Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wiejskie wesele cz.2

Po tej tragicznej wiadomości, że jej sąsiadka spodziewa się dziecka z Piotrem, chłopakiem z którym od opisywanej przygody w lesie chodziła a nawet wszyscy myśleli, że nieuniknionym jest żeby nie zostali ze sobą na zawsze, Paulina zaszyła się w domu i z nikim nie chciała rozmawiać. Jedynymi jej przyjaciółmi okazali się pies Azor, duży ośmioletni wilczur i rosły ogier, którego z racji potężnego kutasa nazywała "Maczugą". Od wielu lat byli to jej najlepsi i najwierniejsi przyjaciele. Z Azorem lubiła biegać i nie tylko, po polnych drogach i łąkach.
Pewnego razu a było to jakieś dwa lata po jej przygodzie w lesie wybrała się z wilczurem na zwykłą przebieżkę po polach. Postanowiła odpocząć i na to wybrała duży stóg siana stojący na łące. Położyła się na grubej warstwie wysuszonej trawy i patrzyła na przepływające obłoki. Była tylko w koszulce-bokserce i krótkich, jeansowych spodenkach, pod którymi miała białe trykotowe majteczki.
Miała wtedy szesnaście lat i już dosyć duże doświadczenie w uprawianiu seksu i goszczeniu w swojej nastoletniej piździe większych i mniejszych kutasów. Zawsze jednak najważniejszy był ten pierwszy.
W pewnym momencie poczuła jak coś szturcha jej wzgórek łonowy. Podniosła do góry głowę i zobaczyła tuż przy swoim kroczu duży psi łeb Azora. Usiadła po turecku i zaczęła drapać wilczura za uchem, jednocześnie ciągnąc jego łeb w kierunku swojego rozwartego krocza. Przypomniała sobie jak czytała kiedyś w jakimś piśmie porno o tym, że można odbyć stosunek z psem. Pomyślała: "A czemu nie?". Przytrzymała Azora za obrożę a drugą ręką pozbyła się swoich spodenek i majtek. Teraz przyciągnęła łeb przyjaciela do swojego krocza. Czuła jak zimny nos psa trąca jej szparkę i nagle po jej dziurce przejechał szeroki, mokry i szorstki psi jęzor. W oka mgnieniu stała się bardzo mokra, tak ją to podnieciło. Widocznie jej pizda zaczęła wydzielać woń lubianą przez psa, bo zaczął lizać jej kuciapkę jak szalony. Znowu położyła się na plecach i oddawała rozkoszy pieszczot psiego języka. Nagle Azor jakby wyczuwając jej potrzebę przesunął się przednimi łapami do przodu. Podniosła do góry swoje biodra i jej ciało oparte na karku i stopach wygięło się w pałąk. Poczuła jak pomału w jej wnętrze wdziera się innego kształtu niż męski, niewielki psi dydek. Aż głośno jęknęła, taką jej to sprawiło przyjemność. Wilczur jakby rozumiejąc jej emocje, zaczął szybko wyciągać i wpychać swojego kutasa w jej pizdę. Robił to z tak zawrotną szybkością, że Paulina po kilku minutach tej ostrej jazdy była już po kilku orgazmach. Wreszcie poczuła jak zalał jej pochwę swoją psią spermą. Aż się dziwiła jak dużo było tego nasienia.
Od tego momentu często ustawiała się jak suka i Azor gościł w jej piździe swoim niewielkim kutasem. Próbowała też z innymi psami ale ten jej przyjaciel zawsze najlepiej dogodził jej piździe.
Mniej więcej w tym samym czasie poznała też wielkość i niewątpliwie śliczny kształt końskiego chuja.
Któregoś dnia weszła do stajni i ku swojemu zdziwieniu zobaczyła jak spod końskiego brzucha zwisa ogromna niemal siedemdziesięcio- centymetrowa pała. Podeszła bliżej i postanowiła dotknąć do tego olbrzymiego narządu. Okazała się bardzo miła i delikatna w dotyku. Objęła ją rączką, którą zaczęła delikatnie wodzić wzdłuż trzonu tego ogromnego chuja.
- Nazwę cię Maczugą, bo masz rzeczywiście pięknego kutasa - szepnęła i znacznie przyspieszyła ruchy swojej dłoni. Odchyliła kutasa w swoim kierunku i polizała płaską końcówkę. 
Koń obrócił swój łeb w jej kierunku i popatrzył swoimi dużymi oczami jakby z lubością w jej kierunku. Objęła usteczkami twardsze obramowania tej głowicy i zaczęła harcować języczkiem po dużym otworze w środku tego płaskiego czubka. Och jak bardzo ją to podniecało. Dreszcz rozkoszy przeszywał jej nastoletnie ciało i wnikał w jej bardzo mokrą szparkę. Zaczęła sobie wyobrażać jak prawie cały koński kutas wchodzi w jej pizdę i ostro ją rucha. Już nawet miała zamiar spróbować to zrobić, kiedy usłyszała kroki zbliżające się do stajni. Szybko schowała się za dużą belę słomy, leżąco w rogu pomieszczenia. W poświacie księżyca wpadającego przez uchylone drzwi zobaczyła postacie ojca i sąsiada wchodzących do stajni.
- Och nieźle coś cię podrajcowało - zagadnął ojciec do konia.
- Przyda się ten ogromny kutas do pokrycia mojej klaczki. Oj jutro będzie się działo - poklepali konia po zadzie i wyszli na podwórze. 
Rzeczywiście następnego dnia Maczuga ostro pokrył klacz sąsiada i po niemal roku na świat przyszedł piękny źrebaczek.
Później, chyba przez dwa lata nie zabawiała się kutasem Maczugi. Dopiero w maju podczas matury, niesiona znudzeniem nauką, Paulina poszła w kierunku stajni.
O dziwo rumak przywitał ją jakby z radością w swoich dużych ślepiach.
Podeszła blisko a koń obracając łeb w jej stronę pochylił go i zaczął chrapami stukać w jej brzuch i cycki. Spojrzała w kierunku końskiego podbrzusza i zobaczyła, że jego kutas znowu przyjął swoje ogromne rozmiary. Znowu chwyciła w dłoń tą ogromną pałę i zaczęła branzlować a potem kucnęła i zaczęła harcować po płaskim jego zakończeniu swoim języczkiem. 
Jej mocno już doświadczona pizda zaczęła ją teraz tak swędzieć z podniecenia, że zdawało się jej to nie do wytrzymania. Rozpięła swój fartuszek i ściągnęła majtki. Obróciła się tyłem do Maczugi i mocno pochyliła do przodu. Namacała ręką ogromnego chuja i zaczęła go zbliżać do swojej norki. Musiała mocno wpychać, żeby jej szparka otuliła szczelnie trzon tego ogromnego kutasa. Wepchnęła chyba z dziesięć centymetrów i czuła jak ta pała ją wypełnia. Zaczęła ją wyciągać i wpychać głośno przy tym postękując i pojękując, taką jej to sprawiało frajdę. Wpychała tego końskiego chuja coraz głębiej, ciągle czując coraz większą rozkosz. Ledwo zaczęła szczytować, jak z wbitego w nią końskiego chuja rzygnęła salwa spermy, która wypełniła natychmiast każdy zakamarek jej pochwy. nasienia było tak dużo, że po chwili zaczęło spływać obfitymi stróżkami po jej zgrabnych nogach i wsiąkać w słomę rozesłaną na całej powierzchni stajennej podłogi.
Sprawiło jej to tak ogromną przyjemność, że głośno piszczała i jęczała z zadowolenia. Wykonała jeszcze kilka ruchów tym ogromnym fallusem i wyciągnęła go z siebie. Szybko zaczął się kurczyć i niknąć w końskim podbrzuszu. Jej tak zaspokojona pizda bolała ją mocno od wielkości tego chuja. Jednak wracała do stajni przynajmniej raz w miesiącu i za każdym razem doprowadzała końskim chujem do stanu orgastycznej euforii.
Tego poranka też swoje kroki skierowała do stajni. maczuga czekał jakby tylko na nią. Pod jego brzuchem dyndała ogromna pała. Szybko obróciła się tyłem, pochyliła i wepchnęła najgłębiej jak mogła tą ogromną pałę w swoją ochotną pizdę. Znowu przeżyła potężny orgazm. Jednak tym razem zdawało jej się jakby ktoś ją obserwował.
Ze stajni poszła do stodoły. Przechodząc obok budy Azora, uwolniła go i obydwoje zniknęli w mroku wypełnionego do połowy sąsieka.
- Chodź i ty przyjacielu pożegnać się z moją pizdą - szepnęła i wypięła w jego kierunku swoją ociekającą spermą końską pizdę. Wiedział co robić i po kilku minutach ostrego jebania znowu przeżywała orgazm. 
Drzwi od stodoły leciutko się uchyliły i jakiś cień wśliznął się do środka. Paula nawet tego nie zauważyła tak była zajęta sobą i ostrym psim ruchaniem. Kiedy i wilczur wlał w nią swoją spermę, wytarła w poły fartucha swoje uda i czerwoną od zaspokajania pizdę, i poszła do domu.
Szybko weszła do łazienki i wzięła chłodny prysznic. Potem poszła w samym fartuszku budzić swojego narzeczonego, który dla tradycji spał tej nocy oddzielnie. Tomek ledwo ją zobaczył odchylił kołdrę i zaprosił pod nią narzeczoną. Szybko jej rączki zawędrowały do jego niemal dwudziestocentymetrowego, bardzo grubego kutasa To miedzy innymi jego chuj sprawił, że tak szybko zdecydowała się na to zamążpójście. Szybko okraczyła go tyłem do niego i niemal cały czas cwałując dosiadła do samego wytrysku teraz tego trzeciego kutasa. Ponownie przeżyła ogromny orgazm i znów musiała iść do łazienki wypłukać swoją ochotną pizdę. Tym razem zdawało się jej jakby znów ktoś ich podglądał ale bardzo szybko o tym zapomniała.
Zaczynali się zjeżdżać pierwsi goście weselni. Prosto z łazienki poszła przywitać się ze swoim chrzestnym, który kiedyś jako drugi odwiedził jej świeżo rozdziewiczoną pizdę ale to już inna historia i może ją kiedyś opowiem.

CDN.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Albastor

Komentarze

Mariuja29/06/2018 Odpowiedz

Dawaj dalej może jakiś ostry anal zaliczy

zdzicho29/06/2018 Odpowiedz

Nie pisz juz wiecej. Tego sie nie da czytac

W.P.30/06/2018 Odpowiedz

Proszę mistrza o podanie swoich opowiadań żebym się mógł od niego uczyć.

krotek29/06/2018 Odpowiedz

Piszesz bezpośrednio - bez owijaczy - tak trzymaj. Jak się komuś nie podoba niech nie czyta.

Ktos9/07/2018 Odpowiedz

Pisz dalej

W.P.13/07/2018 Odpowiedz

Jakoś zdzicho milczysz a tak chciałem poznać techniki mistrza


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach