Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Przygoda pod namiotem - cz. 1

Historia wydarzyła się jakieś 5-6 lat temu, wspólnie z kolegą i jest całkowicie autentyczna – sam do dziś nie wierzę jak to się stało – ale jednak się stało i w sumie nie żałuję… Oczywiście jest to historia wstępna, jeśli się spodoba, to opiszę parę innych :)

Znaliśmy się praktycznie od szkoły podstawowej, zawsze po kumpelsku, wspólne wypady rowerowe, piwko ze znajomymi, imprezy domowe i klubowe – wszystko w jak najlepszym porządku, bez żadnych odstępstw od normy. Czasem wpadał do mnie, czasem ja do niego, granie na konsoli, oglądanie filmów przy piwku, i tak leciało powoli życie. Generalnie dużo wiedzieliśmy o sobie i można by powiedzieć, że byliśmy najlepszymi kumplami. Mieszkał 2 domy obok na tej samej ulicy, nasi rodzice się znali dobrze, w przeszłości jak byliśmy mali do często się odwiedzali a my wspólnie się bawiliśmy samochodami… Mój pierwszy komputer – całe dnie u mnie przesiadywał, pierwsze rowery – jazdy gangu po mieście i dalsze wycieczki. Wspólne zdobywanie baz na drzewie - super przygody. Mieliśmy chwile oczywiście poluźnienia kumpelstwa, czy to z powodów dziewczyn, czy naszych własnych zwad. Ale jakoś te wszystkie lata to trwało :).

Do sedna - były to wakacje chyba 2013 roku, ja miałem 22 lata, on rok młodszy, nazywa się Wojtek, ja byłem na studiach dziennych on robił zaocznie i pracował. Każdy z nas miał też oddzielne grono znajomych z uczelni, ale nasza paczka osiedlowa jakoś się trzymała i dalej gdzieś na trzepaku udawało się spotkać na piwo. Dni były ciepłe, więc i dużo się robiło. Jednego weekendu pojechaliśmy z paczką nad morze (mieszkaliśmy w miejscowości nadmorskiej) i tam w sumie spędziliśmy prawie cały dzień. Oboje nie mieliśmy akurat dziewczyn, on już od zeszłych wakacji, a mój związek się rozpadł po burzy na początku czerwca – jak wiadomo nie z mojej winy :) W trakcie drogi powrotnej jeden z kolegów wymyślił żebyśmy zrobili sobie biwak pod namiotem, i w sumie 4 osoby się zgłosiły. Moi rodzice kupili duży namiot chyba 8 osobowy, wysoki, to spokojnie moglibyśmy się pomieścić. Wybraliśmy podwórko za domem Wojtka. Miał być grill i piwko. Ja z Wojtkiem zaczęliśmy ogarniać wszystko co byłoby potrzebne, zakupy w osiedlowej Żabce i jazda do niego na tyły domu. Miał duży ogród z licznymi krzewami i drzewami, trochę robactwa wtedy latało, więc trzeba było siedzieć bardziej w środku. Niestety nim doszło do wieczora to jeden z kolegów się wykruszył bo dziewczyna go zgarnęła do kina bo „przecież tak dawno nigdzie nie byli”, a d**gi myślał, że to były luźne plany i w ogóle to olał. Także nasze plany miały upaść, ale namiot już postawiony, a że duży to trochę roboty było. Żarcie kupione, piwa tylko brakowało. Kupiliśmy po 2 piwka na spokojnie i około 20 wpadliśmy do namiotu. Faktycznie było tyle robactwa, że raczej stamtąd nie wychodziliśmy. Przypomniały się nam szczenięce lata, jak się spało w namiotach, albo się rozbijało w ciągu dnia, żeby tylko posiedzieć. Rozłożyliśmy wszystkie karimaty, śpiwory i na boso siedzieliśmy i gadaliśmy. Oczywiście początkowo mała obgadanka kumpli, że mięczaki nie chcieli spać pod namiotem.

Zjedliśmy nieco chipsów i gadaliśmy też o laskach naszych byłych, że pewnie teraz byśmy nie siedzieli na luzie w namiocie w koszulkach i szortach. Jego Weronika nie ukrywam bardzo mi się podobała, miała 20 lat, wygadana i zawsze szła w swoją stronę, a do tego zabawna. Co najważniejsze miała dość spore cycki, co mnie bardzo kręci i do dzisiaj. Moja była nie miała tak wybujałych, co mnie niestety smuciło – dlatego też biorąc pod uwagę inne czynniki nie było mi za nią tęskno, po prostu straciła w moich oczach. Co najlepsze przyznałem się w końcu przed Wojtkiem do tego, że mi się jej cycki podobały on się śmiał że faktycznie było sporo zabawy. Martwił się, że teraz mniejszych już nigdy nie będzie chciał. Przyznał się, że miała staniki od 75E do 80E – także możecie sobie to wyobrazić, szczególnie tą szparkę między cyckami w ciasnej białej bluzce, jak ją zapamiętałem. Kręcone ciemne włosy do ramion i opalona skóra :) Do tego całkiem niezły tyłeczek. Moja Anka oczywiście też mi się podobała, ale wiadomo i tak oczy wędrowały w różne strony. Z resztą one dobrze się ze sobą też zaprzyjaźniły – nie wiadomo czy nie siedziały kiedyś też same w namiocie. Wojtek nieco się otworzył, bo sam byłem nieco ciekawy, przeglądaliśmy ich facebooki jak teraz wyglądają i naprawdę było na czym zawiesić oko. Mało kiedy mieliśmy takiego luzu, bez innych i bez rowerów czy konsol i TV, więc wzięło się na opowieści. Wojtek zaczął opowiadać, co lubili robić, jaka była, ja tak samo stwierdziłem, że skoro już rozmawiamy po męsku to opowiadałem o Ani, że robiliśmy sobie nagie dni czasem jak nie było nikogo w domu. Lubiłem ją zawsze podszczypać za cycki albo dupę jak chodziła nago, ona czasem podchodziła i łapała mnie za kutasa, co było jeszcze lepsze gdy stał. Opowiadaliśmy sobie nasze przygody, może nie tak otwarcie, ale jednak trochę intymności się wkradło. Parę westchnień i wspomnień… teraz oboje byliśmy wyposzczeni od lasek, więc tym bardziej rozmowy nabierały rumieńców. Powiedziałem mu, że w sumie miałbym chętkę na jego Weronikę, on mówił, że myślał też o tym żeby zrobić z Anią… zawsze podobał się jej tyłek – miała figurę gruszki, z szerokimi biodrami z tyłkiem jak bułeczka, brzuszek płaski i piersi całkiem całkiem jak na taką figurę. A sam muszę przyznać, że ten tyłeczek idealnie falował w trakcie klapsów i był bardzo jędrny – ona sama wiedziała, że to jej atut i często ćwiczyła pośladki. Miała trochę jaśniejszą karnację niż Weronika, więc każda miała coś w sobie.
Wojtek zapytał czy myślałem kiedyś o tym, jakby się wymienić nimi, skoro tak mi się podobała Weronika, a jemu też Ania. Nie myślałem o tym, ale w tej chwili wpadło mi do głowy, że mogłoby to być super. Zawsze mi się marzył dziki hiszpan między cyckami z porządnym spustem na twarz. Tak gadka i przeglądanie facebooka szły w najlepsze, on gdzieś tam podrapał się po jajcach, ja też czasem, nie ukrywam, że mnie to podniecało. W głowie cały czas miałem „byleby mi nie stanął” - ale na spokojnie nie musiałem tego aż tak pilnować. Siedzieliśmy koło siebie z wyciągniętymi nogami w tych szortach i tak temat zszedł na znane laski, które chcielibyśmy wziąć w obroty – Hayley Atwell, Ewa Farna… On oczywiście pokazał Ewę Sonnet, ja na to „ej, ona przecież ma też nagie foty”. Wpisałem w przeglądarkę Ewa Sonnet i kliknąłem jakiś nagi filmik nią – tak się złożyło, że z jakiejś typowej strony porno. Wojtek do mnie „ooo haha no na takie strony się zapuszczasz?” - „No a co w końcu jestem sam, a Ty nie?” - zapytałem ze śmiechem. „No ja czasem wchodzę coś obejrzeć” - powiedział lekko zmieszany - „a jak często, hehe?” - „no nie wiem, a Ty co? Potem wygadasz, że na pornole wchodzę!” - powiedział lekko z uśmiechem. Mówię mu „Dobra to pokażę Ci moją ulubioną taką też aktorkę, skoro już na takie tematy rozmawiamy” - na prawdę nie sądziłem, że będę z kimś kiedyś rozmawiał o pornolach, szczególnie z kumplem. Pokazałem mu moją ulubioną cycatkę Gianne Michaels, on na to „oooo znam ją” - „a skąd ją znasz jak tak niby nie oglądasz pornoli?” - „No tak nie oglądam ale ona mi się podoba”. Odpaliłem takiego dobrego pornola w którym robiła ostro loda facetowi. Nie ukrywam, że zawsze też patrzyłem na penisy w pornolach i przykuwało to moją uwagę. Zauważyłem oczywiście, że szorty mu się napięły, ale moje same też nie były luźne. On po chwili odpalił jeszcze innego pornola „Zobacz tego jeszcze, tutaj też jest dobra akcja” - faktycznie dobra cycatka jechała na hiszpana kolesiowi, idealnie, naprawdę się podnieciłem, ale nie chciałem dawać tego po sobie znać. Nagle Wojtek zapytał „Nie jest ciasno ci w tych szortach?” - spoglądał na moje krocze. Mnie zamurowało – takie bezpośrednie pytanie, co miało sugerować? On nie czekał chyba na odpowiedź „I tak zaraz spać idziemy to ja już się przygotuję” - zsunął szorty i na moment zobaczyłem jak mocno odznacza się jego kutas na obcisłych bokserkach, ale zaraz nakrył się śpiworem - „no i trochę się nakryje bo tu za dużo widać” - powiedział z uśmieszkiem. Ja nie wiem skąd i dlaczego też ściągnąłem szorty - „No może i w sumie racja” - ale ja już śpiworem się nie nakryłem - „Ten śpiwór faktycznie ci jest potrzebny jak mało co, i tak widziałem cię już w bokserkach, ja to mam gdzieś, jest przecież ciepło”. Faktycznie mój penis też się odznaczał na slipach. Powiedział „No tak ale to nie jest normalne siedzenie na gaciach, bo jednak coś tam widać spod nich…. A Tobie przez te gacie jajko widać… golisz go widze?” - ja zerknąłem i faktycznie mój kutas tak napinał gacie, że z lewej wystawał bardzo mały kawałek jajca. Speszyłem się trochę, ale Wojtek podsunął trochę koszulkę, pokazuje i mówi, że on też goli. Oglądaliśmy tak dalej po kolei filmy, jemu trochę zsuwał się ten śpiwór, ale twardo go podciągał… widziałem jak obserwuje moje slipy. Czułem się nieco niezręcznie, ale jednocześnie byłem mocno nagrzany i było mi to obojętne. Pomyślałem nawet przez moment, że mógłbym tu siedzieć i nago. Mówię do Wojtka „Możesz sobie chyba darować tą przykrywkę ze śpiworem, i tak oboje mamy to samo, a teraz to już dosłownie” - miałem na myśli nasze erekcje. On podsunął się na rękach i faktycznie już dał opaść temu śpiworowi. Zauważyłem u siebie, że coraz częściej spoglądam na jego boksy, on coraz bardziej nerwowo ręką przekładał go z boku na bok w nogawkach. Ja też co jakiś czas podrapywałem się w tych okolicach. Czułem narastające podniecenie, że tak siedzimy obok siebie prawie nago, jeszcze nigdy nie byłem w takiej bezpośredniej sytuacji. Oczywiście widywałem już kutasy i to nagie na siłowni, albo na basenie, ale nie w trakcie wzwodu. Tak mimowolnie wyszło, że oboje masowaliśmy sobie przez gacie coraz częściej, komentowaliśmy jak się rżną i klikaliśmy co chwile jakieś inne filmy. On w końcu wypalił „Ty tak siedzisz i się głaszczesz, w domu to tak tylko sobie oglądasz te filmy, czy coś jeszcze?” - „Ale co masz na myśli?” - „Nie wiem siedzisz tak czasem w gaciach?” - „No w gaciach też...” - po chwili wyważenia słów i namysłu - „…ale bez gaci też siedzę”. Zapadło milczenie, nie wiem dlaczego. Po chwili padło „No ja też bez gaci… i przy tych filmach” - powiedział z uśmiechem ale i niepewnością. „Mam rozumieć, że sobie walisz w domu?” - zapytałem w końcu nieśmiało… to był raczej temat tabu i najbardziej tajemna rzecz mojego życia, jak sądziłem jego też. Nie wiem dlaczego ale w naszych kręgach jakoś myśl o samym waleniu konia była bardzo źle widziana… Tak zaczął się temat walenia konia...

CDN

Napiszcie czy Wam się wstęp podobał...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Mar

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach