Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Spelnienie - cz. V.

Część 5/8

Ależ byłam podekscytowana tymi fotografami. Adrenalina wręcz gotowała się we mnie! Daleko było mi do zaspokojenia, ale czułam się taka pobudzona. Taka... szczęśliwa! Ciekawe, komu pokażą moje nagie fotki? Rozłożyłam się swobodnie na leżaku, balkon sąsiadów był zamknięty i w pewnym momencie, uspokojona ciszą, nieco machinalnie zaczęłam onanizować się. Najpierw dotknęłam wewnętrznej strony uda, potem zbliżyłam dłoń do warg, głaskałam je, pocierałam, drapałam krawędź. Kiedy poczułam wilgoć na wargach, dotknęłam łechtaczki. Już dreszcz wstrząsnął moim ciałem. Przezornie nie dotykałam napletka. Masowałam łechtaczkę i czułam jej twardość. Zjechałam paluszkami do pochwy i wtedy pokryły się śluzem. Ale ze mnie leciało...

Myślałam o zdjęciach, o podglądających mnie turystach, o ‘nagiej’ kąpieli w morzu z Zosią, o wspólnym opalaniu się, o Edku rozmawiającym ze mną, kiedy naga siedziałam na balkonie, o Marcie i jej dominacji. W końcu pomyślałam o moim nadąsanym Robusiu, który jednak nie wytrzymał widoku nagiej żony w pokoju. Jeden wyjazd i tyle przeżyć, które pobudzały wyobraźnię! Miałam ochotę na wypróbowanie kolejnych pomysłów.

Coraz intensywniej masowałam łechtaczkę, zapominając o turystach, którzy mogli mnie zobaczyć nie tylko nagą, ale w tak intymnej sytuacji. I tak byłam tutaj bezpieczna, więc nie martwiłam się przypadkowymi widzami. W pewnym momencie byłam już tak podniecona, że strąciłam klapek z lewej nogi, podniosłam ją i oparłam o słupek podtrzymujący balustradę balkonu i intensywnie kontynuowałam onanizowanie. Z głośnym jękiem osiągnęłam silny orgazm. Opuściłam lewą nogę. Ciężko oddychałam, robiąc cipce delikatny masaż. Uspokajałam się, nadal leżąc rozwalona na leżaku. Wreszcie otworzyłam oczy i rzuciłam wzrokiem na ścieżkę. Nikogo nie było. Ulżyło mi. Jeszcze leżałam w bezruchu, potem cicho westchnęłam i podciągnęłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam i zamarłam. W drzwiach sąsiedniego balkonu stał Edek z komórką. Łagodnie uśmiechał się do mnie.

– Piękny pokaz – stwierdził z uśmiechem. 

– Oszalałeś?! Natychmiast wyłącz! – zażądałam przerażona.

– Teraz już mogę – zgodził się rozbawiony i opuścił komórkę.

– Edek, ile nagrałeś?

– Od samego początku. Chciałem wyjść na balkon, ale tak stękałaś, że wróciłem po komórkę – przyznał.

– Edward, musisz mi oddać ten film albo natychmiast skasuj go! – zażądałam. – Nie wyraziłam zgody na filmowanie.

– Żartujesz chyba? Mam gdzieś twoją zgodę! – prychnął. – Taka pamiątka! Inni też chętnie go obejrzą. Masz okulary, więc nie przesadzaj – dodał uspokajająco. Myślałam szybko.

– Edek, za ile skasujesz film? – Był zaskoczony. Nie spodziewał się takiej propozycji.

– Nie ma takiej ceny – wzruszył ramionami. – To będzie pamiątka z urlopu. Każdy pomyśli, że babka taki pokaz urządziła specjalnie dla mnie! – zaśmiał się. 

Zdenerwowałam się. Przez moment wyobrażałam sobie jak ich znajomi oglądają mnie nagą i skrajnie przerażona, bliska histerii, kiedy uświadomiłam sobie, że w jakiś przypadkowy sposób kopia jednak dotrze do męża. Wiedziałam, jakie byłyby konsekwencje. Szybko podjęłam decyzję.

– Zrobię co chcesz, ale musisz skasować film – mój głos zabrzmiał zdecydowanie i zrobił na nim wrażenie. W rzeczywistości ledwo panowałam nad sobą. Byłam bliska płaczu i żebrania na kolanach o skasowanie filmu. Edek poważnie popatrzył na mnie. Chwilę milczał. Wreszcie odezwał się:

– Dobrze, skasuję film, ale za wyruchanie ciebie.

– Co?!

– Bez żadnych ograniczeń – dodał twardo.

– Ty... Ty... Ty chyba oszalałeś?!

– To była twoja oferta, więc to jest moja propozycja. Ale skoro teraz wycofujesz się... – zaczął wchodzić do pokoju.

– Zaraz! Zaczekaj! – intensywnie myślałam. Byłam roztrzęsiona, ręce drżały mi, ale szybko podjęłam decyzję. – Zgadzam się! Gdzie?

– Teraz. U mnie – wzruszył ramionami, jakby to było takie oczywiste. – Czekam, pospiesz się, jeżeli zależy ci na filmie. I pamiętaj: seks bez żadnych ograniczeń – wszedł do pokoju.

*

Pospiesznie ubrałam sukienkę na ramiączkach i sandałki na szpilce. Na wszelki wypadek zabrałam komórkę. Chwile później pukałam do jego drzwi. Otworzył dopiero po długiej chwili oczekiwania.

– Specjalnie trzymał mnie pod drzwiami, gnojek – pomyślałam o ‘zmiękczaniu’ opornej.

– Tak? – spojrzał na mnie pytająco.

– Masz za dużo czasu? – Byłam zdenerwowana i niecierpliwa.

– Słucham? O co ci chodzi?

– Przyszłam, tak jak chciałeś – wyjaśniłam.

– Ja chciałem? To jakieś nieporozumienie. – Po tych słowach zaczął zamykać drzwi. Przytrzymałam je dłonią.

– Przyszłam, żebyś mnie wyruchał w zamian za skasowanie filmu – cicho deklamowałam z zamkniętymi oczyma i opuszczoną głową. Nie mogłam na niego spojrzeć. Czułam się poniżona i obawiałam się dalszego ciągu. Gdzieś zniknął ten uśmiechnięty, dobroduszny Edek. Przede mną stał twardziel, który znudzonym, ale i stanowczym tonem narzucał warunki umowy. Już nie uśmiechał się.

– Wejdź, zapraszam – otworzył szeroko drzwi. Jego głos zabrzmiał łagodniej. Siadł w fotelu z komórką w ręku. – No, rozbieraj się – polecił spokojnie. Był odprężony.

– Najpierw film – wyciągnęłam rękę.

– Żartujesz chyba – uśmiechnął się rozbawiony. Nie był to miły uśmiech. Zaraz spoważniał – Umówiliśmy się: bez żadnych ograniczeń. Pamiętasz jeszcze czy wolisz wyjść? Ale drugiej okazji nie będzie – rzucił zdecydowanie.

– Dobrze – pokiwałam głową, wiedząc że nie ma alternatywy. Bez słowa zdjęłam sukienkę i kostium.

– Szpilki zostaw – polecił. – A teraz pokaż jak onanizujesz się.

– A kiedy wróci twoja żona?

– A co to ciebie obchodzi? Może też będzie miała ochotę wyruchać taką posłuszną kobietkę? No, do roboty! 

Było mi wszystko jedno. Usiadłam w fotelu i zaczęłam onanizować się. Prawą nogę przerzuciłam przez podłokietnik fotela. Edek rozsiadł się wygodnie i patrzył. Rzucił okiem na komórkę. Potem z pogodnym uśmiechem skupił się na oglądaniu mnie. 

*

Ruchał mnie od tyłu i w końcu zaczęłam stękać. Nie mogłam dusić emocji. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi. Edek dalej kopulował. Byłam przerażona. Obawiałam się reakcji Baśki i zbliżającej się awantury. 

– Jestem! – usłyszałam głos Baśki z przedpokoju. Chwilę później z wyrazem zaskoczenia na twarzy stanęła w drzwiach pokoju. Usta zrobiły małe „o”. Kiedy minął efekt zaskoczenia, stwierdziła: 

– Jednak nie żartowałeś. 

– No! – potwierdził Edek z dumą w głosie. Klepnął mnie w pupę i dalej rżnął. Patrzyłam przed siebie. – Skoro napisałem, że masz pośpieszyć się, to chyba byłem wystarczająco poważny? – spytał retorycznie, trzymając mnie za włosy i pierś.

– Jak ją złowiłeś? – Baśka odłożyła zakupy i rozpinała bluzkę.

– Onanizowała się na balkonie. Wszystko nagrałem, a teraz płaci nam za zwrot filmu – wyjaśnił.

– Oooo?! Pięknie! Jaka cena?

– Seks bez żadnych ograniczeń.

– Bardzo dobrze! Korzystajmy z dziewczyny! – stanęła naga w samych klapkach.

Po niepokoju i stresie, przed spodziewaną awanturą małżonki o zdradę, trochę mi ulżyło. Miałam cichą nadzieję, że obecność Basi doprowadzi do szybkiego zakończenia spotkania.

– Liż, lalka – chwyciła mnie za włosy, bosą stopę postawiła na łóżku i wystawiła swoją cipkę do lizania. Szarpnęła mnie za włosy, przyciągając do pochwy. Już nie była taka miła jak wczoraj.

*

Pchnięcia Edka były coraz mocniejsze. Strach przed nieznanym, przed powrotem męża, przed konsekwencjami udostępnienia filmu innym, przed szantażem malały w obliczu siły doznań, które oferował Edek swoim penisem i jego żona swoimi żądaniami. Nigdy nie sądziłam, że będę pieścić kobietę w takich okolicznościach. Teraz odbywało się to pod przymusem, dość brutalnie i jeszcze MUSIAŁAM ich zadowolić. Delikatnie dotknęłam językiem jej łechtaczki.

– Dobrze jebiesz, Edziu – żona z uznaniem wyraziła się o staraniach męża.

– Świeża i zadbana dupa, więc człowiek ma ochotę – zaśmiał się.

Baśka wtórowała mu. Jeszcze rozbawiona nachyliła się i zaczęła grzebać mi w odbycie. Jęczałam, liżąc ją, ale nie protestowałam.

– Gdzie jest moja torba?

– Za chwilę ci przyniosę. – Z językiem utkwionym w jej pochwie i palcami wetkniętymi w mój odbyt czekałam na powrót Edka. Zobaczyłam jak wręcza żonie duży wibrator.

– Trochę lalka poskacze – zaśmiała się Baśka.

Nie rozumiałam, o co chodzi. W ogóle sytuacja przerosła mnie. Nigdy nie zdradziłam męża, a teraz, po zbyt śmiałym zachowaniu na balkonie i błyskawicznej, chyba pochopnej decyzji, spółkowałam z obcym facetem i na dodatek kobieta bawiła się moim ciałem, nie pytając mnie o zgodę, ignorując moje odczucia! Z jednej strony desperacko ratowałam swoją prywatność, z drugiej, właściwie już nic z niej nie zostało. Traktowali mnie jak własność bez praw, jak zabawkę. Zachowywali się bardzo swobodnie. Ktoś patrzący z boku mógłby odnieść wrażenie, że to kolejne spotkanie znajomych uprawiających seks grupowy. Jakbym jeszcze doznała za mało upokorzeń, Edek właśnie wchodził do odbytu. Nie było to przyjemne. Też niezbyt przejmował się moimi reakcjami, a poza tym miał grubego penisa. Byłam spięta i przestraszona rozwojem tego wymuszonego ‘spotkania’. W pewnym momencie zawyłam, ale uderzenie Baśki w twarz momentalnie stłumiło mój jęk. Edek nieco przyspieszył penetrację.

– Nie rycz, bo popsujemy buźkę albo cycki – jeszcze raz mnie uderzyła. Przewrócili mnie na bok. – Zacznij ją mocniej jebać – rozkazała Baśka i podała mężowi wibrator.

Wepchnął go do pochwy. Czułam się pełna. Czułam się jak szmata, którą bawią się obcy ludzie. I musiałam znosić to upokorzenie dla własnej korzyści. Penis i wibrator we mnie dostarczały mi w tej chwili zupełnie nowych doznań! I to jakich! Gdyby nie szantaż i w ogóle uczucie niepewności i poniżenia, pewnie wyłabym z rozkoszy. A tak tylko oni czerpali niekłamaną radość ze znęcania się nade mną. Baśka siadła mi pochwą na ustach, twarzą w kierunku moich nóg. Trudno było mi oddychać pod jej pełnym dupskiem. I chyba o to chodziło.

– No, wyliż, lalka – poleciła.

Była wilgotna. Coś mówiła do męża, mocniej docisnęła krocze do mojej twarzy i nagle poczułam kropelki spadające na mnie. Ona sikała! Na mnie! Do moich ust!!

– Łykaj! Nie możemy zabrudzić pościeli! – chciałam odsunąć, odchylić głowę, ale nie byłam w stanie. Biła mnie po piersiach otwartą dłonią. Bolało! Nie miałam wyjścia. Zaczęłam łykać jej mocz! 

– Weź go – usłyszałam słowa Edka skierowane do żony.

Po chwili uderzenia stały się bardziej dotkliwe. Biła mnie po piersiach i brzuchu paskiem od spodni podanym przez męża. Taka forma kary w ogóle nie sprawiała mi przyjemności, więc starałam się być posłuszną. Byle wyrwać się stąd!

– Proszę, przestańcie! Nie wytrzymam bólu! – błagałam płaczliwym głosem. Z oczu mimowolnie popłynęły mi pierwsze łzy. 

– Ruchaj ją mocniej – Basia upomniała małżonka jakby mnie nie słyszała, ale po chwili jednak przerwała bicie. Jej głos też był inny. Brzmiał ostro, rozkazująco. Już sam ton zmuszał mnie do uległości. Zwyczajnie bałam się tej kobiety.

Edek wyszedł ze mnie. Poczułam ulgę. Już chciałam wstać, ale Baśka przytrzymała mnie i kazała położyć się na boku. Sama położyła się na boku przede mną w pozycji 69 i po chwili miałam przed oczyma jej łechtaczkę.

– Wypieść mi cipkę. Wsadź we mnie języczek – usłyszałam jej polecenie. Nie miałam wyboru. Gdyby to była Zosia...

Za mną położył się Edek i wepchnął penisa do pochwy... Basi! Już po chwili ostro kopulowali. Byłam zaskoczona, ale oni w ogóle nie krępowali się moją obecnością. W końcu traktowali mnie jak uległą, zależną od siebie ludzką zabawkę. Moja opinia nie miała dla nich znaczenia. Nieco uniosłam się, a jej mąż odchylił się, żeby moja głowa mniej przeszkadzała przy spółkowaniu i wtedy też dokładnie widziałam ich stosunek. Penis znikał w pochwie i wynurzał się, a moja głowa czasami była przez Edka dociskana do podbrzusza jego żony. Edek bardziej odsunął się ode mnie. Swobodniej masowałam łechtaczkę Basi, czasami zdołałam polizać. Czułam jak Basia liże moją łechtaczkę i pcha wibrator do pochwy. Palce drugiej dłoni wciskała mi do odbytu. Słyszałam odgłosy stosunku. Penis lśnił, coraz obficiej pokryty Basi śluzem. Z obawy przed karą energicznie lizałam łechtaczkę. W pewnym momencie Edek wysunął penisa z żony. 

– No, obciągaj – wysapał polecenie.

Posłusznie wzięłam penisa do ust i pieściłam. Był gruby, ale dawałam radę. Teraz, po wyjęciu z pochwy smakował inaczej.

– Włóż go.

Spółkowali bardzo intensywnie. Edek trzymał mnie za pupę. Basia jęczała coraz głośniej i coraz mocniej wpychała mi wibrator do pochwy. Myślałam, że zwariuję. Jęczałam, ale nie zwracali na mnie uwagi. Otaczały mnie dwa nagie ciała mężczyzny i kobiety. Ja, naga, zupełnie bezbronna między dwojgiem obcych ludzi. Ekscytujące, dziwne, dziwaczne, podniecające? O, taaak...

– Uwaga, suki! – rzucił chrapliwym głosem Edek i wyszedł z Basi. Nadspodziewanie sprawnie podniósł się, a jego żona położyła się twarzą przy mojej. Widziałam jak z grubego penisa strzela strumień spermy do jej ust. Fascynujący widok! Część spadła na czoło, nos, powiekę i policzek. Pojedyncze krople osiadły również na moim policzku. Kiedy wytrysk skończył się, Edek penisem zgarnął spermę z twarzy żony do ust.

– Połóż się na plecach i otwórz usta – nakazał mi Edek. Dłońmi trzymał moją głowę, a kciuki włożył w kąciki ust. Wiedział, że nie ugryzę go, bo zdawałam sobie sprawę z nieuchronności bolesnej kary. Nawet nie musiał mnie ostrzegać. Basia nachyliła się nade mną, otworzyła usta i sperma pociekła do moich ust.

– Połknij – szepnęła. Zanim coś powiedziałam, nachyliła się i zaczęła mnie namiętnie całować. Edek znowu był w mojej pochwie.

*

Stałam naga przy ich łóżku. Leżeli nadzy i zadowoleni, wzajemnie pieszcząc genitalia. Wyciągnęłam otwartą dłoń.

– Film – powiedziałam krótko.

Baśka wymownie spojrzała na męża. Ten odwrócił się i schylił do szafki przy ich łożu, a po chwili odwinął się i z rozmachem uderzył mnie paskiem w pośladki. Krzyknęłam z bólu! Odchyliłam się, łapiąc za piekący tyłek, spojrzałam odruchowo na pupę i usłyszałam jakiś ruch. To Baśka momentalnie usiadła i pociągnęła mnie za pierś. Żeby złagodzić ból, musiałam szybko pochylić się w ich kierunku, ale ból nie zelżał, więc przysunęłam się bliżej pary na łóżku, pochyliłam i oparłam dłońmi o materac. Ból był mniejszy, ale nadal czułam mocny chwyt.

– My decydujemy, kiedy dostaniesz film. To jeszcze nie jest koniec zabawy z tobą – usłyszałam. – Zapamiętaj: dzisiaj, punktualnie o pierwszej w nocy, zapukasz do naszych drzwi. Masz być naga! Wtedy zakończymy zabawę z tobą. – Baśka wreszcie puściła moją pierś. Naprawdę bolało! Jeszcze chwilę trwałam przy niej, tak byłam zaskoczona tym, co usłyszałam.

– Ty... – byłam wściekła i chciałam dosadnie powiedzieć, co myślę o takich regułach i ich zachowaniu.

– Zastanów się suko, zanim coś powiesz – przerwała mi stanowczo. – Potem będziesz żałować. Obiecuję. A my jeszcze mamy film...

– Ale przecież... – chciałam zaprotestować.

– Zmykaj do siebie i przygotuj się na nocną wizytę! – przerwała mi. – Albo zmienimy warunki!

Szybko wyszłam, rozmasowując bolącą pierś. Bałam się usłyszeć o nowych, zapewne bardziej skomplikowanych warunkach. Oszukali mnie. Jeszcze zamykając drzwi do ich pokoju, usłyszałam jak poirytowana Baśka mówi:

– No, popatrz! Co za pizda! Nawet nie pożegnała się!

– Jest powód, żeby ukarać ją – rozbawionym głosem odpowiedział mąż.

– Byli tacy mili, a teraz... – nie mogłam ochłonąć po tej rozmowie. Potem słyszałam ich rozmowę, wybuchy śmiechu. Pewnie razem oglądali film. Czekałam na męża.

*

Mąż twardo spał. Podałam mu, rozpuszczony w herbacie, środek nasenny. Wiedziałam, że spokojnie prześpi całą noc. W domu czasami łykał, jeżeli miał nadmiar pracy i z nerwów nie mógł zasnąć. Albo był tak zmęczony po kilku dniach bardzo intensywnej i nerwowej pracy, że dopiero tabletka przynosiła oczekiwany sen. Czasami bywało odwrotnie. Kilka dni beztroskiego urlopu wywoływało jego nerwowość i bezsenność. Dlatego, na wszelki wypadek, zawsze zabierałam tabletki w każdą podróż. Brał jakieś zagraniczne, a kupował w trakcie naszych pobytow za granicą. Zdarzało sie nam, na przykład, wyskoczyć do Berlina na weekendowe zakupy. Tabletki nie miały smaku, ponoć był to silny ekstrakt z ziół.

Punktualnie o pierwszej w nocy wymknęłam się z naszego pokoju i podeszłam do sąsiednich drzwi. Nasłuchiwałam chwilę. Cisza. Mimo tego zdjęłam podomkę i zapukałam do drzwi. Czekałam dłuższą chwilę. Nic. Zaczęłam niepokoić się. Przyłożyłam ucho do drzwi. Nadal cisza. Żaden dźwięk nie dochodził z wnętrza. Nieoczekiwanie drzwi otworzyły się. Stał w nich Edek z kieliszkiem wina. Popatrzył na mnie. Mimo trudnej relacji, uśmiechnęłam się pogodnie. Mężczyzna obejrzał mnie jak ogląda się sukienkę na wystawie.

– No, a szpilki? – zapytał rzeczowo. 

Pochyliłam się i bez słowa zaczęłam je zdejmować.

– Ej, co ty?! Żartowałem – roześmiał się cicho. – Proszę, wejdź.  

Weszłam, minęłam korytarzyk z drzwiami do łazienki, otworzyłam drugie drzwi i znalazłam się w pokoju. Cicho grała muzyka odtwarzana z laptopa. Basia leżała na łóżku w koszulce i obszernych szortach. Uważnie, ale nieco rozbawiona oglądała coś na swoim laptopie. Na mój widok zamknęła go i odłożyła na szafkę przy łóżku.

– No, jest nasza bezpruderyjna lalka. Podejdź do mnie - polecenie wydała już zimnym tonem i bez uśmiechu. Pośpiesznie podeszłam. Basi bałam się bardziej niż jej męża. Samą swoją obecnością wprowadzała dyscyplinę i klimat zagrożenia. 

Stałam przy łóżku, tyłem do otwartych, zasłoniętych jedynie firanką, drzwi balkonowych. W pokoju paliło się światło w nocnej lampce. Jeżeli ktoś szedł ścieżką, to musiał widzieć mnie. Poczułam znajome motylki w brzuchu i paznokcie drapiące wewnętrzną stronę moich ud, wargi sromowe, łechtaczkę... Basia oglądała mnie w milczeniu. Edek przyglądał się. Odstawił kieliszek. Był podniecony, a ja czułam się podekscytowana. Obcy ludzie mnie oglądają! Na pewno wyglądałam atrakcyjniej niż oni.

– Odwróć się! – poleciła Basia. Zrobiłam to. Teraz patrzyłam na ścieżkę. Światło w pokoju utrudniało mi przebicie się przez ciemność nocy.

– Ktoś może stać na ścieżce i oglądać mnie – byłam podekscytowana, kiedy uświadomiłam sobie moje położenie.

– Stań w rozkroku i pochyl się – usłyszałam.

Wykonałam polecenie i wypięłam pupę. Dłonie oparłam o kolana. Trochę odprężyłam się. Może będzie fajnie i bez brutalnego zachowania? Nie lubiłam przemocy jaką stosowała Basia. Oboje uważali, że atrakcyjnie wyglądam.

– Niech mnie oglądają, ile chcą! Takie zainteresowanie sprawia mi wręcz szaloną przyjemność! Ale niech mi nie zadają bólu! – cierpliwie i z rosnącą obawą czekałam na ich kolejne reakcje.

Słyszałam jak Basia podniosła się. Miałam opuszczoną głowę, więc kątem oka zobaczyłam, że oparła się na prawym łokciu i wolną ręką sięgnęła do mojej pupy. Bezceremonialnie zaczęła grzebać w mojej pochwie. Jej dotknięcia były delikatne, łagodne. Nawet było to przyjemne, ale szantaż nie pozwalał mi skupić się na pieszczotach. Basia zbliżyła się i polizała mnie po pupie. Zadrżałam.

– Przyjemnie? – spytała pewnym siebie głosem.

– O, taaak – sapnęłam namiętnym tonem. Niewiele wówczas potrzebowałam.

– To zaczekaj – odparowała cicho i przysunęła się jeszcze bardziej. Poczułam jak języczkiem głaszcze wargi sromowe, potem rozpycha je i próbuje wepchnąć język do pochwy. Już kwiliłam. Zaczęłam głośno jęczeć, kiedy łechtaczkę musnęła językiem i wpakowała go do pochwy, a na łechtaczce znalazły się palce. Najpierw delikatnie, potem mocno głaskały ją, uciskały. Pojękiwałam w rytm jej pieszczot. Usłyszałam jakiś ruch za mną. Na łechtaczce grały tylko palce. Wypięta zdołałam nieco odwrócić głowę i widziałam jak Edek zsunął Basi szorty i właśnie w nią wchodził od tyłu. Nie zdjął spodenek, tylko rozpiął rozporek. Potem podciągnął żonie bluzkę i macał pierś.

– Zawsze gotowy – pomyślałam speszona. Znowu na żywo widziałam spółkującą parę. Dziwne uczucie... Jakoś nie potrafiłam ich podglądać. Słyszałam sapanie, pojękiwanie, uderzenia ciała o ciało, słowa wypowiadane pod wpływem podniecenia. Edek rżnął ją z takim impetem! Część tej energii przenosiła się na pieszczoty. Baśka dalej macała moją wilgotną cipkę. Czasami robiła to mocno, wręcz wbijając palce do pochwy! Ze sporym wysiłkiem tłumiłam moje jęki. Ledwie broniłam się przed krzykiem, który wywoływały jej silne pieszczoty. Po jakimś czasie moja kochanka miała orgazm. Zaczęła szybko oddychać, krzyknęła, szarpnęła pościel, zakwiliła, przebierała nogami i... uspokoiła się. Edek dalej spółkował, ale robił to w spokojnym tempie. Cały czas spokojnie spółkowali, więc nawet nie byłam zaskoczona, kiedy Baśka zaczęła mocniej głaskać moją cipkę. Na pewno już miała mój śluz na dłoni. W pewnej chwili powiedziała:   

– Edek, odsuń firankę. – Mąż bez słowa wyszedł z niej i spełnił życzenie. Teraz wyjście na balkon nie było niczym osłonięte. Stałam naga na widoku każdego przypadkowego spacerowicza! Światło lampki nocnej padało z tyłu, więc twarz mogła pozostać w mroku. Chyba.

– Wyprostuj się! – Wyprostowałam się. Kciuk był w pochwie, palec wskazujący na łechtaczce. Szumiało mi w głowie, słowa docierały czasami. Moje podniecenie rosło. Byłam bezwolna.

– No, spróbuj – usłyszałam, ale nie wiedziałam, o co chodzi. Po chwili wszystko było jasne. Palec wypadł z pochwy. Edek odwrócił mnie plecami do siebie i wcisnął, nawilżonego śluzem Basi, penisa do pochwy.

– Oooch – jęknęłam głośno, gwałtownie unosząc głowę. Bodziec był tak silny, że od razu miałam orgazm. Co za przyjemność! Nie był silny, a fala ciepła i błogości spłynęła po chwili. Powoli wracałam do rzeczywistości.  Edek chyba nawet nie zauważył.

– Wyjebać ją na balkonie? – spytał.

– Jasne! – zaśmiała się Baśka.

Edek pchnął mnie biodrami i drobiąc, wyszłam na balkon. I tam ruchał mnie od tyłu. Czułam jak kołyszą się moje nagie piersi. Na tle morza zauważyłam przesuwający się cień na ścieżce. Jakiś późny spacerowicz musiał widzieć mnie dokładnie. Chyba zatrzymał się. Po kilku kolejnych intensywnych uderzeniach biodrami, nie byłam w stanie koncentrować się na takich szczegółach. Chwyciłam się poręczy, żeby nie upaść. Edek tak mi dogadzał, że musiałam zatkać usta dłonią. Bałam się, że ktoś mnie usłyszy. Nie chciałam być przyłapana w takiej sytuacji, ale nie mogłam i nie potrafiłabym przerwać takiego kopulowania! Wziął mnie wbrew mojej woli. Jednak tutaj to oni decydowali o wszystkim. Bałam się zaprotestować. Ale gdzieś tam, głęboko we mnie tkwiła nadzieja, że może ktoś na ścieżce ogląda mnie teraz i docenia moje walory? Ta radosna myśl pozwalała na chwilę zapomnieć, dlaczego jestem w nocy u obcych ludzi i spółkuję z nieznanym, jak by nie było, mężczyzną.

– Chodźcie już! – zawołała rozbawiona Basia, słuchając moich cichych jęków, które stawały się coraz głośniejsze i sapania Edka. Mój kochanek nie przerwał spółkowania, tylko odwrócił mnie i razem wróciliśmy do pokoju. Miał na tyle długiego penisa, że mimo takich ruchów nie wypadł ze mnie. Ale jego penis naprawdę był gruby. Czułam to! Żona przesunęła się, więc położył się ze mną na łóżku na boku i dalej kopulował od tyłu. Przymknęłam oczy. Leżałam w szpilkach, napięłam palce stóp i głośno charczałam. Dawał mi tyle satysfakcji! Wiłam się, bo Basia położyła się obok i zaczęła lizać mój sutek. Mimo woli zaczęłam głaskać ją po boku i po pupie. Było tak cudownie...! Teraz mogłam godzinami tkwić między nimi.

– Dajmy jej odpocząć – stwierdziła Baśka. Penis wyraźnie zwolnił i w końcu zatrzymał się. Leżeliśmy w milczeniu. Oddech powoli wracał do normy. Rozluźniłam mięśnie. Co za wrażenia! Byłam zaskoczona swoimi reakcjami! Kolejny raz pieszczę się z kobietą! Jej mąż zaspokaja mnie też kolejny raz, a ja z taką łatwością dochodzę i przeżywam kolejne orgazmy jakbym pościła kilka lat! Byłam zachwycona! Tak. Tak! Chciałam to powtórzyć! Przed chwilą publicznie uprawiałam seks! Bo jak inaczej nazwać kopulowanie na podświetlonym balkonie? Co mnie jeszcze dzisiaj czeka?

Nawet zapomniałam, że moje onanizowanie zostało sfilmowane i po co tutaj przyszłam.

*

– Co z mężem? – zapytał Edek, leżąc za mną i macając moją pierś. Cały czas lekko poruszał się we mnie.  

– Będzie spał do rana. Dałam mu środek nasenny – powiedziałam zgodnie z prawdą. I to był błąd. Spojrzeli na siebie porozumiewawczo.

– To spędzisz tu długie, miłe godziny. A przynajmniej my – Basia uśmiechnęła się znacząco do męża. – Edek, zaczynaj – poleciła mężowi.

Nastawiona na kolejne solidne kopulowanie, zostałam zaskoczona. Zanim zareagowałam, Edek kajdankami skuł mi ręce na plecach. Dopiero potem wyszedł ze mnie. Wówczas umknęło mi, że jeszcze nie spuścił się.

– O co chodzi tym razem? – nagle bardzo wystraszyłam się. Nie byłam w stanie przewidzieć, co mnie jeszcze czeka. Patrzyłam to na jedno, to na drugie.

– O, ła! – jęknęłam, bo poczułam ból uszczypnięcia w nogę.

– Lalka, odzywasz się, kiedy będziesz o coś pytana. Jesteś tu dla naszej przyjemności – Basia była bardziej surowa niż jej mąż.

– Jest jeszcze młoda i nieułożona. Ktoś powinien się nią zająć – powiedział mąż.

Traktowali mnie jak swoją własność! Skucie rąk kajdankami tak mnie zaskoczyło, że nie zaprotestowałam po ty, co usłyszałam. Rozglądałam się, przestraszona tym, co właśnie zrobili.

– Obezwładnili mnie! Uwięzili! – krzyczałam w duchu i nie byłam w stanie wydobyć głosu.

Potem Edek założył mi opaskę z gąbką uciskającą oczy i naprawdę nic już nie widziałam. A później usłyszałam: 

– Nie próbuj zdjąć opaski. Jeżeli będziesz aktywna, w nagrodę poluźnię łańcuch kajdanek. Będziesz próbowała coś ściągnąć, poluźnić, spotka ciebie dotkliwa kara, również cielesna. Nawet męża zaboli. Teraz zatykam ci uszy. Jeżeli będziesz krzyczała zbyt głośno, nieważne czy z rozkoszy, czy wzywała pomocy, zaknebluję usta.

Dwa ostatnie słowa wręcz zmroziły mnie. Przeraziłam się. 

Mieliście kiedyś skute ręce i zatkane uszy? Straszne przeżycie dla kogoś, kto w takiej chwili jest uzależniony od innej osoby, która na dodatek pastwi się nad tobą! Uczucie bezsilności, absolutnej bezradności i zapadania się w nicość! Nawet swój głos słyszycie zniekształcony i pobrzmiewający w głowie. Jesteś jakby w innym świecie, odseparowana, a ten realny panuje nad tobą. Twoje słowa, groźby, błagania, obietnice nie mają żadnego znaczenia. A z kneblem w ustach jesteście niczym. Byłam przerażona! I bardzo posłuszna! I uległa. Byłam gotowa zrobić wszystko, byle uwolnić się od nich. Żywa, bezradna, posłuszna zabawka w czyichś rękach. Można wpaść w histerię. Jeżeli jednak wiesz, że masz być używana do seksu...  Strach wzmaga się i znika. Pozostaje przerażenie. I gotowość służenia nocnym ‘właścicielom’.

Gdyby nie paraliżujący strach przed nieznanym, a potem przerażenie, może byłabym ciekawa takiej przygody. Nawet z nimi. Ale teraz byłam bliska płaczu i już im nie ufałam. A ich to chyba bardzo podniecało. Przecież bezgranicznie panowali nade mną. Znowu zaczęli pieścić moją łechtaczkę. I piersi.

Nieco uspokoiłam się. Wypchnęłam z głowy najgorsze myśli. Powoli odprężałam się.

*

Cdn.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze

Handu13828/07/2018 Odpowiedz

No no :) super czekam na nastepne ;)

Tomnick6/08/2018 Odpowiedz

Są już gotowe, więc niebawem wyślę. Pozdrawiam.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach