Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Szefowa

Zmieniłem pracę, przeniosłem się do Warszawy i kiedy w nowej firmie zobaczyłem moją szefową - osłupiałem. Rutyna nauczyła mnie widzieć młodych ludzi na niższych stanowiskach, a tu nagie ja, czterdziestopięcioletni fachman miałem podlegać dwudziestopięcioletniej ,,lasce”. Moja zwierzchność, Aneta, także poczuła się skrępowana i usprawiedliwiają się trochę bez sensu... Po kilku dniach napięcie minęło i zaczęliśmy się lubić.

Była apetyczna, apodyktyczna, seksowna i szalenie profesjonalna. Poza tym - pracoholiczka... Nic dziwnego więc, że była samotna, bo żaden facet nie mógł sprostać jej wymaganiom, a raczej trybowi życia. W firmie była o dziewiątej i z krótką przerwą na lunch pracowała do siódmej, a nieraz dłużej. Byłem więc zaskoczony, gdy w któryś piątek zapytała, czy nie miałbym ochoty pójść z nią na piwo. Kobiecie się nie odmawia, a co dopiero szefowej.

W pubie, po dwóch piwach i szklance dżinu Aneta straciła dystans i instynkt samozachowawczy. Lekko pijana, zaczęła mi się zwierzać... Lubiła swoją pracę i była żądna sukcesów. Wszystko podporządkowywała pracy i trzeba przyznać, że jej kariera rozwijała się błyskawicznie... Rzetelność i odpowiedzialność to cechy, których realizacja musi wywoływać stres. Tak właśnie było z Anetą. Dopiero tu, w pubie, gdy przestała być wyniosła, zobaczyłem jaka jest piękna. Z długą grzywą czarnych włosów opadających na ramiona wyglądała jak Szeherezada. Jej opowieści były fascynujące, ale smutne. Nie miała przyjaciół, nie miała stałego partnera, nie miała czasu... Sypiała od czasu do czasu z kim popadnie i coraz więcej piła...

W następnym tygodniu pomogłem jej w przeprowadzce do nowego mieszkania. Zająłem się też naprawą tego i owego, co trwało do późnej sobotniej nocy. Majstrowałem przy instalacji kinkietów, kiedy Aneta poszła się kąpać. Izolowałem jeszcze połączenia kabli, gdy wróciła z łazienki.

- Jak ci idzie? - spytała.

- Już kończę - mruknąłem, odwracając się. Stała naga, wycierając włosy ręcznikiem.

- Sorry... - powiedziałem speszony.

- No co ty, baby nie widziałeś? - roześmiała się.

Nie krępując się zupełnie moją obecnością, niedbale owinęła ręcznik wokół bioder i z odkrytym biustem (miała duże, sterczące piersi zakończone ostrymi, ciemnymi sutkami) podeszła do wiszącego na ścianie lustra, by się uczesać. Odwróciłem się bezczelnie. Jej cycki kołysały się pięknie, gdy przeciągała grzebieniem po sięgających połowy nagich pleców włosach... Przyłapała w lustrze mój wzrok i uśmiechnęła się.

- Ostra jesteś - stwierdziłem z przekonaniem. - Ostra i prowokacyjna.

- Tak myślisz? - opuściła ręce i wypięła piersi. - Przecież jestem u siebie w domu, prawda?

- Jasne - zgodziłem się skwapliwie.

- To ja już pójdę.

- O.K. - zgodziła się i nie okrywając biustu, odprowadziła mnie do drzwi.

Tydzień później, kiedy odpoczywałem po nocnym dyżurze, za dzwoniła do mnie, oznajmiając,  że ma grypę, że zwolniła się z pracy i prosiła o kupienie lekarstw. Podejrzewałem mistyfikację ale rzeczywistość okazała się inna. Leżała w łóżku. Miała gorączkę, a na dodatek wstrząsały nią dreszcze... Natychmiast zaparzyłem herbatę  i przygotowałem solidną dawkę pigułek antygrypowych. Aneta połkneła je z trudem, a po chwili zaczęła się pocić...

- Musisz się przebrać w coś suchego - powiedziałem, patrząc jak kropelki potu spływają jej 2 czoła.

- Dobrze - zgodziła się cichutko. - l tak muszę się zwlec.

Wstała i powlokła się do łazienki... Natychmiast otworzyłem okno. Błyskawicznie przewietrzyłem pościel, uklepałem poduszki i wygładziłem prześcieradło, w którym poniewierały się jej majtki... Po z chwili Aneta, przebrana w świeżą piżamę, wczołgała się do łóżka.

- Zimno! - wyjęczała. - Przytul mnie... Usiadłem obok niej. Pochyliłem się i objąłem ją łagodnie. Drżenie powoli ustępowało.

- Ty masz w sobie jakąś dobrą energię, wiesz? - szepnęła mi do ucha. – Kiedy mnie dotykasz, czuję ciepło i taki... taki... spokój... Proszę cię, zrób coś dla mnie.

- Słucham.

- Wejdź pod kołdrę. Chcę się do ciebie przytulić cała.

- To musiałbym się rozebrać - zauważyłem.

- No tak. Rozbierz się całkiem i wylecz mnie.

Nie wiem, czy jest ktoś, kto mi uwierzy, że rozbierając się, nie miałem ani jednej myśli związanej z seksem. Czułam w sobie rzeczywiście jakąś zdumiewającą energię. Byłem nią napakowany po czubek głowy i miałem wrażenie takiej siły, że mógłbym pewnie sam podnieść fortepian.

- Poczekaj - powiedziała Aneta, kiedy byłem nagi.

Odrzuciła kołdrę i sama szybko pozbyła się piżamy... Nie mogłem nie zauważyć, że ma piękne ciało.

- Teraz - zawyrokowała, robiąc mi miejsce obok siebie.

Przywarliśmy do siebie, oplatając się ramionami i nogami. Wkleiłem się w jej podniecający brzuszek. Poczułem wilgotny dotyk piersi i chłód stóp, które próbowała ogrzać na moich łydkach. Aneta ściskała mnie konwulsyjnie i - proszę wierzyć - w tym nagim przytuleniu byliśmy jakby pozbawieni płci... Po chwili zasnęliśmy.

Obudziłem się pierwszy. Było już  ciemno. Nie miałem pojęcia, która jest godzina. Chciałem zerknąć na zegarek, ale byłem unieruchomiony objęciami Anety. Ani na milimetr nie zmieniła pozycji i, wtulona we mnie, spała jak suseł. Nagie zdałem sobie sprawę, że mam gigantyczny wzwód, a twardy członek uwięziony jest gdzieś w zakamarkach jej ud. Najgorsze, że było to posenne podniecenie, które jak wiadomo nie ustępuje bardzo długo. Spróbowałem się odsunąć, ale bezskutecznie, a raczej z takim skutkiem, że Aneta otworzyła oczy.

- Zostań tak jeszcze chwilkę - mruknęła.

Zastanawiałem się, czy czuje mojego fiuta i nie wiedziałem, jak wytłumaczyć się z podniecenia, które przecież pojawiło się u mnie bez udziału woli... Aneta rozluźniła uścisk i wolno odwróciła się do mnie piecami. Wtuliła pupę w moje krocze i teraz członek ułożył się w szparce między jej pośladkami... Westchnęła, sięgnęła po niego, przesunęła się w górę, ugięła kolana i z niezwykłą precyzją wepchnęła go sobie do norki... Nie protestowałem, bo nie. Pchnąłem biodra w przód. Zagłębiłem się w rozkosznym ciepłe i w zamglonych myślach uświadomiłem sobie, że robię coś, czego nie powinienem. Trzeba być kamikadze, by dupczyć szefową, nawet jeżeli ona tego chce. Co będzie potem? Pai sześć tutaj, w łóżku, ale co będzie w firmie?

Aneta zaczęła kołysać łagodnie tyłeczkiem i pochłaniała rytmicznie mojego twardego kutasa. Pomyślałem, że zupełnie straciłem rozum, ale pomijając wszelkie argumenty przeciw kontynuowaniu intymnego kontaktu, drążyłem napierającą norkę zdecydowanie i radośnie...

Aneta włączyła stojący przy łóżku magnetofon. Subtelny ton tenoru Stanley`a Turrentine`a podziałał jak hasz. „Since I Feel For You”... Złapaliśmy wspólny rytm z muzyką, która przenikała nas, kołysząc łagodnie w balladowym, sennym rytmie.

- Niech się dzieje, co chce - pomyślałem i zagarnąłem pierś Anety. Ścisnąłem ją i, nie uwalniając, wtuliłem się mocniej w jej plecy...

Przesilenie dojrzewało w nas powoli i drażniąco. Mimo rosnącego podniecenia nie przyspieszałem. Spokojnie przesuwałem członka we wnętrzu pochwy, rozprowadzając pieszczotę wzdłuż jej roznamiętnionych ścian. W końcu pchnąłem mocno aż obrzmiały łebek dotknął wypukłego dna. Aneta jęknęła. Zamarła na moment w bezruchu. Czułem tylko, jak jej norka rozwarła pyszczek i połykała mnie i całując. Coś jak balonik wypełniony ciepłym płynem pękło w głębi pochwy. Pulsowanie nasiliło się, wysysając ze mnie spermę. Tryśnięcie wypełniło lepkością intymny zakamarek kobiecości... Sperma spęczniała, rozpływając się w ciele Anety jak wrzące mleko.

- Och ty... - wydyszała w poduszkę.

Wtopiłem się głęboko w jej ciało tonęłam w rozkosznym odurzeniu. Sutek Anety naprężył się w moich palcach. Ścisnąłem go jak należy, może nawet trochę boleśnie, ale szefowa nie sprzeciwiała się mojej zaborczości.

Kiedy orgazm przycichł, leżeliśmy długo. Nie zmieniając pozycji. Wreszcie, gdy zwiotczały fiutek wysunął się z cipki, Aneta odwróciła się do mnie i mrugnęła figlarnie okiem.

- Zerżnąłeś szefową, wiesz? - roześmiała się. - Nie wiem, czy to dobrze...

- Czy jestem zwolniony z pracy? - spytałem.

- Kurcze, nie wiem, ale czuję się świetnie. Romans z własną szefową to najbardziej karkołomny pomysł, na jaki można wpaść. Wiedziałem, że popełniłem niewybaczalny błąd, ale zostawiłem bieg wypadków losowi.

W pracy Aneta zachowywała się tak, jakby nic między nami się nie wydarzyło. Nie zmieniła swojego oficjalnego sposobu traktowania mnie, a „po godzinach” nie składała mi żadnych propozycji... Do cza- su...,Po dwóch tygodniach zadzwoniła.

- Źle się czuję, wiesz? - powiedziała.

- A co ci jest? - spytałem podejrzliwie.

- Chyba znowu mam grypę. Przyjdziesz?

Po półgodzinie byłem już u niej. Leżała w łóżku.

- Mam gorączkę i dreszcze - powiedziała cichutko.

Natychmiast zaparzyłem herbatę i zabrałem się do leczenia. Tym razem Aneta była już naga pod kołdrą, a ja miałem potężny wzwód jeszcze zanim zdjąłem ubranie. No i nie zmrużyliśmy ani na chwilę oka.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





orfeusz

Komentarze

Mario 5/09/2022 Odpowiedz

Jak dla mnie bomba pisz dalej


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach