Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Ostatnia taka impreza - cz. 3.

Cz. 3

Drzwi otworzyły się i z pracowni z impetem wybiegła Kamila. Przez moment jeszcze było słychać przyciszony śmiech. To była reakcja na propozycję Michała, pytającego kolegów:  

– Chłopaki, a może zaznaczyć na dupach, ile miały dzisiaj chujów w otworach? – zadowolony chłopak rozglądał się, oczekując aprobaty dla swojego pomysłu.

Kamila zatrzymała się po kilku krokach. Spojrzała z wściekłością na zamykane drzwi pracowni i zaczęła poprawiać ubranie. Schodziła już po schodach, kiedy w kącikach ust poczuła resztki spermy. Zatrzymała się i chusteczką wytarła twarz. Chusteczkę rzuciła pod ścianę, a potem zbiegła po schodach i weszła do łazienki dla dziewcząt. Była pusta. Westchnęła z ulgą.

– Nie po to laski przyszły na imprezę, żeby siedzieć w łazience – mruknęła, patrząc w lustro. Poprawiła włosy, wodą przepłukała usta, podmyła się pobieżnie i umyła ręce. Teraz przypomniała sobie, że jeden z chłopaków zabrał jej figi. Spojrzała w lustro, pomyślała chwilę i wzruszyła ramionami. Sięgnęła po papierowe ręczniki. Pospiesznie wytarła nimi usta i krocze. Poprawiła ubiór i krytycznym wzrokiem zlustrowała swój wygląd w lustrze. Wyszła z łazienki i dołączyła do tańczących. W końcu nie było tak źle...

*

Polonistka w ogóle nie tańczyła. Ogromne rozczarowanie… Dopiero kiedy pojawiły się wolniejsze kawałki, chłopacy z technikum ruszyli do stołów i poprosili wszystkie kobiety do tańca. Ich koleżanki poprosiły mężczyzn. Dopiero teraz nie było nikogo przy stole dla nauczycieli. Na to czekali.   

Spojrzeli i zrozumieli się bez słów. Ktoś rzucił hasło, rozpoczęły się gorączkowe rozmowy i zanim skończył się dłuższy utwór, ustalili plan i podzielili się rolami. Nastąpiło kilka wolniejszych kawałków przerywanych jednym dynamicznym. Pani Bożena cały kwadrans przetańczyła, ale w jakim stylu! Sądzili, że odsiedzi kolejny szybki kawałek, ale to co pokazała… I to dosłownie! Parę razy tańcząc w grupie, przy obrotach, nieświadoma tego, pokazała stringi i fragment pośladków. Widok zadbanych i opalonych nóg nauczycielki podziałał na wielu stymulująco. Wszyscy zainteresowani chcieli zobaczyć więcej. Znacznie więcej! Tymczasem ona próbowała wciągnąć jednego, potem drugiego chłopaka do tańca, ale wypadali tak drętwo, że sami wycofywali się, zrażeni swoją nieporadnością i świadomości klasy nauczycielki. Uczniowie patrzyli zauroczeni jej tańcem i ciałem, którego fragmenty momentami oglądali. Nauczyciele, jeżeli patrzyli w tym kierunku, nie widzieli wiele. Był tłok i zbyt ciemno. Pulsujące światła też utrudniały obserwację. W końcu zaczął się wolny kawałek. Ktoś poprosił ją, objął i tańcząc, odsunął się znacznie od nauczycieli – w drugi hol. Tam parokrotnie miał miejsce odbijany, więc kilku chłopaków mogło pomacać jej plecy, poczuć perfumy i obejrzeć błyszczący dekolt. Była rozgrzana tańcem, więc rozpięła o jeden guzik więcej przy bluzce. No, dla takiego widoku powinni włączyć światło! Nie musieliby wówczas tańczyć, tylko patrzyliby. Wręcz na wyciągnięcie ręki mieli swoje koleżanki, a pożądali jej ciała. Próbowali różnych sposobów, żeby tego wieczoru skorzystać jak najwięcej.

Jeden z kolegów, tańcząc z koleżanką, tak sprytnie otarł się o panią Bożenę, że przy obrocie zadarł jej spódniczkę. Białe stringi znikające między jędrnymi pośladkami na tle opalonego i szczupłego ciała. Niezapomniany widok... Kolega przeprosił nauczycielkę. Nie domyśliła się niczego. Uśmiechnęła się. Machnęła ręką. Była w coraz lepszym nastroju. Następny kawałek zaczęła tańczyć z kolejnym chłopakiem.

Wreszcie pani Bożena rozejrzała się. Coś tłumaczyła partnerowi. Miała pragnienie. Włodek miał przy sobie piersiówkę. Robert zorientował się i najszybciej zareagował.

– Dawaj – sięgnął i z kieszeni kolegi wyjął piersiówkę, zanim tamten zdążył zaprotestować. Podszedł do sklepiku, zamówił colę, wziął plastikowy kubek, wlał alkohol i dolał coli.  

– Zapłać – polecił i ruszył w kierunku tańczących. Nerwowo rozglądając się, zdezorientowany Włodek chował piersiówkę i wyciągał pieniądze. Robert był już na środku holu. Pani Bożena zdziwiona spojrzała na niego.

– Proszę – podał z uśmiechem zadowolonego ucznia. Zaskoczona podziękowała i duszkiem opróżniła kubek. Tylko 50 ml alkoholu, ale spojrzała uważnie na chłopaka. 

– Co to było? – spytała zaskoczona i jakby lekko zdyszana.

– No, chyba cola – zamrugał zdezorientowany i spojrzał do wnętrza pustego kubka. – Powiedziałem, że dla pani, więc pan w sklepiku…

– Smaczna. Przynieś mi jeszcze raz to samo – podała mu kubek i dalej pląsała z ich kolegą. Robert wzruszył ramionami.

– Życzenie pani profesor jest dla mnie rozkazem – z uśmiechem głośno wymamrotał odpowiedź już do pleców tańczącej nauczycielki, którą i tak zagłuszyła głośna muzyka. Podszedł do Włodka.

– Dawaj! – gestem ponaglił kolegę. Włodek, widząc całą sytuację, szybko wlał kolejne 50 ml, dolał coli i Robert wrócił na parkiet.

– Proszę! – podał kubek.

– To samo? – upewniła się.

– Tak, powiedziałem, że pani prosi, więc myś...

– Dobrze! Trzymaj bufet! Dam ci znać! – szybko wychyliła cały płyn, westchnęła głęboko i z uśmiechem oddała mi kubek. Jeszcze zdążyła bezgłośnie powiedzieć „dziękuję”, znikając z innym tancerzem.

Zaczął się ostry kawałek. Robert powtórzył manewr. Koledzy, widząc zabiegi Roberta, starali się torować mu drogę.

– Proszę! – chłopak zdołał pokonać muzykę. Gwałtownie zatrzymała się, spojrzała na ‘zaopatrzeniowca’, na kubek i zrozumiała.

– Kochany jesteś! Dziękuję! – pogłaskała go po ramieniu i znowu wszystko wypiła. Niewinny gest podziałał na niego jak afrodyzjak. Była rozgrzana i podniecona tańcem. Skóra na dekolcie odważnie rozpiętej bluzki, kiedy głęboko oddychała, podniecająco lśniła w błyskach lamp. Robert wziął kubek.

– Jeżeli pani profesor będzie jeszcze miała ochotę, to stoję przy sklepiku! – krzyknął, ale już odwróciła się i znowu tańczyła z innym. Chwilę stał i patrzył jak w tańcu skacze jej biust. Miał erekcję.

Odszedł. Nie obejrzała się. Zaczęła solo tańczyć szybki kawałek. Przed nią było dwóch, za nią jeden uczeń. Każdy był tylko tłem dla jej popisów. Przyjemnie było popatrzeć na nią. I ta trójka patrzyła. Na jej opalone nogi. I na jej piersi, żywo reagujące na każdy dynamiczny ruch ich właścicielki. Poruszała się jakby była stworzona do tańca. Inne pary odsunęły się od niej i chłopaków, ale większość co chwila rzucała spojrzenia w jej stronę. Niektóre dziewczyny z zazdrością patrzyły na jej występ. Tańczyła coraz śmielej. Ruchy bioder, pstryknięcia palców, wyrzut nogi w bok, do tyłu, uśmiech, unoszone i opadające ramiona, obroty na szpilkach, odchylenie głowy, włosy zasłaniające twarz przy dynamicznych ruchach. Wszystko miało już podtekst erotyczny. Zapomniała się w tańcu. Cieszyła się nim! Taniec świetnie eksponował jej sylwetkę i coraz bardziej jednoznacznie oddziaływał na wyobraźnię widzów, którzy nie potrafili oderwać od niej wzroku. Niektórzy chłopcy widzieli tylko ją. Nagą.

– Dobrze, że nie widzi jej nasz dyrektor. Ani żadna nauczycielka – skonstatował Robert. – I żaden nauczyciel. Też nie są z drewna – uśmiechnął się do swoich myśli. Zrobiło mu się sucho w gardle. Ale nadal patrzył. Był zafascynowany. I ciągle podniecony. Bardzo podniecony.

– O kuźwa – sapnął, zafascynowany widokiem tańczącej nauczycielki, Wiktor, który wreszcie odzyskał głos. Nachylił się do Roberta i mocno ścisnął go za ramię, nie odrywając wzroku od pani Bożeny. – Gdyby u nas od jutra prowadziła takie lekcje tańca, to ja już miesiąc temu byłbym zapisany i pierwszy bym przychodził! Ba, już na początku przerwy! – pokiwał gorliwie głową, cały czas wpatrzony w tańczącą kobietę. – I jeszcze ojciec dałby mi kasę na ‘korki’!  

– Przecież ty nie masz ojca – ostrożnie zauważył Robert.

– No właśnie – przytaknął Wiktor i sprośnie oblizał wargi.

Coś chciał dodać, ale kilku uczniów otoczyło ją i zaczęło klaskać w rytm muzyki. Nie przerywając tańca, spojrzała na nich, uśmiechnęła się przyjaźnie, gestem zaprosiła ich do udziału i dalej tańczyła. W jej ruchach było coś zmysłowego. Coś, co powodowało, że chcieli ją... Tutaj i teraz! Nikt nie odważył się dołączyć. Nikt z obserwujących nie odrywał od niej wzroku. Podziwiali ją w milczeniu.

Przy stole dla kadry wyraźnie przerzedziło się. Kilkoro nauczycieli nie przestawało tańczyć. Inni wyszli przed szkołę na papierosa. Jakaś nauczycielka samotnie poszła wizytować piętro.

*

– Damian!

– Czego chcesz suczko?

– Skoro wołam ciebie, to mógłbyś podejść – półnaga Julka patrzyła na niego karcącym wzrokiem.

– No, czego jeszcze chcesz? Mało ci było? – zdegustowany Damian podszedł pewnym krokiem, pocierając sterczącego penisa. Nigdzie nie mógł się podłączyć. A tak dobrze się zapowiadało!

– Wiesz, tak pomyślałam, że skoro mogliśmy zabawić się i nic z tego nie wyszło...

– To ty nie chciałaś – wzruszył ramionami chłopak. – A umowa w klasie przez zabawą była inna. Stąd moja butelkowa inicjatywa – zarechotał cicho.  

– Nie przerywaj, bo tylko tracisz. Czas i okazję. Tak więc pomyślałam, że moglibyśmy raz jeszcze spróbować. Ale tylko ja i ty.

– Ej! Nie żartujesz? Może jestem w ukrytej kamerze? – spytał nieufnie i sięgnął do jej piersi. Macał powoli. Były dość duże. Jemu podobały się. Dziewczyna nie reagowała na pieszczoty, ale też nie cofnęła się. Ciągle patrzyła mu w oczy.

– Po to ciebie wołałam, żeby pogadać?

– Wieczór jeszcze młody. Ja chętnie postukam. – Zauważył, że brodawka macanej piersi już sterczała. Zaczął intensywniej masować członek.

– Ale to ja określam warunki.

– Noo, niech będzie. Jakie?

– Idziemy na ten sam fotelik. Wyliżesz mnie do orgazmu.

– Dziewczyno! Szybciej kołek mi w dupę wsadzisz niż ja ciebie językiem doprowadzę do orgazmu! – prychnął Damian. – Może jeszcze coś? – chłopak wydawał się zniechęcony.

– Chcesz czy nie?

– Jasne, ale...

– Tobie też obciągnę. I chcę na jeźdźca.

– Dobra, wyrucham ciebie w każdej pozycji, dziewczyno...

– Nie w każdej, tylko tak jak zechcę – przerwała mu stanowczym tonem.

– Dobra. Będę pamiętał – westchnął i skinął głową. W końcu nie zapowiadało się, że pojawią się inne dziewczyny, więc nie miał wyboru. Będzie marudził, to jeszcze Julka się zwinie. Do Andżeliki też się nie dopchał.

– No, to chodź! – Julka niecierpliwiła się.

– Już idę, suczko! – Damian chwycił ją za pośladek i ruszył. W rewanżu Julka złapała chłopaka za penisa i poprowadziła go.

*

– Pani profesor, zapraszamy do nas – obok polonistki stanęło dwóch licealistów. Spojrzała na nich uważnie. Aha, jej uczniowie.

– A co się stało? – pani Bożena była zdziwiona. Nie chciała i nie wypadało przerywać rozmowy z uczniami. Szczególnie, kiedy słyszała tyle komplementów na temat swoich umiejętności tanecznych. Umknęło jej, że słowa uznania wyrażała tylko męska część obserwatorów.

– Nie, nic. Tylko chcieliśmy coś pokazać, a na razie didżej ma przerwę – odrzekł jeden z nich. Gestem wskazali kierunek. Ruszyła z nim w kierunku sklepiku. Jednak, kiedy dochodzili do schodów, zaczął się kolejny utwór. Odwróciła głowę.

– To tylko chwila – uspokoił ją jeden z uczniów.

Nie mogli zaprowadzić jej od razu do góry. Mimo zgaszonych świateł nadal było zbyt jasno, a taki orszak zwróciłby uwagę. Zeszli trzy schody w dół i skręcili w lewo. Stanęli przy ścianie. Tutaj panował bezpieczny półmrok. Przed nimi były schody do piwnicy, gdzie mieściły się dodatkowe szatnie. Zasłaniał ich sklepik przyklejony do schodów prowadzących na piętro. Zaskoczona, rozejrzała się, odwróciła i... po jej bokach stali dwaj uczniowie. Było zbyt ciemno, nie dojrzała ich twarzy. Za nią wsunął się jakiś cień. Drgnęła. Nie wiedzieć czemu, poczuła się niepewnie. Nie mogła cofnąć się. Przed nią wyrósł uśmiechnięty Robert. Kilka metrów za nim biała, przeciwległa ściana korytarza, rozjaśniana stroboskopami w rytm muzyki. Nie widziała tańczących – schody i sklepik wszystko zasłaniały. Za Robertem stało jeszcze przynajmniej kilku uczniów. Widziała tylko ich ciemne sylwetki. Spojrzała na chłopaka pytającym wzrokiem i rozłożyła ręce, nic nie rozumiejąc.

*

Po tańcu Adam zaciągnął nauczycielkę geografii na piętro. Wchodzili oddzielnie. On przemknął szybko jak cień, Teresa szła spokojnie, powoli, przy ścianie. Gdyby jednak ktoś dostrzegł ją, zapewne pomyślałby, że idzie sprawdzić, czy tam nie znajduje się jakaś grupa uczniów. Kiedy znalazła się na piętrze, przystanęła i rozejrzała się bezradnie. Było ciemno i znacznie ciszej niż na dole. Prawie nic nie widziała. Nagle wzdrygnęła się przestraszona, ale stłumiła krzyk. To Adam podszedł bezszelestnie i dotknął jej pupy. Spojrzała na niego z niemym wyrzutem. Ciągle miała wątpliwości co do pomysłu chłopaka. Nie czuła się tutaj pewnie.

– Chodź – pociągnął ją za rękę i ruszyli w kierunku łazienki. Kiedy wchodzili, drzwi jednej z sal gwałtownie otwarły się i wybiegła z nich długowłosa dziewczyna w okularach. Drzwi równie szybko zamknęły się i wraz z nim ucichł przytłumiony wybuch śmiechu. W ciszy odczekali jeszcze dłuższą chwilę, aż usłyszeli stukot szpilek dziewczyny, która wreszcie oswoiła się z ciemnościami panującymi na korytarzu i ruszyła w kierunku schodów. Kiedy zbiegała, Adam zamknął drzwi łazienki, wyjął z kieszeni dwie świeczki, zapalił je i postawił jedną na umywalce usytuowanej najbliżej drzwi, a drugą – na parapecie okna. Spojrzenie Teresy wyrażało obawy związane z miejscem spotkania.

– Tu nikt nam nie przeszkodzi – rzekł uspokajająco i przyciągnął nauczycielkę do siebie. Po chwili całowali się namiętnie. Ręce chłopaka zjechały z głowy i ramienia na biodra, potem na pośladki i mocno ścisnęły je. Ich języczki szalały. Sukienka zebrana w garściach odsłoniła pośladki i uda kobiety. Ładnie kontrastowały z bielą fig. Przycisnął ją do siebie. Poczuła twardego penisa na podbrzuszu. Napierał na nią. Szybko podnieciła się. Ogarnęła ją fala gorąca. Przez ciało przeszedł dreszcz. Sukienkę trzymał już jedną dłonią, a drugą miętosił pierś. Kobieta, tracąc oddech, oderwała się od jego ust i odchyliła głowę, a wtedy zaczął całować i kąsać jej szyję, ramię.

– Dość, proszę, dooość – szeptała namiętnie.

– Nie, dopiero zaczynamy – odparł, do końca rozsuwając zamek sukienki na plecach i całkowicie ją rozpinając. – I mamy mało czasu. – Ustami zjechał w głąb dekoltu sukienki, a uwolnione ręce włożył w majteczki i delikatnie zsunął je. Nie oponowała. Wyjął penisa ze spodni, odsunął sukienkę i wepchnął penisa w majteczki. Śluz zwilżył ich materiał. Zaraz włożyła dłoń w majteczki i zaczęła masować go. 

– Nie za mocno, bo będzie po zabawie – ostrzegł szeptem, liżąc opuszkę jej ucha. Kiedy masowała penisa, zdjął sukienkę z jednej ręki, potem posłusznie zmieniła rękę i wyjęła drugą. Teraz rozpięta z tyłu sukienka wisiała na szyi kobiety na samej stójce. Wystarczyło rozpiąć zatrzask z tyłu stójki, żeby nauczycielka została tylko w bieliźnie i pończochach. Ale to nie było konieczne.

– Zdejmij figi – polecił. – Kobieta bała się seksu w tym miejscu, a jednak nie zaprotestowała. Po chwili trzymała je w dłoni. Chłopak schował figi o kieszeni:

– Na pamiątkę – rzekł z uśmiechem i mrugnął do niej. Sukienkę zgarnął w dłoń i przekręcił ją na plecy kobiety. Zaczęli całować się, a wtedy rozpiął jej stanik i powoli zdjął z ramion, potem z rąk. Odłożył go na parapet. Patrzył na nią. Teresa poczuła się skrępowana takim oglądaniem, chciała zakryć się, ale trzymał ją za dłonie.

– Proszę, nie oglądaj mnie. Wstydzę się – szepnęła nieśmiało.

– Daj spokój – z pożądania jego głos brzmiał szorstko. – Rozstaw szerzej nogi – to mówiąc, już bawił się piersiami kobiety. Wykonała polecenie. Patrząc w jej oczy, masował penisa. Drugą dłoń, nawilżoną śliną, przysunął do pochwy i zaczął wcierać w nią ślinę. Była wilgotna, więc wsunął palce do pochwy. Westchnęła cicho, przymknęła oczy i ugięła nogi.

*

– Dziękuję, że pani profesor zechciała przyjść – powiedział Robert, robiąc krok w przód. Teraz prawie stykali się twarzami. Delikatnie dotknął jej lewej dłoni, palcem przesunął aż do ramienia, szyi, ucha. Pogłaskał jego wnętrze. Przez jej ciało przeszedł dreszcz. Spojrzała na niego chłodno.

– Uspokój się – zareagowała zasadniczo, prawie wrogo na tak śmiałe zachowanie. Opierała się, ale Robert był twardy.

– Pani zawsze świetnie wyglądała. Każdy z nas miał ochotę zobaczyć biust pani profesor i zajrzeć pod sukienkę, więc dzisiaj nie rozstaniemy się zbyt szybko. Mamy nadzieję, że spełnią się nasze szkolne marzenia.

Była tak zaskoczona, tym co usłyszała, że zanim zdołała zareagować, pozwoliła się objąć i pocałować. Chwilę później chłopak dotykał ustami jej szyi, policzka, karku. Kiedy zaczął delikatnie muskać ucho językiem, na moment przymknęła oczy, zadrżała. Po chwili jednak oprzytomniała i zaczęła go odpychać.

– Zachowuj się normalnie, w przeciwnym razie zacznę krzyczeć – szepnęła zdesperowana. Starała się, żeby jej głos brzmiał stanowczo.

– Sądzisz, że to dobry pomysł?  

Jego pewność siebie, ujęcie w pytaniu bardziej bezpośredniej relacji i bezpośredniość zdeprymowały ją. Potrzebowała więcej czasu na odpowiedź. Chciała odejść.

– Przytrzymajcie ją – odezwał się milczący dotąd chłopak, który obejmował z tyłu kobietę. Dwaj przyboczni, jak na komendę, chwycili ją mocno za ręce. Poczuła jak chłopak przywarł do niej całym ciałem i dłońmi objął jej biodra. Swojego penisa zaczął natarczywie dociskać do jej pośladków. 

– Co robicie? – przestraszona ich zachowaniem, szarpnęła ciałem na boki. Rozpoczął się kolejny szybki i głośny utwór.

– Spokojnie – szepnął do ucha Robert, delikatnie dotykając palcami i głaszcząc jej kark. – Chcemy bawić się z tobą. Obejrzeć ciebie. Na lekcjach pokazywałaś stanowczo za mało. A dzisiaj jest niepowtarzalna i ostatnia taka okazja.

Kiedy tłumaczył swoje zachowanie, kolega stojący za nią, zrolował spódniczkę, a potem wetknął ją za pas. Wtedy Robert zrobił to samo z przodu. Mieli piękny widok... Mimo mroku, biały materiał stringów odcinał się od opalonych nóg. Robert na chwilę odsunął się, żeby inni mogli podziwiać ten widok. Grupa stojąca w oddali zbliżyła się. Zdegustowana, w geście protestu odwróciła głowę i poczuła jak stojący za nią chłopak zanurza twarz w jej włosach. Odwróciła twarz w drugą stronę. Rozpiął rozporek i twardego penisa przyłożył do jej opalonych pośladków. Była tak zaskoczona jego zachowaniem, że stała jak skamieniała i nie potrafiła wydobyć słowa. Zadrżała ze strachu. Bezgłośnie poruszała ustami. Chłopak również zadrżał – z pożądania. Jej milczenie mylnie potraktowali jako niemą zgodę. Robert rozpiął trzy guziki przy jej bluzce. Oniemiała patrzyła na jego ręce. Dwaj przyboczni włożyli dłonie do miseczek białego stanika i wyjęli piersi.

– Co robicie?! – wreszcie odezwała się przerażonym, podniesionym głosem. Ale nie miało to znaczenia, muzyka zagłuszała jej słowa. Nikt z chłopców nie słuchał jej. Nie potrafiła zdobyć się na głośniejszy protest. Była oszołomiona tempem, w jakim uczniowie zawładnęli nią. Stała bezradna, obezwładniona strachem przed niewiadomym i przerażona czekała w ciemnościach, w hałasie, na to, co jeszcze miało się wydarzyć.

*

Chłopak stojący za nią powoli odsunął materiał majteczek na bok i wcisnął penisa między pośladki. Odruchowo ścisnęła je. Bezradnie patrzyła przed siebie. Przyboczni trzymali ją za nadgarstek i łokieć. Poruszała ustami, ale nie wydała żadnego dźwięku. Zamarła ze strachu.  

– Fajnie – stęknął z zadowoleniem. Jego podniecenie jeszcze wzmogło się. Pozostali przysunęli się bliżej i w milczeniu przyglądali się. Wręcz wyczuwało się rosnące pożądanie całej grupy. I rosnące przerażenie nauczycielki, która bezradnie szamotała się i rzucała głową na boki.

Penis był twardy i wilgotny, czuła go. Czuła też ręce dwóch chłopaków na swoich piersiach i usta Roberta na szyi. Teraz wsunął dłoń pod jej bluzkę. Wszyscy dotykali jej w zachłanny, agresywny sposób. Po prostu macali ją. Ich natarczywość była dla niej obezwładniająca. Przymknęła oczy. Poddała się. Chłopak z tyłu zaczął poruszać biodrami, przesuwając sterczącym penisem między pośladkami kobiety. Jej podniecenie walczyło ze zdenerwowaniem. Chłopak sięgnął do krocza i zaczął pocierać jej łechtaczkę.

– Och, nie! Nie!! Nieeee...!! – kobieta wreszcie wyrwała się z odrętwienia i głośno zaprotestowała. Na ten sygnał, przyboczni mocniej ścisnęli ręce kobiety. Robert przylgnął do niej i pocałunkiem zamknął usta. Czterej uczniowie, którzy ją ściskali i obmacywali, do minimum ograniczyli jej ruchy. Pozostali przyglądali się i widzieli tylko fragmenty ciała desperacko szarpiącej się kobiety. Seks na żywo dorosłej kobiety, nauczycielki, z nastolatkami. Żaden z widzów nie powiedział nawet słowa. Tylko patrzyli. Chyba nawet nie słyszeli muzyki. Czekali na więcej. Na swoją kolej.

Chłopak coraz szybciej i mocniej pocierał krocze. Po chwili usłyszała jego stłumione charknięcie i poczuła jak sperma ścieka w kierunku pochwy. Jej nogi drżały. Sperma moczyła materiał stringów. Jeszcze bawił się łechtaczką. Jeszcze poruszał penisem między pośladkami. W końcu puścił łechtaczkę, wyciągnął penisa i za chwilę usłyszała jak zapina zamek błyskawiczny przy spodniach. Teraz lewą rękę objął ją, dłonią zaczął pocierać krocze przez stringi mokre od spermy. Prawą dłonią chwycił za pośladek i za chwilę poczuła jak serdeczny palec przesuwa się w kierunku odbytu i powoli zanurza w nim.

– Nie! Proszę – usłyszała swój płaczliwy głos. Chłopak roześmiał się wulgarnie i pociągnął obie dłonie w górę, zmuszając kobietę do stania na palcach. Po chwili cofnął dłonie. Rozbawiony pocałował ją w policzek. Odsunęła głowę. Znowu wybuchnął śmiechem.

– W tym stanie nie możesz wrócić do nauczycieli. Dyrektor nie jest aż tak tolerancyjny – zauważył Robert po chwili milczenia. Nachylił się do jej ucha. – Skompromitujesz się tutaj, na terenie innej szkoły. Sprawa rozejdzie się po całym mieście, za kilka miesięcy stracisz pracę i gdzie znajdziesz nową z taką opinią? – szeptał jej do ucha, a dłonią głaskał jej udo przez sukienkę.

Miał rację, nie mogła pozwolić sobie na utratę pracy. Myślała o tym i zarazem czuła jak coraz mocniej napiera na nią swoim ciałem. Też momentami czuła się podniecona. Alkohol działał na nią. Jednak bała się, że ktoś ich zobaczy i jeszcze próbowała zapanować nad emocjami. Potrzebowała seksu? Tak, oczywiście, nawet bardzo, ale z kimś dojrzałym i poza miejscem pracy. Nie tutaj i na pewno nie z nimi! Nie z uczniami!! 

*

– Kama! – dziewczyna na dźwięk swojego imienia obejrzała się. To Kacper machał do niej ręką. Był kilka metrów za nią, ale w hałasie muzyki, musiał krzyknąć. Bał się, że może ją zgubić. W końcu na korytarzu kłębiło się liczne grono uczniów. Podeszła. – Czego chcesz? – spytała wprost. – Mam twoje majtki – wyjaśnił chłopak z uśmiechem. – To oddaj – wyciągnęła rękę. – Nieee, liczę na coś więcej – uśmiechnął się. – Wal się! w domu mam ich dość – odwróciła się i chciała odejść. – Chwileczkę! – przytrzymał ją za ramię i odwrócił. Nachylił się do ucha. – Teraz w ogóle NIC nie masz pod spódniczką. A ja zatańczę z tobą! – chwycił ją za ręce i mimo jej oporu, odsunęli się od ściany i znaleźli wśród tańczących. Już po kilku pierwszych ruchach Kamila musiała zwolnić tempo, bo spódniczka podnosiła się zbyt wysoko. Wycofała się pod ścianę. Na razie nikt niczego nie zauważył. Kacper udawał zdziwionego:

– Co? Może masz za mało miejsca? Chcesz potańczyć przed stolikami nauczycieli? Nie ma sprawy, chodź! – to mówiąc, pociągnął ją za rękę i ruszył w kierunku końca korytarza.

– Przestań! – warknęła i znowu zatrzymała się przy ścianie. – Czego chcesz? – była wściekła i upokorzona.

– Żebyś pokazała gołą dupę nauczycielom! – krzyknął jej do ucha. Gwałtownie odwróciła się do niego:

– Zwariowałeś?!!

– Spoko! Żartowałem! – uśmiechnął się szeroko i nachylił do jej ucha. Rozpoczął się spokojniejszy kawałek.

– Chodź, zatańczymy, to wszystko ci wyjaśnię. – Wrócili na ‘parkiet’. Tańczyli wolno, nachyleni ku sobie. Kacper obie ręce położył na plecach partnerki i głośno szepcząc do ucha Kamili, wyjaśniał, czego od niej oczekuje i dlaczego. W pewnym momencie dziewczyna poczuła jak unosi jej spódniczkę.

– Odjebało ci?! – Swoją dezaprobatę wzmocniła solidnym 'liściem' w ramię. Spódniczka opadła.

– Zapraszam do łazienki na piętrze, ale po prawej! – rzucił gdzieś obok głowy Kamili, ignorując jej reakcję. – Już przy następnym kawałku!

– O co ci chodzi? Nie możesz jaśniej? – poprawiała spódniczkę, która już bardziej nie mogła opaść.

– Tak, tak! Jeszcze bardziej ciągnij spódniczkę aż wszyscy z czystej ciekawości zaczną zaglądać ci w krocze – pobłażliwie przyglądał się energicznym i spóźnionym zabiegom dziewczyny.

Zaczął się szybki kawałek.

– To co? Idziemy? – zapytał i wyciągnął do niej rękę. Po chwili wahania podała mu swoją, a Kacper zaczął im torować drogę.

*




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach