Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Ala, cz. 1.

Część 1.

Kiedy minęła przystanek autobusowym, nie przyglądałem się kobiecie, ledwie rzuciłem okiem. Kiedy minęła mnie, doczytałem wiadomości do końca, wyłączyłem i schowałem iPada do kieszeni kurtki. W końcu oderwałem się od murku, niespiesznie ruszając za nią. Szedłem w pewnej odległości, podziwiając jej krągłości. Nie obejrzała się ani razu, ale zachowywała tak, jakby chciała zwrócić na siebie uwagę mężczyzn. I chyba dyskretnie sprawdzała, jakie robi wrażenie. Faktycznie, niektórzy oglądali się. Jej szpilki uderzały o płytki, więc ten i ów spoglądał chociażby z ciekawości, szukając odpowiedzi na pytanie: Kto tak hałasuje?

– Co za cipa jedna! – warknąłem, obserwując jej krągłą pupę opiętą ciasną spódniczką. – Niby wyszła po zakupy, a ubiera się i zachowuje, jak dziwka nachalnie szukająca klienta.

Początek września, więc jeszcze było bardzo ciepło, dlatego ubrała jakąś krótką pastelowo-żółtą spódniczkę i w podobnym kolorze bluzkę. Rozpięła ją tak, że każdy bez trudu mógł zobaczyć sporą część biustu. Na stopach: złote sandałki na szpilkach. Nie założyła pończoch.

– No jasne, przy takiej temperaturze... – mruknąłem do siebie.

Paznokcie stóp pomalowała lakierem w dwóch odcieniach czerwieni. Nad kostką lewej nogi, w rytm kroków, podskakiwał złoty łańcuszek. Kolejny miała na prawym nadgarstku, a całość wieńczył delikatny złoty łańcuszek na szyi. Długie blond włosy związała z tyłu szeroką tasiemką. Oczywiście, w kolorze czarnym. Świetnie kontrastowała z kolorem włosów. Na mnie robiła wrażenie. Na innych zresztą też. Niby taki drobny dodatek, a jednak...

*

Pamiętam, to był koniec czerwca, wtedy też poszła do sklepu i nie ubrała stanika. Wracała z zakupami i na środku chodnika pękł jej uchwyt przy jednej z reklamówek. Szybko je postawiła, żeby nic nie wypadło. Schyliła się tak energicznie, że z dekoltu wysunęła się pierś. Ulica, mały ruch, wszyscy dość tradycyjnie ubrani, codzienna monotonia i nagle taki widok! Zanim opanowała rozsypane zakupy i przytrzymała je nogami, kto spostrzegawczy, miał okazję podziwiać jej biust. Druga pierś, co naturalne, natrętnie pchała się za pierwszą.

Żałowałem, że nie miałem telefonu w ręku. Pstryknąłbym chociaż jedną fotkę! Stałem i w milczeniu podziwiałem nieoczekiwany widok.

– Ale jazda! – bawiła mnie sytuacja. – Prawie półnaga babka na środku ulicy!

Nie mogła stanąć bokiem do jezdni, bo przyglądali się ludzie na przystanku oczekujący na autobus, a z drugiej strony nadchodziło kilka osób. Oczekiwałem, że odwróci się tyłem do jezdni. Chciałem zobaczyć jej pupę. Wybrała najszybsze rozwiązanie. Po prostu schyliła się i ustawiała zakupy. Potem, rozpięła jeszcze jeden guzik bluzki. Mignął drugi sutek, pierś. Łoł! Prostując się, pospiesznie chowała biust. Zapięła guzik.

– Jeszcze raz! Jeszcze raz! Bis! – Z drugiej strony ulicy skandowało dwóch spostrzegawczych chłopaków zadowolonych z nieoczekiwanego pokazu. Jeden przeciągle gwizdnął na palcach, drugi klaskał.

Przez jej twarz przemknął uśmiech. Widziałem, że przesadna owacja tych dwóch sprawiła jej przyjemność.

– Ale łasa na tanie pochlebstwa – mruknąłem zniesmaczony, widząc jej reakcję.

Dyskretnie rozejrzała się. Kiedy poradziła sobie z biustem i zakupami, wyprostowała się. Z dumnie podniesioną głową ruszyła dalej. Była świadoma swojej urody, więc sprawiała wrażenie, jakby nie interesowały ją takie tanie dowody uznania. A jednak wyraz zadowolenia nie schodził z jej twarzy.

Nikt nie tamował ruchu na ulicy, przechodnie nie wstrzymali oddechu, żaden kierowca nie wjechał na chodnik. Wszystko toczyło się swoim rytmem. Tylko poruszeni widowiskiem hałaśliwi chłopacy byli żywym dowodem, że przed chwilą na ulicy miała miejsce namiastka striptizu z jej udziałem. Kiedy kobieta zniknęła za rogiem, pognali za nią w nadziei zobaczenia czegoś więcej. Trochę ich rozumiałem. Mieli po 25 lat i hormony dawały znać o sobie.

*

– Na zakupy wyszła sama, a wróci z tabunem potencjalnych klientów – teraz patrzyłem na nią wściekły i podniecony. Irytacja spowodowana prowokacyjnym zachowaniem przy zbieraniu zakupów już dawno mi minęła. To było dwa miesiące temu. Teraz irytowało mnie to jej nachalne akcentowanie swojej obecności na ulicy. – Co za dziwka! Kiedyś taką wyruchają w bramie!

Mężczyźni na ogół z zainteresowaniem przyglądali się mijanej kobiecie. Ja cały czas patrzyłem na nią. Zalotnie kręciła pupą, więc i mnie trudno było oderwać wzrok. Zastanawiałem się, czy założyła majtki? Przez spódniczkę nie było nic widać. Bluzka była dość odważnie rozpięta, rozchylona i związana nad linią spódniczki. W ten sposób eksponowała fragment opalonego, płaskiego brzuszka. Śmiały dekolt efektownie eksponował dwie ładne półkule piersi. Kolor ubrania podkreślał jej opaleniznę. Kiedy zakręcała na rogu ulicy, dojrzałem fragment białego stanika. Przy jej opaleniźnie efekt był wyjątkowy. Przełknąłem ślinę. Nawet nie spojrzała w moim kierunku. Za to uśmiechnęła się zachęcająco do mijanego faceta w średnim wieku, który wpatrywał się w nią bezwstydnie.

– Spektakl jednej aktorki! – skwitowałem z ironią.

Uśmiech kobiety nie spłoszył go. Wręcz odwrotnie. Odwzajemnił uśmiech. Dalej natarczywie gapił się w śmiały dekolt. Gdy minęła go, powoli odwrócił się i gapił na jej pupę.

– No, co za dupa – westchnął do siebie facet, kiedy go mijałem.

– No, kuźwa, jeszcze spódniczkę powinna podciągnąć, bo za mało jest do oglądania – pomyślałem zirytowany, kiedy usłyszałem tego faceta.

Słońce przebiło się przez materiał. Teraz świetnie widziałem jej nogi. Przy takim oświetleniu wyglądała, jakby nie miała na sobie bielizny. Sterczące piersi, płaski brzuszek, nagie, smukłe uda. W rękach niosła pełne reklamówki, więc szła wyprostowana, z wypiętym biustem i opuszczonymi rękoma. Szpilki głośno stukały w płyty chodnikowe.  

Przystanęła przy wejściu do budynku i zaczęła stawiać reklamówki na chodniku. Zatrzymałem się odpowiednio wcześnie. Przecież wiedziałem, gdzie mieszka. Uśmiechnąłem się rozbawiony. I spokojnie patrzyłem, jak schylając się, wypina pupę. 

– Ładny widok! Niech sama sobie otwiera... Przynajmniej mrówki sobie dupę pooglądają!

Po chwili zabrzmiały przyciski klawiatury domofonu przy wybieraniu kodu. Znowu schylała się, żeby podnieść reklamówki. Teraz nachyliła się bardziej energicznie i nad zsuniętą spódniczką zobaczyłem skąpe majteczki. Białe. Wrzynały się między jej pośladki. Przełknąłem ślinę. Miała ładnie opalone ciało.

– Czyli jednak nosi majtki – skonstatowałem.

Weszła. Ruszyłem sprintem i złapałem drzwi tuż przed ich zamknięciem. Przy windzie pomogłem przytrzymać otwarte drzwi.

– No, dziękuję – rzekła z przekąsem.

– Pewnie ten humorek stanowił rewanż za unikanie pomocy przy otwieraniu drzwi wejściowych – pomyślałem. Ale nie mogła widzieć mnie przed blokiem. – Zawsze do usług pięknych pań – odparłem z galanterią i czytelną ironią.

Chciała coś powiedzieć, nabrała powietrza, ale powstrzymała się. Nacisnąłem przycisk i ruszyliśmy. Postawiła reklamówki, wyjęła klucze od mieszkania.

*

Wysiadła na ostatnim piętrze, a ja powoli ruszyłem za nią. Kiedy otwierała drzwi, pchnąłem ją i wtargnąłem do mieszkania. Przestraszona krzyknęła, a wtedy szybko zamknąłem drzwi.

– Ależ... Panie Romanie!

– Cicho, suko! – chwyciłem ją wpół, przyciągnąłem i mocno pocałowałem.

Zaczęła się opierać. Jednak trzymałem ja mocno i namiętnie całowałem. Ugięły się pod nią nogi. Sądziłem, że z wrażenia, ale ona stawiała reklamówki na podłodze. Wolnymi rękoma objęła mnie. Jedną ręką chwyciłem ją za pupę, drugą za kark i całowałem po szyi, po dekolcie. Dbała o siebie. Pośladek był jędrny. Przeniosła ciężar ciała na tę nogę i pośladek stał się twardy. A ja stawałem się coraz bardziej natarczywy. Przycisnąłem biodra do jej ciała. Nie odsunęła się. Wsunąłem dłoń pod spódniczkę i chwyciłem pośladek. Skóra była ciepła, delikatna. Moja nachalność spodobała się. Stała na jednej nodze, a drugą elegancko ugięła w kolanie. Widziałem ją w lustrze w przedpokoju. Wiedziała, że wygląda kusząco.

– No, jak dziwka! W każdej sytuacji stara się wyglądać efektownie! – zdumiałem się jej zachowaniem. Szarpnąłem bluzkę i węzeł rozsupłał się.

– Proszę! Nie tak gwałtownie, mój panie! – zaprotestowała wyniosłym tonem. Pobrzmiewał w nim ton rozbawienia. Chyba dobrze bawiła się moim podnieceniem. Wiedziała, co ją czeka, ale nie zamierzała ułatwić mi zadania, chociaż pewnie też miała ochotę na seks.

Rozpiąłem trzy guziki i już stała w rozchylonej bluzce, a dostępu do piersi bronił biały stanik. Półmrok w przedpokoju i kontrastowa biel stanika jeszcze bardziej podkreślały jej efektowną opaleniznę. Przełknąłem ślinę i językiem zacząłem lizać jej piersi.

– Roman! Niech pan przestanie! Łaskocze mnie pan! – sztucznie i przesadnie głośno śmiała się z moich pieszczot.  

Sprawnie rozpiąłem stanik i bez ostrzeżenia złapałem ją za pośladki. Przestraszona krzyknęła, bo na moment straciła równowagę. Nosem przepchnąłem stanik i już trzymałem sutek w ustach. Po chwili mruczała zadowolona z pieszczoty. Znowu stała na jednej nodze, zalotnie poruszając stopą w sandałku na szpilce. Kiedy lizałem sutek, ona bawiła się moimi włosami. Kątem oka widziałem, że sprawdza swój wygląd w lustrze. 

*

– Oj! Tak nie lubię! – zaprotestowała, kiedy moje palce pokonały spódniczkę i jeden z nich powędrował do odbytu.

Zignorowałem protest.

– Raz jesz... Pro-szę prze-stać! – zażądała dobitnie.

W ogóle nie zareagowałem. Palec stopniowo wnikał coraz głębiej. Stałem w dziwacznej pozie, ale przede wszystkim chciałem wepchnąć palec jak najgłębiej. Penetracja przede wszystkim!

– Roman!

– Wal się... Ty... Kobieto!

– Roman!  

Zamknąłem jej usta pocałunkiem. Trzymałem, ciągnąłem za pierś i pchałem palcem wbitym w odbyt. Poruszałem nim nieznacznie, ale jej nie podobała się moja zabawa. A mnie bardzo! Puściłem pierś i zacząłem ściągać z niej bluzkę. Kiedy zsunąłem poniżej łokcia, wystarczyło podnieść rękę. Nie była zadowolona i próbowała osunąć się.

– Proszę wyjąć palec!

W odpowiedzi wcisnąłem go jeszcze głębiej.

– Aua!

– Nie pieprz bzdur! Nie bolało!

– Ale to nie jest przyjemne.

– Jest! Tylko wstydzisz się, że dupsko rucham palcem, a nie członkiem!

– Co?! O, nie, nie! Nie chcę czegoś takiego!

Nie odpowiedziałem, tylko chwyciłem ramiączko stanika i ściągnąłem poniżej łokcia. Mimo jej wiercenia się, utrzymałem palec w odbycie, nawet gdy oparła się nagim ramieniem i łopatką o lustro. Gwałtownie wzdrygnęła się i wyprostowała.

– Och!! – krzyknęła, kiedy poczuła zimno tafli lustra, a ja skorzystałem z okazji i zdjąłem ramiączko z ręki. Mała szarpanina niczego nie zmieniła. Pomachałem ręką i w końcu bluzka ze stanikiem zjechała z drugiego ramienia. Stała przede mną z nagimi piersiami, zadartą spódniczką i palcem w pupie!

– No! – zacząłem regularnie poruszać palcem w odbycie.

W rytmie uderzeń palcem jej biodra wysuwały się do przodu. Opuściła ręce wzdłuż tułowia, odchyliła się i odwróciła głowę w bok. Swoją postawą starała się pokazać sprzeciw wobec mojej agresji. Nie przejmowałem się fochami. 

– Za chwilę będziesz gotowa na szczególną penetrację, kobietko! – szepnąłem przesadnie ‘gorącym’ tonem. Lubiłem przekomarzać się z kobietą, która stawiała mi opór.

Drgnęła. Przestraszyła się, bo wreszcie uwierzyła, że nie żartuję.

– Nie! Proszę! Nie! – wyraz twarzy wskazywał, że boi się mojego pomysłu.

Mój wyraz twarzy dowodził, nie przejmuję się jej strachem. Teraz ja bawiłem się.

Wolną dłonią chwyciłem za kark, palec wbiłem aż po nasadę. Jęknęła. Przeprowadziłem ją do pokoju. Poruszała się nieporadnie. Prawie plątały się jej nogi. Starała się uwolnić z mojego chwytu. Bezskutecznie. Nagie piersi kołysały się, zachęcając do zabawy. Razem z nią usiadłem na kanapie. Szybko chwyciłem za szyję i dalej rytmicznie ruchałem w odbyt. Próbowała, ale nie mogła mnie odepchnąć. Palec w odbycie ograniczał jej atak.

– Co za miłe uczucie, tak panować nad kimś... – westchnąłem radośnie, rozkoszując się swoim sukcesem. Nie udawałem.

*

Zaskoczyłem ją. Pociągnąłem za ramię i położyłem na boku. Palec dalej tkwił w odbycie i poruszał się rytmicznie. Teraz bez trudu ściągnąłem stanik i bluzkę. Odrzuciłem na dywan. Leżała półnaga.

– Roman, naprawdę proszę... – stęknęła i na moment przymknęła oczy. – Ta zabawa przestaje mi się podobać!

– Cicho! Zamknij się! – byłem coraz bardziej podniecony. Uderzałem jeszcze mocniej w odbycie. – Zdejmij spódniczkę!

– Auuu! – grymas bólu i irytacji na twarzy. Ale panowała nad rękoma. – Nie! Najpierw wyjmij palec!

– Ściągaj spódniczkę, bo dopiero ostro zerżnę twoje dupsko! – i na dowód zwolniłem. Łagodnie wysuwałem palec.

Jakby życzliwiej spojrzała na mnie, a ja uśmiechnąłem się przyjaźnie. Pogodnie spojrzała w moje oczy, a wtedy z impetem wcisnąłem dwa palce do odbytu.

– Ooch! Nie! Pro-si-łam! – krzyknęła z żalem w głosie i próbowała wypiąć biodra, dosięgnąć i wyszarpnąć moją rękę.

– Ściągaj spódniczkę albo zamęczę twoją dupę! – wolną ręką udawało się blokować jej ręce. – Mogę jeszcze mocniej i długo! I będziesz kwiczeć jak zarzynane prosię! – Ostatnie zdanie wykrzyczałem jej do ucha. Presja, fizyczna siła, podniesiony głos i brutalność zrobiły swoje. Jak zwykle.

Kiwnęła głową i zaczęła rozpinać spódniczkę.

– No, a teraz usiądź na moich palcach.

Co miała zrobić? Chciała zaprotestować, otwierała usta, ale przemyślała konsekwencje i usiadła. Wtedy wyprostowałem palce i usłyszałem ciche: 

– Och... – opuściła głowę. Jeszcze nie poddała się. Podpierała się dłońmi, żeby uniemożliwić mi głębszą penetrację.

– Zdejmij spódniczkę przez głowę.

Bez dyskusji wykonała polecenie. Siedziała prawie naga. Ładnie opalona, w białych stringach, z kołyszącymi się pełnymi piersiami, kiedy uniosła głowę. Z czarną aksamitką w blond włosach. Ręce opierała o siedzisko kanapy, tuż przy szeroko rozsuniętych udach. Musiała zrobić miejsce dla mojej ręki.

Rozpiąłem spodnie i podniosłem się. Penis mi sterczał. W ogóle nie zareagowała. Usiadłem na kanapie, przyciągnąłem do siebie jej dupsko. Chwyciłem za głowę.

– Obciągaj! – zanurzyłem dłoń w jej włosach i przysunąłem głowę bliżej mojego krocza, lekko naciskając ją. Przed oczyma miała sterczącego penisa.  

Posłusznie obciągała. Patrzyłem na nią ze zwycięskim uśmiechem na ustach. Starała się. W końcu znudziłem się tymi pieszczotami. Chwyciłem włosy i szarpnąłem. Spojrzała na mnie, ale nie wypuściła penisa. Pociągnąłem włosy, odchylając jej głowę i z głośnym cmoknięciem wyskoczył penis z ust.

*

– Nogi szeroko, majtki przesuń na bok i rozciągnij pochwę! – poleciłem niskim, chrapliwym głosem. Byłem bardzo podniecony. Wstałem.

Wykonała polecenie i patrzyła na mnie. Czekała.

Spojrzałem na nią. Efektownie wyglądała w tej pozycji. Prowokująca. Zapraszająca do seksu! Sandałki na szpilce tylko podkreślały jej urodę. Oparłem się rękoma o kanapę i wszedłem.

– Oooch!

Nie zabolało. Taki efekt dał impet, z jakim wepchnąłem sztywnego penisa do rozwartej pochwy. Lekko cofnąłem biodra i znowu uderzyłem. Oczy przymknęła, ale usta miała otwarte i bezgłośnie poruszała nimi. Przeżywała rozkosz, którą jej dawałem. Twardy penis rytmicznie zagłębiał się i wysuwał z pochwy. Odepchnąłem jeszcze bardziej jej nogę i wsadziłem palce do odbytu. Poruszyła się, ale już nie protestowała. Podniecenie było zbyt duże. Przetoczyłem ją na bok, postawiłem nogę na siedzisku kanapy i dalej ruchałem. Palce w odbycie poruszały się w swoim tempie. Nadal bezgłośnie poruszała ustami. Czasami językiem zwilżała dolną wargę. Mocniejszym pchnięciem bioder wydobywałem z niej stęknięcie. Chyba nawet nie wiedziała o tym.

– Uklęknij – poleciłem i wycofałem się z niej. Ale tylko z pochwy!

Gdy zrozumiała, o co chodzi, szybko spełniła polecenie. Była bardzo podniecona. Ręce położyła na oparciu kanapy. Spoglądała na mnie i wypinała pupę. Kilkoma energicznymi ruchami ściągnąłem z niej majtki. Zdjąłem z jednej nogi i tak zostawiłem. Zaplątały się w zapięcie i szpilkę sandałka. Nieważne. Głębiej wepchnąłem palce do odbytu i ponownie wszedłem w nią. Jednym, płynnym ruchem do pochwy. Penis był twardy, ona mokra i otwarta, więc wejście do jej dziurki nie stanowiło problemu.

Jęknęła. Opuściła głowę i stękała, kiedy poruszałem biodrami. Chwyciłem ją za włosy i pociągnąłem głowę do siebie. Podniosła ją i odchyliła do tyłu. Lubiłem słuchać jej jęków, westchnień. Wówczas była taka grzeczna i uległa. Przyspieszyłem. Jęczała coraz głośniej i szybciej. Nagle zamilkła i wydała krótki, przeciągły jęk. Sama wygięła się jeszcze bardziej. Już nie musiałem trzymać jej za włosy. Jeszcze chwila i bezwładnie opadła na oparcie. Nie przerywałem ruchania. Wyjąłem palce z dziurki już uległej kobiety. Ciche westchnienie ulgi. Uśmiechnąłem się z rozbawieniem. Wycofałem się z pochwy i wsunąłem penisa do odbytu. To uczucie ciepła. Delikatne, miękkie ścianki... Jęknęła i powiedziała coś niezrozumiale. Twardy, sterczący penis wszedł do odbytu na kilka centymetrów. Energicznie ruchałem. Wchodził głębiej. Znowu coś powiedziała proszącym tonem. 

– Leż! – warknąłem podniecony. Uderzyłem jeszcze ze trzy razy, nadal zagłębiając się... Wytrysnąłem! Napięła mięśnie nóg, a po chwili rozluźniła je i nogi rozsunęły się jeszcze bardziej. Podtrzymywałem zwiotczałe ciało. Orgazm przeżywała wraz ze mną.

*

Ech... Tuliłem ją do siebie i ciągle nie mieliśmy ochoty wstać. Przeżyte orgazmy rozleniwiły nas. Położyła dłoń na penisie, ale nawet nie próbowała go pobudzać.

– Kobiety potrafią wymęczyć człowieka. A szczególnie żona! Żona z wymaganiami jest gorsza niż leniwa żona. Ta druga ponarzeka i w końcu da spokój. Ta pierwsza ponarzeka i ciągle będzie domagać się ich spełnienia. A presja rośnie! – pokiwałem głową. – W końcu wychowam sobie żonę i będziemy bawić się bez takich ‘podchodów’. Bo to przecież ona musiała wpaść na pomysł seksu „z fabułą”.

Zebrałem się w sobie. Poklepałem żonę po pupie i podniosłem się. Miała przymknięte oczy i nie zmieniła pozycji. Wzruszyłem ramionami i pierwszy ruszyłem do łazienki.

*

Dn.





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach