Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Znowu fantazja... (26-27 Mar. 2016)

Niedługo leżeliśmy wtuleni w siebie. Wtuleni…? Ha… Może to złe słowo, bo ja, w zasadzie, byłem bezczelnie odwrócony do niego dupskiem, ale w sumie wkrótce dostałem za swoje. Blondyn obejmował mnie jedną ręką, drugą troszkę pokracznie próbował klepnąć mnie w tyłek. Zamruczałem cicho, niekontrolowanie, kiedy jego dłoń dotknęła mojej skóry. Myślałem, że może mój na wpół zgłuszony przez poduszkę jęk trochę go odstraszy. Jeszcze czego… Byłbym zapomniał, że Darek był nikim więcej jak starym perwersem. A przynajmniej starym to on sam „lubił” siebie nazywać, chociaż dla mnie trzy lata starszy facet to jeszcze nie dziad, to znudziłem się już protestowaniem. Jego słodkie, zielone oczy były zbyt uparte, aby przekonać go, że dwadzieścia trzy lata to w cale nie tak dużo…

- Darek… - mruknąłem na wpół rozkosznie, na wpół pretensjonalnie. Kurwa mać, jeszcze tego brakowało, żebym przed Wielkanocą nie spał ani jednej godziny. Mój ojciec, jak to on, nigdy w domu nic nie pomagał, a z racji, że rodzeństwa nie miałem, większość obowiązków spadała na mnie. Matka była już najzwyczajniej w świecie zbyt zmęczona, żeby wszystko ogarnąć. Z resztą, kto by się dziwił, w jej wieku? Nie mogłem pozwolić, żeby (powiedzmy szczerze) starsza pani, zapierdalała w kuchni jak chora, a ja miałbym przysłowiowo pierdzieć w stołek, bo „faceci tak robią”. Co to, to nie!

Darkowi trudno było wybić z głowy figlarny nastrój. Normalnie z tego powodu bym się raczej ucieszył, bo nie znosiłem widzieć go smutnego czy rozgrymaszonego, ale około trzeciej w nocy (a za dwie godziny na rezurekcję) było to po prostu nie do pomyślenia.

- Darek…! – zawtórowałem, kiedy już któryś raz z rzędu mocniej klepnął mnie w tyłek.

Naprawdę? Człowieku, naprawdę? Za drzwiami mojego pokoju znajdował się nieduży korytarz. Idealnie naprzeciw mojej „jaskini” znajdowała się sypialnia mojej matki. A że ta lubiła spać z szeroko otwartymi drzwiami, bo „lubiła mieć wszystko pod kontrolą”, łatwo było, żeby przyłapała swojego syna na obłapywaniu się ze swoim przyjacielem. Szlag by to… Nie powiem, żeby ludzie pod sześćdziesiątkę byli jacyś tolerancyjni dla gejów. Oni (czyt. Moi rodzice) byli nadal głęboko przekonani, że byłem hetero, tylko kompletna pipa, skoro nie potrafiłem (w wieku dwudziestu lat) przygruchać sobie panienki…

- Daro, no kurwa! – warknąłem głośniej i już chciałem się odwrócić, ale mocno przytrzymał mnie rękoma. Sapnąłem ciężko, kiedy nieco się podniósł i przygniótł mnie do łóżka. Szlag by go… Stary zboczeniec!

Przesunął bezczelnie ręką po moich pośladkach. Złapał jeden mocno, pomiętolił. Żeby nie było niesprawiedliwie to samo zrobił z drugim. Westchnąłem półgłosem, a on odczytał to jako aprobatę swoich działań i przesunął palcami pomiędzy moimi pośladkami. Czułem już wyraźnie, że ciemny materiał mojej bielizny zrobił się lekko wilgotny, a przy okazji z przodu nieco przyciasny. Spróbowałem się wyszarpnąć, ale nie pozwolił mi na to. Przejechał ręką w stronę mojego przyrodzenia i zaczął je lekko masować przez bieliznę. Przymknąłem nieco oczy i mruknąłem bezgłośnie. Jego ruchy stały się bardziej intensywne.

- Chyba sobie żartujesz… - szepnąłem cichutko. Wiedziałem, że mnie słyszał, po prostu po chamsku udawał, że mnie nie słyszy. Byłem nieco zaskoczony tym, że w środku nocy blondyn jakoś nie był niesamowicie zaspany i nawet nie wyrażał cienia ochoty na to, żeby oddać się Morfeuszowi. Przeważnie to ja byłem nocnym Markiem, ale tym razem albo go coś trafiło, albo po prostu był tak napalony, że nie wiedział co robi. Sam już nie wiedziałem, która z tych opcji była „gorsza”. W każdym bądź razie, o śnie to mogliśmy obaj zapomnieć. Nieważne, że jutro w kościele mieliśmy stać jak dwa truposze, niewyspani, prawie jak na kacu… W dodatku „dla fun’u”, Daro najwidoczniej miał ochotę zafundować mi pobolewający tyłek.

Podniósł się do pół-siadu. Przełożył drugą rękę przez moje ramię i spróbował władować mi palce do ust. Udało mu się. W tym samym czasie, kiedy mnie wreszcie uciszył, poczułem, jak palec drugiej ręki blondyna powoli wrzyna mi się w wejście. Zamruczałem niekontrolowanie, zadrżałem. Szlag…! Czy on….? Czy on naprawdę musiał mieć tak cudowne ręce? Naprawdę
w y p a d a ł o  by się nam wyspać, ale było to po prostu niemożliwe, przy jego zdolnościach manualnych.
Jęknąłem i stróżka śliny pociekła mi po brodzie. Automatycznie jakby, zupełnie bezwolnie zacząłem ssać jego palce, przy czym nieustannie nerwowo poruszałem biodrami.
Kosmyk jasnych włosów chłopaka, zaczął łaskotać mnie po szyi. Aż przeszły mnie dreszcze.

- Ty stary zboczeńcu… - mruknąłem, kiedy wysunął mi palce spomiędzy warg. Zrobił to tylko po to, żeby pozbyć się mojej bielizny. Zwilżył mocno palce śliną i zaczął bawić się dwoma wewnątrz mnie. Wygiąłem się mimowolnie, wypiąłem w jego stronę i jęknąłem głośno. Zasłonił mi usta ręką.

- Ciii…. – szepnął. – Naprawdę chcesz, żeby zaraz wparowali tu twoi rodzice? – niby szeptał, ale wiedziałem, że ma do mnie jakieś pretensje.

- To ty mnie tutaj molestujesz! – prychnąłem.

- Ale tobie się to podoba.

Bum. Z tym argumentem nie mogłem wygrać. Mógłbym próbować kłamać, ale moje ciało i tak by mnie zdradziło. Jeśli nie tyłek i jęki to choćby penis, który w tym momencie stał jak wieża, cały napuchnięty. Główka, lekko wilgotna od preejakulatu, wysuwała się ze spranych czarnych slipów.

Poddałem się, bo co miałem niby zrobić? Miałem na siłę walczyć z zaborczymi rękoma zielonookiego, kiedy i tak w cale nie miałem na to ochoty? Wolałem być już mocno niewyspany niż zmarnować noc nam obu.
Darek objął mnie ciasno w talii i zmusił do siadu. Zdarł ze mnie koszulkę, a kiedy zaczął zabawiać się moimi sutkami, przyssał mi się do szyi. Odpłynąłem. Przymknąłem powieki i westchnąłem cicho, gdy przygryzł moją skórę. Uwielbiałem, gdy mnie podgryzał, szczypał i zadrapywał przydługimi paznokciami. Miałem jakieś swoje małe zboczenia w postaci chociażby ciągnięcia za włosy, co może nie do końca odpowiadało jemu, ale przecież to nie on musiał być ciągnięty. Z przedziwnym dreszczem wspominam każdą chwilę, kiedy wplatał swoje długie palce w moje włosy, chwytał mnie mocno i przytrzymywał, żebym jak grzeczny chłopiec należycie oddał jego pocałunki. Aż mi się duszno i gorąco robiło na samo wspomnienie takich momentów.

- Zdejmij majtki, śliczny. – szepnął mi do ucha, a po plecach przeszły mi gorące dreszcze. Posłusznie, uniosłem się lekko i pozbyłem się ostatniego skrawka zakrywającego mnie materiału. 
Darek przeszedł na czworakach przez łóżko i przysiadł przede mną. Wyciągnął ręce w powolnym geście, po czym pchnął mnie z powrotem na łóżko.  Opadłem na ciemną pościel i wyczekiwałem kolejnego jego ruchu, kolejnego polecenia, któremu miałem się poddać.

Uchwycił moje nogi pod kolanami i uniósł do góry. Stęknąłem nieco. Nie przepadałem za tą pozycją, ale zaraz umilił mi nieprzyjemne napięcie mięśni brzucha, kiedy zaczął ocierać się swoją erekcją o moje krocze i dolny fragment pośladków. Przymknąłem oczy i zacisnąłem palce na pościeli ,wydając z siebie jakiś bliżej nieokreślny dźwięk. Uciszył mnie namiętnym pocałunkiem i szybko ściągnął z siebie bokserki. Potem ostrożnie dotykał mojego wejścia główką członka.

- Tam… - westchnąłem, wyginając się nieco boleśnie. Próbowałem wyciągnąć rękę w stronę stoliczka nocnego. Zrozumiał. Pogrzebał w dolnej szufladzie i wyciągnął z czeluści jej bałaganu waniliowy lubrykant. Wylał go trochę na palce, roztarł na swoim przyrodzeniu, kolejną porcję zimnego płynu przeznaczył na mnie. Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Nigdy nie przepadałem za tym momentem, kiedy coś diabelsko zimnego jest wylewane na skórę. Rozgrzewasz się jak cholerny piec hutniczy, a tutaj masz! Lodowate dziadostwo!

Wszedł we mnie bez większego przygotowania, ale powoli. Wygiąłem się nieco.
Podciągnął moje nogi w górę i zaczął miarowo się poruszać. Nie potrafiłem kontrolować swoich westchnień i jęków. Musiał uciszyć mnie nieporadnym pocałunkiem.

- Cicho bądź! – szepnął ostro, pochylając się nade mną. Wsunął mi jedną rękę pod głowę i mocno chwycił za włosy. Zaskamlałem, przymykając kurczowo powieki. Nie wiem czy zdawał sobie sprawę, że ciągnięcie za włosy w cale nie było najlepszym sposobem na uciszenie mnie. W końcu to podniecało mnie jeszcze bardziej. Czubek… Jeszcze przyspieszył ruchy biodrami i miał nadzieję, że postaram się nikogo nie obudzić. Jeszcze czego?
Prawie krzyknąłem, kiedy główką członka uderzył w mój najczulszy punkt. Wszystkie mięśnie w moim ciele niekontrolowanie się napięły. Zalała mnie fala gorąca.

- Daro! – westchnąłem, zaciskając pięści na materiale poszwy od poduszki. Gwałtownie przekręciłem głowę w prawo, mocno przygryzłem wargi.
Na chwilę zwolnił i wypuścił moje włosy z pomiędzy palców. Wykorzystałem tę chwilę, żeby spróbować się od niego odsunąć. Chłopak wysunął się ze mnie i spojrzał nierozumnie na moją twarz.

- Połóż się… - poprosiłem cicho. Zrobił to.
Nieco pokracznie wgramoliłem się na jego biodra. Naplułem sobie na rękę i chwyciłem jego męskość, rozprowadzając na niej gęstawy płyn. Słyszałem jego niewyraźny pomruk, gdy mocniej uchwyciłem w palce główkę jego członka. Nakierowałem go na siebie i przysiadłem.
Gdybym wcześniej wiedział, że to może być aż tak przyjemne, nie robił bym tego tak gwałtownie. Naprawdę żaden z nas nie chciał zostać przyłapany w takiej sytuacji.  On – nieproszony gość na święta; ja – nie wyoutowany synalek, pedał. Na samą myśl ciarki przechodzą po plecach, co nie?

Zacząłem niepewnie się na nim poruszać. Uniosłem się nieco, większość ciężaru ciała opierając na udach, a potem opadłem. Darek wydał z siebie niegłośne westchnienie i przymknął oczy.
Widząc, że jemu też sprawiało to radość, w cale nie zamierzałem przestać. Mimowolnie i tak wydawałem z siebie zawstydzające mnie dźwięki, ale nie przestawałem w dość nieporadnych próbach ujeżdżania go. Uda bolały mnie strasznie, zwłaszcza, że do aktywnych fizycznie nie należę, ale nie przestawałem. To było zbyt przyjemne.

Zacisnąłem się na nim mocno. Słysząc, że jego oddech gwałtownie przyspiesza, spróbowałem poruszać się szybciej.  
Wygiąłem się do tyłu, opierając większą część swojego ciężaru za jego udem. Drugą ręką złapałem się za członka i próbowałem robić sobie dobrze, jednocześnie nie przestając „podskakiwać” na blondynie. Kiedy poczułem jego dłonie na swojej klatce piersiowej, nie wytrzymałem. Przyspieszyłem swoje ruchy i przymykając kurczowo powieki, westchnąłem głośno. Jeszcze chwila… Jeszcze chwila… Cholera jasna!

Akurat musiały mnie rozboleć uda! Nie byłem w stanie przez chwilę się poruszyć. Opadłem w „tym miejscu” prawie całym ciężarem, a wbijający się do samego końca penis, nie był w cale zachętą do zaprzestania ruchów bioder. Stęknąłem nieco rozpaczliwie, opierając dłonie nad jego biodrami. Zielonooki pogładził mnie po twarzy.

- Spokojnie… - szepnął, patrząc na mnie jak półprzytomny. – Powoli, Danny… Powoli.

Próbowałem!

- N-nie mogę!

Akurat teraz musiałem zawalić… Ale kiedy próbuje się czegoś nowego, kiedy robi się coś „niestandardowego” po raz pierwszy, nie zawsze musi to wychodzić na sto procent, nieprawdaż?

Przyciągnął mnie do siebie i pocałował namiętnie. Przez różnicę wzrostu, musiałem unieść się nieco wyżej i nie mogłem pozwolić sobie na przysiadaniu na jego nabrzmiałym członku. Na koniec oblizał lekko moje wargi, cmoknął ostrożnie i pogładził po włosach.

- Powoli… Ja sobie poradzę. – obiecał cicho. Nie do końca zdawałem sobie sprawę, że można być aż tak wyrozumiałem. Trochę się skrępowałem.

- Zrób sobie na mnie dobrze… - poprosił szeptem, głaszcząc mnie po biodrach. – Dojdź, Danny, potem ja dojdę.

- N-no dobra… - wyskamlałem jak szczenię i spróbowałem znów się poruszyć.

Tym razem uniosłem się nieco wyżej, tak, żeby penis Darka drażnił głównie moje wejście. Westchnąłem głośno i znów złapałem swoje przyrodzenie jedną ręką. Dwudziestotrzylatek przytrzymał moje biodra obiema rękoma. Nie było łatwo… Byłem cholernie nagrzany, naprawdę! Ale żeby pomagał mi się poruszać jak małemu dziecku? To mnie strasznie krępowało i raczej utrudniało dojście. Prędzej, myślałem, że spalę się ze wstydu niż dojdę, ale nie chciałem go tak zostawiać, więc kontynuowałem swoje nieporadne ruchy.  Blondyn nie dawał mi żadnego znaku, że mu się to nie podoba, więc po jakimś czasie spróbowałem znowu przyspieszyć. Spowolnił moje podskoki, przytrzymując mnie znowu.

- Powoli, słońce. – przypomniał mi łagodnie, choć w jego głosie wyczuwałem już, że ledwo się kontrolował. Będąc już pewnym, że nadal sprawia mu to przyjemność, ośmieliłem się bardziej.

- Nie mogę…! – stęknąłem,  gdy byłem już blisko. – D-Darek, nie mogę!

Starszy zrzucił mnie z siebie. Przez moment nie wiedziałem w ogóle co się dzieje. Raczej nigdy nie zachowywał się aż tak gwałtownie.

Natychmiast zawisnął nade mną. Tak, jak poprzednio, uniósł moje nogi, łapiąc je pod kolanami i zaczął mnie ostro posuwać. Prawie krzyknąłem. Nie wiem jak ten skurwysyn to zrobił, ale trafił w ten punkt kilka razy pod rząd i doszedłem, nawet nie dotykając się po penisie. Miałem wrażenie, że się rozpływam. Boże… Pierwszy raz coś takiego czułem.

Darek doszedł po mnie. Spróbowałem się nieco unieść i przytrzymać jego biodra przy sobie.

- Zostań! – warknąłem ostro, wbijając paznokcie w jego skórę. Zielonooki w odpowiedzi, jęknął mi boleśnie do ucha. Poczułem jak wylewa się we mnie gorący płyn. – Zostań! – powtórzyłem, przytrzymując go nieporadnie. Wbił się we mnie jeszcze parę razy, po czym powoli się wycofał i opadł na łóżko, obok mnie.

Przez kilka długich minut leżeliśmy, usiłując nieco unormować oddech. Przysunąłem się bliżej niego i objąłem go jedną ręką. Prawą nogę przerzuciłem przez jego nagie biodro. Ucałowałem do w policzek i otarłem się brodą o jego ramię. Zamruczał cicho.

- Dlaczego chciałeś, żebym w tobie doszedł? – zapytał prawie bezgłośnie.

- Lubię jak to robisz… - westchnąłem.  Spojrzał na mnie nieco zdziwiony. Uniosłem nieco brwi.

- No, co?

- No, nic… Przeważnie chłopaki tego nie lubią.

- Ja lubię. – odparłem i uniósłszy się nieco na łokciu, spojrzałem mu w twarz. Uśmiechnąłem się promiennie do starszego chłopaka i pocałowałem go znowu.

Byłem nawet na tyle głupi, żeby myśleć, że jeszcze się wyśpimy, ale ledwo przymknęliśmy oczy, zadzwonił cholerny budzik… 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Danny Crowe

Wersja bardzo surowa (czyt. niepoprawiana).


Komentarze

violet30/03/2016 Odpowiedz

Bardzo ładnie napisane i dobrze przekazane emocje. Każda miłość jest piękna. Pozdrawiam.

Dziękuję .///.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach