Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





MW-Grecja Rozdzial 17 Piraci

Na początek odpłynęliśmy tylko kawałek. Niko skierował jacht w stronę ustronnej plaży.

- Trochę rozpoznałem teren, jak na was czekałem.

- Niko lubi dymać na samym brzegu, jak mu fala jaja liże – śmieją się bliźniaczki.

Kawałek, nie kawałek, dziewczęta postanawiają wykorzystać rozłożone na dachu, wpuszczonej w większej części pod pokład kabiny materace, aby wreszcie skorzystać z greckiego słońca. Nie mają tam najluźniej, ale jakoś się pomieściły leżąc długim rzędem. Mam je mniej więcej na wysokości mojego kutasa co może się okazać bardzo wygodne w przyszłości. Obecnie zresztą też. Podchodzę od strony nóg. Rządek, bez wyjątku wycelowanych w niebo, cipek otwiera i zamyka cipka koloru czekolady. Czyżby się nie lubiły? Cóż, ja mam tylko łatwiej.

W tej chwili widzę tylko cień zalegający pomiędzy czekoladowymi udami i cieniutki paseczek, skręconych w ciasne pierścionki włosów łonowych ciągnący się w nieskończoność

Gładzę łydkę, powoli przesuwam się w gorę. Mijam kolano, w odpowiedzi uda lekko się rozszerzają.

- Jesteś?...

- Darya. Myślałam, że witać będziemy się dopiero na plaży.

- To będzie oficjalnie, a teraz....

- Teraz masz ochotę przyjrzeć się z bliska mojej cipce?

- Nie zapominajmy o cycuszkach!

- Nie zapominajmy. Ale najpierw cipka?

W odpowiedzi rozchyla uda szerzej. Zaglądam z ciekawością w jej krocze. Jest... czekoladowe. Gładko ogolone, z rozdętej szpary wystają spore wargi sromowe, w tej chwili złączone, brzegiem ciemniejsze, prawie czarne. Przesuwam delikatnie palcem po krawędzi.

- Zajrzyj sobie. – Zaprasza Darya.

Delikatnie wpycham naśliniony palec do cipki i rozcinam sklejony srom, rozchylam wargi. Wnętrze cipki, cipy raczej, jest różowiutkie, wspaniale kontrastuje z kolorem skóry. Rozciągam wargi sromowe jeszcze szerzej i całuję delikatnie tą rozwartą teraz szeroko cipę.

- Mam szczerą nadzieję, że poznamy się bliżej jeszcze dzisiaj.

- Chciałabym poznać cię dogłębniej - pcha mi cipę w twarz - ciebie i bliźniaków. Może dziś na plaży?

- Pracujemy nad tym. – Mówię, trochę niewyraźnie, prosto w cipę

- A co planujecie. Powiedz!

Znów napiera kroczem na moją twarz, wie, jak prowadzić  przesłuchanie. Zapędzony do narożnika jej pizdy, wyznaję wszystko.

- Mówiąc w skrócie, wszyscy konsumują wyłącznie świeży towar. Niko ani bliźniacy nawet nie powąchają dzisiaj twojej cipki.

Myśli  przez chwilę.

- Ale zajrzy do ośmiu nowych. Nie zazdrościsz mu?

- Nie. I tym ośmiu cipkom też nie zazdroszczę.

- A to dlaczego?

- Sama pomyśl. Osiem cipek! Dzisiaj Niko tylko do nich zajrzy! Więcej nie zdziała. Za to wy....

- Co my?

 - Jak to, co? Macie dziś z Ayah mnie na wyłączność.

Wysuwam się spomiędzy czekoladowych ud. Mijam moje małolaty, my już się dobrze znamy, muskam jedynie w przelocie Pana Pierożka i zmierzam do Ahah. A może do Daryi: jeśli te bliźniaczki są równie cwane, jak bliźniacy, wszystkiego się można spodziewać.

 A pizda Ayah jest identyczna z pizdą Daryi. Fryzurki też. Nie do odróżnienia. Jedyny sposób, jaki mi przychodzi do głowy, to użyć wodoodpornego pisaka. Może przy oficjalnym powitaniu? Chyba wtedy powiedzą szczerze, która jest która.

A może podejść do problemu z drugiej strony? – Dumam, podziwiając jej… różowe oczko (bo przecież nie kakaowe, cala jest kakaowa).

Ale nie o tę dosłowną drugą stronę mi chodzi. Dziewczęta rozwiązały już ten problem w przypadku bliźniaków, dawno przestały się zastanawiać, który to Tom a który to Jerry, i na obu mówią tak samo – T/J – Tidżej. Kombinuję więc: Daria+ Ayah = Day. Po naszemu „Daj”. Powinno się przyjąć. Mówisz „Daj” a ona podchodzi

i daje. Bliźniakom się spodoba

* * *

Cumujemy przy starym pomoście, piaszczystą zatoczkę oddzielają od lądu strome skały, może i jest tam jakieś zejście… Najważniejsze, że wokół nie ma żywego ducha, możemy się czuć swobodnie, co w naszym przypadku oznacza swobodę totalną.

Dziewczęta nas popędzają, chcą do wody!

Zrzucamy drabinkę, zeskakujemy na pomost, z zadartymi głowami liczymy schodzące do nas cipki. Pierwsza cipka, druga cipka… Dziewczyny w takim stadku czują naturalny zew konkurencji, każda stara się jak najpełniej zaprezentować swoje wdzięki, w tym przypadku krocze Wymyślam nową zabawę i teraz czterech chłopów całuje każde krocze, które schodzi do nich z nieba. Kaśka i Natka, które zeszły pierwsze i ominął je pocałunek w pizdę, protestują; zwłaszcza Natka dumna z nowej fryzurki.

- To zejdźcie jeszcze raz!

Wspinają się szybko na pokład i teraz powoli schodzą, starając się maksymalnie rozchylić uda. Kasi można zajrzeć do pochwy, gdybym tylko miał latarkę… Natka odwraca się tyłem do drabinki. Łapie ją nad głową, rozrzuca szeroko uda i wygina się w łuk z pizdą na wysokości moich oczu

- Patrz i podziwiaj!

Podziwiam więc jej nową fryzurkę, Monisia  z Tolą dokonały cudów. Podziwiam gładko wygolony wzgórek łonowy – całus – pięknie odsłoniętą dziurkę w dupce – całus – gładziutkie pachwiny – dwa całusy – podkówkę  złocistych kędziorków porastających gęsto zewnętrzne wargi i łączących się powyżej łechtaczki – dwa cmoki, po jednym na wargę – i wreszcie zapraszająco rozwarty srom ukazujący różowe wnętrze cipki – soczysty cmok w to wnętrze. Natka jest zadowolona, dziewczęta mniej.

- Dlaczego naszych cip tak nie całowałeś? – pytają

- To zejdźcie jeszcze raz. Zrobię to z rozkoszą

- To może później, chcemy się wreszcie wykąpać. Ale się nie wymigasz.

I biegną do wody. Co za rozkoszny widok dla męskich oczu, stadko nagich dziewcząt wbiegających ze śmiechem do wody na rajskiej plaży! I możesz mieć każdą z nich na skinienie ręki! Właściwie to musisz się od nich opędzać.

Pluskamy się wszyscy przy brzegu, wokół mnie wirują krocza, pośladki i cycki, Przelotnie muskam te cycki, ściskam pośladki i macam krocza – No raj! No właśnie, krocza! Najwyższy czas się przywitać!

* * *

Stoimy po kolana w wodzie, dziesięć dziewcząt otacza nas wianuszkiem gołych cipek. Musi to wyglądać bardzo dystyngowanie, jak powoli przesuwamy się po obwodzie i tak je ściskamy. Właśnie wkładam rękę w kolejne krocze, tym razem czekoladowe. Podobnego koloru dłoń zaciska się delikatnie na moich jądrach

Przedstawiam się oficjalnie.

- Jestem Maciek, a to moje jądra.

- Ayah, trzymasz mnie za cipę.

Muszę jej wierzyć na słowo, równie dobrze mogę właśnie trzymać w ręce pizdę Daryi…

- O właśnie! – Przypominam sobie. – Słuchajcie wszyscy! - Mówię, cały czas bawiąc się czekoladową cipką. - Już wiem, jak rozwiązać problem rozróżniania tu obecnych Ayah - potrząsam czekoladową cipką - i Daryi.

Ayah i Darya patrzą na mnie z niedowierzaniem.

- Zapomnij! – Mówi do mojej ręki czekoladowa cipka głosem Daryi albo Ayah, głosy też mają identyczne.

- A jednak... - Opowiadam im, jak to z bliźniakami było, że zainspirowały mnie dziewczęta.

- I jak chcesz nas połączyć?

- Darya+ Ayah= Day. Bliźniaki parskają śmiechem a ja wyjaśniam mulatkom komiczne implikacje tego rozwiązania.

- Daj to po polsku „Give Me”. Tłumaczę im zwrot: „daj mi dupy”

- Mówię „daj”, ty podchodzisz i mi dajesz! - Podsumowuję. Teraz one parskają śmiechem.

- Dupy?

- Rozumiemy to szerzej.

- Jeśli szerzej, to wchodzimy w to! Mamy więcej otworków!

* * *

Ostatecznie te ich różowe oczka zostawiam sobie na później – te ich bliźniacze czekoladowe cipy dają mi tyle radości…

Bliźniacy się na mnie boczą – wyautowałem ich dzisiaj zupełnie i mogą sobie tylko popatrzeć. Próbowali protestować, ale zostali przegłosowani. Mogą sobie co najwyżej zwalić, do czego namawiają ich dziewczęta.

Historię o ich wzajemnym trzepaniu znają już oczywiście wszyscy i dziewczęta namawiają ich do powtórki, Tidżeje jednak czemuś nie chcą. Wstydzą się?

Jedyną pociechę mają w obserwowaniu zabiegów Niko, który stara się jak może, ale osiem klaczek na jeden bacik to za wiele… Rucha wszystkie, ale żadnej nie jest w stanie doruchać.

* * *

Schodzi nam do wieczora na tych igraszkach; śpimy na jachcie, ale już nigdzie nie płyniemy – dziewczęta chcą dalej eksplorować wyspę. A my – je. Rano wracamy na plażę.

- A co jest tam?

Wiedziałem! Ta ich ciekawość… Wędrujemy więc brzegiem, do następnej zatoczki, i następnej. Wolno nam to idzie – ciepła woda i gorące piczki nas spowalniają. A Tidżeje wyposzczeni…

* * *

Wygrzewamy się właśnie w gorącym piasku po długiej, wyczerpującej kąpieli połączonej z nielegalnymi, podwodnymi ewolucjami – nielegalnymi ze względu na niefortunny zbieg udziału nieletnich i charakteru ewolucji, – gdy na nasza wyspę napadają piraci.

Wypłynęli znienacka zza skał flankujących naszą zatoczkę i właśnie cumują pośrodku. Naszego jachtu nie widzą, odeszliśmy od niego kawałek. Gdyby nadpłynęli z naszej prawej, musieliby zauważyć. Nad jachtem powiewa ogromna piracka bandera. Pewnym pocieszeniem jest dla nas fakt, że na rufie powiewa druga – grecka. Jeśli to nawet piraci – to nasi.

Tymczasem zza jachtu wyłania się wielki ponton i z warkotem silnika mknie ku naszej plaży. Siedzi w nim czterech, w przeważającej części brodatych, osobników w dziwacznych nakryciach głowy, jeden ma opaskę na oku. Gdy podpływają bliżej, z pewnym zaniepokojeniem dostrzegamy u nich starodawne pistolety skałkowe zatknięte za pasy.

Piraci nas, jak dotąd, nie zauważają - mają nieco pod słońce, zresztą od wody oddziela nas nierówny pas niskich skałek. No i nie mamy zamiaru się wychylać!

Dopiero, gdy ponton dobija do brzegu a piraci wyskakują na piasek i zaczynają się rozglądać, nawiązują z nami kontakt wzrokowy. Duże im się te oczy robią! Przypuszczam, że to na widok prawie tuzina nagich dziewczątek rozrzuconych w malowniczych pozach na piasku tuż za skałkami. Na nogi też im się rzuciło – zamierają w miejscu. Stopniowo to coś w oczach zaczyna im spływać niżej. Teraz rozciąga im usta, przynajmniej od ucha do ucha. Oczy odzyskują wrodzoną ruchliwość i przysiągłbym, że rozbierają wzrokiem nasze dziewczęta, gdyby nie fakt, że już są dokładnie rozebrane, odbierając zajęcie oczom. Oczy  więc tylko patrzą, podczas gdy dziewczęta wiedzione odwiecznym instynktem zaczynają przyjmować fotogeniczne pozy.

Herszt piratów, ten z opaską na oku, a bez brody, otrząsa się wreszcie i ostatecznie opanowawszy mimikę twarzy, podchodzi do mnie, stając przez to w kręgu dziewcząt. Uchyla przed nimi trójramiennego kapelusza z trupią czaszką, lecz odzywa się do mnie. Tymi słowy:

- Przepraszam najmocniej, ale co państwo tu właściwie robią? Może mi pan wyjaśnić.

Dopada nas proza życia, prawdziwych piratów już nie ma.

Pirat na dobitkę zdejmuje ostatecznie kapelusz pospołu ze skalpem i naszym oczom ukazuje się miły, krótko ostrzyżony blondynek, który czeka grzecznie na moją odpowiedź ocierając równocześnie pot z czoła.

- Cholerny upał – mruczy.

Bliźniacy podrywają głowy i zaczynają mu się przyglądać ze wzmożonym zainteresowaniem. Nie zauważa tego, tyle jest wokół wdzięczniejszych obiektów pożądania.

- Co tu wyjaśniać, opalamy się, kąpiemy, miło spędzamy czas. Nic przed panem nie ukrywamy – tu zataczam szeroki krąg ręką. Jego spojrzenie podąża za moją dłonią, przeskakuje po bezwstydnie się już wdzięczących dziewczętach, w końcu zahacza przelotnie o bliźniaków, biegnie dalej, najwidoczniej w chłopcach nie gustuje, po czym gwałtownie się cofa.

- Tom?! Jerry?!

- Staś?!

Młodzieniec przechodzi na polski.

- Co wy tu robicie?

 - Już słyszałeś, opalamy się, kąpiemy, miło spędzamy czas – Powtarza  T/J moje słowa. – Powiedz lepiej, co ty tu robisz?

- Jak to co? To co zwykle. W pracy jestem. Laski cykam. Znaczy sesje zdjęciowe. – dodaje na dziewcząt i mój użytek.

W dziewczęta wstępuje nowy duch. Zaczynają się podnosić z piasku i, niby przypadkowo, zbliżać do młodzieńca. Towarzysze młodzieńca też ochoczo podchodzą, zacieśniając kontakt wzrokowy z dziewczętami. Bez wzajemności – piersi nie mają oczu. Cipki też nie.

Kaśka, zawsze pierwsza, pyta.

- To macie tam prawdziwe modelki? - I wskazuje podbródkiem jacht.

- Rany! Polka! – To nie jest odpowiedź, Kasia czeka.

- No....tak jakby. Nooo mamy, prawdziwe modelki – decyduje się wreszcie Staś. Tylko....

- Staś pracuje dla pewnego magazynu  – wyjaśnia T/J - Wesołe dziewczyny fotografuje, takie śliczne jak wy. No właściwie to starsze. Ale tak samo ubrane! – Wyjaśnia to po angielsku nic nie rozumiejącym bliźniaczkom.

- A my to za młode dla ciebie jesteśmy? - Pyta Kasia Stasia.

- A ile masz lat? – Pyta Staś obcesowo

- A piętnaście!

- O kurr...To jest chciałem powiedzieć, że jesteś za młoda dla mnie.

- Oj, to szkoda! – Kasia jeszcze nie traci nadziei. Wykręca pirueta przed Stasiem. Wdzięk nagiej młodości oraz rozmiary sromu robią swoje. Staś dodaje.

- To znaczy za młoda zawodowo, prywatnie to nie.

T/J postanawia odkryć karty. Musi być Stasia całkowicie pewny. Najpierw pyta.

- Staś a te chłopaki tu... kumają po naszemu?

- Ni w ząb.

T/J jeszcze pyta dziewczyn.

- Dziewczęta, mogę mu wszystko jak na dłoni? Staś swój chłop, myśmy razem z niejednego pieca... To znaczy w niejednym piecu  ogień rozniecali.

Dziewczyny łapią od razu.

- Wal śmiało – chór odpowiedzi podobnej treści powala Stasia.

- Rany, same swojskie dziewczyny!

- No...Nie same. Widziałeś takie apetyczne czekoladki nad Wisłą?

W tym czasie drugi T/J wyjaśnia sytuację tym ostatnim. Do ośmiu odpowiedzi dołączają dwa skinienia głową. T/J oddycha z ulgą. Nie robimy nic wbrew  dziewczętom.

- No to sobie usiądź Staś, bo inaczej się przewrócisz. Już ci mówię.

- A my możemy? – Uśmiecha się niewinnie Kasia. Znam ten uśmiech i wiem, że kryje się za nim lubieżna natura. Kaśka pała chęcią postawienia Stasiowi pały.

– Tylko niech on rzeczywiście usiądzie!

I Staś siada. I słucha. Dziewczyny mówią jedna przez drugą:

- Bo my uwielbiamy się pieprzyć!

- Te cztery ogiery obrabiają nas bez przerwy.

- A my im liżemy jajeczka.

- I obciągamy na każde życzenie.

- A oni nas liżą.

- Sobie nawzajem też liżemy.

- I jesteśmy młode i chętne

- Gotowe na wszystko

- I wcale nie jestem najmłodsza. - Kasia lubi szokować.

 Ala dobija Stasia.

- Właśnie patrzysz na czternastoletnią  cipę. Świeżo ruchaną.   

Jeszcze parę dni – dodaję w myślach

Staś długo wychodzi z szoku. Jego towarzysze absolutnie nic nie rozumieją, ale absolutnie im to nie przeszkadza. Oglądanie dziesięciu młodych, zgrabnych, nagich dziewcząt absolutnie nie wymaga rozumienia. Tym bardziej, że dziewczęta zachowują się przy nich coraz swobodniej. Potwierdza się moja teoria – im dalej od domu…

Wreszcie Staś wraca do świata  żywych i zaczyna opowiadać.

- Mamy zgodę właściciela wyspy na robienie tu sesji zdjęciowej, zapewniał nas, że nikogo tu nie zastaniemy, stąd moje zdziwienie. Na łodzi są cztery dziewczyny i sześciu gości do obsługi. Fajne chłopaki, ci zresztą też. Dziewczyny są chętne, w pornosach też grają. No więc też mile spędzamy tu czas. No, nie aż tak, jak wy.

Patrzy z podziwem na bliźniaków i kontynuuje.

- No... Proporcje nie tak korzystne, odwrotne właściwie.

Widać było, że mu ta ostatnia myśl nie daje spokoju. Dziewczętom chyba też.

- To u was jest 4 +10 a u nas 10 + 4, ale się ładnie składa…

- I mieliśmy tu dzisiaj robić taki piracki plener – patrzy po sobie – ale już tyle czasu zmarnowaliśmy - jego mina świadczy o czymś wręcz przeciwnym - że może... Bo my wszyscy z tymi dziewczynami to się

w różnych konfiguracjach pieprzymy cały czas – dodaje odważnie.

- Tylko nas trochę dużo jest a wy... - I tu braknie mu weny.

Dziewczęta patrzą na mnie z nadzieją. Zabieram głos.

- A my moglibyśmy wyjść naprzeciw waszym problemom.

Staś patrzy na mnie z nadzieją.

- Dyskrecja zapewniona, znam chłopaków, wszyscy będą chętni, nikt nie wygada, bo i sam za to beknie, u nas za to kryminał, czternaście lat… - Kręci głową - to znaczy różnie dowalają, ale czternaście lat... Znów kręci głową, chodzi mu oczywiście o Alę, nie o wyrok.

- Co wy na to, dziewczęta?

Jeszcze patrzą na Stasia.

- Jacyś staruszkowie po czterdziestce?

E nie, same młode ogiery, ja jestem najstarszy.

Popatrzyły na siebie

- Jesteśmy Gotowe Na Wszystko, wchodzimy w to!

- Mam tylko dwa warunki- dodaję - po pierwsze zjawiacie się tutaj nago! Popatrz na te dziewczęta – Staś nic innego nie robi - one rozebrały się jeszcze w Warszawie.

- Nie chcemy tu żadnych tekstylnych – dodają dziewczyny

- W Warszwie?! I całą drogę...?

Bliźniacy potwierdzają.

- Tak! My zresztą też, oprócz kierowcy.

- Mamy więc moralne prawo wymagać od was przynajmniej tyle.

Moralne prawo przywraca mu wreszcie uśmiech. Z tym uśmiechem na twarzy objaśnia rzecz całą towarzyszom, kazawszy im pierwej siadać. Kwestię wieku dziewczyn pomija...

Ci  słuchają  z wyrazem osłupienia na twarzy, stopniowo przechodzącym w szeroki uśmiech.

- To może szef popłynie po resztę a my się tymczasem rozbierzemy!

- Nie ma mowy, mnie samemu nigdy nie uwierzą!

- No a drugi warunek? - Przypomina sobie Staś

- Drugi warunek powinien wam się spodobać. Bo widzisz, my pierdolimy się nie tylko nawzajem ale i dobre wychowanie, pozwalamy sobie na naprawdę dużo i nie chcemy, żebyście nas ograniczali. Dziewczyny zrobią wszystko, czego zapragniesz ale i ty musisz być gotów spełnić ich każde życzenie. No i nie pierdolimy się ze słownictwem, lubimy być wulgarni. Pokażę ci na przykładzie.

- Daj! - Wołam. Podbiegają obie. Ty mi daj. – Mówię do tej z lewej. – Jesteś ładniejsza. – Śmieją się, są przecież, jak dwie krople wody.

- Co chcesz? Cipy, dupy czy buzi?

- Dupy daj, dziurę w dupie też masz ładniejszą.

- A ty – Mówię do drugiej Daj – Palec w piczkę. Daj posłusznie wkłada palec w piczkę.

- Zamieszaj, żeby był dobrze śliski, potem przygotuj nim siostrzyczkę.

Daj wierci wyjętym ze swojej cipki palcem w dupie siostry. Nawet dobrze idzie, bo Daj niedawno była ruchana w dupę.

Przejęty Staś przegrupowuje sobie klejnoty i coś jeszcze. Pewnie się boi, że mu się złamie. Jego towarzyszom też z pewnością ciasno w spodniach.

- Gotowe – Mówi Daj.

- To teraz nasmaruj mi kutasa. Daj się nachyla, wchodzę w nią

i wykonuje kilka pchnięć.

- Może byś został we mnie – mówi – mam apetyt na twoją spermę – oblizuje się lubieżnie.

- To sobie z dupy siostry wyliżesz!

Dziewczyny pękają ze śmiechu.

- „Ładniejsza” Daj tymczasem czeka z wypiętą, naoliwioną dupą.

Ale ja, zamiast do niej odwracam się do Stasia ze sterczącym śliskim kutasem.

- O to właśnie nam chodzi, jarzysz? I przez ramię do obu Daj – dziękuję wam dziewczęta.

- Jakie, kurwa, dziękuję? We własną dupę sobie wsadź swoje dziękuję! W moją wsadzaj swojego kutasa!

- Niech ci będzie, moja strata, dostaniesz tego dupala!

Dziewczyny łapią się za podrygujące brzuszki.

Rżnę Daj w dupę a druga Daj bierze moją rękę, wsuwa sobie w krocze. Łapię ją za cipę i po chwili czuję na dłoni strugę gorącego moczu.

Spuszczam się i wysuwam, teraz Daj rzuca się do dupy Daj a Lola wylizuje moją pałę

Odwracam się do Stasia, obserwującego z zapartym tchem i zapewne niezłym sterczem całe przedstawienie.

- Tak się bawimy!

Staś wyjaśnia kolegom.

- To my w to wchodzimy!

- Super! – Cieszy się Daj – Jeszcze trzy dupale dzisiaj!

Chłopaki natychmiast wchodzą w rolę.

- Masz to jak w banku!

- Będę miała w dupie bank spermy! – Cieszy się Daj

Kasia popatruje na towarzyszy Stasia, którzy zaczynają zrzucać z siebie ciężkie ubiory piratów ukazując spocone torsy.

- Najpierw ich umyjemy – mówi Stasiowi. - Przywieźcie mydło.

- I uprzedź ich, żeby się ładnie przywitali, tak po naszemu.- Dodaję

- A właściwie w jakim wieku są te modelki? - Pytają jeszcze dziewczęta.

- 19, 20, 21, 22 Odpowiada automatycznie Staś. – Tak się złożyło

Kasia łapie mnie za penisa.

- Szkoda twojego bata na dorosłe kobiety!

- Zazdrośnica! Czy wiesz, że najbardziej namiętne są dziewczyny koło trzydziestki? I starsze? Mają wtedy największe potrzeby! I ze swym doświadczeniem wiedzą, jak…

Ból w jądrach przerywa mój monolog. Ach ta Kaśka…

* * *

Staś z kolegami popłynął po resztę. Stanęła mi przed oczyma wizja 14 gołych ludzi stojących naprzeciwko 14 gołych ludzi innej płci.

- Bal czas zacząć dziewczęta! Trzeba godnie powitać gości, szybciej się zaaklimatyzują.

Pierwsza piątka golutkich, nowych ofiar moich małolat zastaje nas  w wodzie przy brzegu, cztery dziewczęta bawią się naszymi pałkami, reszta delikatnie pieści cipki, niekoniecznie własne. Czterech gołych chłopa, każdy z butelką żelu pod prysznic, gramoli się z pontonu, za nimi wyskakują cztery zjawiskowe laski.

- Szybciej! – Popędza ich Staś, też goły. - Reszta czeka. I zawraca ponton po tę resztę.

Pierwsze podbiegają Kaśka z Natką, puściwszy swoje cipki, śmiało sięgają pod dwie zwisające jeszcze pały.... Pały drgnęły i zaczynają się z wolna unosić.

- Tak już lepiej, chłopaki. No co? Nie przywitacie się?

Dwaj młodzieńcy  z wahaniem sięgają ku ich kroczom. Kasia i Natka przyciskają ich dłonie do swoich cip

- Porządnie się przywitajcie!

Teraz idzie szybko.

- Cipki też identyczne, nie do odróżnienia. – mówi właśnie któryś, trzymając ręce w dwóch kroczach koloru czekolady. Bliźniaczki powalają go na kolana i wypinają swoje, bogate z domu, pizdy.

- Spróbuj, może ci się uda! – Szczęśliwiec liże je na zmianę.

Przyglądamy się temu z chłopakami, też nie próżnując. My nie mieliśmy żadnych oporów i pobiegliśmy do nowych cip z wyciągniętymi rękoma. Udało mi się złapać dwie naraz, ale jedną musiałem odstąpić bliźniakowi. Wybrałem tą ze zwisającymi na dobre pięć centymetrów wargami sromowymi, postanawiam sprawdzić ile się dadzą rozciągnąć. Druga ręką macam jej imponujące piersi. Zresztą ona też wita się dwoma rękoma, tą drugą pociera czubek mojej pały.

- Teraz idę się przywitać z twoimi koleżankami – mówię – Ale nigdzie nie odchodź, zakochałem się w twojej piczy.

Laska parska śmiechem.

- Poczekam, moja picz też!

* * *

Pięciu nowoprzybyłych, ze Stasiem na czele chłopaków, zastaje swoich kolegów obficie namydlonych, o każdego ocierają się dwie nagie, śliskie ciała. Tym razem integracja postępuje jeszcze szybciej.

Myję moją, Dominikę, jak się okazuje, dokładnie, nie zapominam i o plecach, skupiam się jednak oczywiście na jej kroczu, z wzajemnością zresztą. Dominika wsuwa sobie mojego namydlonego kutasa poziomo między uda i suwa po nim swoja cipą, jej imponujący srom obejmuje mi wałek – Profesjonalistka!

Teraz każę jej szorować namydlonym sromem po mojej ręce. Sunie cipą, ciągnąc za sobą te wargi wielkości dziecięcej dłoni. Wreszcie uznaję jej krocze za wymyte. Kąpiemy się chwilę i wreszcie kładę się na wznak na mokrym piasku. Dominika zbliża się na czworakach, nasuwa usta na moją pałę. Nad głową mam jej krocze, zanurzam w nim twarz. Wokół mnie dzieją się podobne sceny, orgia się zaczyna.

        Dziewczyny na pieska w dwóch, obróconych do siebie głowami rzędach. Po siedem. Liżą się zapamiętale, w ich cipach mąci czternaście drągów. Czternastu ruchających facetów patrzy sobie z tryumfem w oczy, ruchane dziewczyny pojękują.

        Dziewczęta klęczą w kółeczku, ze splecionymi rękoma, twarzami na zewnątrz. I obciągają czternastu facetom. Co raz to innym.

        Leżymy, jeden za drugim, na wznak, dziewczęta maszerują nad nami na czworakach. Co chwila inna pizda zwisa mi nad głową, podczas, gdy mój kutas ląduje w kolejnej buzi. Parę razy przeciągam językiem po piździe i już nadciąga kolejna... Ta, którą lizałem pochyla się już lubieżnie nad kolejną twarzą. Ta, która schodzi z ostatniego języka, szybko biegnie na drugi koniec, żeby jej kolejka nie ominęła. Dziewczęta przyspieszają, trykają się ze śmiechem głowami w wypięte zadki, teraz czasu starcza tylko na soczystego całusa. I już kolejna cipa wciska mi się w twarz. Nie muszę patrzeć, wystarczy, że czuję jak się wierci – to oczywiście Kasia. Właśnie odrywa się od mojej twarzy z głośnym mlaśnięciem i pędzi dalej.

        Teraz dziewczęta nacierają od strony moich nóg. Nacierają to dobre słowo. Podpatrzyły Kasię i teraz wszystkie pocierają nam cipami twarze. Krok do przodu, nad głową przemykają mi rozkołysane melony Natki. Za moment Natka ssie kutasa mego towarzysza sunąc pizdą po mojej twarzy. Znowu czternaście zadowolonych, błyszczących sokami gąb znika w czternastu wilgotnych kroczach.

Stoimy w kółeczku.

- Dobra chłopaki, każdy ładuje łapę w najbliższą cipę  i biegiem. Byle nie wypuścić cipy. Kto pierwszy dobiegnie – wygrywa.

- A jaka będzie nagroda?

- Przed dziewczyną stanie 13 facetów i będzie trzepać kapucyna. Tego widoku nie zapomni do końca życia. Tylko, żeby się który nie spuścił, nie marnować spermy! – Ostrzegam panowie!

- A nagroda dla faceta?

- Podobna, będzie miał piękny widok na 13 branzlujących się dziewcząt. Mało wam?

- A można się przyglądać z bliska?

- Nawet z bardzo bliska tylko nie wolno dotykać.

Wygrywa T/J, biegł z Alice, długonogą pięknością z gładko wygolonym kroczem i małymi twardymi cyckami

- Bo troszkę oszukiwaliśmy. – Przyznaje się Alice

- Puścił twoją cipę po drodze?

- Nie, skądże! Ale włożył mi palce naprawdę głęboko i jeszcze zahaczył kciukiem o tylną dziurkę. – Śmieje się Alice.

- Cwaniak z ciebie. – mówię do bliźniaka.

- No co ty, sama mi zaproponowała.

Alice, choć ma dopiero 21 lat jest już weteranką pornobiznesu. Już na początku naszej zabawy T/J podszedł do niej i zagadał.

- Ja cię znam!

- Nie przypominam sobie, takiego kutasa bym pamiętała. – Ścisnęła.

- I nie możesz, waliłem konia nad twoim zdjęciem. Właśnie ujeżdżałaś innego konika. Alice się śmieje.

- I gdzie mnie postrzeliłeś?

- Och, nie przypominaj mi! Trafiłem faceta!

* * *

        Kąpiemy się. Proponuje odmianę naszej starej zabawy z basenu.

- Dziewczyny stoją po pas w wodzie, my, nurkując, liżemy im cipy. Pierwszy, który się wynurzy zostanie ukarany za to, że nie lubi lizać cipek. Pada na  jednego z chłopaków od Stasia. Ten, za karę wysyła chłopaka na jacht po jakieś jedzenie i owoce, jesteśmy już wszyscy głodni. Natka, partnerka chłopaka protestuje.

- A za co mnie karzecie, nie dość, że najkrócej lizał, to jeszcze teraz pozbawiacie mnie kutasa!

- To płyń z nim. – Mówię – Pokażesz mu, jak się wchodzi na jacht.

Natce zaświeciły się oczy. Bez słowa łapie chłopaka za pałę i ciągnie do pontonu.

Chłopak wraca zachwycony - Natka ma teraz naprawdę zajebistą fryzurkę w kroczu - dzieli się swoim entuzjazmem z kolegami. Niezłe sztuki musiała wyczyniać Natka na tej drabince.

W efekcie wszyscy płyniemy  na jacht. Staś z kolegami zwiesza z burty splecioną z grubej liny sieć o wielkich okach. Dziewczęta na okrągło skaczą do wody i wspinają się po tej sieci na pokład. My krążymy leniwie w wodzie u podnóża sieci i tylko zadzieramy głowy. Co te dziewczyny wyprawiają, jak te dupcie się kręcą a te sromy to chyba z gumy, zaglądamy chciwie w jedną cipkę po drugiej.

        Wreszcie ostatnia zabawa. Dziewczęta zwieszają się z sieci, trzymając ręce i nogi w górze, tyłki mają zanurzone w wodzie. Podpływamy od tyłu, wsadzamy im i rżniemy pod wodą przytrzymując się sieci. Tryskamy im po kolei w cipy. Wtedy tyłeczki, dalej rozkosznie wypięte, skrobią się wyżej, zwisając nad woda, my natomiast wpływamy pomiędzy nie a sieci i wylizujemy do sucha te wyruchane przez siebie cipy.

* * *

Wieczór, polegliśmy wszyscy. Lecz mnie czeka jeszcze jeden słodki obowiązek…

Maleńka siedzi rozkraczona, podparta łokciami, na mokrym piasku na brzegu, obserwuje, jak kolejno nadchodzące fale liżą Pana Pierożka a co któraś uderza z impetem w jej krocze i strzela spomiędzy jej ud gejzerem piany. Cieszy się jak dziecko. - Czy można powiedzieć o czternastolatce, że cieszy się jak dziecko? W tej chwili wygląda tak dziecinnie i niewinnie, że zaczynam się zastanawiać czy naprawdę pieprzy się ze mną, co tam, pieprzy się ze wszystkimi wkoło, chłopakami i dziewczętami, od dwóch miesięcy. A może to tylko sen?

Ala odwraca się do mnie i mówi podniecona.

- Dajesz mi lepsze orgazmy, ale to też jest niezłe. I już wiem, że to nie sen.

- Jeszcze tego nigdy nie próbowałaś?

- Zawsze miałam na sobie majtki. Byłam grzeczną dziewczynką.

- A teraz już nie jesteś grzeczna?

- Ależ jestem! Teraz jestem twoją grzeczną dziewczynką. Zawsze grzecznie robię, co każesz.

- To znaczy, że ja jestem grzecznym chłopcem, też zawsze robię, co każesz.

- To klepnij mi Pierożka!

Poklepuję ją po Pierożku.

- Ty draniu!

Biorę ją na ręce, przenoszę kawałek i klepię Pierożka. Fale zachłannie wciskają się między nasze złączone uda.

Przetaczamy się po płytkim dnie, to wbijam ją swoją męskością w piasek, to ona tryumfuje nade mną wznosząc się i opadając, lekka jak piórko. W końcu przez jej ciało przetaczają się spazmy rozkoszy,

teraz i ja spełniam się w jej wnętrzu, wysuwam... Patrzymy oboje

w milczeniu, jak fale wymywają z niej moje nasienie. Pozwalamy na to.

Naprawdę staram się spełniać jej każde życzenie. Również te niewypowiedziane.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maciej Wijejski

Komentarze

Barwna historia, pelna pikantnych szczegolow, napisana z rozmachem. Autor potrafi wciagnac czytelniczke w ten grecki raj...


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach