Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Marka upokorzen ciag dalszy

Asia po powrocie z marketu, zastała Marka wymytego, gdy siedział w salonie nago przypięty do kaloryfera. Marta oglądała jakiś program w telewizji.

- Witam was kochani! Jak się sprawuje nasz urwis Marto?

- Na razie nie dokazuje, ale gdyby zaczął, to mamy w końcu cały weekend na ujarzmienie go.

- Będąc w sklepie wpadłam na pomysł Marto, by skrócić mu spodnie. Teraz jest ciepło, to nie zmarznie. Dzięki temu wszyscy w szkole zobaczą, jaki z niego gagatek.

- Świetny pomysł Asiu. Niech sobie popatrzą koledzy, a zwłaszcza koleżanki (mówiąc to zachichotała), jakie ma ślady na tyłku.

- Czerwone, choć w ciągu tych dwóch dni mogą się zrobić i purpurowe - dodała Asia, mama Marka. Po czym wspólnie wybuchnęły śmiechem.

- Proszę, nie róbcie mi tego - nieśmiało odezwał się Marek.

- Nie martw się Mareczku. Zostawię ci w stanie nienaruszonym dłuższe spodnie na jesień i zimę. Ale nie będziesz miał do nich dostępu, chyba że wykażesz wyraźną poprawę w swoim zachowaniu.

- Jak dużą poprawę mamo? - spytał zbolałym głosem.

- Odtąd masz mieć w szkole oceny nie niższe od 4. A jeśli jakieś piątki jeszcze się posypią, to w nagrodę może pozwolę ci nawet wychodzić z domu ze znajomymi i korzystać z komputera.

- Mamo, proszę. Nie dość, że chcesz mnie regularnie bić, to jeszcze chcesz zakazać mi... - Marek mówił będąc cały roztrzęsiony, a mama weszła mu w słowo:

- Tak Mareczku. Niestety czuję, że bardziej łagodne metody, okazałyby się nieskuteczne.

- Nie! Proszę… - Marek zrozpaczony upadł na podłogę.

- Przestań się mazać! Nie wstyd ci przed Martą?!

- Och Asiu. Przecież i tak już wystarczająco został dzisiaj upokorzony. Bardziej chyba się już nie da, choć kto wie - rzekła Marta, perwersyjnie uśmiechając się do chłopca. Tymczasem mama zaczęła rozpakowywać zakupy.

- Zobacz Marto, co ja tutaj mam.

Asia zamachała przed koleżanką paczką czekoladowych ciasteczek i nalewką wiśniową.

-Wybornie Asiu. To przecież moja ulubiona.

- Zostań tu z nim. Ja skoczę po kieliszki.

Marta korzystając z nieobecności mamy Marka, podeszła do niego zalotnym krokiem i szepnęła do ucha:

- Jak będziesz grzeczny, to przy pierwszej okazji znowu się zabawimy, ale nie myśl, że to ty będziesz panował nad sytuacją - mówiąc to Marta dość mocno ugryzła go w ucho i przejechała ręką po jego kroczu. Marek czuł, że krew znowu mu napływa do członka.

- Tylko nie to! -  pomyślał, bojąc się, że znowu zostanie ukarany, ale jednocześnie natrętnie napływały mu do głowy myśli, jakie igraszki Marta dla niego przygotowała. Próbował je od siebie odpędzić, bojąc się, że znów dostanie erekcji na oczach mamy i Marty.

- Tadam! - Asia wydała z siebie okrzyk, przynosząc kieliszki.

- Marto, zapraszam do stolika.

Teraz dwie koleżanki przez około 40 minut sączyły nalewkę i zajadały się ciasteczkami. Rozmawiały m.in.: o podróży służbowej ojca Marka, a męża Asi; opowiadały sobie historie z wczesnej młodości i żartowały. Gdy były już wstawione, ich rozmowy zeszły na Marka i jego fizjonomię. Ich uwagi stawały się coraz bardziej śmiałe, w miarę wlewania w siebie kolejnych kieliszków nalewki. W pewnym momencie Marta stwierdziła, że z Mareczka słodki chłopiec i gdyby był trochę starszy, to by się z nim zabawiła. Stwierdziła również, że ma śliczne pośladki.

- Asiu, podejdźmy do niego. Chcę je jeszcze raz zobaczyć z bliska.

Kobiety podeszły do chłopaka. Mama powiedziała:

- Odwróć się tyłem do nas i porządnie wypnij.

- Mamo, proszę. To krępujące…

- Nie gadaj tyle! Bez dyskusji rób to, co mówię.

Mama chwyciła Marka i obróciła go pupą w ich stronę. Marek chociaż był już coraz bardziej oswojony ze wstydem, to jednak znowu spiekł raka.

- No i co? Nie miałam racji Asiu?

- Ależ Marto! To jest mój syn - widać było, że Asia powiedziała to bez przekonania.

- Rozchylę mu trochę pośladki - powiedziała Marta, po czym zrobiła to i wybuchła śmiechem. Markowi już stał na dobre, zwłaszcza, że koleżanka mamy na chwilę delikatnie wsadziła mu palec w kakaową dziurkę.

- Marta, trochę przeginasz - rzekła mama.

- Nie martw się Mareczku, przecież wiesz, że kocham cię mimo wszystko.

Asia pocałowała syna w policzek, schylając się. Tymczasem Marek ujrzał klucz do kajdanek. Lekko wystawał z kieszeni matki.

- Muszę wykorzystać ich niedyspozycję i spróbować się uwolnić - pomyślał i niepostrzeżenie wyciągnął kluczyk, ukrywając go za plecami.

- Marek znowu to zrobiłeś - rzekła Marta, chwytając chłopaka za odsłoniętą główkę sztywnego penisa.

- Asiu, czy mam pociągnąć za sznurek?

- Może jutro go ukaramy. Dzisiaj już jestem padnięta.

- A więc idziemy spać?

- Tak Marto, tylko przygotuję Markowi posłanie na materacu pod kaloryferem.

Mama niezdarnie zrobiła to, co powiedziała, a następnie wraz z Martą chwiejnym krokiem opuściły pokój w celu udania się na spoczynek. Marek zaś tylko na to czekał. Rozpiął kajdanki i po cichu udał się do swego pokoju, gdzie zaryglował się na klucz. Musiał uporządkować myśli po tym, co się dzisiaj wydarzyło i zastanowić się, co zrobić, gdy wstanie nowy dzień. Gdy tak leżał na łóżku nagi i rozmyślał, do pokoju ktoś zapukał.

- Cholera! - pomyślał.

- Już się dowiedziały.

Bicie serca gwałtownie mu przyspieszyło.

- Marek, to ja. Otwórz - odezwał się cichy głos Marty.

- Chcesz, by było ci znowu tak dobrze, jak parę godzin temu.

Nastolatek chwilę się wahał, ale ciekawość zwyciężyła. Otworzył drzwi. Marta weszła już pewniejszym krokiem, bo trochę wytrzeźwiała.

- Asia śpi i o niczym ma się nie dowiedzieć. Słyszysz?

- Jasne…

Marta gwałtownie pchnęła chłopca na łóżko. Zdjęła bluzkę i rozpięła stanik.

- Możesz sobie na nie popatrzeć, ale nie waż się ich dotykać.

Marek, jak zahipnotyzowany wpatrywał się w piękne piersi Marty, która od początku jego okresu dorastania, była jego marzeniem.

-Ahhh… - wypsnęło mu się, gdy Marta zaczęła go onanizować. Gdyby nie to, że dziś już dwa razy miał wytrysk, zaraz dostałby orgazmu. Po kilku minutach poczuł, że zbliża się ten moment, ale wtedy nagle Marta przestała mu robić dobrze… i zrobiła mu jeszcze lepiej. Tak jak wcześniej w wannie, zajęła się jego penisem przy pomocy języka. Teraz, jednak wystarczyło, że parę razy musnęła mu wędzidełko, a Marek poczuł rozkoszne pulsowanie w dole brzucha. Marta w porę zabrała twarz sprzed jego fiuta i zebrała mu nasienie ręką. Następnie podłożyła mu ją pod twarz.

- Wszystko masz mi teraz pięknie zlizać.

- No co ty. Oszalałaś?!

Gdy chłopiec to powiedział, poczuł ostry ból, gdyż Marta jedną ręką ścisnęła mu jądra, a drugą wbiła mu paznokieć w dziurkę na żołędzi penisa. Marek wrzasnął, lecz szybko przestał, gdyż Marta go z całej siły spoliczkowała. Powiedziała:

- Mamy szczęście, że twoja matka teraz śpi, jak kamień. Następnym razem, jak wykręcisz mi taki numer, to cię tam ugryzę.

- Przepraszam - powiedział zaskoczony Marek.

- Dobrze, już dobrze. Teraz posłusznie zlizuj.

Marek począł wykonywać polecenie. Czuł w ustach słony smak swojej spermy.

- Teraz wszystko masz połknąć.

Chłopak zrobił to, powstrzymując odruch wymiotny.

- A teraz miłych snów, jeśli to możliwe. Jutro się z tobą policzymy tak, że popamiętasz to na całe życie - powiedziała złowieszczym głosem Marta i wyszła z pokoju. Marek przełknął ze strachem ślinę i przykrył się kołdrą. Pomimo trudności, udało mu się w końcu zasnąć.

==

Świtało. Marek otworzył oczy po niespokojnym śnie. Wiedział, że już nie da rady zasnąć. Wstał i ubrał się. Po cichu wymknął się z domu, uprzednio zarzuciwszy na siebie lekką kurtkę, gdyż z rana jeszcze było nieco chłodno. Przechadzając się po osiedlu, myślał, co począć dalej. Przecież nie mógł uciec z domu. Z drugiej strony niedobrze mu się robiło na myśl, co mogłoby go w nim spotkać. Jednocześnie odczuwał dziwną niezdrową ekscytację, myśląc, że mógłby tam wrócić. W końcu zebrał w sobie siły i zaczął zmierzać w stronę swojego bloku. Będąc już przed drzwiami mieszkania zawahał się, lecz wreszcie nacisnął klamkę. Poczuł zapach grzanek z serem i odgłosy rozmów Asi i Marty, dobiegających z kuchni. Usłyszały go:

- Marku, zapraszamy na śniadanie - mama odezwała się do niego, jak gdyby nigdy nic.

Chłopak wszedł do kuchni i siadł przy stole z Martą. Mama zaraz podała im herbatę i grzanki.

- Gdzie spacerowałeś? - spytała Marta.

- Tu w okolicy.

Do końca posiłku zachowywali się normalnie, tak jakby nic się nie stało. Do czasu.

- Marek, pozmywaj proszę - powiedziała mama.

- Razem z Martą coś dla ciebie przygotowałyśmy.

Chłopiec już czuł, że coś się znowu święci.

- Jak skończysz, to ci pokażemy - dodała Marta. Gdy Marek zakończył zmywanie, mama z Martą wezwały go do salonu. Kiedy wszedł do pokoju, mama pokazała mu jakąś rzecz.

- A oto pierwsza para twoich nowych przerobionych spodni - rzekła mama, pokazując mu jego ulubione spodnie z bardzo mocno przyciętymi nogawkami.

- Mamo co ty zrobiłaś?!

- Będziesz je ubierał nie nakładając majtek, tak by wszyscy ze szkoły widzieli twoje ślady na pupce.

- Proszę teraz się rozebrać i nałożyć tylko je.

Czerwony na twarzy Marek począł pozbywać się odzienia. Gdy został w samych bokserkach, odwrócił się tyłem do kobiet.

- Gatki też ściągaj - powiedziały chórem Asia z Martą. Nastolatek posłusznie wykonał polecenie. Mama z Martą dotykały jego pośladków, studiując pozostawione na nich przez deseczkę, pasa i dłoń wczorajsze czerwone odciski.

- Coś za lekko oberwałeś. Dzisiaj z Martą za twoje wczorajsze wieczorne nieposłuszeństwo, zdyscyplinujemy cię, jak należy.

- Teraz proszę, stań przodem.

Marek stanął, zasłaniając intymne miejsca.

- Na baczność! - krzyknęła Marta. Marek ułożył ręce wzdłuż ciała, odsłaniając częściowo stojącego siusiaka.

- Za to dostaniesz jakieś dodatkowe 10 razy - powiedziała mama i chwyciła za penisa, ściskając go z całej siły. Marek zacisnął zęby.

- Nakładaj spodenki.

Gdy Marek wykonał rozkaz matki, kobiety kazały mu się odwrócić tyłem do nich i lekko wypiąć. “Spodnie” odsłaniały mu z połowę pupy i większość odcisków było wyraźnie widocznych. Kobiety śmiejąc się, komentowały jego nowy ubiór.

- Teraz, tak jak wczoraj proszę wejść na stół i wypiąć dupsko. Marta wymierzy ci karę specjalnym skórzanym pasem.

Przerażony chłopak wykonał polecenie i usłyszał głos Marty:

- Oberwiesz teraz tyle razy, aż tyłek zrobi ci się purpurowy.

Marek początkowo znosił karę po męsku. Nie wytrzymał, jednak długo i już przy 10 uderzeniu łzy napłynęły mu do oczu. Kutas, mimo to stał na baczność.

- Widzę, że masz wzwód - mama mówiąc to, ściągnęła mu z pupy spodenki, na których widać było spory namiocik.

- Marta będzie bić cię tak długo, aż opadnie. Kiedy już to się stanie, to dostaniesz dodatkowe karne 50 razy.

- Yhhh... - chłopiec głośno stękał, czując na tyłku nieprawdopodobne szczypanie. W pewnym momencie nie mógł już wytrzymać. Ból był nie do zniesienia. Nagle poderwał się ze stołu i zaczął uciekać. Mama z Martą przygotowały się, jednak na taką ewentualność i zamknęły drzwi do wszystkich pokoi na klucz. Marek nie mogąc się nigdzie ukryć, w końcu otworzył drzwi do mieszkania i nagi z czerwonym tyłkiem, wybiegł na klatkę schodową. Kobiety ruszyły za nim w pogoń. Chłopiec uciekał po schodach w dół, zauważając, że z dołu zbliża się sąsiad.

- Co robić?! - myślał. Spanikowany zaczął zawracać, aż wpadł prosto na mamę, która natychmiast wykręciła mu ręce do tyłu. Marta zaś kopnęła go w jądra. Marek zawył i obolały poddał się. Asia z Martą zaciągnęły go z powrotem do domu. Rzuciły go na stół, rozchyliły nogi i zmusiły do wypięcia tyłka. Mama na chwilę wyszła z salonu. Po chwili wróciła z miednicą, którą ustawiła przed Markiem i z tajemniczym małym pudełeczkiem.

- Ciekawi cię, co jest w środku smarkaczu?

- No to zobacz.

Mama podniosła to na wysokość jego wzroku.

- To jest specjalny czop dla niegrzecznych dzieci i nastolatków. Zaraz się przekonasz, jak działa.

Asia rozchyliła chłopakowi pośladki i wsunęła mu czopek do odbytu. Marek poczuł straszliwe rozrywające pieczenie w pupie. Jego twarz wykrzywił grymas.

- Asiu, chyba czas kontynuować karę.

- Proszę, Marto - powiedziała mama, podając jej pas. Tylko go nie oszczędzaj. Musi to pamiętać do końca swoich dni.

Marta ustawiła się za chłopcem i najpierw lekko uderzyła pasem. Marek wrzasnął. Po chwili przerwy Marta zaczęła wymierzać mu całą serię pasów, uderzając z pełną siłą. Chłopak darł się, aż brakło mu tchu. Asia wtedy zdzieliła go po głowie.

- Zamknij dziób, bo w przeciwnym razie poproszę ojca, by się z tobą policzył po powrocie.

Marek po usłyszeniu takiej groźby już nie krzyczał, lecz ciężko dyszał. Było mu słabo i niedobrze. W pewnym momencie poczuł, że skręca go coś w żołądku i wypluł wymiociny do miski. Uderzenia na chwilę ustały.

- Marto, nie przestawaj! Przecież widzisz, że ciągle mu stoi.

Marta więc nadal okładała go pasem. Pupa mocno bolała zarówno z zewnątrz od pasa, jak i wewnątrz od czopa. Marek zaraz znów puścił pawia. Koleżanka mamy nie przestawała go bić. Waliła wręcz coraz mocniej. Tyłek Marka coraz bardziej przypominał ubijany kotlet. Oprócz pupy bolało go też gardło, bo zaraz znowu zwymiotował, a potem znowu i znowu. Rzygał niczym kot. Czuł się, jakby wnętrzności mu się przewracały. Zaraz też oprócz nieustannego zwracania treści żołądkowej, zaczął równie seryjnie puszczać głośne mokre bąki. W salonie unosił się ciężki zapach rzygów i gówna, więc Asia zmuszona była otworzyć okno. Za którymś z kolei pierdnięciem, z odrobiną stolca czop wyleciał chłopcu na zewnątrz ciała, lecz koszmarne pieczenie pozostało. Jednocześnie Marek czuł, że zaraz dojdzie. Świadomość, że Asia z Martą oglądają go nagiego z wypiętą pierdzącą pupą, sprawiła, że przeszły go rozkoszno-wstydliwe dreszcze. Pokaźna porcja nasienia wylała się na stół. Dla Marka było to za dużo silnych sprzecznych emocji, jak na jeden raz. Zemdlał, upadając twarzą na miednicę pełną swoich wymiocin.

==

Kiedy się ocknął, leżał w wannie w brązowej kałuży. Nad nim stały i nachylały się mama z Martą. Nie czuł wprawdzie już pieczenia w dupie, ale za to poczuł coś innego. W tyłku miał rurkę z dziwnym przyrządem, przypominającym gruszkę. Usłyszał głos uśmiechającej się mamy:

- Po takiej karze, niezbędne jest użycie lewatywy, by wszystko było w porządku. Cdn.





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maurycy Pawliński

Komentarze

lionel24/09/2017 Odpowiedz

Proszę o kolejne części :D


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach