Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Niesmialy chlopiec i kolezanki 2/2

- Muszę iść – oznajmiłem i odsunąłem się od Dagmary.

- Tak?! – odparła mi, znowu jakby wściekłym głosem. – Narozwalać, rozlać wino, obsikać ściany, spuścić się na mnie, a potem sobie iść?! A kto to będzie sprzątał?

Spuściłem głowę.

- Zliżesz to, cipo! – Dagmara wskazała na swój brzuch, po którym obficie ściekała moja sperma. - Na kolana! – rozkazała.

Trzęsąc się, uklęknąłem przed nią. Spojrzałem, jak cieknąca strużka nasienia zatrzymuje się na chwilę, napływając do pępka dziewczyny, po czym, napełniwszy go, zaczyna w jeszcze szybszym tempie spływać dalej. Inny pokład spermy dopłynąwszy do kroku Dagmary i zatrzymawszy się pomiędzy jej nogami, zaczął się tam kumulować i lepki płyn zwisał niczym sopel lodu, aż w końcu nazbierało się go tyle, że oderwał się od dziewczyny i skapnął na ziemię. Dagmara złapała mnie za głowę i przyciągnęła ją do swojego odstającego brzuszka. Mój nos znalazł się w spermie.

- Daga, daj mu już spokój, biedny Ludek… - litowała się nade mną Beata.

Dagmara roześmiała się tylko i krzyknęła na mnie:

- No zlizuj!

Z obrzydzeniem wyciągnąłem język i zacząłem zlizywać własną spermę. Miała odrzucający zapach pleśni i wstrętny, słony smak. Kiedy jednak pomyślałem sobie, że liżę kobiecy brzuch, znów zrobiło mi się ciepło w kroku. Całe moje ciało jednak drżało – trochę z zimna, lecz bardziej ze stresu. Gdy wylizałem całą spermę i przełknąłem ją z największym obrzydzeniem, mając nadzieję, że Dagmara w końcu da mi spokój, ona rzekła:

- Jeszcze tu!

Nacisnęła na moją głowę, obniżając ją. Rzeczywiście, jeszcze trochę nasienia spływało po udzie dziewczyny. Zacząłem więc lizać jej nogę od dołu do góry, od połowy uda aż do bioder. Na rajstopach zostawał mokry ślad od mojej śliny. Lizałem kobiece udo… Nie było już na nim spermy, a wciąż chciałem je lizać. Mój penis znowu sztywniał. Bardzo przyjemny dla mojego języka był lekko chropowaty dotyk rajstop Dagmary. Do tego co chwilę widziałem przed samymi oczami jej różowe majteczki, do których prawie dotykałem nosem. Nic dziwnego, że ponownie byłem podniecony.

- Zobacz, Daga, mały Ludek znowu stoi… - zachichrała się Beata.

Dagmara również się zaśmiała i pchnęła mnie mocno. Poleciałem na ziemię. Leżałem teraz na plecach, ze sterczącym penisem na wierzchu, przed dwoma dziewczynami. Chciałem się podnieść, ale Dagmara postawiła stopę na mojej klacie i przydepnęła mnie.

- Leżeć! – rozkazała jak psu.

Nie śmiałem nic zrobić. Zawstydzenie mieszało się u mnie z ciekawością, jak rozwinie się cała ta sytuacja. Stopa Dagmary sunęła powoli w górę, do mojej szyi, a następnie znalazła się na twarzy. Jeździła po moim czole, policzkach i nosie. Niebawem palce Dagmary wsunęły się pod moje okulary i dziewczyna uniosła lekko nogę, zsuwając mi je z nosa. Okulary wisiały teraz na jej palcach. Szybkim ruchem prostując nogę w kolanie, posłała moje okulary pod ścianę. Obraz stał się jeszcze bardziej rozmazany. Po chwili poczułem stopę Dagmary na swoich wargach. Zaczęła na siłę wpychać mi ją do buzi. Chcąc nie chcąc rozchyliłem wargi i palce Dagmary znalazły się w moich ustach. Miałem jakąś dziwną ochotę, by je possać, ale wstydziłem się, więc czekałem tylko, co Dagmara zrobi dalej. Nagle coś dotknęło delikatnie mojego fiuta. Cały aż drgnąłem. Spojrzałem na swoje krocze i zobaczyłem, że to Beata postawiła stopę na moim członku. Przesuwała nią po penisie w górę i w dół. Beata, moja ukochana koleżanka, dotykała stópką mojego kutasa! To przechodziło ludzkie pojęcie. Czułem się bardzo dziwnie, zatraciłem poczucie rzeczywistości. Cały się trząsłem i miałem zawroty głowy – nie wiem, czy spowodowane winem, czy nadmiarem wrażeń, czy może obydwoma tymi czynnikami. Dziewczyny na chwilkę się oddaliły i zaczęły coś między sobą szeptać. Zacząłem się bezmyślnie podnosić, jak jakiś nieświadomy lunatyk. Dagmara jednak widząc to, krzyknęła:

- Ani się waż ruszać z miejsca!

Padłem z powrotem na podłogę – jakby słowa Dagmary były rozkazem dowódcy. Po chwili dziewczyny wróciły, obydwie nade mną kucnęły i Dagmara zaczęła ściągać mi bluzę oraz koszulkę, a Beata zsunęła mi spodnie i majtki. Nie stawiałem oporu, a nawet im to ułatwiłem, unosząc kiedy trzeba było biodra, a następnie cały tułów. Niebawem leżałem nagi, a dziewczyny przyglądały się mojemu sztywnemu przyrodzeniu. Wciąż nie byłem pewny, czy to może być prawda, bo to wszystko było dziwniejsze od jakiegoś snu.

- Teraz ja mu zrobię dobrze – oznajmiła Beata, wstając.

Postawiła stópkę na moim penisie i znów zaczęła go nią masować. Wyglądało to naprawdę podniecająco – dziewczyna w skąpej sukience i seksownych, ozdobionych brokatem rajstopach, masująca stopą męskiego członka. Zdarzało mi się masturbować oglądając podobne sceny na pornosach, a teraz sam brałem udział w takiej scence i własnym ciałem czułem ten dotyk kobiecej nóżki! Beatka zginając paluszki, chwytała mnie stopą za napletek i unosiła w ten sposób mojego kutasa, po czym go wypuszczała. Powtarzała to kilka razy, a potem zaczęła coraz mocniej naciskać całą stopą na mojego członka i powoli ją po nim przesuwać. Dagmara w tym czasie przyniosła z kuchni drugą butelkę wina, usiadła koło mojej głowy i postawiła mi obydwie stopy na twarzy. Masowała nimi także moją klatę i wpychała mi je na zmianę do buzi. Popijała przy tym wino prosto z gwinta. Przyglądałem się jej obfitym udom i tym jej różowym majteczkom… W pewnym momencie, w jakiś dziwny sposób, zdobyłem się na odwagę i położyłem dłoń na udzie Dagmary. Ścisnąłem je lekko i usłyszałem:

- Łapy precz, zboczeńcu! Macać ci się zechciało?! Nie dla psa kiełbasa!

Speszony zabrałem rękę. Beata, chyba chcąc mi wynagrodzić złe potraktowanie przez Dagmarę, bardzo mocno nadepnęła na mojego członka. Aż stęknąłem i się wygiąłem. Kolejny raz wszystko zaczęło mi wirować i po chwili znalazłem się w swoim świecie. Znów jakby z daleka słyszałem śmiechy Dagmary, którą widocznie bardzo bawiły moje orgazmy. Uniosłem głowę i przez przymrużone powieki patrzyłem, jak z mojego fiuta wystrzeliwują pociski spermy, zalewając mi brzuch i klatę, podczas kiedy Beata pieści mi członka stopą. Kiedy powróciłem z raju, Dagmara popatrzyła na mnie jak na jakiegoś dziwnego stwora i spytała:

- Ile ty się kurwa możesz spuszczać? Niewyżyty jakiś jesteś?

Zamknąłem oczy i nic nie odpowiedziałem. Czułem tylko, jak Beata zsuwa stopę z mojego członka i jeździ nią po moim brzuchu i klacie, wycierając stamtąd spermę rajstopami. Po chwili stopa powędrowała na moją twarz. Poczułem odór swojej spermy, zmieszany ze słabym zapachem stopy Beaty. Delikatnie jeździła nią po moich policzkach, po czym przystawiła mi ją do ust. Nie miałem wyboru - musiałem ją polizać. Przez chwilę Beata pozwoliła mi possać swoje paluszki, co sprawiło, że znów poczułem napływającą do krocza krew. Fiut powoli mi sztywniał i bałem się tylko, jak dziewczyny zareagują, kiedy znowu to zauważą. Przeżyłem dwa orgazmy w jakieś dziesięć minut i stawał mi po raz trzeci. Nie mogłem jednak w żaden sposób tego ukryć. Kiedy spojrzałem w górę, zobaczyłem coś, od czego momentalnie dostałem pełnego wzwodu. Mogłem zajrzeć Beacie, która stała nade mną, pod sukienkę! Była bardzo krótka, więc bez problemu dostrzegłem zarys białych majtek pod rajtuzami dziewczyny.

- Beti… - powiedziała zrezygnowanym tonem Dagmara. – Jemu znowu stanął…

Beata odwróciła się, spojrzała na mojego fiuta i uśmiechnęła się, mówiąc:

- Ojejku…

Sytuacja była po prostu żenująca. Tylko co ja mogłem poradzić na to, że mój fiut tak łatwo się napalał?

- Teraz ja mu go zwalę cyckami! – zaoferowała się Dagmara.

Na tą informację przeszedł mnie kolejny dreszcz.

- Spoko – zgodziła się Beata. – A ja ci tą sukienkę skończę zapierać.

Beata podeszła do zlewu, a ja zostałem sam na sam z Dagmarą. Na początek dziewczyna kopnęła mnie w penisa, aż zafalował, a następnie ukucnęła nad nim. Złapała go i przez chwilę przesuwała po nim dłonią, lecz zaraz przestała, nie chcąc zapewne, bym znów osiągnął przedwczesny orgazm. Niepotrzebnie się tego obawiała, bo jeszcze dużo mi brakowało. Następnie położyła się na brzuchu, a jej głowa znalazła się pomiędzy moimi udami. Zaczęła lizać moje jądra oraz ptaka. Przesuwała językiem od dołu do góry, śliniąc mi całe przyrodzenie. Na koniec splunęła mi na fiuta i roztarła po nim ślinę dłonią. Podsunęła się wyżej – tak, że jej biust dotknął do moich jąder. Zaczęła się lekko poruszać do przodu i to tyłu, ocierając się stanikiem o mojego penisa. Kiedy podnosiła wzrok, by spojrzeć mi w oczy, ja odwracałem się, nie chcąc mierzyć się z nią na spojrzenia. Po chwili poczułem, że coś otula mego członka. Popatrzyłem i zdałem sobie sprawę, że Dagmara wzięła go pomiędzy swoje piersi. Oparła się łokciami koło moich bioder i poruszała się coraz szybciej w przód i w tył, a ściskający jej piersi stanik powodował, że szczelnie opinały one mojego sztywniaka. Obydwoje przyglądaliśmy się, jak jego główka co rusz wyłania się spomiędzy dorodnych piersi. Z każdą chwilą przybliżałem się do szczytowania... Nie mogłem zapanować nad oddechem i nad drżeniem. Kiedy Beata skończyła z sukienką Dagmary, stanęła koło nas i także przyglądała się zetknięciu mojego fiuta z cyckami Dagmary. Ja przeniosłem spojrzenie pod sukienkę Beaty i złapałem ją za łydkę. Spojrzała na mnie trochę zdziwiona, a trochę rozbawiona. Wykrzywiłem się, stęknąłem ciężko i kolejny raz odpłynąłem. Spomiędzy piersi Dagmary wyciekło moje nasienie, lecz było go już bardzo niewiele. Dagmara zwolniła ruchy, dostosowując się nimi do moich wystrzałów. Po wszystkim wysunęła mojego członka spomiędzy swych cycków i wstała. Ja, dysząc ciężko, przyglądałem się jej. Zajrzała sobie pod stanik i stwierdziła, że zostało jej pod nim trochę mojego nasienia. Odeszła ode mnie i od Beaty, żeby się powycierać.

- I co, Ludek, fajnie było? – spytała mnie wtedy Beata.

Kiwnąłem głową.

- Tak? No widzisz, opłacało ci się mnie odwiedzić – uśmiechnęła się przyjacielsko. – Masz jeszcze siłę?

- Nie wiem, chyba już nie… - wybąkałem.

- A mi się zdaje, że da się coś jeszcze z ciebie wykrzesać… Jesteś przecież taki niewyżyty…

Znowu poczułem się bardzo niezręcznie. Beata odwróciła się tyłem do mnie i kucnęła.

- Rozepniesz mi ten zamek? Bo samej ciężko mi tu sięgnąć – wygięła rękę w tył i wskazała na zameczek z tyłu swojej sukienki.

Podparłem się na łokciu i rozsunąłem zamek. Beata wtedy wstała, złapała palcami ramiączka swojej sukienki i zaczęła ciągnąć je w górę. Aż zaparło mi dech. Sukienka Beaty unosiła się, odsłaniając coraz większą część ud dziewczyny, następnie ukazując mi jej majtki, seksowny brzuszek i w końcu biały staniczek, zakrywający średniej wielkości biust. Kiecka wylądowała na podłodze, a Beata stojąc nade mną, zaczęła zsuwać swoje ozdobne rajtuzy. Za chwilę zostały na niej same majtki i stanik.

- Co jest? – spytała obojętnie Dagmara, powróciwszy do nas.

- Ludek twierdzi, że już nic dzisiaj nie zdziała, a ja mu chcę udowodnić, że się myli.

Beata spojrzała na mojego małego fiuta, który jeszcze nie zesztywniał, ale czułem, że niedługo zacznie rosnąć w oczach. Beatka podeszła do niego i po prostu sobie na nim usiadła. Zaczęła poruszać pupą na wszystkie strony, stymulując nią mojego członka. Czułem, że zaczął od tego całkiem szybko rosnąć. Beata widocznie także wyczuła to przez swoje majtki, gdyż po pewnym czasie popatrzyła na mnie, unosząc brwi i przechylając lekko głowę w bok, jakby chcąc powiedzieć: „a nie mówiłam?”.

- Może ci pomóc? – spytała ją Dagmara.

- Poradzę sobie… - zapewniła Beata.

Dagmara usiadła więc na podłodze koło nas i - jak gdyby nigdy nic - włożyła sobie rękę w majtki. Lekko poruszała nią w środku, drugą ręką chwytając butelkę z winem. Beata zdjęła stanik. Ujrzałem wtedy piersi tak cudowne, jakich nie widziałem jeszcze na żadnym pornolu. Sutki były nabrzmiałe i zdawały się wręcz prosić, żeby je wypieścić. Nie śmiałem jednak bez zezwolenia Beaty położyć dłoni na jej piersi. Sam widok jednak podziałał na mnie tak, że momentalnie mój penis był gotów do kolejnej akcji. Beata, czując to pupą, wstała. Zaczęła ściągać sobie majtki. Patrzyłem niczym urzeczony, jak zsuwają się z jej bioder. Nie mogłem uwierzyć, że zaraz zobaczę nagą, kobiecą cipkę! I to cipkę najwspanialszej kobiety, jaką znałem. Beata – jak zauważyłem – bardzo dobrze przygotowała się do wyjścia na imprezę. Jej łono było pięknie wygolone i gładziutkie. Zwisały jej niewielkie wargi sromowe, a przyglądając się dokładniej, można było dostrzec cienką stróżkę przezroczystej wydzieliny, płynącą po kroku mojej koleżanki.

- I co, Ludek? – spytała Beata widząc, jak pochłaniam wzrokiem jej łono. – Fajna cipka?

Pokiwałem zapalczywie głową. Czułem, że jestem na twarzy czerwony jak burak.

- Weźmiesz go w siebie? – spytała zdziwiona Dagmara.

Spojrzałem na nią – wciąż szperała sobie w majtkach. Beata tylko pokręciła przecząco głową i usiadła okrakiem na moim kroczu, przyciskając cipką trzon mojego kutasa. Westchnąłem ciężko. Moja koleżanka zaczęła wykonywać bardzo wolne, namiętne ruchy do przodu i do tyłu, ocierając się swoją kobiecością o moją męskość. Jej wargi sromowe opinały trzon mojego fiuta, a kiedy dziewczyna odsuwała się miednicą do tyłu, spod jej łona wyłaniała się czerwona główka mojej pały. Beata oparła się dłońmi o moją klatę i pochyliła się nieco, przybliżając twarz do mojej twarzy. Po niecałej minucie takiego ocierania, Beatka zaczęła coraz głośniej oddychać, a wręcz dyszeć. Gładziła moją klatę i brzuch, a ja przyglądałem się, jak główka mojego penisa stymuluje jej łechtaczkę. W ten sposób minęło kilka minut, a przez ten czas oddech Beaty przerodził się w głośne odgłosy dobywające się z jej gardła: „OoOo…” „OoOo…”. Ruchy jej bioder stały się szybsze, cycki zaczęły lekko podskakiwać, a cipka jeszcze mocniej przycisnęła się do mojego fiuta. Dziewczyna pochyliła się niżej, jej twarz przybliżyła się jeszcze do mojej, a dyndające piersi co rusz stykały się z moją klatą. Beatka wplotła mi dłoń we włosy i patrzyła mi się w oczy. Jej spojrzenie stawało się coraz bardziej rozmyte. Bijące z cipki gorąco przechodziło na mojego kutasa. Ciepło, które nagromadziło mi się w kroczu, zaczęło powoli rozchodzić się po moim ciele.

- Ludek… - dyszała Beata. – Ludek, przypuszczałeś, że będziemy się kiedyś tak ocierać? Ufff… Że moja cipka będzie dotykać do twojego fiutka? Ludek, chciałeś tego…? Ooochhh…

Obok siebie słyszałem mlaskanie dobywające się z majtek Dagmary, która teraz wykonywała w nich szybkie ruchy dłonią. To wszystko doprowadziło do tego, że znowu odleciałem. Odruchowo – nie myśląc nad tym, co robię – złapałem Beatę za pośladki, ścisnąłem je mocno i z całej siły przyciągnąłem jej łono do swojego krocza. Patrzyłem rozmytym wzrokiem, jak spod cipki Beaty wypływa moja sperma i rozlewa mi się po brzuchu. Był to już mój czwarty orgazm, więc wyciekło mi zaledwie kilka kropli nasienia. Mimo tego moje odczucia były tak samo intensywne, jak przy pierwszym, obfitym spuście z ręką Dagmary. Kiedy doszedłem do siebie, zdałem sobie sprawę, że coś wpija się w moją klatkę piersiową. Okazało się, że to Beata wbija mi w nią paznokcie, krzycząc przy tym głośno. Miała zaciśnięte powieki, a na jej twarzy widać było orgazm, w postaci niekontrolowanych skurczów i wykrzywień. Beata szczytowała siedząc na moim członku… Znowu poczułem się jak w jakiejś nierealnej bajce. Po chwili Beatka otworzyła z wolna oczy i stopniowo zatrzymała ruchy. Popatrzyła na mnie zmęczonym wzrokiem. Wciąż głośno dysząc przez dość mocno rozchylone usta, zeszła ze mnie i padła na ziemię. Leżała tak, przez jakiś czas normując oddech, a ja w tym czasie poczułem na klacie przyjemny dotyk rajstop Dagmary. Siedząc wciąż koło mnie, położyła na mnie stopę i rozcierała mi nią po brzuchu nasienie. Spojrzałem na nią – już nie trzymała ręki w majtkach, tylko odchyliwszy plecy do tyłu, opierała się obydwoma dłońmi o podłogę. Po chwili druga stopa dziewczyny znalazła się na mnie i gładziła moją twarz oraz szyję. Dagmara masowała mnie namiętnie, jakby próbowała mnie znowu podniecić. To jednak było już chyba niemożliwe – mój fiut czuł się już wykończony i obolały od tych wszystkich pieszczot i orgazmów.

- Ale flak… - powiedziała z pogardą Dagmara, patrząc na mojego małego, zwiotczałego członka i stawiając na nim stopę.

Chwilę go nią pomasowała, ale widząc, że nic to nie daje, spytała z oburzeniem:

- Stanie ci jeszcze w ogóle?!

Pokręciłem przecząco głową. Dagmara machnęła ręką i powiedziała:

- Stanie, stanie, przecież ty niewyżyty erotoman jesteś. Wystarczy cię dotknąć i już się spuszczasz.

Zaperzyłem się, ale nic nie mówiłem. Dagmara wzięła mojego ptaszka do ręki i miętosiła go w palcach, a skoro to też nic nie dało, wzięła go w usta i ssała namiętnie. Nie mogłem zaprzeczyć temu, że było to całkiem przyjemne, ale do wzwodu dużo mi jeszcze brakowało. Dagmara w końcu podniosła się i przybliżała swoją twarz do mojej.

- Wezmę go do mojej cipki – wysyczała. – Zerżnę cię tak, że aż ci się w głowie zakręci, napalony prawiczku. Chcesz?

Kiwnąłem nieśmiało głową. Oczywiście, że chciałbym, by mój członek znalazł się w damskiej pochwie, ale wątpiłem, by dziś jeszcze coś z tego wyszło.

- To dobrze, bo i tak nie masz nic do gadania. Tylko niech ci stanie, bo takiego flaka przecież sobie do cipy nie włożę…

- Przepraszam – wymamrotałem. – Ale dzisiaj już nie mam siły… Może jutro się umówimy…? – zapytałem ze strachem.

Dagmara roześmiała się, jakbym powiedział coś strasznie głupiego.

- Jutro, to ty sobie możesz co najwyżej zwalić gruchę! Będziemy się pieprzyć teraz, masz na to jedyną okazję w swoim marnym życiu! A jak nie, to wyliżesz mi pizdę!

Spuściłem wzrok. Jasne, cipkę mogłem jej wylizać, i to z największą przyjemnością. A potem miałbym co sobie przypominać podczas masturbacji. W ogóle tyle się dzisiaj wydarzyło, że wiedziałem, iż przez długi czas nie będę potrzebował pornosów do onanizowania się – wystarczy mi sobie wspomnieć dzisiejsze igraszki z dziewczynami. Ale miałem jeszcze okazję przestać być prawiczkiem, zobaczyć, jak to jest, kiedy fiut znajduje się w prawdziwej, gorącej cipce. Postanowiłem postarać się, by stanął mi jeszcze raz. Jeśli to wszystko mi się nie śni, to miałbym piękne wspomnienia do końca życia.

- Chciałbym, żeby mi stanął – oznajmiłem szeptem.

- Spróbuję ci w tym pomóc. Tylko pośpiesz się!

Dagmara podała mi butelkę z winem, by trunek pomógł mi pobudzić wyobraźnię. Podniosłem głowę, żeby się napić, wziąłem kilka sporych łyków i odstawiłem butlę. Dagmara w tym czasie przeniosła się znów nad moje krocze i pieściła mi członka, na zmianę - ręką, stopami, ustami i biustem. Beata, odpocząwszy trochę, zaczęła się podnosić z podłogi.

- Może byś mi pomogła?! – spytała ją z wyrzutem Dagmara.

- Daj już spokój – odparła obojętnie Beata. – Nie widzisz, że Ludek nie ma już siły? Ja też jestem już zmęczona, chyba się położę. Ludek, nie musisz już iść? – wyprosiła mnie kulturalnie.

- Dobrze – bąknąłem i zacząłem się podnosić.

- Leż! – warknęła Dagmara, po czym odwróciła się do koleżanki. – To ty idź Beti spać, a ja się Ludkiem zajmę. Potem go wyprawię do domu.

- Dobra, miłej zabawy – rzuciła Beata, machnęła ręką i opuściła łazienkę.

Znowu obleciał mnie strach. Zostałem sam na sam z Dagmarą, a przecież jeśli Beata nie będzie mnie przed nią bronić, to Dagmara mnie psychicznie wykończy! Póki co jednak nie krzyczała na mnie, tylko wciąż próbowała obudzić mojego penisa. Kiedy popatrzyła na mnie i zobaczyła, jak pożądliwie przyglądam się jej biustowi, wpadła na pewien pomysł. Zostawiła mojego ptaka i usiadła koło mojej głowy.

- Siadaj! – rozkazała.

Podniosłem się więc. Siedzieliśmy teraz z Dagmarą naprzeciw siebie. Przybliżyła się do mnie i rozsiadła się pomiędzy moimi nogami, a sama także rozłożyła nogi i oplotła mnie nimi. Zsunęła sobie stanik na brzuch i zafalowały przede mną wielkie piersi z nabrzmiałymi brodawkami. Oczy mi się rozszerzyły i oddech przyśpieszył. Dagmara chwyciła moją rękę i umieściła ją na swoim cycku. Wewnętrzną częścią dłoni czułem dużą, sterczącą brodawkę.

- Macaj sobie, macaj – rzekła beznamiętnie. – Może od tego ci stanie…

A ja czułem się jak dziecko, któremu w końcu pozwolono zrobić coś, na co od dawna miało przemożną chęć. Dotykałem kobiecej piersi! Ścisnąłem ją lekko, a że Dagmara nie zaprotestowała, przesunąłem po niej dłonią i napawałem się gładkością i miękkością tego biustu. Niebawem dołączyłem drugą dłoń i nieśmiało miętosiłem obfite piersi koleżanki. Dagmara z kolei zaczęła ściskać mojego „flaka”. Po jakimś czasie, z lekką obawą, czy Dagmara się na mnie nie wkurzy, zsunąłem dłonie z jej piersi i zacząłem jeździć nimi po całym ciele dziewczyny. Dotykałem jej trochę tłustych bioder, pleców, brzucha, a nawet pupy!

- Macaj se, macaj – powtórzyła. – Rób sobie co chcesz, żeby tylko podziałało.

Przytuliłem więc ją do siebie i jej piersi rozgniotły się na mojej klatce. Fiut jednak ciągle nie stawał, a wyczuwałem już zniecierpliwienie Dagmary. Może ucierpiała jej duma, a może po prostu chciała się jak najszybciej na coś nadziać tą swoją piczką. Nie wiem, ale wiedziałem, że nie mam za wiele czasu, bo znudzona tymi macankami Dagmara mogła się w każdej chwili rozmyślić. Obmacywałem jej ciało i mówiłem sobie w myślach, że robię coś, o czym tyle marzyłem, że dotykam kobiety, mogę z nią zrobić, co chcę. Jednakże ta presja, że musi mi stanąć, powodowała, iż nie mogłem się wystarczająco podniecić. Dagmara w pewnym momencie odepchnęła mnie i powiedziała napastliwie, ze słyszalnym zniecierpliwieniem:

- Może nogi se pomacaj, może to na ciebie bardziej podziała…

Położyła się na brzuchu. Dotknąłem nieśmiało tylnej części jej uda, prawie przy samej pupie – w miejscu, gdzie cienki materiał rajstop łączył się z grubszą częścią majteczkową. Uwielbiałem kobiece nogi, tym bardziej, kiedy były w rajstopach bądź pończochach – nylon sprawiał, że wyglądały niewyobrażalnie seksownie... Miałem więc wszystko, czego potrzeba mężczyźnie, żeby się podniecić, ale ja jakoś już nie mogłem. Jeździłem trzęsącymi się dłońmi po łydkach, udach oraz tyłku Dagmary. Dotykałem jej coraz łapczywiej, pieszcząc przy tym swego umęczonego przyjaciela i próbując dotykiem pomóc mu w erekcji. Czułem, że powoli napływa mi do niego krew, ale działo się to tak wolno, że po dziesięciu minutach ściskania Dagmary stał się tylko troszeczkę większy. „Stań, proszę cię, stań…” – prosiłem go. W końcu dziewczyna podniosła się, spojrzała na moje krocze i oceniwszy, że sytuacja niewiele się zmieniła, wybuchła:

- Kurwa! Jak nie, to nie! Wypierdalaj stąd!

Zacząłem się trząść jeszcze bardziej. Poczułem, że jest mi zimno.

- Przepraszam – bąknąłem i zacząłem się podnosić.

Moje nadzieje na stanie się mężczyzną prysły.

- Czekaj! – warknęła. – Wyliżesz mi jeszcze pizdę, a potem won!

Znieruchomiałem. Dagmara siadła na posadzce, rozkraczyła się i chwyciła w kroku materiał swoich cienkich rajstop. Szarpnęła je mocno i zrobiła się w nich dziura.

- No chodź tu! – krzyknęła.

Uklęknąłem więc znowu przed nią i nie za bardzo wiedziałem, jak się za to zabrać. Dagmara odsunęła z łona pasek różowych majtek i ujrzałem jej nabrzmiałą, czerwoną cipkę. Wygoloną i mokrą od śluzu. Rozkraczyła się jeszcze bardziej i warknęła:

- No liż! Na co czekasz?!

Speszony pochyliłem się nad jej łonem i przystawiłem usta do rozpalonej szczelinki. Poczułem na twarzy bijące od niej gorąco. Wysunąłem język i przejechałem nim delikatnie wzdłuż dziurki. Dziewczyna drgnęła. Liznąłem kolejny raz. Zapach cipki spowodował nagłe przyśpieszenie wzrostu mojego członka. Zabuzowało mi w nim mocno i czułem, jak z każdą chwilą staje się coraz większy. Po kilku liźnięciach szparki Dagmary, dziewczyna zaczęła cicho pojękiwać i dziwnie się wiercić. Złapała mnie za głowę i przycisnęła ją do swojej cipki.

- Włóż mi język do środka… - wyjęczała w dziwny dla niej, jakby proszący sposób.

Zacząłem więc wpychać się w głąb szczelinki. Centymetr po centymetrze pochłaniała mój język. Dagmara głaskała mnie i przyciągała z całej siły do siebie, podnosząc przy tym miednicę, by jeszcze mocniej nadziać się na mój język. Z ust wydawała coraz dziwniejsze, jękliwe odgłosy i wierciła się coraz intensywniej. Położyła sobie dwa palce na łechtaczce i zamaszyście się tam pocierała.

- Jeb mnie językiem… - sapała. – O, taaak… Liż mnie… UuU…

Złapałem się za fiuta i ugniatałem go w dłoni, czując, że jest już w półwzwodzie. Mój język znajdował się w kobiecej pochwie… Gorącej, napalonej pochwie… Mógłbym włożyć w tą pochwę fiuta, gdybym się bardziej postarał… Od tych myśli mój członek był już prawie w pełnym wzwodzie. Zacząłem szybko przesuwać po nim ręką.

- O, taaak… - kwiliła Dagmara. – Taaak… Nie przestawaj…

Oderwałem się od niej.

- No mówię kurwa nie przestawaj, to na chuj przestajesz, baranie?!

- Dagmara… – wybełkotałem wstydliwie. – Stanął mi…

- Tak?! – spojrzała mi na fiuta i się uśmiechnęła się wąsko, mrużąc powieki. – No w końcu, kurwa!

Podniosła się i pchnęła mnie na ziemię. Znów leżałem na plecach. Dagmara usiadła na mnie okrakiem i cipką przycisnęła mi prącie do brzucha, żeby ocierając się o nie, nie pozwolić mu ponownie oklapnąć. Napiła się obficie wina, oblewając nim niechcąco swoje piersi. Następnie podała mi butelkę i zaczęła się poruszać na moim członku. Napiłem się – także sporo – i oddałem dziewczynie wino. Położyłem głowę, by Dagmara zajęła się wszystkim. Podniosła nieco miednicę, polała winem mojego penisa oraz trochę swoją cipkę, po czym chwyciła me przyrodzenie w dłoń i przystawiła żołądź do swej szczeliny. Trzymając fiuta w ręku, zaczęła się opuszczać, pochłaniając go powoli. Centymetr po centymetrze zagłębiałem się w kobiecej cipce… Wszystko, co tu się wcześniej wydarzyło, przechodziło po prostu moje pojęcie, ale to, co działo się teraz, niewątpliwie przebijało jeszcze poprzednie zdarzenia. A jednak to się stało - oplatała mnie ciasna, gorąca cipa. Każdym punktem mojego członka odbierałem silne bodźce spowodowane dotykiem i ciepłem wnętrza Dagmary. Byłem już w całości w niej. Dziewczyna oparła dłonie na mojej klacie i zaczęła zataczać lekkie kółka biodrami. Jej oddech przyśpieszał, a piersi falowały w rytm jej ruchów. Jak urzeczony patrzyłem na te podskakujące półkule oraz na nasze złączone ze sobą krocza. Zdałem sobie sprawę, że ja też nieświadomie pojękuję. Rozkosz promieniowała od penisa na całe moje ciało, z każdą sekundą coraz potężniejsza. Co sobie pomyśli Beata, jeśli usłyszy te nasze jęki z pokoju obok? Momentalnie o tym zapomniałem, kiedy moje dłonie znalazły się na podskakujących cyckach Dagmary. Gładziłem ją też po miękkich biodrach i pochłaniałem wzrokiem jej ciało. Niewiele już dzieliło mnie od szczytu, a przecież Dagmara póki co ledwie poruszała biodrami. Na pornosach dziewczyny w takiej pozycji zawsze skakały po swoich partnerach jak na jakimś rodeo, a jak widać, wystarczy nawet leciutka stymulacja członków…

- Co, zboczku, fajnie w mojej cipce? Fajnie sobie poruchać prawdziwą dziewczynę? – pytała tak, jakby wcale nie oczekiwała odpowiedzi.

Kiwnąłem jednak potakująco głową.

- Pewnie marzyłeś o tym od dawna… Ochhh… Pieprzony prawiczek… Uchhh… Marzyłeś czasami o mnie…?

Nie odpowiedziałem, ale Dagmara wcale nie drążyła tematu. Jej ruchy stawały się coraz mocniejsze, aż w końcu rzeczywiście skakała po mnie prawie tak mocno, jak dziewczyny na pornosach. Jej duże cyce latały przy tym na wszystkie strony. Wyła głośno, nie bacząc na śpiącą nieopodal Beatę. Zachowywała się jakoś nienaturalnie głośno, nawet jak na taką krzykliwą dziewuchę. Wbijała paznokcie w moje ramiona, sprawiając mi tym niemały ból, ale nie śmiałem jej nic mówić. Gdy spojrzałem jej w oczy, zobaczyłem, że patrzy przed siebie jakimś nieprzytomnym, zamglonym wzrokiem. Nagle zatrzymała się, jedynie jej biodra lekko chodziły w przód i w tył, wbiła we mnie jeszcze mocniej pazury, i wydyszała:

- Ooo, kurwa…! Jebany… Ale jazda… Ochhh…

Jej powieki zacisnęły się mocno, a twarz skierowała się ku górze. Czułem fiutem, jak pulsują dookoła niego mięśnie jej cipki. Po chwili Dagmara odchyliła mocno plecy do tyłu, aż mój członek wysunął się z niej o jakiś centymetr, oparła się rękoma o posadzkę, i przeżywając ostatnie chwile orgazmu, zaryczała chrypliwym głosem. Skurcze w jej pochwie stawały się coraz słabsze, ale nie czułem już, kiedy zupełnie ustały. Pod ich wpływem bowiem mój członek również zaczął pulsować. Fala orgazmu rozlała się także po mnie, tak mocna, że bezwiednie moje ciało się wygięło. Kilka razy aż podskoczyłem na podłodze, jakby w jakichś dziwnych konwulsjach. Tak silnego orgazmu nie miałem jeszcze nigdy. Moja sperma tryskała właśnie w dziewczęcą cipkę… W tamtej chwili marzyłem o tym, żeby czas się zatrzymał i żebym mógł czuć się tak wspaniale już na wieki. Niestety, nie było mi dane przeżywać tej rozkoszy nawet do końca orgazmu, Dagmara bowiem – mając gdzieś moje odczucia – sama skończywszy szczytować, natychmiast ze mnie zeszła. Byłem wtedy w połowie orgazmu, chwyciłem więc bezwiednie fiuta w dłoń i zacząłem się pocierać. Nie umywało się to co prawda do tego, co działo się z moim penisem w cipie Dagmary, ale cóż mogłem poradzić? W ogóle słabo docierało do mnie, co się w tej chwili dzieje dookoła. Zdążyłem jednak zarejestrować, że Dagmara widząc, iż wyrzucam z siebie niedobitki plemników, wzięła szybko mojego członka do ust i zassała namiętnie. To także było nowe, wspaniałe doznanie. Coś zupełnie innego, niż w pochwie. Tak więc końcówkę orgazmu przeżyłem w kobiecych ustach! Cały aż podrygiwałem i pojękiwałem. Po wszystkim Dagmara jeszcze chwilę ssała mojego penisa, wciągając z niego do swoich ust resztkę spermy. Była tego znikoma ilość. Gdy już wszystko wyssała, to wypluła na podłogę moje nasienie zmieszane ze swoją śliną, po czym popatrzyła na mnie jakoś dziwnie, jakby ostrzegawczo.

- Nikt się nie może dowiedzieć, co tu dzisiaj zaszło – rzekła po chwili, grożąc mi palcem. – Tylko tego by brakowało, żeby nasi znajomi dowiedzieli się, że ja i Beti ruchałyśmy się z takim debilem…

- Dobrze – bąknąłem, udając, że jest mi to obojętne, lecz tak naprawdę cieszyłem się, że Dagmara i Beata też nie mają zamiaru nikogo o tym informować.

Do tej pory bałem się, że to one będą rozpowiadać, z jaką łatwością kilkukrotnie wydoiły mojego fiuta, ale przecież nie mogłyby o tym nikomu mówić, bo fakt, że z braku męskiego członka zdecydowały się zabawić nawet z takim frajerem jak ja, byłby upokarzający również dla nich. Mogłem się więc spokojnie cieszyć tym, że spędziłem najprzyjemniejszy wieczór, jaki mógł mnie spotkać w całym moim nędznym życiu. Wiedziałem, że prawdopodobnie nigdy się to już nie powtórzy i zostaną mi jedynie wspomnienia, ale i tak dostałem więcej, niż mogłem sobie wymarzyć.

- No wstawaj i wypierdalaj stąd! – zdenerwowała się nagle Dagmara. – Chcę iść spać!

Podniosłem się potulnie i poganiany przez zniecierpliwione spojrzenia i chrząknięcia Dagmary, wskoczyłem w ciuchy jak najszybciej się dało. Dopiero w domu zauważyłem, że przez ten pośpiech bluzę założyłem tył na przód i nieświadomie szedłem tak całą drogę, nie wiedząc, czemu zawdzięczam rozbawione spojrzenia przechodniów. Nie miało to jednak teraz dla mnie żadnego znaczenia, bo byłem w pełni zaspokojony i zadowolony. Tego wieczora moje cierpienia zostały wynagrodzone.

 

DOBRANOC




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Walenty Gruszka

:)


Komentarze

Bardzo fajne opowiadanie. Czekam na więcej takich ;) , powodzenia w wymyślaniu i tworzeniu. :)

xddd25/06/2015 Odpowiedz

Japierdole ale bym jej wyjebala pieprzona egoistka ;3


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach