Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Ciezarna dziwka

Ta historia zaczęła się, kiedy po niespełna roku związku zostawił mnie chłopak. Poznał inną, choć nie chciał tego przyznać przy zerwaniu. Dowiedziałam się dwa dni później od wspólnej znajomej. Poczuła się chyba trochę źle, widząc jak bardzo mną to wstrząsnęło i zaproponowała wspólny wypad do klubu, dla utopienia smutków. Nie będę rozwodziła się nad tamtymi wydarzeniami, ale streszczając: upiłam się jak chyba nigdy w życiu, koleżanka gdzieś zniknęła, za to pojawił się jakiś chłopak, który niemal natarczywie próbował mnie poderwać. Wtedy wydawał mi się całkiem przystojny, ale dziś już sama nie wiem czy to nie wina alkoholu. Wylądowałam z nim w męskiej toalecie jak najgorsza szmata. Bez żadnych ceregieli odwrócił mnie tyłem do siebie, podwinął sukienkę, opuścił stringi do kolan, złapał za wypięty tyłek i zaczął pieprzyć starając się zaspokoić wyłącznie własne potrzeby. Mi było wszystko jedno. Nie powiem, sprawiało mi to umiarkowaną przyjemność, ale nie byłam nawet bliska orgazmu, kiedy wbił się we mnie do końca, złapał obiema rękami moje piersi przez materiał sukienki i zaczął spuszczać się w cipkę, której użył jak zwykłej dziury. Tak, nie myślałam wtedy o zabezpieczeniu. Byłam zbyt pijana. Pieprzyliśmy się bez gumki, a on nawet nie zapytał czy może skończyć w środku. Na koniec dał mi mocnego klapsa, opuścił sukienkę na wciąż wypięty tyłek, złapał majtki rozpięte między kolanami i obniżył je aż do kostek. Machinalnie uniosłam po kolei stopy z podłogi.

-Zabieram je na pamiątkę, moja suczko.

Miałam gdzieś, że mnie obraża. Byłam tylko zła, że nie doszłam. Moja "przygoda" zniknęła zanim zdążyłam się wyprostować. Chwiejnym krokiem wyszłam z toalety mijając dwóch roześmianych i szepczących nieprzyzwoite obelgi facetów. Stwierdziłam, że muszę wracać do domu i nie myśląc długo ruszyłam w pieszą wędrówkę. Piętnastominutowy spacerek ze spermą cieknącą mi po udach. Nie mam pojęcia czy ktoś zauważył, ale musiałam wyglądać jak tania dziwka.

Po kilku tygodniach okazało się, że zaszłam w ciążę. To była dla mnie tragedia. Mam 22 lata i jestem na trzecim roku politologii. Mój ojciec zarabia niewiele, matka nie pracuje w ogóle. Ledwo starcza im, żeby wynająć mi pokój w Krakowie. W dodatku są delikatnie mówiąc tradycjonalistami i bardzo pokłóciliśmy się o moją ciążę. Po chłopaku oczywiście nie zostało ani śladu. Próbowałam szukać w klubie, wypytywałam o monitoring, ale tak naprawdę nie pamiętałam nawet za bardzo jak on wyglądał.

Właściwa historia zaczyna się w siódmym miesiącu ciąży, kiedy po bezowocnym poszukiwaniu pracy i kolejnej kłótni z rodzicami, po której nie odzywali się do mnie już ponad miesiąc (na szczęście wysłali pieniądze na pokój i jedzenie), czułam że jestem w kropce i nie wiedziałam co zrobić. Siedziałam w kawiarni, pijąc herbatę i płakałam chowając twarz w dłoniach. Nie szlochałam, ale z moich oczu ciekły łzy. Wtedy poczułam czyjąś dłoń na barku. Odwróciłam szybko głowę i zobaczyłam jego. Całkiem przystojny facet koło trzydziestki, w eleganckim garniturze. Artur, mój przyszły ratunek. Choć sama do końca nie wiem czy było warto.

-Wszystko w porządku?

To pytanie sprawiło, że całkowicie się rozkleiłam. Nie wiem czemu, ale opowiedziałam mu całą sytuację, a on słuchał i głaskał mnie po ramieniu. Zaproponował, że odwiezie mnie do domu. Zgodziłam się, on zapłacił za moją herbatę i już po chwili siedziałam w jego samochodzie. Przez chwilę jechaliśmy w milczeniu, po czym Artur wziął głęboki oddech jakby starał się zebrać odwagę i powiedział:

-Posłuchaj. Nie będę owijał w bawełnę. Nie podszedłem do Ciebie dziś przypadkowo. Szukałem właśnie kogoś takiego jak Ty - ładnej, młodej dziewczyny w zaawansowanej ciąży.

Milczał chwilę, a ja zaczynałam myśleć, że popełniłam ogromny błąd wsiadając do jego samochodu.

-Nie obraź się - kontynuował, - ale chciałbym Ci coś zaproponować. Ja i kilku moich znajomych jesteśmy fetyszystami ciążowych brzuszków. Szukamy właśnie jakiejś dziewczyny, która zgodziłaby się...

Tylko przerażenie sprawiło, że nie uderzyłam go w twarz. Siedziałam sparaliżowana.

-Mogłabyś trochę zarobić.

Tego było za wiele. Moja świadomość wróciła z dalekiej wędrówki i oznajmiła mi, że muszę zareagować.

-Jesteś nienormalny?! Za kogo Ty mnie masz? Za jakąś dziwkę? Zatrzymuj się, sama pójdę do domu.

-Dwa tysiące złotych, za jakieś dwie godzinki.

Zamilkłam. Czułam się skołowana. Dla mnie to bardzo duże pieniądze. Byłam jednak wściekła, zastanawiając się czy on nie czuje teraz satysfakcji, że z każdej zwykłej dziewczyny może zrobić dziwkę. Milczeliśmy przez dłuższą chwilę, aż dotarliśmy pod mój adres. Rozpłakałam się i znów schowałam twarz w dłoniach. On objął mnie ramieniem i zaczął mówić.

-Posłuchaj to jest tylko Twoja decyzja. Nikt cię nie zmusza, nikt nie ocenia. Po prostu zastanów się i daj mi znać.

Zostawił mi numer telefonu, a ja już wchodząc po schodach wiedziałam, że się zgodzę. Potrzebowałam tych pieniędzy. Zrobiłabym to dwa, trzy razy. A może więcej. Byłabym ustawiona na dość długo. Ledwo weszłam do mieszkania i już do niego dzwoniłam.

-Zgadzam się - powiedziałam zupełnie zbyt stanowczo, gdy tylko odebrał. - Rozumiem, że chodzi o zwykły seks z Tobą i kilkoma znajomymi?

-Tak - odpowiedział po krótkiej chwili. - Chyba że chciałabyś zarobić więcej.

Potrzebowałam chwili, żeby się zastanowić.

-Więcej, to znaczy ile?

-Dziesięć tysięcy złotych, ale poczekaj, nie napalaj się, bo to nie będzie takie łatwe. Najprawdopodobniej się nie zgodzisz.

Milczałam, czekałam na jego ofertę.

-Za dwa tysiaki - kontynuował, - umawiamy się u mnie na seks ze mną i dwoma moimi kumplami. Klasyk, oral, bez żadnych udziwnień. Za dziesięć, będziesz się musiała trochę bardziej postarać.

-To znaczy?

-Po pierwsze, będzie nas trochę więcej, ja i ośmiu moich znajomych.

Przeraziłam się, ale milczałam.

-Po drugie - nie przerywał, - będziesz musiała zgodzić się na wszystko, i robić każdą rzecz, którą Ci rozkażemy. Ostrzegam, że będzie ostro i że będziemy cię poniżali, ale oczywiście na pewno dziecku nie stanie się żadna krzywda, o to się nie martw.

Kiedy zamilkł, wciąż nie potrafiłam wydusić z siebie słowa, więc kontynuował:

-Rozumiem, że musisz się nad tym zastanowić. Dziś jest środa, chciałem to ustawić na sobotę, więc powiedzmy do piątku daj mi znać, czy się zgadzasz. No i na którą opcję.

-Ok, dam znać.

Rozłączyłam się.

Przez cały czas zastanawiałam się i biłam się ze swoimi myślami. Najgorsze jest to, że w ogóle nie myślałam o tym czy to zrobię, tylko na którą opcję im pozwolę. Na drugi dzień, gdy tylko wstałam, wzięłam komórkę, żeby nie zastanawiać się nad tym za długo i wysłałam SMSa: "10". Po chwili otrzymałam odpowiedź: "Ok, bądź w sobotę o 19. I postaraj się ubrać jak dziwka." Był jeszcze adres. W sobotę wieczorem wykąpałam się i starannie przygotowałam garderobę. Czerwoną, koronkową bieliznę, przez którą widać było prawie wszystko (pamiątka po moim byłym), czarną sukienkę sięgającą ledwo pod pupę i opinającą mój wielki ciążowy brzuch (kupiłam ją w specjalnym sklepie dla pań w ciąży, byłam zdziwiona, że robią tak ponętne ciuchy dla ciężarnych). Do tego czarne pończochy z koronką i buty na wysokim obcasie. Zrobiłam też mocny, tandetny makijaż i zakręciłam włosy. Wyglądałam jak przydrożna prostytutka, którą jakiś klient zapłodnił w swoim samochodzie. Zamówiłam taksówkę i ruszyłam w drogę. W trasie dostałam wiadomość. Przeczytałam ją i serce podskoczyło mi do gardła. Zaczęłam zastanawiać się czy sprostam temu wyzwaniu. Dotarłam pod ekskluzywny apartamentowiec. W windzie czułam się, jakbym była inną osobą, jakbym oglądała to z boku. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Otworzył Artur, za nim stało bardzo dużo osób w podobnym wieku, chyba więcej niż obiecane osiem. Byli mniej przystojni od niego, ale żaden też nie był jakoś szczególnie brzydki. Wiedziałam co robić, zostałam dokładnie poinstruowana.

-Hej, jestem waszą kurwą, mogę wejść?

Rozległa się cicha salwa rozemocjonowanych śmiechów, a Artur przepuścił mnie i pokazał gdzie mam iść. Stanęłam na środku pokoju. Pierwszy podszedł do mnie Artur. Uśmiechnął się przez chwilę i wtedy się zaczęło. Złapał mnie mocno za szyję i powiedział:

-Ściągaj tę sukienkę, kurwo!

Natychmiast wykonałam polecenie, po czym zobaczyłam jednego z pozostałych idącego z obrożą z łańcuchem. Artur wziął ją, złapał mnie za brodę ściskając policzki i zapytał:

-Jesteś suką?

-Tak.

Dostałam dość mocnego liścia.

-"Tak, panie"! Zrozumiałaś dziwko?

-Tak, panie - odparłam przerażona.

-W każdej chwili możesz wyjść, ty ciężarna szmato, ale żeby dostać pieniądze, musisz wytrzymać do końca, zrozumiałaś?

-Tak, panie.

Założył mi obrożę i pociągnął do tyłu, tak że musiałam odchylić głowę.

-Jak chodzi suka, Ty głupia dziwko?

-Na czterech łapach, mój panie - odpowiedziałam i natychmiast ustawiłam się na czworaka.

Od tyłu podszedł ktoś inny i dał mi mocnego klapsa. Odchylił pasek majtek daleko na bok, złapał za pośladki i rozszerzył.

-Ale ma fajną pizdę, ta dziwka - usłyszałam czyjś głos. - Będziemy mieli z niej użytek.

Poczułam jak dwa palce dotykają mojej szparki i zaczynają masować ją w górę i w dół.

-Zobaczcie, ta kurwa jest mokra.

-Dobrze Ci, suko? - Artur pociągnął mocno za smycz i zapytał.

-Tak, mój panie, moja cipka jest cała mokra.

Znowu mocny policzek.

-Wiesz po co tu jesteś?

-Żebyście mogli mnie użyć jak szmaty, panie.

-Dokładnie. Nie jesteś tu dla własnej przyjemności. Jesteś dziwką, która za pieniądze pozwoli nam zrobić wszystko co zechcemy. Zgadza się?

-Tak, panie.

-Kim jesteś?

-Jestem waszą kurwą do użycia.

Z mojej cipki się lało. Nie chodziło już o pieniądze. Nigdy w życiu nie byłam tak traktowana, a teraz czułam, że jestem bliska orgazmu, mimo że nawet nie zaczęliśmy. Poczułam jak coś ociera się w górę i w dół mojej szparki. Myślałam że zwariuję.

-Lubisz być jebana bez gumki, ty tania szmato?

-Uwielbiam, panie.

-Widzę po twoim wielkim brzuchu, dziwko.

Poczułam jak koleś za mną wkłada mi kutasa i zaczyna szybko poruszać w przód i w tył obijając się o moje pośladki.

-Opowiedz jak się puściłaś w kiblu i zaciążyłaś, szmato.

Nie wahałam się ani chwili, od razu odpowiedziałam tak jak tego oczekiwali:

-Upiłam się w klubie, wypięłam dupę pierwszemu kolesiowi, który się nawinął i dałam się zerżnąć bez gumy, jak zwykła dziwka.

-Pozwoliłaś mu zalać ci szparę?

-Tak. Spuścił się w moją kurewską pizdę i zapłodnił mnie.

Wszyscy byli chyba zachwyceni, nie spodziewali się, że tak szybko wejdę w rolę. Kolega Artura nie przestawał zapinać mnie coraz mocniej od tyłu, a sam gospodarz na chwilę zaniemówił. Po chwili odparł:

-Rozepnij mi spodnie.

Wykonałam polecenie i nie czekając na kolejne, opuściłam szybko jego bokserki, złapałam twardniejącego kutasa i włożyłam go sobie w usta. Ssałam mocno pomagając sobie ręką.

-Patrz na mnie - usłyszałam i szybko uniosłam wysoko oczy nie przestając ssać. - Lubisz obciągać, kurwo?

Pokiwałam energicznie głową.

-Zabierz rękę.

Posłusznie wykonałam polecenie, a mój pan złapał mnie mocno za głowę i zaczął rżnąć moje gardło. Dławiłam się mocno, z ust ciekła mi ślina a z oczu łzy, ale nie protestowałam. Było mi obłędnie dobrze. Po chwili dwóch kolejnych mężczyzn podeszło z obu stron i wyjęło swoje kutasy ze spodni. Nie czekając na polecenie złapałam je i zaczęłam mocno ubijać. Wtedy ten z tyłu przyspieszył i zaczął dawać mi mocne klapsy. Nie wytrzymałam tego. Moja cipka dostała mocnych skurczy, a ja sama zaczęłam wrzeszczeć z rozkoszy z kutasem w gardle. Odpłynęłam na chwilę i przestałam robić cokolwiek. Natychmiast poczułam mocne szarpnięcie za łańcuch. Penis Artura wyskoczył z moich ust a ja dostałam mocny policzek.

-Ktoś ci pozwolił dojść, głupia kurwo?!

-Przepraszam, panie - odparłam przerażona.

Kolejny liść.

-Już ci mówiłem, że jesteś tu po to, żeby puścić się z nami za pieniądze, a nie po to żeby sobie zrobić dobrze, dziwko.

-Wiem panie, to już się więcej nie powtórzy.

-Za późno. Teraz zasłużyłaś na karę.

Zanim zdążyłam zareagować, poczułam ogromny ból na mojej pupie. Ten który przed chwilą zerżnął mnie do orgazmu, wyciągnął pasek ze spodni i bił moją wypiętą dupę do czerwoności. Zaczęłam głośno płakać z bólu, ale wiedziałam, że nie mogę im zabronić, ani błagać o litość. Doskonale zdawałam sobie sprawę, czego oczekują, więc przez łzy zaczęłam skomleć:

-Przepraszam, że jestem taką beznadziejną kurwą. Proszę, nie przestawajcie mnie pierdolić. Jestem waszą dziurą do jebania.

Artur puścił łańcuch, zabrał pasek temu drugiemu i sam zaczął mnie bić jeszcze mocniej. Po chwili jednak przestał i ustawił się za mną.

-Mylisz się, szmato. Jesteś trzema dziurami do jebania - odparł, po czym poczułam jak ładuje mi kutasa w tyłek.

Bez żadnego pytania, bez poślizgu. Po prostu wepchnął lekko nawilżonego moją śliną chuja, prosto w mój suchy odbyt. Jęknęłam głośno i natychmiast kolejny kutas wylądował w moim gardle. Stali przede mną we trzech, a ja na przemian obciągałam im, waląc pozostałe kutasy dłońmi. Artur nie przestawał pieprzyć mnie w tyłek. Wbijał się mocno, do samego końca, klaskając jajkami o moją zerżniętą szparkę. Poczułam jak łapie moje stringi i ciągnie je mocno wbijając je w pachwinę, a następnie rozrywa i odrzuca na bok. Później rozpiął stanik i również rzucił w kąt.

-Takie kurwy jak ty, nie potrzebują bielizny, prawda?

-Tak, panie - wybełkotałam nie przestając ani na chwilę obciągać środkowego kutasa.

Dostałam mocnego klapsa, a później pan pociągnął mnie za łańcuch, uwalniając moje usta.

-Powiedz grzecznie kim jesteś.

-Jestem waszą ciężarną kurwą, do jebania, mój panie. Błagam, nie przestawaj rżnąć mojej dupy. Ona do tego służy, żebyś jebał ją najmocniej jak potrafisz.

Jakby na przekór, wyciągnął kutasa i pociągnął mocno za smycz.

-Chodź tu dziwko!

Złapał mnie za włosy i wszedł w gardło aż po same jaja. Poczułam jak eksploduje w moim przełyku i zaczęłam robić wszystko, żeby pomimo dławienia się, połknąć każdą kropelkę jego gęstej spermy. Poczekałam aż skończy i wyjdzie z moich ust, po czym otworzyłam usta i wystawiłam język prezentując pustą buzię.

-Grzeczna kurwa - powiedział i lekko poklepał mnie kilka razy po twarzy. - Lubisz z dupy do ryja?

-Uwielbiam, mój panie.

-Słyszeliście panowie.

Ustawili się w kolejce i pierwszy zaczął rżnąć mnie w dupę. Zaczęli robić kółeczko, w którym szybko zmieniali się rżnąc mnie po kolei w wypięty tyłek. Ten który wychodził, zawsze dawał mi kutasa do ssania, a dwóm kolejnym waliłam konia rękami. Boże, jaką byłam zdzirą. Dawałam sobie robić najbardziej zboczone rzeczy, a z mojej cipki po prostu się lało. Zmieniali się chyba z kilkadziesiąt razy, straciłam rachubę. Czekałam tylko na kolejnego chuja do obciągnięcia i poruszałam dupą, żeby mocniej nadziewać się na kutasa za mną. Artur już tylko stał i dyrygował. Na chwilę zatrzymał kółeczko, złapał mnie za brodę i pociągnął brutalnie do góry, żebym na niego patrzyła.

-Kim jesteś, zdziro?

-Ciężarną szmatą, biorącą z dupy do ryja za pieniądze.

-Puszczasz się jak przydrożna dziwka?

-Tak, panie, niczym nie różnię się od kurwy robiącej loda za pięćdziesiąt złotych.

Te słowa chyba tak podnieciły kolesia, który właśnie pieprzył mój obolały odbyt, że szybko wyszedł, złapał mnie za włosy i strzepał sobie kutasa nad moją głową, strzelając obficie spermą prosto w moją twarz.

-Chyba pora na punkt kulminacyjny, panowie - krzyknął Artur.

Kolejny zaczął rżnąć zwolnioną właśnie dupę, a reszta ustawiła się przede mną, więc zaczęłam łapczywie obciągać każdemu kto się nawinął. Mój pan zapytał:

-Chcesz się poczuć jak wtedy, kiedy dałaś się zapłodnić, ty dziwko? Chcesz mieć pizdę pełną spermy?

-O tak, zlejcie mi się wszyscy w to kurewskie cipsko - prawie zakrzyknęłam, wyjmując na chwilę kutasa z ust.

Temu za mną nie trzeba było dwa razy powtarzać. Szybko wyślizgnął się z odbytu, załadował chuja prosto w cipkę i poczułam jak spuszcza się trzymając mocno mój wypięty tyłek. Gdy wychodził zadowolony, czułam jak sperma wylewa się obficie na podłogę. Kolejny zabrał mi kutasa z ust, obszedł i wbił się w dupę. Nie potrzeba mu było dużo i zaraz zmienił dziurkę, żeby się spuścić. Reszta szybko poszła w jego ślady. Znów straciłam rachubę, nie wiem ilu ich było. Moja cipka pływała w ich wymieszanej spermie. Ostatni chyba nie chciał w nią wchodzić i skończył w dupie. Stałam nieruchomo na czworaka, a z moich dziurek strumieniem lała się sperma. Artur złapał mnie za włosy i szarpnął.

-Chyba nie chcesz tego zmarnować? - zapytał ciągnąc mnie i wciskając twarz w podłogę.

Posłusznie zaczęłam zlizywać nasienie z podłogi. Kiedy skończyłam, mój pan odparł:

-Kurwa, masz cipę całą w spermie. Chyba trzeba ją umyć. Rozłóż szerzej kolana.

Wykonałam polecenie i cierpliwie czekałam, domyślając się co zaraz nastąpi. Poczułam ciepły strumień jeżdżący wzdłuż mojej szparki i po pupie. Artur sikał na mnie, a ja już nie mogłam wytrzymać. Właśnie wtedy zakrzyknęłam i dałam się ponieść długo wstrzymywanemu orgazmowi. Po chwili, która równie dobrze mogła trwać pięć minut, wróciła mi świadomość i zaczęłam bać się kolejnej kary. Jednak chłopaki miały już chyba dość, bo nie usłyszałam żadnej nagany. Artur złapał tylko łańcuch i zaczął mnie ciągnąć. Poszłam za nim posłusznie na czworaka. Prowadził mnie jak psa, jak swoją sukę. Poszliśmy do drugiego pokoju, a tam zobaczyłam, że na fotelu, z pieniędzmi w ręku siedzi ten który skończył w moim tyłku. Zostałam do niego poprowadzona, a widok gotówki sprawił, że byłam niesamowicie szczęśliwa. Koleś wyciągnął rękę z pieniędzmi, a ja wyciągnęłam po nie swoją. Natychmiast została ona uderzona przez Artura. Popatrzył na mnie groźnie, a ja zrozumiałam. Otworzyłam usta i pozwoliłam sobie włożyć w nie plik banknotów. Artur rozpiął obrożę i powiedział:

-Tutaj jest dwanaście tysięcy. Dodatkowe dwa dostaniesz jeżeli teraz grzecznie wyjdziesz nago na korytarz i tam się ubierzesz.

Nie zastanawiałam się długo. Pokiwałam głową, wciąż trzymając w zębach pieniądze i zaczęłam iść na czworaka w kierunku drzwi. Artur otworzył je i poczekał aż wyjdę. Potem wyrzucił moją sukienkę i torebkę i zatrzasnął drzwi nie mówiąc ani słowa. Bielizny nie dostałam. Usiadłam na stopniu schodów i zaczęłam płakać. W trakcie było mi tak dobrze, ale teraz czułam się jak najgorsza dziwka. Po jakiejś minucie przypomniałam sobie, że siedzę nago na klatce schodowej. Szybko włożyłam pieniądze do torebki, wzięłam sukienkę, starłam jej wewnętrzną stroną spermę z twarzy, przetarłam trochę cipkę i założyłam sukienkę na siebie. Trochę otrzeźwiałam i przestałam płakać. Zbiegłam po schodach najszybciej jak to możliwe w wysokich obcasach i niemal wybiegłam z tego budynku. Jadąc z powrotem taksówką widziałam jak kierowca co chwilę patrzy w lusterko. Pewnie na widoczne przez materiał sutki, albo po prostu chce popatrzyć na dziwkę w ciąży, tak w końcu wyglądałam. Nie przejmowałam się już tym. Wróciłam do domu, nalałam sobie ciepłą wodę do wanny i położyłam się odprężona. Nic się już nie liczyło. Było po wszystkim, nie ma co rozpamiętywać, ani samej siebie osądzać. Byłam ustawiona na kilka miesięcy.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Ania L

Komentarze

NovA11/04/2019 Odpowiedz

Niech będą kolejne części. Niech zrobi to jeszcze raz


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach