Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Przepraszam, czy jedzie pan w stronę Poznania?

Tradycyjnie, ledwo zdążyłem przekroczyć próg mieszkania, ciuchy poleciały w jakiś kąt i oczywiście całkiem nagi wskoczyłem do wanny. To była środa i od samego rana byłem dziwnie podniecony, z niecierpliwością czekałem aż się znajdę w domu. Wyskoczyłem prędko z wanny, wysuszyłem włosy, pobiegłem do któregoś z pokoi i wyciągnąłem z szafy tradycyjny zestaw: skromny pas do pończoch z czarnymi pończochami i lakierowane szpilki na 8 centymetrowym obcasie. Nie chciało mi się nawet zakładać stanika, przeszedłem się w tym delikatnym przebraniu po mieszkaniu i już miałem sfinalizować tą zabawę, gdy zaświtała mi myśl, aby jednak zrobić coś nowego. Walenie gruchy do lustra, ewentualnie kamery internetowej jakby mi się przejadło... 

Niezadowolony wróciłem do garderoby i zacząłem przeglądać zawartość szafy. Nie bardzo mogłem się zdecydować, ale z d**giej strony nie miałem zamiaru spędzić całego popołudnia na gapieniu się na jakieś fatałaszki! Zdecydowałem się pozostać przy czerni, założyłem jedynie staniczek i halkę oraz czarną obcisłą sukienkę. Rzuciłem okiem na lustro, gdy je mijałem i pomyślałem, że wyglądam jak całkiem niezła laseczka... Zszedłem na parking, nie było na nim żywej duszy. Otworzyłem drzwiczki i usiadłem za kierownicą. "Zrobię sobie małą przejażdżkę", pomyślałem sprawdzając makijaż w lusterku wstecznym. Przekręciłem kluczyk i ruszyłem. 

Ruch jaki panował na drodze był co najwyżej mały, więc po kilku minutach wyjechałem za granice miasta. Przez odsuniętą szybę wiatr targał mi włosy, jechałem dość wolno, rozglądając się na boki. W końcu szukałem przecież jakiejś przygody! No i szybko znalazłem, okazało się, że popsuł się wskaźnik poziomu paliwa i po prostu zabrakło benzyny. Zjechałem na pobocze wysiadłem z auta. 

"No to mam czego chciałem!", zakląłem w duchu. Miałem do wyboru albo czekać nie wiadomo na co, albo zacząć łapać okazję i podjechać z kimś na stację. Wyglądałem naprawdę pociągająco, więc ni powinno to stanowić większego problemu, stanąłem w małym rozkroku przy krawędzi jezdni i czekałem na jakiś pojazd. Minęło mnie kilka auta z samotnymi kobietami, ale ona najwidoczniej poczuły się zazdrosne, ze 2 ciężarówki i autobus. Postanowiłem pokazać nieco wdzięków, gdyż minęło już co najmniej 15 minut. 

Oparłem się więc plecami o samochód, podkurczyłem prawą nogę, obcas zatrzymując na progu. Podciągnąłem do góry sukienkę, tak że widać było szerokie koronkowe wykończenie pończoszek i dochodzące do nich paski. Wyciągnąłem kciuk i wystarczyło, że machnąłem dwa razy, aż z piskiem przyhamował duży van. Odsunęła się szyba, a ja zapytałem przez nią "czy nie podrzuciłby mnie pan na stacje?". W środku siedział mniej więcej czterdziestoletni szpakowaty facet, szczupły i elegancko ubrany. "Niech pani wsiada" powiedział i uchylił drzwi. 

Wskoczyłem do środka. Wewnątrz było mnóstwo miejsca, usiadłem więc w lekkim rozkroku, nie zauważyłem, ale sukienka podwinęła się jeszcze bardziej i zafundowałem facetowi piękny widok na czarne, skąpe majteczki. Spojrzał w tym kierunku, "fiu fiu", wycedził i dodał: "niezła z pani laseczka, wie pani o tym?". Trochę mnie to zakłopotało, ściągnąłem w dół sukienkę i założyłem nogę na nogę, a całemu zabiegowi facet się dokładnie przyjrzał. "Ma pani bardzo zgrabne nogi" stwierdził i trochę przyspieszył. "Daleko mamy do stacji", zapytałem po chwili, ale odpowiedziałem sobie sam, gdyż stacja ukazała się nam po prawej stronie. 

Mirek, jak się przed chwilą przedstawił zdobył skądś kanister i lał do niego paliwo, a ja widząc jakim wzrokiem na mnie patrzy, stanąłem na przeciwko niego, podkurczyłem delikatnie lewą nogę i złapałem dwa brzegi sukienki, którą podciągnąłem do góry. Kolana miałem ściśnięte, więc mógł ujrzeć jedynie drobny fragment majteczek, ale tego chyba oczekiwał. Puściłem mu delikatny uśmiech, on też się uśmiechnął. Odwróciłem się do niego plecami, prawą stopę postawiłem na jakimś pudełku i wypiąłem w jego stronę tyłeczek. "Oj dziewczyno, dziewczyno!" mruknął i skończył nalewanie paliwa, ruszyliśmy w kierunku kasy. Po chwili siedzieliśmy z powrotem w aucie, zdążyłem się już uspokoić, Mirek wyraźnie nie interesował się kobiecymi wdziękami. No cóż, spoglądałem sobie przez okno, coś zapytałem o jakieś bzdury i tak jechaliśmy przez kilka minut. Gdy minęliśmy tablicę informującą o parkingu, Mirek zwolnił, spojrzał w moją stronę, a jego prawa dłoń wylądowała na moim kroczu. 

Silnym ruchem rozchylił mi kolana, po czym położył dłoń na moim stojącym już ptaku. "O rety, ty masz tu małą niespodziankę" krzyknął i wsunął palce pod majtki, którymi w końcu chwycił nabrzmiałą laskę. "Niech no na to spojrzę" mruknął i wysunął go spod stringów, "Nie obrazisz się chyba jeżeli ci go trochę pomiętoszę?" zapytał i nie czekając na pozwolenie wziął się do dzieła. Udało mi się w końcu znaleźć wajchę od sterowania kątem nachylenia fotela, pociągnąłem za nią, odchylając oparcie do tyłu. Leżałem z szeroko rozrzuconymi nogami, a facet jedną ręką trzymał kierownicę, a d**gą bawił się moim ptaszkiem, "niesamowite" stwierdził, a ja wyprostowałem prawą nogę i oparłem obcas o deskę rozdzielczą. wolna dłoń zmierzała już w kierunku jego rozporka, ale on ją przesunął na z powrotem na moje jądra. "Poczekaj chwilkę, zaraz się zatrzymamy", zdążył powiedzieć i już zjeżdżaliśmy na leśny parking.

Zatrzymał auto i puścił mojego fiuta, szepnął "chodźmy na zewnątrz", a ja schowałem małego z powrotem do majteczek. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy pędem w kierunku altanek i zatrzymaliśmy się za jedną z nich. 


"Teraz kolej na ciebie" szepnął i dodał: "jeszcze nigdy nie obciągała mi panienka z fiutkiem!". W mgnieniu oka rozpiął spodnie, a one zsunęły mu się aż do kolan. "No śmiało", zachęcał, a jego lanca wyprężyła się w pełnej okazałości. "Chętnie", mruknąłem nachylając 

się w kierunku sterczącego penisa. Lewą dłoń wsparłem na kolanie, zaś w prawą chwyciłem nasadę jego ptaka, szybkim ruchem ściągnąłem napletek, spod którego wyskoczyła wielka, wiśniowa żołądź. Po chwili miałem ją w ustach i delikatnie musnąłem językiem, 


Mirek jęknął i wepchnął mi fiuta prawie do gardła. Musiałem ukucnąć, tak że usta miałem na linii jego członka. Robiłem mu loda, a on wkręcił palce we włosy, a po chwili chwycił moją głowę w obie dłonie i zaczął ją rytmicznie to przysuwać, to odsuwać, z minuty na minutę coraz szybciej. 


"Wypoleruj go do połysku, kochana" wspomniał, a ptak jeździł w tą i z powrotem. Mój z kolei znalazł wysunął się spod stringów i sterczał naprężony chyba do granic możliwości. "Nim też się zajmij", doradził, więc złapałem go w lewą dłoń, po chwili dodał "twoją spermę też chciałbym tu dziś widzieć". Nie dbając o to, że na ziemi leżało mnóstwo liści, Mirek po prostu położył 

się, a ja klęknąłem, nadal robiąc mu loda. "Uważaj na mały paluszek", mruknął i strzelił mi klapsa. Nie przerywałem, nadal obrabiając jego drąga, a on wsunął paluszek pod majtki, złapał za kawałek materiału i rozerwał je na strzępy. Nie przestawał, skierował palce w kierunku mojego rowka i jeden z nich trafił na kakaowe oczko. Pomasował je przez chwilę, a następnie wsunął w nie 2 palce. Podskoczyłem, ale nie wypuściłem pały z ust. 


Po chwili wyciągnął penisa, zaczął się onanizować, tak że dotykałem ustami koniuszka żołędzi. Leżeliśmy obok siebie, jego palce nadal jeździły w tą i z powrotem w mojej dziurce, pojekiwaliśmy na zmianę. "Teraz" krzyknął i potok spermy popłynął mi po twarzy, zacząłem zlizywać pozostałe kropelki. Miałem całą twarz w białym płynie, sporo jego spływało mi po brodzie. Gdy chwyciłem wargami jego jaja, z mojego kutasa poleciał potok białego płynu, który zatrzymał się na pończochach. Tak, to było to.... 
J
Po kilku minutach wstaliśmy z ziemi, nasze ubrania były całe w kurzu, ale nie przejmowaliśmy się tym. Mirek podwiózł mnie do auta, wlałem paliwo do baku i rozjechaliśmy się, każdy w swoją stronę...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





janusz słoniewski

Komentarze

Roman12/01/2021 Odpowiedz

Mieć pełne usta szczęścia... boskie.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach