Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Maturzystka - 14.

Część 14.

Tydzień minął bez większych ekscesów. Policja odwiedziła dyrektora w sprawie jednej uczennicy, ale takie wizyty to już ponoć norma.

– Wiesz, dziewczyny starają się jakoś dorobić parę złotych do kieszonkowego. Nie każdy ma bogatych rodziców, jak Jessica albo Ewa – usłużnie wyjaśniła mi Kamila. – A tamta nie jest pełnoletnia, więc łatwiej przyjechać tutaj niż szukać rodziców. Dziewczyny też wolą wizytę policji w szkole.

Od kiedy bidula czeka na sygnał do spotkania, stała się znacznie łagodniejsza wobec mnie. Niedługo będę musiała zabawić się z nią, bo połapie się, że odwlekanie terminu spotkania służy jedynie trzymaniu jej na dystans. A szkoda byłoby stracić taką przewagę. I okazję do zabawy.

*

Po wf-ie tradycyjnie z uwagą obserwuję moje rzeczy i drzwi, kiedy myję się, ale i tym razem nie dzieje się nic szczególnego. Ubrana, biorę torbę, wstaję z ławki i wtedy słyszę:

– Nie spiesz się, Grażynko. Przed tygodniem była Jessica, dzisiaj twoja kolej.

– Łał! No, to teraz wiem, co się działo w szatni, kiedy mnie wyprosiły! Jedynie nie wiem, jak daleko zaszły w zabawie z Jessicą – uważnie rozglądam się po szatni. Siedzą nasze i chyba wszystkie z „B”. Jessica też przygląda się. Dziewczyny rozsiadły się jak na pokazie. Żadna nie zamierza wyjść. Żadnej nie spieszy się. Czekają. Ewa, organizatorka tego 'eventu’, stoi obok mnie.

– Odłóż torbę – poleca mi.

Nie reaguję i rozglądam się. Szansa na ucieczkę jest niewielka. Wykidajło, czyli Paulina stoi przy drzwiach. Ręce założyła na piersiach.

– Do śmierci będzie robić za czyjegoś bejsbola. Piękna kariera. Tylko pozazdrościć! – drwię i śmieję się w duchu. Z kamiennym wyrazem twarzy nadal lustruję towarzystwo.

– No, pospiesz się! – ponagla mnie „Kierowniczka”. – I pokaż nam piersi. Ocenimy, czy są tak bujne, jak twierdzą niektórzy.

– Nie. Nie mam ochoty.

– Co?

– Słyszałaś. Trzeba było sobie pooglądać, kiedy myłam się.

– To nie jest prośba, tylko polecenie – złowrogo uśmiecha się Ewa.

– Nie jestem twoją poddaną, żebyś wydawała mi jakieś polecenia – prawie jąkam się ze zdenerwowania, ale idzie mi nie najgorzej. Cisza w szatni. Chyba wszystkie są pod wrażeniem mojej odmowy.

– Tylko pogarszasz swoją sytuację – Ewa z niesmakiem kręci głową. Wcale nie jest zirytowana. Robi wrażenie, jakby nadal panowała nad sytuacją. – I niepotrzebnie wydłużasz nasz pobyt w tym przestronnym, klimatyzowanym pomieszczeniu.

Jej komentarz o szatni wzbudza rozbawienie. Atmosfera staje się nieco mniej nerwowa.

*

Szelest i drobny ruch za moimi plecami. Nie zwróciłam na to uwagi. Mój błąd. Ewa spogląda w tamtym kierunku. Kiedy ja chcę tam spojrzeć, jest już za późno. Od tyłu Paulina nagle uderza mnie w głowę. Cios jest mocny, więc na moment znieruchomiałam. Stoję przygarbiona i lekko oszołomiona. To wystarcza. Paulina, „Bejsbol” Ewy, chwyta mnie z tyły pod ramiona. Mam zablokowane obie ręce, ale to już nie ma znaczenia. Oszołomienie powoduje, że stoję jak bezwolna kukła. Jakaś dziewczyna zakłada mi kajdanki. Bogusia?

– No, nasza panienka jest gotowa do prezentacji – słyszę rozbawiony głos „Kierowniczki”. Grupa reaguje rozbawieniem.

Zaczynam odczuwać ból głowy. Ból narasta. Wściekła patrzę na Ewę.

– Ty... – podnoszę głos. Bogusia jest szybsza. Dłonią zatyka mi usta.

– Uspokój się, krzykiem niczego nie osiągniesz – z uśmiechem ostrzega mnie Ewa. – Jesteśmy przygotowane.

Lekceważę ją. Pozornie uspokajam się. Kiedy tylko 'żołnierz' Ewy odsuwa dłoń z moich ust, momentalnie zaczynam wrzeszczeć. Bogusia znowu dopada do mnie i zakrywa usta.

– Mówiłam, że jesteśmy przygotowane – uśmiech nie schodzi z ust Ewy. – Paula – rzuca do koleżanki.

Zaskoczyły mnie. Kiedy Bogusia cofnęła dłoń, sądziłam, że znowu bez przeszkód narobię wrzasku. Nie doceniłam ich. Otworzyłam ust, nabrałam powietrza i właśnie w tym momencie Paula wetknęła coś między moje zęby. Nie mogłam zamknąć ust. Zakrztusiłam się. Bogusia unieruchomiła mi głowę, a Ewa wetknęła jakąś szmatę do ust. Paulina wycofała blokadę.

– No, teraz możesz krzyczeć – ciągle ten sam uśmiech. Ewa patrzy na mnie z przechyloną głową. – Spróbuj – zachęca mnie zadowolona z siebie.

Stoję nieruchomo i złowrogo wpatruję się w jej twarz. Wiem, że przegrałam, ale to nie powód, żeby złagodnieć. Jestem bezsilna. Zakneblowana i ze skutymi rękoma stanowię obiekt zabawy, która właśnie się zaczyna. Chociaż widzę, że już szarpanina ze mną podobała się niektórym dziewczynom.

– Przypierdol jej! – słyszę krzyk z grupy. Szukam wzrokiem tej ‘odważnej’.

– Och, na razie nie ma potrzeby – Ewa panuje nad grupą. Świetnie bawi się. – Która chce rozebrać naszą niesforną panienkę?

– Aaa, już rozumiem! – kiwam głową. – Tutaj Ewa pastwi się nad takimi jak ja, a potem, już w znacznie węższym gronie, wśród wybranych, finalizują zabawę. Dlatego prawie każda chce być na takiej zabawie, bo to „nobilituje” wśród koleżanek! O Dżizas, co za tłuki!

*

– Ja! – na pytanie Ewy podrywa się jakaś dziewczyna z „B” i podchodzi do mnie. Z uśmiechem zaczyna rozpinać moją bluzkę. Kiedy skończyła, rozsunęła mi bluzkę i zadowolona odsunęła się na bok. Słyszę jakieś pomruki aprobaty i ciche oklaski. Gestem zachęca do większego aplauzu, a po chwili zanurza dłoń pod bluzkę i rozpina mój stanik. Delikatnie głaszcze mnie po policzku i rozbawiona patrzy w oczy, jakby czekała na moją reakcję. Gwałtownie odsuwam głowę. Dziewczyna ma ochotę pobawić się mną, więc stanowczym ruchem odwraca moją głowę w swoim kierunku. Ciągle jest rozbawiona. Wyszarpuję się z jej rąk. Wtedy „z liścia” zamaszyście uderza mnie w policzek!

– Och! – krzyknęłam w knebel. Naprawdę mnie zabolało. Policzek piekł mnie, a w oczach pojawiły się łzy.

Dziewczyna prowokowała i cieszyła się, zadając mi ból. Z jej twarzy nie schodził złośliwy uśmiech.

– Słuchaj mnie! – warczy na mnie z uśmiechem na ustach. – Będziesz grzeczna? 

Na wszelki wypadek potakująco kiwam głową.

Dziewczyna wyciąga knebl z ust. Oddycham z ulgą. Paulina z tyłu trzyma mnie za ramiona i blokuje nogę. Bogusia blokuje drugą i jeszcze złapała rękę. Dziewczyna podnosi stanik i zakłada mi za głowę.

– Podziwiajcie biust naszej panienki! – Ewa śmieje się na widok moich nagich piersi. Dziewczyna bawi się biustem. Maca, głaszcze, pociera. Wreszcie szybkimi i krótkimi, ale delikatnymi ruchami stawia brodawki. Kiedy widzi, że brodawki sterczą, nagle przerywa pieszczoty i gestem jak z reklamy wskazuje na moje piersi.

– Brawo, Danka! – entuzjazm „Kierowniczki” wydaje się naturalny. Dziewczyny wtórują jej śmiechem. Wszystkie są takie rozbawione.

Teraz wiem, jak ma na imię ta, która mnie uderzyła. Zapamiętam ją. Mam nadzieję, że będzie okazja do rewanżu. Ciemna blondynka, z włosami do ramion. Szczupła, smukła, proporcjonalny biust. Tymczasem Danka rozpina moje spodnie. Szamoczę się, ale nic to nie daje. Dziewczyny blokują mnie i utrudniają każdy ruch. Nie jestem w stanie jej kopnąć. Danka właśnie rozpięła zamek i energicznym szarpnięciem ściąga mi spodnie razem z majteczkami.

– Dzięki, Danka. Starczy! – odsyła dziewczynę na miejsce. Nadąsana Danka tylko muska palcami moją fryzurkę i wraca do koleżanek nagradzana cichymi oklaskami. Prawie łapała mnie za łechtaczkę! Od razu widać, że liczyła na znacznie więcej. Chyba wszystkie klaszczą, ale pamiętają, gdzie się znajdujemy.

*

– Jessi, zapraszam. Pokaż, co potrafisz! – Ewa dba o tempo przebiegu pokazu. – Miałaś przyjść w spódniczce – tę uwagę kieruje do mnie.

Milczę. W dupie mam jej uwagi, ale Ewa jest innego zdania. Mocny cios otwartą dłonią w głowę! Aż mnie odrzuciło. Stoję oszołomiona. Może nawet jestem lekko zamroczona. Nie potrafię odezwać się. Grupa oklaskami nagradza Ewę. Moja pogromczyni uśmiecha się do widzów.

– Zapamiętaj, co do ciebie mówię – ostrzega mnie surowym tonem.

Jeszcze nie wszystko do mnie dociera. Klasowa piękność podchodzi i staje przy Ewie. Delikatny uśmiech na jej twarzy dowodzi, że czekała na taką okazję. Nie czuje się skrępowana rolą, jaką ma odegrać. Zresztą, nie po raz pierwszy pokaże się naszym klasom w taki sposób.

– Już przyzwyczaiła się do występów przed grupą. Wredna dupa – jestem zgryźliwa. I dobrze mi z tym. – Mogłaby chodzić do prywatnego liceum i miałaby spokój z takim perwersjami i poniżaniem. Czyli... Czyli lubi takie zabawy! Przyglądam się i mam wrażenie, jakby coś wąchała. Uśmieszek, szklane oczy, wesolutka... Kurde, wciągała coś w szatni?!

– No, pokaż się nam! – rozbawiona Ewa zachęca Jessicę.

Wśród cichych oklasków i skandowania jej imienia przez grupę Jessica z uśmiechem rozpina i zdejmuje bluzkę. Jest bez stanika. Oklaski stają się nieco głośniejsze. Aplauz wyraźnie cieszy ją.

– Jessi, zajmij się teraz koleżanką – niecierpliwie ponagla dziewczynę.

*

Dziewczyna odwraca się do mnie. Powoli klęka między moimi nogami i opiera mi dłonie na udach. Szarpię się, bo nie mam ochoty na zabawę z nią. I to w obecności innych! To ponad dwadzieścia osób! Seks-teatrzyk na żywo! Jessica w ogóle nie zwraca uwagi na moje protesty. Może nawet podnieca ją mój sprzeciw.

– Kurde, tu wszyscy są pokręceni! – stwierdzam i dalej próbuję szarpać się. Dziewczyny mocno mnie trzymają. Bogusia jeszcze mocniej ciągnie za rękę i wykręca. Jęknęłam z bólu i próbuję oporować. Grupa z zadowoleniem obserwuje nasze zapasy. Wszystkie świetnie bawią się moimi protestami. Niektóre komentują, inne tylko przyglądają się, reagując chichotem i oklaskami na co zabawniejsze komentarze.

Przegrywam. Mam już dość, więc idę na całość:  

– Dość! Zostawcie mnie! – wrzeszczę. – Puść-cie mnie!! Puść-cie!! – rozpaczliwie skanduję, ile mam sił w płucach.

Łoł! Szatnia w popłochu. A mimo to zaskoczyły mnie. Jedna nagle doskoczyła do mnie. Nawet jej nie zauważyłam i nie zdążyłam zareagować. Na usta przykleiła mi kawałek taśmy izolacyjnej. Kamila! To ona! Ale mam ‘koleżankę’...

Definitywny koniec moich wrzasków. Szatnia uspokaja się. Jessica już bez przeszkód bawi się moją fryzurką. Paznokciem pociera skórę podbrzusza. Po chwili, kiedy uspokaja się rozbawiona grupa, pochyla głowę i językiem delikatnie dotyka warg sromowych. Chcę zaprotestować, ale Ewa znowu wali na odlew otwartą dłonią. Jestem zaskoczona. Odwracam się do niej i wtedy obrywam drugi raz. Przymykam oczy, w głowie szumi i nie mam siły, żeby zaprotestować. Zbiera mi się na płacz. Zaciskam oczy, żeby nie polały się łzy. Nawet nie czuję pieszczot Jessiki. Grupa przysuwa się z ławkami albo dziewczyny podchodzą pojedynczo, ściśle nas otaczając.

– Działaj, dupcio! Działaj! – Ewa agresywnie maca pierś Jessiki, puszcza ją i staje z boku.

Z zainteresowaniem przygląda się jej pieszczotom, a ona dalej liże moje wargi sromowe, jakby nic innego nie istniało. Jakby w ogóle nikt nie przyglądał się, a ja nie szarpię się. Jessica palcami rozchyla wargi i językiem sięga do łechtaczki. Teraz zaciskam oczy z podniecenia. Mimo wszystko wrażenia płynące z pieszczot są silniejsze niż ból po uderzeniach dłonią. Oddycham przez nos i językiem próbuję wypchnąć taśmę. Bez skutku. Język wchodzi do pochwy. Jest twardy i silny! Zaskakuje mnie takimi walorami. Mimo taśmy moje rzężenie dociera do widzów seksualnego pokazu.

– Jessi, rżnij ją!

– Głęboko! Aż dojdzie!

– Wsadź w nią palce! – podpowiedzi kibicujących świadczą o ich silnych emocjach. Dziewczyny nie kryją się ze swoimi fascynacjami. Skoncentrowane, z przymrużonymi oczyma albo z szeroko otwartymi. Rozwarte usta, nerwowo oblizywane wargi, zaciśnięte dłonie. Jeszcze chwila i któraś rzuci się, żeby zmienić Jessicę. Nie słyszę wszystkich komentarzy. Jestem podniecona. Język w pochwie porusza się miarowo. Łechtaczka, wejście do pochwy i pochwa stają się coraz cieplejsze. To od oddechów Jessiki. Ciepło i te regularne, mocne ruchy sztywnego języka. I palce na łechtaczce. W końcu prostuję się, sztywnieję i bez oporu wyję w taśmę.

– Brawo, dupcia! – śmieje się Ewa. – Więcej na naszym spotkaniu! Byłaś super!

Jessica podnosi się, prostuje i z uśmiechem wyciera usta. Nie istnieję dla niej. Słucha komplementów. Niektóre dziewczyny macają jej piersi. Ona powoli ubiera się, tym razem zakładając stanik. Paulina i Bogusia puściły mnie. Usiadłam na ławce, zerwałam taśmę i ciężko oddycham. Dziewczyny otaczają moją partnerkę i głośno komentują zabawę.

– No? Na co czekasz? Ubieraj się i do domu! – polecenie wydaje mi Paulina. Pilnuje mnie do końca. Jeszcze po wyjściu słyszę ich głośną rozmowę. Gadają jedna przez drugą.

– Mamy nadzieję na twoje ciekawsze występy – żegna mnie Ewa.

Patrzę na nią bez słowa.

– Już niedługo... – dodaje. Jednak jej uśmiech nie wróży niczego miłego. Przynajmniej dla mnie.

*

W tym tygodniu przyjeżdża Roksana. Naprawdę cieszę się na jej wizytę! Przecież nie widziałyśmy się tak długo! Jest jedyną ze „starej” szkoły, która utrzymuje ze mną regularny kontakt. Takie przyjaciółki miałam, ech... Jej przyjazd to jakaś pociecha. I nadzieja, że tydzień jednak zakończy się w miły sposób. Chciałam jej pokazać trochę stolicy, ale od dawna planujemy wypad na jakąś odjechaną imprezę. Takie było jej pierwsze życzenie. Wiem, że Roksi oczekuje ekscytujących wrażeń, które będzie potem długo wspominać. Sugerowała, że seks też wchodzi w rachubę! Skoro już przyjeżdża do stolicy, to chce potem mieć o czym opowiadać... Kiedy to usłyszałam, to zablokowało mnie! Nastka i chce seksu na pierwszej imprezie! Myślała, że przerwało nam połączenie, bo nie odzywałam się. Kurczę, jednak niewiele wiem o mojej przyjaciółce.

– Będzie ostro – uśmiecham się do siebie. Problem w tym, że nie mam pojęcia, jak i gdzie zorganizować tak ekscytujący wieczór. Są pewne ograniczenia. – A może... No, nie! – nagle aż prostuję się z wrażenia. – Że też wcześniej nie wpadłam na taki pomysł! To już prawie perwersja, ale skoro dziewczyna chce się zabawić...

*

Cdn.   




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach