącego moczu. Dziewczęta wyraźnie celują w sterczące pały bliźniaków. Ledwo kończą sikać, kucają nad bliźniakami i nadziewają jeszcze mokre cipy na równie mokre drągi. Musiały to sobie dobrze zaplanować, wcześniej podzieliły się bliźniakami. Chyba na zasadzie: ja ujeżdżam prawego, ty lewego.

- Nieźle was wyruchały! – mówię do pozostałej trójki – Bez mydła. Nachylają się ku sobie, coś szepcą. Wreszcie biorą mnie pod ręce i  wpychają między ujarzmianych właśnie bliźniaków.

- Posuńcie się trochę chłopaki, tylko nie zgubcie jeźdźców! 

Lola i Majka nie przerywając ujeżdżania bliźniaków, biorą się za polerowanie mojego berła. Pozostałe dziewczęta klękają nam nad głowami i nagle mój nos wbija się w Alcynego pierożka. Wiem, co mam robić.

 Z mojej lewej strony dobiega: - O kurwa! Wypowiedziane wprost w pizdę Kaśki. Równocześnie z mojej prawej strony dobiega - ja pierdolę! – lekko stłumione przez gęste futro Natki.

Zanurzamy języki w te pizdy. Za chwilę okazuje się, że to jeszcze nie koniec niespodzianek, nagle Pierożka zastępuje na moją głową boberek Natki. Przedzieram się przez gęste futerko i liżę następną cipę. Znika boberek, nad głową wisi mi hotentocki fartuszek Kaśki. Ta pizda wymaga specjalnego traktowania.

- Kasiu!

- Tak, kochanie?

- Po prostu usiądź mi cipą na twarzy i  trochę się powierć.

Siada i się wierci. Wrażenia nie do opisania. Kuzyni musieli podejrzeć, bo widzę później, że też dostają cipą w twarz. 

W takich  okolicznościach bliźniacy szybko kończą. Pakują dwa ładunki spermy w dwie spragnione cipki. Lola i Majka, chyba niedopieszczone, szybko spychają tyłki koleżanek z głów swoich kochanków i przyciągają te głowy do swoich pizd. Bliźniacy zachłannie liżą te cipy pełne ich własnej spermy. Stopniowo skupiają się na łechtaczkach i wreszcie nasz chytry plan usidlenia bliźniaków wydaje pierwsze owoce – mamy dwa pierwsze orgazmy.

Ponieważ Lola i Majka właśnie ssą na zmianę mojego kutasa, mało mi go nie odgryzają, ale w zamian dowiaduję się, jak ssie kutasa szczytująca właśnie laska. Natka i Ala też nie próżnują, zamiatają mianowicie po Loli i Majce – wylizują do czysta oślizgłe pały bliźniaków. Kasia… Kasia chodzi po prostu między nami i jak znajdzie wolną twarz, to wyciera w nią cipę i idzie szukać następnej. Potraktowani właśnie w ten sposób bliźniacy spoglądają na mnie z wyrazem czystego szczęścia w oczach… Gdy już je rozkleją.  Mają na co patrzeć, bo właśnie się spuszczam. Zaalarmowane w ostatniej chwili dziewczęta podsuwają buzie. Ali zalepiam oczko, Majce trafiam w czubek nosa, Natka łapie na język, Kasi zostawiam smugę na policzku a Lola ma pięknego białego wąsa.

- Stary! Do śmierci ci tego nie zapomnimy!

Patrzą na otaczające ich, zgrzane, rozczochrane małolaty, wszystkie z moją spermą na buziach i pały im znowu tężeją.

- Dziewczęta, kochamy was!

- Wolimy, jak nas ruchacie – odpowiadają moje panny i wybuchamy śmiechem.

Laski coś tam szepcą, po czym rozsmarowują sobie moją spermę na twarzy.

- Chcemy być dla was piękne – mówią – maseczki ze spermy są najlepsze.

* * *

Taplamy się w basenie, powoli staje się ciasny, jest nas już ósemka. Opowiadamy bliźniakom dzieje naszej paczki.

- I gdyby się nie odważył, tam na basenie i nie złapał mnie za cipę, nic by z tego nie było – opowiada Kasia, pokazując wszystkim tę cipę.

- Ale to ty pierwsza mnie zaczepiłaś, a właściwie jego - macham berłem do dziewcząt.

- Ale to ty przeszedłeś od słów do czynów!

- Wszystko to wina gumy. Tej w moich kąpielówkach – podsumowuję.

- Nie byliście tu pierwszymi wkręconymi – mówi Maleńka. Trzeba było widzieć jego minę, jak tu, przy basenie, otworzył oczy i zobaczył nad sobą dwie obce dziewczyny, całkiem gołe, z cipami na wierzchu, gapiące się na jego kutasa – sam też był goły.

 - A jak mu podesłałyśmy Lolę – śmieją się Kasia i Majka – Był przekonany, że to my, jak otwierał drzwi. A tam obca dziewczyna. I to on był z fajfusem na wierzchu, a Lola ubrana. Pewnie się długo zbierał.

- E tam! – odpowiada Lola, z miejsca załadował mi łapsko pod sukienkę.  No i bez majtek byłam, nie całkiem ubrana. Ale fakt otwierał drzwi a pała już mu się podnosiła.

- Szybko się podnieca.

- Może sam się podniecał, jak na nas czekał?

- A o co chodzi z tymi majtkami – wtrąca T/J.

- A bo widzisz warunkiem przyjęcia do tego grona jest przyjście tu w kusej sukience i bez majteczek – mówi Kasia – tylko mnie to ominęło.

- Spoko, chłopaki, was to nie dotyczy!

- Bardzo śmieszne...

- Żałuję, że ci nie powiedziałem jak zadzwoniłaś, chyba jeszcze tego wtedy nie wymyśliłem. A dziewczyny miały przychodzić bez majtek, żeby udowodnić, że im zależy. Jak dotąd wszystkim im zależało.

- I stąd poszła tradycja naszych powitań, każdej z nas pakował łapkę w krocze, żeby sprawdzić, czy mamy coś pod sukienką

- On po prostu nade wszystko lubi macać cipy, ot co!

- I jakimś sposobem sprawił, że lubimy mieć macane cipy

Bliźniacy szybko łapią za najbliżej położone cipy i patrzą na mnie z podziwem. A dziewczęta podkręcają ich dalej.

- I tak nam się to spodobało, że teraz wszystkie zasuwamy po mieście bez majtek, jak tylko jest okazja.

- Czasem nawet z jajkiem w pochwie – rzuca znienacka Kaśka intrygując tym niemożebnie bliźniaków ale też Alę i Natkę – tyle się wydarzyło, że nie o wszystkim zdążyły usłyszeć.

- Kazał mnie i Majce ugotować po jajeczku i nosić w pochwie, miałyśmy ćwiczyć mięśnie… aha, Kegla, żeby miał większą przyjemność.

- Żebyście mogły sprawiać większą przyjemność swoim przyszłym chłopakom – wtrącam. Łatwiej wam będzie złowić męża dzięki norce jak imadło!

- No i,  jak już poćwiczymy, miałyśmy to jajeczko donieść w sobie aż tutaj. Bo on lubi ciepłe.

- I przyniosłyśmy i wyjadał nam prosto z cipek.

- A jajeczko było na miękko!

Tym razem Tom lub Jerry jest szybszy:

- To wolicie na miękko? – Upewnia się i biegnie do kuchni.

* * *

Zanim wraca  z ugotowanymi jajkami, plan jest gotowy:

- Robimy wyścigi dookoła basenu – tłumaczy mu Kaśka - rozstawimy leżaki jako słupki, startujemy stąd, każda wkłada sobie jajko w cipę i biegniemy. Wyjątkowo nie wolno łapać się za cipę. Która pierwsza dobiegnie, dostanie nagrodę.

- A jaką nagrodę? – Dopytują się dziewczyny. Kaśka myśli przez chwilę.

- Naprawdę chcecie wiedzieć teraz?

- Ty już wiesz, to niesprawiedliwe.

- No, fakt. Która doleci pierwsza, zostanie wyruchana przez trzech obecnych tu dżentelmenów. We wszystko po kolei. A jak nie będzie chciała dupala to ma jeszcze wolne ręce, zresztą sama zdecyduje co zrobi z tymi trzema chujami.

Tom lub Jerry rozdaje obrane już jajka ugotowane na pół miękko.

- Jedno pytanie – to Lola - Co robią pozostałe dziewczyny?

- Mogą się lizać parami albo… O! Robią kwadracik. Nie wolno im nawet dotknąć zwyciężczyni i chłopaków. Ona jedna bierze całą spermę

- Jedno pytanie – To Ala – Czy można kogoś poprosić, żeby mi to jajko wsadził?

- Pełna dowolność. 

Ala odwraca się do mnie, podaje jajeczko i mówi:

- Ty mi wsadź. 

W efekcie jajka wsadzają paniom panowie, Tidżeje zaoferowali się nawet, że mogą dopychać je jak najgłębiej kutasami, ale pomysł upadł z obawy o całość jajek. Ja męczę się nad pierożkiem Maleńkiej.

- No zobacz, jak to jajo złośliwie wyskakuje, mogłabym strzelać jajami z cipy, jak z armaty.

- Zasięg oceniam na pół metra.

- Za ciasną mam tę pochwę jeszcze mi jej dobrze nie rozepchałeś… Uważaj, zaraz pęknie, nie pchaj tak szybko!

- Staram się. A pochwę masz najcudowniejszą na świecie!

- Dobra, idzie! – jakimś cudem udało się dopchać nieuszkodzone jajko do samego dna. Maleńka wstaje, maca się po piździe.

- Nawet się trzyma, jak już weszło, to się zassało – Skacze na jednej nodze... Nic.

- Kurwa, jak ja je teraz wyciągnę!

W efekcie Ala wygrywa w cuglach. Ona jedyna nie boi się że zgubi jajo.

Podchodzi do niej nagroda w postaci trzech dżentelmenów, skłania się i pyta:

- W co sobie panna życzy? Ala zamyśla się głęboko. Nagle wstaje i zaczyna wyczyniać dzikie hołubce.

- ???

– Po pierwsze muszę się pozbyć tego cholernego jaja!

- A czujesz je? - Pyta Kaśka.

- No pewnie, że czuję!

- To spróbuj je wycisnąć, nam się z Majką udawało.

Ala natęża się na wszystkie sposoby. Majka, jak to Majka, rzuca:

- Żebyś się tylko nie zesrała! 

Wywołane śmiechem drgawki pomagają, Ala rodzi jajo. Spada na moją postawioną dłoń i od razu znika w moich ustach.

- No co? – Pytam. – Wiecie, że lubię ciepłe.

Ala ponownie zamyśla się głęboko. Następnie klęka przed bliźniakami i wypina na nich swój chudy tyłeczek.

- Pomacajcie sobie moje słoneczko – nie bardzo rozumieją – no, dziurę w dupie.

Śliną palce i macają sumiennie. Ala wstaje i odwraca się do nich.

- Sami widzicie, tu się nie da, dopiero będziemy nad tym pracować – patrzy na mnie, to ze mną będzie pracować.

Bliźniacy kiwają głowami - tu się nie da.

- Zrobimy tak – mówi Ala – Opadam na cztery łapy, jeden posuwa mnie w cipkę, drugi w buzię, trzeci odpoczywa i co chwila zmiana.

- Ojej, a nie mogłabyś odstąpić nam jednego?  - Pyta Natka.

- Właściwie mogę, ale pieprzyć mnie mają wszyscy trzej, niech się zmieniają. I żeby mi któraś jakiejś lufy nie rozładowała, cała amunicja należy do mnie. Mają mi się spuścić na twarz, razem, czy po kolei, to już obojętne.

Ala na czworakach doświadcza nagrody. W tej chwili  jeden bliźniak chwali sobie ciasnotę jej pizdy, drugi ładuje ją w buzię trzymając za głowę. Moją dziewczynę!

Ja dowiaduję się, co wymyśliły dziewczęta, żeby mieć we czwórkę pożytek ze mnie jednego. Przede mną trzy wypięte pizdy, środkowa nadziewa się na mój dyszel, boczne nabijają się na moje wyprostowane dłonie. Czwarta pizda sunie po mojej twarzy jak mop. Nie wolno mi ani drgnąć, tylko pizdom wolno się ruszać. W sumie człowiek się nie narobi a przyjemność ma. Dodatkowo mam szczęście bo trafiłem twarzą na zmianę Kasi.

Ala ciężko dyszy, rozpalona, podniecona. Pierwszy raz jest w samym środku autentycznej orgii i to wokół niej wszystko się kręci. Odpada pierwszy bliźniak, spuszcza się Ali na twarz i oddaje kutasa dziewczętom do wylizania. Teraz zmieniamy się przy Ali z drugim bliźniakiem. Drążę jej ciasnotkę, gdy drugi bliźniak wyciąga gwałtownie ptaka z Alcynej buzi i trzema spazmami zalewa jej twarz. Trafia w ręce dziewcząt, też mu wylizują. Teraz stoją tylko we cztery i pieszcząc się leniwie przyglądają moim wyczynom. Bliźniacy korzystają z okazji i przysysają się do piersi Natki. Każdemu przypada jeden cycek. Ssą i liżą te jej wielkie melony, ona nimi zachęcająco kołysze.

- Brawo kuzyn! Dawaj, dawaj, nie przestawaj! – Wołają bliźniacy.

- Dobrze mówią, nie przestawaj, rżnij! – Zachęca Maleńka.

- Ruchaj śmiało młode ciało! – śmieją się dziewczęta

Ja niestety już dochodzę, tymczasem Ali wciąż nie dość. Wysuwam dyszel z jej pochwy, obiegam i patrząc w oczy dokładam swój ładunek nasienia do poprzednich. Zalewam jej te oczy. Teraz biegnę z powrotem do jej dupy i liżę Pana Pierożka, koncentruję się na łechtaczce. Już mniej więcej wiem, jak lizać Alę by wyzwolić orgazm. W końcu nadchodzi potężnymi falami. Ala ściska uda potem wstaje i przytula się do mnie uważając jednak, by nie uronić ni kropli spermy ze swojej twarzy.

Wciąż przytulona szepce mi prośbę do ucha. Zaczynam więc zbierać palcami spermę z jej twarzy i przenosić do buzi. Oblizuje starannie moje palce. Wkłada sobie paluszek do cipki, wybiera swoje soczki i mnie częstuje. Na koniec prowadzi moją rękę do krocza, gdy zaciskam dłoń na jej Pierożku, zaczyna siusiać. Pełnia szczęścia. Najlepszym dowodem jest to, że obserwującym tą scenę bliźniakom znów dźwigają się pały. Dziewczęta ciągną za nie chłopców do wody.

* * *

W basenie wymyślają nową zabawę – ustawiają nas sobie stojących rzędem, nurkują po trzy i ssą nam pod wodą. Miło patrzeć na trzy wystające z wody tyłeczki poruszające się rytmem ich ust, suwających się po naszych drągach. Jak sobie jeszcze pomyślę,  że te pupcie mają średnio po 15 lat… Dzielę się  wrażeniami z bliźniakami.

- Spójrzcie tylko na te  ruchliwe dupki – Poklepuję tę przed sobą.

- Chłopie, no, po prostu w niebie jesteśmy! – Też klepią po pupach swoje aktualne lodziary, zdaje się Lolę i Kaśkę.

- W raju proroka – poprawiam.

Szybko robią się z tego zawody. Systemem każda z każdym, wyłaniamy zwyciężczynię, zostaje nią Natka. Śmieje się, gdy ogłaszamy ją Podwodną Lodziarą Roku.

- Jestem Natka Kopulatka Podwodna Lodziara! – I kołysze tymi swoimi buforami.

- Kiedyś wezmę te twoje melony w ręce, wetknę między nie swój dyszel i wyjebię ci te zderzaki – odgrażam się.

- A mógłbyś teraz – Natka wypina piersi w moja stronę i uśmiecha się niewinnie.

- Teraz niestety muszę odpocząć, ciasna cipa Maleńkiej mnie wykończyła.

Ala wysuwa dumnie podbródek, poklepuje Pana Pierożka, sunie  paluszkiem po cienkie kresce sromu. Bliźniaki zaglądają. Ala wypina cipę w ich stronę.

- Popatrzcie chłopaki! Dopiero co ją we trzech ruchaliście a wygląda jak piczka- dziewiczka. Po kolei sprawdzamy, każdy przesuwa palcem po jej szparce. Dziewczęta też sobie nie odmawiają tej przyjemności.

- Moja ciasnotka! Ciasnotka-Pieszczotka! – mówi Maleńka.

- Właśnie, że moja! – mrugam do Ali

- Twoja, twoja, twoja! – Przytula się do mnie zachłannie.

Natka spogląda jeszcze z nadzieją na kutasy bliźniaków, ale ci tylko smętnie kręcą głowami.

 - A co z moją nagrodą?

- A co byś chciała?

- Przecież wiecie, chłopaki.

- W cipę, w dupę i w dziób – wiemy. – Jeszcze raz kołysze melonami.

- I w cycki też – dodaje.

* * *

Odpoczywamy, pluskamy się w wodzie. Tidżeje patrzą po sobie.

- Mamy całe dwa miesiące na tę Europę ale już wiemy, że dzisiaj jest najlepszy dzień naszych wakacji.

- No, jeszcze niedziela przed wami, chłopcy – zauważa Natka.

- Ale to, jak nas wkręciliście… bliźniacy z podziwem kręcą głowami – ten show jaki odstawiłyście, dziewczęta…

- Jak Natka wypięła nade mną ten swój zgrabny tyłeczek, jak jej smarowałeś plecy – wchodzi mu w słowo braciszek. – To futerko między pośladkami… tu przeczesał Natcynego boberka. – Jak kołysałaś nam przed nosem tymi balonami…

- Albo jak Majka smarowała się olejkiem na stojąco… zwłaszcza łydki. – Śmieje się pierwszy. – Pokazała nam swoją cipkę z każdej strony. - Głaszcze Majkę po tej cipie.

- Jaja nam pękały z żalu a nie mogliśmy nic zrobić, on nam powiedział, że sąsiad nas zabije, jak tkniemy jego małoletnie córeczki.

- Jak żeście niezdarnie ukrywali te nabrzmiałe pały w kąpielówkach. – Śmieją się siostrzyczki.

- No więc postanowiliśmy, że pojedziemy dopiero w poniedziałek rano, żeby mieć całą niedzielę dla was, dziewczęta - mówią bliźniacy. Dziewczęta klaszczą i skaczą z radości, wyskakują z wody po same cipki. I znów jest wesoło. Goło i wesoło.

* * *

Dziewczęta się naradzają.

- To mamy plan – relacjonuje jak zwykle Kasia. Uroczo wygląda podniecona, z tymi swoimi cycuszkami, jak połówki pomarańczy, pokrytymi teraz kropelkami wody.

- Każda pójdzie w poniedziałek do szkoły prosto od koleżanki. – Mruga do mnie.

– Tylko musimy wpaść do domu po parę rzeczy potrzebnych do szkoły.

- Na przykład majteczki? – Pyta domyślnie T/J.

- Majteczki tu na nas czekają, świeżo wyprane i wykrochmalone.

- To ty im pierzesz majtki?

- Ręcznie. I krochmalę – potrząsam kutasem.

- Ty świnio!

- Ty zboku!

- Możecie sobie pomarzyć chłopaki.

- Przyniosłyśmy nowe, to znaczy używane, możecie nam wyprać i wykrochmalić, chłopaki.

- Eeee… szkoda nam krochmalu na majtki, jak mamy wasze cipy pod ręką.

- To tylko wypierzcie, a nakrochmalimy same. Wytrzemy sobie majteczkami cipy, jak już się w nie zwalicie – rozwiązuje problem Lola. Biegnę po miskę i mydło, bliźniaki obwąchują majteczki a potem piorą pod czujnym okiem dziewcząt. Świta im pewna myśl.

- Wiesz – mówią do mnie – jak chcesz, możemy je skontrolować przy okazji. Czy na pewno chodzą po mieście bez majtek. Pójdziemy wieczorem z nimi.

- Ejże! To ja też idę. – Zapalam się do pomysłu.

- I będziecie nam w każdym ciemnym miejscu pchać łapska pod sukienki, żeby sprawdzić, czy właśnie któraś nie wskoczyła w majtki?

- Jak będziemy szli przez ciemne miejsca, to po prostu będziemy was trzymać za cipy, okazjonalnie będziemy sprawdzać w… jasnych miejscach. – uściślam.

- W jasnych miejscach możemy też zadzierać sukienki i pokazywać, że mamy cipy na wierzchu – zapaliły się do pomysłu dziewczęta. Umowa stoi.

- Mnie też. - Odparliśmy jednym głosem. Wieczór zapowiada się gorący.

- A przed snem obejrzymy sobie razem jakiegoś pornusa! – wymyśla Ala.

- E tam, pornole oglądać, w żadnym nie zobaczę tak wyuzdanych lasek, jak tu widzę. I takich ślicznych i młodych – przypochlebia się T/J

- Na przykład z mojego rozdziewiczenia i pierwszego rżnięcia – dodaje lekkim tonem Ala. Patrzymy na bliźniaków, którym znów opadają kopary.

- Eeeee…To ty to nagrywasz?!!!

- Owszem, wszystko!

- Jak nas Natka z Majką wkręcają, też?!

- Też, mówię drukowanymi literami, że wszystko!

- To my chcemy właśnie to!

- Spoko chłopaki, dostaniecie komplet nagrań na pamiątkę.

- Żebyście się mogli na nas spuszczać, tam, w Ameryce. – dodają dziewczęta.

To miała być niespodzianka, ale się wydało.

- To gdzie jedziecie? – pyta któraś z dziewcząt.

- Właściwie to wszędzie, to będzie trochę na zasadzie: „Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w Belgii” – Śmieje się T/J – był kiedyś taki film.

- Ale wygospodarowaliśmy sobie trochę czasu na prawdziwy odpoczynek, wyczarterowaliśmy na dwa tygodnie jacht w Grecji i popływamy sobie między wyspami, jest tam mnóstwo małych wysepek, wiele bezludnych.

- I pewnie do kompletu wyczarterowaliście sobie jakieś panienki? Dziewczyny wyraźnie zazdroszczą Tidżejom.

- Eeee… nie, Ale z jachtem na pewno coś zarwiemy. Ale to już nie będzie ta klasa, co wy – dodaje T/J ze szczerym żalem.

- Załoga wam nie będzie przeszkadzać w igraszkach?

- Będzie tylko jeden, sternik, taki wymóg właściciela jachtu. Zresztą mamy patenty żeglarskie. A ten jeden, to przypadkiem nasz kumpel, Grek. Mamy pewne wspólne… doświadczenia, więc będzie dobrze.

- Nieźle to sobie ustawiliście chłopaki – mówią z podziwem dziewczęta. Przytakuję.

- Ale wam wcale nie zazdroszczę. – I opowiadam im o naszym planie dwutygodniowych wakacji „nad morzem”

- Eeee…To teraz my wam zazdrościmy – rzuca smętnie T/J

- A może…. Widać kręcące się trybiki w głowie drugiego bliźniaka.

- Jedźcie z nami! – wypala. – Na kiedy planujecie te wasze bachanalia?

- Jakoś na połowę sierpnia.

- Pasuje idealnie. Dziewczęta bardzo by chciały ale są sceptyczne.

- No, ten numer nie przejdzie, paszporty, handel żywym towarem…

- Jakie paszporty, dziewczyno, to wszystko Unia, na legitymację szkolną możesz jechać. A jak już będziemy na jachcie to mogą nas w dupę pocałować.

- Ja cię pocałuję w dupę, jak cmokniesz mnie w pompkę!

Ach ta Majka! T/J natychmiast całuje Majcyną cipkę. Majka całuje go w tyłek. Śmiech.

- A po drodze? – dziewczęta powoli miękną. T/J w lot dopracowuje szczegóły.

- Wynajmiemy kamper, taki największy, przyjedziemy po was, dziewczęta.

-  I oczywiście po mnie – dorzucam. – Możemy się wszyscy spotkać tutaj.

Tymczasem trybiki w głowie T/J kręcą się jak szalone. Z zadowoloną z siebie miną rzuca przynętę.

- Wyobraźcie to sobie, dziewczyny, przyjeżdżamy po was kamperem, brama się otwiera, wjeżdżamy do środka…

- Musisz tak ze szczegółami? - popędzają dziewczęta.

- Cicho! Buduję napięcie. No więc wjeżdżamy do środka, brama się zamyka…

Dziewczęta zabijają go wzrokiem. T/J niezrażony, kontynuuje.

- Oczywiście wy, dziewczęta już tutaj czekacie. W co będziecie ubrane?

- Tutaj? W to, co zawsze!

- Na to liczę! No więc wskakujecie do środka i jedziemy!

- Taki jesteś dokładny a zapomniałeś o bagażach!

- Jakich bagażach? – Dziwi się obłudnie T/J

- Naszych! No przecież coś musimy zabrać, jakieś ciuszki, cokolwiek. Na twarzy Tidżeja wykwita szeroki banan.

- A po co?

- No jak to, po co? – dziewczęta jeszcze nie rozumieją.

- To wam wytłumaczę drukowanymi literami, słuchać i nie przerywać!

- Wsiadacie do kampera golutkie, nie bierzecie żadnych ubrań, nawet majtek, jedziecie golutkie przez pół Europy, krzywda wam się nie dzieje, kamper będzie naprawdę wielki, z prysznicem, kibelkiem, no, wszystkimi wygodami. Zatrzymujemy się po drodze w ustronnych miejscach, możecie sobie pohasać na golasa na świeżym powietrzu. Podobnie w nocy. Zwiedzać nie jedziecie, nie będzie wam żal. Przyjeżdżamy na miejsce i biegniecie gołe prosto na jacht. Tam możecie sobie biegać do woli na golasa, nikogo to nie zdziwi, w Grecji normalka. No najwyżej ktoś się zapatrzy na wasze cipy, wpadnie do wody i utopi. A my popłyniemy na bezludną wyspę….

Urywa i patrzy przed siebie rozmarzonym wzrokiem. Najwyraźniej już jest na tej wyspie… Po naprawdę długiej chwili dodaje.

- A z powrotem tak samo.

Dziewczęta oniemiały. Najwyraźniej też już są na wyspie.

- Jesteś wielki T/J! Ja nawet rozumiem, jechać do Grecji i z powrotem na golasa, wnukom będziemy opowiadać, ale ten pomysł, żeby nie zabierać ze sobą żadnych ciuchów, nawet majtek, żeby pojechać tak jak tu stoimy przed wami gołe… Aż mi się robi gorąco w cipie.

 T/J natychmiast sprawdza. Dla pewności wszystkie.

- Rzeczywiście macie je zagrzane. Czyli pomysł wam się podoba?

- Zajebiście! Pomyślcie dziewczyny, będziemy wietrzyć cipy stąd do Grecji i z powrotem!

- Pokażemy nasze pizdunie połowie Europy!

- Będę stać z pizdą w oknie, na autostradzie!

- Rozpłaszczę srom na szybie – To Kasia

- A ja otworzę to okno i będę wietrzyć bobra – To oczywiście Natka

- Będziesz mi lizał Pierożka na każdej granicy, nawet jakbym spała – To Ala do mnie.

- Zgoda!

- Ale wy chłopaki też na golasa?

- Tylko kierowca będzie ubrany.

- I ostatecznie coś tam jednak możecie zabrać ze sobą – dodaje T/J

- Zgadzam się na szczoteczki do zębów i legitymacje szkolne!

O tym, czy plan się powiódł – już niebawem.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maciej Wijejski

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach