Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Przygodna Monika 6...Zagle

Nigdy nie zapomnę naszej namiętnej imprezy. Odwiedziny Karoliny i Tomka długo pozostaną w mojej pamięci. Sex z ukochanym mężczyzną to piękne chwile, ale sex z nim i z kimś jeszcze to naprawdę uderzające doznanie. Nigdy nie zamierzam zdradzić Marka, jednak chętnie bzyknę się z innym facetem na jego oczach. Widzę, że sprawia mu to wielką przyjemność..., a i ja lubię patrzeć jak jego wielki bat zadowala inną kobietę. Odczuwam wtedy wielką dumę z faktu, jakiego ogiera posiadam i wiem, że nie jedna mi pozazdrości.

W pracy często rozmawiałam z Tomaszem o naszej imprezie. Nie wnikaliśmy w szczegóły, ale ogólnie opisywaliśmy wrażenia. Dobrze było czasem powspominać w te nudne dni ciągnące się w biurze. Tomek, opowiadając, często wzdychał i marzył. Pewnego dnia oznajmił mi, że zazdrości nam tak otwartego związku i wzajemnego zaufania.

-wspaniałą jesteś żoną Moniu, nie dość, że nie wstydzisz się obcych facetów to jeszcze pozwalasz swojemu na zabawę.

-Ty nie jesteś obcym facetem, poza tym bardzo mnie pociągasz, inaczej nic by z tego nie było...odpowiedziałam zalotnie.

-widzisz, moja żona chyba raczej nie patrzy już na innych facetów, stwierdziła, że ja już wystarczę jej do końca życia.

-jesteś tego pewien Tomku? Może twoja Sylwia po prostu jeszcze nie miała okazji, by się pokusić...pocieszałam kolegę.

-Myślisz, że jest jakiś sposób, by zachęcić moją żonkę do wspólnych igraszek?...po chwili namysłu...Wiesz co w przyszły weekend jedziemy nad jeziorko, mam tam sporą żaglówkę, może pojedziecie z nami...podsunął sam sobie odpowiedź.

-Pewnie czemu nie, piękne słońce, pół nagie ciała, może to zadziała...poparłam plan. Nie musiałam namawiać zbyt długo Marka, oboje chcieliśmy wyrwać się na weekend z miasta, a i oboje chcieliśmy znów przeżyć szaloną przygodę. Ostrzegałam go, jednak że żona Tomka, Sylwia, jest bardzo nieśmiałą osóbką i tak naprawdę nie wiadomo, czy cos z tego wyjdzie. Marek przyjął do wiadomości, żeby nie robić nic na siłę. Dużo zależało od tego, czy mój ukochany wogóle wpadnie w oko naszej nowej znajomej. Na jeziorko pojechaliśmy na dwa auta, na miejscu okazało się, że żaglówka Tomka to sporej wielkości łódź z wielkim podpokładem. Gdy tylko wypłynęliśmy z portu, nie mogąc dłużej znieść upału, udałam się na dół, by przebrać się w strój. Sylwia poleciała za mną w tym samym celu. Przebierając się tuż obok mnie lekko zakrywała ciałko ze wstydu. Było na co popatrzeć. Ta filigranowa laseczka miała może 175 cm wzrostu i piękną wysportowaną sylwetkę. Krótkie blond włoski lekko zwisały jej do szyi. Zgrabne nóżki i sportowe cycki, które w sam raz mieściłyby się w dłoń. Na siebie założyła dwuczęściowy biały strój, mocno opinający stanik, był tak ciasny, że rozchylał na boki dwie idealnie okrągłe piersi i majtki okrywające w całości smukłe bioderka. Ja natomiast wzięłam ze sobą jedno częściowy czerwony strój, coś ala Baywatch z wysoko wyciętymi biodrami, naciągnięty mocno na mój krok sięgając aż do samej szyi. Bez dekoltu, mocno uwidaczniał moje sutki. Gdy wyszłyśmy na pokład, panowie zamarli. Tomasz pochwalił żonkę za nowy strój, który dopiero kupiła. Mój mężuś też komplementował jej dobry gust, po chwili jednak oczy panów mocno skupiły się na moim kroczu, w które bezlitośnie wpijał się czerwony strój. Pierwsza godzinka pływania zleciała nam na podziwianiu widoków i wspólnych pogaduchach przy drinku, słońce w tym czasie zdążyło wspiąć się na szczyt, z którego grzało bez opamiętania. Sylwia stwierdziła, że to jest ten moment, by opalić trochę ciałka, po czym wyłożyła się na ręczniku blisko rufy. Ja jednak stwierdziłam, że muszę się trochę schować od tego skwaru, bo już zaczyna mnie boleć głowa i zeszłam pod pokład.

-kochanie opalaj się a ja zacumuję łódź w tej zatoce, a potem zobaczę jak się czuje Monika...zakomunikował Tomasz.

-skarbie a kto mnie nasmaruje, nie chcesz chyba bym się spiekła...dopytywała Sylwia. -masz przecież Marka, jego dłonie nie różnią się wcale od moich...przekonująco odpowiedział.

Tomek szybko zacumował żaglówkę w odludnionej zatoce i zszedł do mnie na dół. Siedziałam na mini barku łapiąc powietrze przykładałam zimnego drinka do czoła.

-oj widzę, że upały ci nie służą Moniu.

-zawsze tak mam na początku, muszę się tylko trochę schłodzić i ciało stopniowo oswoić z tym żarem. -znam kilka sposobów, by obniżyć gorączkę...zareklamował się Tomek.

-chętnie poznam kilka, bo przykładanie zimnej szklanki do czoła nie działa. Tomek sięgnął do przenośnej lodówki i wyciągnął z niej zamrożony wkład wielkości paczki papierosów. Najpierw delikatnie przytknął mi go do szyji, a potem zaczął powoli pocierać nim skórę na moich ramionach. Przeleciały mnie lekkie dreszcze, gdy jego okrągłe ruchy przeniosły się na plecy, moją skórę opanowała gęsia skórka. Pochwaliłam jego działania, stwierdzając, że to działa. Poinformował mnie, że to tylko miejscowe i szybko minie, dlatego musimy ochłodzić resztę ciała. Skinęłam głową zgadzając się, po czym przez głowę przełożyłam sobie strój osuwając go do połowy. Moje piersi wydostały się na zewnątrz i już po chwili były gładzone zimnym wkładem. Gęsia skórka przeleciała mnie już na całym ciele, a z rozmrażającego się wkładu spore ilości wody ociekały po moich piersiach. Lekko westchnęłam zaciskając palce na blacie barku. Zapytał, czy to lubię i czy chcę być cała zmrożona. Nic nie powiedziałam, tylko zamruczałam. Po chwili poczułam delikatny wiaterek na mojej mokrej skórze. To Tomka dmuchanie sprawiło ten podniecający ziąb. Mruczałam coraz głośniej, a mój zbawiciel oprócz dmuchania zaczął od czasu do czasu muskać moje twarde sutki swoim języczkiem. Czułam ekstazę, marzyłam by mnie teraz przeleciał tym swoim długim kutasem. Woda spłynęła po moim pępku niżej co sprawiło, że i moja gorąca szparka zaczęła się chłodzić. Tomasz już śmiało nie tylko lizał moje sutki, ale tez połykał je swymi ustami pieszcząc namiętnie cały biust. Mało chłodny już wkład z lodówki znalazł się nagle na moim kroczu i wędrował powoli po pachwinach. Rozchyliłam nogi by mógł dotknąć mojej wciąż ciepłej szparki. Strój wrzynał się tak mocno, że kochanek doskonale widział przez niego wargi mej cipki, które na zmianę pocierał zimną kostką. Po chwili sama zaczęłam sobie pieścić piersi rękami spragniona dotyku. W jedną rękę Tomek podał mi zimny wkład, po czym odchylił delikatnie gumkę wciśniętą w moją szparkę. Długo nie zwlekając wsunęłam sobie pod nią kostkę dotykając rozpalonej norki. Moim ciałem aż zatrzęsło, było to doznanie, którego nigdy nie doświadczyłam. Jednocześnie rozpalona i namiętnie chłodzona jak nie kończący się, równomierny orgazm. Otworzyłam usta i głośno jęczałam, po chwili otworzyłam też oczy, by spojrzeć na Tomasza. Stał metr przede mną i masował swojego penisa przez spodenki patrząc na mnie.

-Och Moniu mam taką ochotę cię teraz przelecieć na tym blacie...wyszeptał.

-nie możemy, na górze są nasi małżonkowie, usłyszą...przypomniałam sobie.

-poza tym bez męża ja nie robię żadnych takich ruchów...dodałam.

-a właśnie zapomnieliśmy o nich całkowicie, co tam się na górze dzieje...ocknął się Tomek.

Szybko wystartowałam na schody kajuty i lekko wystawiłam z niej głowę by dyskretnie podglądnąć opalającą się parę. Marek już kończył rozcieranie olejku na ciele Sylwii i zapytał, czy i ona mogłaby go nasmarować. Chwile się wahała, ale przecież musiała się odwdzięczyć tym samym. Marek położył się na plecach a oczom Sylwii ukazało się lekkie wybrzuszenie w jego kąpielówkach. Było to jednak naturalne, przecież przed chwilą gładził rękoma piękną kobietę. Uśmiechnęła się i zaczęła swoją pracę. Na początku powoli w okolicach szyi, a potem zdecydowany ruchem po jego klatce. Widać było, że ta sytuacja ją powoli nakręca, najpierw wygłaskana przez męskie dłonie, a teraz pieści dobrze zbudowaną klatkę Marka. Po dłuższej chwili skupiania się na klatce przyszedł czas na brzuch. Jej palce delikatnie muskały jego pępka, wskutek czego penis zaczął powoli drżeć. Sylwia zauważyła to z lekkim przerażeniem, gdyż rozmiar Marka był coraz widoczniejszy. Podglądając ich stałam na paluszkach schodów ledwie wyglądając z kajuty. Nagle podszedł Tomek, podsadzając mnie, bym miała lepszy widok. Trzymał mnie za nogę, jednak ja objęłam go obiema za szyję, tak że jego twarz znalazła się między moimi udami. Długo nie czekając rozchylił znów gumkę ze stroju i palcem zaczął rozmasowywać moją mokrą myszkę. Bardzo mi się to spodobało, gdy wierciłam tyłkiem na jego barkach, trzymając kurczowo pokładu. Do tego widok Sylwii rozmasowującej olejek po nogach mego ukochanego bardzo mnie nakręcał. Rozcierając szybko po całej długości nóg, niechcący dotknęła penisa Marka, który już prawie wystawał z nogawki.

-Ups, przepraszam to nie chcący...speszyła się blondyneczka.

-Nic nie szkodzi, nic się nie stało...uspokajał mój mąż.

-tylko teraz będzie dla mnie to trochę krepujące, bo widzisz jak on zareagował...dodał, skinając na swojego węża ukrytego w spodenkach.

Penis Marka zaczął bardziej pęcznieć w spodenkach, a jego główka wychylała się powoli z nogawki. Sylwia zamarła nachylona wpatrując się w twardniejącego potwora. Tymczasem mój perwersyjny mąż wpatrywał się jej w cycki co tylko potęgowało jego wzwód. Tomek mocno posuwał mnie palcami od dołu, liżąc moją łechtaczkę. Byłam naprawdę blisko orgazmu, widok tych dwoje i mocne zabiegi Tomka sprawiały, że chciałam krzyczeć, więc mocno zagryzałam rękę, by nie wydobyć z siebie głosu.

-Co my teraz zrobimy?...panikowała Sylwia, wpatrując się w żylastego kutasa, który już do połowy wystawał z nogawki.

-Musisz go jakoś z powrotem ułożyć w środku by twój mąż nas nie przyłapał w takiej sytuacji...stwierdził Marek.

-Ja? Czemu ja...poczerwieniała ze wstydu blondi.

-Bo masz śliskie dłonie i powinno być ci łatwiej go zwinąć...podpuszczał.

Po chwili namysłu Sylwia przekonała się i złapała za grzyba próbując go wsunąć z powrotem. Jej zabiegi spowodowały jednak, że kutas zesztywniał i stanął do góry tworząc potężny namiot.

-O nie czy on nigdy nie przestanie rosnąć?...zapytała blondyneczka.

-To ty tak na mnie działasz...stwierdził Marek głaszcząc ją po plecach.

Sylwia popatrzyła mu w oczy i lekko się uśmiechnęła, jej piersi były już dobrze naładowane a nóżki zaciskała wąsko by nie było widać plamy na jej bikini. Dałam znać jej mężowi, że już czas wyjść na górę. Oboje mocno tupaliśmy po schodach by dwójka na górze wiedziała, że nadchodzimy. Obydwoje wrócili szybko na swoje ręczniki udając, że nic się nie dzieje.

-I jak tam Moniu, lepiej ci już?...spytała jak by nigdy nic Sylwia.

-O tak, twój mąż zna naprawdę skuteczne sposoby na ochłodzenie organizmu...odpowiedziałam.

-Naprawdę, szkoda, że na mnie ich nigdy nie próbował...zamarudziła blondi wpatrując się w spodenki swojego męża.

-Widzę że ochładzając Monikę, sam podniosłeś sobie temperaturę Tomeczku.

-Wiesz to chyba upał tak na facetów działa, bo widzę, że i mojemu mężowi konik bryknął...odpowiedziałam za Tomka.

-No tak jakoś wyszło kochanie, wiem, że to trochę żenujące...zawstydził się mój mężuś.

-E tam nie ma się co krępować, w końcu nikt nas tu nie widzi, zaraz żoneczka ugłaszcze twojego konika.

Uklękłam na ręczniku obok Marka i zaczęłam masować jego prącie przez spodenki. Zapytałam się pozostałej pary czy nie mają nic przeciwko jak trochę podokuczam mężowi. Oboje pokręcili głową zaprzeczając bez słowa, wpatrując się w moje ruchy. Marka penis znów wrócił do pełnych rozmiarów, a ja zsunęłam całkowicie z niego spodenki. Masowałam tego falusa obciągając jego skórę a wielka główka pulsowała pod napięciem. Sylwia patrzyła jak zahipnotyzowana a Tomek pocierał się przez spodenki patrząc na moje zabiegi. Jego żona to zauważyła i uklękła tuż przed nim pytając, czy podoba mu się taki wypoczynek. Kiwnął głową i wyjął penisa prosto przed jej twarz. Blondyneczka nie dotykała go, tylko od razu rozchyliła szeroko usta, w które wjechał swoim pięknym długim lassem. Powoli ruszał biodrami posuwając Sylwie w usta. Zbliżyłam się do nich i zaczęłam głaskać jej zgrabną dupeczkę. Odwróciła się do mnie i spojrzała ze zdziwieniem. Oznajmiłam, że świetnie na niej leży ten strój i bardzo mi się w nim podoba. Uśmiechnęła się i dała mi buziaka, ale ja chwyciłam ją za kark i wpiłam się językiem w jej usta. Panowie aż zamruczeli na ten widok twierdząc, że to bardzo sexy. Tymczasem mój Marek już stał przy mnie z kutasem blisko naszych ust, z drugiej strony wisiała laska Tomka. Obróciłyśmy się do nich i znów zaczęłyśmy im obciągać, tym razem już bardziej energicznie. Z kutasów poszły pierwsze soki, które zaczęły spływać nam po brodach. Obróciłam się znowu do Sylwii zaczepiając ją zlizałam z jej ust mieszankę śliny ze spermą. Blondyneczka zamknęła oczy i zaczęła cicho mruczeć. Panowie w tym czasie niezauważalnie zamienili się miejscami, czego blondi nie widziała. Nie otwierając oczu wróciła z powrotem do robienia loda. Tym razem Marek przystawił swojego chuja do jej ust, a ta zachłannie zaczęła oblizywać jego końcówkę. Tomek też nie próżnował, gwałtownie nacierał, pieprząc moją buźkę. Po ostatniej wspólnej zabawie, kształt Tomkowej laski jest mi dobrze znany. Podszkoliłam się też w głębokim gardle na lekcji obciągania dwóch wielkich kutasów. Dziś bez żadnych odruchów pozwoliłam koledze spenetrować lancą mój wąski przełyk. Nieco gorzej radziła sobie Sylwia, nie poradnie połykając wielkiego grzyba Marka. Poddała się po chwili i skupiła na zmysłowym oblizywaniu. Małymi dłońmi przyozdobionymi długimi białymi tipsami pieściła jajka mego męża. Marek poprosiłby by go mocno waliła, bo już dochodzi. Blond suczka posłusznie obiema dłońmi objęła falusa w połowie i mocno przesuwała kawał skóry, opinający wielkie żyły potwora. Otworzyła oczy i spojrzała na żołędzia pulsującego tuż przed jej nosem. Odchyliła się nieco do tyłu przygotowując do ostrzału nasienia z wielkiej pały. Gdy nagle spojrzała w górę orientując się, że penis, którego właśnie doprowadza do wybuchu nie należy wcale do jej męża. Nie przerywając szarpania drąga spojrzała na nas ze zdziwieniem. Chwilę zajęło jej, aby odgadnąć co właśnie się tu dzieje, ale już po momencie odpowiedziała uśmiechem na nasz chichot. Popatrzyła na mojego męża i zagryzła wargę. Malutkie rączki mocno zaciskały się na sztywnym palu. Otworzyła usta i patrząc Markowi w oczy waliła bez opamiętania. Zderzenie ich spojrzeń wywołało potężny wystrzał z żylastego chuja prosto na jej brodę i dekolt. Sylwia odpięła szybko stanik unikając poplamienia go. Sperma spłynęła jej po piersiach a ta namiętnie ją rozsmarowywała po ich całości. Bardzo mnie jarała ta suczka, miałam wielką ochotę przyssać się do tych oblanych sutków. Oderwałam usta od lancy Tomka i zaczęłam pieścić biust jego żony. Ręka jednak pozostała na koniu kolegi, a z pomocą przyszła jej prawa dłoń Sylwii. Zlizywałam nasienie mojego męża z nabrzmiałych cycków blondyneczki. Przeszłyśmy w namiętny pocałunek, jednocześnie obydwoje zadowalając Tomka rączkami. Tyle mu wystarczyło by zaczął polewać mleczkiem nasze ciała. Poczuwając ciepło obie obróciłyśmy się w jego stronę i wystawiłyśmy języki. Tomka penis sikał parę sekund sporą ilością gorącej spermy po naszych buziach. Obie jeszcze chwilę siedziałyśmy na ręcznikach, zaciśnięte w gorącym pocałunku wymieniając się smakiem ciepłej spermy.

Panowie z wielkim zadowoleniem usiedli na tyle pokładu podając sobie zimne piwko. Ich twarze już do końca rejsu uśmiechały się w naszą stronę. Widać było dumę Tomka z osiągniętego celu. Ja sama zyskałam nową przyjaciółkę, którą mam nadzieje kiedyś przelecieć. Podziękowaliśmy im za ten żeglarski wypad i gorąco zaprosiliśmy do nas na działkę w górach. Obiecałam im równie dobrą zabawę z tak samo pięknymi widokami.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





agam agamowski

Dedykuje Sylwii:)


Komentarze

majka3/03/2017 Odpowiedz

masz talent!! jak czytam twoje opowiadania to robi mi sie goraco!!

agam12324/03/2017 Odpowiedz

już wkrótce znów zrobi Ci się gorąco:)


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach