Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wyspa szczescia - 9.

Część 9.

Trener widział, że dziewczyny zbierają na coś pieniądze, ale nie zapytał o szczegóły.

– Zechcą, to same powiedzą – wolał nie ingerować w ich sprawy, dopóki panowała jako taka dyscyplina. Jako taka, bo wiedział o spacerach i późnych powrotach z hotelu, w którym kwaterowali piłkarze. Przecież kiedyś też był zawodnikiem i... Ale na razie wszystkie wręcz „orały” na treningach zaniepokojone polityką kadrową, nie zanosiło się na konflikty, więc przymykał oko na ich niesubordynację.

Mimo świetnego układu z trenerem, po pierwszym ostrzeżeniu Dorota też się pilnowała. Agata zawsze była zdyscyplinowana i z tej strony nie groziły trenerowi żadne kłopoty.

– Niech robią co chcą, są pełnoletnie. Byleby nadal solidnie trenowały – pomyślał trener, zniechęcony ich tajemniczością. Trochę niepokoił się, bo Dorota też nie wiedziała, o co chodzi. Kiedy przy jakiejś okazji zapytał Weronikę, ta machnęła lekceważąco ręką: 

– Na pewno jakieś seksualne ekscesy – po czym uśmiechnęła się i poszła. Trener patrzył za nią z szerokim uśmiechem. Oboje nie mieli pojęcia, jak blisko była trafnej diagnozy! Miał już dość kłopotów w efekcie ciągłego ograniczania składu. Nie potrzebował konfliktów ani tajemnic w drużynie. Lubił wszystko o niej wiedzieć, ale teraz myślał o swoich przyjemnościach. Nie samą pracą człowiek żyje.

*

Agata miała być u trenera również o 20.30. Aldonie powiedziała, że zadzwoni po rozmowie i uprzedzi o swoim powrocie albo pójdzie na spacer. Koleżanka o nic nie pytała, a Agata nic nie mówiła. Koleżanka sądziła, że bramkarka negocjuje warunki pozostania w klubie, więc nie dopytywała się o szczegóły. Nie były to przyjemne rozmowy, o czym przelotnie informowała zawodniczki Weronika, po rozmowie z Edytą. Majka też dorzuciła swoje. I „Siostry”. Informacja o umowach na rok spowodowała, że każda zaczęła zastanawiać się, zanim coś powie w szatni. Kryteria, według których skreślano z drużyny, nie były jednolite. To wystarczyło, żeby przestać zadawać pytania. Ponieważ Dorota stanowiła ucho trenera, więc uważały, co mówią w jej obecności. Jednak miały wrażenie, że jeszcze któraś „zwierza się” trenerowi. Nie prowadziły śledztwa, nie wymieniały się spostrzeżeniami, więc druga donosicielka pozostawała bezpieczna. Jeżeli któraś nie mówiła o swoich sprawach, nie skarżyła się, żadna nie pytała. Ot, tak na wszelki wypadek.

*

– Zapowiada się spora frekwencja – ucieszyła się Aldona, odnotowując kolejne składki na alkohol. Rozmawiała jeszcze z kilkoma zawodniczkami. Lubiła ostre, seksualne imprezki. Nie stroniła od perwersji. Już myślała o tym, jak zorganizować imprezę z udziałem kilku chłopaków z drugiego ośrodka. – Takie ostre jebanko na zakończenie obozu... – rozmarzyła się.

W ten sposób tłumiła swoje frustracje i niepokój związany z brakiem stabilności finansowej klubu. Liczyła, że długo jeszcze tutaj będzie trenować, ale wszystko wskazywało, że „długo” może oznaczać jedynie nadchodzący sezon. No, może i przyszły. Może.

Do pokoju Aldony wpadła Jolka z dwoma kocami. Po chwili wyszła z pustymi rękoma. Parę minut później sytuacja powtórzyła się. Tym razem za doręczyciela robiła Pamela. Wcześniej telefonicznie konsultowały się z Aldoną. Pozwalała przychodzić, bo Agata gdzieś zniknęła, a nie chciała jej wtajemniczać w przebieg spotkania, skoro nie miała w nim uczestniczyć.

*

– Laski! Czym chata bogata! – Aldona szerokim gestem wskazała na stolik. Stały na nim piwa w puszkach, czysta, jakiś koniak, wino, mineralna, trzy soki, sporo plastikowych kubków. Jakimś cudem w miseczce leżały nierozmrożone kostki lodu. Dziewczyny były mile zaskoczone jej operatywnością, ale żadna nie miała głowy, żeby pytać o takie szczegóły. Aldi nawiązała owocny kontakt z kuchnią w ośrodku. Bardziej owocny niż się spodziewała.

Wszystkie uczestniczki pojawiły się punktualnie. Dziewczyny poczęstowały się i rozsiadły w pokoju. Muzyka tworzyła klimat. Zgaszono górne światło i zamknięto drzwi. Dwa okna, zasłonięte tylko firankami, zostawiły uchylone. Pokoje drużyna miała na pierwszym piętrze, ale dół okien, na wszelki wypadek, okleiły gazetami. Pierwsze pół godziny minęło na rozmowach, plotkach i dociekaniach o przebieg głównej części wieczoru. Aldi zbywała pytania milczeniem albo mruknięciami. Nie po to przygotowywała się, żeby zdradzić niespodziankę i inne pomysły, które przygotowała. Alkohol piły umiarkowanie. Szkoda byłoby nie mieć wspomnień po takiej imprezie. Zresztą, już po dwóch kieliszkach były rozochocone.

*

– I co? Zaczynamy od striptizu? – dociekała „Demi”, która nie chciała dłużej czekać.

– Nie, nie! Chciałam inaczej, ale to też dobry pomysł – wyznała Aldi. – A w ogóle jest chętna do występu?

Po pytanie zapadło wymowne milczenie. Widziały się pod prysznicami, przebierając w szatni, a mimo wszystko krępowały się takiej prezentacji. Gospodyni wieczoru nabrała powietrza, żeby zaproponować rozwiązanie, kiedy usłyszała:

– To ja mogę! Ja bardzo chętnie – podniesionym głosem wyznała Halina. – Jeżeli nie ma chętnych – dodała nieco speszona, widząc brak reakcji pozostałych.

– Świetnie! Chodź do mnie – Aldi nie zwracała uwagi na milczącą większość.

Halina podniosła się, odstawiła swój kubek na parapet i wyszła na środek pokoju. Stała między dwoma tapczanami, a pod oknem między nimi mieścił się jeszcze stolik i dwa krzesła. W roku szafka z telewizorem. W kierunku drzwi za tapczanami stały niskie szafki. Potem przy jednej ścianie stała szafa, a przy drugiej rozłożono koce. Drugą niską szafkę postawiono obok pierwszej i tak przy szafie stworzono mini-barek na imprezę. Każda dziewczyna przyniosła swój, więc legowisko składające się z 10 koców stało się całkiem wygodnym miejscem do zabaw.

Komórka Aldi z włączoną latarką leżała pod stolikami z napojami, przezornie podłączona do kontaktu, oświetlając niskie stoliki od dołu. Światło latarki stanowiło zabezpieczenie dla idących do łazienki. Oświetlenie miało gwarantować, że żadna nie wpadnie na stolik. Hałas upadających butelek byłby dźwiękiem najmniej pożądanym o tej porze w ogóle, a dobiegający z pokoju zawodniczek w szczególności.

*

Halina przygotowała się do imprezy. Nie założyła stanika, ubrała bluzkę, ale już rozpięła kilka guzików. Zrezygnowała z ulubionych szortów na rzecz spódniczki. Ubrała sandałki. Mając w pamięci pierwsze spotkanie, przezornie zrezygnowała z kolczyków i łańcuszka. Mogło się tyle wydarzyć... Stała na środku i czuła rosnącą tremę. Wszystkie patrzyły na nią jak wygłodniałe wilki na kawał świeżego mięsa. Przynajmniej miała takie wrażenie. Czekała i poczuła, że jest mokra. Trema tremą, ale podniecała ją ta sytuacja i niewiadoma przed jaką stanęła.

Mąż nie spełniał jej oczekiwań, seks z nim był monotonny, a tu nagle odkryła, że zabawa z dziewczynami może dostarczać tyle seksualnej satysfakcji. I szczytowała! Szczytowała z dziewczynami! Coś co traktowała jako niedozwolone i zboczone stało się pożądane. Złapała się na tym, że po treningach myślała głównie o kolejnym spotkaniu z dziewczynami. Gorzej! Mąż musiał dzwonić do niej. Ona zapominała o telefonach. Miała nadzieję, że w końcu opanuje swoje podniecenie seksem z dziewczynami i wszystko wróci do normy. A może nie? Niepewność co do seksualnych preferencji podniecała ją i wzmagała pożądanie. Gdzieś tam głęboko, w skrytości ducha miała nadzieję, że któraś z dziewczyn nieoczekiwanie wpadnie do pokoju i oświadczy, że teraz ma ochotę na seks. Z nią. Nie odmówiłaby! Wiedziała, że to przesada. Inne były atrakcyjniejsze i znacznie młodsze.

– A może ja zaproponuję którejś seks? – kiedy wyartykułowała tę myśl, aż zrobiło jej się gorąco. Szybko ruszyła do łazienki. Zablokowała drzwi, siadła na podłodze, głowę oparła o kabinę, rozrzuciła nogi, a dłoń wepchnęła pod szorty i majteczki.

Wreszcie doszła do siebie po orgazmie, ale nadal leżała na podłodze. Weroniki wciąż nie wróciła. Wstała i umyła krocze, dłoń. Z filuternym uśmiechem spojrzała w lustro. Liczyła, że po powrocie nakłoni męża do paru pomysłów. Seks tak ją nakręcał, że na treningach wręcz fruwała. Mimo gorszej kondycji nie było tego widać. Euforia po pierwszym spotkaniu dodawała jej skrzydeł. Czasami wieczorem musiała onanizować się. Po raz drugi. Codziennie robiła to po obiedzie i wtedy w spokoju czekała na drugi trening. Nosiło ją. Czyżby spotkaniem w damskim gronie odkryła mroczną część swojej osobowości?

– Dlaczego mroczną? – zaczepnym tonem zapytała tę w lustrze. Już była gotowa spierać się nawet z własnymi myślami i bronić odkrytych potrzeb seksualnych.

*

– No, gotowa jesteś? – zapytała Aldi.

– Ja? – Halina onieśmielona przestąpiła z nogi na nogę. – Tak.

– Nie ciebie pytałam – Aldi machnęła ręką, w której trzymała drewniany wieszak.

– Tak – odpowiedziała „Demi”.  

– No, to dawaj.

„Demi” wstała z ciemną apaszką w ręku i podeszła do Haliny.

– Ale o co chodzi? – Halina cofnęła się. – Możesz mi wyjaśnić?

– Sama zgłosiłaś się, a teraz wywiad chcesz przeprowadzać?

– Nnoo, nie, ale to chyba miało inaczej wyglądać...

– Niespodzianka. Dobra, „Demi”, wiąż.

Dziewczyna stanęła obok Haliny i zawiązała apaszkę wokół jej głowy. Halina opuściła ręce, ale mięśnie miała napięte. Nic nie widziała przez apaszkę. Bała się.

– Ty i ty. I ty – usłyszała głos Aldi. – Żadnych rozmów – gospodyni wieczoru świetnie odnajdywała się w roli kierowniczki.

Halina usłyszała, że muzyka została pogłośniona i bardziej wyczuła niż usłyszała, że wokół niej stanęły trzy dziewczyny. Nie wiedziała, które. Wykładzina tłumiła dźwięki. Domyśliła się, że reszta nadal siedzi na swoich miejscach i ją obserwuje.

– Laski, macie pół minuty na rozebranie Haliny. Jak nie zdążycie, będą kary – głos Aldi zdyscyplinował nawet samą Halinę, chociaż zadanie jej nie dotyczyło. Dziewczyny żywo zaprotestowały. Chaotycznymi protestami wzajemnie napędzały się.

– Aldi! Daj spokój!

– Ty chcesz nas karać?

– Aldi, jaja sobie z nasz robisz?

– No, to już gruba przesada!

– Trzeba było nas uprzedzić...

– Właśnie załatwiłaś sobie frekwencję na kolejną imprezę.

– To chyba jakiś żart?

– Za pół minuty przekonacie się – burknęła Aldona. – Wasz wybór.

Kiedy aktualna atrakcja wieczoru usłyszała słowo „kary”, domyśliła się, po co gospodyni był potrzebny wieszak. Na hasło „Start!” nie była przygotowana, ale trzy dziewczyny owszem. Momentalnie poczuła na sobie dłonie szybko rozpinające jej spódniczkę i bluzkę. Kolejna para dłoni rozpinała jej sandałki. Rytmiczna muzyka tworzyła sugestywny klimat zadania. Kibicujące dziewczyny cicho dopingowały trzy koleżanki. Spódniczka szarpnięciem została ściągnięta w dół. Te same dłonie równie energicznie szarpnęły majteczki. Anonimowa dłoń podniosła jej stopę i ściągnęła sandałek, spódniczkę i majtki. Inna podtrzymywała ją. Za chwilę dłonie powtórzyły czynność przy drugiej nodze. W tym czasie dwie dłonie ściągały bluzkę z drugiej ręki. Zdążyły!

*

– Brawo! Wykonałyście zadanie. Za chwilę wasza nagroda – oznajmiła Aldi-sędzia. Chwyciła Halinę za dłoń i komentowała: – Dziewczyny, oto Halina w całej krasie. Będzie do waszego użytku, ale teraz jest ostatnia okazja obejrzenia jej walorów. Póki jest włączone światło. O, ładnie wygolona cipka – uderzyła ją wieszakiem w krocze. Kobieta instynktownie cofnęła biodra. – Szerzej nogi. Widzicie? No, pokaż dokładnie cipkę.

Halina bez słowa chwyciła palcami wargi, rozchyliła je. Przesunęła palcem po łechtaczce. 

– Świetnie. Później same sprawdzicie dziurkę. Ma spore, dorodne cycki – mówiąc to pacnęła wieszakiem w jedną i drugą pierś. Halina już tylko drgnęła. Potem gospodyni podniosła pierś na wieszaku i odsunęła go, pozwalając opaść piersi. – Są ciężkie. Pobawicie się nimi do woli. Odwróć się, stań w rozkroku i pochyl się.

Halina wykonała polecenie. Czuła, że w pochwie jest coraz więcej śluzu. Wszystkie patrzyły na nią nagą, a ją to podnieciło! Nigdy nie była w takiej sytuacji. Pokazywała się nago mężowi, wcześniej partnerom, ale nigdy nie była tym tak podniecona. Teraz w niej chlupało z emocji!

– Rozchyl pośladki i pochwal się swoim wyglądem.

Halina znowu posłusznie wykonała polecenie. I nagle prawie krzyknęła. W ostatniej chwili zapanowała nad emocjami. Aldi, bez ostrzeżenia, wsuwała wieszak do pochwy! – Widzicie? Łatwo się wchodzi. Ooo, jaki mokry – stwierdziła, kiedy wysunęła wieszak.

Cichy szmer komentarzy świadczył o stopniu podniecenia innych dziewczyn

– Nasza atrakcja gotowa do zabawy! To jeszcze sprawdzimy drugą dziurkę – mokra końcówka wieszaka bez trudu wsunęła się na kilka centymetrów. Potem delikatnie została wycofana. – No, początek za nami. Halina jest gotowa na penetrację. Wyprostuj się.

Halina stała wyprostowana i lekko przestraszona

– Co jeszcze? – myślała gorączkowo. Cieszyła się, że miała zasłonięte oczy, bo czuła się pewniej, ale świadomość, że inne oglądają ją nagą i w taki sposób, strasznie peszyła.

– Dziewczyny, teraz dajcie stolik na środek – poleciła Aldi.

Stolik znalazł się przed Haliną, która cały czas stała tyłem.

– Jak ją ułożyć?

– Niech siądzie przodem na stoliku.

– Wykonaj – padło polecenie.

Kobieta z pomocą Aldi usiadła na stoliku.

– Rozchyl nogi. Po co je ściskasz? Dobra, teraz macie Halinkę na pięć minut tylko dla siebie. Nie ściągaj apaszki z oczu – instruowała Aldi. Podniosła głowę: – Laski, rozbieramy się i ciuchy odkładamy na parapet, na gazety. W szafie też jest sporo miejsca na półkach, wieszakach i naszych torbach. Nie odkładajcie ciuchów w inne miejsca. Która musi, dopiero po rozebraniu się, może iść do łazienki. Wszystko jasne? 

Na pytanie odpowiedziało potakujące mruczenie. Odgłosy wokół Haliny sygnalizowały, że niektóre dziewczyny już rozbierały się albo przemieszczały do wypatrzonej koleżanki.

– Super! Gasimy światło – było słychać trzask wyłącznika. Na pewno nie został wciśnięty palcem. – Pięć minut widać tam, na budziku. Laski, pamiętajcie: one trzy i ich nagroda przez pięć minut są nietykalne! A my bawimy się między sobą. Teraz można pić z butelek. Puste, podkreślam, puste kubki do worka. Miłych wrażeń! Podczas seksu, oczywiście, a nie z butelkami. Chyba, że któraś będzie miała ochotę – własny komentarz Aldi skwitowała głośnym śmiechem. Włączyła muzykę.

Kilka głosów odpowiedziało chichotem, było ciemno, dziewczyny pospiesznie rozbierały się. Wszystkie po raz pierwszy widziały Aldonę w roli organizatorki czegokolwiek. I były pozytywnie zaskoczone.

*

Trzy nagrodzone dopadły do stolika z Haliną. Ponieważ rozmawiały szeptem, kobieta nie potrafiła rozpoznać ich. Zresztą, nie zależało jej na tym. Poczuła dwie ciepłe dłonie na udach i włosy, a chwilę później żwawy języczek na wargach sromowych, który od razu zdążał do łechtaczki. Westchnęła głośno. Miała pierwszy mały orgazm! Błyskawiczna rozbieranka przed grupą aż tak ją podnieciła!

Właśnie czyjaś dłoń pociągnęła ją za włosy i zmusiła do położenia się na stoliku. Głowa wystawała za stolik. Dziewczyna nachyliła się nad nią i wepchnęła język w usta. Cały czas podtrzymywała jej głowę. Namiętnie całowały się. Podniecenie zdominowało Halinę, bo nawet nie wiedziała, z którą z koleżanek całuje się. Zakryte oczy, zgaszone światło, anonimowość kilkuminutowych wybranych kochanek, pośpiech, gorączkowość i czułość ich działań, zaskoczenie muśnięciem dłoni, dotykiem języka, gorącym oddechem przyprawiały ją o zawrót głowy. Ekscytacja niecodzienną sytuacją przeradzała się w pożądanie, które ustępowało podnieceniu i szalonemu seksowi z koleżankami. Bez zahamowań! Bez ograniczeń! Tego potrzebowała! To właśnie się działo! Halina była tak pobudzona, że aż czuła pulsowanie w skroniach.

Pozostałe dziewczyny szybko rozebrały się i odłożyły rzeczy. Żadna z nich nie była „bogato” ubrana, więc teraz, już nagie, popijały alkohol i rozmawiały. Z niewielkimi wyjątkami.

– Pewnie próbują oglądać moje pieszczoty z dziewczynami! – Halina, na myśl o takim nieplanowanym pokazie i zainteresowaniu, poczuła silny dreszcz podniecenia przepływający przez ciało.

Po wstępnych pieszczotach wokół niej bez słowa poruszały się trzy koleżanki. Chciały mieć do niej wygodny dostęp.

– Och! – zaskoczona pieszczotą, westchnęła cicho. Poczuła się tak błogo po muśnięciach językiem łechtaczki... Chwilę później dwa palce innej nieznajomej wtargnęły do pochwy. Nie umawiały się, jak ma przebiegać owe pięć minut. Dlatego tak delikatne bodźce wywołały silne reakcje kobiety.

Kolejna pochyliła się i zaczęła wargami pieścić sutek. Z podniecenia Halina aż wygięła się. Skorzystała jedna z dziewczyn i chwyciła drugą pierś. Opuszkami palców na zmianę głaskała i pocierała sutek. Paznokciem drapała twardniejącą brodawkę. Kobieta zagryzała wargi, żeby nie krzyknąć z wrażenia, kiedy odbierała tak zróżnicowane i delikatne bodźce. Właśnie uświadomiła sobie jak bardzo była spragniona takich zmysłowych czułości. Kiedy koleżanka pieszczotami osiągnęła cel, zaczęła głaskać brzuch Haliny i połączyła się z nią w namiętnym pocałunku. Klimat perwersji towarzyszący spotkaniu i spędzeniu tych kilku minut dodatkowo zwiększał jej ekscytację.

Kolejny palec, nawilżony śluzem z pochwy, próbował wepchnąć się do odbytu. Ciało kobiety znowu naprężyło się. W środku była mokra. Palce w pochwie brodziły w śluzie. Ich właścicielka uśmiechnęła się zadowolona i przyśpieszyła rytm, w którym rżnęła koleżankę. Jęki Haliny wzmogły się. Trzy anonimowe dziewczyny zawładnęły ciałem starszej koleżanki. Ta nieco później, pod wpływem intensywnych, zaskakujących pieszczot, głośno szczytowała.

Część dziewczyn z rozbawieniem, inne zafascynowane wysłuchały jęków starszej koleżanki. Żadna nigdy nie przyznałaby się, że zazdrości jej frywolnych przeżyć w ich rozpustnym gronie. 

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach