Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zdrada seksownej licealistki cz. 2

1.
      Wszystko działo się tak szybko i tak nagle, że z trudem nadążałem za biegiem wydarzeń. Byłem wściekły. Wpatrując się w przerażone oczy mojej dziewczyny, która kilka sekund temu doprowadziła do orgazmu mojego najlepszego przyjaciela, już szykowałem się do szaleńczego ataku na Marcina, gdy raptem Ola rzuciła się między nas z krzykiem:
      - Adam, to wszystko przeze mnie! Przeze mnie! Przepraszam cię! Błagam, nie bijcie się!
      - Zamknij się - warknąłem. - Nie masz tu nic do gadania w tej chwili.
      Ola zaczęła rozpaczliwie płakać, a Marcin czym prędzej włożył z powrotem spodnie i bez słowa wybiegł z pokoju. W porywie gniewu zacząłem go gonić, lecz zawodząca dziewczyna złapała mnie za koszulę.
      - Adam, błagam, nie pogarszaj sprawy. On niczemu nie zawinił, to przeze mnie! - znów zalała się łzami.
      Wciąż byłem zagotowany. Ani trochę nie było mi jej szkoda - niby za co?
      - Ola... - zacząłem, z trudem łapiąc oddech, starając się nie wpaść w szał. - Dlaczego?
      - Ja... nie wiem.
      W pokoju na kilka sekund zapanowała kompletna cisza.
      - Wiesz, że z nami koniec, prawda? - spytałem.
      - Adam... - próbowała mnie objąć. Cofnąłem się gwałtownie.
      - Nie dotykaj mnie nawet! - wrzasnąłem. - Zachowujesz się jak dziwka, a teraz myślisz, że wszystko jest w porządku?
      Ola pochyliła głowę.
      - Jestem dziwką i muszę odpokutować - jej głos nieoczekiwanie zaczął wędrować w inne, bardziej namiętne rejony. Ze zdumieniem patrzyłem, jak klęka naprzeciwko mnie i odgarnia swoje lśniące włosy.
      - Co ty robisz?
      Nastolatka, zamiast odpowiedzieć, rozpięła rozporek moich dżinsów. Po chwili stałem przed nią ubrany jedynie w koszulę, w pokoju, w którym parę minut wcześniej zabawiała się z moim przyjacielem.
      Wykorzystując moje całkowite otumanienie, dziewczyna objęła mojego penisa swoimi drobnymi dłońmi i popatrzyła na mnie. Jej zielone oczy, które tak dobrze znałem, wyrażały ogromną skruchę i błaganie, a jednocześnie były przepełnione zmysłowością.
      Byłem oszołomiony. Chciałem się wyrwać. Odepchnąć ją, powiedzieć, co o niej myślę, i wydostać się z tego pieprzonego domu.
      Ale nie zdołałem się ruszyć. Patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany. Nim się zorientowałem, mój penis był już w jej buzi. Momentalnie poczułem rozgrzewającą wilgoć jej śliny i dotyk podniebienia, ocierającego się o żołądź. Po chwili Ola objęła czubek penisa mokrutkimi wargami i zaczęła go delikatnie ssać. Wtedy też dobiegła mnie spóźniona fala ogromnej przyjemności, gdy poczułem na żołędzi upojny ucisk dziewczęcych ust.
      - Mmm... wiem, że chcesz sobie ulżyć... - wyszeptała nęcąco.
      Licealistka pieściła spód główki czubkiem języczka, jednocześnie ślizgając się po niej usteczkami. Jej spocone rączki rytmicznie stymulowały dolną część napletka, wyzwalając we mnie kolejne pokłady rozkoszy.
      Nie myślałem o niczym. Byłem tak emocjonalnie zdruzgotany, że w akcie bezsilności oddałem się w pełni tej chwili. Moja siła woli została wystawiona na próbę. Uległem. Wiedziałem tylko, że chcę zatracić się w przyjemności, rozładować ekstatyczne ciśnienie w moim kutasie.
      Objąłem Olę za tył głowy i zacząłem miarowo poruszać penisem w jej ustach. Znów spojrzała mi w oczy. W jej wzroku widziałem całkowitą uległość, pokorę służącej. Nigdy wcześniej nie patrzyła na mnie w ten sposób. Niezmiernie mnie to nakręciło.
      - Och... - westchnęła cichutko, gdy zobaczyła, jak mi dobrze.
      Kontynuując mimowolne ruchy, czułem, jak mój twardy członek zatapia się w dziewczęcej buzi, jak zalewa go niezmierzona błogość. Znałem ten dotyk, ale nigdy przedtem nie był aż tak intensywny i rozkoszny. Ola posłusznie ściskała kutasa w mokrutkich ustach, w miarę jak wsuwałem go coraz głębiej i głębiej. Towarzyszyło temu upajające uczucie nieprzyzwoitości. W tych warunkach mój penis nie mógł wytrzymać zbyt długo. Presja była coraz silniejsza, przestałem kontaktować z rzeczywistością. Przyspieszyłem ruchy. Mój kutas całą mocą ocierał się o wnętrze nastoletniej buzi. Wepchnąłem go głęboko i przytrzymałem. Ola przyjęła to z pokorą, wciąż patrząc mi namiętnie w oczy.
      - Ssij, kurwo - rozkazałem.
      Zakrztusiła się. Nie puszczałem. Mój olbrzym poruszał się z impetem w jej ustach, kiedy próbowała złapać oddech. Wyjąłem go na moment, lecz dziewczyna tylko uśmiechnęła się słodko i znów wzięła go do buzi. Po chwili jej języczek zaczął wyprawiać absolutne cuda, wirując na mojej żołędzi. Tańczył zalotnie wokół główki, racząc ją anielskimi pieszczotami, podczas gdy drobne dłonie coraz szybciej masowały trzon penisa. Zamknąłem oczy w finalnym porywie rozkoszy, czując na członku mokrutki języczek, na zmianę z upojnym uciskiem różowiutkich usteczek. Ciśnienie sięgnęło szczytu.
      - Ooooch! Taaak... - jęczałem w ekstazie.
      - Mmmm, Adaś...
      Wstrzymałem oddech. Trysnąłem.
      Ola szczelnie objęła czubek pulsującego kutasa i przyjęła potężne fale spermy wydostające się z jego wnętrza.
      Mój przeciągły jęk wypełnił cały pokój. Na twarzy rysował mi się grymas cudownego upojenia, gdy uwalniałem z siebie kolejne porcje lepkiego kremu. Gdyby w salonie nie grała głośna muzyka, z pewnością każdy by mnie usłyszał.
      Odetchnąłem z ulgą.
      Zaraz po najdłuższym orgazmie w moim życiu wyjąłem członka z jej buzi. Ciszę zakłócały tylko stłumione dźwięki piosenki z sąsiedniego pokoju i mój ciężki oddech. Patrzyłem, jak Ola przełyka moje nasienie i oblizuje usta.
      Ale jej magia już nie działała. Wracając powoli do rzeczywistości, uświadomiłem sobie, co właśnie się stało i jak zostałem omamiony.
      - Pieprzona dziwka - wysyczałem. Wrócił mi gniew sprzed paru minut, choć orgazm nieco stłumił mój zapał.
      Zauważyłem, że Ola ponownie ma łzy w oczach. Włożyłem spodnie i zbliżyłem się do drzwi.
      - Nie będziemy razem po tym, co zrobiłaś - starałem się brzmieć najbardziej spokojnie, jak mogłem. - Pogadamy później. Ja stąd idę, ty baw się dobrze. Bo najwyraźniej nie obchodzi cię, z kim się bawisz.
      - Kocham cię, Adam - wydukała przez łzy. - Nie wiem, co we mnie wstąpiło. W ogóle nie wiem, co powiedzieć.
      - Nic nie mów. I nie udawaj. To koniec, i tyle.
      - Ja nie udaję!
      Wyszedłem z pokoju i zamknąłem drzwi.

2.
      Następnego dnia obudziłem się z bolesną świadomością, że po pierwsze nie mam już dziewczyny, po drugie - że zdradziła mnie z moim najlepszym kumplem, a po trzecie, że muszę dziś wrócić do jego domu.
      Dopiero po powrocie uświadomiłem sobie bowiem, że zostawiłem u niego torbę na siłownię. Nie wiedziałem, co mu powiedzieć. Ciągle byłem targany wściekłością, dlatego postanowiłem, że najlepiej będzie, jeśli zwyczajnie wezmę od niego tę cholerną torbę i wyjdę bez słowa. Nie miałem nawet pewności, jak mam zacząć rozmowę z Olą, do której prędzej czy później musi dojść. Potrzebowałem czasu, by przemyśleć całą sytuację.
      W drodze do domu Marcina męczyło mnie wiele pytań. Dlaczego on mi to zrobił? Dlaczego się nie powstrzymał? I, co najważniejsze, dlaczego ONA mi to zrobiła? Nie mogłem się pogodzić z faktem, że osoby, którym tak ufałem, tak perfidnie mnie zdradziły.
      Pukając do drzwi frontowych już miałem w myślach, żeby wyrzucić z siebie całą moją wściekłość, lecz ku mojemu zdumieniu nie otworzył mi Marcin. Zamiast niego ujrzałem rudą czuprynę kręconych włosów, otulających młodą, co najwyżej szesnastoletnią dziewczęcą twarz. Niesforne loczki zasłaniały jej widok, a gdy je odgarnęła, ujrzałem parę skrzących się brązowych oczu. Patrzyły na mnie z niemym uśmiechem.
      - Cześć - również się uśmiechnąłem. - Jest może Marcin?
      - Hej - odparła nieśmiało delikatnym głosem. - Nie ma go, pojechał odwieźć jakichś gości z wczoraj.
      - Ach, tak... wiesz, ja tylko przyszedłem po torbę sportową, bo zostawiłem ją tu wczoraj.
      - Hmm... może jej poszukasz, bo żadnej nie widziałam. Wejdziesz do środka? - spytała niepewnie.
      Po chwili szliśmy już razem w kierunku pokoju, w którym poprzedniej nocy moja dziewczyna obciągnęła Marcinowi, a potem mnie. Wciąż uderzał mnie absurd tej sytuacji. Nigdy wcześniej czegoś podobnego nie doświadczyłem.
      Jednak idąc tuż obok nowo poznanej dziewczyny moją uwagę skradły jej wyjątkowo urodziwe krągłości. Kusząco odstająca pupa, ukryta pod skąpym materiałem dżinsowej spódniczki, dawała początek dwóm ślicznym, długim nogom. Ta dziewczyna nie miała tak perfekcyjnego ciała jak Ola - była zgrabna, lecz sporo jej brakowało do modelki, a jej sposób chodzenia zdradzał nieśmiałość. Było w niej jednak dużo naturalnego wdzięku.
      Dom był zupełnie pusty, widocznie wszyscy goście już poszli. Kiedy przechodziliśmy przez salon połączony z kuchnią, zauważyłem, że zlew jest zastawiony dziesiątkami naczyń czekających na umycie. Taki już urok domówek.
      Torba stała tuż przy drzwiach, zatem mój cel został osiągnięty. Spojrzałem na dziewczynę z uśmiechem.
      - Wielkie dzięki. Swoją drogą, mam na imię Adam.
      - Alicja, miło mi - odpowiedziała nieśmiało. Zachowywała się prawie tak, jakbym był od niej dwadzieścia lat starszy. - Ja jestem kuzynką Marcina. Mieszkam w Niemczech, ale przyjechałam w odwiedziny na parę dni.
      - No proszę! Nigdy mi nie mówił, że ma taką ładną kuzynkę.
      Alicja zaśmiała się cichutko, a jej policzki rozpaliły się w rumieńcach.
      - Sporo macie tu zmywania. Może ci pomogę? - zaproponowałem, patrząc w kierunku kuchni.
      - Jakoś dam sobie radę... ale jeśli chcesz mi towarzyszyć... będzie mi miło - odparła dziewczyna.
      Pół godziny staliśmy razem przy zlewie i umilaliśmy sobie pracę rozmową. Alicję opuściła początkowa nieśmiałość i okazała się bardzo miłą osobą. Sporo się dowiedziałem o jej życiu w Niemczech i wielu rzeczach, które niespecjalnie mnie interesowały, ale były dobrym pretekstem, by patrzeć w jej błyszczące oczy. Z kontekstu wywnioskowałem, że nic nie wie o moim zajściu z Marcinem, co było dużą ulgą.
      - Marcin się ociąga - zauważyłem z uśmiechem.
      - Jego znajomi wspominali, że zapraszają go do siebie, więc pewnie siedzi u nich.
      - Kurczę, musisz się tu strasznie nudzić.
      - Trochę... - przyznała z uśmiechem Alicja.
      - Dobrze, że masz mnie do towarzystwa.
      Roześmiała się, a na jej twarz znów wstąpił rumieniec.
      Wtedy ją objąłem. Nie wiedziałem nawet, jak to się stało, ale po chwili moja ręka gładziła jej ramiona, zaś drugą dłonią dotknąłem jej zarumienionego policzka. Popatrzyła na mnie nieśmiało, a ja pochyliłem się i pocałowałem ją w usta. Usłyszałem, jak wzdycha z podniecenia, i poczułem jej rękę na plecach.
      - Urozmaicimy sobie pracę? - spytałem.
      W odpowiedzi dziewczyna odwzajemniła pocałunek. Nasze języki splotły się w radosnym tańcu, a jej oddech robił się coraz szybszy. Lizałem jej usta w namiętnym transie, czując, jak narasta w niej żądza. Położyłem rękę na jej piersiach i ucisnąłem je lekko, wpatrując się jej w oczy.
      - Adam...
      - Ala...

C.D.N.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Adam Zawadzki

Poprzednią część można znaleźć na moim profilu.


Komentarze

JayB25/07/2016 Odpowiedz

Twoje opowiadania można czytać i czytać, nigdy się nie znudzą :)

Yadeusz25/07/2016 Odpowiedz

Chcialbym zeby w nastepnych opowiadaniach chlopak wybaczyl Oli. Po za tym super (y)

Świetne opowiadanie ;)

trew26/07/2016 Odpowiedz

czekam na dalsze twoje opowiadania :)

3telnick28/07/2016 Odpowiedz

Chyba wszyscy wiemy, co wydarzy się w następnej części... A może Autor nas zaskoczy? Na pewno, akcja zapowiada się ciekawie.

Takataka4/08/2016 Odpowiedz

Super opowiadania! Ale mam nadzieję, że nie stanie się to o czym myśle

Renata27/01/2017 Odpowiedz

bajkopisarz. Ale moze kiedys cos z tego bedzie! Pisz jak najwiecej bo tylko tak sie treneuje pisanie! buziaki


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach