Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Garsoniera - Alina, cz. 3.

Część 3.

Pani Małgosia spodobała się obydwu mężczyznom poznanym przy drinkach w hotelu, więc w pewnym momencie dość nieoczekiwanie zeszli ze swoich kochanek i podeszli do kopulującej pary. Chwycili zaskoczoną kobietę pod ręce i, mimo jej protestów, sprawnie ściągnęli z Sebastiana.

– Panowie? Co się dzieje?! Panowie! Zostawcie mnie! – zdezorientowana bezskutecznie opierała się. Nie potrafiła wyrwać się z ich uścisków. Byli stanowczy. I znacznie silniejsi.

Seba też był zaskoczony, ale nie zamierzał jej pomagać. Patrzył na nich, lekko rozbawiony szarpaniną starszej o dziesięć lat, nieco przestraszonej i onieśmielonej ich zdecydowaniem, koleżanki. Panowie ruszyli z nią w kierunku tapczanu Zosi. Szła drobnymi, nerwowymi kroczkami, niepewna tego, co ją czeka. Szpilki zgubiła już podczas seksu z Sebą.

Początkowe obawy pani Małgosi szybko przerodziły się w samozadowolenie, kiedy zrozumiała, że przedkładają jej towarzystwo nad seks ze starszymi, ale efektownymi koleżankami. Mimo nieśmiało powtarzanych protestów, na jej twarzy pojawił się uśmiech.

Tymczasem Sebastian wstał, podszedł do tapczanu, na którym leżała Ela. Głaszcząc ją po ramieniu, odwrócił się i szepnął w kierunku chwilowo osamotnionej blondynki:

– Pani Zofio! Zapraszamy! – do zaproszenia dołączył szczery, szeroki uśmiech. Pani Zofia potrzebowała takiej miłej zachęty. Znowu poczuła się kobietą budzącą zainteresowanie mężczyzny. I to znacznie od niej młodszego i atrakcyjnego. W pracy były jego przełożonymi, więc taka formuła zwracania się w dość intymnej sytuacji nie raziła. Nawet przydawała trochę swojskości ich relacjom.  

Kobieta, widząc energię mężczyzn, w porę przeniosła się na tapczan koleżanki. Obie, mimo wypitego alkoholu, były nieco speszone tempem wydarzeń.

Sebastian uśmiechnął się, ugiął w kolanie nogę Eli, która leżała na boku i klęcząc, wszedł w nią. Kobieta spojrzała na niego, uśmiechnęła się niepewnie, ale przyjęła go bez oporów. Jej podwładny... Właśnie dosiadał jej. Nawet nie wypadało protestować. A poza tym chciała seksu! Chłopak macał pierś. Bodźce płynące z pochwy i piersi łagodziły obawy kobiety. A teraz podniecały. Bardzo. Sebek drugą ręką chwycił Zofię za głowę. Zrobił to delikatnym, ale stanowczym ruchem. Zmusił kobietę, żeby położyła się przodem do koleżanki. Nie protestowała.

– No, pocałujcie się. Ale z języczkiem! – uśmiechnął się, ruchając Elę. – Wymacajcie swoje piersi! Śmiało! To jest polecenie. Służbowe!

Kiedy pełne obaw kobiety nieśmiało zajęły się sobą, wepchnął dwa palce do pochwy pani Zosi i zaczął rytmicznie ruchać. Był zadowolony. Miał obie i wiedział, że dalej pójdzie już łatwiej. W końcu wepchnął dwa palce do odbytu, a kciuk do pochwy. Zosia, oszołomiona pieszczotami z kobietą, w zasadzie nie protestowała. Podniecony, z zadowoleniem patrzył jak macają się. Zapomniały o „porwaniu” Małgosi. Powoli, nieco niepewne reakcji kochanki, ale żądne rozkoszy i zafascynowane przełamywaniem kolejnej bariery w seksie, sięgnęły do łechtaczek. Obecność Sebastiana im nie przeszkadzała. Chłopak zwolnił, wysunął i przystawił penisa do odbytu Eli. Powoli wsuwał go, jednocześnie razem z Zosią pocierając łechtaczkę Eli. Zróżnicowane, silne, nieregularne bodźce. Kobieta, zachwycona doznaniami, głośno stękała. Coraz głośniej. Zofia kąsała jej szyję. Wszedł do połowy. I właśnie doszła. Stęknięcia przeszły w długi, rosnący jęk. Brutalnie wepchnął penisa.

*

Głośny krzyk satysfakcji i bólu Eli utonął w jękach Małgosi. Była zaskoczona sposobem, w jaki dwaj mężczyźni dobrali się do niej. Jeden już posadził ją na swoim penisie i nawet powoli zaczęła go ujeżdżać. Wchodząc do tego pokoju, wiedziała, że to będzie szalony wieczór. Liczyła na to! Była mile zaskoczona, ale i trochę przestraszona ich natarczywością. Seks z mężem i poprzednimi partnerami miał inny, znacznie łagodniejszy albo raczej dość monotonny przebieg. Poza tym pierwszy raz uczestniczyła w seksie z dwoma mężczyznami. I w zasadzie nie znała ich. Ten, na którym siedziała, chwycił ją za kark i przyciągnął do siebie, drugi próbował wejść do jej odbytu.

– Nie! Proszę! Jeszcze nie! Nie! – protestowała pełna obaw.

Nie słuchali. Facet nawilżał wejście, głuchy na jej prośby. Drugi trzymał ją w stalowym uścisku. Bezskutecznie próbowała się z niego oswobodzić. Wiedziała, że to ona ich tak podnieciła. Swoją figurą, wyglądem, ubiorem, sposobem poruszania się. Teraz więc korzystali z jej uroków. Nie chcieli stracić takiej okazji. W końcu poczuła jak penisa wsuwa się do odbytu. I to szybko! Za szybko. Mężczyzna jeszcze rozpychał ją palcem! Pochwę wypełniał naprawdę gruby penis, a na dodatek teraz ten... Krzyknęła! Ból? Podniecenie? Odczucia mieszały się. Gubiła się, była przestraszona, ale nadal czekała na więcej.

– No, jestem! – sapnął zadowolony Tadek, patrząc na Sebastiana i kobiety. Musiał głośno podzielić się swoim sukcesem. Uspokajająco poklepał Małgosię po pośladku. Klęczał i poruszał powoli biodrami. Jurek trzymał brunetkę za pierś, ruchał w pochwę i przyglądał się jej twarzy. Stęknęła, kiedy wepchnął palec do pochwy. Posuwał nim ich dzisiejszą kochankę w rytm ruchów penisa. Też był zadowolony. Lubił potęgować doznania. A dzisiaj trafiła im się taka okazja! Wyjął palec i przysunął do ust kobiety.

– Wyliż! Dokładnie!  

Z uśmiechem zadowolenia przyglądał się, jak kobieta wypełnia polecenie. Jeszcze dwa razy powtórzył tę czynność. Brunetka, coraz bardziej podniecona, gorliwie wykonywała zadanie. Nagle Tadek wyszedł z odbytu. Kobieta stęknęła, a on ukląkł na tapczanie przy jej twarzy. Chwycił ją za głowę i przyciągnął do podbrzusza.

– Ciągnij! – polecił chrapliwym głosem. Przytrzymywana kobieta spełniła polecenie. – Posmakuj swojej dupy – stęknął, kiedy usta Małgorzaty obejmowały jego członek.

– Zapraszamy! – Jurek gestem dał znak Sebastianowi.

*

Chłopak spojrzał, w lot zrozumiał propozycję, więc poklepał Elę po pupie i płynnie wyszedł z niej. Nie chciał stracić takiej okazji.

– Drogie panie, bawcie się chwilę beze mnie. Jesteście urocze. 

Nie zareagowały, pochłonięte pieszczotami piersi i penetracją pochwy kochanki. Ich twarze prawie zetknęły się. Przez moment wahały się i... zaczęły długi pocałunek.  

Sebastian ukląkł za Małgosią i płynnym ruchem wszedł do odbytu. Z ust wypełnionych członkiem Tadeusza wydobył się jęk. Na pościel wyciekała ślina zmieszana ze śluzem.

– Widzisz? Lubi takie układy – zaśmiał się Jurek.

Tadek szarpał ją za włosy. Sebastian wstał z kolan i na stojąco ruchał panią Małgosię. Kobieta również sporo wypiła i zaaferowana wymuszonymi oralnymi pieszczotami dopiero po chwili zrozumiała, że spółkuje z trzema mężczyznami. Tylko ona!

– Wszyscy mężczyźni chcą mnie! – pomyślała z satysfakcją.

Sebastian w pupie był lepszy od Tadeusza. Pod wpływem rosnącego podniecenia, maksymalnie ściągnęła napletek i zaczęła kąsać członek Tadeusza. Nagle mężczyzna przeciągle syknął z wrażenia.

– Dobra jesteś! – z zadowoleniem szarpnął jej włosy i sięgnął do piersi. Zachłannie macał pełną półkulę.

Kobieta coraz głośniej jęczała, agresywniej pieściła penisa. Sebastian mocno wbijał się w odbyt, a Jurek uderzał członkiem w ścianki pochwy. Już dłużej nie mogła wytrzymać. Głośno krzyknęła i padła na Jurka. Rozkosz rozlała się po ciele kobiety. Głośno oddychała, ściskając penisa wyszarpniętego z ust. Drżała. Lekkie skurcze wzruszały jej ciałem. Sebastian jeszcze kilka razy uderzył członkiem i zszedł z kobiety. Małgosia poruszała się w rytm bioder Jurka. Pocierała piersiami o jego klatkę i cicho jęczała. Mężczyzna trzymał i dociskał jej pośladki. 

*

Sebastian wrócił do swoich kochanek. Przez chwilę patrzył na ich pieszczoty. Chwycił i odsunął głowę pani Zosi i stanowczym ruchem wcisnął sterczący członek w jej usta.

– Posmakuj koleżankę! – szepnął podniecony.

Po dłuższej chwili, kiedy Zosi poruszała głową, pieszcząc jego penisa, oderwał Elę od sutka koleżanki i wepchnął penisa w jej usta.

– Ty też popróbuj dupy koleżanki! – wszedł aż po nasadę członka. Dławiona kobieta szarpnęła ciałem, ale nie wypchnęła penisa. Lizała go. Palce Zosi głaskały jego mosznę. Uśmiechała się prowokująco. Czekała na więcej.

– Zaraz ciebie wyrucham – obiecał. – Ustaw się!

– Wreszcie! – uśmiechnęła się do swoich myśli.

Mimo wypitego alkoholu, kobieta szybko podniosła się, odwróciła i wystawiła w jego kierunek tyłek. Piersi kołysały się, kiedy oparła się na przedramionach, a chłopak macał jej dziurki. Wyszedł z ust koleżanki i płynnym ruchem wszedł do pochwy szczuplejszej blondynki. Krzyknęła, kiedy wdarł się w nią.

– Spokój, suko! – był bardzo podniecony. Kobiety nie zraził epitet. Sebastian od razu wepchnął dwa palce w odbyt. Zignorował jęki. Nachylił się i przesunął głowę pani Zosi w kierunku krocza koleżanki. – Liż jej cipę! – teraz był już niesamowicie podniecony.

Miał sporo kobiet i to w różnych konfiguracjach. Ale ten układ był specyficzny. Dzisiaj spółkował z kobietami znacznie starszymi od niego, które w firmie nadzorowały go. Był od nich zależny. W tej chwili sytuacja uległa zmianie. Teraz on nimi kierował! Dominował nad nimi fizycznie i właśnie zdobywał przewagę psychiczną. Napawał się tą chwilą. Wierzył, że przewaga psychicznie uzyskana w tak intymnej chwili będzie trwała. Nieświadomie odreagowywał lata zależności. I mógł z tymi kobietami zrobić wszystko! 

Kiedy Ela poczuła na łechtaczce język koleżanki sięgnęła do jej łechtaczki. Delikatnie głaskała ją i członek młodszego kolegi, ale czekała na seks z tymi dwoma facetami, których zaprosiły. To miało być clou dzisiejszego wieczoru!

Na sąsiednim tapczanie ich młodsza koleżanka z opuszczoną głową i rozrzuconymi nogami siedziała odbytem na grubym penisie Jurka. Mężczyzna trzymał jej tułów i intensywnie unosił biodra. Kobieta pojękiwała w rytm ruchów bioder kochanka. Nie miała już sił. Fizyczne zmęczenie mieszało się z rozkoszą kolejnych orgazmów i wypitym alkoholem. Półmrok panujący w pokoju, muzyka i błyskające obrazy z telewizora, czasami rozświetlające pokój, tworzyły specyficzną atmosferę. Dla niej było to jak sen na jawie. Coś nierealnego. Chciała, żeby ten sen trwał jak najdłużej. I nadal chciała spółkować.

– Ależ on ma chuja! – Elżbieta podnieciła się widokiem jego grubości. Przymknęła oczy, odrzuciła głowę, napinając wszystkie mięśnie i kurczowo przytrzymując pościel. Delikatna fala rozkoszy przemknęła przez jej ciało. – Doszłam! – zamarła. – Co za cudowne chwile! – bezgłośnie cieszyła się doznaniami. Westchnęła głośno, otworzyła oczy, uniosła głowę, uśmiechnęła się do Sebastiana i znowu spojrzała na drugi tapczan.  

Właśnie do pochwy Małgosi wchodził Tadeusz. Zmęczona brunetka, podrzucana grubym penisem, głośno jęczała. Włosy miała w nieładzie, piersi kołysały się na boki w rytm uderzeń członków. Mężczyźni dogadzali jej. Sapali z wysiłku, a ona tkwiła między nimi. Byli w niej i pragnęła, żeby te chwile trwały jak najdłużej. Po jakimś czasie Tadeusz wyszedł z pochwy, wstał, kciukami otworzył usta Małgosi, nachylił się i splunął! Kobieta była unieruchomiona. Mężczyzna wyprostował się i wcisnął penisa w jej usta. Trzymał ją za głowę i ostro ruchał. Kobieta jedną ręką trzymała się jego uda. członek wysuwał się i szybko znikał w ustach, rozpychając policzek. Śluz zmieszany ze śliną strużką wypływał z ust, ściekał na pierś i pościel.

*

Tadek wyciągnął penisa z ust Małgosi, pociągnął za włosy w dół i przycisnął głowę do pościeli.

– Wyliż to, suko!

Posłusznie zlizywała śluz i ślinę z pościeli. Ruchanie w odbyt było tak podniecające, że była gotowa zrobić wszystko, czego zażądają. Mężczyzna wciskał twarz ich kochanki w pościel. Jej głowę przejął Jurek i teraz leżąc na boku, ruchał kobietę w odbyt od tyłu. Tadek, obejmując ich ciała nogą, ukląkł na drugim kolanie. Znowu wszedł do pochwy. Macał pierś, podniósł nogę kobiety i energicznie ruchał ją. Małgosia lizała pościel, włosy zasłaniały jej twarz. Charczała z wysiłku i upojenia seksem. Mężczyźni też byli z niej zadowoleni. Przyspieszyli i wyrwali z niej głośny krzyk rozkoszy. Doszła! Mimo tego jeszcze ruchali ją w tej pozycji. Wreszcie zeszli z kobiety.

Brunetka leżała na boku, ciężko oddychała i jeszcze zaciskała dłonie na pościeli. Orgazm był tak silny, że nie potrafiła określić jego źródła. Może obydwaj go wywołali? Nie miała siły poruszyć się, a  Tadeusz już pobudzał ją, macając łechtaczkę i pierś. Jurek poklepał ją po tyłku i spojrzał w kierunku drugiego tapczanu:

– Daj nam jedną!   

Brunetka, pijana podnieceniem i zmęczeniem, powoli podnosiła się. Niepewnym krokiem zmierzała do drugiego tapczanu. Ela, popędzana przez Sebastiana, podeszła do mężczyzn. Obydwaj usiedli na tapczanie, a ona przyklękła i zajęła się ich penisami. Seba już ruchał klęczącą Zosię od tyłu, więc Małgosi wskazał miejsce u góry tapczanu, przed głową Zosi. Z ulgą położyła się w poprzek.

– Popieść ją! – wystękał do Zosi.

Kobieta rozsunęła nogi młodszej koleżanki. Małgosia ugięła nogi w kolanach i podciągnęła na tapczan. Zosia pocierała palcem łechtaczkę i próbowała wepchnąć języczek do pochwy.

Z kolei Sebastian, znużony ruchaniem kobiety w pochwę, wysunął palce z odbytu, wyszedł z pochwy i przycisnął główkę członka do odbytu. Zniknęła bez trudu. Wypiął biodra i członek powoli wsuwał się w drugą dziurkę. Zosia przerwała pieszczoty i piszczała. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Kiedy penis prawie cały zniknął w odbycie, Seba powoli wycofał go i znowu gwałtownie pchnął. Kilka razy powtarzał ten ruch. Zosia wróciła do pieszczot. Seba energicznie zaczął ruchać kobietę. Ledwo panowała nad sobą.  

*

Ela siedziała na Jurku i patrzyła, jak Tadeusz wpycha penisa w jej odbyt. Nie protestowała. Po chwili ruchali ją w jednym rytmie. Kobieta bezgłośnie uśmiechała się, przeżywając niesamowitą rozkosz.

– Tak! Tak mi róbcie! – wykrzyknęła w myślach.

W końcu nie wytrzymała i zaczęła jęczeć. Mężczyźni klepali kołyszące się piersi, szarpali je. Brutalnie wbijali penisy. Przymknęła oczy, rzucała głową na boki, szamotała się, aż wreszcie zawyła i upadła na Jurka. Leżała i ciężko oddychała. Przeżywała potężny orgazm. Mężczyźni znieruchomieli, obserwując jej reakcję. Tadek ścisnął pierś. Nie zareagowała. Orgazm był silniejszy. Dalej ruchali.

Tadeusz podrażniony jej podnieceniem, chwycił kobietę za włosy i pociągnął do siebie. Kobieta lekko uniosła się, potem oparła na dłoniach, efektownie wyginając ciało, a Jurek skorzystał z okazji i chwycił wypięte piersi. Macał namiętnie, obserwując mimikę kochanki, aż w końcu złapał brodawki i zaczął je ściskać. Ela w końcu poczuła ból, który dodatkowo podniecał w trakcie kopulowania. Nie otwierając oczu, uśmiechnęła się.

*

Seba miał już dość. Przyspieszył w Zosi i kiedy ta krzyknęła, sygnalizując mały orgazm, musiał wyjść. Szybko dotarł nad twarz Małgosi i po kilku ruchach dłonią wytrysnął na twarz i w usta brunetki. Kobieta przytrzymała penisa zębami i drażniła go językiem, prowokacyjnie patrząc kochankowi w oczy. W końcu puściła go i połknęła spermę.

– Zapraszam – Seba chwycił panią Zosię za włosy i przyciągnął do twarz Małgosi. Kobieta wystawiła język i zaczęła zlizywać z niej spermę. Chłopak wcisnął penisa do ust Małgosi. Zmęczona pani Zosia położyła się na młodszej koleżance i dalej zlizywała spermę. Brunetka ściągnęła palcem spermę z twarzy i włożyła palec do ust blondynki. Ta bez oporów pochłonęła go. Chłopak wcisnął penisa w usta pani Zosi. Ta zsunęła się z koleżanki i leżąc na boku, energicznie lizała penisa. Małgosia odetchnęła i przekręciła głowę w bok. Sięgnęła do krocza i głaskała jego jądra. Pochylony Sebastian, oparty na jednej dłoni, głaskał i pocierał piersi. Miał w czym wybierać. Obie chętnie poddawały się jego pieszczotom.

*

Kiedy zakładała stanik i bluzkę, przyniosłem jej spódniczkę. Potem czekała w milczeniu i z zaskoczeniem przyglądała się, jak chusteczkami czyściłem jej wilgotne i przybrudzone piaskiem szpilki. Ubrała je i gdy chciała odejść, chwyciłem jej brodę i podniosłem twarz.

– Czego? – burknęła. 

– O co chodziło z tym seksem? – zapytałem.

– O nic. Miałam ochotę – próbowała odwrócić głowę. Nie patrzyła mi w oczy. Mocniej chwyciłem ją za brodę.

– Wiesz, że potrafię mocno uderzyć. Mów prawdę, bo...

– Puść, boli! Puść! Powiem!

– Słucham – zapalałem papierosa, uważnie patrząc na nią.

– Kiedyś po pijaku, na wyjeździe z centrali, asystent naszego szefa wraz z kolegami po tej imprezie odprowadzili mnie do pokoju. Nie miałam szansy, było ich pięciu. Rozebrali mnie i chcieli zgwałcić, ale wróciła Olga i zmyli się. Następnego dnia pokazali mi kilka fotek i zawarliśmy układ: mam uwieść ciebie; termin to koniec przyszłego miesiąca. Jeżeli tego nie zdołam zrobić, to on i jego koledzy wyruchają mnie. I stracę pracę! Wolałam jedno ruchanie niż grupowe. Obiecał, że nikomu nie pokaże zdjęć. Stefan, a gdzie znajdę taką pracę? Jaką opinię dostanę? Czasami wystarczy jeden telefon, żeby w całej stolicy nikt nie chciał rozmawiać z tobą o pracy! Tyle przecież wiesz.

– Asystent chciał mnie skompromitować i pozbyć się z firmy! No, gnida! Raczej skur... A gdzie z taką opinią znalazłbym pracę? – myślałem gorączkowo. Głośno powiedziałem:

– Czyli asystent „założył się” z tobą. Co to za jego koledzy? – spytałem chyba spokojnie, jednocześnie robiąc wszystko, żeby opanować drżenie rąk. Za mój głos też nie ręczyłem.

– Nie wiem. Nie od nas – bezradnie wzruszyła ramionami.

– A jak miałaś udowodnić swój ‘sukces’?

– Też mam komórkę – ponownie wzruszyła ramionami i opuściła głowę. – Wystarczyło pstryknąć fotkę jak ci obciągam, i drugą, na przykład po stosunku albo w trakcie. Byle złapać nasze twarze – nabrała powietrza. – W ostateczności miałam ciebie zwabić gdzieś, a jego powiadomić. Wówczas sam zrobiłby fotki – schowała twarz w dłoniach.

– Dobrze – przerwałem jej i podprowadziłem do ławeczki. Usiedliśmy. – Ustalmy: nie chciałem ciebie zerżnąć, nie zrobiłem tobie żadnych zdjęć, a po długim spacerze weszliśmy jeszcze na wino do jakiejś kafejki przy Rynku.

– Ale, oni mnie z asystentem... – patrzyła mi w oczy, niewiele rozumiejąc i walczyła ze sobą, żeby nie wybuchnąć płaczem.

– Patrycja, obiecuję ci, że bez twojej zgody nie zaliczą ciebie – zacząłem łagodnym tonem. – Masz... Mamy prawie dwa miesiące. A ja już mam pomysł. No, zarys – uśmiechnąłem się szczerze.

Nieco uspokoiłem się. I nagle przypomniałem sobie kilku zdolnych i pracowitych, którzy w podobnych, dziwnych i dwuznacznych okolicznościach, na własną prośbę odchodzili z firmy. Wniosek nasuwał się sam: asystent szefa czyścił sobie przedpole... Co za menda w ludzkiej skórze!

– Oby – westchnęła przygnębiona. Jej pewność siebie dawno ulotniła się i dziewczyna nie wyglądała już tak efektownie jak zwykle.

– Wstawaj, idziemy do hotelu. – Kiedy podniosła się, spojrzałem na nią. – Przepraszam, że tak wyszło. Wiedziałem, że coś jest nie tak i chciałem zabezpieczyć się przed jeszcze gorszymi konsekwencjami. A trudno było oprzeć się twoim wdziękom i natarczywości – wyjaśniłem. – Obiecuję, że w pracy będę wobec ciebie taki sam jak przed dzisiejszym wieczorem. Nic się nie wydarzyło. O naszym spotkaniu nikomu nie powiem. Kiedy skończy się ta sprawa, skasuję zdjęcia – obiecałem.

– Skoro obiecujesz – nie patrzyła w moim kierunku.

– OK, sama skasujesz. Co jest na tych zdjęciach asystenta? – spytałem cicho.

– Na pierwszym leżę rozkraczona naga, a na moim ciele jest osiem męskich dłoni. Na kolejnym jestem naga i dwóch facetów wciska penisy w moje usta. Na innym dwóch rozciąga moją pochwę. Na następnym wciskają palce w odbyt. Na wszystkich jestem naga! – wyrzuciła z siebie jakby czekała na to pytanie. – Zawsze bardzo wyraźnie widać moją twarz – dodała z rezygnacją. – Przez tydzień wysyłali mi po jednym zdjęciu dziennie! – Prawie szlochała, nie patrząc w moją stronę.

– Asystent miał aparat i on robił zdjęcia?

– Tak – cicho szlochała. 

Teraz ja milczałem, kiwając głową. Wszystko zaczynało układać się w przejrzystą intrygę.

– Stefan, co mam mu powiedzieć, jeżeli zażąda zdjęć? – spytała normalnym tonem.

– Że masz jeszcze prawie dwa miesiące – wzruszyłem ramionami. – Kto jak kto, ale Pati umie ustawiać facetów – przypomniałem o jej opinii w firmie. 

Niepewnie wzruszyła ramionami, ale chyba poczuła się lepiej.

– Chcesz wrócić sama czy ze mną?

– Wolałabym sama, ale o tej porze boję się...

Doskonale rozumiałem ją. Pokiwałem głową.

– Będę szedł za tobą. Do hotelu wejdziemy razem.

Kiedy zbliżaliśmy się do hotelu, Patrycja wzięła mnie pod rękę. Właśnie przechodziliśmy na właściwą stronę ulicy i dziewczyna lekko ścisnęła moje ramię. Spojrzałem w sygnalizowanym kierunku. Ktoś stał przed wejściem i palił papierosa. Na nasz widok asystent rzucił papierosa i wszedł do budynku. Patrycja uwolniła moją rękę. Odsunąłem się.

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach