Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wizyta

Jechałem i rozglądałem się za wolnym miejscem. Dzielnica willowa, więc nie powinno być problemów. Podjechałem pod znany mi numer i zaparkowałem na miejscu właściciela.

– Gdyby wiedział... – uśmiechnąłem się.

Wysiadłem, podszedłem do furtki i zadzwoniłem. Po chwili usłyszałem brzęczenie i pchnąłem furtkę. Pokonałem schodki i zapukałem do drzwi. Otworzyła mi. Wszedłem.

– Och, ty! No, nareszcie! – przywitała mnie namiętnym pocałunkiem i przytuliła się. Kiedy wreszcie oderwała się od moich ust, wciągnęła w głąb przedpokoju i znaleźliśmy się w przestronnym salonie. Duże okna zasłonięte firankami, żyrandol oraz wytworne meble nadawały pomieszczeniu wrażenie obcowania z bogatymi ludźmi. I tak było. Ale teraz koncentrowałem się na oglądaniu kobiety, którą odwiedziłem, a nie na zwiedzaniu domu. Nie byłem tutaj po raz pierwszy.

– No, rusz się, zanim mój mąż wróci! – roześmiała się. – Gdzie postawiłeś samochód?

– Na jego miejscu – odpowiedziałem.

– I słusznie – uśmiechnęła się. – Chodź do mnie! – wyciągnęła ramiona i czekała aż podejdę.

Stałem i przyglądałem się kobiecie. Zasadnicza różnica między nami, poza płcią, to wiek. Miałem 28 lat, a Dorota - 48. Już z jej zachowania wynikało, że ma ochotę na seks. Nic dziwnego. Siedziała w domu, dbała o siebie, gosposia zajmowała się większością spraw w domu. Mogła skupić się na swoich hobby i sobie, więc biegała, pływała, chodziła na aerobik. Mężowi taki układ widocznie też odpowiadał. I w zamian miał efektowną żonę, która swoim wyglądem, obyciem i kulturą uświetniała jego oficjalne spotkania, jeżeli było to konieczne. Dzisiaj wyraźnie niecierpliwiła się. Ubrała się w sposób, który nie pozostawiał wątpliwości, co do celu spotkania. Szczupła blondynka z włosami do ramion i modnie zaczesaną grzywką, w kwiecistej sukience z dużym, prowokującym dekoltem. Białe szpilki z wyciętym szpicem, w których widziałem palce z paznokciami pokrytymi perłowym i czerwonym lakierem.

Uśmiechnąłem się w myślach:

– Czego jeszcze kobiety nie wymyślą, żeby wyglądać bardziej oryginalnie niż inne?

W uszach miała złote kolczyki koła, a na szyję założyła delikatny złoty łańcuszek. Podkreślający jej urodę makijaż robił na mnie wrażenie. Wiedziała o tym. No i ładna opalenizna. Założyła białe kabaretki, które pasowały do sukienki.

*

– No, chodź! Nie mamy zbyt dużo czasu! – rozłożone ramiona czekały na mnie. Zachęcająco pokręciła pupą. Wysunęła nogę, która oparła na palcach, a rozcięcie sukni odkryło ją aż do górnej części uda.

Podszedłem, chwyciłem ją za kark i zacząłem całować. Objęła mnie, przywarła całym ciałem i oddała pocałunek. Jej języczek szalał w moich ustach. Chwyciłem za pośladek i ścisnąłem. Drugą ręką odnalazłem wysokie rozcięcie sukienki i dotarłem do majteczek. Puściłem pupę i dwoma rękoma zsunąłem majteczki. Dłonią przykryłem wejście do pochwy. Była gładko wygolona. Ledwo dotknąłem łechtaczki zaczęła mruczeć. Całowałem kobietę po szyi, ramionach. Głowę odchyliła do tyłu i cicho postękiwała. Dłoń zsunęła się niżej i dwa palce wsunąłem do pochwy. Stanęła w rozkroku, chwyciła mnie za ramiona i postękiwała coraz głośniej. Drugą dłonią złapałem pierś i brutalnie macałem. Palcami posuwałem Dorotę. Jęczała. Nogi ugięły się pod nią. Gdyby mnie puściła, upadłaby. Zostawiłem pierś i znalazłem zamek sukienki na plecach. Z trudem, ale udało mi się go trochę rozpiąć. Cały czas posuwałem ją palcami. Chwyciłem ją za kark:

– Rozepnij sukienkę – poleciłem. 

Spojrzała na mnie nieprzytomnie. Powtórzyłem polecenie. Rozpięła sukienkę. Gwałtownym ruchem wyjąłem palce z pochwy.

– Och! – stęknęła zaskoczona siłą bodźca i miłym wrażeniem.

– Wyjdź z sukienki.

Wykonała polecenie. Chciała przytulić się do mnie. Przytrzymałem ją za szyję:

– Zdejmij majtki.

Dzisiaj ubrała bieliznę w białym kolorze, który świetnie podkreślał jej opaleniznę. Zdjęła pospiesznie. Była podniecona. Spróbowała zbliżyć się, ale nie puszczałem szyi: 

– Teraz stanik.  

Rozpięła stanik, patrząc na mnie z uległością i pożądaniem. W ażurowym staniku brodawki już sterczały. Zdjęła go i odrzuciła na bok. Spore, opalone piersi opadły. Stała naga. Białe pończochy i szpilki. Naga dojrzała kobieta czeka na młodego mężczyznę. Chce mu się podobać. Jest oglądana, oceniana. Nie lubi tego, ale musi znosić to upokorzenie. Podnieca mnie taka zależność. Uśmiecham się. Kobieta uśmiecha się nieśmiało. Czuje się skrępowana, ale boi się ruszyć. Kary są bolesne.

– Trzymaj sutki. Pieść je! – poleciłem.

Wykonała polecenie bez sprzeciwu. Jej sprawiało przyjemność wykonywanie polecenie młodego mężczyzny, a ja czerpałem satysfakcję z jej poniżania i tresowania. I chyba miała w sobie coś z ekshibicjonistki. Szczególnie, kiedy uwierzyła, że podoba mi się jej ciało. Moje komplementy zachęciły ją do odważniejszego prezentowania się nago. A było co oglądać...

Znowu próbowała przysunąć się, ale nadal nie zmniejszyłem uchwytu na szyi. Zatrzymała się w pół kroku. Spojrzała pytająco. Przysunąłem Dorotę i znowu wpakowałem palce do pochwy. Uśmiechnęła się z zadowoleniem. Westchnęła głęboko. Patrzyłem jak pieści sutki i brodawki. Kiedy była bardzo podniecona, robiła to z ochotą i energicznie. Nie puszczała piersi bez polecenia. Tak jak dzisiaj. Przestałem ją ruchać. Wyjąłem palce. Otworzyła oczy i czekała na kolejne polecenie. Uderzyłem dłońmi w jej dłonie.

– O ła! To bolało! – krzyknęła, kiedy po uderzeniu wypuściła brodawki z palców.

Zignorowałem jej  protest. Zrozumiała, że przesadziła. Podniosłem dłoń. Nieco odchyliła się z obawy, że kara będzie bardzo bolesna. Uderzyłem w pierś.

– Auć! – krzyknęła z bólu. Lewą dłonią chwyciłem za brodawkę i pociągnąłem w dół. Znowu krzyknęła, ale już nie odważyła się protestować. Kara musi być poważniejsza niż oprotestowany ból. Wiedziała o tym. Schyliła się, zgarbiła pod wpływem bólu wywołanego ciągnięciem za brodawkę. Chyba była zaskoczona, spodziewała się uderzenia z liścia w twarz. Puściłem brodawkę.

– Uklęknij!

Natychmiast wykonała polecenie. Spojrzała na mnie. Posłusznie czekała.

– Rozepnij spodnie!

Jej twarz wypogodziła się i... nie musiałem mówić nic więcej. Wiedziała, co ma robić. Patrzyłem jak zachłannie obciąga mojego penisa. Delikatnie trzyma go w dłoni. Pochłania aż po nasadę i powoli wyciąga z ust. Wielokrotnie powtarzała ten ruch, jednocześnie nawilżając penisa. Czasami szybciej, czasami wolniej. Ślina zaczynała ściekać po jej dłoni i na podłogę. Potem językiem powoli otaczała żołądź i co jakiś czas spoglądała na mnie. Czekała na aprobatę, na pochwałę. Chwyciłem ją za włosy i pociągnąłem do fotela. Rozpaczliwie próbowała nadążyć za mną na czworakach. Rozsiadłem się. Spodnie zsunąłem do kostek.

*

– No, dalej! Czekam na więcej! Wiem, że potrafisz! – uśmiechnąłem się, głaszcząc ją po głowie.

Zadowolona z komplementu, odwzajemniła uśmiech, wygodnie sadowiąc się między moimi nogami. Sztywny penis sterczał, więc tylko nieznacznie uniosła go i zaczęła wargami pieścić mosznę. Potem całą ujęła w dłoń i delikatnie masowała. Spojrzała na mnie. Bez słowa patrzyłem na nią. Uwolniony członek opierał się o jej głowę. Zamknąłem oczy i czekałem na dalsze pieszczoty. Druga dłoń nie próżnowała. Raz palec, raz paznokieć przesuwał się między odbytem i moszną. Aż unosiłem się przy tej pieszczocie. Co jakiś czas śliniła palce. Dotyk stawał się coraz bardziej ulotny. Aż miałem ochotę natychmiast zerżnąć ją! Łał, potrafiła o mnie zadbać! Ledwo powstrzymałem się, żeby natychmiast nie wziąć jej. Z całej siły zaciskałem palce na oparciach fotela. Teraz Dorota chwyciła członek palcami, maksymalnie ściągnęła napletek i paznokciem palca drugiej dłoni czule przesuwała po wędzidełku. W jedną stronę, w drugą... Nawilżyła wędzidełko, szorując po nim językiem, a ja bałem się, że wytrysnę. Wpatrywała się w moją twarz, opuszkiem palca muskając wędzidełko. W końcu nie wytrzymałem i podniosłem się. Ściągnąłem buty i spodnie z majtkami. Efektownie wyglądała, siedząc na podłodze z podkulonymi nogami w pończochach i szpilkach. Byłem gotów.

*

– Wstań i klęknij na fotelu – poleciłem ochrypłym głosem. 

– Proszę, nie tutaj. Chodźmy do sypialni! – prosiła błagalnym tonem i niepewnie spoglądała w kierunku okien. W sypialni czuła się pewniej. Trzeba było oduczyć ją tego nawyku.

– Ciągnij!

Szybko przysiadła i znowu energicznie zaczęła pieścić penisa. Wszystko, byle wyjść do sypialni.

– Wstań!

Podniosła się zaskoczona i z obawą w oczach. Chwyciłem ją za kark i podprowadziłem do fotela.

– Mariusz, proszę... – patrzyła z lękiem w moje oczy. – Przecież to tylko firanki. Można nas zobaczyć!

Bez słowa odwróciłem ją i zmusiłem, żeby uklękła. Opalone, zadbane ciało, dzięki regularnym ćwiczeniom. Tłuszczyk na biodrach i brzuchu znamionujący wiek i dogadzanie sobie. Swoim wyglądem wzbudzała pożądanie.  

– Mariusz...

Wszedłem w nią jednym ruchem! Wewnątrz była mokra i ciepła. Z impetem dobiłem do ścianki. Z wrażenia aż krzyknęła. Dłonie oparła na krawędzi siedziska i mocno trzymała się. Opuściła głowę i potulnie czekała. Uderzałem biodrami w równym, szybkim tempie. Każde uderzenie biodrami zmuszało ją do uniesienia głowy i głośnego jęku. Zwolniłem tempo i za chwilę znowu uderzyłem. Krzyknęła i ramieniem oparła się o siedzisko fotela. Zamknięte oczy, grymas na twarzy, bezgłośnie poruszające się usta. Palce zaciskane na krawędzi oparcia. Zbielałe kostki. Ciężkie, głębokie oddechy. Doszła. Teraz nieznacznie poruszałem się w pochwie. Czekałem aż dojdzie do siebie. Splunąłem na jej pupę i palcami wpychałem ślinę do odbytu.

Poruszyła się zaniepokojona. Szybko budziła się... Wepchnął dwa palce i powoli rytmicznie poruszałem nimi. Znowu ruchałem. Stękała. Skronią oparła się o oparcie fotela i wystawiła pupę. Znowu rytmicznie ruszałem biodrami. Palce głęboko wnikały do odbytu, a drugą dłonią chwyciłem za pierś. Prawie leżałem na jej plecach. Mruknęła zadowolona z takiej bliskości. Wyprostowałem się i dalej ją posuwałem. w końcu wyszedłem i zanim zdążyła coś powiedzieć, wykonać jakiś ruch, wcisnąłem penisa w odbyt.

– Ale proszę, uwa...

– Spokój! – wszedłem głębiej. – Och!

Nieco wycofałem się i znowu zanurzyłem. Wycofałem i wszedłem po same jądra.

– Mariusz! – jęknęła.

– Bolało?

– Niee, kochany! – przestraszyła się. – Ale proszę, uważaj – jęknęła ulegle. Zabrzmiało, jakby błagała o litość.

Ruchałem w rytmie. Jeszcze niezbyt głęboko. Teraz przyspieszyłem. Pojękiwała. Uderzyłem mocno i wszedłem aż po nasadę. Głośno krzyknęła, ale nie próbowała cofnąć bioder. Teraz ruchałem ją wolniej, ale za to głęboko. Oparłem dłonie na pośladkach i rytmicznie wbijałem penisa. Jęczała. Wyszedłem. Spojrzałem. Miała pięknie rozepchnięty odbyt. Widziałem jak jego purpurowe wnętrze pulsowało. Upajałem się tym widokiem. Wszedłem do pochwy i rżnąłem ją w równym tempie. Coś krzyczała. Położyłem ją na lewym boku i podniosłem nogę. Waliłem z całych sił. Szamotała się. Jęczała i rzucała głową. Nagle wygięła się i zamilkła. Doszła. Ucichła. Dalej rżnąłem. Było tylko słychać uderzenia ciała o ciało. Dłużej nie mogłem. Jednym ruchem wyszedłem z niej.

– Otwórz usta!

Szybko usiadła w fotelu i potulnie wykonała polecenie. Nachyliłem się, przełożyłem nogę nad jej ciałem, trzymając penisa w dłoni i wytrysnąłem w szeroko otwarte usta. Zakrztusiła się. Sperma wyciekała strużką z ust.

– Połknij wszystko i wyliż go! – byłem wymagający. Trzymałem penisa w ustach i czekałem aż skończy. W końcu uznałem efekt za zadowalający i wyjąłem go. Nadal sterczał. Cofnąłem nogę z fotela i jeszcze wsadziłem penisa do jej odbytu. Podniosłem jej nogi. Patrzyła na mnie. Ruchałem ją i patrzyłem na jej kołyszące się piersi. Wyciągnąłem penisa. Lekko wiotczał. Ponownie wsadziłem go w jej usta i czekałem aż wzwód zupełnie ustąpi. Pieszczoty nieco wydłużały erekcję, ale przyjemnie uspokajały. Dorota starała się. Wyszedłem z jej ust, zostawiłem ją i zmęczony padłem na kanapę. Leżałem i patrzyłem w jej kierunku. Kiedy odpoczęła, podeszła do mnie.

*

– Zadowolony?

– Tak, świetnie się spisałaś – odparłem zmęczonym głosem. Potrzebowałem kilku minut odprężenia. Położyła się obok mnie. Była bez szpilek. Wtuliła się we mnie.

– Zadowolona? – w tej chwili nie było mnie stać na więcej.

– Och, jesteś szalony. Bałam się, że rozerwiesz mnie.

– Innym razem – obiecałem bez przekonania.

– Ależ to było. I zrobiliśmy to w salonie! – Spojrzała na mnie z pretensją. – Ale mogłeś jednak posłuchać mojej prośby.

– Tutaj będę ciebie ruchał. Nie ma potrzeby chodzić do sypialni. To takie prozaiczne. A poza tym tutaj świetnie prezentujesz się nago i w szpilkach

– Skoro tak chcesz – wyjątkowo szybko pogodziła się z moją decyzją. Z lekkim uśmiechem spojrzała na mnie. – Ale z ciebie ogier! Kiedyś mnie wykończysz.

– Tylko wcześniej nie zapomnij ująć mnie w testamencie – podniosłem wskazujący palec. Mrugnąłem do niej. Opowiedziała uśmiechem.

*

– Spotkamy się za tydzień? – Dorota patrzyła na mnie z nadzieją w oczach.

– Chętnie. Nie mam nic przeciwko.

– A twoja żona?

– Spoko. Na pewno. Lubi twojego męża.

– Mariusz?

– Tak? – ubierałem się pospiesznie, bo obiecałem Magdzie, że będę o 19., a ona bardzo nie lubiła, kiedy spóźniałem się. – Co innego goście – pomyślałem z lekką irytacją. Zostało mi dziesięć minut. 

– Mariusz, a gdybyśmy spotkali się we czworo? Ale tylko na seks.

– No, widzę, że twój apetyt rośnie – uśmiechnąłem się do Doroty.

Speszyła się. Starała się być zdystansowaną wobec nowych pomysłów, panującą nad emocjami, ale teraz pokazała, na czym jej naprawdę zależy. Wyraźnie miała większe potrzeby niż mąż był w stanie zaspokoić.

Wzruszyłem ramionami:

– Nie ma sprawy. Ja bardzo chętnie. Zapytam Madzię – obiecałem i mrugnąłem do niej. 

– Nie musisz. Już kazałam Darkowi.

– Zadziwiasz mnie. Nie podejrzewałem ciebie aż o taką inicjatywę! – spojrzałem na nią z uznaniem. 

– Cóż, kobiety nie zawsze od razu odkrywają wszystkie swoje atuty – teraz ona uśmiechnęła się. I to z pewną wyższością. – Zapraszamy was do nas. 

– Dziękuję. Bardzo chętnie. My nadal urządzamy się. Jeżeli Madzia zgodzi się, to zadzwonię jeszcze dzisiaj – obiecałem. Spojrzałem na nią uważnie. – Ech, gdybym mógł, to już bym wsadzał w ciebie kolejny raz! 

Zaśmiała się głośno. Widać było, że ta forma oceny atrakcyjności sprawiła jej przyjemność. 

– Twoja Madzia pewnie też tak mówi do Darka – przekomarzała się.

*

Żona zawsze twierdziła, że znacznie bardziej woli seks ze mną niż z Dariuszem. Mimo wszystko musiałem zapytać ją o to. Warto wiedzieć, czego oczekuje kobieta albo jak ocenia nowy pomysł?

– Jesteś silniejszy, bardziej wytrzymały, znacznie lepiej zbudowany, zaliczam z tobą znacznie więcej pozycji, a twoja kondycja gwarantuje mi więcej orgazmów – Magda przytuliła się do mnie, również ciałem dając do zrozumienia, że seks ze mną ceni bardziej niż z „dochodzącym” znajomym. – No i twoje pomysły gwarantują, że pewnie jeszcze długo nie będę się nudziła w łóżku. No, niekoniecznie tylko w łóżku. A Darek w ogóle jest inny i starszy.

Po tej rozmowie uprawialiśmy seks. Zapowiedź spotkania z Darkiem wyzwalała u niej potrzebę seksu ze mną. Ot, taki fetysz. Ale wtedy mogłem z nią wszystko robić. Bez ograniczeń.

*

– Jedź już do swojej młodej żonki – Dorota pogłaskała mnie po ramieniu. – W sobotę skorzystasz ze mnie bez ograniczeń. Jeszcze Darek chętnie ci pomoże – delikatnie dotknęła dłonią mojego krocza i pocałowała w usta, a do ucha szepnęła: – Chcę spróbować z wami w obie dziurki.

Wiedziałem, że lubi młodszych mężczyzn i chętnie skorzysta z takiej okazji. I to jeszcze nie jeden raz. Podobnie jak jej mąż z wdzięków mojej Magdy. On też szczególnie upodobał sobie młodsze kobiety. Najczęściej wymienialiśmy się partnerkami raz na dwa tygodnie. Czasami co tydzień. To był stały dzień i godzina. Wystarczyło uprzedzić dzień wcześniej. A dzisiaj Madzia będzie miała na mnie ochotę po Darku. Po seksie z innym mężczyzną wieczorem nosiło ją. Musiała odreagować seksem ze mną.  

A na dodatek zapowiadał się super weekend. 

KONIEC




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach