Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Biale tango - cz. 1.

Cz. 1/2.

– Dzień dobry, ja do Aśki!

– Dzień dobry, proszę, wejdź.

– Dziękuję.

– Cześć, kochanie!

– Hej...

– Rany! Co ty słuchasz?!

– Jean Michel Jarre. To jego pierwsza płyta: „Oxygen”. Słucham na zmianę z drugą, nagraną live: „The Concerts in China”. Mówię ci, są napraw...

– Dziewczyno! – chłopak wyglądał jakby potrzebował tlenu. – Kto normalny tego słucha?! Chyba jacyś... Z równoległego wszechświata?! – głośno zaśmiał się zadowolony ze swojego żartu.

– Ale suchar... – stwierdziła w duchu Asia, zirytowana złośliwościami i zrobiła obrażoną minę. Ściszyła muzykę, żeby nie przekrzykiwać się. W milczeniu słuchała prywatnego „krytyka”.

– Posłuchaj czegoś przyzwoitego! Tego Zdenka czy innego Zdzisława, co zakochał się albo bzykał w Wadowicach. Nie! W Zakopanem.

– Kto? – Spojrzała zdziwiona.

– No wiesz, eee... Radomir. No, ten, co ma żonę z kajakiem!

– Rad... To Sławomir! Ma jakiś kaj...? – była zaskoczona informacją. Takich szczegółów nie znała. Ale żeby Jacek o tym wiedział. Była zaskoczona. Nagle olśniło ją. – Ma... Jest z "Kajrą"! To jego żona!

Chłopak lekceważąco machnął ręką. Próbował słuchać tej starodawnej muzyki elektronicznej. Jednak Asia jeszcze nie skończyła.

– Ty! Co za „ma”?! Człowieku, kobieta to nie przedmiot! Kiedy zszedłeś z drzewa?! A może dalej się kołyszesz?

– Niech ci będzie. Nie znam faceta – nie przejął się swoją ignorancją na polu muzyki pop. – Ale słuchać takich staroci?! Tylko nigdzie nie chwal się... Taki wstyd! - załamał ręce. - Dobrze, że tylko ja to słyszałem. Mnie jeszcze na świecie nie było, kiedy facet wydał te płyty!

– Dobrze – Aśka podejrzanie łatwo zgodziła się. – Skoro przyjmujesz takie kryteria, to w takim razie nie będę oglądała z tobą tych starych, czarno-białych filmów. Moich rodziców nie było na świecie, kiedy one powstawały! Człowieku, bliżej im do arki Noego...

– Ooo, nie, nie! Moja droga! – Jacek poczuł się dotknięty. Aż wyprostowało go z oburzenia. – To historia kina! Byle czego nie oglądamy!

– No, miałabym wątpliwości. Po co oglądać „Dyliżans”, jeżeli są filmy od formule 1 albo „Top Gun”?

– Nie rozumiem... Jaki to ma związek?

– Trzeba chodzić do szkoły, a nie rzucać w nią kamieniami! Dyliżans wolno jedzie, a samolot czy bolid znacznie, znacznie szybciej! Chłopcze, ty gorzej asymilujesz wiedzę niż pampersy mocz!

– Aśka, o co ci chodzi? Bo już zgubiłem wątek!

– Cóż, skoro rzadko masz okazję do prowadzenia inteligentnej rozmowy... A taka to tylko z kobietami, misiaczku!

– Aśka, do meritum... – złożył ręce w błagalnym geście.

– Oki! Jakby te twoje stare filmy były dobre, to już dawno byłyby kolorowe! – lekceważąco machnęła ręką.

– No wiesz! Wartość filmu oceniasz po kolorze?! Zobacz chociażby starsze filmy Hitchcocka. Tam czerń i biel wystarczają. Zresztą polskie filmy z lat...

– A ty wartość muzyki oceniasz według roku wydania płyty?! W takim razie z Mozarta czy jakiegoś innego van Beethovena to w ogóle musiały być straszne cieniasy, bo nie nagrali żadnej płyty!

– Nooo, coś w tym jest. Ten argument przemawia do mnie.

– Ja pierd... Przepraszam, rozpędziłam się! Ale, ale... Jacuś, gdzie ja mam to coś do utylizacji nieużywanego mózgu?

– Ej! Pijesz do mnie?!

– Jacuś, gdyby w twoim mózgu była druga komórka, to mógłbyś robić chociaż za grzechotkę.

*

– Aśka, fajnie byłoby pójść na ten koncert? Chcesz?

– No jasne! Fundujesz bilety?! – była szczerze zaskoczona.

– Aśka, chyba żartujesz? Skąd mam mieć tyle kasy!

– No, ja tym bardziej nie mam. Od mamy tyle nie dostanę. Wiesz, że mama nie da mi takich pieniędzy.

– Wiem, ale matura maturą, a nam się coś od życia należy!

– Jacuś, matura dopiero za rok! Najpierw zdaj do następnej klasy! – Popatrzyła uważnie na chłopaka. – Ty na pewno miałeś dodawanie w szkole? A może kartki w książce skleiły się jak było dodawanie na lekcji?

– Aśka, to był skrót myślowy – zmarszczył nos jako wyraz udręki jej złośliwymi zarzutami. – Teraz zastanawiam się jak zdobyć kasę!

– Myśl, myśl, tylko pamiętaj, że od samego myślenia kasy nie przybędzie. Potem trzeba będzie jeszcze zrealizować to, co wymyślisz. – Zatrzymała się, odwróciła i spojrzała na chłopaka.

– A może masz jakiegoś sponsora?

– Aśka, ja?! – zaczął śmiać się. I nagle przestał. Siadł na tapczanie. Poważny i zamyślony spojrzał na nią.

– Asia – zaczął ostrożnie – a może ty masz albo miałabyś jakiegoś yyy... sponsora?

– Ja? Wiesz, właściwie... Co ty masz na myśli?! – podniosła głos. – Jakiego sponsora?! – nachyliła się nad nim z poważnym wyrazem twarzy.

– Ciii, jeszcze twoja mama nas usłyszy... – spojrzał z obawą na zamknięte drzwi.

– Odpowiedz natychmiast! O co ci chodzi?!

– Nie, nieważne. Tylko tak myślałem. Jesteś ładna i... – patrzył na nią z obawą. – Tak tylko pomyślałem, że parę setek za zabawę ze sponsorem załatwiłoby sprawę.

– No chyba odjebało ci?!

– Aśka, nie było tematu, przepraszam – skruszony schylił głowę. Nie patrzył w jej stronę.

– No, myślę!

– Koncert możemy zobaczyć w necie.

*

Obejrzała się w lustrze. Blondynka z włosami ścigniętymi w kitkę. Ładny białe zęby, sterczący biust, gdyby jeszcze podkreślić odpowiednim stanikiem... Szczupła, zadbane dłonie i paznokcie. Długie nogi i już dość opalona, chociaż lato jeszcze się nie zaczęło, ale jej skóra szybka ‘łapała’ słońce.

– Przydałyby się jakieś fajne ciuchy. Dziewczyny ciągle mają coś nowego. Przecież od mamy kasy nie dostanę. Nawet porządnych szpilek nie mam! Na koncert też nie pójdę. A inni latem wyjadą za granicę, a ja poszukam sobie jakiejś pracy – wiedziała, że trzeba wspierać domowy budżet w każdy możliwy sposób.

Młodsza siostra nie miała specjalnych wymagań. Jeszcze! Ale czasami przychodziła ze szkoły z płaczem, bo dzieci śmiały się z jej niemodnych, gorszych ubrań. Asia była bezradna. Mama wtedy płakała wieczorem, kiedy sądziła, że Asia już śpi. Starszy brat był za granicą. Zarabiał na nich i na studia, które uparł się ukończyć. Kiedyś. Regularnie wysyłał mamie pieniądze, ale nie były to kwoty, które gwarantowały rodzinie spokojny byt.

*

– Asia, pomyśl o tym. W końcu to tylko nasza sprawa, a będziemy mieć kasę na bilety i pewnie starczy na inne przyjemności.

– To dlaczego sam nie spróbujesz?! – zapytała wzburzona.

– Bo dziewczyny znacznie lepiej zarabiają, a na takich młodych jak ja nie ma wielkiego popytu. Starsze kobiety wolą jednak takich parę lat po 20. Nawet po 30. – wzruszył ramionami. – A z facetami to różnie bywa.

– Gdzie to miałoby odbyć się? – spytała z czystej ciekawości. Nie miała ochoty, ale chciała wiedzieć. Zresztą, pieniądze bardzo by się jej przydały. Bardzo. Na wszystko. Na razie nie miała ich w ogóle.

– U mnie w mieszkaniu. Rodzice wracają dopiero pod wieczór. – Przysiadł się do niej, widząc, że dziewczyna zaczyna wahać się. – Będę przy tobie cały czas. Przemyśl to. Na pewno nam się opłaci.

– Za ile?

– To jest do uzgodnienia, ale kilka setek na pewno zarobimy.

– Byłoby na czynsz i za prąd – pomyślała odruchowo.

*

– Asia, to jest znajomy, który byłby zainteresowany seksem z tobą.

– Cześć, Włodek – przedstawił się i wyciągnął rękę.

– Cześć, znasz zasady? – zapytała, ściskając mu dłoń.

– Tak, Jacek wszystko mi wyjaśnił. Zgadzam się. Może być w pokoju. Tu jest kasa. – Wyjął banknoty z portfela i położył na stole. – To co? Zaczynamy zabawę?

– Chyba tak. Tak – Aśka uśmiechnęła się niepewnie.

– No, to rozbieraj się. Chcę wreszcie zobaczyć to ciało zachwalane przez Jacka. 

Mężczyzna usiadł w fotelu i rozłożył ręce na jego oparciu. W milczeniu oglądał rozbierającą się dziewczynę. Dostrzegał jej skrępowanie.

– Nieee, szpilki zostaw – zaoponował, kiedy naga dziewczyna schyliła się, aby zdjąć je.

– Jasne – była speszona. Nie miała doświadczenia.

– Świetnie w nich wyglądasz. Chodź i usiądź mi na kolanach – polecił, klepnął dłońmi w kolana i szeroko rozstawił nogi.

Podeszła i usiadła twarzą do niego z szeroko rozwartymi nogami. Popatrzył w jej twarz. Najpierw bawił się piersiami. Wiedziała, że ładnie sterczą nawet bez stanika. Mocno chwycił dziewczynę za kark i drugą dłonią zaczął delikatnie pocierać łechtaczkę. Miał ją wyeksponowaną na wyciągnięcie ręki. Lekko przygryzła wargę. Było miło. Dłonie oparła o jego ramiona. Przymknęła oczy. Wsunął palce do pochwy. Rżnął dziewczynę palcami i obserwował jej reakcje. Była coraz bardziej podniecona, postękiwała.

– Trzymaj się za cycki. Pokaż je – polecił. Wyprostowała się. Uniosła piersi. Nachylił się i brodawkę piersi pobudzał językiem. Asia nie była przygotowana na taki bodziec i jęknęła z podniecenia. Po kolejnych mocnych ruchach dłonią w pochwie i drażnieniu łechtaczki krzyknęła, pochyliła się i oparła głowę na ramieniu Włodka.

– Wszystko w porządku? – Jacek był zaniepokojony. Włodek dyskretnie uśmiechnął się. Był rozbawiony zachowaniem chłopaka.

– Taak – zdołała odpowiedzieć. Sporo kosztowało ją skupienie się na krótkiej odpowiedzi.

– Rozepnij spodnie – polecił dziewczynie.

Asia niecierpliwie rozpinała zamek błyskawiczny, odpięła guzik nad zamkiem. Nie czekając na kolejne polecenie, zsunęła nieco slipy i z pewnym trudem wyjęła twardego penisa.

– Widzisz jak podniecasz? – uśmiechnął się mężczyzna. – Teraz nawilż go śliną.

Zebraną śliną pokryła penisa i nadal masowała go. Ciągle była bardzo pobudzona pieszczotami pochwy.

– Zsuń moje ciuchy i usiądź na niego – Włodek spokojnie wymienił kolejne czynności. Podniecona dziewczyna nieco ospale zeszła z jego kolan, puściła penisa i ściągnęła jeszcze skarpety i buty z mężczyzny. Pochylając się, penisa miała przed twarzą. Spojrzała w oczy Włodka. Mężczyzna łagodnie uśmiechnął się, więc kończąc ściąganie skarpetek, jednocześnie ustami pochłonęła penisa. Włodek na chwilę przymknął oczy, głęboko westchnął i z zadowoleniem obserwował oralne pieszczoty. Asia jednak wstała i zaczęła siadać na penisa. Wyzywająco patrzyła na niego. Włodek też patrzył w jej oczy. Usiadła płynnym ruchem i teraz ona głęboko westchnęła. To był prawie orgazm! Po dłuższej chwili opanowała się, pobudzana leniwym ruchem bioder klienta i zaczęła ujeżdżać penisa. Dłuższą chwilę spółkowali w tej pozycji. W końcu mężczyzna zatrzymał ją i kazał usiąść plecami do siebie.

– Pokaż chłopkowi jak świetnie wyglądasz. Może zechce wypożyczać ciebie? Chętnie skorzystam – zaproponował.

Podniecona Asia spełniła polecenie i teraz skakała na penisie odwrócona twarzą do Jacka. Wcześniej przelotnym grymasem zareagowała na wypowiedź kochanka, ale nie powiedziała ani słowa. Była zbyt podniecona udanym seksem i nie chciała zaprzątać głowy przykrymi komentarzami. Jej chłopak z przyjemnością oglądał spółkującą dziewczynę.

Kiedy para znieruchomiała, klient zarządził przenosiny na tapczan. Wstał, zrzucił koszulę. Nie wyszedł z Joasi, ale przytrzymał jej tułów i z penisem w pochwie dotarli do obszerniejszego miejsca zabawy. Ruchy penisa w trakcie krótkich przenosin pobudziły dziewczynę. Na tapczanie wziął ją w pozycji bocznej od tyłu. Mocno. Kiedy zaczęła jęczeć - wręcz agresywnie. Kiedy jęk przerodził się w przeciągły krzyk, chwycił ją za głowę, przekręcił do siebie i polecił otworzyć usta. Chwilę później napluł w usta, szybko wyszedł z niej i wepchnął penisa do ust.

– Oblizuj! Mocno! – był bardzo podniecony. Leżała na boku, prawą nogę przeniósł nad jej głową i postawił na tapczanie. I intensywnie, głęboko rżnął ją w usta, dopychając głowę dłońmi. Jego plecy lśniły od potu. Jacek mógł widzieć jak penis prawie cały znika w ustach jego partnerki. Męczyła się przy tak agresywnym stosunku, ale Włodek nie przejmował się jej reakcją. Teraz wziął ją od tyłu. Spokojnie spółkowali. Napluł na pupę i zaczął wkładać palce do odbytu. Niecałe dziesięć minut później kończył ostre jebanie na przemian w pupę i w pochwę. Asia był tak podniecona, że już nie wiedziała z której z nich płyną oszałamiające bodźce. Było cudownie! Chciała więcej! Mógł robić wszystko! Było tak cudownie...

– Siadaj! – mężczyzna wyszedł z niej, usiadł i przytrzymał penisa. – Ale dupą, dziwko!

Usiadła. Było jej przykro po takim epitecie, chociaż wiedziała, że facet jest bardzo podniecony. Usiadła więc w milczeniu i odleciała...

Szarpnął nią. Czuła, że odchyliła się i położyła na mężczyźnie.

– Co, miałaś orgazm? Dobrze się zgrywamy, co? No, dalej, podskakuj! – potem w łożył jeszcze palce do pustej pochwy i posuwał ją w dwie dziurki. Nie miała siły jęczeć. Nie wyszedł z niej i oboje położyli się na boku. Dalej rżnął ją w pupę i palce pchał do pochwy. Trochę bolało, ale kiedy w pochwie znalazł się tylko kciuk, a na łechtaczce palce, słyszeli tylko jej ciężkie stękanie.

– Widzisz jak można zerżnąć taką fajną dupę? – uśmiechnął się do Jacka.

Kiedy opanowała się, zerżnął ją na stojąco od przodu i od tyłu. Najpierw w pochwę, potem w odbyt. Zrobił jej krótką przerwę, zmuszając do obciągania. Finał był na dywanie. Była na czworakach i Włodek rżnął na zmianę w pochwę i w odbyt. Walił penisem z całych sił. W pewnym momencie wyrwał go z odbytu i wsadził spoconej dziewczynie do ust. Trochę spóźnił się, więc wytrysk zalał też jej twarz. Posuwał ją w usta i czekał aż połknie spermę. Potem przenieśli się na tapczan.

– Już nie wytrysnę, ale jeszcze trochę porucham. – Po tej zapowiedzi jeszcze przez kilka minut energicznie spółkował, zmieniając otwory i obmacując dziewczynę.

*

Nadal leżała na tapczanie, bardzo zmęczona intensywnym stosunkiem. Nie chciała o tym myśleć.

Jacek odprowadził chłopaka i wrócił.

– Był zadowolony. Powiedział, że jeszcze skorzysta z twoich usług. Fajnie, nie?

– Taa – stęknęła. Jacek też cieszył się z takiej opinii.

– Wiesz... – z pożądaniem patrzył na jej nagie ciało. Nie poruszyła się od momentu zakończenia stosunku. – Też mam ochotę na ciebie.

Przez głowę ściągnął koszulę. Rozpiął pasek i zsunął spodnie ze slipami. Jego penis sterczał. Siadł na krześle, zdjął buty i ciuchy. Stanął nagi. Ukląkł za dziewczyną. Nawilżył penisa śliną i zaczął wchodzić do pochwy.

– Jacku... – nie miała sił na nic więcej.

– O, fajnie. Tak płynnie. Jesteś rozgrzana. – Zaczął powoli ruszać biodrami, a kiedy nie poczuł żadnego oporu, przyspieszył. Potem odchylił ją i rżnął od tyłu na boku. Podniósł jej nogę. Głośniej jęczała. Wyszedł i bez oporu wszedł do odbytu, zachwycając się miękkim otworem. Była taka ciepła. Podziwiał jej urodę i cieszył się z atrakcyjności posiadanego „towaru”. Będą mieć kasę! Nareszcie będą mogli pozwolić sobie na wszystko bez proszenia rodziców! Zdołał wykonać zaledwie kilka ruchów i już wytrysnął! Leżał za nią i sapał. Głaskał dziewczynę po ramieniu. Nie poruszyła się. Kiedy podniecenie minęło, poklepał ją po pupie, swobodnie wyszedł z niej i ruszył do łazienki.

*

Od kiedy ojciec ich opuścił, najbardziej traumatycznym przeżyciem była zamiana mieszkania na mniejsze. W dużym mieszkaniu czuli się świetnie. Ojciec nigdy nie przynosił pracy do domu, więc było sporo przestrzeni. Poza tym planowali wybudowanie domu pod miastem... Przejść z czterech pokoi do dwóch to był szok. Zamiast podróży pustym wagonem, pojechać w kuszetce na dwóch miejscach we czworo. Ciągle czuli się, jakby ktoś zamknął im drzwi do kolejnego pokoju.

– Łagodniejsza wersja klaustrofobii – jak kiedyś podsumował to Romek.

– Ale przynajmniej teraz nie zalegamy z czynszem – Asia ciężko westchnęła, przygnębiona wspomnieniami.

Brat wyjechał do pracy za granicę, bo po dwóch latach studiów na zbyt wiele nie mógł liczyć, poszukując pracy bez kwalifikacji, a pieniądze były im wtedy bardzo, bardzo potrzebne. Już comiesięczne opłaty były dla nich sporym wyzwaniem, a jeszcze żywność i nieprzewidziane wydatki? Asia dzieliła pokój z Karolinką. Brat sypiał w jednym pokoju z mamą, która musiała wstać po piątej, żeby wszystko przygotować. Z kolei Romek o różnych porach wychodził na zajęcia, a potem pracował. Wracał z pracy późno albo bardzo późno. Mama wracała późno, bo po pracy biegła codziennie jeszcze do jednego, dwóch domów sprzątać, ale kiedy ona kładła się spać, przychodził Romek. W końcu Karolinka przeprowadziła się do pokoju mamy, a Romek do pokoju Asi. Dziewczyna pomyślała o mamie.

– Bardzo postarzała się po odejściu ojca. Schudła. Zawsze była szczupła i jeszcze schudła! Z czego? I przestała uśmiechać się. Kiedy ostatni raz żartowała? Śmiała się? – Dziewczyna zasępiła się, a po chwili miała łzy w oczach. – Te problemy zdrowotne mamy. A kiedy spłacimy długi? Jak długo wytrzyma Romek? A Karolinka?   

Mama nie miała adwokata, bo pieniądze potrzebne były „na życie”, więc sprawa rozwodowa zakończyła się za porozumieniem stron. Tak było najszybciej. Zatem mama nie miała żadnego wsparcia finansowego. Nawet nie chciała iść do sądu! Bardzo źle zniosła rozwód. Zaczęły się jakieś problemy z sercem, ale Aśce nic o tym nie mówiła. W ogóle nie skarżyła się. Mama wieczorami dość regularnie rozmawiała z Romkiem przed jego wyjazdem i kiedyś przypadkiem dziewczyna usłyszała jak narzeka na swoje zdrowie, które w pewnym momencie podsumowała mocnym zdaniem:

– Wtedy ty będziesz odpowiedzialny za dziewczynki. – To zdanie utkwiło Asi bardzo głęboko w pamięci.

Podział majątku nastąpił bardzo szybko. Mieszkanie miało zostać zamienione na dwa mniejsze. Ojciec wziął audi i zrzekł się dochodzenia praw do innych, wspólnych części majątku. Od jakiegoś czasu sporą część swojej pracy wykonywał „na czarno”, więc dostarczone dokumenty wykazywały małe dochody. Ojciec utrzymywał ich, więc mama, ze względu na zdrowie, nie pracowała i zajmowała się domem. W rezultacie alimenty były skromne, ale jemu powodziło się bardzo dobrze. Przypuszczalnie koledzy w pracy podpisywali się pod wykonywanymi przez niego zleceniami swoim nazwiskiem, a ojciec dawał im ustalony procent zarobionej kwoty. Aśka i Romek podejrzewali, że już znacznie wcześniej planował rozwód i stąd jego niskie, udokumentowane dochody.

W dziewczynie narastała wściekłość na ojca, który po podziale mieszkania w spółdzielni dostał wielkością podobne do ich dwupokojowego, ale złożył wniosek i uzyskał zgodę na trzypokojowe za dopłatą. Od ręki wpłacił całą, wymaganą przez spółdzielnię, kwotę. Mieszkał z młodszą partnerką i jej 7-letnim synkiem.

Brat nigdy nie poskarżył się. Zresztą, z natury był małomówny, w porównaniu z temperamentem Asi, wręcz flegmatyczna niemowa, ale po rozwodzie rodziców jakby nagle jeszcze spoważniał, wydoroślał. To chyba niewłaściwe słowa. Chyba lepiej: postarzał się. Przygasł? Stał się bardziej ponury? Nie potrafiła tego dokładniej określić. Może wszystkie trafnie opisywały go? Chłopak szukał pracy i znalazł. Pracował i jednocześnie studiował. Ale jego zarobki były zbyt małe na potrzeby ciągle zadłużającej się rodziny. Jednak nie dawał rady, więc w końcu przeniósł się na studia niestacjonarne. Mama, mimo starań, pracę znalazła dopiero po kilku miesiącach. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kiedy radził sobie na studiach i w pracy, znalazł pracę za granicą. Wtedy wziął urlop dziekański i wyjechał. Po roku skreślono go z listy studentów. Pracował i przysyłał mamie tyle, ile mógł. Kwoty wraz z zarobkami mamy wystarczały na bieżące potrzeby i spłaty długów. W tym roku obiecał przyjechać w grudniu. Na Święta.

Rodzina bardzo powoli, ale systematycznie spłacała zadłużenie. Mama nigdy nie poprosiła ojca o pomoc w jego spłacie. Półtora roku żyli tylko z pensji mamy i tego, co sprzedawała ze swojej biżuterii, zanim udało się przeprowadzić rozwód i uzyskać alimenty. Tak długo mama zaciągała długi. Również wobec spółdzielni, która jednak zagroziła, w ostateczności, eksmisją. O tym mama nigdy nie powiedziała córkom, ale była zmuszona wziąć kredyt czy pożyczkę. Mama nie chciała rozmawiać z Asią na ten temat. Nie była to duża kwota, ale rodzina jeszcze długo i boleśnie odczuwała konsekwencje takiej decyzji.

Kiedyś wyłączyli im prąd i Asia w jednej chwili dosadnie zrozumiała jak trudna stała się ich sytuacja. Chociaż mama ją uspokajała, że gorzej już nie będzie, pamiętała o jej chorobie i zaczęła obawiać się eksmisji. Na dodatek mama musiała zrezygnować z dodatkowej pracy. Serce miało swoje ograniczenia.

– A o czym mama nie mówi, żeby nie denerwować nas? – zastanawiała się. Zaczęła mieć problemy ze snem. Gorzej uczyła się. Miała trudności z koncentracją. Stała się nadpobudliwa. Niewiele rzeczy ją interesowało, a coraz więcej irytowało. Nie potrafiła dogadywać się z Jackiem. Narzekał, że oszczędza pieniądze, które zarabiają. Asia sporą część przekazywała mamie. Przedłużające się problemy rodzinne sprawiły, że chłopaka zaczęła postrzegać jak niedojrzałego emocjonalnie, płytkiego nastolatka. 

Biedna Asia... Gdyby wtedy wiedziała, co jeszcze ich czeka.

*

– Aśka, to jest pan Ryszard.

– Cześć!

– Dzień dobry panu.

– Słuchajcie, jesteśmy tu w określonym celu, więc może mówmy sobie po imieniu, co? Ja poczuję się młodszy i łatwiej będzie nam spędzić wspólnie czas – Ryszard był bezpośredni i miły.

Para chętnie zgodziła się na jego propozycję. Mężczyzna miał pod 40. Z jego wyglądu wynikało, że dbał o siebie. Dobrze zbudowany, w miarę szczupły. Spotkanie odbywało się w środę. W piątek zapowiedział się Włodek.

– To będzie już piąte spotkanie z nim – pomyślała. Był dobrym, solidnym klientem.

Ryszard zażyczył sobie striptizu. Jacek miał jakieś wolniejsze nagrania, więc coś puścił. Już wcześniej przygotował takie kawałki na życzenie klientów, więc miał teraz nawet spory wybór. Mężczyzna rozsiadł się na tapczanie, założył nogę na nogę i szeroko rozłożył ramiona na oparciu tapczanu.

– Nie, nie trzeba – z uśmiechem zaoponował mężczyzna, kiedy Aśka chciała zdjąć pończochy. Było chłodniej niż zwykle, więc ubrała samonośne, pod kolor spódniczki i szpilek. Zawsze na spotkania z klientami ubierała szpilki. Jacek mówił, że wygląda znacznie korzystniej. I dbała o mocniejszy makijaż. W zasadzie w ogóle go nie robiła, ale tutaj panowie oczekiwali czegoś więcej. Wyzywającej, chętnej, frywolnej, rozpasanej, budzącej pożądanie, a zarazem grzecznej, uprzejmej, spokojnej, cichej, uległej kobietki.

– Woda i ogień w jednym – gorzko uśmiechnęła się do swoich myśli, piorąc pończochy w łazience po wizycie Ryszarda.

W zasadzie klient był normalny. Nawet ucieszyła się, kiedy powiedział, że nie skorzysta z analu, ale na koniec, kiedy już prawie kończył, zażyczył sobie wyjścia do łazienki. Wtedy przestraszyła się. Scat? Wyjaśnił, że po wytrysku chce wysikać się na nią. Ulga... Ale nie chciała. Jacek obiecał, że pójdzie i pchnął Asię w objęcia faceta, który właśnie otwierał drzwi do łazienki. Zerżnął ją w przedpokoju, spuścił się w usta, kiedy klęczała przed nim i jeszcze rżnął w usta. W końcu podniósł dziewczynę i zaprowadził do łazienki. Tam wsadził do brodzika i od razu zaczął sikać na jej ciało. Nie chciała, ustawiła się bokiem, zasłaniała twarz, ale mężczyzna kazał Jackowi chwycić Aśkę za rękę, sam chwycił za drugą i tak położyli ją w brodziku. Jeszcze próbowała stawiać opór. Ryszard nie wytrzymał i solidnie trzasnął ją „z liścia”. Był solidnej budowy, dlatego zadzwoniło jej w głowie, kiedy oszołomiona otrząsnęła się po uderzeniu. Bardzo przestraszyła się, więc leżała bez ruchu. Oszczał jej twarz, włosy, piersi, cipkę i nalał do ust. Kiedy mył się przy umywalce, cały czas stał mu! Ona, na wszelki wypadek, weszła pod prysznic. Tuż przed pożegnaniem zadowolony mężczyzna zapisał się na powtórkę w następnym miesiącu. Nic nie mówił o uderzeniu, więc uznała, że tak załatwia oporne kobiety.

– Dobrze, że nie wali z pięści – poczuła ulgę.

Pożegnali się. Jacek wręcz nie mógł doczekać się chwili, żeby zerżnąć Aśkę. Skorzystał z obydwu dziurek. Był bardzo aktywny, a ona bardzo posłuszna, bo Ryszard jednak zmęczył ją. Jacek spuścił się w pupę, ale musiała mu jeszcze obciągnąć. Znowu poszła pod prysznic. Późniejsza rozmowa nie kleiła się. Nie miał czasu, żeby ją odprowadzić. I dobrze. Nie miała ochoty na spacer z nim. Szła do domu, do mamy i siostry. Myślała. Miała o czym. Brakowało jej Romka. Nie musiała się zgadzać z bratem, kiedy dyskutowali, ale chciała porozmawiać. Mamy nie chciała denerwować.

*

Większą część zarobionych pieniędzy Asia oddawała mamie. Wyjaśniła, że też załapała się na sprzątanie mieszkań, a adresy miała dać jej koleżanka, która już nie dawała rady ze zleceniami.

– Nie znasz jej. Nie jest z naszej szkoły – uprzedziła ewentualne, bardziej dociekliwe pytania. Przyznała, że to ciężka praca. Jeszcze właściciele stoją przy niej i sprawdzają. Nie zgodziła się na pomoc mamy, podkreślając jej pogarszające się zdrowie.

Innym razem przyznała, że zastępowała koleżankę, która dorabia w sklepie z odzieżą. Obiecała zastępować ją, kiedy tylko nadarzy się okazja. Oczywiście, „na czarno”. Nie pytana podała nazwę ulicy w odległej dzielnicy. Mama nie zapytała o szczegóły. Chyba zabrzmiała wiarygodnie. Potem jeszcze „sprzedała” mamie bajeczkę o sklepie spożywczym, w którym rozkłada towar w magazynie, na półkach, wyrzuca opakowania itp. Przygotowała się do rozmowy z mamą, odpytując koleżankę, która faktycznie tak dorabiała. Zresztą, też „na czarno”. Przepytała ją, a któregoś dnia odwiedziła w pracy. Musiała znać szczegóły, bo gdyby mama zechciała zweryfikować jej opowieści... Żeby uwiarygodnić swoją wersję o pracy zarobkowej, czasami wracała do domu kilka godzin później. Najtrudniej było jej pogodzić się z okłamywaniem mamy. Tłumaczyła sobie wszystko, powtarzając starą maksymę: „cel uświęca środki”. Jednak nie była do końca przeświadczona o słuszności tego, co robi.

– W końcu Machiavelli też nie był krystaliczną postacią – skonstatowała smutno, bijąc się z własnymi, niewesołymi myślami.

*

Nagle to ich skromne, biedne, ale czyste, zadbane mieszkanie nabrało innego wymiaru. Cieszyła się, że w ogóle ma dokąd wracać. Tutaj jest bezpieczna i wśród bliskich. Zaczynała rozumieć głęboki sens tych słów. Paradoksalnie, mniejsze mieszkanie zbliżyło ich do siebie, wzmocniło ich więzi, początkowo bardzo nadszarpnięte odejściem ojca, rozwodem i poważnymi kłopotami finansowymi. Mama nigdy nie przyznała tego głośno, ale obawiała się, że znacznie mniejsze mieszkanie stanie się źródłem frustracji i kłótni, a w rezultacie początkiem poważnego kryzysu w ich niepełnej rodzinie.

W tych czasach lepiej poznali wujka. Czasami brat mamy starał się im pomagać, głównie finansowo, jeżeli był w stanie, ale i jemu na co dzień nie było łatwo. Mama w wakacje przez dwa lata wywoziła dziewczynki na wieś do brata na cały miesiąc. Nigdy, o czym Asia dowiedziała się znacznie później, i tylko przez przypadek, nie wziął pieniędzy za ich utrzymanie. Raczej starał się bagatelizować kwestię kosztów. I potrafił namówić żonę do pomijania tego tematu w rozmowach. Asia czuła, że ich obecność z każdym tygodniem coraz bardziej irytuje ciotkę.

Od kiedy ojciec odszedł od nich, nie interesował się dawną rodziną. Mama również konsekwentnie milczała na jego temat. Romek niezmiennie trzymał stronę mamy, chociaż z rodzeństwa on pierwszy i najbardziej dotkliwie odczuł finansowe, i nie tylko, konsekwencje rozwodu. Dorabianie podczas studiów, przerwanie studiów, wyjazd z kraju, podjęcie pracy za granicą. W ciągu kilku miesięcy tyle spadło na barki tego chłopaka!

– Jeżeli miał marzenia, to już dawno skasował wszystkie – myślała Joanna. – Albo wrzucił na półkę z napisem: „Do zrealizowania w kolejnym wcieleniu” – gorzko uśmiechnęła się.  

Po kilku latach brat, w szczerej rozmowie z siostrą, przyznał, że długo nie potrafił nawet myśleć o jakiejś partnerce, a tym bardziej o założeniu rodziny, mimo pewnej i dość dobrze płatnej, prostej pracy w pensjonacie w Anglii. Widział jak do nich, skromnie żyjących, odnoszą się inni, zamożniejsi rówieśnicy, dotychczas ich przyjaciele. Podobno przyjaciele. Czasami słyszał ich okrutne komentarze. Nigdy nie reagował, ale siostrze nie powtarzał komentarzy.  

– Siostra, jakoś dajemy sobie radę. Skończysz szkołę, możesz studiować i pracować. Będzie nam trochę łatwiej. Całe szczęście, że jesteśmy zdrowi! – tłumaczył Aśce.

Dziewczyna miała własne niewesołe przemyślenia, ale milczała i kiwała głową. Zastanawiała się, czy po maturze nie mogłaby dołączyć do brata?

– Po co wciągać w naszą biedę kolejną dziewczynę? Która chciałaby w nią dobrowolnie wdepnąć? W tej chwili materialnie nie mam NIC do zaoferowania. Ile mogę, tyle wam wysyłam. Trochę odkładam, żeby mieć, gdyby, no wiesz... Siedzę za granicą. Mieszkam za darmo sam w pokoju na poddaszu. Ponoć inni w Anglii mogą zazdrościć mi takiego komfortu. Z toalety i prysznica korzystam w pomieszczeniu socjalnym. I z dnia na dzień tego nie zmienię. A takiej pensji długo nie osiągnę w kraju. Ale przede wszystkim mam obowiązki wobec was – podkreślił. – Aśka, która rozsądna kobieta zechce więc zmierzyć się z tak skromną perspektywą życia u mojego boku? A co zrobi dziewczyna, kiedy znajdzie znacznie zamożniejszego partnera niż ja? 

Wtedy siostra milczała, słuchała i w duchu niechętnie przyznawała mu rację. Romek te pytania traktował jak retoryczne i uśmiechał się ironicznie. On już znał odpowiedzi.

*

DN.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach