Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Maturzystka - 13.

Część 13.

Milczałam i gapiłam się na jej kołyszące się nagie piersi. Jędrne, sterczące, z ciemnymi sutkami i twardymi brodawkami. Zaschło mi w ustach. Zadrżałam. Mimo woli sięgałam do nich ręką.

– Fajne są, co? – szepnęła namiętnym głosem. Jeszcze uniosła ręce i założyła za głowę. Kusząco poruszyła biodrami.

Dotknęłam piersi. Przeszył mnie dreszcz. Otworzyłam usta, chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam. Tak podnieciła mnie sytuacja. Otwartość i odwaga Oli, pocałunek, jej nagość. Delikatny dotyk i naga Ola pod opuszkami palców. Przed chwilą stałam na korytarzu pod drzwiami mieszkania, a teraz mam półnagą dziewczynę na kolanach i mam, mam w dłoni jej nagą pierś...

Zaczęłyśmy całować się. Teraz ja wepchnęłam język w usta mojej kochanki. Ciągle trzymałam jej pierś. Chciałam chwycić i drugą, ale namiętnie tuliłyśmy się. Przylgnęła do mnie, a ja napierałam na nią.

– Zaraz, zaczekaj! – Ola oderwała się ode mnie, wyprostowała się i oparła dłonie na moich ramionach.

– No... Co? Co jest? – patrzyłam na nią zdezorientowana.

– Rozbieraj się! – poleciła mi zdecydowanym tonem.

– Co?! – zaskoczyła mnie.

– Zdejmuj bluzkę – szepnęła. Namiętny ton nie pozostawiał wątpliwości.

Już o nic nie pytałam. Gorączkowo rozpinałam guziki bluzki. Ola rozpinała zamek przy moich spodniach. Nagle wstała z moich kolan, cofnęła się, szybko rozpięła i zdjęła spódniczkę. Stała przede mną naga. Dłonie oparła na biodrach. Jedną nogę odstawiła w bok. Wyglądała tak kusząco... I nie miała majteczek! Tylko szpileczki. Czerwone, błyszczące szpileczki. Wszystko dla mnie! Na wyciągnięcie ręki! Miałabym taką dziewczynę... Nie! Mam ją! Czeka na mnie! Sam seks. Różne myśli kołatały się w mojej głowie. Przełknęłam ślinę. Po jej ciele ślizgał się płomyk świeczki. Była taka apetyczna. A jaka ja byłam głodna!

– Na co czekasz? – wyluzowana i frywolna cierpliwie czekała aż minie moje zaskoczenie. Nęciła mnie łagodnym uśmiechem. Stała naga, ale pewna siebie. Ponętnie wypięła biodro. Chyba widziała, że krępowała mnie swoją swobodą. Dla niej nagość wydawała się być normalnym strojem.

A ja patrzyłam i nie ruszałam się. Ale oddychałam. Dłonie mi się spociły, w ustach zaschło. W ogóle czułam się jak jakiś gówniarz przyłapany na podglądaniu kogoś w intymnej sytuacji. Jeszcze ten jej uśmiech...

– Nooo? – szepnęła zachęcająco. Piersi lekko zakołysały się. Ponętnie przesunęła dłonią po łonie.

– Polejesz jeszcze? – zachrypiałam.

*

Polała. Trzymała swój kieliszek w ręku i obserwowała mnie. Żadnych wątpliwości, speszenia, wstydu. Patrzyła na mnie rozbawiona i czekała aż skończę. Wypiłam i nie zdążyłam nic więcej. Odstawiła swój kieliszek, potem mój i stanęła przy mnie. Na wysokości bioder wsunęła dłonie w moje rozpięte spodnie. I pod majteczki. Z łagodnym uśmiechem patrzyła mi w oczy. Zbliżyła twarz do mojej i zaczęłyśmy się całować. Przymknęłam oczy. Z ust przesunęła wargi do ucha i szepnęła:

– Stój grzecznie i nie otwieraj oczu – liznęła wnętrze ucha. Zadrżałam. Zachichotała, czując moją reakcję. – Niech inne zmysły pracują...

Usta poczułam na policzku, szyi, piersiach i między piersiami. Pocałunki i szalony języczek były coraz niżej. Im niżej czułam jej pieszczoty, tym niżej były jej dłonie zsuwające moje spodnie i majteczki.

– Po co założyłam spodnie? – przemknęło mi przez myśl. Wiedziałam, jaki jest cel naszego spotkania. Przynajmniej miałam nadzieję na taki przebieg. I założyłam spodnie...

Spodnie były już na wysokości stóp, a ona lizała moje krocze. Trochę odprężyłam się i wtedy zaatakowała! Ząbkami zaczęła pieścić łechtaczkę!

– Och! – krzyknęłam z bólu. Ola nie przerwała pieszczot.

Ale co to był za ból! Dopiero po chwili odczułam to jako przyjemność. Ściskałam ją za głowę, swoją odrzuciłam do tyłu i głośno stękałam. Nie miałam oporów. Drzwi do pokoju były zamknięte, więc do przedpokoju słabo docierał mój głos. Na korytarzu nie było mnie słychać. Chyba. Ola była taka namiętna! Pieściła z taką energią, jakby nadrabiała zaległości z wielu miesięcy. Po dłuższej chwili dotarło do mnie, że gryzie moje wargi sromowe, a łechtaczka jest pieszczona palcami. Byłam mokra w środku, Ola też nie skąpiła mi śliny. Wepchnęła dwa palce do pochwy!

– Ola! – stęknęłam zaskoczona i podniecona. Patrzyłam na nią z góry.

– Połóż się – poleciła namiętnym głosem.

Położyłam się na wznak. Obie byłyśmy w szpilkach. Ola szybko ściągnęła moje spodnie i majteczki. Już leżała na mnie. Długi pocałunek. Trzymam ją mocno za pośladki. Prawie wbijam paznokcie w ciało. Jej lewa dłoń miętosi moją pierś, druga wciska się i znajduje łechtaczkę, potem wejście do pochwy i... Znowu mam dwa palce w środku! Mocne uderzenia. Głębokie i regularne. Sztywne, złączone palce. Na chwilę wycofuje palce i nieruchomieje. Znowu wraca do środka. Nieco wolniej. Jest jakoś bardziej opornie. Już dociera do mnie! Mam trzy palce w pochwie!

– Ola, proszę! – stękam z wysiłkiem. – To za dużo...

– Cicho! Chcę, żebyś miała szeroką cipkę. Wtedy będzie łatwiej bawić się. Z chłopakami również! – chichocze. – A z nimi przecież też lubisz, prawda?

– Tak – odpowiadam, ponaglana do odpowiedzi mocniejszymi uderzeniami palców.

– Będziesz mnie ruchać? – pyta natarczywie. Palce w pochwie stają się szybsze.

Mam trudności z zebraniem myśli. Jestem tak podniecona. Jest mi coraz bardziej gorąco.

– Chcesz tego? – pytam z wysiłkiem.

– No, jasne! Mam nawet dildo, wibrator i dildo na dwie pochwy – rozgorączkowana szepcze mi do ucha. – Mam jeszcze inne zabawki. Obiecuję ci różne pieszczoty i niespodzianki. Będziesz zadowolona! Tylko ruchaj mnie! – zduszony krzyk brzmi jak błaganie.

– Bę-dę cie-e-bie ru-cha-ać – obiecuję z wysiłkiem, bo już nie wytrzymuję intensywnego walenia palcami.

Ola jeszcze przyspiesza, a ja tężeję. Napinam mięśnie. Z góry wyglądam, jakbym była lalką z drewna. Rozrzucone nogi, rozrzucone ręce. Usztywniona. Ciepło orgazmu błyskawicznie rozchodzi się po całym ciele. Krzyczę z rozkoszy. Kochanka pocałunkiem dusi mój długi krzyk. Palce wysuwają się z pochwy. Jeszcze kilka, kilkanaście sekund i napięcie mięśni powoli maleje.

*

Otwieram oczy. Naga Ola już siada na mnie. Przed oczyma widzę jej wilgotną pochwę. Delikatne różowe wargi ze znacznie ciemniejszymi krawędziami. I krople błyszczącego śluzu. 

– Najpierw wepchnij języczek, a potem paluszki. Możesz bardzo mocno – namiętny szept popiera uśmiechem. Lekko pochylona energicznie masuje moje ramiona. Nadal jest bardzo podniecona. Krągłe piersi ozdabiają sterczące, twarde brodawki. Tylko niewiele brakuje, żeby sama zrobiła to, co zostawiła dla mnie.

– Już – szepczę i chwytam jej pośladki. Są jędrne, a skóra taka miła w dotyku. Przysiada na mnie. Delikatnie dotykam wargi sromowej i na języku czuję smak jej śluzu. Palcem od dołu muskam łechtaczkę. Olę przeszywa dreszcz. Nieudolnie wpycham sztywny język do pochwy. Jeszcze nie mam wprawy.

– Och! Ty! Mocniej! Mocniej! – krzyczy.

Jakoś sięgam i chwytam ją za włosy. Gwałtownym ruchem ściągam głowę do mojej: 

– Zamknij się idiotko, bo cały blok postawisz na nogi! – teraz mój szept przechodzi w cichy krzyk.

– Mocniej! Szarp mnie tak! Mocniej, suko! – krzyczy i przestraszona nieruchomieje. Szeroko otwartymi oczyma wpatruje się we mnie. – Och! Przepraszam! Grażynko, nigdy już tak nie powiem do ciebie. Obiecuję! Przepraszam! Ty możesz być ostra, nazywać mnie kurwą, ale szarp mnie! – prawie błaga. – Dobrze?  

– Dobrze! – w odpowiedzi chwytam mocniej za włosy, ciągnę aż wcisnę głowę w tapczan, na którym leżymy. Pojękuje, ale nie protestuje. Narzuta skutecznie tłumi jęki. Palce drugiej dłoni od tyłu wciskam do pochwy. Jestem brutalna. Jęczy w tapczan. Puszczam głowę i chwytam za kark. Poruszam jej głową, unosząc i opuszczając. Uderzam twarzą o tapczan. Palce znikają w pochwie i pojawiają się. Ola jęczy z bólu i z rozkoszy. Szeroko rozrzuciła ręce, a dłonie zaciska na narzucie tapczanu. Moje palce rytmicznie pracują, a kciuk cały czas sterczy wyprostowany.

– A może? – nieoczekiwanie wpadam na pomysł. Chyba szalony.

Wysuwam palce i nawilżam kciuk śluzem z palców. Gwałtownym ruchem wbijam palce do pochwy i uginam kciuk. Powoli, ale stanowczo wciskam go do odbytu. Najpierw Ola czekała, a teraz przyjęła go z lekkim drgnięciem całego ciała. Zaskoczyłam ją! Kochanka zaczyna powoli ruszać pupą. Prowokująco. Jakby mnie zachęcała do odważniejszej penetracji. Jest podniecona i zaniepokojona. Palec wchodzi bez większego oporu. Przeciągły jęk rozkoszy. Podniecona walę dłonią w jej głowę. Kolejny przeciągły jęk. Wysuwam wszystkie palce i nagle uderzam prawie z całej siły! Znowu przeciągły jęk.

– Ona jest zadowolona! – nie potrafię ukryć zaskoczenia.

– Jeszcze, kochana! Proszę, jeszcze! – namiętny szept Oli tylko utwierdza mnie w domysłach.

Szarpię jej głowę i rytmicznie walę palcami w obydwa otwory. Jęczy, stęka i czeka na kolejne ‘uderzenie’ palcami. Przyzwyczaja się do rytmu dłoni i wystawia pupę do głębszej penetracji. Przerywam na chwilę i poruszam palcami w otworach. Mruczy z rozkoszy. Wciskam głowę w narzutę. Zaskoczona dziewczyna traci oddech. Po kilku sekundach zaczyna miotać się. Łagodzę nacisk, a ona zachłannie łapie oddech. Nie przerywam pieszczot w dziurkach. Kiedy tylko wyrównuje oddech, kładzie głowę i znowu pojękuje.

– Teraz mocniej! Proszę! Mocniej!

Rucham palcami jak tłokiem. Dziewczyna znowu jęczy.

– Ciszej, kurwo!

– Przepraszam! Będę ciszej! – stara się odpowiedzieć normalnym głosem. – Ruchaj mocniej! Proooszę!

*

Dzwonek do drzwi.

Nieruchomiejemy.

Ola gwałtownie prostuje się i zdziwiona patrzy na mnie. Grymasem sugeruje, żeby olać dzwonek, ale po chwili słyszymy szarpanie klamki.

– Otwierać!

– Ubieraj się! – rzuca do mnie w biegu.

Słyszę otwierane drzwi do łazienki. Płynnym ruchem zakładam spodnie. Majtki do kieszeni. Bluzka założona. Wychylam się zza drzwi. Ola stoi przy drzwiach owinięta w ręcznik kąpielowy.  

– Kto tam? – pyta drżącym z podniecenia głosem. Jeszcze nie opanowała się.

– Córka, otwórz! – słyszę donośny, niecierpliwy męski głos.

– Tata? – ulga i zaskoczenie w głosie.

– A kto? Włamywacz? Otwieraj! – głos jest coraz bardziej zirytowany.

Słyszę majstrowanie przy zamku i jakąś szamotaninę po otwarciu drzwi.

– Cześć, tato! Co się stało? Co tak wcześnie?

– Kurwa! Nie widzisz?! Weź chociaż teczkę, bo nie ustoję dłużej!

– Ojciec!

– Przepraszam, ale ból jest nie do zniesienia! Pomóż mi na czymś usiąść! Przecież nie będę skakał! Skręciłem nogę.

– To nie lepiej było od razu jechać na pogotowie albo do przychodni? – sapie córka, pomagając ojcu usiąść.

– Przed blokiem skręciłem! – chwila ciszy. – A ty w ręczniku? – w głosie wyraźna ciekawość.

– Chciałam wziąć prysznic.

– Sama jesteś?

– Co to? Przesłuchanie?

– Zapytałem tylko. Jako ojciec chciałbym wiedzieć...

– Nie. Grażyna jest u mnie. Może jej nie wolno?

– Acha... – rozczarowanie w głosie. – Nie żartuj, tylko pytałem.

– Dzwonić po mamę?

– Skręciłem nogę, a nie rękę! To nie zawał! Zaczekam, odpocznę, zadzwonię. Zrób mi herbatę albo daj jakąś mineralną. Posiedzę tutaj. O której wraca mama?

– Tak za godzinę. Mniej więcej.

– Hm, świetnie! Po prostu, super! Kiedy jest potrzebna, to jej nigdy nie ma!

– Słyszałam! Powtórzę mamie.

– Córka! Wystarczy, że skręciłem nogę. Nie dręcz mnie. Idź do gościa, a ja odpocznę... Ech! Dlaczego mi się syn nie urodził?

– Słyszałam! Powtórzę mamie.

– Powtórz, powtórz! To wasza wina! Twoja też, Olek!

Bluzka już zapięta, stanik na biurku. Nic nie widać przez tę bluzkę. Wchodzę do kuchni.

– Dzień dobry! – uśmiecham się i rozglądam.

Naburmuszona Ola stawia wodę i szklankę na stole. Za plecami ojca jednak uśmiecha się. Ojciec patrzy na nią krytycznie i ciężko wzdycha, ale marnie gra.

– Gdyby moi rodzice tacy byli... – wzdycham w myślach.

– Cześć! Zepsułem wam zabawę? – ojciec Oli patrzy na mnie.

– Nie – uśmiecham się lekko, słysząc tak sformułowane zdanie. – Ola szła pod prysznic.

– A skąd! – po chwili Ola zagryza wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem.

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach