Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sadystka - historia prawdziwa

Było  późne popołudnie, dźwięk telefonu  wyrwał go z spazmatycznej ciszy, wydłużającej tęsknotę za kolejnym rozkazem. Tym razem to tylko ponaglenie. Konkretyzujący zarys  tego co dziś Pani oczekuje.

,, Sheraton Warsaw Hotel pokój numer 66 godzina 18.30. Masz przynieść ze sobą stal.  Rozmiary  igieł z wenflonem  znasz !.Przypominam czarny i czerwony! Po 15 szt. z koloru. Nic innego nie uznam kundlu. Masz wejść rozebrać się i klęknąć przy łóżku. Nie zapomnij  o przepasce na oczach !”

Przywiedziony obietnicą spotkania, spieszę zadowolić moją  Królową. Pośpiesznie zrzucam garnitur.  Wszystko skrzętnie składam na krześle nieopodal okna. Przypominam sobie że  zapomniałem o przepasce. Igły układam na stole. Gardło zaciska mi się  mocniej. Krew zaczyna szybciej krążyć. Pani będzie wściekła?!.Czuję dreszcz i zaczynają pocić mi się ręce. Krawat -udobrucha Boginię?. Nienawidzę tego uczucia jak podkreśla że ją zawiodłem. Bezwartościowa szmata, bezmyślny kundel. Paradując po apartamencie, wypatruje mego kata. Kobiety o alabastrowej skórze w kolorze kości słoniowej,  z twarzą anioła. Kaskadą burgundowych  włosów i nieskazitelnym ciele. Padam na twarz  zakładając krawat na oczy. Modląc się o łaskę w milczeniu. Czekam wtapiając się w poczucie winy. Tkwiłem tam może  jeszcze z 20 minut. Układając w letargu litanie ułaskawienia., ,Wybudził” mnie stukot obcasów, muskających marmurową posadzkę.

-To ma być przepaska szmato ?!.Mówiłam ci bezmyślności i roztargnienia  nie będę tolerowała.

- Nie,  Pani wybacz moją niewytłumaczalną ułomność.

Pani podeszła do mnie  wymierzając mi 15 razów  w twarz skórzaną  rękawiczką którą  właśnie zsunęła  z dłoni.

-Teraz podejdź do mnie  dziwko i powieś mój płaszcz a Ja pomyślę nad tym czy zasługujesz na terapię igłami.

-Pani zrobię wszystko, wybacz swojej dziwce.

W pośpiechu zabieram płaszcz. Zatapiając się w hipnotyzującym zapachu. Zapach przenikający świadomość i wnętrzności. Wyrafinowane, jak sama Ona-Bogini.

-Milcz!, teraz pożałujesz. ! Raz na zawsze wyperswaduję ci czym  jest dla mnie niesubordynacja.

Pani podeszła do mnie  od tyłu. Stanęła  za  mną,  pochylając się  lekko  nad  moim  truchłem. Trzymając w  ręku coś  metalowego. Kopnęła mnie w  żebra tak mocno że miałem ochotę zawyć z bólu. Nie miałem odwagi wiedziałem że to Ją  tylko  rozdrażni. W pokorze czekałem na karę. Przyjmując kolejne czeredy irytacji.  Każdy jej  dotyk stawał się coraz dotkliwszą torturą. Mosznę i przyrodzenie przyozdobiła czernią obcasa. Miażdżyła i wgniatała moją  marną męskość w zimną sień. Od czasu do czasu  robiąc krótkie przerwy na dokładkę w żebra. Przez chwilę  miałem ochotę  już błagać by przestała. Niemniej nie pozwoliło mi na to poczucie winy. Niesubordynacja musi boleć. Ta lekcja na długo utkwi mi w głowie.

Zsiniałem i przestałem odczuwać ból. Miarowo,  przepływały przez moje ciało uderzenia gorąca na przemian z lodem. Rozpadam, się na kawałki kreując nową rzeczywistość. Oddech staje się  coraz szybszy. Jestem suką wymiętą z godności. Pragnę tarzać się we własnej samoświadomości. Błagając pokornie o więcej. Idylla  piekła.

-Otwórz usta !

Rozchylam usta. Pani wpycha mi  w gardło łańcuch. Zimno scalone w zgrzyt stali wdzierającej się w mój pysk. Język, zdaje się walczyć, pod  oporem. Zaczynam dławić się  własnym językiem. Czując jak ślina bezwładnie cieknie po moim torsie czuję zażenowanie. Niemożność kontroli powoduje, że  mój wymęczony członek staje się pulsującą   wizytówką spełnienia.

-Co to  jest kundlu pobrudziłeś podłogę?!-  teraz to zliżesz!

Czując jak łańcuch wcina mi się w główną arterię, padam. Królowa  dopycha mnie  stopami do posadzki. Zaczynam zlizywać nieudolnie ślady walki.

-Teraz pora na igły. Wstań mam coś tu dla ciebie!.

Wstaję, po chwili czuję jak metalowe  pierścienie wżynają się w mojego kutasa. W tym stanie jest to prawdziwa  udręka. Jaja  nabrzmiałe, wypełnione po brzegi. Błagające o możność wypróżnienia. Równia pochyła zamykająca mnie w stanie egzaltacji.

-Nie waż się  pobrudzić zbroi szmato !.Dziś nie ma  mowy o uldze.  Rozumiesz kundlu ?!

-Tak, Pani

-Teraz masz tak stać nie śmiej, wydać z siebie dźwięku Dziwko

Stałem tak w milczeniu, partycypując każde słowo. Cisza zamieniła się w dotyk. Poczułem, paznokcie wbijające  się w mój kręgosłup, potem język spływający z mego psiego karku na sutki. Każda sekunda potęgowała  napięcie. Wiedziałem, że  wykonać  ten rozkaz  będzie koszmarem. Po chwili pieszczoty przybrały wymiar stalowego kłucia.

-Najpierw sutki dziwko. Przyda ci się percing.

Zaśmiała się przebijając mój sutek. Ból sprawił że gorąco  zalało mi trzewia. Przy drugim byłem niemal o włos od wybuchu. Tępy, rozrywający ból sprawił że wiłem się jak larwa.

-Dopiero dwie, szmato. Zrobimy tak od linii pępka w dół przyozdobię cię w gorset a to co pozostanie stanie się  jeżem na twych jajach. Bolą ?

-Tak, Pani. Pani życzenie jest dla mnie rozkoszą.

Wybełkotałem, zaciskając  zęby. Ból nie był  tak groźny niemniej najgorsze tortury, sprawiało mi ciało.

Gorset, gotowy usłyszałem. Pani wzięła  jedwabną wstążkę którą spieła  igły i moją  zbroje. Nigdy wcześniej nie byłem tak pełny. Ucisk stali a może bezwzględność mojej Bogini?, sprawiły  że potencjalnie niemożliwe ziszcza się.

-Stój  tak  psiaku, zrobię  zdjęcie  tego dzieła. Wyglądasz na wyczerpanego. Mam nadzieję że nie zepsujesz  naszego  planu.

Dźwięk migawki, zmroził mi  krew w żyłach. -Po co Pani zdjęcia ?

-Teraz posłuchaj mnie uważnie psie. Następna niesubordynacja a zdjęcia znajdą się na twojej klatce schodowej z dopiskiem : Nieudolna suka !. Rozumiesz?

-Tak  Pani

Serce zaczęło mi  łomotać jak szalone. Co jeśli sąsiedzi mnie rozpoznają. Strach potęgował moje  męki.

-Przysięgam, Pani nigdy nie zawieść. Przyłożę wszelkich starań aby nigdy nie dopuścić do tego incydentu.

-Teraz pora na jeżyka

Zaśmiała się po czym poczułem, przeszywający, pulsujący ból.-Zobaczymy piesku.

Ukłucie za ukłuciem. Paląca męka spełnienia. Celebracja mojej właścicielki zdawała się  być wiecznością.

-Pięknie, moja ty zabaweczko. Teraz  już  będziesz  grzeczny.

Klasnęła w ręce w nieukrywanej  uciesze. Następnie  usłyszałem dźwięk migawki.

-Dobrze, teraz możesz zobaczyć moją konstelacje (powiedziała zalotnym rozbawionym tonem ściągając mi krawat z powiek.)

-Teraz połóż się na łożu zdejmę ci  te  igły.

Sprawnie usunęła wszystkie  igły wodząc perwersyjnie po moim ciele językiem. Nie  doszyłem ale była ta moja  granica. Dam głowę że  jeszcze 5 sekund i byłbym tematem nr.1 w dzielnicy.

-Posłuchaj mnie suczko kara musi być. Dziś zasypiasz z żelastwem na sobie. Jutro w przypływie humoru  podaruję  ci chwilę swobody. Pamiętaj, jeden błąd i cię zniszczę. Możesz odejść.

Na koniec pocałowała mnie w usta. Poczułem smak krwi, własnej krwi. Bogini wyszła, jakby nigdy nic zostawiając mnie w kajdanach niemocy.


CDN.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Lady M.

Jest to realny fragment mojego życia.Pierwszy raz zamieszczam opowiadanie na łamach takiego portalu.Miło z waszej strony gdybyście podzielili się odbiorem.Interesuję się  psychologią, chciałabym poznać sektrum doznań po przeczytaniu .Podobało się ?!

Pragniecie więcej ? Proszę o komentarze.


Komentarze

pan23/02/2016 Odpowiedz

Opowiadanie świetne . Można się podniecić

Suka6/03/2016 Odpowiedz

Coś pięknego, proszę o więcej!

arabell7/03/2016 Odpowiedz

świetne! Jestem pozytywnie zaskoczona!


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach