Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zdradzony, Pocieszony i..... cz.1

Był marcowy, a za razem chłodny dzień. Oskar bez najmniejszego zadowolenia wstał z łóżka. Nie spał całą noc. Myślami krążył po wydarzeniu, które wczoraj miało miejsce. Był na imprezie u brata swojego kumpla. Poszedł tam z nim, ze swoją miłością. Bawili się świetnie, skakali w rytm muzyki, pili alkohol, cały świat skupiał się jedynie na nich. W pewnym momencie stracił go z oczu. Poszedł go szukać i znalazł go w objęciach nie znanej mu dziewczyny. To był szok. Znali się od dziecka, nigdy nie wykazywał zainteresowania dziewczynami, a teraz znajduje go w łóżku z jedną z nich. Jedynie spojrzeli na siebie i wyszedł. Szedł przed siebie próbując wybić sobie z głowy obraz, który zobaczył przed chwilą.

 Zobaczył go Oliwier - byli dla siebie jak rodzina. Stał i rozmawiał, że swoim chłopakiem, kiedy akurat zobaczył Oskara idącego przez tłum ludzi nie zwracającego na nic uwagę. Widział, że jest zdenerwowany. Poszedł za nim lecz stracił go z oczu w tym tłumie ludzi i w kompletnych ciemnościach. Wybieg przed budynek lecz po Oskarye nie było ani śladu.

 Wszyscy mieszkali w miasteczku położonym blisko Morza. Często chodzili tam w czasie wagarów czy po prostu dla przyjemności w wolnym czasie. Czasem plaża stawała się też ich samotnią w trudnych dla nich chwilach wymagających przemyśleń bądź dyskusji pomiędzy nimi. Oliwier wiedział, gdzie znaleźć swojego przyjaciela. Siedział przy wydmach, skulony niczym dziecko skarcone przez rodziców. Wpatrywał się w spokojne morze wsłuchując się w szum fal.

 - Hej, co się stało? Czemu wybiegłeś bez słowa? - spytał Oliwier

 Jednak on nie odpowiedział.

 - Ej, ziemia do O! Co się z Tobą dzieje?! -zaczynało to już Oliwiera powoli denerwować.

- Zdradził mnie. Z dziewczyną… - mruknął przez ledwo otwarte usta Oskar

- O kur.. Ty tak poważnie? Z Którą? - zapytał zszokowany Oliwier

- Nie wiem, nie znam jej… - mówiąc to miał już łzy w oczach

 Oskar nie miał w zwyczaju płakać. Mimo, że był wrażliwym chłopakiem. Można go określić jako romantyka i marzyciela. Zawsze chodzi uśmiechnięty, rzadko się denerwuje, a co dopiero płacze. Oliwier był przeciwieństwem Oskara – był zdecydowany, swoje uczucia trzymał na wodzy. Zgrywał trochę zbuntowanego twardziela. Trudno uwierzyć, że Ci dwaj się przyjaźnią – nie dość, że inni pod względem charakteru to i wyglądem – Oskar to chłopak średniego wzrostu, dobrze zbudowany z jasną karnacją, brązowymi oczami i z brązowymi zawsze potarganymi włosami, a Oliwier – wyższy od Oskara o jakieś 7 cm, ciemna karnacja jakby zawsze chodził opalony, czarne i przeczesywane na bok palcami włosy oraz ciemne, brązowo-czarne oczy. Różnią się, ale jednocześnie są sobie bliscy jak bracia bliźniacy.

 Zbierało się na deszcz a po policzku Oskara spływała już pierwsza łza. Oliwier nie mógł patrzeć na swojego przyjaciela w takim stanie. Objął go ramieniem i tkwili tak przez dłuższą chwilę. Nie wyglądali na parę, ale na kumpli, gdzie jeden pociesza drugiego. Oskar z każdą chwilą płakał coraz mocniej, aż w pewnym momencie już płacz uniemożliwiał mu oddychanie. Jego przyjaciel nie wiedział co już robić bo pierwszy raz widzi go w takim stanie. Nagle..przeszła mu przez głowę myśl…,ale nie… a może… nie nie! - potrząsnął głową aby wybić ten pomysł z głowy.

 - Co jest? - spytał Oskar

- Nic, myślę jakby Cię tu pocieszyć – wyszeptał Oliwiera

- Chyba nie był zbyt dobry patrząc ze trząsłeś głową aż mnie zbiłeś włosami po twarzy – zaśmiał się lekko

- Pfff… bawi Cię to? - poirytował się

- Nie..skądże… - mówiąc to próbował zachować poważną minę

Wydawało się przez chwilę, że uspokoił się. Spojrzeli na siebie, i gdy tak wpatrywali się w swoje oczy i twarze, Oskarowi zaczęły znów napływać do oczu łzy.

 - ,,Dość tego!, raz kozi śmierć” - pomyślał Oliwier i ścisnął przyjaciela za nadgarstek, przybliżył się do niego i mocno pocałował w usta.

 Oskar wytrzeszczył oczy, ale nie odtrącił go od siebie. Zamknął oczy, wsunął palce pomiędzy włosy przyjaciela i odwzajemnił pocałunek. Całowali się namiętnie a ich języki oplatały się wokół siebie.

 - Przestaniesz w końcu płakać za tym dupkiem? - szepnął w ucho Oliwier

- yhm… - Oskar chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył bo znowu do jego ust przyległy usta Oliwiera.

 Zaczęły spadać pierwsze krople deszczu. Chłopaki nie mieszkali daleko więc szybko zaczęli iść w stronę domu dyskretnie ocierając od czasu do czasu swoje dłonie. Gdy tylko przekroczyli próg domu Oliwiera, ten przywarł do ściany Oskara i zaczął delikatnie całować po szyi schodząc do obojczyków. Oskar objął jedną ręką kark swojego przyjaciela poddając się przyjemnemu uczuciowi jaki sprawiały jego usta. Oliwier przerwał i spojrzał na swojego przyjaciela. Wpatrywali się znów w siebie aż Oliwier powoli zaczął zbliżać usta do przyjaciela, jakby nie był pewien czy ten mu pozwoli go pocałować. Jednak Oskar sam zaczął powoli zbliżać się do niego rozchylając powoli usta i zamykając oczy. Całowali się w mroku, jedyne światło w pomieszczeniu dawał Księżyc. Zaczęli się namiętnie całować. Ręce Oskara schodziły coraz niżej aż dotarły to paska spodni. Oliwier w międzyczasie włożył ręce pod T-shirt Oskara i zaczął powoli dłońmi krążyć po jego ciele – zaczynając od karku i przechodząc aż do dołeczków a zaczynając znów od podbrzusza przyjaciela kończąc na jego klatce.

 - Nie powinności tego robić…

- Wiem Oskar…

 Ale pragnienie było silniejsze od nich. Oliwier rozpiął pasek i rozporek od spodni Oskarowi, a ten zaczął zdejmować z niego skórzaną kurtę i T-shirt. Przeszli do sypialni obok, gdzie Oliwier popchnął Oskara na łóżka. Oparł się nad nim na dłoniach i zaczął całować usta przechodząc powoli do szyi a z niej aż już niżej…aż nagle przestał, uśmiechnął się i zaczął rozbierać Oskara do samych bokserek.

 

C.D.N




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





K.D

Komentarze

Piotrek 11/03/2017 Odpowiedz

super, już jestem bardzo ciekawy jak i co dalej się stanie, jak ułoży się ta przyjaźń? Czekam z niecierpliwością na dalsze części.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach