Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





MW-Grecja Rozdzial 21 Na lonie rodziny

Julce sprzyjają dwie rzeczy. Jej chłopak Jacek, skryty fan squirtingu,  znalazł tu liczne partnerki do takich zabaw. Ponadto wpadły mu w oko DajDaj. Wodzi za nimi ukradkiem oczyma. To znaczy w jego pojęciu ukradkiem, bo oczy dziewcząt takie wodzenie wypatrzą w mig.

Gdyby nie to, Julka nie mogła by zostać z nami.

Bo Julka jest porządną dziewczyną, która nigdy nie porzuciłaby chłopaka, którego sama wręcz zmusiła do wspólnego wyjazdu.

Bo czuje się za niego odpowiedzialna. Choć go przecież nie kocha.

Bo samą Julkę przyjmiemy w naszym gronie z ramionami otwartymi równie szeroko, jak jej uda przez przeważająca część wczorajszej imprezy. Każdy chciał przelecieć Julkę. I każdy przeleciał.

A Jacek miał w tym czasie inne rozrywki. Każda dziewczyna musi się od czasu do czasu wysikać… Można powiedzieć, że oboje zintegrowali się doskonale.

Właśnie oficjalnie przyjmujemy oboje do naszego grona. Zwabieni  ceremonią nadciągnęli tłumnie chłopaki od Stasia; są również Basia i Robuś.

- Przywitajmy się!

- Na oczach wszystkich ściskam Julce pizdę, a ona bez wahania ujmuje moją mosznę i ściska.

- Witaj w zespole, witajcie oboje! – Nachylam się ku niej i pytam, już ciszej – a jak tam cipka po wczorajszym?

- Wypoczęta i gotowa na wszystko!

- Zuch dziewczyna!

Dorka się cieszy.

- To teraz jest nas jedenaście dziewczyn!

- I tylko pięciu facetów… Słabo… - Komentuje Natka i patrzy z nadzieją na tatusia.

Trzeba będzie z Robusiem i Baśką poważnie porozmawiać. Ale to potem.

* * *

W porozumieniu z Majką i Natką postanowiłem uświetnić tę ceremonię publicznym waleniem konia. Porozumienie polega na tym, że ja walę konia a Majka i Natka klęczą przede mną z otwartymi ustami. Taki bonus dla tatusia.

To działa! Robert przepycha się  bliżej, oczu oderwać nie może od córek; że ma potężny wzwód, nie trzeba dodawać. Baśka klęka przed nim i zagospodarowuje ten wzwód. Majka trąca łokciem siostrę.

- Ty, patrz jak się tatuś dobrze bawi!

Wymieniają spojrzenia z ojcem, poczym znów skupiają wzrok na mojej ręce. I tym, co w niej trzymam.

A ja sobie trzepię i wspominam. Ten dzień na basenie, kiedy poznałem Kaśkę… To od niej się zaczęło. * A dziś…

Szukam jej wzrokiem… Jest! Stoi w lekkim rozkroku, któryś z chłopaków Stasia ją liże. Przyciska jego głowę do krocza. Ale patrzy na mnie! Ciekawe, czy też naszły ją wspomnienia.

Robusiem wstrząsa, pewnie się właśnie spuszcza w głębokie gardło Basi. On też nie odrywa wzroku ode mnie, no właściwie, to od córeczek, które właśnie obdzielam spermą.

Część trafia na wyciągnięte języczki, cześć na dwie śliczne buzie. Siostry nic z tym nie robią, najpierw idą pochwalić się tatusiowi.

Również jego kochanka wyciąga język – tam jest jego własne nasienie.

Dziewczęta, dalej z wyciągniętymi na maxa języczkami, patrzą po sobie, uśmiechają się i…

Robusiowi znów staje, gdy zaczynają się całować. Lizać, wymieniać spermą… Kurtyna, oklaski.

* * *

Teraz następuje ogólne obściskiwanie. Śmieją się wszyscy ze mnie, że taki zafiksowany na tych cipkach jestem, ale jak jest okazja, to żaden sobie nie odpuści.

W efekcie, Jacek odrywa dłoń od szesnastej cipy – z Baśką i modelkami od Stasia też się z rozpędu wita - gdy słyszy:

- Chciałybyśmy poznać cię bliżej.

- I głębiej – dodaje druga Daj klepiąc się po cipie. – Najlepiej zaraz.

Jacek patrzy tylko bezradnie na Julkę.

- Idź, jak panie proszą. Tylko, jak odpoczniesz, wpadnij koniecznie do mnie. – Julka poklepuje się po cipie. To znaczy, chce się poklepać ale przeszkadza jej moja ręka. Podczas ogólnego witania manewrowałem tak, by witać się z nią, jako ostatni, wiadomo przecież, że ostatni będą pierwszymi. A ja chciałem być pierwszym, który przeleci dzisiaj Julkę. A skoro już trzymam ją za cipę...

- Nie chciałbym, żebyś się nudziła, czekając na Jacka, jemu może zejść dłużej - mówię, przeciągając powitanie.

- Jemu zawsze długo schodzi, mówiłam ci, że jest zdolny.

- Ja też jestem zdolny.

Julka zerka na mojego najlepszego przyjaciela – znów się pręży,  on też chce przelecieć Julkę.

Dorka udziela mi wsparcia. Przesuwa po nim dłonią.

- Po pięciu minutach znajomości miałam go głęboko w cipie.

- A przyszła tylko po piłkę. – Śmiejemy się z Dorką, śmieją się dziewczęta.

- Tak było!

Julka patrzy na Dorkę zdezorientowana.

- Później ci opowiem, naprawdę wpadłam po piłkę. **

Dorka chwyta rękoma reling, rozstawia szeroko nogi, schyla się, wypina tyłek.

- Julka, stawaj obok, ze mną będzie ci raźniej.

Julka zajmuje pozycję.

Już trzymając rękę w jej kroczu, czułem jej podniecenie, teraz sprawdzam, czubkiem kutasa przesuwam wzdłuż warg sromowych, rozchylam je, w środku jest lepka i śliska. Chwytam ja za biodra i wchodzę głęboko. Julka wychodzi mi naprzeciw, uderza mnie tyłkiem w lędźwia, wyrównujemy rytm, teraz już mogę puścić jej biodra, podstawiam dłonie pod jej rozbiegane piersi, ich sutki łaskoczą mnie rozkosznie. Rżnę Julkę. Dorkę tymczasem zapina T/J.  Dorka i Julka patrzą na siebie, podczas, gdy z Tidżejem wyrównujemy rytm. Teraz posuwamy je obie w jednym, powolnym tempie. Piersi Julki podrygują kreśląc stwardniałymi sutkami ósemki na moich dłoniach. Kuzynki dalej na siebie patrzą, gdy, prawie równocześnie, wydają z siebie gardłowy krzyk rozkoszy. Spuszczamy się z Tidżejem też prawie razem.

Dorka zsuwa się z Tidżeja, dłoń zaciska na rudej norce. Julka ledwo dochodzi do siebie po szczytowaniu a kuzynka już ją liże. Dorka wysysa ostatnie krople, znów zajmuje pozycje przy relingu.

- Teraz ty! Szybko!

I Julka kucając posłusznie wylizuje kuzynce rudą norkę. Zlizuje każdą kropelkę spermy z rudego futerka.

Gdy kończy, klapie ciężko tyłkiem o pokład, kładzie się na wznak, rozrzuca bezwładnie ręce i nogi.

- Czuję się taka....Wyruchana.

Klękam między jej nogami, zaglądam ciekawie w krocze.

- A nie wyglądasz.

Drugi Tidżej, który właśnie zsiadł z Alice i stęsknił się za bratem, zagląda i potwierdza.

- Nie ma jak to młoda cipka.

Podczas tych oględzin zjawiają się DajDaj z Jackiem.

- Rzeczywiście długo wam zeszło.

- Ciebie nie pobił, spoko. Chłopak lubi złoty deszczyk, nasze dziewczęta zorganizowały mu show. – Mówi Daj.

- Raczej Shower. – Śmieje się Daj. - I dopiero potem dałyśmy mu dupy.

- Cipy raczej. – Mówi Daj. – Aż się w jedną spuścił.

- W którą? – pytam Jacka złośliwie. Ten tylko patrzy bezradnie na bliźniaczki.

- Szukałyśmy was, Tidżeje – mówią DajDaj. – Chcemy dać następny show i potrzebujemy was, chłopaki.

- A konkretnie w jakim celu nas szukałyście?

- Natura nie znosi próżni! – DajDaj kuszą rozchylonymi wargami.

– Wskakujcie chłopaki! Póki mamy ciepłe i mokre !

* * *

Bliźniacy posuwający bliźniaczki przyciągają ogólną uwagę, schodzą się wszyscy. DajDaj stoją z wypiętymi tyłkami, oparte o reling, Julka dalej leży z rozrzuconymi swobodnie udami, dokładnie pod nimi. Przygląda się rżnięciu z tej perspektywy.

- Dorka! Kładź się tu koło mnie i patrz!

Dorka się kładzie i patrzy.

- Tak samo nas ruchali!  Jakież to wyuzdane! Aż mnie cipka swędzi.

Kuzynki łapią się za krocza i pieszczą sobie nawzajem cipki nie odrywając wzroku od dwóch identycznych kutasów zanurzających się w identycznym rytmie w dwóch identycznych pizdach.

Podkradam się do Kropki i Kreski.

- Ładny kwartecik, prawda?

- Ty nie odpuścisz, prawda?

Wiedzą, o co mi chodzi, wtedy tylko się uśmiechały.

- Skoro zaszłyście tak daleko…

- Patrz Tola, jeszcze łapie nas za słówka!

- Wolę za pizdy.

Trzymanie za pizdy pomaga, nasze fryzjerki zdradzają co nieco:

- Zeszłoroczne wakacje spędziłyśmy w trochę mniejszym gronie…

- W kwartecie.

- Jaki domyślny! Choć my określaliśmy się mianem czwórki do brydża.

- Graliście w brydża przez całe wakacje.

- Pojebało cię?!

Nie dowiaduje się dlaczego, bo pojawia się Maleńka z potrzebą.

- Gdzie byłaś tak długo?

Ala wtula się we mnie, ogrzewa brzuszkiem mojego ptaka.

- Karmiłam Pana Pierożka!

Wsuwam Ali rękę pomiędzy uda, faktycznie, wilgotne. A cipka jeszcze gorąca.

- Dobrze pojadł?

- Po deser przyszedł do ciebie!

Tylko mnie nie zawiedź, przyjacielu! Wiem, że dużo od ciebie wymagam.

Jest niezawodny. Zresztą Maleńka pomaga ręką. Podnoszę ją za pośladki, Ala nasuwa się na mój dyszel do samej nasady, obejmuje mnie nogami. Ciasna pochwa Ali to rozkosz dla mojego kutasa, napiera na mnie, broni się,  gdy w nią wchodzę, zaciska się miłośnie, chce zatrzymać, gdy się wysuwam. Pieprzymy się powoli, obserwując bliźniaczy show.

Bliźniaczki otrzymują spermę bliźniaków, Ala bierze moją.

- Kocham cię!

- Ja ciebie też, Maleńka

* * *

Robert spędza ostatnie chwile na łonie rodziny. Opuszcza nas razem z Baśką.

- Nie chcem, ale muszem – tłumaczy. – Pal sześć ten hotel. Ale bilety na samolot no i praca. Urlopu nie mogę przedłużyć, już i tak zaszalałem – i tu zerka na Baśkę, to przez nią tak zaszalał.

Zerkam sponad łona Natki na Baśkę.

- Jadę na resztę wakacji ze stary…. Zerka na Robusia – z rodzicami. Nie mogę się spóźnić.

Majka, to na jej łonie spędza akurat czas Robert, zerka na Baśkę:

- Stary, ale jary!

Staś, sponad tyłka Baśki, zerka na morze:

- Czas na was!

To Staś załatwił im transport, Baśka właśnie się odwdzięcza najlepiej, jak umie.

Zerkam w ślad za Robertem – statek pocztowy jest coraz bliżej. Staś korzystał już z jego usług, stąd jego wiedza o trasie i czasie.

Wszyscy przyspieszamy, łona dziewcząt wychodzą nam naprzeciw.

* * *

Robert, już w pontonie, zerka tęsknie w górę. Zarówno schodzącej po drabince Baśce, jak i machającym do niego córeczkom kapie z cipek. Pożegnanie było wylewne…

Cała, nieliczna zresztą, załoga statku pocztowego tkwi jak zaczarowana przy burcie. Są nawet dwie lornetki. Bo jest i na co popatrzeć –  odprowadzamy Robusia i jego kochankę całą, nagą załogą.

W tym rejsie poczciarzy czeka dodatkowa atrakcja – Baśka postanawia ubrać się dopiero w hotelu. Odprowadzam wzrokiem jej zgrabny kuperek, gdy się gramoli na statek pocztowy; zastanawiam się, czy dalej kapie jej z cipki…

- Biedny tatuś… - Wzdycha Majka.

- Rozbestwił się, a teraz przyjdzie mu zawiązać na supełek – wzdycha jej siostra.

- Żeby ta Baśka nie wyjeżdżała…

- Dałbyś mu klucz od ogrodu, prawda?

- Pewnie, że bym dał. I Baśce też. Ale jemu do ręki! ***

- Hahaha…

Płyniemy już w stronę wyspy, statek pocztowy w przeciwną, coraz trudniej rozróżnić szczegóły, to różowe, to musi być Baśka… Wystarczy. Odwracam się do dziewcząt.

- Nie cały odpłynął – mówię i wymownie zerkam między uda Majki.

Sięga paluszkiem tam, gdzie ja wzrokiem, zgarnia trochę.

- Sperma tatusia – mówi i podaje Natce palec do oblizania.

- Natka nie pozostaje dłużna:

- Sperma Maćka – mówi i teraz Majka się oblizuje.

I jak tu nie kochać tych dziewczyn?!

- Parę dni temu chyba bym umarła, widząc coś takiego!

To Julka. Przywiera do mnie od tyłu całym ciałem, jej dłoń ślizga się po jeszcze wilgotnym członku.

- A teraz?

- Teraz sama zrobiłabym coś takiego!

- Natka!

- Tak?

- Mogłabyś dać trochę Julce?

Odwracam się, teraz Julka przywiera piersiami do mojej piersi, mój znów sztywny penis do jej brzuszka. Odchyla głowę…

- A jednak się rumienisz!

Julka nie od razu odpowiada, ssie palec Natki. Jeszcze się oblizuje, pociera mnie brzuszkiem.

- Spraw, bym przestała!

- Kiedy takie rumieńce mnie kręcą!

- To spraw, bym się rumieniła.

No to sprawiam….

 

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maciej Wijejski

*  MW-Prolog

** Rozdział 11 Historia Dorki

*** Rozdział 4 Ala i Natka


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach