Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





MW-Interwał Rozdział 28 Idzie jesień

Jesienny dzień… dżdżysty i ponury.
- Muszę was jakoś rozgrzać, dziewczęta.
- Masz swoje sposoby…
- …I pomysły – dodaję. Wzbudzam ich zainteresowanie. W domu są tylko Julka, Natka i Dorka – trzy piczki z pięknymi długimi kędziorkami na wzgórkach łonowych, przyznaję, że to właśnie mnie zainspirowało.
- Ale do czego?
- Wszystko w swoim czasie, na razie pomóżcie mi rozstawić sprzęt. Urządzimy studio fotograficzne. Zrobię wam profesjonalne zdjęcia do portfolio, jak modelkom. Wyślemy Stasiowi. 
Panny pomagają mi z tłem. Ustawiają we właściwych miejscach „parasole”, żeby uzyskać właściwe oświetlenie, rozstawiają statywy. Wreszcie robię próbne zdjęcia. Zwykle modelki rozbierają się stopniowo w trakcie sesji, tutaj moje pomocnice krzątają się nago. Tak jest zdecydowanie przyjemniej. 
- To jak, zaczynamy?
- Najpierw muszę was przygotować. - jeszcze wyglądam przez okno, dalej mży. Doskonale.
- Praca modelki wymaga poświęceń – mówię, nacierając je po kolei oliwką.
- Na razie to sama przyjemność – odpowiada Dorka. Właśnie oliwię jej wejście do Norki i sterczącą zawadiacko rudą czuprynkę – wszystko ma się błyszczeć!
- Na razie! 
- A teraz – dodaję kończąc z jej futerkiem - biegnij po piłkę! 
Pokazuję jej przez okno piłkę, którą celowo umieściłem rano koło basenu. Jednak Dorce nie do śmiechu.
- Przestałbyś już z tą piłką! Zresztą zimno jest! I pada!
- Czyżbym zapomniał wspomnieć, że praca modelki wymaga poświęceń? Wróć, jak dorobisz się gęsiej skórki na cyckach i kropelek rosy na całym ciele!
- Przecież możesz mnie tutaj spryskać wodą!
- Naturalne sposoby dają lepszy efekt!
Dorka ambitnie obeszła dom dwa razy dookoła. Teraz stoi przede mną drżąca, cała pokryta gęsią skórką. Na jej naoliwionym ciele błyszczą kropelki wody. Wygląda niezwykle kusząco. Szybko łapię za aparat, robię parę zdjęć ze statywu, po całości; teraz fotografuję z ręki. Zagłębiam się w szczegóły. Cykam zbliżenia jej piersi, zesztywniałych z zimna sutków, tyłeczka, a w końcu skrzącego się miriadami diamencików rudego bobra. Właśnie leżę między jej nogami z obiektywem, i kutasem też, skierowanym w górę.
- Wypnij cipkę! Trochę szerzej uda! Tylko się na razie nie dotykaj, cipkę też masz całą zroszoną, chcę ją utrwalić dla potomności. 
Dorka posłusznie wygina się w łuk, Natka doświetla jej boberka. Wychodzi fantastycznie, cały roziskrzony w świetle mocnych lamp. 
- Teraz paluszek do cipki, o tak! Tylko ostrożnie, nie dotykaj futerka! Posuwaj nim trochę, niech będzie wilgotny. Zatrzymaj – pstryk. Rozchyl wargi – pstryk. Teraz popieść łechtaczkę, dobrze… stop – pstryk. - Natka, podaj jej wibrator… No nie, nie baw się! Natka ma wibrator głęboko w pochwie. Nawet nie zauważyłem, kiedy go sobie wsunęła.
- Tylko jej zagrzałam. I nasmarowałam!
- Mogłaś go nasmarować oliwką – droczę się z nią.
- „Naturalne sposoby dają lepszy efekt!”
- I tu mnie masz!
Natka z niejakim żalem wyjmuje z siebie całkiem spore urządzenie i podaje Dorce.
- Teraz powoli. Najpierw przytknij czubek do łechtaczki. Przesuwaj powoli. Jest włączony?
- O tak! – mówi Dorka lekko zmienionym głosem.
- Teraz wsuń do Norki! 
- Muszę już teraz? - Dorka dalej wodzi wibrującą końcówką wibratora po łechtaczce. Mój błąd, że zacząłem od niej.
- Teraz! Jeszcze się zdążysz pobawić.
Dorka wsuwa sobie wibrator w cipkę. Robię parę ujęć z wibratorem w różnych stadiach zanurzenia i z różnych stron. 
- Dobrze, teraz wsuń głęboko, żeby nie wypadł. Puść go, niech sobie wibruje w twojej Norce. Wypnij cipkę, teraz na czworaka, wypnij pupę, wyciągnij, przytknij sobie do tylnej dziurki!

 Robię kolejne zbliżenia, jeszcze ujęcia ze statywu.
- Już cała mokra jestem!
- No przecież biegałaś po deszczu – udaję, że nie rozumiem.
- W środku jestem mokra – skarży się Dorka – chuja mi trzeba!
- Dokończ sesję, to dostaniesz później! Teraz kładź się na stół, nogi zgięte, uda szeroko. Możesz wrócić z wibratorem do łechtaczki.

Stop – pstryk. Oddaję wibrator Natce, która niezwłocznie wsuwa go sobie do pochwy.
- No, co tak patrzysz? Nie masz zapasowych baterii?
- Mam. To już zrób sobie dobrze, dobrze? 
- A jakie mam wyjście, skoro ty obiecałeś zrobić dobrze Dorce?
Ręce opadają! Zbieram myśli, wracam do sesji i do Dorki, grzecznie leżącej na stole. W oczekiwaniu na mnie pieści sobie łechtaczkę paluszkiem. Wibrator jej zabrałem.
- Teraz ten paluszek głęboko do Norki i zgarnij, ile dasz radę swoich soczków. Teraz wyciągaj, powoli! Trzymaj nad cipką, nie zerwij!
Robię już czysto pornograficzne ujęcia z nicią lepkiego śluzu wiszącą miedzy sromem a paluszkiem Dorki.
- Zgarnij raz jeszcze!

Teraz nić jest grubsza i można ją bardziej rozciągnąć.
- Teraz nawiń ją na paluszek… - robię kolejne ujęcia gęstych soczków spływających powoli z palca w otwarte usta i na język Dorki.
- Teraz obliż palec! Nie tak łapczywie! Zdjęć nie zdążę zrobić! 
- Rozsmaruj trochę na wargach, obliż powoli! Koniec!
Dorka znów rozkłada nogi i kiwa na mnie tym oblizanym paluszkiem.
- To dopiero początek, bo Dorka i jej Norka czekają!
* * *
Natka i Julka cierpliwie czekają na swoją kolej, wiedzą, że nie wolno przeszkadzać koleżance. Dopiero, gdy zostawiam wyruchaną Dorkę na stole, przykazując jej ani drgnąć, Natka sięga do mojego krocza.
- Jaki fajny, śliski – bawi się moim świeżo wyjętym z Dorki penisem.
Julka też podchodzi. Blisko. Nawijam na palec długaśną kitkę włosków, którą wyhodowała sobie tuż powyżej gładko wygolonej szparki.
- Pewnie obficie podlewana? – mówię, nawiązując do upodobań Jacka.
- Wszystkie tu są obficie podlewane!
- A właśnie, spójrzmy, co u Dorki.
Natka z Julką muszą jeszcze poczekać. Fotografuję własną spermę wypływającą spomiędzy nadal miłośnie rozwartych warg sromowych dziewczyny. Na blacie z czarnego szkła rozlewa się jej coraz więcej.
- Staś się spuści od samego patrzenia!
* * *
Na szczęście dziewczętom nigdzie się nie spieszy. Julka i Dorka zostają na noc, dotrzymają mi towarzystwa pod nieobecność Ali. Maleńka pojechała na wycieczkę szkolną, stąd również nieobecność Kaśki, Loli i Majki – są w jednej klasie. A Natka? Natka przecież tu mieszka. I bardzo się cieszy z nieobecności siostry, będzie miała tatusia tylko dla siebie. Bo Baśka też w rozjazdach. 
Natka stoi wyprostowana, z rękoma na głowie – zgarnęła w nie włosy, gdy wespół z Julką i Dorką smarujemy ją oliwką. Dziewczyny pomagają, mogę  więc skupić się na newralgicznych miejscach. 
- Ciekawe, o ile jeszcze urosną na tym zimnie? - sutki ma już zesztywniałe od tego nacierania. Odrywam w końcu dłonie od tych pełnych, ciężkich piersi. Jedną dłonią starannie rozprowadzam oliwkę między pośladkami, drugą – w pachwinach. Moje palce spotykają się w połowie drogi, gdzieś między jedną a drugą rozkoszną dziurką. Mógłbym tak długo…  Lecz dziewczęta meldują, że są gotowe. Natka dostaje lekkiego klapsa i rusza na zewnątrz. Obserwujemy ją przez okno, jak biega wokół basenu.
- Brr! Ja chyba nie wyjdę! – Julka wtula się we mnie, szuka ciepełka.
- Wyjdziesz, wyjdziesz, no wiesz, Staś…
Staś jest uznanym fotografem. Takim od nagich dziewcząt, solo i nie tylko. Tej okazji Julka nie przepuści. I gdy przychodzi jej kolej, pyta tylko, ile okrążeń. 
Gdy wraca, okazuje się, że jej jeszcze niedawno dumnie stercząca kitka oklapła od wilgoci. Julka jest niepocieszona, wciąż próbuje ją wyprostować, delikatnie, trzymając za sam koniuszek, by nie strząsnąć pokrywających ją kropelek dżdżu. Bezskutecznie.
- Tak też jest dobrze – pocieszam ją.
- Ale całkiem zasłania mi cipkę!
- Właśnie fajnie, tak jest fikuśnie. Sama to przyznasz, jak zobaczysz gotowe zdjęcia.
Julka niby się ze mną zgadza, ale gdy już ma dokładnie obfotografowaną cipę, znika na chwilę w łazience. Wraca ze sterczącym i błyszczącym od rosy kłaczkiem. 
- Jak to zrobiłaś?
- Normalnie, trochę lakieru i potem atomizer z wodą. 
Pstrykam następną serię zdjęć.
* * *
Robimy te zdjęcia do wieczora. Każdą sesję muszę kończyć w kolejnej cipie, dziewczęta są nieubłagane. Dobrze, że cały czas pada!
Gdy Robert wraca z pracy, właśnie posuwam mu córkę. Na tym samym stole, co wcześniej Dorkę i Julkę. Robert strzepuje parasol, odkłada teczkę i podchodzi popatrzeć.
Tymczasem Julka z Dorką wybierają zdjęcia dla Stasia. Co chwila podchodzą z laptopem i pytają mnie o zdanie.
- Czy w tym domu już nawet poruchać spokojnie nie można? – pytam w końcu. – Pała mi wymięka, jak mi co chwila przeszkadzacie!

Natka, najbardziej zainteresowana, bo to w jej cipie mięknie mi pała, popiera mnie:
- Przyjdźcie, jak się już spuści! 
- Ciekawe, na zdjęcie  której z nas Staś spuści się najpierw – rzuca znienacka Dorka. – Ogólny polew. Mięknę jeszcze bardziej i ostatecznie wyślizguję się z Natcynej szparki.
- Ja was zabiję! – krzyczy, próbując bezskutecznie wepchnąć do cipki mojego flaka. 
- To może ja pomogę? - propozycja pada od usłużnego Roberta.

Nawet nie zauważyłem, kiedy Robert się rozebrał. Z solidnym wzwodem, najwyraźniej chce mnie zastąpić w cipie córki. Ta jednak oponuje.
- Teraz się wyprztykasz, tato, a w nocy co? A Majka na następną wycieczkę, to nie wiadomo kiedy pojedzie.
- No dobrze już, dobrze! Dorka klęka przede mną i odpracowuje swoje winy. Po chwili wprowadza mój, znów sterczący dyszel, w cipkę Natki.
- Dobrze dzisiaj smakujesz – mówi jeszcze do niej na odchodnym. - Masz ochotę na patelnię w nocy?
- Jak mnie dobrze wyliżesz, to cię może nie zabiję – śmieje się Natka.
- Skup się, Natka! Zaraz znowu wymięknę!
Bioderka ruszają do boju!
* * *
Wreszcie zwilżam ją, może niezbyt obficie, to trzeci wytrysk dzisiaj. Na siłę orgazmu to nie wpływa, bo Natka zawsze intensywnie reaguje w obecności ojca. A temu wciąż stoi i dziewczyna się łamie.
- Wiem, co mówiłam, ale tak na moment mógłbyś włożyć…
Więc Robert wkłada do samego końca, trzyma tak chwilę i wyjmuje; najwyraźniej drażni się z córką. A gdy tak stoi przed nią z mokrą, oślizgłą pałą, dziewczyna nie wytrzymuje i opada na kolana.
- No po prostu muszę!
Udaje jej się jednak wszystko zlizać nie doprowadzając Robusia do wytrysku. W nocy będzie grubo!
* * *
I było! Nie mamy w zwyczaju zamykać drzwi do sypialni, więc Julka i Dorką wszystko słyszały. Ja mniej, gdyż wyprztykany spędziłem pół nocy z głową między ich udami. Potem Dorka wymknęła się zrobić tę obiecaną minetkę Natce. Sama też wróciła wylizana – Robert skorzystał ze sposobności.
- Chciał mnie puknąć, ale Natka nie pozwoliła – poskarżyła się po powrocie.
- Mamy jeszcze jedną noc, zanim dziewczyny wrócą – pociesza ją Julka.
- Tylko pamiętaj – ostrzega mnie – jutro na cały dzień zawiąż sobie na supełek!
Żeby to było takie łatwe!
* * *
Nazajutrz wszyscy wychodzą, a to do pracy, a to do szkoły. Zostaję sam. Dobrze, bo ma przyjść facet od telefonów. Już dawno postanowiłem zrobić w nich porządek, dziewczęta zgodziły się na jedną sieć, tylko nie było kiedy sfinalizować sprawy. Dwanaście numerów piechotą nie chodzi, konsultant przyleciał, jak na skrzydłach.
- Dzień dobry!
- Proszę do środka. Pieska pogoda dzisiaj.
- I wczoraj, i jutro…
- Niech pan nie straszy!
- W taką pogodę chętniej się dzwoni…
Widzę, że konsultant, młody chłopak, ze dwadzieścia parę lat, nie zasypia gruszek w popiele. Od razu przechodzi do rzeczy.
Oczywiście pytam o upusty, przy takiej umowie… Negocjujemy w najlepsze, gdy nagle w salonie pojawia się Dorka. Kompletnie naga Dorka! Ziewa rozdzierająco, pewnie dlatego nas nie słyszy, po czym, dalej nie widząc obcego faceta w garniturze, mówi:
- Cipa mnie swę…
Nie daję jej skończyć.
- Czy pamiętam? Tak, skarbie, pamiętam! Ale teraz jestem zajęty, chyba widzisz – mówię podniesionym głosem. Do Dorki dociera, zawija się i już jej nie ma. Faceta od telefonów też jakby nie było. Nie wiem, na ile słyszał Dorkę, ale sam widok… Super zgrabna młodziutka laska, całkiem naga, i jeszcze te płomienne zorze. Na głowie i tuż nad piczką też. I ten krągły tyłek, gdy się zawinęła… Po dłuższej chwili chrząkam znacząco. Facet zbiera się w sobie, zbiera szczękę z podłogi i próbuje być profesjonalistą. Niezbyt mu to wychodzi. Przede wszystkim rumieni się, jak ta przysłowiowa panienka.
- Przepraszam za nią, lubi tak chodzić po domu. Kurde, co ona robi w domu, miała być w szkole! To się już nie powtórzy!
Wyraźnie widzę, że facet niczego tak nie pragnie, jak żeby się powtórzyło… Wierci się w fotelu, siada jakoś tak bokiem… Czyżby mu stanął? 
Znów traci wątek, musiała mu przypaść do gustu ta Dorka.
- Przepraszam, mógłbym skorzystać z toalety?
- Oczywiście, pokażę panu.
Mógłbym mu po prostu powiedzieć, jak trafić, ale… Gdy tak idę przed nim słyszę westchnienie ulgi – na pewno ma wzwód, rozumiem, to krępujące.
- To tutaj, proszę.
Ledwo drzwi się zamykają, biegnę do gabinetu, monitoring…
Dorka już tam jest. Zostawiam na później kwestię jej wagarów, teraz ruszam myszką.
Tą komputerową, monitor ożywa, a na nim…
Facet stoi tuż przy umywalce z opuszczonymi do kolan spodniami, jeszcze poprawia sakwę, wykłada ją na krawędź umywalki.
- Po co to robi?
- Umywalka jest zimna, to zwiększa doznania – tłumaczę Dorce, a facet już sobie zawzięcie trzepie. Długo mu nie schodzi…
- Szkoda – mówi Dorka, gdy młodzieniec pieczołowicie ściera spermę z lustra i spłukuje z umywalki.
- Daleki strzał w każdym razie. 
- Odejmij długość lufy.
- Fakt, poznałabym się z nią bliżej…
Patrzymy na siebie, a w głowach rodzi się plan. Kiwamy tymi głowami. Dorka biegnie się ubrać.
* * * 
Zadowolony z podpisanej umowy ściskam dłoń faceta od telefonów. Najwyraźniej rozkojarzony, opuścił gardę i dał nam świetne warunki. Aż mi go żal, w biurze go za to po główce nie pogłaszczą. 
Wchodzi Dorka. Ubrana, ale facet i tak… No, dość powiedzieć, że tak czerwonych uszu dawno nie widziałem. Może to przez tę jej spódniczkę – do swoich niesamowicie długich nóg Dorka założyła - zapewne dla równowagi – najkrótszą możliwą. Młodzieniec co chwila strzela wzrokiem w miejsce, gdzie w zasadzie powinno być widać rąbek majtek. Ale spódniczka jest o jakiś centymetr za długa… Dorka ignoruje te spojrzenia, odwraca się do mnie, kusząc faceta linią zgrabnej pupci.
- Widziałeś, jak leje? Jak ja się dostanę do miasta?
- Zepsuł mi się samochód – wyjaśniam, co jest oczywistą nieprawdą.
Patrzymy oboje na młodzieńca, teraz jego ruch. Wyraźnie chce coś powiedzieć, najpewniej zaproponować podwiezienie, ale nic z tego nie chce mu przejść przez gardło. Aż taki nieśmiały?!
- A pan którędy jedzie? – Nie odpuszcza Dorka. Facetowi zaczyna chodzić gula, wreszcie wykrztusza:
- Ja? No tak… W zasadzie, to do centrum. Więc… - I tu zatyka go na amen.
- To super! Mogę się zabrać z panem?
Nie odtyka się. Kiwa tylko głową. Wychodzą. Teraz wszystko w rękach Dorki.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maciej Wijejski

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach