Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Licealne przygody, cz. 1

Spóźnili się na lekcję prawie kwadrans i pokornie wysłuchali cierpkich uwag zirytowanej nauczycielki historii.

– Przepraszamy – odpowiedzieli zgodnie i usiedli w swoich ławkach. Coś w ich zachowaniu zastanowiło nauczycielkę, ale nie miała ani czasu, ani ochoty zastanawiać się nad tym. Był, jak zwykle, obszerny temat do zrealizowania.

Wojtek, siadając, odwrócił się do kolegi w rzędzie ławek pod oknem i nieznacznie skinął głową. A niech to – udało im się… – zazdrość i uznanie mieszały się w myślach Krzyśka.

Pozostali spóźnialscy, Zbyszek, Marek i Jacek, też wydawali się czymś poruszeni, ale zadowoleni. Wojtek, nadal podniecony, nie mógł skupić się na temacie lekcji. Historia nie interesowała go (inne przedmioty również), powtarzał klasę, miał bezpieczną ‘trójkę’ na półrocze, a teraz najchętniej już siedziałby w domu, w swoim pokoju i przeglądał film nagrany podczas przerwy. Internet już czekał…

*

Obserwowali ją od zawsze; miała ładne długie nogi, szczupła, z wydatnym biustem i długimi ciemnoblond włosami, starała się ubiorem i dyskretnym makijażem podkreślać swoją urodę. Śniada karnacja, wsparta wizytami w solarium, gwarantowała odcień skóry, który zwracał uwagę również męskiej części grona pedagogicznego. Odcień rajstop bądź pończoch jeszcze podkreślał opaleniznę. Uśmiechnięta, nieco wyniosła zarówno wobec obcych, jak i znajomych, nawiązywała bliższy kontakt z koleżankami, na których tle wyglądała korzystniej i unikała rówieśników, którzy widząc ją myśleli tylko o jednym… Za Joanną wzrokiem wodziła spora część chłopaków w liceum. I ona była tego świadoma. Ale nigdy żadnego nie prowokowała, najczęściej ignorowała, a to z kolei czyniło ją w oczach wielu jeszcze bardziej pożądaną.

*

Joanna też spóźniła się na historię. W jej wyglądzie coś zastanawiało, ale w tej chwili ważniejsze były wyniki kartkówki niż spóźnienie klasowej piękności. Wzrokiem przeprosiła nauczycielkę, ta znad okularów spojrzała na nią, gestem wskazała na salę i wróciła do przerwanego tematu.

*

– Świnia! – krzyknęła Joanna i prawie jednocześnie usłyszeli hałas, jaki wydaje otwarta dłoń w zderzeniu z policzkiem. Wybuch śmiechu obserwatorów tej sceny podsumował marne zaloty Wojtka. Joanna gwałtownie odwróciła się i odeszła do koleżanek. Zbyszek i Jacek rozbawieni finałem zalotów, klepali Wojtka po plecach, który oszołomiony takim zakończeniem rozmowy, pokornie szedł z kolegami na drugi koniec pokoju.

– Tylko dla orłów – tytułem filmu Jacek smętnie skwitował nieudane zaloty kolegi, podając mu piwo.

– Jeszcze zobaczysz – bardziej do siebie niż kolegi warknął blondyn. Publiczne upokorzenie podczas ‘osiemnastki’ Marka tylko potęgowało jego zamiar poniżenia szkolnej piękności.

*

Wraz z upływem lat nauki jej wyniosłość rosła. Koleżankami odgrodziła się od nachalnych chłopaków; złośliwymi komentarzami pod ich adresem potęgowała ich niechęć, a pożądanie – zadbanym wyglądem, ciuchami oraz pomijaniem przy zapraszaniu na prywatki do willi rodziców. O tych prywatkach, zresztą bardzo rzadkich i elitarnych, krążyły legendy. Być może upowszechniane głównie przez ich organizatorkę, ale paru gadatliwych uczestników i kilka nielojalnych, zawiedzionych uczestniczek miało o czym opowiadać… Joanna pytana o potwierdzenie pogłosek, wyniośle milczała albo kwitowała jednym, zawsze tym samym słowem: bzdury. Jednak te wydarzenia to temat na odrębne opowiadanie.

*

– Spadaj, ryży warchlaku – Joanna odwróciła się, obdarowała pogardliwym spojrzeniem Zbyszka, obciągnęła poderwaną sukienkę i z uśmiechem na twarzy podeszła do grupy koleżanek z klasy.

– Słyszałeś? – chłopak dopiero po chwili odzyskał mowę, zaskoczony epitetem. Już miał ruszyć w kierunku dziewczyny, ale koledzy powstrzymali go. Z trudem.

– Czyli dzisiaj ma białe stringi… – skomentował widok Jacek. Stał w lekkim rozkroku, podpierając brodę prawą dłonią, głowę przechylił na bok i nadal patrzył na pupę oddalającej się Joasi.

– Zbyniu, nie dzisiaj i nie tak – Wojtek spod przymrużonych oczu też przyglądał się pupie koleżanki.

– A jak? – Jacek był gotowy do natychmiastowego rewanżu.

– Zapraszam dzisiaj wieczorem do mnie, to dowiecie się, w jaki sposób przygaśnie blask naszej ‘gwiazdy’ – z tajemniczym uśmiechem odpowiedział chłopak, ironicznie akcentując ostatnie słowo.

Na spotkaniu pojawił się jeszcze Marek. Spore zaskoczenie dla kolegów, bo chłopak ze względu na swoją otyłość i seplenienie, był izolowany, a w najlepszym razie ignorowany przez innych, głównie dziewczyny. W ogóle ich kierunku starał się nie spoglądać. Na ogół spławiały go ostrymi komentarzami; po pewnym czasie wystarczały pogardliwe spojrzenia. Był dobrym uczniem, a komputery i wszelkie elektroniczne gadżety były jego namiętnością i w ten sposób zdobył uznanie innych oraz podtrzymywał, jak sądził, wątłe więzi koleżeńskie. Zainteresowanie koleżanek Markiem odradzało się, kiedy padał im jakiś sprzęt albo należało znaleźć i wgrać poszukiwany program. Po udzieleniu darmowej pomocy, dziewczyny zwykle szybko zapominały o otyłym i nieśmiałym koledze.

Gospodarz spotkania pokrótce omówił swój pomysł, koledzy mieli jednak wątpliwości, rozpoczęła się dyskusja, Wojtek wysłuchał uwag, skorygował nieco pomysł, podzielił role i wówczas siedli do analizy planu ich lekcji. W końcu przeszli do części praktycznej. Wszystko musiało przebiegać płynnie przy realizacji pomysłu.

*

Jedno z newralgicznych miejsc w szkole stanowiły łazienki. Męskie łazienki. Miejsce spotkań palaczy – palarnią była tylko męska łazienka na trzecim piętrze, a także miejsce żartów – niejeden (i niejedna, płeć stanowiła drugorzędny aspekt) został opryskany wodą, trafiony mokrą rolką papieru toaletowego, albo trafiony ‘z liścia’, bądź z buta w pupę, nieopatrznie mijając uchylone drzwi w zbyt małej odległości. Nauczyciele niezwykle rzadko pojawiali się w niej w trakcie dyżurów.

*

Stary budynek wymagał remontu, więc w tej chwili na trzecim piętrze była czynna tylko jedna sala lekcyjna i łazienki. Drzwi dwóch remontowanych sal przykryte były czarną folią, co miało ograniczyć zapylenie korytarza. Na całym piętrze dominowały odgłosy kucia ściany, w jednej z nich, co które skutecznie tłumiły inne hałasy.

Joanna, po rozmowie z wychowawczynią, powoli wchodziła na 3. piętro. Historyczka była uprzedzona o jej nieobecności, a przerwa dopiero przed chwilą dobiegła końca, więc po co spieszyć się?

– Może jeszcze przeczeszę włosy w łazience? – pomyślała. Obejrzała się, za nią, z pochyloną głową, wspinał się ten tłuścioch Marek, jednocześnie rozciągając czarną folię. Joasia pokonała ostatnie schody, i właśnie chciała minąć męską łazienkę, a potem jeszcze dwie sale, żeby dotrzeć do damskiej toalety, ale nie zdążyła. Silne dłonie chwyciły ją za ramię i mocnym szarpnięciem wciągnęły do łazienki. Zanim coś powiedziała, do pomieszczenia wpadł zasapany i czerwony na twarzy Marek. Pokonać dwa piętra bez windy i w starym budynku to nie są żarty… Właśnie przykleił czarną folię na zewnątrz drzwi łazienki, zamknął drzwi i przekręcił zamek. Przed Joanną stał Wojtek, obok niego Jacek i Zbyszek.

– Zwariowaliście?! Czego chcecie?! – dziewczyna była wściekła, prawie skręciła nogę w szpilce. – Otwierajcie drzwi, głupie fiuty!! – rozkazała, poirytowana sytuacją, poprawiając torbę na ramieniu.

– Ona nic nie rozumie… – lekko uśmiechnął się Wojtek. Stał w rozkroku, dłonie trzymał w kieszeniach spodni. – Bierzcie ją – polecił. Tylko na to czekali. Zanim zdążyła wykonać jakikolwiek ruch, obydwaj chwycili ją za ramiona, odwrócili się razem z nią i oparli dziewczynę plecami o ścianę: dalej od drzwi, bliżej okien, naprzeciwko pisuarów. Joanna chciała coś powiedzieć, wzywać pomocy, ale byli szybsi i przygotowani. Wojtek podszedł do niej i materiałem wyjętym z kieszeni zapchał jej usta i zakleił przygotowanym kawałkiem taśmy.

Następnie Marek zdjął torbę z ręki dziewczyny, a Zbyszek i Wojtek sprawnie blokowali ramię, żeby go nie uwolniła. Chwilę później Zbyszek i Jacek swoimi nogami pociągnęli na boki jej nogi i tak trzymali zablokowane.

– Teraz możesz wrzeszczeć – uśmiech nie schodził z ust Wojtka. Chłopak przechylił głowę i podziwiał ich dzieło.

– Ładnie rozkraczona – po raz pierwszy odezwał się Marek. Wyczuwało się podniecenie w jego głosie. Joannę ogarniało przerażenie.

– To moje slipy. Po wszystkim zwrócisz je – Wojtek wskazał palcem na jej usta. – Chciałem, żebyś mnie poczuła, więc nie są świeże. Rozpiął spodnie i udowodnił, że zdjął je wcześniej. – Mamy mało czasu, a tyle chcielibyśmy wspólnie dokonać – rozmarzył się Wojtek. Pozostali parsknęli śmiechem. Wojtek mrugnął do Marka, a potem podszedł do dziewczyny.

Patrzył w jej oczy i powoli podnosił spódniczkę.... Chwycił jej dół i zatknął za górną krawędzią.

– O, koleżanka dzisiaj w pończoszkach… – skonstatował z uznaniem. Spódniczka odsłoniła grafitowe stringi. Chłopak ponownie spojrzał w jej oczy, i jednocześnie palcami najpierw delikatnie, po chwili coraz agresywniej drapał łechtaczkę przez materiał. Drugą rękę oparł przy jej głowy – już nie mogła jej odwrócić w prawą stronę. Pochylił się nad nią i nosem dotknął jej policzka, szarpnęła się, jęknęła. Próbowała wyrwać nogę, potem drugą. Bezskutecznie. Trzymali ją mocno. Była bez szans. Wojtek nosem dotknął jej ucha, wodził po nim. Czuła jego gorący oddech. Był podniecony. Joanna próbowała odsunąć głowę w lewo, wtedy do jej twarzy przysunął się Jacek.

Tym razem Wojtek sięgnął pod stringi i znowu drapał łechtaczkę, głaskał ją, ugniatał palcami. – O, nasza suczka jest wilgotna – głośno zdziwił się chłopak. W jego głosie było słychać tylko rozbawienie. Wyprostował się, teraz też drugą ręka zniknęła w kroczu dziewczyny i za chwilę usłyszeli trzask rozdzieranego materiału. – Nie będą ci potrzebne, Aśka – wyjaśnił tonem eksperta.

Za chwilę poczuła palce zagłębiające się w jej pochwę. Jeden, dwa, trzy… Trochę ją bolało, ale on był natarczywy. Szarpała się, więc lewą ręką chwycił ją za szyję, przycisnął do ściany i zaczął lekko dusić. – Spokój, suko, bo będzie bardziej boleć, a to dopiero początek naszej znajomości – tłumaczył cierpliwie. – Operator, jak idzie? – rzucił w przestrzeń.

– OK, szefie – odrzekł rozbawiony Marek.

Dopiero teraz dziewczyna zorientowała się, że zdarzenie jest nagrywane przez Marka.

– Zniszczę tego grubasa – obiecała sobie Joanna. Zobaczyła, że aparat fotograficzny stojący na oknie też jest skierowany w ich stronę.

– Koledzy, wasza chwila – uroczyście rzekł Wojtek. Oparł swoje ręce na ramionach zdezorientowanej dziewczyny i z rozbawieniem spojrzał w jej twarz. Po chwili poczuła jak dwie ręce penetrują jej krocze. Jacek i Zbyszek jedną ręką przytrzymywali jej rękę dociśniętą do ściany, a drugą obmacywali ją i na przemian dobierali się do drugiej dziurki. Przy okazji komentowali jej budowę i zachowanie. Joanna jęczała, próbowała krzyczeć, ruszała biodrami, żeby uniemożliwić penetrację, ale na próżno. Jedynie rosło podniecenie i rozbawienie chłopaków, którzy mokre od jej soków palce zaczęli wycierać w twarz dziewczyny.

– Koledzy, a może zrobimy suczce mały prysznic? Jest dzisiaj dość ciepło – chłopak ruchem głowy wskazał na pisuary i utkwił pytające spojrzenie w oczach Joanny. Koledzy skwapliwie przytaknęli, rozbawieni pomysłem. Z ust Joanny wydobyło się wycie.

Marek roześmiał się głośno. – Może innym razem? Jej chyba nie zależy. Jeszcze będzie kilka okazji – zaproponował.

– Och, zapomniałbym, suczko – rzekł przepraszającym tonem Wojtek. Dobiegł ich chichot Marka. Wojtek rozpinał bluzkę Joanny i rozsuwał ją na boki. Ignorując szamotaninę bezradnej koleżanki, rozpiął grafitowy, koronkowy stanik i przełożył go nad jej głową.

– No, komplet – stwierdził Wojtek, ale nikt nie zastanawiał się, czy chodzi o zdjętą bieliznę czy odsłonięte wdzięki ich koleżanki. – Pięknie – westchnął rozmarzonym głosem. Odsunął się na moment i patrzył na spore, jędrne piersi Joanny. Złożył dłonie jak kamerzysta, próbujący najlepiej uchwycić ciało w kadrze, kiedy przygotowuje się do filmowania. Bawił się bezradnością dziewczyny. Podszedł, zaczął delikatnie bawić się sutkami, potem miętosił całe piersi, znowu drapał sutki, ciągnął je, lekko przygryzał i znowu nawilżał językiem. Dziewczyna osłabła, ale jeszcze prężyła się, odrzucała głowę na boki, napinała mięśnie ramion, nóg. Wszystko bez rezultatu. Teraz dwaj koledzy Wojtka na zmianę palcami posuwali Joannę w obie dziurki, kiedy on pieścił jej sutki. Miała przymknięte oczy, jej podniecenie rosło, ale starała się z tym walczyć. Chociaż wcześniej widzieli nienawiść w jej oczach… dalej posuwali ją w obie dziurki, a Wojtek bawił się piersiami.

– Zmienić któregoś z was? – zapytał z ironią w głosie, patrząc na sterczące sutki i śluz rozmazany na policzkach blondynki. Po tych słowach rzuciła mu pogardliwe spojrzenie, a on, patrząc w jej oczy, powoli rozpinał rozporek dżinsów. Ze spodni wyłaniał się sporych rozmiarów penis. – Ustalimy kolejność, koledzy? – zapytał rzeczowym tonem. Koledzy przyspieszyli ruchy w jej dziurkach. Podniecenie Joanny mieszało się z rosnącym strachem. Nie chciała tutaj; w ogóle nie chciała z nimi! I poczuła jak cztery palce znikają w jej pochwie. Nie, NIE!! Nie oni!! N I G D Y!!

– Panowie, zróbmy przerwę – usłyszała i po chwili wszystkie palce wysunęły się z jej dziurek. A rozbawiony Wojtek zapinał spodnie.

*

Chwilę później, mimo oporu dziewczyny, we czterech założyli jej slipki Wojtka, wyjęte z ust, ale nadal trzymali ją za ręce.

– Aśka, potraktowaliśmy cię łagodnie. Uwierz mi na słowo – spokojnie wyjaśniał pomysłodawca wydarzenia. – W slipkach pójdziesz do domu, wypierzesz je i jutro o 18. przyniesiesz mi, znasz adres. Nasze mieszkanie nie jest tak piękne jak wasza willa, ale do rozmowy na temat twojej przyszłości wystarczy. Za chwilę Marek cały materiał wysyła do znajomego. Jeżeli kogokolwiek zawiadomisz, natychmiast będzie w necie. Jeżeli posłuchasz mnie, wracaj spokojnie na lekcję. Sprawa zostanie tylko między nami. W końcu jesteśmy w jednej klasie. Będziesz teraz grzeczna?

Joanna już podjęła decyzję. Skinęła głową, chłopcy puścili jej ręce, zdjęli taśmę z ust, ale stali obok gotowi do jej ponownego naklejenia, gdyby próbowała krzyczeć. Jednak wydawała się spokojna; nawet bardzo spokojna. Już planowała zemstę. Jedną ręką zakrywała obnażony biust, drugą próbowała przełożyć stanik przez głowę. Obiecała przyjść na spotkanie następnego dnia.

Chłopcy umyli i wysuszyli ręce, teraz powoli opuszczali pomieszczenie. Marek chował do torby aparat i komórkę. Joanna chciała powiedzieć coś dosadnego, postraszyć ich, dać upust swojej wściekłości, ale ubiegł ją Wojtek:

– Kto to widział, żeby dziewczyna przesiadywała w męskiej łazience… I to taka dobra uczennica! Mam nadzieję, że ta sytuacja już więcej nie będzie miała miejsca w naszej szkole. Do jutra, „Lady”… – głowa chłopaka z ironicznym uśmiechem na twarzy właśnie znikała za drzwiami. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez wychodzącego z łazienki Wojtka zmroziło ją. 

– Czyżby…? On? Ale skąd taki gnój może cokolwiek wiedzieć? – przerażenie i wściekłość nie pozwoliły Joannie na werbalną reakcję. W ręku trzymała chusteczkę, która ścierała śluz policzków.

*

– Czemu ją puściłeś?! Teraz! Przecież mieliśmy ją! – wybuchnął wściekły rudzielec, kiedy wyszli z łazienki, zostawiając kompletującą strój Joannę. Inaczej wyobrażał sobie zemstę.

– Spokojnie, nie powinniśmy zbyt często spóźniać się na lekcje. A suczka musi się oswoić z własnymi myślami – uśmiechnął się. – To dopiero początek zabawy. A ona sporo już potrafi – zatrzymał się i spojrzał na Zbyszka. – Nie zrywa się niedojrzałych owoców – i uśmiechnął się tym razem do swoich myśli.

Wiedział o czymś, o czym oni nie mieli nawet pojęcia, a co dawało mu przewagę w jutrzejszych negocjacjach. Cóż, ich przyszłość zapowiadała się bardzo ekscytująco. Naprawdę…

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze

Łucja30/12/2017 Odpowiedz

Bardzo chętnie przeczytałabym kolejną część.

Tomnick2/01/2018 Odpowiedz

Dziękuję, Łucjo, zrobię to dla Ciebie :)
T.

Anonim2/01/2018 Odpowiedz

Kiedy mozna sie spodziewac 2 czesci?
Ps.Bardzo dobre opowiadanie ;)

Tomnick5/01/2018 Odpowiedz

Dziękuję za zainteresowanie i opinię. 2. cześć w zasadzie jest gotowa. Nanoszę drobne poprawki, a to z reguły trwa najdłużej, ale w tej chwili to kwestia kilku dni.

aaangel 7/01/2018 Odpowiedz

Bardzo podniecające opowiadanie. Już nie mogę doczekać się następnych.

Tomnick16/02/2018 Odpowiedz

Dziękuję. Przepraszam, że odpowiadam z takim opóźnieniem. Są i będą, po dłuższej przerwie, kolejne części, zamykające cykl. Zamieściłem inne historyjki mojego autorstwa.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach