Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Aktorka, cz. 4

Część 4.

Pani Anna jednak nie chciała widzieć u siebie Adama z Weroniką. Zaproponowała, żeby spotkali się na przykład w kawiarni. To nie była prośba.

– Czyżby była zazdrosna? A wydawało się, że taki uczucie jest jej obojętne – zastanawiał się Adam. Gwoli ścisłości, nie przejmował się zbytnio nastrojami aktorki. Ważne, że nie odmawiała, kiedy chciał ją wyruchać. Koleżanki nie były tak dyspozycyjne.

Mimo braku humoru kochanki i innych, drobnych perturbacji psujących ich relacje, był rozbawiony zaistniałą sytuacją. Traktował ją jako ciekawy, emocjonujący przerywnik w tresowaniu aktorki. Martwił się jedynie, może nieco na zapas, konsekwencjami tej znajomości. Już przyzwyczaił się do uciążliwych dojazdów, bowiem doceniał tanią kwaterę, smaczne posiłki i, w zasadzie, gwarantowany nieograniczony, perwersyjny seks z Anną, który traktował jako uzupełnienie seksu z koleżankami. Przecież kiedy brał tę kobietę nawet siłą, też była zadowolona! Z koleżankami nie mógłby liczyć na takie względy, raczej na przykre konsekwencje. Jednak zdawał sobie sprawę, że jest to układ na kilka, najwyżej kilkanaście lat, jeżeli nic nie zmieni się w jego życiu na lepsze. Na pomoc finansową rodziców nie mógł liczyć. Natomiast liczył na rolę w jakimś serialu, dzięki której wreszcie zarobi na mieszkanie i pożegna aktorkę. A wówczas spokojnie zastanowi się nad swoim życiem prywatnym. Nie łudził się, że znajdzie jakąś bogatą dziewczynę, przy której będzie mógł spokojnie żyć na jej koszt.

– Za mało takich chodzi po świecie – westchnął smutno.

Jeżeli jednak wcześniej wkroczy Witek ze swoim rozbuchanym ego i rozmaitymi potrzebami seksualnymi, to pewnie szybko będzie musiał pakować się. Oczywiście, samo pakowanie było najmniejszym zmartwieniem Adama. Wiele zależało od tempa realizacji pomysłów Witka. A tych miał sporo. I nie wszystkie spodobają się aktorce, której kariera nieuchronnie dobiegała końca, a ona nie pozwalała zapomnieć o sobie. Próbowała realiować różne pomysły i dlatego decydowała się i na takie przedsięwzięcia, które sama, w skrytości ducha, uznawała za kontrowersyjne. Przecież wciąż wyznawała pewne zasady i normy.

A Wituś wyznawał jedynie kult pieniądza. O tym wiedzieli jednak tylko nieliczni, którzy nawiązali z nim naprawdę bliższy kontakt i gwarantowali milczenie. Witek bardzo dbał o dyskrecję i pozory. Nad wyraz rozważnie, bez pośpiechu decydował, komu złożyć jakąś propozycję. Niektóre jego pomysły w najlepszym razie budziły wątpliwości i niechęć nawet młodych dziewczyn, którym, po uprzednim rozeznaniu, proponował wysoki i szybki zarobek na przykład za udział w filmach pornograficznych. W teatrze nikt nawet nie domyślał się, że pan Witold, młody, przystojny, obiecujący aktor para się takim ‘aktorstwem’ i regularnie ‘reżyseruje’ filmy dla dorosłych.

– Jak zareaguje Anna na jego pomysły szybkiego zarobku? Zwłaszcza, kiedy weźmie ją w obroty z kolegami? – Adam pokiwał głową i uśmiechnął się ponuro. – Jeszcze kobiecie spodoba się taka rozrywka i zacznę jej przeszkadzać – trzeźwo oceniał sytuację. Tym bardziej, że ‘reżyser’ stwierdził kiedyś, ot tak, mimochodem, że niektóre znane aktorki ze stolicy dorabiały sobie w lepszych agencjach towarzyskich na Wybrzeżu. Łoł! A skąd miał takie informacje? Adam próbował drążyć temat, ale nigdy nie dowiedział się niczego więcej.

– Temat zamknięty – stanowczym tonem skwitował jego pytania kolega-‘reżyser’. Obydwu zależało na dobrych relacjach, zatem więcej nie wracali do tego tematu.

Kiedyś spotkali się na jakiejś gali, na którą obydwaj zdołali zdobyć wejściówki. Kiedy już rozdano nagrody, a wszyscy najedli się, sporo wypili, obgadali kogo trzeba i kogo nawet nie wypada, a potem na wyścigi pozowali fotoreporterom na ściankach, Witold wskazał na dwie bardzo znane, efektowne aktorki, choć rzadko widywane w telewizji i kinie.

– Te są dobre – machnął w ich kierunku kieliszkiem i, mimo starań, zachwiał się.

– Tak? A w czym grają? – Adam znał kobiety z widzenia, ale nie kojarzył ich z ostatnich ról.

Witek prychnął, z irytacją pokręcił głową i znacząco spojrzał na kolegę. Patrzył z litością, jakby przecenił jego intelekt.

– Dobrze dają dupy i mają naprawdę zamożnych klientów – Witek mimo woli ściszył głos, chociaż akurat nikogo nie było obok nich.

– Tutaj?!

– Adaś, ech... – Witka męczyła odporność kolegi na wiedzę. – Jasne, że nie tutaj! Na Wybrzeżu.

Adama dosłownie zatkała ta wiadomość. Zamilkł i przyglądał się dwóm paniom, które popijały szampana, rozmawiały z uśmiechami przyklejonymi do ust i zdawały się ignorować spojrzenia wielu mężczyzn, ale i kobiet, podziwiających ich opalone ciała w odważnych kreacjach, nie zakrywających zbyt wiele. Nie pchały się do pozowania. Witek jeszcze zdobył się na krótki instruktaż.

– Widzisz? Wtajemniczeni mogą sobie swobodnie pooglądać i ocenić towar, który potem zamówią w agencji. Na wyłączność, na godziny, na całą noc albo na weekend.

– Wtajemniczeni?

– No, mężczyźni. Ale i kobiety! – Rozmówca krzepiąco poklepał go po plecach. – Chłopie, nie martw się, ciebie nigdy nie będzie stać na żadną z nich!

Adam przywołał tę rozmowę i właśnie dobitnie zdał sobie sprawę z rozległych możliwości i kontaktów Witka.

– No, to i Anna mogłaby ulec Witkowi, jeżeli ten zaoferuje jej wysokie zarobki. Ma doświadczenie. Wie, jakich argumentów użyć i kiedy – pomyślał kolega ‘reżysera’ i spochmurniał.

*

Po powrocie ze spotkania, Adam podał kochance najistotniejsze warunki umowy zawartej z panią Weroniką. O swoich planach i wymaganiach wobec niej przezornie nawet nie napomknął. Wydawało się, że w tej chwili aktorka bardziej interesowała się planami remontu kolejnych pomieszczeń willi. Zrozumiała, że jest to dla niej gwarancja bardziej dostatniej i bezpieczniejszej materialnie przyszłości niż nieregularne granie „ogonów” w teatrze albo jakaś drugoplanowa rólka w ambitnym filmie. Chciała też porozmawiać na temat zagospodarowania terenu wokół budynku. Jak na nią i jej dotychczasowe życie – kipiała energią i pomysłami. Nowa wersja bizneswoman: u schyłku aktywności zawodowej intensywnie pchała się na rynek usług bocznymi drzwiami.

– Kiedyś był tu taki piękny ogród – wspominała z nostalgią, spoglądając przez okno. I patrzyła na aktora z nadzieją, że zechce podjąć temat.

– Kuźwa! Jeszcze zacznę robić za ogrodnika! Ja, aktor zapierdalający za kosiarką jak chłop pańszczyźniany! – Adam w duchu zżymał się, bo nie miał już ochoty na dalsze planowanie i nadzorowanie remontów. Ponieważ nie chciał pogarszać relacji z gospodynią, więc obiecał zastanowić się.  

Jednak przyznawał jej rację. Ładny ogród mógł tylko podnieść atrakcyjność willi i nawet ceny wynajmu. Pierwszy z argumentów mógł decydować o częstszym wyborze willi na miejsce noclegu, zwłaszcza, że pokoje wyglądały naprawdę przyzwoicie, a dzięki kobiecej ręce stały się przytulne. Jednak nawet ograniczenie kolejnych inwestycji do przygotowania i regularnego koszenia trawnika pociągało za sobą kolejne wydatki, których Anna chyba nie brała pod uwagę. Zachwycona drobnymi, ale wpływającymi każdego miesiąca kwotami i pozytywnymi opiniami klientów, rozpędzała się w swoich marzeniach, które odbiegały od jej finansowych możliwości. Ale to już nie była ta sama kobieta, którą kiedyś namawiał na remont i wynajem jednego pokoju.

– Ciekawe, kiedy zleci mi odnowienie elewacji całego budynku? – ponuro żartował z samego siebie, nerwowo rzucając się w łóżku. – Chociaż taka renowacja wpłynęłaby korzystnie na potencjalnych klientów – przyznał po chwili. Chyba słusznie obawiał się, że jego obecność w końcu zacznie przeszkadzać biznesowym planom aktorki.

– Ja szlajam się w kombinezonie za kosiarką, a babka klęczy na czterech łapach rżnięta przez Witka i stęka, żebym przyciął trawę pod płotem! A Wituś jeszcze pyta, kiedy przyprowadzić kolegów? – posępnie kpił z wizji swojej przyszłości. – Swoją drogą byłby fajny gang-bang. Kobieta na pewno chciałaby dobrze wypaść.  

Z natury był optymistą, ale też musiał myśleć realnie o najbliższych latach. Po raz kolejny szamotał się na łóżku. Długo zasypiał pełen wątpliwości i w niewesołym nastroju.

Paradoksalnie, pani Anna sypiała coraz lepiej. Niezależnie od obowiązków zawodowych, rekreacja zaczęła stanowić element prawie każdego jej dnia, a wówczas zasypiała, kiedy tylko przyłożyła głowę do poduszki. Nie miała już siły pomyśleć o planach, które kiedyś były tylko mrzonką, a teraz powoli nabierały coraz bardziej realnych kształtów. Dodawały radości jej życiu, w którym gasnąca kariera aktorska i złośliwe komentarze kawiarnianych koleżanek stanowiły, obok coraz mniejszych kłopotów finansowych, główne powody przykrości. Nadal rósł jej apetyt na życie, które ponownie stawało się bardziej uporządkowane i zorganizowane. Każdy tydzień wnosił coś nowego. Czuła się jak kilkanaście, a może nawet dwadzieścia lat temu. Budziła się pełna energii i chęci do życia. Miała plany, realizowała je i powoli odnosiła drobne sukcesy. I zarabiała pieniądze.

– Kochany Adaś – westchnęła z uśmiechem, patrząc w okno w poszukiwaniu księżyca. Chwilę później spała.

*

– W drodze wyjątku – stanowczo, ale z uśmiechem zaznaczył Adam i wziął udział w imprezie towarzyskiej u boku pani Weroniki.

Impreza w ogóle nie była w jego guście. Cały czas nudził się, ale udawał zainteresowanie prowadzonymi rozmowami i, zgodnie z umową, nie odstępował swojej towarzyszki. Pił tylko soki, wiadomo – kierowca, ale zadbał, żeby kobieta zawsze miała pełny kieliszek. Alkohol dość szybko zweryfikował możliwości kobiety. Osłabiona jego działaniem, zgodziła się na kolejny kieliszek i jeszcze jeden, a kiedy alkohol zrobił swoje, wymknęli się z przyjęcia, z inicjatywy Adama, „po angielsku”. W samochodzie nakłonił półprzytomną kobietę do wychylenia kolejnego toastu. Chyba nawet nie wiedziała, że coś pije. W końcu odjechali.  

*

Mężczyzna zatrzymał samochód przed domem Anny. Popatrzył na pasażerkę. Drzemała z opuszczoną głową, skierowaną w stronę okna. Uśmiechnął się i sięgnął ręką do jej dekoltu. Po chwili wyjął pierś i miętosił ją dłonią, patrząc na twarz Weroniki. Kobieta coś mruczała. Pokręcił głową rozbawiony sytuacją. Nie sądził, że wszystko pójdzie tak łatwo. Wyjął iPhone’a i zrobił dwa zdjęcia. Podciągnął jej sukienkę, rozchylił nogi i spojrzał na krocze. Między czarnymi majteczkami a pończochami widniał kawałek nieopalonego uda. Przesunął wierzchem dłoni po materiale majteczek. Powtórzył ruch i docisnął dłoń na wysokości pochwy. Kobieta westchnęła i odwróciła głowę w jego kierunku. Coś wymamrotała. Spojrzał na nią. Jej głowa opadła. Kobieta znieruchomiała.

– Zostawimy na później – mruknął pod nosem i poklepał majteczki. Miał erekcję.

Niedbale umieścił pierś w dekolcie sukienki i zajął się wyciąganiem kobiety z samochodu. Z trudem prowadząc Weronikę, w końcu dotarł do drzwi willi i zadzwonił, żeby ułatwić sobie wprowadzenie towarzyszki wieczoru. Ledwo stał na nogach. Nie sądził, że prowadzenie pijanej kobiety będzie wymagało takiego wysiłku. Otworzyły się drzwi.

– Nareszcie! – westchnął, ciesząc się na pomoc Anny.

Ale czekała go niemiła niespodzianka. Właścicielka nie zachowała się jak aktorka i zamiast obojętnego wyrazu twarzy, ujrzał kobietę, która całą sobą, ale przede wszystkim mimiką twarzy, wyrażała irytację i niesmak spowodowane ich widokiem.  

– Całe szczęście, że nie ma niczego twardego w ręku – pomyślał Adam, walcząc z tracącą równowagę i niezrozumiale mruczącą Weroniką.

– Byliśmy umówieni? – Anna nawet nie kryła ironii w głosie i rozbawienia szamotaniną mężczyzny.

– Anno, idź zamknąć samochód. Mam tylko jedną parę rąk i te zwłoki... – Adam mówił z wyraźnym wysiłkiem. Był zniecierpliwiony. Praktycznie bezwładna kobieta stanowiła spore wyzwanie. Z którym powoli przegrywał.

– A magiczne słowo, które spełni twoje życzenie? – spytała przesłodzonym tonem.

Od razu załapał:

– Proszę... – Zdobył się jeszcze na łagodny uśmiech, ledwo utrzymując równowagę.  

– No, widzisz! Czary działają! – uśmiechnęła się, zakręciła na palcu kluczykami od samochodu, zalotnie ruszyła pupą i nieśpiesznie wyszła. Na stopach miała klapki na szpilce. Mimo wszystko spoglądał przez moment na jej pupę i nogi.

– Kobieta naprawdę staje się coraz atrakcyjniejsza. I potrafi uwodzić – pokiwał głową. Z bezwładną panią Weroniką ruszył do salonu.

*

Kiedy aktorka wróciła, rozbawiona i zadowolona przyglądała się zamroczonej koleżance. Potem spojrzała z politowaniem na zasapanego Adama i skierowała się do kuchni. Zgarbiony, z wysiłkiem ruszył za nią.

– Aniu, ty nie przepadasz za panią Weroniką, prawda? – spytał niewinnie. Z grymasem na twarzy powoli prostował się. Czuł w kręgosłupie przetransportowany tonaż.

Anna gwałtownie odwróciła się.  

– Wiem, wiem, to jest twoja długoletnia koleżanka – żywo zareagował, kiedy chciała coś powiedzieć. Skończyło się na głębokim oddechu. Wyraz jej twarzy mówił wszystko. 

– Różne rzeczy czasami słyszę – wyjaśnił, wzruszając ramionami.

Anna milczała. Przeszli do salonu, kobieta przysiadła na brzegu sofy, odsłoniła uda, założyła nogę na nogę, zalotnie huśtała klapkiem na szpilce i z lekkim uśmiechem cierpliwie czekała na dalszy ciąg. Na razie dobrze się bawiła.

– Wiesz, ona jest atrakcyjna, zadbana. I odpowiednio ubrana. Zrobiła fryzurę na ten wieczór. Może zrobilibyśmy jej kilka ostrych zdjęć na pamiątkę? – uśmiechnął się dwuznacznie.

– Czyli jakich? Z papryką? Czy z nożem w ręku? Bo piłę gdzieś schowałam. – Dzisiaj ironia twardo tkwiła u boku swojej pani.

– No, też możemy – zaśmiał się nieco nerwowo. Liczył na większą przychylność aktorki, a tymczasem... Już zdecydował. Kolejna okazja może nie zdarzyć się. Wziął głęboki wdech. – Myślałem o rozebraniu jej. A potem jeszcze ja bym dołączył. – Poważnie popatrzył w jej oczy. – Rozmawialiśmy o tym.

Aktorka spojrzała na niego z powagą. Pomysł bardzo poruszył ją. Była zaskoczona i jednocześnie zaintrygowana. Ot, taka forma zemsty na wyniosłej i pewnej siebie zamożnej, ale tylko po mężu, koleżance. Nareszcie! Po tylu latach! Z natury nie była mściwa, ale taka okazja drobnej, perwersyjnej zemsty na koleżance za wieloletnie, drobne złośliwości, wywyższanie się i bawienie koleżanek jej kosztem, może długo nie powtórzyć się. Albo nigdy nie będzie już takiej okazji jak dzisiaj! Szybko podjęła decyzję. Milczała przez chwilę. Teraz ona wzięła głęboki wdech.

– Możemy spróbować.

– To zabierzmy ją do gościnnego pokoju.

– A czemu tam? – pani Anna nie kryła zdziwienia.

Aktor cicho westchnął, kryjąc irytację.

– Bo ściany mają inne kolory, są tam również inne, nowe meble, a ona jeszcze nie widziała tamtych pokoi, prawda? 

W odpowiedzi zobaczył potakujące kiwnięcie głowy. Pani Anna słuchała uważnie. Bardzo uważnie.

– Jeżeli tam zrobimy zdjęcia, nawet nie będzie w stanie zorientować się, gdzie zostały wykonane. Później powiemy jej o jakimś ‘szalonym’ wieczorze, kiedy zostawiła mnie dla innego albo innych mężczyzn. Może ktoś z gości dosiadł się, kiedy wsiedliśmy do samochodu? Twierdził, że jest jej znajomym. Wmówię jej, że pojechaliśmy jeszcze do jakiejś kawiarni albo restauracji, albo do jej znajomych, bo tak sobie zażyczyła – cierpliwie tłumaczył, ale z wyczuwalną nutą irytacji w głosie. – To, że ‘gdzieś’ urwał się kobiecie film, to już efekt szaleństw, na które nie miałem wpływu – z uśmiechem rozłożył ręce. – Wtedy już mnie z nią nie było, ale przyjechałem, kiedy czekała pijana na ulicy. Albo odprowadzili ją po godzinie, albo zadzwonili po mnie – zamilkł na chwilę.  Wymownie spojrzał na Annę. – Sądzisz, że będzie miała odwagę pytać o szczegóły, kiedy zobaczy TAKIE zdjęcia?

Kiedy skończył, aktorka uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Zmieniła ułożenie nóg, pokazując więcej ciała.

– Co jej będę mógł powiedzieć, skoro zostałem w samochodzie i czekałem? – rozbrajająco uśmiechnął się. – Kiedy skończymy, odwiozę ją do domu, a potem zastanowimy się nad dalszym ciągiem intrygi – aktor machnął uspokajająco ręką.

Wiedział, że wykorzystanej kobiecie będzie głównie zależało na dyskrecji i zatuszowaniu sprawy. Witek instruował go o sposobie postępowania w takiej sytuacji. Teraz wystarczyło tylko powtarzać najistotniejsze kroki w odpowiedniej kolejności. 

– Masz pomysły – pani Anna zacisnęła wargi, kręcąc głową. Doceniała fantazję i pomysłowość kochanka.

– Wiesz – ostrożnie dodał Adam, patrząc na kobietę – też mogłabyś rozebrać się i pozować z nią.

– Co?! Ja?! No, no... – Z oburzenia kobiecie zabrakło słów. Aż podniosła się z sofy, wyprostowała i zbierała do tyrady. Nerwowo chodziła po salonie. Gwałtownie odwróciła się do Adama. – Ty... Ty chyba do reszty oszalałeś!! No, no... No, coś takiego!! No... No, nie pojmuję!! – Stała zdenerwowana, głęboko oddychała. Nie wiedziała, co zrobić z rękoma. Gdyby był bliżej niej, pewnie nawet uderzyłaby mężczyznę.

– Uspokój się – mitygował ją aktor, żywo gestykulując. – Przecież tobie nie zrobimy ujęcia twarzy. Rozumiesz? Może za to namalujemy jakiś tatuaż na ramieniu albo na piersi? A takie zdjęcia będą sugerować, że lubi kobiety! – uśmiechnął się, mrużąc oko. – No i kiedyś pytałaś, jak możesz zrewanżować się za pomoc? Chyba pamiętasz? Właśnie nadeszła ta chwila.

Po chwili dorzucił ostateczny argument, który miał definitywnie przekonać zdenerwowaną kobietę:

– A po wszystkim porozmawiamy o ogrodzie...

Pani Anna przez chwilę stała jak skamieniała. W końcu przypomniała sobie ich rozmowę i jego ówczesne pytanie-propozycję.

– Fakt, przyrzekłam rewanż – stwierdziła, wzięła głęboki oddech i roześmiała się. Trochę zbyt głośno. Próbowała szybko ochłonąć. Seks i zemsta w jednym. Jakież to perwersyjne. Myśli w jej głowie przebiegały jak błyskawice. – Świetny pomysł! – po chwili, kiedy dotarły do niej konsekwencje pomysłu Adama, pokiwała głową z zadowoleniem. Od razu było widać, że złośliwości wyniosłej koleżanki, sączone przez lata, bardzo jej doskwierały. Bardziej niż chciałaby przyznać się do tego. Jednak nadal pozostawała pragmatyczna. – A jeżeli chodzi o ogród, to jaki masz...  

– Wszystko w swoim czasie – mężczyzna obronnym gestem szybko przerwał nowy wątek. Wiedział, że już przekonał Annę do udziału w zdjęciach. – Na pewno będziemy mieli lepsze warunki do takiej rozmowy – uśmiechnął się dwuznacznie.

Kobieta świetnie zdawała sobie sprawę, że takie zdjęcia definitywnie skompromitowałyby Weronikę w ich wąskim, konserwatywnym środowisku. I mogłaby długo nią kierować, oszczędnie dawkując wrażenia. Tyle, tyle na to czekała... Była podekscytowana i podniecona. W jej życiu działo się tak wiele w ostatnich miesiącach! A teraz taki nieoczekiwany prezent!

– Ubierz jakieś pończochy i szpilki. Zdejmij wszystkie pierścionki! – rzeczowo zasugerował Adam, dostrzegając ekscytację na twarzy podstarzałej kochanki. – A, i przynieś moją saszetkę z komody. – W porę zdołał jeszcze przypomnieć sobie: Proszę!

*

Adam nie bardzo wiedział, w jaki sposób zdołał donieść panią Weronikę do pokoju na piętrze. Nie wiedział też, ile to trwało. Pomoc Anny okazała się nieodzowna. Po wykonaniu zadania oboje byli wyczerpani. Siedzieli na kanapie, dociskając nieprzytomną 'modelkę', która nieświadoma niczego, beztrosko pochrapywała. Żadne nie chciało nawet zastanawiać się nad drogą powrotną. Na razie nie odważyli się poruszyć tego drażliwego problemu. Zszedł po torbę, w której miał aparaty, statyw i kilka drobnych, ale niezbędnych przyborów. Nagle ponowne wejście po schodach wydało mu się wyjątkowo wyczerpującą czynnością. Sapał, stojąc w drzwiach do pokoju, w którym drzemała pani Weronika.

– Kuźwa, chyba zrzucę ten tobół ze schodów – patrzył z niechęcią na zamroczoną kobietę, wulgarnie rozwaloną na kanapie. Jedna pierś wysuwała się ze stanika, a podciągnięta sukienka obnażała krocze. – Pijana nie poczuje, nie zapamięta i nie zrobi sobie krzywdy. Same zalety!

Wróciła Anna. Przyniosła butelkę wody mineralnej i dwie szklanki. Ponownie sięgnęła do reklamówki i wyjęła butelkę wina, a potem kieliszki. Porozumiewawczo uśmiechnęła się do kochanka. Odwzajemnił uśmiech. Chwilę później mocowali się z suknią Weroniki. Uznali, że łatwiej ściągną ją przez nogi. Adam zdobył sę jeszcze na szczere wyznanie:

– Przysięgam! Nigdy nikogo nie zabiję. Sam. W życiu bym sobie nie poradził ze zwłokami.

Kobieta ze zrozumieniem pokiwała głową. Aktor skończył rozpinać suknię i teraz dość sprawni ściągali rękawy. Ukazał się czarny stanik i fragment brzucha kontrastującego bielą z materiałem stanika. Mężczyzna ruszył po aparat. Kobieta ściągnęła rękaw i rozpięła stanik. Ściągnęła ramiączko poniżej łokcia. Pierś wysunęła się ze stanika. Bez ostrzeżenia błysnął flesz aparatu. Anna najpierw patrzyła i wreszcie dotknęła piersi koleżanki. Po chwili chwyciła ją w dłoń. Delikatnie miętosiła. Ponownie błysnął flesz. I jeszcze raz. Puściła pierś, a potem panokciem delikatnie drażniła sutek i brodawkę. Uważnie patrzyła na twarz koleżanki. Weronika coś mruknęła i ułożyła na plecach, rozchylając nogi. Anna palcem zsunęła kosmyk czarnych włosów na twarz pijanej koleżanki i powoli cofała się. Na jej twarzy błąkał się uśmiech. Aktor wykonywał kolejne zdjęcia, przesuwając się po pokoju.

*

Brunetka leżała nago na grafitowej kanapie ozdobionej poduszkami w jasnopomarańczowym kolorze. Na nogach miała szare pończochy. Z trudem, ale udawało się jakoś ułożyć kobietę do zdjęć. Raz po raz błyskała lampa aparatu. Pani Anna stała w szlafroku w drzwiach pokoju i w milczeniu przyglądała się pracy Adama. Co chwila podchodził do kanapy i nieco inaczej układał, przesuwał kobietę do kolejnego ujęcia, dokładał jakiś element jej garderoby, zmieniał ułożenie poduszek.

– Te poduszki... – pani Anna z dezaprobata spojrzała na ich kolor i nieświadomie pokręciła głową. – Nawet światła nie trzeba. Same rozjaśniają pokój.

Adam był innego zdania. Uważał, że zrobią dobre wrażenie na wynajmujących, a poza tym efektownie kontrastują z ciemnym kolorem kanapy.

– OK, podejdź i siądź jej na twarzy – polecił Adam.

Pani Anna bez słowa rozwiązała pasek i zdjęła szlafrok. Została tylko w szpilkach i pończochach. Mimo wieku wyglądała efektownie, a wygląd ciała nieco tuszowała opalenizna nabyta w solarium. Wcześniej, dla kurażu, wypiła trochę domowej nalewki. Trochę, bo była tak poddenerwowana, że nie szukała nawet kieliszka i pociągnęła prosto z butelki. Gdyby ktoś zapytał ją, nawet nie pamiętała o tym. Nigdy nie brała udziału w takich zdjęciach i intrydze. Była podekscytowana i coraz bardziej podniecona powstałą sytuacją i własną nagością. Ostrożnie przełożyła nogę nad głową koleżanki i usiadła za jej głową. Pociągnęła ją za gęste, czarne włosy. Twarz koleżanki skierowała w stronę pochwy anonimowej kobiety w czerwonych pończochach i czerwonych lśniących sandałkach na szpilce. Koleżanki nigdy nie widziały tych elementów jej garderoby. Adam chwilę przyglądał się i nacisnął przycisk. Błysnęła lampa.

– Świetne ujęcie! – był podekscytowany. Rzucił uwagę, pani Anna przesunęła się nieco. Kolejny błysk flesza.

Anna zsunęła się i oparła głowę koleżanki na swym udzie. Centymetry dzieliły usta pani Weroniki od łechtaczki aktorki. Pstryk! Na kolejnym zdjęciu usta brunetki wręcz rozpychały wargi sromowe kobiety w czerwonych pończochach. W tym celu jeszcze bardziej odchyliła jej głowę i trzymała za włosy. Adam przesunął poduszkę i momentalnie rozjaśnił tło. Pstryk! Kobiecie spodobała się taka sytuacja. Trzymała koleżankę za włosy i ściskała je coraz mocniej. Czuła w ten sposób władzę nad pijaną koleżanką. Wręcz chciała szarpnąć ją. Mocno! Adam zasugerował inne ułożenie dłoni. Pstryk! Pani Weronika nie obudziła się. Aktorka była coraz pewniejsza skuteczności kamuflażu. W takich pończochach i sandałkach na szpilce nigdy by się nie odważyła pokazać znajomym. Korzystała z nich jedynie podczas zabaw z Adasiem.

*

Z pomocą Adama Anna rozwarła nogi leżącej na wznak Weroniki. Jedna noga bezwładnie zsunęła się z tapczanu. Pani Weronika leżała w wulgarnej pozie, prezentując nagą i nieco rozwartą pochwę. Głowa skierowana w bok, lekko rozrzucone włosy. Mężczyzna nacisnął przycisk na pilocie. Pstryk! Na chwilę otworzyła oczy i nieprzytomnym wzrokiem próbowała rozejrzeć się. Pstryk! Pstryk! Otwierała i zamykała usta. Anna szybko stanęła obok jej głowy i rozwarła pochwę. Pstryk! Po chwili głowa kobiety bezwładnie opadła na poduszkę. Anna przesunęła się i pochyliła głowę nad kroczem koleżanki. Nad mocno umalowanymi ustami kobiety widniał charakterystyczny pieprzyk. Pstryk! Teraz Adam objął obiektywem pupę Anny. Weronika miała przymknięte oczy i oboje usłyszeli jej pochrapywanie. Ujęcie zatrzymane w kadrze sugerowało podniecenie kobiety pieszczonej przez inną kobietę. Pstryk! Adam podszedł do pani Weroniki i przyłożył sterczącego penisa do jej ust. Pstryk! Kobieta poczuła coś na ustach i znowu otworzyła oczy. Pstryk! Poruszyła ustami. Pstryk! Mężczyzna zmienił ustawienie obiektywu i jeszcze ‘złapał’ Annę pochyloną nad jej pochwą. Pstryk! Kobieta wkłada wibrator do pochwy Weroniki. Pstryk! Anna wkłada wibrator do ust Weroniki. Pstryk! Adam wpycha penisa do pochwy Weroniki. Pstryk! Kobieta pod wpływem takiego bodźca poruszyła się. Pstryk! Zamruczała, próbując przeciągnąć się. Kolejne naciśnięcia pilota. Adam wkłada penisa do pochwy Weroniki, której głowa leży na piersiach innej kobiety. Ta z kolei siedzi z rozchylonymi nogami, jedną nogę opierając szpilką na siedzisku kanapy. Pstryk! Kobieta w czerwonych pończochach sięga do brzucha Weroniki, a drugą dłonią rozchyla swoją pochwę. Na jednej piersi, dość wysoko, bardzo wyraźnie widoczny jest mały tatuaż – dwa czarne serduszka. Pstryk!

Po chwili przerwy, potrzebnej na odpoczynek i kilka łyków wody, ze sporym wysiłkiem ściągnęli pijaną Weronikę na podłogę.

– Jeżeli częściej będziemy tak nosić Weronikę, to zbędne będą moje ćwiczenia z ciężarkami – wystękała Anna z nutą rozbawienia.

– Nie ma obawy. Jeden taki seans wystarczy – Adam mrugnął do aktorki. – Później będzie chodzić jak na smyczy! – Po tych słowach roześmiał się głośno. 

Anna chichotała. Mimo rozterek i wątpliwości i jej podobała się taka perspektywa. Nawet bardzo.

Do kolejnych zdjęć aktorka ubrała białe pończochy i sandałki w kolorze łososiowym na wysokiej szpilce. Kupiła je tylko do spotkań ze swoim młodym kochankiem. Adam polecił jej ubrać biały stanik. I tak miała zdjąć go w trakcie zdjęć. Założyła ażurowy. Kolor materiału świetnie kontrastował z jej opalenizną. Pstryk! Zniknęły poduszki. Kanapę przykryły dwa prześcieradła w kolorze pastelowej zieleni, na których siadła brunetka z rozrzuconymi nogami. Ręce szeroko rozłożyła na oparciu, a głowę odchyliła do tyłu. Pstryk! Potem na bok, nieudolnie zasłaniając twarz włosami. Pstryk! Anna z boku sięgnęła palcami do jej pochwy. Pstryk! Włożyła jeden, potem kilka palców do pochwy. Pstryk! Pstryk! Anna półleżąc, oparła się o Weronikę, włożyła palce do pochwy i ustami dotknęła jej ust. Pstryk! Teraz dłoń przeniosła na pierś koleżanki. Pstryk! Ścisnęła pierś. Pstryk! Brunetka odchyla głowę, a mężczyzna, stojąc na kanapie, wkłada penisa w jej usta. Kobieta w czerwonych pończochach przytrzymuje jej głowę. Pstryk! Teraz sama sięga językiem do penisa tkwiącego w ustach brunetki, a piersi uciskają jej ciało. Pstryk! Pstryk!

– Właściwie to szkoda, że mnie nie uprzedziłeś o swoich planach – rzuciła między ujęciami.

Mężczyzna spojrzał na nią zdziwiony.

– Mogłabym pożyczyć jakieś gadżety z teatru, które znacznie bardziej ubarwiłyby tło naszej sesji zdjęciowej.

Aktor spojrzał na nią i twierdząco pokiwał głową. Szkoda, że sam na to nie wpadł!

– Wyobrażasz sobie mnie w peruce i dodatkach z epoki fin de siecle albo międzywojnia?

– No! - Adam aż znieruchomiał i popatrzył na kochankę. – Działałem trochę w tempie uzależnionym od propozycji twojej koleżanki, więc nie miałem zbyt dużo czasu do namysłu – próbował tłumaczyć się. – Ale chętnie zobaczę was w stylizacji z epoki Coco Chanel. – To mówiąc, chwycił Weronikę za pierś i miętosił ją. Myślał o propozycji Anny. Pomysł był naprawdę dobry. W teatrze jest sporo gadżetów, szczególnie z okresu międzywojennego. Takich zdjęć dawno nie widział, więc byłyby czymś nowym. Mogłyby nawet nieźle sprzedać się, a do tego czasu pani Weronika będzie już posłuszną modelką. Spojrzał na Annę i niedbałym ruchem puścił pierś pijanej kobiety.

– No, chodź. Masz nagrodę za świetny pomysł – stanął w lekkim rozkroku i wypiął bodra.

Kobieta podeszła bez słowa, spojrzała mu w oczy i przyklękła. Chwyciła sterczącego penisa, przesunęła językiem po prąciu, potem jeszcze raz i po chwili wahania wzięła w usta aż po nasadę. Mężczyzna stał, podpierając się pod boki, i przyglądał pieszczotom kochanki. Nieznacznie uśmiechał się. Był zadowolony.

– Suka wie, co lubi jej pan – uśmiechnął się do swoich myśli. – Jej też się to podoba!

Kobieta skończyła pieszczoty. Podniosła się, spojrzała w oczy kochankowi, trzymając penisa w dłoni. Puściła go, odwróciła się, stanęła w rozkroku i pochyliła. Sięgnęła dłońmi do pośladków i naciągając skórę, rozchyliła pochwę. Cierpliwie czekała. Mężczyzna uśmiechnął się z satysfakcją i sięgnął do pochwy. Włożył w nią trzy palce i chwilę ruchał kobietę. Przerwał, kiedy usłyszał pierwsze stęknięcia. Chwycił kobietę za włosy i stanowczym ruchem odwrócił do siebie. Dłoń wyjętą z pochwy włożył jej do ust.

– Liż! – polecił.

Anna pokornie wykonała polecenie. Widział, że to sprawia jej przyjemność. Śluz z penisa rozcierał się na jej dekolcie. Podniecała ją również właściwie dozowana przemoc. Wyjął dłoń z ust kobiety i głęboko wepchnął penisa. Kobieta prawie dławiła się, kiedy ruchał ją w usta. Rzucała ciałem, ale obawiała się dotknąć kochanka dłońmi, żeby nie została ukarana. Patrzył na nią z wyższością. Dłuższą chwilę bawił się jej bezradnością. Cofając biodra, uwolnił ją od penisa. Ciężko oddychała i krztusiła się. Trzymając za włosy, zmusił kobietę, aby przed nim uklękła. W tej chwili mógł zrobić z nią wszystko.

– Wstań!

Kiedy podniosła się, spojrzał z uśmiechem w jej oczy i sięgnął do pochwy. Zaczął pocierać łechtaczkę. Anna nie cofnęła się. Patrzyła na niego i czekała na więcej. Jednak nie wytrzymała i zamknęła oczy. Cicho pojękiwała. Podniecona chciała oprzeć się o niego, a wtedy puścił łechtaczkę i cofnął się. Otworzyła oczy i spojrzała na niego ze zdziwieniem.

– Teraz musi ci wystarczyć, ale wiesz, co ciebie czeka za dobrze wykonane dzisiaj zadanie.

Gorliwie pokiwała głową. Jeszcze nie była w stanie wykrztusić słowa. Musi trochę potrwać aż opadnie podniecenie, które wywołał Adam. Co za mężczyzna! Patrzyła na niego z niemym zachwytem. Teraz mogłaby nawet zgwałcić Weronikę, gdyby tego chciał!

*

Po kolei, krok po kroku uwieczniali ujęcia pokazujące pieszczoty i zbliżenie dwóch kobiet. W rezultacie mieli masę zdjęć z twarzą pani Weroniki, które, przy okazji, nie tuszowały braków jej urody. Podniecona pani Anna w pewnym momencie siadła na twarzy koleżanki, a Adam wsadził palce do jej pochwy. Po dłuższej chwili pieszczot powoli wyjmował palce i włączając aparat pilotem, uwieczniał kolejne fazy tego ruchu z finalnym, który zarejestrował śluz wyciekający z pochwy kobiety siedzącej na twarzy pani Weroniki. Anna z wdzięcznością uśmiechnęła się do kochanka.

– Co za wieczór! – myślała podekscytowana. – A jego obietnica zapowiada seksualne fajerwerki kolejnego wieczoru! Gdyby moje koleżanki wiedziały. Gdyby... – westchnęła rozmarzona. 

Na koniec udało się wykonać kilka ujęć w pozycji 69. Jednak przy zmianie, umieszczenie pani Weroniki na górze okazało się wyjątkowo trudnym zadaniem. Po kilku nieudanych i długich próbach osiągnęli cel i szybko wykonali zdjęcia. Pani Anna z ogromnym wysiłkiem, zanim zdołał jej pomóc Adam, zepchnęła z siebie koleżankę:

– Nie sądziłam, że Weronka waży aż tyle – narzekała, ale otwarcie cieszyła się z tego małego odkrycia.

*

Anna pojawiła się w niebieskich kabaretkach i czarnych klapkach na szpilce. We włosy wpięła niebieską kokardę w białe grochy. Adam ustawiał statyw i przykręcał aparat. Był nagi, a jego penis nadal sterczał. Zaabsorbowany kolejnymi ujęciami i ustawianiem statywu, nawet nie zwrócił uwagi, w jaki sposób patrzy na niego Anna.

Nie wstydziła się swojego pożądania. W ogóle od pewnego czasu starała się spełniać wszystkie swoje potrzeby seksualne, które, jak sądziła, ostatecznie zanikły. Tak było, zanim poznała Adama. Ten młody, przystojny mężczyzna obudził drzemiące w niej żądzę i wyzwolił chęć smakowania nowego. Wiedziała, ile ma lat, niechętnie akceptowała swój wiek, ale bezwstydnie, z przekorą i radością korzystała z nadarzających się okazji. Nadrabiała stracone lata! Rozkoszowała się ich wyrafinowanymi zabawami, które zapowiadały namiętny, ale i intensywny seks. Jeżeli znajdowali się mężczyźni chętni na seks z nią, to czuła się doceniona, nadal atrakcyjna i stawała się bardziej pewna siebie.

Różne myśli, wątpliwości, obawy kołatały się w jej głowie, ale z drugiej strony zauważyła, że spotkania z koleżankami zaczynają ją nudzić. Były takie przewidywalne, monotonne. Nieustanna walka o pozycję w ich wąskim gronie, powtarzanie plotek, ekscytowanie się sukcesami mężów, wielokrotnie odtwarzane wrażenia z zagranicznych urlopów stawały się dla niej męczące i nudne. Pod powłoką życzliwości i uśmiechów koleżanki skrywały zawiść, chęć dominowania nad pozostałymi, dzięki sukcesom mężów, w których w zasadzie nie miały żadnego udziału. Teraz chciało jej się śmiać z takich 'osiągnięć' koleżanek.

Uważała, że odniosła spory osobisty sukces, który w oczach znajomych nie był najważniejszy. Raczej delikatnie deprecjonowały jej biznesowe zapędy, bądź dawały do zrozumienia, że to nie temat do rozmowy w tak prestiżowym gronie. Miała ochotę roześmiać się im w twarz. Podjęła kilka decyzji, dzięki którym jej dom zaczynał nabierać blasku jak przed wieloma laty i stał się źródłem zarobku, a ona, ku własnemu zdumieniu, pilnie zaczęła przypominać sobie podstawy angielskiego i niemieckiego.

Tylko ona jedna naprawdę wie, ile ją to kosztowało, ale zaczęła bardziej dbać o siebie. Pływała, maszerowała, uprawiała aerobik. Wszystko z intensywnością właściwą dla jej wieku, ale co to za przyjemność wreszcie ponownie wejść, a nie wbić się (!) w mniejszy rozmiar! Nie odmówiła sobie tej przyjemności i poinformowała o swoim sukcesie koleżanki. W odwecie wspomniały coś o naturalnej utracie wagi z wiekiem. Prawie wybuchła szyderczym śmiechem. Nie potrafiły cieszyć się jej sukcesem. Nie wspominała o bolesnych początkach, o zakwaszonych mięśniach, o ograniczonej ruchomości w stawach, która dosadnie przypomniała o upływających latach. Skoro ignorowały jej sukces, to nie opowie o drodze do niego. A przecież mogłyby skorzystać na niej doświadczeniach.

Na co dzień uprawiała seks z młodymi mężczyznami! Temat tabu w gronie koleżanek. A ona była pożądana! Patrzyła na te wyniosłe kobiety z dystansem i satysfakcją. Pokazywała się młodemu mężczyźnie nago albo w frywolnym stroju, uprawiała z nim seks, najrzadziej chyba w łóżku, i nie musiała zmuszać go ani płacić mu! Drugi młody mężczyzna prawie zgwałcił ją! I to w obecności drzemiącego Adama! Czego jeszcze miała oczekiwać? Odbierała to jako perwersję, ale co z tego? Inne mogły tylko pomarzyć o zmianach, jakie w jej życiu zaszły w ciągu ostatnich miesięcy! Odniosła ogromny sukces, niekoniecznie wyliczalny materialnie, ale... Czerpała tyle rozkoszy i satysfakcji z seksu, że w ramach wdzięczności, mimo zewnętrznego dystansu i drobnych złośliwości, była skłonna zrobić dla Adama wiele, bardzo wiele. Może nawet wszystko.  

Adam na chwilę przerwał ustawianie sprzętu i podszedł do pani Weroniki.

– Patrz! – rzucił do Anny. Spojrzała w ich kierunku. Wsadził penisa w usta brunetki i chwycił ją za sutki. Zaczął machać piersiami w różnych kierunkach. Oboje wybuchli śmiechem. Złośliwość wobec pijanej brunetki sprawiła im nieskrywaną przyjemność. Po chwili wcisnął czerwony przycisk na pilocie, zatrzymując nagranie.

– Zaczekaj! – poleciła Anna. Podeszła, wzięła drugi aparat i wykonała dwa zdjęcia. Adam cofnął biodra i penis wysunął się z ust pani Weroniki. Wtedy energicznym ruchem opuścił ręce i uwolnione piersi głośno klapnęły, opadając na ciało ich właścicielki. Oboje bawili się kobietą, której nie lubili. Dokładniej: która nie dawała się lubić.

Anna już potrafiła  swobodnie zachowywać się w obecności młodego aktora. Liczyła na inne jego pomysły. Bała się nowości, lubiła stabilizację, ale w duchu przyznawała, że czuła suchość w ustach, kiedy z podnieceniem, a nie z obawą oczekiwała na jego nowy projekt, zamysł. Łapała się na tym, że nie miało dla niej znaczenia, czy zaproponuje remont poddasza, projekt uporządkowania ogrodu czy seks z jej koleżanką. Obecnie wszystko było ekscytujące! Jeżeli teraz nie mogła zasypiać, to dlatego, że właśnie w łóżku ponownie przeżywała uniesienia związane z tempem i natłokiem zmian zachodzących w jej życiu. Widziała, jak ciekawe i pełne wrażeń może być życie poza sceną. Etap życia, którego obawiała się i chciała możliwie długo odsuwać jego nieuchronne nadejście. Z kolei czasami ze zdumieniem łapała się na przeświadczeniu, że praca w teatrze ogranicza ją czasowo i spowalnia realizację niektórych pomysłów.

Zaczęła relatywizować swój wiek. Chyba... Chyba przestał mieć aż takie znaczenie. W ogóle to był bolesny temat. Jednak wiek nie był najistotniejszy. Jasne, sygnalizował ograniczenia zdrowotne. Nakłaniał do retrospekcji? Może. Fakt, otrzymywała mniej ofert, coraz mniej znaczących ról. Dyrektor teatru przebąkiwał czasami o zbliżającej się emeryturze. Przesadzał! Reżyserzy grymasili. Taki ich los. I ich problem. Teraz liczyły się nowe doznania, rozkosz, kolejna uczta cielesna, orgazm, perwersja! Wszystko to, co sądziła, że już jest dla niej wspomnieniem. A ona miała coraz większy apetyt na życie! Spieszyła się z jego zaspokojeniem. Nie dlatego, że starzała się. Stała się zachłanna na życie i jego niespodzianki, których było tak wiele, a których tyle ją ominęło! Pośpiech był więc wskazany. Ale o tym nikomu nie mówiła. Nikomu! I teraz, w tej chwili czuła smak, słodki smak zbliżającej się zemsty. A wiek nie stanowił tutaj największej bariery. Wręcz odwrotnie – tylko uwydatniał ów smak. Ile na to czekała... A ile będzie smakować tę zemstę...

Pani Anna dotknęła łechtaczki, pocierała ją i czekała na kolejne dyspozycje. Drugą dłonią sięgnęła i zaczęła masować sutek. Prawą nogę docisnęła do lewej. Ze spokojem, ale podniecona przyglądała się przygotowaniom. Spełniały się jej skryte marzenia. Weronika u jej stóp! Też miała pomysł na wykorzystanie pijanej ‘modelki’. Jednak na razie czekała aż wyczerpie się inwencja Adama. Głęboko westchnęła. Była podekscytowana. I bardzo podniecona...

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach