Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Kozaczki

Zegar przyśpieszał, a ona nadal bezradnie wpatrywała się w pudełko. Brakowało jej odwagi by otworzyć.
-Co ja zrobiłam, ledwie wiążemy koniec z końcem, a ja kupiłam sobie coś takiego. Chyba rozum postradałam.
Gonitwa myśli wprowadzała jeszcze większy zamęt. Nagle poczuła impuls. Odrzuciła wieczko i ze skłębionej masy papierowych kulek wyłuskała coś, o czym nigdy wcześniej nie śniła. Zarumieniła się, gdy przeciągnęła dłonią po lakierowanej, chłodnej skórce.
-Boże, gdzie ja to założę? Jak ja się wytłumaczę?
Sama nie bardzo wiedziała jak to się stało. Po prostu surfowała po Internecie, w poszukiwaniu nowych przepisów, gdy nagle wyświetliła się jakaś reklama. Bezmyślnie na nią kliknęła, a tam, na jednej z wirtualnych półek, najspokojniej w świecie czekały na nią te buty.
Zrzuciła kapcie i wciągnęła but na nogę. Zamek błyskawiczny kończył się gdzieś, w połowie jej uda. Dzięki smukłej szpilce, zyskała dobre dziesięć centymetrów, jak nie więcej. Wstała i nagle poczuła się jakoś inaczej. Wyjątkowo. Podeszła do lustra kołysząc biodrami. Zagryzła wargę.
-Idealne.
Gdzieś zniknęła szara myszka przytłoczona codziennością. Przyglądała się ten nieznanej kobiecie w zniszczonej sukience. Podniosła jej brzegi i jednym płynnym ruchem, ściągnęła. Materiał opadł tuż przy jej stopach. Koło niego po chwili znalazł się stanik i majtki.
Potrząsnęła głową, pozwalając by włosy połaskotały ją po plecach. Zamruczała.
Stukając przeszła do sypialni i szeroko otworzyła szafę.
Czerń. Głęboka, zmysłowa czerń. W najciemniejszym kącie znalazła to, czego szukała. Bielizna na specjalną okazję, która nie chciała nadejść. Do dzisiaj.
Beznamiętnie przeszła koło bałaganu, który nie wiadomo skąd pojawił się w całym niemal mieszkaniu.
Wróciła do kuchni i zrzuciła zbędne pudełko. Z szuflady wyjęła czerwony lakier do paznokci. Już się nie śpieszyła. Gdy wysechł, otworzyła szeroko lodówkę i pozwoliła by chłód omiótł jaj prawie nagie ciało. Zamruczała i sięgnęła po karton mleka. Piła łapczywie, nie zważając na strużki bieli snujące się po szyi, między piersiami i brzuchu.
Trzasnęły drzwi.
-Co u licha! Basia! Baśka! Jesteś? Co tu się stało u diabła?
Przypatrywała mu się spod przymkniętych powiek. Stał z szeroko otwartymi oczami, jedną ręką starając się rozwiązać supeł krawatu, w drugiej kurczowo ściskał neseser.
Podeszła, wprawiając go w osłupienie. Nie miała ochoty niczego tłumaczyć. Pchnęła go na podłogę, prosto w kałuże mleka, które rozlewało się z przewróconego kartonu. Przeciągnęła stopą obutą w zgrabny, nieco perwersyjny kozak, od jego szyi, aż do krocza. Złapał ją za kostkę. Syknęła zniecierpliwiona i usiadła mu na biodrach, błyskawicznie przygwożdżając jego obie dłonie do zimnych, mokrych kafelek.
-Co ty wyprawiasz, Baśka! Zwariowałaś?
Zamiast odpowiedzieć zaczęła ocierać się o jego spodnie. Nachyliła się i wsunęła mu język aż do gardła. Stracił ochotę na rozmowy. Przestał się opierać. Rozerwała mu koszulę i zaczęła kąsać jego klatkę piersiową. Jeden jej palec zabłądził w jego ustach. Wiła się i jęczała zapamiętale penetrując zagłębienia jego ciała. Rozkosznie podniecająco odsłaniała nagie uda, by po chwili zejść nisko i zacząć lizać zapamiętale, wydając przy tym pomruki, jak zadowolona dzika kocica.
Zadrżał gdy przeciągnęła czerwonym paznokciem po włoskach na podbrzuszu, krzyknął, gdy ścisnęła jądra, ale nie starał się powstrzymać tego tajfunu. Nim się obejrzał był w niej. Głęboko. Widok  na chwilę zasłoniły mu jej majteczki. Gdy je strącił z twarzy, mógł bez przeszkód patrzeć na unoszące się rytmicznie piersi, na napięte mięśnie brzucha, na szyję oblaną mlekiem. Oddychała głośno. Coraz gwałtowniej uderzała pośladkami o jego uda. Pulsujący aksamit jej wnętrza doprowadzał go do wrzenia. Ścisnął jej biodra w momencie, gdy wygięła plecy w łuk. Nastąpił wybuch, a świat rozsypał się na milion skrzących się kawałków.
Opadła na jego ramię i skuliła się jak mała dziewczyna, ciężko dysząc.
-To było… to było…niesamowite. Kochanie.
Ujął jej twarz i pocałował czule.
-To przez te buty…
Dopiero teraz przyjrzał się kozakom.
-Idealnie do ciebie pasują.
Uśmiechnęła się.



Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Alicja As

Opowiadanie pochodzi z mojego bloga.


Komentarze

ing12/10/2012 Odpowiedz

Ładne. I zajefajny koniec.
On - myśli o seksie, a Ona o butach. Po prostu super!!!

Eva18/09/2013 Odpowiedz

Kurczę podsunęłaś mi idealny pomysł na urodziny mojego narzeczonego - dzięki!!!
Buty już zamówione ;)


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach