Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Maturzystka - 19.

Część 19.

Znowu jestem w salonie. Impreza trwa w najlepsze. Ani śladu Ewy. Akurat to mnie zupełnie nie martwi. Roksana też gdzieś zniknęła. A jej nieobecność niepokoi mnie.

– Cieszyła się takim powodzeniem po striptizie, że trudno dziwić się – mruczę do siebie uspokajająco. Jestem bardzo zmęczona.

Pary i wielokąty kłębią się na fotelach, kanapie i w kątach pomieszczenia. Okna zasłonięte, palą się jakieś dwie lampki ustawione przy kanapie i pod stolikiem. Muzyka tłumi odgłosy, więc wszyscy zachowują się swobodnie. Nikt nie zwraca na mnie uwagi. Idę w drugim kierunku. Wchodzę w korytarzyk i naciskam klamkę pierwszych drzwi. W pokoju panuje półmrok. Na stoliku świeci się lampka, słyszę spokojną muzykę. Na tapczanie pod kocem kłębią się ciała. Powoli wycofuję się.

– A ty tu czego? – Ewa wydostała się spod koca, którym teraz okrywa biodra i patrzy na mnie z irytacją. Jest naga.

– Sorki, tylko szukam spokojniejszego miejsca.

– To nie tutaj. Ja już jestem zajęta – Ewa z uśmiechem odrzuca koc, pokazując nagie ciało i dziewczynę pieszczącą jej krocze.

– Roksi?! Co ty tutaj robisz?! – zszokowana patrzę na koleżankę. Już nie jest moją przyjaciółką.

– Bawimy się – uśmiecha się do mnie. Podciąga się i koniuszkiem języka wodzi po sutku piersi Ewy. – Widzisz? Jesteśmy zajęte. Pa!

– Czekam pół godziny. Potem sama wracam – informuję Roksanę.

– Spoko. Już możesz spadać. Ktoś ją odwiezie. Obiecuję! – Ewa macha do mnie ręką, chwyta Roksi za pośladek i przyciąga dziewczynę do siebie. Roksi ustami pochłania jej pierś.

Patrzę szeroko otwartymi oczyma i po chwili zamykam drzwi. Poprawiam ubiór i wychodzę z domu. Nikt mnie nie zatrzymuje.

Trzy kwadranse później biorę prysznic. Matka jeszcze nie wróciła. Kiedy rano wstałam, posłanie Roksi było nietknięte. Sprawdziłam komórkę, nie dzwoniła do mnie, więc też nie szukałam byłej przyjaciółki. Matka też nie nocowała w domu.

*

Dziewczyny nagle odsuwają się od pochlipującej Ali. Wyciera łzy i ponownie próbuje wstać. Od tyłu podbiega Kama i kopniakiem trafia ją w nerkę.

– Aaaa! – dziewczynę aż wyprostowało z bólu. Kama poprawia okulary na nosie i spokojnie czeka. Ala jęczy z bólu i próbuje odwrócić się, żeby sprawdzić, która ją uderzyła. Kama jest szybsza. Doskakuje i otwartą dłonią uderza ich ofiarę w głowę. Impet uderzenia jest tak silny, że „koński ogon” na moment zasłania twarz atakującej. Ala jest oszołomiona ciosem. Powoli uginają się pod nią nogi, przechyla się, pada na trawę i płacze. Zadowolona Kamila ciężko oddycha. Jeszcze ma ochotę uderzyć Alicję, ale Ewa gestem zabrania. Pozostałe dopinguj drobną szatynkę.

Bogusia przesuwa się znacznie dalej z iPadem w ręku. Od początku filmuje zdarzenie.

– Jasne, Ewa musi mieć dowód, że zgnoiła koleżankę – domyślam się. – Co lepsze kawałki wrzuci do sieci albo będzie wysyłać Alicji jako materiał do przemyślenia. Kiedyś nazywano to szantażem.

– Rozumiesz, o co chodzi? – Ewa jeszcze panuje nad sobą, kiedy z zaciśniętymi pięściami staje nad dzisiejszą ofiarą.

– Tak, rozumiem! – płaczliwym głosem wyznaje Ala. – A teraz zostawcie mnie! Mam was dość! – Nie słyszy żadnej reakcji na swoje żądania, więc przez łzy wykrzykuje: ­– Odpierdolcie się ode mnie!

– Ty naprawdę jesteś pojebana – Ewa jest zaskoczona jej reakcją.

*

Nawet nie musi dawać żadnego znaku. Druga szatynka, Monika, z dwóch kroków robi zamach i uderza torbą w tułów Ali. Musiała też trafić w głowę, bo cios prawie położył ofiarę i znowu słyszymy jej popłakiwanie. Jej zachowanie i mnie zaczyna irytować. Teraz wygląda żałośnie: poszarpane, pogniecione ubranie, jeden pantofelek spadł jej z nogi, kiedy po uderzeniu upadła, jej gęste, lekko kręcone włosy do ramion zawsze spięte, teraz zmierzwione i w nieładzie zasłaniają twarz. Na policzkach widać ślady po łzach. Spinki pewnie wypadły przy ciosach torbami. Dziewczyna siedzi i garbi się, jakby obawiała się kolejnych ataków. I słusznie.

– Laski, przewietrzcie tę pizdę – Ewa wydaje się zmęczona reakcjami i uporem Alicji. Polecenie wydaje tonem zirytowanym. Paula już chwyciła jej ręce i wykręciła. Kama i Wanda chwyciły dziewczynę za nogi i ściągają z "zabawki" drugi but, rajstopy i majtki. Dziewczyna, mimo wykręconych rąk, szarpie się, zaczyna wrzeszczeć i wówczas podbiega Ilona, szczupła brunetka. Zdecydowanym ruchem wciska w usta Ali jakiś zwitek materiału. Ruch był na tyle szybki i zaskakujący, że blondynka nie zdążyła zamknąć ust. Ilona próbuje głębiej wetknąć materiał i nagle gwałtownie cofa dłoń.

– Kurwa! Ugryzła mnie, suka – stwierdza zirytowana, potrząsając dłonią i bez ostrzeżenia uderza dziewczynę w twarz. Reakcją jest głośny płacz, ale materiał skutecznie ją tłumi. Teraz Ilona jedną ręką trzyma ją za włosy, a drugą głębiej wciska zwitek materiału.

Kama z Wandą przestały ściągać rajstopy. Wanda wyjęła zapalniczkę i przystawiła do goleni Alicji. Zatlił się płomyk i rajstopy zaczęły się topić! W mgnieniu oka niewiele z nich zostało, bo i tak były już porwane, jednak Alicja drze się z całych sił. Podpalenie chyba nie wyszło najlepiej, bo już nie widać żadnych płomyków, a i dziewczyna trochę uspokoiła się.

Teraz zdzierają z niesfornej koleżanki majtki. Za chwilę cicha owacja sygnalizuje, że Ala została pozbawiona majtek. Właśnie siedzi na trawie z wykręconymi rękoma, gołe nogi zwróciła stopami nieco do środka. Szlochając, gwałtownie porusza ramionami. Na żadnej z koleżanek nie robi to wrażenia.

*

– Grażyna, spróbuj ją pocieszyć – słyszę rozbawiony głos Ewy.

– Ja?!

– A co, jest was tutaj więcej? – Ewa bawi się moim zaskoczeniem.

– No nie... – wzruszam ramionami. Podchodzę i biorę od niej duży wibrator.

– Wyruchaj tę fałszywą kurwę! Musi dobrze zapamiętać dzisiejszą imprezę!

– Postaramy się, żeby długo ją wspominała! – Kama podryguje obok Ewy. Jest wyraźnie podniecona rozwojem sytuacji. Wszystkie dziewczyny albo są rozbawione zachowaniem Alicji, albo podobnie jak Kama, oczekują na sygnał do kolejnego ataku.

– One naprawdę chcą ją pobić – mój wniosek szokuje mnie samą.

Ala jest przerażona, kiedy podchodzę do niej z wibratorem. Gwałtownie przeczącą kręci głową. Próbuje spojrzeć mi w oczy i wzrokiem powstrzymać mnie przed penetracją. Jest jej o tyle trudno, że Paula, wykręcając jej ręce, stara się odwrócić ją na brzuch. Ilona przychodzi jej z pomocą i w końcu, po sporym wysiłku, Ala leży na brzuchu. Żadna nie trzymała jej za nogi, więc w tej chwili wierzga nogami, uniemożliwiając zbliżenie się do niej. I na to jest sposób.

Kama wyciąga z torby długi, skórzany pas, składa go na pół, staje w wykroku i zaczyna bić dziewczynę po gołej pupie, po plecach. Reszta, głośno śmiejąc się, przygląda się tej scence. Nawet Kama wydaje się być rozbawiona. Jedyna poważna to Bogusia, która w skupieniu nagrywa całość. Czasami tylko wraz z innymi komentuje zdarzenie.

Ilona wykorzystuje cierpienie ich ofiary i butem staje na jej twarzy. Zaskoczenie jest tak duże, być może większe niż ból. W każdym razie nogi momentalnie opadają. I już dwie dziewczyny trzymają nogi Ali! Kama chwyta i odsuwa jedną nogę, Monika to samo robi z drugą. Alicja leży w szerokim rozkroku, a ja mam wolny dostęp do jej krocza. Jednak zanim zdążę nachylić się, wyprzedza mnie Wanda.

*

„Sarenka” łapie pas odrzucony przez Kamilę, staje tyłem między rozwartymi nogami dziewczyny, robi zamach i trafia pasem w ziemię i w pochwę. Zamach był solidny, więc ból musiał być ogromny, bo Ala reaguje całą sobą. Wyje, płacze, szarpie całym ciałem. Jej ruchy są tak silne, że na trawie siada Kama, trzymająca nogę. Jednak nie puszcza jej. Zadowolona z siebie Wanda odsuwa się. Inne dziewczyny bawią się znakomicie.

– Laski! Zobaczcie! – wszystkie patrzą w kierunku wskazanym przez Ilonę.

– Ale... Cha, cha, cha! Zlała się! – głośno komentuje inna.

Wszystkie śmieją się z Alicji, która po silnym uderzeniu Wandy, zareagowała popuszczeniem moczu.

Również upadek Kamy został przyjęty z humorem: 

– A ty co? Zazdrościsz jej?

– Klacz ciebie kopnęła?

– Nie nauczyłaś się jeździć na oklep?

– Jak Alka się rozkręci, to i trzech chłopaków może ją dosiadać! – śmieje się Ilona. Już zeszła z jej twarzy, ale widząc jak dziewczyna szarpie się, kopnęła ją w żebra.

– O! Widziałaś ją w takiej akcji? – Ewa staje się dociekliwa.

– Nie, ale widzę potencjał! – śmieje się zadziorna brunetka.

– Warto pomyśleć – Ewa odpowiada uśmiechem i ponagla mnie ruchem brody i znaczącym uniesieniem brwi.

Z pogodną twarzą Wandą przynosi kajdanki i wraz z Pauliną sprawnie skuwają dziewczynie ręce.

– Mają wprawę – dochodzę do wniosku, obserwując ich szybkie ruchy.

– Kurwa, jeszcze później nie mogłaś?! – teraz Paula daje upust swojej wściekłości. Wanda wcale nie przejmuje się. – Szarpię się z tą suką, a ta bawi się w widza zamiast od razu pomóc! – Paula patrzy w kierunku Ewy, która słucha jej pretensji, w zadumie kiwając głową.

*

Przyklękam i beznamiętnie wpycham wibrator w pochwę. Alicja znowu płacze i szarpie się. Wpycham go głębiej. Znowu rzuca się. Jednak teraz jest solidniej blokowana. Wyczuwa się napięte mięśnie, kolejne próby wyrwania nóg, rąk, ale jest bezradna. Czterem dziewczynom nie da rady. Ja też dociskam jej pośladek dłonią, żeby mi nie przeszkadzała.

– Sprawdź jej dupę, skoro ma tyle wigoru – poleca uśmiechnięta Ewa. – Tak ją przygotujemy, że chłopak powinien być nam wdzięczny, nie?

Dziewczyny odpowiadają wybuchem śmiechu.

Przesuwam się, żeby mieć wygodniejszą pozycję i zdecydowanym ruchem wpycham palce do odbytu. Ciało gwałtownie drgnęło, jakby porażone prądem. Do końca wbijam wibrator w pochwę. Wysuwam i znowu wbijam. Wielokrotnie powtarzam tę czynność.

– Dziewica? – śmieje się Ewa, a z nią wszystkie dziewczyny, widząc reakcję Ali na penetrację odbytu palcami. Alicja płacze głośniej, ale na nikim nie robi to wrażenia. Szmata skutecznie tłumi jej wrzaski. Znowu szamocze się, ale tym razem dziewczyny potrafią ją przytrzymać.

Wyjmuję wibrator z pochwy i powoli wpycham do odbytu. Trochę naplułam na niego. Kręcę nim i konsekwentnie wpycham. Jej reakcja jest jeszcze bardziej gwałtowna. Krzyczy, szarpie głową, tułowiem, próbuje przetoczyć się na bok. Bez skutku. Szarpię jeden pośladek, jak swoją działkę cielęciny, trzymam w mocnym chwycie i klękam na drugim. W końcu wibrator znika w całości. Odchylam się. Wanda wali pasem po pośladkach i plecach. Ilona doskakuje i znowu dociska podeszwę buta do twarzy Ali. Wszystko trwa dość krótko, ale wzmaga się płacz naszej „zabawki”. Najbardziej rozczarowana wydaje się Kama. Trzyma nogę Alicji i przygląda się zabawom innych dziewczyn. Patrzy w moim kierunku takim wzrokiem, jakby zazdrościła mi zleconego zadania.

– Mało ci, sadystko? – mówią moje oczy.

Ale Kama nie potrafi odczytać mojego przekazu. Siedzi na nodze Ali i sięga dłonią do jej krocza. Dłoń znika pod pochwą. Po chwili umęczona Ala zaczyna gwałtownie poruszać się, podrygiwać. Szamocze się, krzyczy. Dziewczyny ledwie sobie z nią radzą. Z kolei Kamila świetnie bawi się. Tylko ona śmieje się, mimo że „jeździ” na blokowanej nodze. 

– Kama, zapisz się na rodeo! – któraś docenia wygibasy drobnej koleżanki.

– Co jest, „Mała”? – pytanie rozbawionej i zaintrygowanej Ewy jest skierowane właśnie do Kamy.

– Szczypię jej pizdę! – „Mała” zachłystuje się własnym śmiechem. Chwila zaskoczenia i kiedy wszystkie rozumieją pomysł Kamy, zaśmiewają się do rozpuku.

*

Alicja leży na brzuchu z rozpiętym stanikiem, wymacanymi piersiami i nakryta rozpiętą bluzką. Paula rozpina kajdanki i przezornie odskakuje. Ewa gestem każe dziewczynom pozostać. Tworzymy dość obszerny krąg. Po chwili Alicja podnosi się. Stoi w szerokim rozkroku, głowa opuszczona, ciężko oddycha. Próbuje poruszać się. Przychodzi jej to z pewnym trudem.

– Efekt solidnego ruchania wibratorem – z satysfakcją obserwuję swoje dzieło.

Bluzka Alicji opada, mimo to jest rozchylona. Widzę jej obfite piersi. Są spore i chętnie bym... Ale myślę bardziej o znęcaniu się nad dziewczyną niż o seksie. Zmięta i pognieciona spódniczka odsłania jeden goły pośladek. Ala wyciąga materiał z ust i gwałtownym ruchem odrzuca w bok. Patrzy na nas. Jest wściekła. Milczymy. Czuje się upokorzona samym gwałtem i w ogóle tym, jak potraktowały ją dawne koleżanki. Zaczyna krzyczeć, ubliżać nam. Grozi!

Bogusia nadal filmuje.

Ewa z opuszczoną dłonią podchodzi do Ali od tyłu, kiedy ta skupia się na Kamie. Z kolei szatynka w ogóle nie przejmuje się. Nawet ma ochotę na ponowną konfrontację z Alą. „Koński ogon” podryguje, sygnalizując, że jego właścicielka jest gotowa do pojedynku. Nasza „zabawka” z uwagą przygląda się Kamie.

Coś błyska w ręku Ewy, kiedy przystawia ją do pleców Alicji. A może tylko przesunęła za jej plecami? Chwilę później Ewa szybko cofa się, a blondynka gwałtownie odwraca. Zaskoczenie, dezorientacja i nagle wszystkie śmieją się. Ze zdziwienia otwieram usta. Ala dziwacznie podskakuje, rozpaczliwie macha rękoma. Krzyczy. Rozpaczliwie krzyczy! Ewa podpaliła jej bluzkę. W końcu nasza wyruchana złotowłosa ściąga palący się materiał.

– Pomóżcie jej! – Ewa też bawi się nieporadnością skatowanej koleżanki. Byłej koleżanki. Dwie dziewczyny szybko podchodzą i gaszą bluzkę. Całe plecy to wypalona dziura. Podmuch wiatru i... swąd.

– Chyba zapaliły się jej włosy – teraz śmieją się. Wszystkie zachowują się, jakby właśnie usłyszały świetny kawał.

Ala jest przerażona. Stara się nie rozglądać. Garbi się. Włosy zasłaniają jej twarz. Jest zagubiona i oszołomiona zachowaniem całej grupy. Stoi półnaga. Nawet nie wie, jak ma zareagować. Nie ma siły na kolejne protesty. I pewnie boi się kolejnego ataku. Nagie piersi wystają spod rozpiętego stanika i kołyszą się, a pod nosem widać zaschniętą strużkę krwi.

*

Paula łapie ją o tyłu za włosy i prowadzi do Ewy. Kama doskakuje z pasem i uderza w nagie piersi. Ala krzyczy i próbuje zasłonić się. Paula brutalnie szarpie i przytrzymuje włosy, dyscyplinując wyczerpaną blondynkę, a Kamila z rozmachem uderza ją pod kolanami. Ala krzyczy z bólu i klęka. Jest oszołomiona, zmęczona, obolała, zrezygnowana. Paula ciągnie za włosy, odchyla głowę i Alicja patrzy w górę.

– Dzisiaj dostałaś nauczkę. Powiedzmy, że to jest solidny zadatek – łagodnym tonem ostrzega Ewa. Cofa się.

Zza Ewy wyłania się Wanda i otwartą dłonią uderza Alę w twarz. Przy masie Wandy to jest solidne uderzenie. Po tak silnym i niespodziewanym ciosie twarz gwałtownie odskakuje. Żadnego krzyku, protestu. Paula otwiera dłoń, w której trzymała włosy, a Ala bez słowa bezwładnie pada na trawę. Cicha owacja. Wanda skromnie uśmiecha się. W milczeniu patrzą na nieprzytomną dziewczynę.

– To co dziewczyny? Każda zabawa ma swój koniec, więc zapraszam do mnie! Na papieroska i drinka! Na pewno znajdzie się coś jeszcze – obietnicą „Szefowa” ożywia grupę, porozumiewawczo mrużąc oko, a wszystkie chętnie zgadzają się. Zbieramy nasze torby i ruszamy. Tylko ja jeszcze obejrzałam się. Ala podnosiła się powoli. Właśnie uklękła. Chwieje się. Wyciera twarz i nieporadnie próbuje zakryć piersi stanikiem. Ciągle jest oszołomiona ciosem. Chyba jeszcze nie dotarło do niej, że została sama. Nie rozgląda się.  

*

Matka wróciła rano, po godzinie 10. Nieco wcześniej wróciła Roksana. Zdążyła się wykąpać i ubrać zanim pojawiła się moja matka z dwoma reklamówkami zakupami. Wyglądało tak, jakby matka wróciła właśnie z zakupów. Z kolei moja matka odniosła wrażenie, że my czekamy na nią. Żadna nie skomentował tego spotkania. Żadna nie musiała tłumaczyć się z porannego powrotu po intensywnej imprezie.   

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach