Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Nic

 

&&&

 

Ciemność jest taka przyjemna. Wow! Mam już osiem słów, liczonych do ósemki. Jak na mnie to jakiś rekord. Zasługuję na gratulacje.
- Brawo, bravissimo, Autorko.
     Dobra. Przejdźmy do rzeczy. Nazywam się Autorka, mam "iks" lat i obecnie bardzo mi się NUDZI. Co prawda według moich rodziców, takie słowo nie istnieje, ale cóż. Jak to się mówi : "Gdy kota nie ma, myszy harcują". No więc harcuję.
- Oficjalnie rozpoczynam zapobieganie NUuuu - zawieszam się - DZIE! Tak, dobrze usłyszałeś świecie! NUDZIE! NUDZIE! NUDZIE! - wykrzykuję to słowo, jakby było jakimś zaklęciem. - NUDZIE! - Hmmmmmm... Skoro mogę wypowiedzieć to słowo, to co z  innymi? - CHOLERA! PTASZEK! GENITALIA! PIERSI! - nieee - CYCKI! CYCE! CHOLERNE CYCKI! - a nawet- PENISSSSS!!! TAK! CHOLERNY PENIS! TAKKKKKK ŚWIECIE! NAWET TO WYKRZYKNĘ! - a może - cipka? Cipka? CIPKA! CIPA I PENIS,  A NAWET... CHUJ I PIZDA!
     No dobra. Przesadziłam. Tak, wiem, wiem. No ale cóż. Nie zawsze zdarza się okazja, żeby sobie powykrzykiwać takie wyrazy. Zwłaszcza, kiedy się mieszka w bloku, twoi rodzice pracują w domu, a miasto jest małe i znasz praktycznie połowę mieszkańców. No może z tą połową przesadziłam,  ale jednak. A teraz... Teraz siedzę na drzewie nad jeziorkiem, najbliższy dom jest kilometr stąd, a pora jest akurat taka, że mogę mieć pewność, że nikogo nie ma w pobliżu. Bo jaki głupek chodzi po lesie w trzydziestopięciostopniowym upale? Tylko ja. Ale ja jestem oryginałem. Hmmm... A gdyby tak... Ściągnąć ubranie i popływać? Urządzić sobie plażę naturystów? Na takim odludziu nikt się przecież nie przyczepi, ani nie zauważy. No to co. Ściągamy. Zrzucam przepoconą sukienkę i wieszam na gałęzi obok. Co z tego, że jestem w lesie, porządek musi być. Bieliznę zdejmuję dopiero po zejściu. Nie jestem kretynką, nie będę się nago ocierać o drzewo. Zresztą jakby co, to mogę szybko założyć biustonosz i majtki, i wyjdzie, że jestem w stroju kąpielowym. Goła biegnę po trawie w stronę wody, ale w połowie drogi się zatrzymuję. RĘCZNIK! Wracam pod dąb, na którym siedziałam i wyjmuję z plecaka ręcznik w niebieskie i żółte misie. Jest naprawdę uroczy, a w dodatku niezwykle wytrzymały. Dostałam go na ósme urodziny od babci. Mój brat bliźniak ma podobny, choć tylko z pozoru - był kupiony o wiele później, już po operacji babci. Po zabiegu wzrok jej się pogorszył, i będąc w sklepie kupiła ten, który wydał się jej podobny. Co prawda jest tak samo w niebieskie i żółte misie, tylko, że tym razem nie trzymają się one za łapki, aaa... jakby to powiedzieć... Trwają w bardzo jednoznacznej sytuacji, tylko w bardzo różnych pozach. Są nawet podpisy. Ręcznik nie został skonfiskowany chyba tylko dlatego, bo rodziców nie było przy wręczaniu, a potem ja z bratem (mieliśmy po czternaście lat) starannie go chowaliśmy. Tak my. Tak nas zafascynował,  że ani myśleliśmy go oddawać. W Internecie sprawdziliśmy o co chodzi w konkretnych "sytuacjach", a potem oglądaliśmy zdjęcia. Nie powiem. Dzięki naszej babci dowiedzieliśmy się więcej o "tych" sprawach, niż dzięki wszystkim lekcjom biologii, wychowania do życia w rodzinie i edukacji seksualnej (nauczyciel był fatalny) razem wzięte. No dobra, ale wracając. Biorę mój ręcznik (ten bez scen) i ruszam w kierunku jeziorka. Muszę sobie pogratulować, że go wzięłam, bo inaczej cały plan wziąłby w łeb. Gdy stoję już nad taflą wody, stwierdzam, że to będą najlepsze wakacje w moim siedemnastoletnim i jedenastomiesięcznym i dwudziestosiedmiodniowym życiu. No nie! Wygadałam się! No więc tak, za trzy dni, ja i mój brat obchodzimy osiemnaste urodziny.

 

&&&

 

 

Stoję i stoję, nie mogąc się zdecydować, czy wejść, czy zostać na brzegu. Nie wiadomo przecież, jaką jest woda, ani, czy w jej głębinach nie kryją się jakieś obrzydliwki. Ale... Po raz pierwszy mam szansę popływać nago, a w takim upale, to naprawdę przyjemne. Chyba. Bo przecież nigdy nie próbowałam. Trzy lata temu, na koloniach, gdzieś w Krainie Tysiąca Jezior graliśmy w butelkę. W sensie ja, mój brat, parę dziewczyn z mojego domku i kilku kolegów mego bliźniaka. Ogólnie było fajnie, oprócz tego, że zadania były mocno mocne. Nie żeby coś, ale jednak kazać ci się rozebrać i skoczyć z pomostu do wody to już lekka przesada, zwłaszcza, że przez ostatni tydzień było chłodno. Takie wyzwanie trafiło właśnie na mnie. A co zrobił mój kochany brat? Wskoczył za mnie. Nawet się rozebrał. Za mnie. Musze przyznać, że zaciągnęłam sobie u niego spory dług wdzięczności i do teraz muszę go spłacać.
     Okej. Wchodzimy.
     Gdy tylko pierwsze fale odbywają moje stopy, wiem, że to był genialny pomysł. Zanurzam się w wodzie coraz bardziej. Najpierw do kolan, potem ud, następnie wodę mam już za pasem, gdy dociera do piersi, wzdycham z rozkoszą. Jak przyjemnie. Już rozumiem, czemu naturyści kąpią się nago. Tak jest znacznie przyjemniej, bo nic nie zasłania ci ciała. Po chwili zaczynam płynąć, tak że teraz,  woda we mnie lekko uderza. Prostuje się i dryfuję na plecach. Słońce przyjemnie ogrzewa przód ciała, woda chłodzi spód. Po prostu raj na wodzie.
     Po około pół godzinie postanawiam się wysuszyć, ale gdy zbliżam się coraz bardziej do brzegu, wpadam na ciekawy pomysł. Jeziorko okalają pałki wodne i akurat teraz zaczęły "kwitnąć". Z wody wyrastają długie badyle, każdy zakończony brązowym czymś. Na oko widać, że są szorstkie, więc gdy tylko zbliżam się do jednej z nich, zrywam ją i przyjeżdżam po niej palcem. Rzeczywiście szorstkie. Ten jakby kwiat - prostokąt przykładam do sutka. Od razu twardnieje. Gdy przesuwam nim w górę i w dół, wydaję z siebie głośny jęk. Jest to tak przyjemne, że żałuję, że od razu tego nie zrobiłam. Drażniąc jedną pierś zrywam kolejny badyl. Tym razem rękę kieruję pod wodę do mojej cipki. Dotykam łechtaczki i zaczynam ją stymulować. To, w połączeniu z pieszczeniem sutków daje mi nieziemską rozkosz. Jęczę głośniej niż kiedykolwiek. Jest mi tak dobrze, że z trudem odrywam się od czynności, by wypłynąć na brzeg. Gdy tylko kładę się na trawie, od razu wsuwam palec do pochwy.  Jeden nie wystarczy, więc dołączam drugi, a potem trzeci. Takiej placówki, to jeszcze nie miałam. Kiedyś niby próbowałam, ale to nic w porównaniu z tym co robię teraz. Gdy już mam szczytować, słyszę jakiś dźwięk. No nie! Jakim cudem  ktoś mógł tu przyjść! I to akurat teraz, gdy jest mi tak dobrze! Przestaję się zaspokajać, by zobaczyć kto nadchodzi?
- Możesz kontynuować? - dochodzi do mnie ochrypły męski głos. 
     I go widzę.
     Zza drzew wychodzi niesamowicie przystojny brunet, bez koszulki i z namiotem. Nie w ręku. Na jego spodniach widać olbrzymi namiot. OLBRZYMI! Co prawda nie miałam dużej styczności z penisami, ale po wybrzuszeniu widać, że musi mieć co najmniej 20 centymetrów. Nie powiem. Zrobiło mu się jeszcze bardziej mokro, niż przedtem.
- To jak? Dokończysz?
    Nie mam pojęcia co robić. Czy wstać i uciec stąd jak najdalej, czy może...
- Ładnie to tak podglądać nagie dziewczyny?
- Nie - odpowiada jakby speszony,  choć tego nie rozumiem.
- A masz mi to jak wynagrodzić?
- No jasne - jego pewność siebie wzrasta.

 

&&&

Chłopak podchodzi do mnie stanowczo, przez co żałuję jednak, że nie uciekłam.
- Wstawaj - rozkazuje.
    Robię to posłusznie.
- Zbliż się i pocałuj mnie w tors.
Podchodzę i dotykam ustami jego mięśni. Smakują potem, słońcem i tak jakby pomarańczami.
- Teraz odepnij mi pasek.
     Gdy mój bóg seksu trzyma go w rękach, siada i każe położyć się na jego kolanach. Potem przesuwa mnie tak, że moja dupa znajduje się centralnie przed nim.
- Czy dziewczynka była grzeczna?
- Mhmmmh - odpowiadam, bo cały czas czuję jego męskość pod sobą.
- Oj chyba nie. Masturbowanie się w lesie, na oczach obcego faceta, pałką wodną i w tak młodym wieku? To zasługuje na szlaban.
- Co?!
- Nie pytaj się "co" swojego pana. Co najwyżej "tak, panie " - mówiąc to, raz za razem pociągał za moje nagie pośladki.
- No to tak. Dziewczynka będzie przychodziła w to miejsce codziennie przez dwa tygodnie o tej porze. Zrozumiała?
- Yhy.
     Wyciągnął pasek i uderzył nim mocno w moją dupę.
- Auuu. Za co to?
     Znowu mnie uderzył.
- O co chodzi? - spytałam i po chwili zrozumiałam. - Tak, panie.
- No. Nasza dziewczynka się szybko uczy. No to co by teraz zrobić...?
     Sięgnął po mój plecak i zaczął wysypywać jego zawartość.
- O! Dziewczynka nie ma ubrania?
- Ma,... panie. Tylko na drzewie.
- Och, no to trzeba po nie iść. Wdrapuj się!
- Nago?
- A jak byś chciała? Przy mnie możesz tylko chodzić nago.
     Zaczęłam wchodzić po pniu. Ponieważ był szorstki, a ja musiałam go dotykać piersiami, napaliłam się jeszcze bardziej. Na szczycie wzięłam sukienkę i zeskoczyłam. Chłopak wziął moją garderobę i bez wahania wsadził do spodni. Po chwili ja wyjął, podszedł do mnie od tyłu i zaczął pocierać o moją cipkę. Był brutalny i to tylko zwiększyło moje podniecenie. Już po chwili zaczęłam jęczeć i obficie wydzielać soki. Gdy szczytowałam odszedł trochę ode mnie i zdjął spodnie. Moim oczom ukazał się tak ogromny penis, że zastanawiałam się, czy czasem nie uciec. Miał ze dwadzieścia pięć centymetrów i widać było, że jeszcze nie całkiem się wyprostował.
- Poznaj mojego kolegę. Nazywa się chuj i bardzo mu się spodobałaś. Nie na każdą dziewczynę reaguje aż tak żywiołowo. No więc ten chuj był już w wielu, naprawdę wielu miejscach, a teraz chciałby się znaleźć w twojej piździe. Zapamiętaj, że ty masz pizdę,  a ja chuja. W każdym bądź razie nie mogą spotkać się dzisiaj, bo mi się spieszy. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by mój kolega mógł się spuścić. Co prawda nie na ciebie, ale to też nadrobimy w przyszłym czasie.
     Zaczął się zaspokajać ręką owiniętą w moją sukienkę. Po chwili już szczytował, a całą spermę wtarł w moją garderobę.
- Trzymaj - powiedział podając mi mój ubiór - włóż, nie pierz i przyjdź w tym jutro. Albo raczej z tym, bo nie chcę Cię nigdy widzieć w ubraniu.

THE END.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Eleonora

Komentarze

co29/07/2016 Odpowiedz

Co to kurwa jest... xD

Nyguss29/07/2016 Odpowiedz

17 lat 11 miesięcy i 27 dni, tak? To dlaczego za 3 dni 17 lat???

PS. Gdyby teksty/dialogi były bardziej normalne...

Ktos31/07/2016 Odpowiedz

Fajne, tylko trochę krótkie

juleczka31/07/2016 Odpowiedz

Spodobalo mi sie :) z niecierpliwoscia czekam na nastepne

3telnick4/08/2016 Odpowiedz

Oczywiście, wewnętrzny monolog może być trudny do ogarnięcia, ale opowiadanie wyłania się w końcu z chaosu i pod koniec można w nim odnaleźć już ład.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach