Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Panika na golasa

Piątkowy wieczór — czas tradycyjnych studenckich zabaw w gronie przyjaciół i znajomych. Najgorętsze imprezki są w ciepłe, krótkie, majowe noce, tuż przed sesją, czyli właśnie w takie, jak ta. Wszyscy w okolicy balują. Trzeba przecież w końcu odreagować stres przed zbliżającą się katorgą egzaminów. Laski, piwo, muzyka, dużo jedzenia i cała stancja tylko dla nas. Żadnych ograniczeń! Ależ to będzie balanga!! Przygotowaniami do niej żyliśmy przez cały ostatni tydzień, więc musi być ogień! Dla mnie najważniejsze jest zaproszenie dziewczyny, która od dawna bardzo mi się podoba. Niewykluczone też, że poznam więcej sympatycznych koleżanek. Czekam niecierpliwie!!!

Wieczorem zbieramy się w dość licznej grupie, bo w ósemkę na stancji: ja, Mateusz, Konrad, Paweł, Daniel, Karolina, Klaudia i Oliwka. Jak zwykle, szykuje się świetna noc, pełna śmiechu, wygłupów i alkoholu w dobrym towarzystwie. Jest dosyć ciepło, bo ponad 20'C, wszyscy są więc skąpo ubrani. Osobiście nie lubię tylko Karoliny, zawsze mną gardziła. Czuję się przy niej niekomfortowo, jakbym nic nie znaczył. Ta dziewczyna bezlitośnie przyprawia mnie o kompleksy i nie szczędzi plotek. Ma mocny charakter, jest wyniosła, zadziera nosa i tylko przez duże piersi wszyscy mężczyźni ślinią się na jej widok. Wolę jej unikać. Gdyby nie była laską Mateusza, nigdy by z nami nie przyszła. A Mateusz, cóż, to trochę grecki bóg, dobrze zbudowany, inteligentny, nieco zarozumiały. Wszyscy go chcą. Lubi się bawić i dominować. Ogierek z niego. Kumplujemy się, a nawet lubimy, ale, prawdę mówiąc, onieśmiela mnie jego obecność i nie chciałbym wypadać przy nim źle, choć to niełatwe. Konrad to spoko gość, najnormalniejszy ze wszystkich. W jego towarzystwie nie sposób czuć się niekomfortowo. Wyrozumiały kumpel, świetny i bardzo go szanuję. Drugim spoko gościem jest Paweł. Można na nim polegać i często ze sobą współpracujemy we wspólnych projektach naukowych. Wspaniały pomocnik. Jest jednak trochę nieśmiały, wycofany i wywiera nieopisany wpływ na otoczenie, taki, jakby swoją postawą ogłaszał, że boi się wszystkiego, co gorszące, niegrzeczne i hałaśliwe. Nie pije, nie pali, nie ogląda pornosów. Chodzi tylko na imprezy kulturalne. Brakuje mu luzu i oddechu. Trzeba chłopaka rozkręcić!! Z kolei Daniel, młodszy, napalony, bardzo lubi imprezy. Wszyscy mówią o nim ładny chłopak, bo z twarzy jest dosyć uroczy, nieco kobiecy. O ile, z większością chłopaków można robić prawie wszystko i nie czuje się skrępowania, o tyle przy Danielu... nie wiadomo dlaczego, jest troszkę inaczej. Laski jednak do niego nie lgną. No i jest jeszcze oczywiście przewspaniała Oliwka. Tylko moi najlepsi przyjaciele wiedzą, że podkochuję się w niej niemal od samego początku. Chciałbym jej zaimponować, tylko nie wiem czym. Jestem przeciętnym gościem o przeciętnej urodzie i zdolnościach. Nie mam kompleksów, ale nie jestem też jakoś zbyt śmiały, nie lubię się chwalić, szpanować, nie szaleję i nie podrywam wszystkich pięknych dziewczyn wokoło. Gdyby Mateusz nie był zajęty, pewnie wyrwałby ją w jednej chwili. Już sam zapach jej perfum przyprawia mnie o podniecenie, nie miałem jednak na tyle odwagi, by jej to wyznać. Może dzisiaj... Zaproszono również Klaudię. Nie znam jej zbyt dobrze. Uważam ją za normalną laskę, w miarę śliczną, z walorami, stateczną. Widać, że jest trochę nieśmiała, a zieleń, którą ubrała, pasuje do jej cudnych oczu. Warto poznać bliżej.

Imprezka się zaczęła, a po paru godzinach gorącej nocy i kilkunastu pustych butelkach piwa, niektórzy z nas zostali w samych gaciach. Atmosfera jest spoko, taka, jaka powinna być wśród znajomych. Rozmowy, tańce, krzyki. Tylko Paweł oczywiście smutny, stonowany, chyba nieco zszokowany. Mateusz i Karolina zajęli się sobą gdzieś w kącie pokoju. Ja, za namową Konrada zacząłem zagadywać do Oliwki, Konrad i Paweł rozmawiali ze sobą tak, żeby dać mi minimum poczucia komfortu we flircie z Oliwką. Reszta także starała się nie przeszkadzać i trzymała za nas kciuki. Poszło prawie dobrze. W pewnej chwili zostałem nawet bez koszulki, ale... pomimo wypicia mnóstwa piw, nie miałem odwagi, żeby zrobić krok dalej. Niemniej, bawiliśmy się świetnie. Fajna muza, piwo, ludzie w samej bieliźnie. Karolina nawet bez stanika, goście w samych gaciach. Potem więcej piwa ...i jeszcze więcej, a nawet pojawiło się wino i szampan. Chyba wydało mi się, że Daniel tańczy z Klaudią, a następnie wyszli na balkon. Mam nadzieję, że później opowie mi, jak było.

Około drugiej w nocy było tak gorąco, że postanowiłem się odświeżyć. Chciałem wziąć prysznic, póki jeszcze stoję na nogach. Alkohol chyba mnie kopnął, bo zacząłem czuć dezorientację i inne objawy upojenia. Prysznic trochę pomógł, ale na krótko. W dodatku namoczyłem gacie. Nowych musiałbym szukać w szafie przy gościach, a przecież nie mogłem się pokazać bez gaci. Właściwie to niezły jestem, ale i tak bym się krępował. Na luzie przepasałem się więc ręcznikiem i wróciłem do towarzystwa. Na tym etapie, mój strój nie robił na nikim wrażenia, a przynajmniej na mnie samym. I tak prawie wszyscy byliśmy w samej bieliźnie, a Karolina prezentowała bułeczki. Bawiliśmy się dalej. Towarzystwo wydawało się bardzo ożywione. Widzę, że wbił też Klimek. Najmłodszy z ekipy, ma 19 lat i dopiero zaczął studia. Poznał naszą grupę i polubił imprezy. Wyglądało, jakbym tylko ja odczuł skutki wypicia siedmiu piw i kilku drinków... Właściwie to nie wiem ile każdy z nich wypił, wiedziałem tylko to, że ja zdecydowanie miałem już dość. Strzeliłem więc jeszcze jedno piwko na odchodne i za niedługi czas położyłem się na pobliskim łóżku. Konrad szarpał mnie, żebym wstał i imprezował dalej, ale nie chciałem. Poczęstował mnie szampanem i dał mi spokój. Miałem go poprosić, żeby znalazł mi jakieś portki, albo coś innego do lepszego zakrycia się, co bym tak nie leżał z tym ręcznikiem, ale pomyślałem, że to głupie. Jest gorąco, więcej luzu! Wtedy przysiedli się do mnie Mateusz i Karolina. Boże... co za para. Świetnie zbudowani, piękni, zwłaszcza cycuszki Karoliny. Ci ludzie to mają udane życie. Jeszcze później przyszedł do mnie Daniel i mówił coś o Klaudii, ale szum w głowie dekoncentrował moją uwagę.

Minęła dłuższa chwila, prawdopodobnie godzina. Zacząłem tracić poczucie czasu i przysypiałem. Impreza zaś trwała w najlepsze. Jedyne, na co patrzyłem to, czy nadal mam na sobie ten nieszczęsny ręcznik, bo przez ciągłe poszturchiwanie mnie co rusz przez którąś osobę wskakującą na łóżko, żeby chwilkę odpocząć, ledwo się już na mnie trzymał. Wyglądało na to, że tylko ja jestem w tak złym stanie (i niemal nagi). Bolała mnie głowa, było mi gorąco. Nie wiem, czy ktoś zwracał na to uwagę. Może nikt... a może właśnie wszyscy... W każdym razie siły opuściły mnie już całkowicie. Gdy obok mnie usiadła Oliwka, nawet nie miałem sił, żeby cokolwiek się odezwać. Miałem wrażenie, że bawiła się moim ręcznikiem, czy czymkolwiek... albo tylko fantazjowałem. Świat wirował. Wbrew pozorom, pomimo fizycznej niemocy, moja psychika szalała. Miałem natłok różnych myśli. To nieprawda też, że osoba pijana nie ma uczuć. Zacząłem się wstydzić swojego stanu i choć nie jestem aż tak bardzo nieśmiały, to chyba umarłbym, gdyby ten ręcznik ze mnie spadł a ja nie mógłbym zareagować. Przez chwilę myślałem jeszcze o Oliwce i zasnąłem. Później się obudziłem. Potem znowu chyba zasnąłem. Ewidentnie traciłem świadomość, a w dodatku, coraz bardziej głowa mi pękała. Ludzie wokół mnie skakali, tańczyli, śpiewali, ocierali się o mnie ciągle, a ja zasypiałem. Pogrążałem się w swoich myślach i zmęczeniu. Nie mogłem ruszyć żadną częścią ciała, nawet trzymanie otwartych oczu sprawiało mi ogromną trudność. Chociaż... chyba czułem podniecenie i pewna część ciała wciąż była aktywna. Tak czy inaczejchciałbym, żeby ta impreza już się wreszcie skończyła, choć to niemożliwe.

Wtem... czuję nagle, że za chwilę stanie się najgorsze. Moja intymność zostanie naruszona. Poczułem bowiem, że skrawek tego, czym byłem zakryty, właśnie wyrywa się spod mojej ręki i nie mogę nic zrobić. To ta chwila!! - pomyślałem. Przestraszyłem się w duchu. Nie powinno tak być! Wśród tylu osób nie będzie to miłe. Niczym samobójca oddający ostatnie tchnienie w męczarniach udanej próby, odruchowo szuka ratunku, tak i ja żałuję, że doprowadziłem się do takiego stanu i pragnąłem cudu, żeby jednak ochronić swoją resztkę godności. O BOŻE, ALE BĘDZIE!! Płacz, panika, żal... natłok myśli o sobie i własnym wyglądzie, o reakcjach innych... Niestety nie wyjdę z tego cało...
... za chwilę to się stanie. Jeszcze się nie stało, bo nikt nie zareagował, ale za chwilę nastąpi. Nieuchronnie wyrywa się spod mojej ręki osłona godności. Zmieni się wszystko. Przewrotność losu... Chciałem mieć atrakcyjny wieczór i dać się lepiej poznać niektórym fajnym osobom, a wyszło, że to ja stanę się atrakcją i ludzie poznają mnie najbardziej, jak tylko można. Już za milisekundę uwolnię ptaszka i wzbiję się wraz z nim nieoczekiwanie na wyżyny wstydu. Chce mi się płakać, jestem przerażony. Już zaraz, coraz bliżej. Nie ucieknę. Będę na golasa. Cały w pełni. A tu jest tylu ludzi... Pięciu facetów, przy których zabłysnę goluśką kiełbaską tak, jak żaden z nich ani ja nigdy wcześniej. Oby wzięli to na luzie. I przyjdzie mi się też zaprezentować ogonek (jak to czule o penisie mawia Oliwka) przed trzema fajnymi laskami, przed którymi w żadnych innych okolicznościach nawet bym nie śmiał rozwalić krocza i pokazać im wszystko, każdy intymny szczególik mojego ciała. Oby nie byli ciekawscy ani niedojrzali niczym dzieciaki w przedszkolu zaglądające sobie wszędzie i śmiejące się, gdy zobaczą coś nieodpowiedniego. Po raz pierwszy w życiu nie ochronię swojej godności osobistej. Pierwszy raz i chyba jako jedyny tutaj, zasłynę z bycia kiełbasiarzem. To bolesne. Ech, dlaczego padło właśnie na mnie... Niech ktoś inny jako pierwszy pokaże penisa albo cipkę, a nie właśnie ja. Chciałbym uciec!! Zaczną się na mnie gapić, śmiać, będę w centrum uwagi ze swoim biednym ciałem... To upokarzające, a w dodatku wśród ludzi, których cenię. Nie chcę tego! Tylko nie przy tym byczku Mateuszu, niech wyjdzie, albo niech przynajmniej zgaszą światło... Przy nim każdy wygląda źle. Zawsze bałem się takiej konfrontacji. To takie nieprzyjemne... A w obecności Karoliny? Przecież będę zupełnie spalony. Czasem nawet krępuje mnie oddychanie przy niej, a jej plotki ranią, a tu za kilka sekund zobaczy to, czego nigdy w życiu w normalnej sytuacji nie chciałbym jej pokazywać, ani prawie nikomu na świecie... to okrutne... A co pomyśli sobie o mnie Paweł? Chcę mu tego oszczędzić z całego serca. Szanujemy się od lat i nigdy nie zawiodłem go żadnym złym czy nieodpowiedzialnym zachowaniem. Nie musi tego oglądać. Nie musi... Nie poznałem zbyt dobrze Klaudii. To normalna, przeciętna dziewczyna i będę się czuł upokorzony, gdy zobaczy moje genitalia. Pewnie weźmie mnie za jakiegoś oblecha z brzydkim kawałem leżącego mięcha, służącego do oddawania moczu (a nie pokazywania ludziom). Liczę na wyrozumiałość Konrada. Co prawda, jeszcze nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji, ale jako mój serdeczny przyjaciel, mam nadzieję, że nie będzie się śmiał ani gapił, tylko zareaguje odpowiednio i uratuje całą  wstydliwą sytuację. Choć i jemu wolałbym się nigdy nie pokazywać. Na pewno nie będzie to miłe, ale ufam mu. Gorzej z Klimkiem. Prawie nic nie wypił i będzie wszystko pamiętał. Jest bardzo rozrywkowy i tolerancyjny, ale czasami zachowuje się jak gej. Będzie miał ubaw, gdy zobaczy moją kiełbasę, a ja będę zażenowany jak nigdy... Wyobrażam też sobie twarz i reakcję Daniela. On chyba wcale nic nie wypił i najlepiej zapamięta tę scenę, na zawsze. To taki fajny gość... W normalnej sytuacji nigdy nie pokazałbym mu tego, co tu zobaczy. Pewnie widział w życiu lepsze rzeczy. Liczę, że po prostu wyszedł, bo jeśli nie, to już nigdy nie spojrzę mu w oczy. O BOŻE!! A Oliwka!! Marzę o niej i pragnę ją mocno, ale w tej sytuacji totalnie spalę się ze wstydu. Chciałbym się jej pokazać z dobrej strony, a nie w takim stanie... Romantyzm szlag trafi. Na co była mi ta cała nieśmiałość skoro ujrzy nagą prawdę. Będę pośmiewiskiem i nic tego nie cofnie!! Ostatnie tchnienie przed masakrą. Ostatni moment, w którym mam jeszcze swoją godność. Ostatni czas na poczucie żalu, wstydu, lęku, buntu, nakazu całkowitego obnażenia się wśród ubranych. Nie chcę to być ja, nie chcę, żeby coś się zmieniło, ale to właśnie się dzieje!! Głęboki oddech...

No i kurtyna wstydu opadła! Stało się! Oto ja w całej swojej okazałości, bezbronny i bezradny wobec spojrzeń innych. Ptaszek na chwilę wzbił mi się do góry, a następnie opadł w milczeniu. Nie był to triumf. Chciałoby się głośno westchnąć. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco. Zawiodłem, przede wszystkim samego siebie, narażając swoją intymność na taką hańbę... Nie chciałem dzielić się z kumplami szczegółami moich seksualnych uwarunkowań, o których czasami gadaliśmy. Przed dziewczynami świecę sprzęciorem, z którego jestem w sumie dumny, ale wszystko zależy od punktu widzenia. Ciekawe tylko jak on teraz właściwie wygląda. Czy ktoś na mnie patrzy? Jest szansa, że nie? To tylko ciało. Jest mi źle. Nie wiem, co było dalej, bo definitywnie urwał mi się film i nic już nie pamiętam, ale chyba każdy wie, co przeżyłem. Szok poczucia upokorzenia, nagości, chęci zniknięcia. Zdecydowanie wolałbym, żeby nikt nie oglądał mojej parówki. Nie byłem gotowy dzielić się ze wszystkimi całością mojego poczucia intymności. A zresztą... nic już na to nie poradzę, będzie to, co ma być. Niech przemówi cisza...
Jestem wolny, jestem nieskrępowany. Szczerze i w całości pokazuje się wam, moi przyjaciele. Nie patrzcie, bo będzie mi przykro, płonę w poczuciu zawstydzenia. Ukazuję to, czego nie chcę. Ukazuję to, co do tej pory było tylko moje i takie pozostać powinno. Największy prywatny skarb jest teraz własnością publiczną. Uszanujcie go...  Hej Mateuszu! Jak widzisz, nie dorównam ci i zawsze będziesz lepszy, ale jako kolega oszczędź mi nieprzyjemnych słów i spojrzeń! Konradzie, mój dobry kumplu, jeśli masz taką możliwość, proszę, zajmij się tym, żeby inni nie wyśmiewali mojej nagości! Uratujesz mi życie! Karolo, upokorzyłem się przed tobą najbardziej, jak mogłem. Bądź wyrozumiała, bo nie mam już nic do ukrycia... Pawle, nie oceniaj! Pomyśl, co byś poczuł będąc na moim miejscu. A najlepiej nawet nie spojrzyj... Klaudio, nieoczekiwanie poznałaś mnie z najbardziej intymnej strony. To nie tak miało być. Zapytaj Pawła, jaki przystojny jestem w garniturze na panelach naukowych... Pewnie mnie skreślisz, ale wiedz, że jest mi bardzo mocno wstyd, że tak wyszło. Gdybym tylko mógł się teraz obudzić i zareagować... ale nie mogę. Klimek gościu! Nie wiem, co ty tam sobie teraz o mnie myślisz, może nawet ci się podobam, ale najlepiej w ogóle na mnie nie patrz, z szacunku. Ja bym na ciebie nie patrzył. Danielu, gdybym był tobą, byłoby mi teraz lżej. Niejeden z nas zastanawiał się, co by czuł z tobą w podobnej sytuacji i sądzę, że byłoby to przyjemniejsze niż ta chwila. Ale... cóż, skoro stało się właśnie tak... I wreszcie ty, moja OliweczkoPoza mną tylko Bóg wie, jak bardzo cię pragnę. Jesteś tak blisko, a jednocześnie tak daleko... Leżę przed tobą golusieńki, ale nie cieszę się z tego. To, co teraz widzisz, chciałem ci dać już dawno temu, lecz w zupełnie innej sytuacji... Mogłabyś go teraz pieścić zmysłowymi ustami sam na sam. Szkoda, że tak się nie dzieje. Oby mi nie stanął, gdy myślę właśnie o tobie. Bardzo boję się tego, co teraz widzisz i nie wiem, jak to przeboleję. Po cichu liczę, że jednak nadal ci się podobam. To druzgocąca chwila...

Co będzie rano?




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Karl Cr

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach