Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Biurowiec, cz. 3.

Część 3.

Do imprezy pozostało już niewiele czasu, ale na kancelarie prawne nikt nie liczył. Zresztą, jak co roku. Zajmowały całe dwa piętra, jednak prawnicy nie integrowali się z pracownikami biurowymi. Nie ten szczebel zamożności i prestiżu. Dla prawników to byłaby kompromitacja! W najlepszym razie mezalians. Czasami udawało się wyrwać przynajmniej kilka ich sekretarek, które już wiedziały, że imprezy biurowe przeistaczały się w regularne orgie alkoholowo-seksualne albo seksualno-alkoholowe. Zależało to wyłącznie od preferencji uczestników. Zaproszone sekretarki pojawiały się głównie w drugim celu.

Po imprezie, w wąskim gronie, opowiadano sobie ze szczegółami niektóre zdarzenia. Nigdy głośno. Każdy bowiem liczył, że kobiety pojawią się na kolejnej. Na ogół tak było, ale tylko dzięki dyskrecji uczestników. Tak rosła popularność imprez. Jednak część uczestniczek nie pojawiała się na tych eventach, które dość szybko stawały się orgiami. Niektóre panie po prostu były rozczarowane możliwościami kolegów z biur i więcej nie pojawiały się, mimo ciągłych zaproszeń. Twierdziły, że mają swoje, bardziej wydajne seksualnie grono. Oczywiście, ten argument padał wyłącznie w gronie pań rozważających kolejne zaproszenie.

*

Jęczała i jęczała. Bokiem opierała twarz o ścianę i zapierała się rękoma. Kiedy wszedł w nią, przymknęła oczy. Nie miała ani siły, ani ochoty, żeby otworzyć je. Zresztą, w pomieszczeniu było ciemno. Świeciła się lampka na stoliku tuż przy drzwiach, a oni stali za przepierzeniem, w głębi pomieszczenia gospodarczego pozbawionego okien. Każde uderzenie penisem dociskało ją do ściany i mimowolnie wywoływało jęk rozkoszy. Nagimi piersiami szorowała po ścianie. Sutki już bolały ją od takiego ‘masażu’, ale mężczyźnie najwyraźniej podobała się ta forma brutalnej pieszczoty. Podniecała go! Starała się nie dotknąć pończochami do ściany, bo nie potrafiłaby wytłumaczyć koleżankom, gdzie i jak zniszczyła dwie pończochy i to akurat na kolanach.

– Och, proszę. Już nie... – blondynka próbowała nieśmiało protestować. Seks był wspaniały! Ledwie trzymała się na nogach. Tak ją podniecił. Z nim zawsze tak było. 

Kochanek był podniecony i agresywny, że wręcz bała się o swój wygląd. Podczas niecierpliwych pieszczot majtki jednym szarpnięciem zjechały do kostek. Ledwie zdążyła z nich wyjść jedną nogą, kiedy mężczyzna odwrócił ją twarzą do ściany. Spódniczkę podniósł i zatknął za ozdobny pasek. Śliną nawilżył wejście do pochwy. Chwilę później dobijał do dna pochwy. Na początku trochę zabolało, ale potem... Pod powiekami miała tylko szaloną feerię barw. Ciało przeszył przepyszny, tak, tak to nazwała, przepyszny, obezwładniający dreszcz i dopiero po chwili usłyszała swój głos. Jęczała. Próbowała coś mówić, ale nawet ona nie potrafiła zrozumieć własnych słów. Dotarło do niej, że właśnie przeżyła pierwszy orgazm.

Podniecony mężczyzna nerwowymi ruchami rozpiął jej bluzkę i stanik. Chwycił jedną pierś i zachłannie macał, drugą trzymał kobietę za kark. Sznur korali kołysał się na jej szyi w rytmie wolnych, ale bardzo silnych uderzeń penisem. Blondynka była w szpilkach, ale pod naporem członka cały czas stała na palcach. Na gołym brzuchu czuła chłód ściany. Nie zwracała na to uwagi. Podniecenie było znacznie silniejsze. Już dawno nie była nastolatką, ale z tym mężczyzną szalała, jakby to były jej pierwsze randki i doświadczenia seksualne! Sama krytykowała się za swoją głupotę, a potem wręcz biegła na kolejną schadzkę. Gdyby nie mąż, już dawno leżałaby u niego na kanapie. W pracy albo w domu. To nie miało dla niej znaczenia. Głupiała dla niego. Głupiała przez ten szalony seks. Niezwykły. Zniewalający. Nie umiała nad tym zapanować. I nie chciała.

– Proszę, kochany. To boli – ostrożnie oponowała. Nauczona doświadczeniem obawiała się, że jej protest może nakłonić go do jeszcze większej perwersji.

– Cicho, dziwko. A też liż! – polecił szeptem. Nawet szept był agresywny.

Pod naporem dłoni mężczyzny pochyliła głowę i poczuła, jak on ciągnie pierś w górę i przyciska do jej ust. Ostrożnie dotknęła językiem obolały sutek. Uderzył w nią penisem. Jeszcze drugi raz. I trzeci. Chciała zacisnąć usta, ale boleśnie przegryzła brodawkę. Z wysiłkiem otworzyła usta i lizała sutek. Mężczyzna ruchał ją szybciej. Szybciej lizała pierś i stękała. Podniecenie gwałtownie rosło. Ślina z ust ściekała na pierś. Nieudolnie zdusiła krzyk. Znowu doszła! Mężczyzna głębiej wcisnął pierś. Prawie się nią dławiła. Własną piersią! Osłabiona rozkoszą orgazmu wręcz zawisła na jego penisie.

*

Już przyzwyczaiła się do obraźliwych określeń i jego agresji. To był nieodłączny element ich seksu. Wiedziała, że stać go na znacznie bardziej perwersyjne pomysły. Bała się ich, ale też zawsze podświadomie ich oczekiwała. Zawsze protestowała, ale zawsze podniecały ją. Przeczuwała, że i dzisiaj tak będzie. Po wszystkim przeżywała je wielokrotnie i długo rozpamiętywała.

Wyszedł z niej i dalej wciskał pierś w usta. Wilgotny penis ocierał się o jej obnażone udo. Posłusznie i gorliwie pieściła pierś, ściskana za kark. Chyba uśmiechał się.

– Dobra, posłuszna dziwka – szepnął z zadowoleniem. Wiedział, że lubi pochwały. Niezależnie od tego jak wyrażane. Traktował ją dość brutalnie. Lubił to i widział, że ją podnieca takie przedmiotowe i poniżające traktowanie.

Przestraszyła się i drgnęła nerwowo. Usłyszała, a raczej wyczuła jakiś ruch za sobą. Nadal silnie trzymał ją za kark i uniemożliwił jej jakikolwiek ruch.

– Nie! Proszę, nie!! – z ust wypełnionych piersią wydobył się tylko bełkotliwy krzyk. Nikt nie zrozumiałby jej słów.

Właśnie jakiś anonimowy mężczyzna płynnie wszedł w nią. Naprawdę był podniecony. Jego penis był twardy. Ruchał ją szybko, trzymając za uda. Znowu była przyciskana do ściany. W oczach pojawiły się łzy. Kiedy przestała protestować, mężczyzna chwycił ją za drugą pierś. Szarpał ją, macał. Miała dość duże, pełne piersi, więc zwracała uwagę wielu mężczyzn. Ci dwaj korzystali z nich bez ograniczeń. Podniecenie zaczęło dominować nad oporem. Posłusznie słuchała kochanka, gdy ten lubieżnie do niej szeptał. Trochę złagodził uchwyt na karku. Jej opór znikał. Pogodziła się z niespodzianką zgotowaną przez kochanka. Otworzyła szerzej usta, poruszyła językiem. Znowu delikatnie pieściła pierś. Drugi mężczyzna zadowalał ją. Miękły jej nogi w kolanach, rosło podniecenie. Aż uniosła jedną nogę. Tak ją trafiał! Nie potrafiła zapanować nad swoimi reakcjami. Znowu głośno dyszała z pożądania.

– Widzisz? Dziwka lubi być solidnie jebana – kochanek z zadowoleniem zwrócił się do kolegi. Puścił pierś. Ślina ściekała na wykładzinę. Sięgnął do jej łechtaczki, a ona głośno stękała w rytm uderzeń biodrami drugiego kochanka. Już nie miało znaczenia, kim był. Chyba zbliżał się kolejny orgazm.

*

Kratka szybu wentylacyjnego świetnie przenosiła odgłosy z pomieszczenia gosodarczego. Każdy wiedział, że tam spotykano się na seks, ale kto z kim, to już byo trudniej odgadnąć. W zasadzie nikt się nie chwalił. A teraz... Basia zachowywała się cicho, więc trójka skoncentrowana na seksie nawet nie miała pojęcia o jej obecności w mini-kuchni. Same odgłosy brzmiały tak frapująco, że i ona była podniecona.

Kobieta przestała oblizywać łyżeczkę i starała się nie oddychać. Kisiel mógł jeszcze stygnąć. Skupiła się na wyłapywaniu wszystkich dźwięków dobiegających zza ściany. Jęki były tak słabo słyszalne, że nie chciała zaburzać napływających odgłosów jakimkolwiek ruchem. Wrażenia były na tyle ekscytujące, że zapomniała o głodzie. Zastanawiała się, gdzie stanąć po wyjściu z ich mini-kuchni i zobaczyć, kim byli aktywni użytkownicy pomieszczenia gospodarczego.

– Seks grupowy? Kto z kim? Taka wiedza zawsze może być przydatna – brunetka potrząsnęła gęstą fryzurą i szelmowsko uśmiechnęła się do swoich myśli. Przecież wszyscy wiedzieli, że część awansów, premii i podwyżek zdobywa się przez łóżko. Dotyczyło to obydwu płci. – Hm, może i ja będę miała okazję skorzystać z takiej wiedzy?

*

Grzegorz i Robert* właśnie wyszli ze swojej kancelarii. Kierowali się do windy, ale wiedzieli o przygotowaniach do imprezy.

– Co, wstąpimy na zabawę? – zaproponował Robert. – W domu powiemy, że klienci nas zatrzymali – kusił kolegę. Znali się od dawna, w pracy spędzali większość czasu nad wspólnymi projektami i zadaniami. Sporo o sobie wiedzieli. Więcej niż ich żony.

– Eee, nie – Grzegorz zawahał się, zanim odpowiedział. – Zosia i tak wyczuje, że coś jest nie tak. Ona chyba ma jakieś dodatkowe receptory w mózgu! A jak dowie się, to potem... – nie dokończył zdania. Miał ochotę na taką zabawę, ale żona była zbyt czujna. Teraz wolał nie ryzykować. Chociaż już zdarzały im się spotkania w większym gronie albo zabawy z innymi partnerami po wzajemnej akceptacji.

– Szkoda – rzucił krótko Robert. Jego żona i tak nie zorientowałaby się, że uczestniczył w jakiejś zabawie. – Ela nie jest aż tak domyślna – uśmiechnął się do swoich myśli. – Nie masz ochoty na jakąś rozrywkę? – głośno zapytał kolegę i mrugnął do niego.

– Wiesz, czemu nie – Grzesiek uśmiechnął się. – A masz jakieś... kandydatki?

– To nie problem. Tylko daj znać – właśnie wpadł na pomysł. – Chyba, że zaplanujemy taką rozrywkę, gdy nasze panie znowu wyjadą do spa.

*

Zdecydowana większość z sekretarek zatrudnionych u prawników przynajmniej raz skorzystała z takiego zaproszenia. Odmawiały głównie mężatki i kilka dewotek. Wiek uczestniczek nie stanowił żadnego kryterium. Panie po sześćdziesiątce też chętnie uczestniczyły w takich spotkaniach i chętnie korzystały z propozycji znacznie młodszych kolegów. Praktycznie nie odmawiały żadnemu facetowi. Zawsze były zadbane, miały spory ‘apetyt’ i umiejętności. Ci, którzy z nich korzystali, byli mile zaskoczeni i zadowoleni. Generalnie mężczyzn było mniej, więc każdy wychodził z imprezy zaspokojony. Maciej był jednym z niewielu, którzy wymykali się zanim zapasy alkoholu niebezpiecznie wyczerpywały się, a wszyscy uprawiali seks.

Dyrekcja orientowała się w specyfice tych imprez. "Góra" pojawiała się na nich, solidnie piła i, jeżeli była w stanie, ochoczo korzystała z wdzięków pań, zaciągając wybrane do swoich gabinetów, niekoniecznie po jednej. A po imprezie solidarnie milczała. Nie było tematu. I tak trwano do następnej.

Jeżeli w ciągu roku odbyły się aż trzy imprezy, to pracownicy zgryźliwie mówili o „kalendarzu wypełnionym po brzegi”. Dwie były zawsze pewne – przed końcem roku, co zrozumiałe, i druga w rocznicę firmy, czyli w maju. Imprezy były „składkowe”, każdy wpłacał podaną, zwykle drobną kwotę, a resztę dorzucała firma. Tuż przed imprezą część pracowniczek angażowała się w dekorowanie piętra, więc sam wystrój i klimat skłaniał do przedwczesnej zabawy i wychylenia kilku drinków. Już wówczas zdarzały się pierwsze ekscesy. Bywało, że dziewczyna schodząca z drabiny nadziewała się na sterczącego penisa i nawet nie krzyczała, bo jej usta już całował kolejny mężczyzna, a kilka innych par rąk cieszyło się dotykaniem jej ciała. Potem tylko zmieniali się przy dziewczynie i zaciągali ją w bardziej ustronne miejsce. Panie znały te świąteczne "obyczaje", doceniały namacalne wyrazy uznania dla swojej atrakcyjności i potrafiły odwdzięczyć się. Dla nich impreza właśnie rozpoczęła się.

Tego dnia kobieta przychodząca do pracy w spodniach dawała swoim ubiorem czytelny sygnał: nie bierze udziału w imprezie. Ten wizualny znak ułatwiał selekcję i na ogół uniemożliwiał popełnianie pomyłek. Na ogół, bo mimo to zdarzały się pojedyncze przypadki odpornych na wiedzę.

Sam moment rozpoczęcia imprezy był dość płynny. Najchętniej wybierano dzień, kiedy pracowano do godziny 18., czyli poniedziałek lub środę. To dawało gwarancję, że dzień pracy będzie krótszy. Dlatego już dwie godziny wcześniej zaczynano rozlewać alkohol i konsumować kanapki. O dwudziestej świeciły się jedynie pojedyncze światła i tylko jakieś wyjątkowo niezdecydowane „zboże” było kompletnie ubrane. Nazwa przyjęła się po radzie jednego z bardziej doświadczonych pracowników, którą dzielił się z młodszym kolegą. Potem rozeszła się po biurowcu. W dużym skrócie brzmiała tak: 

– Chłopie, dopóki możesz, powinieneś wszystko kosić. Jak zboże. A jeżeli jeszcze zasiejesz, to potem będziesz zbierał plony...  

Również te wyjątkowo niezdecydowane ostatecznie ulegały. Ochrona, poinformowana przez jednego z prezesów o rozpoczęciu konsumpcji alkoholu, zamykała piętra i tylko wypuszczała pracowników. Kilku ochroniarzy, szczególnie młodych, chętnie brało tego dnia nocną zmianę. Zawsze mile i długo wspominali udział w tej imprezie, jeżeli zostali zaproszeni bądź wyprowadzali pijane uczestniczki. Albo nie miały pojęcia, co się dzieje, albo miały ochotę na jeszcze jedną seksualną przygodę, więc ochroniarze, jeżeli nadarzyła się taka okazja, skwapliwie korzystali z ich walorów...

W dzień imprezy ostatnich klientów przezornie umawiano najpóźniej na godzinę 14. Najbardziej trzeźwi i świadomi skutków swojej aktywności, próbowali przed wyjściem z imprezy uprzątnąć oznaki swojej aktywności. Sprzątaczki i tak wiedziały, że następnego dnia czeka je akcja w stylu „Sprzątanie świata” i, zgodnie z umową, zjawiały się godzinę wcześniej niż zwykle.

*

Jurek stał na korytarzu i rozmawiał z kolegą o jakiejś pracowniczce z jego działu. W zasadzie umawiali się na jedną z nich. Klimat imprezy udzielał się coraz bardziej. Korytarzem przechodziła właśnie jakaś młoda dziewczyna. Chyba jeszcze nawet nastolatka.

– A na taką nie miałbyś ochoty? – szef działu zapytał Kamila, kolegę i podwładnego, wskazując ją głową. – Ładna, zgrabna, świeża i pewnie niedoświadczona...

– Myślisz, że dziewica? – kolega wyraźnie zainteresował się.

– Żartujesz? – Jurek był rozbawiony. – W tym wieku? Niedoświadczona, czyli jeszcze niewiele widziała i przeżyła. Ma okazję wzbogacić swój wiedzę i doświadczenie – mruknął zamyślony.

– Hej, panienko! – zawołał za nastolatką.

Dziewczyna obejrzała się. Zobaczyła dwóch dobrze ubranych i zadbanych mężczyzn. Z pogodnym wyrazem twarzy podeszli do niej. Rozmowa trwała krótko, Grażynie** śpieszyło się. Już wiedziała, że pomyliła piętra. Chociaż pewny siebie facet zachowywał się prowokująco, nie dotknął jej, nie był wulgarny ani nachalny, więc wysłuchała jego propozycji. Co tam, w domu tyle się zmieniło, że sama miała ochotę zaszaleć. Wzięła podaną wizytówkę i obiecała zadzwonić.

– Dałeś jej wizytówkę?! – Kamil był zaskoczony jego odwagą.

– Spokojnie. To numer prywatnego telefonu, a wizytówki tylko na specjalne okazje. Nie ma na nich mojego nazwiska i adresu – uśmiechnął się porozumiewawczo. Potrafił zadbać o swoje bezpieczeństwo. Przynajmniej tak uważał.

*

Krystyna leżała naga na lewym boku i bezgłośnie otwierała usta. Miała zmierzwione włosy. Otwierała i zamykała oczy. Na lewej ręce oparła głowę, a dłoń zacisnęła na pościeli. Prawą trzymała partnera za udo. Leżał za nią i energicznie wbijał w nią grubego penisa. Samo wejście grubym penisem już oszałamiało kobietę. Wcześniej długo pieścili się. Spółkowali od kilkunastu minut. Teraz przyspieszył! Dłużej nie wytrzymała i krzyknęła. Kochanek stęknął i wytrysnął. Znieruchomiał. Głośno zaczerpnął powietrza i oparł głowę o jej kark. Po dłuższej chwili wreszcie puściła pościel. Leżała nieruchomo i rozkoszowała się powoli opadającym napięciem. Fala, która z niej spływała po orgazmie, też niosła rozkosz.

– Świetna byłaś – wargami musnął jej kark. W odpowiedzi aż drgnęła. Wiedział, jak ją pobudzić.

Mężczyzna lekko poruszał biodrami. Przyjemne uczucie. Dla obojga. Prawą ręką chwycił pierś i macał ją. Zawsze podniecały go jej pełne piersi z dużymi, ciemnymi sutkami. Kiedy zobaczył je po raz pierwszy od razu miał wzwód. Również nago jego sekretarka była dla niego wymarzoną kobietą.

Chwycił ją za pierś i mocno masował. Był nienasycony! Ciągle miał na nią apetyt. Właśnie pochłaniał ustami sutek i brodawkę. Czasami bała się, że nie sprosta jego oczekiwaniom albo zwyczajnie zemdleje podczas seksu. Kiedyś zwierzyła się kochankowi ze swoich obaw.

– To fajnie – odpowiedział poważnie. – Wtedy zrobię z tobą wszystko, czego nie robię, kiedy jesteś świadoma. – Wówczas pomyślała, że to tylko żart z jego strony, ale zapamiętała te słowa.

Czułym gestem pogłaskała go po udzie. W odpowiedzi silniej uderzył penisem. Trafił tuż obok macicy. Z podniecenia przymknęła oczy i zagryzła wargi.

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

* – bohaterowie opowiadania: „Spełnienie”.

** – bohaterka opowiadania: „Maturzystka”.


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach