Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Seks z tesciowa

Ożeniłem się w dość późnym wieku. Mieszkaliśmy w domku jednorodzinnym razem z mamą mojej Justynki. Wbrew stereotypowi, moje stosunki z teściową były bardzo dobre. Właściwie to nie lubiłem nawet określać ją jako teściową, to słowo kojarzyło mi się z wiedźmą z dowcipów, a Zosia była dla mnie przyjacielem, świetnie się rozumieliśmy. Może wynikało to z tego, że była między nami niewielka różnica wieku, była ode mnie tylko 4 lata starsza, podczas gdy Justynka była 18 lat młodsza. Zosia była wdową, mój teść zmarł zanim jeszcze poznałem moją przyszłą żonę.

Z Justynką mieliśmy bardzo udane życie seksualne. Kochaliśmy się często i namiętnie. Wszystko jednak zaczęło się zmieniać, gdy znalazła nową pracę, która zmusiła ją do częstych, kilkudniowych wyjazdów. Po wielu latach kawalerstwa szybko przyzwyczaiłem się do częstego seksu i podczas tych nieobecności bardzo mi jej brakowało.

Pewnego razu, właśnie podczas takiego wyjazdu mojej żony, leżałem w łóżku i próbowałem zasnąć, jednak nie za bardzo mi to wychodziło. Wstałem i pomyślałem, że zobaczę, co robi Zosia. Wszedłem do dużego pokoju; siedziała przed telewizorem i oglądała jakiś serial. Coś powiedziałem, że brakuje mi Justynki. Odpowiedziała, że rozumie i wskazała mi miejsce koło siebie. Usiadłem i tak wyszło, że od razu przytuliliśmy się do siebie. Poczułem się, jakbym miał przy sobie moją żonę, tylko 20 lat starszą. Już nie raz zwróciłem uwagę, że moja Justynka jest wierną kopią swojej mamy, nie tylko z wyglądu. Obie używały tych samych perfum i kosmetyków, nawet paliły takie same papierosy. Właściwie różniły się tylko fryzurą: Justynka miała długie włosy, które farbowała na czarno, podczas gdy Zosia ścinała włosy na krócej i farbowała na blond.

Tymczasem serial dobiegł końca. Zosia wyłączyła telewizor, dopaliła papierosa i poszła w stronę swojej sypialni, niedwuznacznym gestem zapraszając mnie ze sobą. Usiedliśmy na łóżku i nasze usta od razu się spotkały. Całowaliśmy się długo i namiętnie. Zosia zrzuciła szlafrok, pod którym ukazało się nagie ciało. Błądziłem rękami po jej ciele, jak gdyby przedłużając swój pocałunek, a ustami schodziłem coraz niżej. Całowałem jej piękne, jędrne piersi, ssąc jej sutki, po czym zszedłem niżej, aż do pięknie wygolonej cipki. Wsadziłem tam język i lizałem ją długo i dokładnie, rozkoszując się smakiem. Mineta była tym, co w seksie lubiłem najbardziej, a widziałem, że i Zosi przypadła do gustu, bo aż jęczała z rozkoszy. Następnie ponownie nasze usta się spotkały, smak jej cipki w moich ustach zmieszał się z jej przepalonym oddechem. Coś, co może niejednemu wydawałoby się obrzydliwe, dla mnie było rozkoszą. Potem wsadziłem jej swojego fiuta i kochaliśmy się długo w kilku pozycjach. Po wszystkim wyczerpani padliśmy na łóżko. Zosia zapaliła papierosa, ja całując ją w usta mówiłem jej, jak była wspaniała. Ona odpowiedziała, że dla niej też była to wielka rozkosz, tym bardziej że był to jej pierwszy seks od wielu lat. Jak pisałem, była wdową już od 10 lat, ale wcześniej jej mąż długo chorował i zwyczajnie nie był już do tego zdolny. Nie było też jak dotąd innych mężczyzn w jej życiu.

Obiecaliśmy sobie, że nic nie powiemy o tym Justynce. Choć moja żona była bardzo związana ze swoją mamą, bądź co bądź była to jednak zdrada. Pozostało to więc naszą słodką tajemnicą, ale na tym jednym razie się nie skończyło. Moje życie erotyczne z Justynką jest nadal udane, ale podczas jej nieobecności trafiam do łóżka Zosi. Kocham się z matką i córką - czy można być w życiu bardziej szczęśliwym?




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





yabol428

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach