Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sex ze starsza pania

Moja historia zaczęła się ciekawie bo....
Po dniu pracy, jako że była to sobota, wraz z kolegami wybraliśmy się na zasłużone piwo do naszego najbardziej lubianego baru, w którym z reguły jest przytulnie i miło.
Kiedy popijaliśmy piwo, zobaczyłem, że pewna dama nie może sobie poradzić z drzwiami. Niczym dżentelmen, chcąc pomóc, podszedłem i otworzyłem jej drzwi. Było późno i wychodzenie z lokalu było utrudnione. Natomiast stali bywalcy mieli swoje „specjalne” wyjście. Po wyprowadzeniu owej damy, znanej mi z widzenia, zapytałem, czy mogę ją odprowadzić do domu. Ku mojemu zadowoleniu Pani G. wyraziła nieodpartą pokusę spędzenia drogi do domu w moim towarzystwie. Tak idąc, zaczęliśmy się delikatnie dotykać. W końcu przystanęliśmy, a ona wprost spytała mnie, czy mam ochotę się z nią kochać... Ciężko mi było słyszeć takie słowa, padające z ust kobiety starszej ode mnie o bagatela 20 lat! Po chwili zastanowienia odparłem, że "z miłą chęcią sprawię komuś przyjemność". Niestety ani ja, ani dama mego wieczoru, nie mieliśmy gumek :( Udając się na stację benzynową oddaloną o jakiś kilometr od naszego miasteczka, dokonaliśmy zakupu Durexów - oczywiście czarnych :D Nie szukaliśmy daleko miejsca do kochania, gdyż nieopodal stacji była ładniutka trawa, którą postanowiłem wygnieść troszkę. Całując ją całą, rozbierałem powoli. Jej ręce podążyły za moim przykładem, rozbierając mnie. Po chwili, ona kucając przede mną uruchomiła swoje wargi, którymi muskała mojego kolegę. Nieodparte pragnienie, zarówno z mojej strony, jak i mojej Pani, było tak wielkie, że miałem chęć w nią wejść. Kochając się „po bożemu”, jak to jest popularnie zwane, stwierdziłem, że pozycja jest niezadowalająca i przewróciłem ją na kolana. Trzymając ją za boczki i wsłuchując się w jęk zadowolenia, byłem tak bardzo rozpalony, że przedwcześnie skończyłem :( Mimo to nie skończyło się na jednej zużytej gumce... Kochaliśmy się pół nocy, aż zaczęło świtać, kiedy to stwierdziliśmy, że powinniśmy się ubrać, bo co sobie ludzie pomyślą widząc dwóch golasów leżących na trawie. Ubierając się, obdarzaliśmy siebie słodkimi pocałunkami. Natomiast koledzy, z którymi wyszedłem tej nocy, szukali mnie, lecz nie znaleźli… i chyba całe szczęście.
Nie przyznałem się nikomu do niczego, bo nie sztuką jest się chwalić…




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





orfeusz

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach