Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Spelnienie - cz. VI.

 

Część 6 / 8    

Niczego nie słyszę. Mogę kierować się tylko swoim wyczuciem i reagować na dotyk. Najgorsza jest niepewność wynikająca z niewiadomej: Co chcą ze mną zrobić? Sądząc po ich wyglądzie, zanim zasłonili mi oczy, oboje byli już bardzo podnieceni, więc musieli mieć jakiś plan.

– Niech robią, co chcą. Wtedy będzie krótko trwało – miałam cichą nadzieję.

Najbardziej boję się, że wyciągną mnie nagą z willi i zablokują drzwi. Doskonale wiedzą, że ze względu na męża i film nikomu się nie poskarżę; że zrobię wszystko, aby tylko nie ujawnili nagrania i nie skompromitowali mnie. Przed pensjonatem będę błagała, żebyśmy jak najszybciej wrócili do pokoju.

Zmusili mnie do wypicia dużego kieliszka alkoholu. Potem kolejnego. Kręci mi się w głowie. A kiedy minęła dłuższa chwila... Zdrzemnęłam się? Może. Znowu musiałam pić alkohol. Uświadamiam sobie, że są koło mnie... Jestem głaskana jakimś materiałem, piórkiem, włączonym wibratorem, macana, całowana, lizana. Najpierw uda, brzuch, twarz, kark, potem plecy i wreszcie stopy. Potem bardziej wrażliwe części ciała: wewnętrzna część ud, pachy, podeszwy stóp i na koniec te najbardziej kojarzące się z seksem i najbardziej wrażliwe: piersi, łechtaczka, pochwa, odbyt. Szczęście, że systematycznie golę się. Leżę na boku, ktoś unosi moją nogę, a dwa języki równocześnie wwiercają się w moją pochwę i odbyt. Co za wrażenie! Wręcz nie do opisania...! Zaciskam zasłonięte oczy i chyba mruczę z rozkoszy. Nie potrafię zapanować nad głosem. Pod wpływem pieszczot coraz bardziej naprężam mięśnie. To silniejsze ode mnie.

Ale... Dotyka mnie więcej dłoni! Pięć! Sześć!! Tutaj jest jeszcze ktoś! Uświadomienie sobie obecności kolejnej osoby, na dodatek nieznajomej, przeraża mnie. Jednak muszę być posłuszną, więc powstrzymuję się od protestu, ale mimo woli gwałtownie drgnęłam z wrażenia. Jednak trochę słyszę ich głosy. Słów nie jestem w stanie rozróżnić. Łagodne głosy i delikatne gesty próbują uspokoić mnie. Chyba domyślili się przyczyny mojej reakcji. Ale dłonie stają się coraz bardziej natarczywe. O moje ciało ocierają się... Dwa twarde penisy! Dwa!! Czyli drugi mężczyzna! Całuję się z kimś! Uff, to Basia. Poznaję jej zapach, czuję jej pierś na mojej piersi. Trochę uspokajam się.

I nagle zmiana! Namiętnie całuje mnie ktoś, kogo nie znam. Broda i wąsy trochę drapią przy pocałunku. Drapią?! Drugi mężczyzna!! Tadeusz?! Od razu mam takie skojarzenie.

Co mam zrobić?! Doskonale pamiętam, że muszę być posłuszna. To jedyne sensowne zachowanie w mojej sytuacji.

Wyczuwam zapach męskich perfum. Podoba mi się. Zapamiętam go. Nieznajomy delikatnie drażni moje wargi. Najpierw wąsami, potem językiem, wargami i na koniec zębami. Wpycha język w usta i mocno całuje. I wreszcie... Namiętnie oddaję pocałunek! Nie wiem, dlaczego. Może wyobrażam sobie, że jest po prostu miły i czuły, inaczej niż moi fałszywi sąsiedzi? Tak jest mi łatwiej. Basia kąsa mnie po udzie i głaska po stopie. Już jestem bez szpilek. Jestem zupełnie naga! Uprawiam seks z trzema osobami, a mój mąż śpi za ścianą! Obcy mężczyźni biorą mnie, kiedy mąż leży w łóżku za ścianą! Tak niewiele nas dzieli, a nie mogę prosić go o pomoc! Edek znowu od tyłu wpycha mi penisa do pochwy. Może raczej: jakiś mężczyzna wchodzi we mnie. Znowu motylki. Ależ mam odjazd! Odpływam na chwilę.

*

Kiedy wracam do rzeczywistości, czuję jak delikatne palce znowu pchają się do odbytu. Są wilgotne od jakiegoś żelu. Dwaj mężczyźni stają się bardziej natarczywi. Ten nowy kończy pieszczoty, kładzie mnie na plecy i wchodzi do pochwy. Powoli, rytmicznie wpycha i wysuwa penisa z mojej pochwy. Małżonkowie czasami coś komentują. Staram się nie zwracać na to uwagi.

Koncentruję się na stosunku z nieznajomym brodaczem. Jest czuły i nieźle zbudowany. Kiedy dotykam jego ramion czuję twarde bicepsy i wyrzeźbione tricepsy. Kiedy kładzie się na mnie, czuję napięte mięśnie, a nie wałek tłuszczu. Nie sapie z wysiłku, więc ma kondycję. Bez słowa wychodzi z pochwy, przetacza mnie na bok i spółkuje od tyłu. Dotykam jego uda. Twarde mięśnie. Zaciekawiona, szukam dłonią brzucha i wyczuwam tylko mięśnie. Bardzo szczupły, świetnie umięśniony mężczyzna. Chyba też młody. To na pewno nie jest Tadeusz! Obcy podnosi moją nogę i jednocześnie czyjeś palce dotykają mojej łechtaczki. To Edek. Basi pierś obija się o moją głowę, a drugą ustami pochłania brodacz. Ślina kapie na moje ramię. Czasami, kiedy bodźce nie są tak silne, intryguje mnie, dlaczego nie rozmawiają? Nieznajomy odsuwa się, ale Basia gestami każe mi usiąść na mężczyźnie.

Ostrożnie i dość nieporadnie siadam, twarzą do niego. Spory, mokry penis powoli znika w mojej pochwie. Czuję każdy jego centymetr, kiedy wsuwa się we mnie. Pochylam się nad kochankiem, opieram na jednej ręce, a kiedy członek wysuwa się, wtedy muskam go opuszkami palców drugiej dłoni. Delikatnie dotykam napiętego ciała gąbczastego, czule ‘gram’ na nim palcami jak na pianinie, przesuwając palce w dół, potem w górę. Znowu w dół i w górę. I znowu. Wiem, że to lubi. Mężczyzna drży. Nie widzę go, ale odczuwam jego rosnące podniecenie. W końcu nie wytrzymuje i gwałtownym ruchem wbija we mnie penisa! Kilka razy energicznie podrzuca mnie biodrami. Jest silny. Nie mogę dłużej wytrzymać. Prostuję się, odchylam głowę, otwieram usta i głęboko oddycham. Motylki... Właśnie przeżyłam mały orgazm. Siedzę na nieznajomym, podtrzymywana przez niego. Spełniona opuszczam głowę. Edek nieco rozluźnia łańcuch łączący kajdanki. Nagroda? Teraz dłonie mam na wysokości ud. Mogę je nawet nieco wysunąć do przodu. Jaka ulga i wygoda!

Biodrami i uciskiem dłoni brodacz zachęca mnie do ujeżdżania go. Czasami, kiedy robię to zbyt intensywnie, wzdycha albo pojękuje. Głośne „Oooo” to jedyne, co udaje się wydobyć z jego ust. Podoba mi się taki seks. Opieram się o jego ciało. Nic nie widzę, więc wyobrażam sobie, jak wygląda ten ‘kulturysta’. Dotykanie tak umięśnionego, zadbanego ciała, bardzo mnie podnieca. Nie spodziewałam się po sobie takiej reakcji. To dla mnie coś zupełnie nowego. Poznając ciało nieznajomego wyłącznie dotykiem, w końcu nieco odwracam się i sięgam do mokrego penisa. Moje ciało przeszywa dreszcz podniecenia. Małżonkowie śmieją się. Ich reakcja jest mi obojętna. Robert, choć szczupły, nigdy nie dbał o swoją muskulaturę. Nigdy nie chodził na siłownię.

Uświadamiam sobie, że umięśnione ciało działa na mnie tak stymulująco! Intensywniej ujeżdżam kochanka, ale teraz chwytam jądra. Małżonkowie znowu wybuchają cichym śmiechem. Cichym? Nie, to jest chamski rechot. Zatyczki jedynie go tłumią. Chyba komentują moje coraz bardziej śmiałe zachowanie.

– Okrutna, stara baba i napalony grubas! – W myślach rewanżuję się moim prześladowcom. – No, na epitety i przekleństwa wygrałabym każdą rywalizację z tą tłustą pizdą!

Trzymam w dłoni mosznę. Jest wilgotna od potu i śluzu. Tutaj nie czuję żadnych włosów, ale na klatce piersiowej nieznajomy ma ich sporo. Takie to podniecające... Delikatnie trzymam worek w dłoni, wyczuwam jądra i wtedy palcem zjeżdżam w kierunku odbytu. Kochanek wygina biodra, penis wbija się głębiej w pochwę, oczyma wyobraźni widzę jego satysfakcję na twarzy.

Powoli, lecz nieodwracalnie rośnie ciśnienie, prawie nie słyszę, motylki szaleją w moim brzuchu, dreszcz przeszywa mnie. I następny dreszcz... Zaciskam szczęki i wówczas delikatnie wpycham palec do odbytu kochanka. Chcę tego. Chyba nawet słyszę jego jęk zadowolenia. Zaczynam mocniej pracować biodrami. Mężczyzna głośno stęka. Domyślam się, że stara się powstrzymać wytrysk. Już nie zwracam na to uwagi. Płynnie wysuwam palec z odbytu i zachłannie oblizuję go. Smakuję jego śluz, pot. Słyszę głośny, rozbawiony komentarz małżonków. W tej chwili dla mnie i nieznajomego liczy się tylko ostry seks. Wiem to.

– Teraz mogłabym to robić nawet na środku ulicy! – uświadamiam to sobie, ale milczę. Jestem w euforii. Reakcja małżonków jest mi zupełnie obojętna.

W głowie szum. Jego natężenie faluje. Znowu rośnie ciśnienie i już nic nie słyszę. Tylko czuję. Nie dociera żaden dźwięk! Jakbym była z moim brodaczem w pustej przestrzeni. Członek wypełnia mnie. Dłonie mężczyzny pochłaniają piersi. Nadwrażliwe brodawki i sutki przeszywa ukłucie. Ale jakie miłe! Chwilę później z siłą tsunami pochłania mnie fala ciepła. Nie potrafię jej opóźnić, osłabić. Chyba krzyczę w chwili orgazmu i padam na mężczyznę. Czuję pot na jego napiętym, umięśnionym torsie. Tulę się do gorącego ciała i poruszam w rytmie bioder mojego kochanka. Odpływam...

*

Kiedy dochodzę do siebie, dociera do mnie, że nadal jestem ujeżdżana. Spada ciśnienie, przełykam ślinę, znowu słyszę. Chciałabym teraz odpocząć, zrelaksować się po tak silnym przeżyciu rozkoszy. Nic z tego. Jednak jest inaczej... Już wiem! Znowu została poluźniona linka łącząca kajdanki i teraz swobodnie opieram dłonie o materac. Tak jest znacznie wygodniej. Kochanek dalej mnie ściska i nie przerywa spółkowania. Nie tylko! Jestem już w pełni świadoma, rejestruję wszystkie bodźce. Drugi mężczyzna wchodzi w odbyt! Edek też spółkuje ze mną! Kiedy to sobie uświadamiam, resztki orgazmu momentalnie ulatują. Leżę na nieznajomym mężczyźnie, a Edek dociska mnie swoim ciałem. Obydwaj spoceni, intensywnie kopulują. Jestem bezradna. Nie mogę zmienić pozycji. Czuję jak wypełniają mnie dużymi penisami. I wchodzą do końca! Tak głęboko, jak tylko potrafią. Nie jestem w stanie oprzeć się doznawanym rozkoszom. Ależ to jest... Uderzenia penisów oszałamiają. Chyba jęczę. Ich dominacja też sprawia mi przyjemność. Panowie podzielili się moimi piersiami. Ciągną je, ściskają. Nieznajomy robi to dość subtelnie, więc jego zabiegi, i płynącą z nich przyjemność, odczuwam w dwójnasób.

– Bądź grzeczna – to Edek mówi podniesionym głosem do mojego ucha.

– A co innego robię?! – chciałam mu wykrzyczeć w twarz, ale milczę i kiwam głową. A pokusa jest spora, bo mogłabym mu napluć w twarz z tej odległości. I bym nie chybiła!

Zachowuje się jak władca, a moje ciało traktuje jak swoją własność! Jak zabawkę, z którą może robić wszystko, na co przyjdzie mu ochota. I tak właśnie robi! W końcu zaczyna szarpać pierś. Pojękuję z bólu. Nie zrobiło to na nim wrażenia. W końcu puszcza pierś, ale chwyta mnie za włosy i przechyla głowę, odsłaniając kark. Zaczyna lizać go, a po chwili kąsać. Edek nie jest wobec mnie tak srogi jak jego żona. A może to była Basia? Ze zmęczenia i oszołomienia tracę rozeznanie.

My, kobiety skutecznie zaspokajane przez mężczyzn, wiemy że taki stan niweluje szczegóły. Prawda? Koncentrujemy się wtedy na doznaniach, a Basia jest mocno przytulona do męża, kiedy ten tkwi w mojej pupie. Może więc to ona obmacywała mnie? Zresztą, jest mi obojętne, które z nich maca moją pierś i kąsa kark. To było taaakie przyjemne i wręcz obezwładniające, kiedy rozkosz pojawiała się z kilku źródeł...

Nadal obydwaj solidnie, głęboko wbijają we mnie penisy. Podniecenie znowu wzmaga się. Członki ocierają się o ścianki pochwy, odbytu. Prawie równo wchodzą we mnie i wysuwają penisy. Czasami robią to na przemian. Przyspieszają i spowalniają penetrację. Doskonale czuję obydwa. Po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji i po raz pierwszy odbieram tak zwielokrotnione bodźce. Czasami jeden wchodzi we mnie bardzo wolno, a drugi czyni to wręcz gwałtownie. Oczyma wyobraźni widzę jak poruszają się we mnie. Teraz stoję z boku i przyglądam się naszej trójce... Powoli zatracam się w seksie z dwoma mężczyznami. Momentami jestem wręcz bliska utraty świadomości. Przygryzam wargi. Ich dłonie stale obmacują mnie. Zachłanne, chwilami niecierpliwe, ale nie są brutalne. Oddaję im każdy zakątek mojego ciała, każde wgłębienie, załamanie, każdą wypukłość. Nie mają dość! Chociaż kochankowie dociskali mnie swoimi ciałami, nie czułam ich ciężaru. Zatraciły się granice między nami. Tworzymy jedność.

...A gdzieś tam, głęboko, już od dawna kołacze się radosne uczucie, dodające mi skrzydeł, które zamykam w jednym zdaniu:  Ależ Basia musi nam zazdrościć!  

Jestem zmęczona i spocona. Straciłam poczucie czasu. Ale teraz cieszę się, że mam opaskę na oczach, bowiem zmusza moją wyobraźnię do intensywnej pracy i ułatwia skupienie na doznaniach. Wręcz podkreśla je, skoro pozbawiono mnie możliwości korzystania ze wzroku i słuchu. Doznaję i doceniam każde muśnięcie warg, każdy dotyk opuszkami palców, językiem, zębami, nosem, każdą kroplę potu i śluzu spadającą na moją twarz. Jak to działa! Jestem taka podniecona. Moje mięśnie drżą z wyczerpania, ale za nic nie chcę, żeby skończyli. Nie teraz! Jeszcze chcę uprawiać z nimi seks! Teraz tego potrzebuję!

W pewnym momencie pojawia się jakiś nowy, delikatny bodziec. Basia! Klęczała albo leżała za naszą trójką. Chyba próbowała mężowi lizać jądra albo penisa, kiedy wysuwał go ze mnie i wtedy, nachylając się, muskała włosami moją pupę. Pewnie głaskała też mojego drugiego kochanka, więc dotykała również mnie. Miłe uczucie, które wzbogacało i tak już liczne przyjemne wrażenia. Mogłabym tak trwać w nieskończoność...

*

I wtedy robią coś, czego długo nie rozumiem. Schodzą ze mnie i pomagają usiąść na łóżku. Jestem zaskoczona i rozczarowana. Później podnoszą mnie i nagą prowadzą... Do drzwi wyjściowych z pokoju! Otwierają je! Owiewa nas powietrze z korytarza. Nieznacznie cofnęłam się, ale ktoś ręką od razu blokuje mój ruch. Mimo mojego stanowczego oporu, wypychają mnie na korytarz! Nieporadnie, ale walczę. Zapieram się nogami, odpycham. Z marnym skutkiem. Energicznie drobię stopami, ale powoli przesuwają mnie w kierunku korytarza. Jestem bliska paniki! Szybko odwracam się bokiem i napierając ramieniem, próbuję wrócić do pokoju. Trafiam na tors Edka. Powoli przesuwa się i stopniowo ulegam pod naporem jego ciała. Wymieniają się uwagami. Słyszę ciche śmiechy. Oni są rozbawieni! Świetnie bawią się moim przerażeniem! Cały czas energicznie kręcę głową. Na pewno domyślili się, o co mi chodzi. W trakcie tej przepychanki odwracam się plecami do drzwi i cofając się, wypycham biodra do tyłu. Skuliłam się, w końcu przysiadłam, ale mężczyźni ciągną mnie za ręce. Upadam na kolana. Wykładzina tłumi dźwięki. Edek chwyta mnie w pasie i po chwili klęczę jeszcze dalej od wejścia do pokoju. Pewnie na środku korytarza. Naciskiem dłońmi i klapsami zmuszają mnie do posłuszeństwa. Mam oprzeć się na przedramionach.

Już jestem posłuszna. Przegrałam. Nie protestuję, nie opieram się. Nie mam za bardzo wyboru, bo smycz została przypięta do obroży i Basia trzyma mnie, czasami mocno szarpiąc. Ten gest mniej boli, bardziej straszy. Jest jak ostre nieme ostrzeżenie i skutecznie potęguje strach. Nie mam siły płakać. Nie krzyczę, bo boję się, że z pokojów wyjdą inni, sprowokowani krzykiem i zobaczą mnie nagą, związaną, w kajdankach, z kneblem. A mój mąż? Przeraża mnie myśl o jego reakcji na taki widok.

Basia dłonią przyciska moją głowę do wykładziny i przekręca na bok. Puszcza ją i za chwilę czuję jak kładzie stopę na mojej skroni. Stopą mocno dociska moją głowę do podłoża. Boję się poruszyć, żeby nie sprowokować jej gniewu. Tylko na to czeka. Ktoś podchodzi do mnie od tyłu i zmusza do rozsunięcia nóg. Posłusznie wykonuję nieme polecenie. Basia nie zmniejsza nacisku na głowę.

Klęczę naga na oświetlonym korytarzu. Opieram się na przedramionach, szeroko rozstawiłam nogi. Obcy mężczyzna i wyuzdane małżeństwo zamierzają... No właśnie. Co dalej? Czekają na kogoś?! Jestem bliska histerii. I zupełnie bezradna. I zdezorientowana, bo nie potrafię przewidzieć, co będzie dalej? Boję się kompromitacji. 

Opaska na oczach jest skuteczna. Nawet nie wiem, czy pali się światło, chociaż mam pewność, że czujniki ruchu działają, więc korytarz jest oświetlony. Paradoksalnie ucisk stopy Basi na moją głowę dodaje mi otuchy. Nie jestem sama. Nic nie słyszę, nie wyczuwam żadnego ruchu, ale jestem pewna, że obydwaj mężczyźni też są obok mnie.

*

Ciepłe dłonie oparły się o moje pośladki i rozsunęły je. Czekałam. Twardy penis powoli wsuwał się do pochwy. Westchnęłam. Obyło się bez bólu, szarpania i klapsów. To musiał być ten nieznajomy. Wszedł we mnie głęboko, do końca. Potem spółkował zawzięcie, jakby miał to być ostatni raz. Kiedy wyszedł, westchnęłam ze zmęczenia, ale nie dane było mi odpocząć.

Zaraz płynnie wszedł Edek i zaczął mocno uderzać biodrami. Nacisnął na pośladki i wychyliłam się na kolanach do przodu. Obydwaj spółkowali ze mną na stojąco. Może dlatego ich uderzenia były tak silne? Basia nadal uciskała stopą moją głowę. Kiedy skończył naprawdę byłam zmęczona i spocona. Chciałam odpocząć.

Wtedy ponownie podszedł nieznajomy i członkiem rozpycha mi odbyt. Na szczęście robi to z wyczuciem. Jednak kiedy poczuł lekki opór, a ja ból, nie zatrzymał się, tylko mocniej napiera. Wszedł głęboko, do końca. Po chwili zaczął wolno wycofywać się. Odprężam się. Wtedy powtarza manewr z wpychaniem członka. Zrobił to jeszcze raz i zaczął płynnie spółkować w odbyt. Jego ruchy stają się coraz szybsze, a ja wiję się pod stopą Basi. Mężczyzna stoi za mną i teraz z łatwością wnika aż po nasadę penisa. Pojękuję. I wtedy czuję uderzenia pejcza na plecach! Gwałtownie drgnęłam pod wpływem bólu, ale zdusiłam krzyk. ‘W nagrodę’ Basia uderza pejczem moje piersi. W obronnym odruchu wypinam pupę i przyciskam piersi do wykładziny. Ruchy pupą nie przeszkadzają mężczyźnie. Dalej kopuluje, aż nieoczekiwanie zwalnia i nieruchomieje. Czekam na wytrysk. Nie nastąpił. Mężczyzna wychodzi ze mnie.

Zastępuje go Edek. Po poprzedniku wchodzi do pupy jednym ruchem. Nie zdołałam powstrzymać jęku. Edek jest zbyt brutalny. Ucisk na twarzy staje się mocniejszy. Bicz spada na plecy! Zaciskam dłonie, żeby nie krzyczeć. Wykorzystują moją bezbronność i bawią się moim bólem. Edek rżnie mnie bardzo gwałtownie, szarpiąc za biodra. Próbuję jakoś inaczej ustawić biodra, ale jemu odpowiada taka pozycja. Nie zważa na moje reakcje. Basia nachyla się i chwyta linkę łączącą kajdanki. Powoli ciągnie ją do góry i nacisk na ramiona staje się tak duży, że zaczynam jęczeć z bólu. Nadal depcze moją głowę. Żeby ich powstrzymać, w proteście uderzam stopami w wykładzinę. Nacisk maleje.

I wtedy nieznajomy wspiera Edka. Poczułam jak wchodzi do pochwy. Stało się to tak szybko, że nie zdążyłam się zaprzeć rękoma, ale Basia nadal blokowała moją głowę. Nagle zrozumiałam, że oni mnie nie wykorzystują. Nie jestem ich jednorazową „okazją”. Nie! Oni traktują mnie jak niewolnicę – bez praw, do użytku swoich właścicieli. Strach, jaki mnie ogarnia, nie pozwala na dostrzeżenie innych zmian. Mężczyźni rytmicznie spółkują ze mną od tyłu. Teraz znieruchomieli i dosłownie chwilę później szybko wyszli ze mnie. We dwóch podnoszą mnie i pospiesznie wpychają do pokoju. Domyślam się, że ktoś wchodzi po schodach.

*

Ucieszona upadam na tapczan, ale nie pozwalają mi na odpoczynek. Kolejna niespodzianka! Uwolnili moje uszy od zatyczek i słyszę. Jak ulga... Ku mojemu zdziwieniu za chwile przychodzi rozczarowanie. Zasłonięte uszy eksponowały inne odczucia, wrażenia. A teraz...

– Pewnie chcą mi wydawać polecenia. Stąd taki akt ‘litości’ – domyślam się przyczyn ich decyzji.

Za mną kładzie się Edek i ciągnąc, bądź naciskając moje ciało, obraca się i sadza mnie na swoich kolanach. Potem przesuwa się wyżej.

– Siadaj, suczko!

Zrozumiałam. Znowu mam wpuścić go do pupy. Siadam dość ostrożnie, przytrzymując się jego nóg, a on podpiera moje plecy. Czyjeś dłonie dociskają mnie. Jasne, stara pizda go wspiera.

– Gdyby wiedziała jaką ma ksywkę! – Powstrzymuję uśmiech, żeby opacznie nie zrozumieli mojej reakcji.

Jej piersi uciskają mój kark, ale teraz dłonie i piersi zjeżdżają, a po chwili zsuwają się do krocza i chwytają moje wargi sromowe, rozciągając je na boki.

– Ech, tymi wargami mogłabym bawić się! – Basia wzdycha namiętnie i boleśnie miętosi wargi. Napinam mięśnie i powstrzymuję się od jakiejkolwiek formy okazania bólu. Domyślam się, że Basi sprawiłoby to przyjemność.

Brodacz przysuwa się z przodu. Siedzę z szeroko rozrzuconymi nogami, lekko odchylona i opieram się dłońmi o tapczan. członek wchodzi i wysuwa się z mojego odbytu. Brodacz napawa się tą chwilą obserwacji, przedłuża ją. Na pewno z uśmiechem ogląda mnie taką rozkraczoną z zapraszającym różowym wejściem do pochwy przed jego twarzą. Jestem przecież dla jego przyjemności. Jeszcze rozchyla mi nogi, podnosi się, mocno, wręcz brutalnie chwyta mnie za pierś, i po chwili czuję jak wchodzi do pochwy. Powoli. Jakby świadomie przedłużał tę chwilę. Penis jest twardy. Czuję ten powolny ruch. Centymetr po centymetrze. Aaach... W końcu wpycha członek jednym energicznym ruchem i wyrywa głośne stęknięcie z moich ust. Jestem pewna, że uśmiechnął się!

Och! Taaak! Znowu czuję penisy ocierające się o siebie. We mnie! Obydwaj mężczyźni kopulują w spokojnym rytmie. Basia klęczy z boku i dociska mnie dłonią, pilnując, żebym nie zsunęła się z Edka. Drugą dłonią masuje moją pierś, szarpie brodawkę. Nawet boleśnie wykręca ją. Szarpię się.

– Staraj się, lalka, bo dłużej ciebie pomęczymy! – warknęła i ręka z ramienia powędrowała na kark.

Ignoruję jej groźby. Przesuwam dłoń i z ciekawości dotykam pochwy grubej pizdy. Jest wilgotna.

– Jasne, lubi znęcać się nade mną. I to ją nakręca do dalszych perwersji – tylko utwierdzam się w swoich wcześniejszych spostrzeżeniach.

Basia szybciutko przysuwa się, zapewne w nadziei na dalsze, bardziej obfite pieszczoty.

– Wal się sama, wredna suko! – Bawię się jej rozczarowaniem i powoli cofam dłoń. – Sadystka! – jeszcze dorzucam. Też tylko w myślach. To jest moja drobna zemsta. Ale ileż daje mi satysfakcji!

Basia jeszcze nie daje za wygraną. Namiętnie całuje mnie w usta. Wypełnia językiem, nawet kąsa mój język! Maca pierś, ale po chwili odsuwa się od ust. Nie rozumiem... Wszystko jasne! Brodacz kopuluje, ściska moją pierś, a teraz całuje mnie. Też staje się coraz bardziej ostry. Zębami gryzie moje wargi. Czyżby zbliżał się orgazm? Basia głośno stęka z podniecenia. Brodacz traci rytm, cofa usta i wpycha swoje palce do moich ust. Są wilgotne. Liżę je. Czuję znajomy smak. Palce znikają z ust, a on rytmicznie szarpie ręką i po chwili znowu wkłada w moje usta. Już wiem! Rżnie Baśkę palcami, a potem ja wylizuję jej śluz. Widać nieznajomego podnieca taka penetracja i pieszczota. Mnie też.

*

Kiedy zmęczeni wreszcie wyszli ze mnie, leżę bez ruchu i ciężko oddycham. Nie mam siły podnieść się. Zresztą, nikt tego nie oczekuje. Wiedziałam, że żaden z nich jeszcze nie zamierza kończyć zabawy, bo nie spuścili się.

Znowu ułożyli mnie na prawym boku. Ktoś chwycił mnie za lewą nogę i uniósł ją. Tapczan ugiął się pod czyimś ciężarem. Leżałam wyczerpana seksem i czekałam. Czyjaś dłoń delikatnie dotknęła wewnętrznej strony mojego prawego uda. Przyjemne uczucie... Miły dotyk trwał, niespiesznie wędrując wzdłuż ciała. Coraz bliżej pochwy. Coraz bliżej.

To była Basia. Rozkraczona. Prawie usiadła na moim udzie i przesuwając się po nim, zbliżyła krocze do mojego. Kiedy dotknęła wilgotną pochwą do mojej, zadrżałam. Powoli zaczęła poruszać biodrami w górę i w dół. Naprawdę byłam zmęczona, ale dotyk jej ciała jest tak ekscytujący, że moje wargi i łechtaczka zareagowały. Po dłuższej chwili takiej zabawy nie potrafię zdusić jęku.

– Nasza dupa nie ma dość! – Basia i Edek wybuchają cichym śmiechem, a ona zaczyna intensywniej poruszać biodrami. Tyle potrafię rozróżnić i wyczuć. Nieznajomy głaska mnie po udzie, a tymczasem Basia jeszcze mocniej dociska krocze do mojej pochwy.

– No, lalka, staraj się. Przecież wiem, że lubisz takie zabawy! – Basia jest podniecona i rozbawiona zarazem. Jest też agresywna.

Mimo to ponownie odczuwam silne podniecenie. I bezradność. Skute ręce przypominają o mojej sytuacji i uniemożliwiają obronne gesty. Edek kładzie się za mną i maca moje piersi. Do jego rąk też nie mogłam sięgnąć! Basia zatrzymuje się i rezygnuje z dalszych pieszczot. Coś się działo, ale czułam tylko ręce mężczyzn na moim ciele. Nieznajomy przesuwa dłonie po moim ciele i zatrzymuje się na głowie. Wprowadza penisa do moich ust. Otwieram je szerzej, wchodzi dość głęboko. Otaczam go językiem, delikatnie kąsam zębami. W końcu język zamarł i teraz zębami poruszam wzdłuż penisa. Chyba jest zadowolony z takiej pieszczoty, bo mocniej chwyta moją głowę i zaczyna energicznie poruszać biodrami. Tylko ściskam twardego penisa ząbkami. Wchodzi w usta coraz głębiej i szybciej. Prawie uderza mnie podbrzuszem w twarz. Zmieniam siłę nacisku moich ząbków, więc uderza członkiem w gardło, podniebienie, w policzek. Nagle zwalnia i niesamowicie mocno uciska policzek twardym penisem. Strasznie go wypycha, aż mnie boli! W niemym proteście szarpię się. Wydaję jakiś gardłowy krzyk, ale Edek ściska mnie za pierś, a Basia uderza w pośladek i łapie za kark. Nie mogę cofnąć głowy!

– Cicho, lalka, bo oberwiesz po pysku! – Grozi surowym głosem. I ponownie uderza w pośladek. I jeszcze raz!

Ależ to ból! Mam łzy w oczach, a nieznajomy nadal wypycha penisem mój policzek! Rozerwie go! Edek trzyma mnie za ręce, a tamten pcha członek i trzyma moją głowę! Wierzgam, wyję i szarpię się po kolejnych razach Basi. Nagle mężczyzna cofa członek i spuszcza się! Krztuszę się, łykając spermę. Ma łagodny smak. Nieznajomy powoli wysuwa członek z ust. Opiera go na mojej twarzy. Przez dłuższą chwilę głaszcze mnie po głowie. Przeprasza tym gestem? Sperma osiadła na moim policzku. Ucichłam, ale jeszcze ciężko oddycham. Basia przysuwa się, nachyla nade mną i bierze w usta członek nieznajomego. Pewnie wylizuje mu do końca. Teraz Edek trzyma mnie za kark. Męski, brutalny chwyt. Znowu tkwię unieruchomiona. Boli! Basia, mrucząc, zlizuje resztę spermy z mojego policzka.  

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach