Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Maturzystka - 20.

Część 20.

– Wiesz, mówię w zaufaniu tylko tobie – zawiesza głos. – Nikomu innemu nie powiedziałabym, ale tobie ufam.

Ze zrozumieniem poważnie kiwam głową. To i tak nieistotne, bo rozmawiamy przez telefon.

– A komu poza mną mogłabyś powiedzieć? – myślę, a głośno mówię:

– Dzięki za zaufanie.

– W każdym razie czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam. Wiesz: elegancka kolacja, ja w „małej czarnej”, nastrojowa muzyka, świece, wino, wykwintne dania...

– Była pizza i frytki? – weszłam w zdanie.

– No wiesz, Grażyna! Nie żartuj!

– Nooo, nie wiem. Nie bywam na wykwintnych kolacjach. Ledwie skończyłam 18 lat. Rodzice nie zabierają mnie do znajomych. Hm, mnie na tym też nie zależy.

– No... A potem zatańczył ze mną. Ma duży salon. Świetny sprzęt...

– W spodniach?  

– Nagłaśniający...

– A, rozumiem. Sorki.

– Jeszcze wypiliśmy po kieliszku wina, siadł z cygarem w fotelu i na życzenie zrobiłam striptiz. A potem zaczęliśmy kochać się. Na takiej dużej skórze z białego niedźwiedzia. Leżała przed kominkiem...

– No i? Skóra zajęła się od ognia w kominku? – nie wytrzymałam, bo Roksana jakby zacięła się.

– Przestań – prychnęła. – Seks był świetny. Rozebrał mnie i wymacał, ale jak wszedł... Zerżnął mnie na wznak, „na pieska”, na jednym, potem na drugim boku i ani razu nie wyjął fiuta! Wyobrażasz sobie?! Prosiłam o przerwę, ale nawet nie słuchał. Kiedy znowu leżałam na plecach, wtedy złożył mnie na pół, trzymał za stopy i tak walił, że aż mi chlupało w cipce! Wreszcie wyjął fiuta, ale zatkał mi usta! Obciągałam, aż zaczęłam dławić się. Dopiero wówczas zlitował się nade mną. Sapał, leżąc koło mnie, ale to ja ledwo żyłam.  

– On tak bez viagry? – chciałam wiedzieć. Facet miał coś koło piątego krzyżyka.

– No co ty! Chyba nie... Przecież on nie jest taki stary!

– No chyba w wieku twojego dziadka! – prychnęłam.

– Mój dziadek już nie żyje.

– I o tym właśnie mówię!

– Grażyna, przestań...

– Uraziłam?

– Nie, ale przesadzasz. Zwierzam się tobie, a ty...

– No, już dobrze! Zapłacił ci?

– Oczywiście. Tak się umówiliśmy.

– Masz szczęście do klienta.

– To nie klient, tylko znajomy, która wspiera mnie finansowo. W zamian za seks.

– „Chcesz mieć miód, musisz zeżreć pszczoły” – zacytowałam czyjeś przewrotne powiedzenie. – Niech ci będzie. A jak zrezygnuje ze wspierania?

– To rozstaniemy się.

– To musisz ruchać się z nim jak najczęściej. Zanim siądzie mu pikawa albo skończą się pieniądze – wzruszyłam ramionami do telefonu. – Czyli co? Przyjazdy do stolicy już ci nie są potrzebne? – w pytaniu wyrażałam również moją cichą nadzieję.

– Grażynka, nie żartuj. To dwie różne sprawy.

– Tak myślałam – głośno wzdycham. Roksi może to uznać za westchnienie ulgi. Chociaż niekoniecznie. – Jeszcze coś ci zrobił?

– Jasne! – ożywiła się. – Kiedy odpoczywaliśmy, ściskał moje piersi. Podobały się jemu. No, bawił się nimi. Kiedy odpoczął, wszedł mi w dupsko!

– Co?!

– No! A jak ja byłam zaskoczona! I przerażona! Trochę to trwało, ale dałam radę. Dobrze mnie przygotował. I tam się spuścił. Ale wcisnął całego. Najpierw klęczałam. Mocno uderzał, więc zbyt długo nie dałam rady i padłam. Jemu było wygodniej na boku, to brał mnie na boku od tyłu. Kiedy jeszcze podrażnił mi łechtaczkę... Odjechałam! Chyba trzeci raz. Wyobrażasz sobie? Z fiutem w dupie! Było super...

– Czyli w sumie jesteś zadowolona?

– No! Też byś była.

– Na pewno.

– Wiesz, Grażyna. Kiedy mi zapłacił, rzucił propozycję.

– Tak?

– Czy zgodziłabym się na dwóch facetów? Wyobrażasz sobie?

– No wiesz!

– Wiem! Dlatego zgodziłam się!

– ...

– Grażyna, oferuje mi podwójną stawkę!

– Uczciwa propozycja. 

– Ale miał jeszcze jedną propozycję.

– Zamieniam się w słuch.

– On chce z dwoma dziewczynami. Młodymi. Każdej płaci tę samą stawkę.

– To chyba normalne.

– No właśnie. Grażynka, nie chciałabyś spróbować?

*

W szatni po wf-ie jest dość spokojnie. Umyłam się i wracam, inne też ubierają się. Część dziewczyn już wychodzi. Pozostałe jeszcze zbierają swoje rzeczy.

– Laski! Uwaga! Grażyna ma dla nas miłą niespodziankę! – Ewa mówi nieco podniesionym głosem.

Gwałtownie odwracam się. Wyraz zdziwienia na mojej twarzy wywołuje uśmiech kilku z nich. Pozostałe spokojnie siedzą i czekają. Nie są zaskoczone.

– Czyli zostały uprzedzone – domyśliłam się. Prostuję się i wyczekująco patrzę na Ewę. Na ławce leżą moje rzeczy. Nie mam szansy na ucieczkę. Paulina stoi przy drzwiach.

– Już bawiłyśmy się z naszą koleżanką, ale Grażynka zaraz pokaże nam jak bawić się z samą sobą – kontynuuje Ewa. – No, będzie jeszcze jedna niespodzianka, ale dopiero na koniec dzisiejszego występu.

Patrzę na Paulinę i przysuwam się do swoich rzeczy. Ona obserwuje mnie. Nie drgnie, tylko patrzy.

– Grażynko, na co czekasz? – Ewa jest bardzo miła. – Ściągaj majtki!

*

Kiedy próbowałam zabrać swoje rzeczy, dziewczyny złapały mnie za ręce i tułów. Chwilę później siadałam na posadzce przykrytej jakimś ręcznikiem. Paulina stoi za mną i trzyma mnie za głowę. Monika wykręca mi rękę. Tak na wszelki wypadek.

Kolejna zabawa moim kosztem? Patrzę na Ewę i nic nie mówię. Czekam aż ona przejmie inicjatywę. Niczego nie będę im ułatwiać.

– Zacznij bawić się. Poczekamy aż dojdziesz. Wcześniej stąd nie wyjdziemy. Jeżeli będziesz ociągać się, stracisz parę ciuchów. Na początek. Pamiętaj, opór bywa bolesny.

Zrezygnowana w milczeniu podnoszę się, żeby zdjąć spódniczkę, ale „Wykidajło” jest szybsza. Łapie mnie pod ręce i przytrzymuje. Wanda rozpina spódniczkę i ściąga, Monika szarpnięciami pozbywa mnie majtek. Chciałam złączyć nogi, jednak dziewczyny blokują mi stopy.

– Szerzej – instruuje Ewa.

Dziewczyny jeszcze bardziej rozsuwają moje nogi. Teraz nie sposób nie zauważyć moich warg, pochwy. Odchylam głowę do tyłu, Paulina trzyma mnie za włosy.

– Chcą patrzeć? Niech patrzą – myślę zrezygnowana. Skupiam się na sobie. 

Ręce mam wolne. Dotykam warg sromowych. Są suche. Cofam palce. Wkładam je do ust i nawilżam. Powoli przesuwam palcami po wargach. Nawilżam palce i powtarzam czynność aż wargi zaczynają lśnić. Wtedy przesuwam palce na łechtaczkę. A w zasadzie jeden. Rytmicznie, powoli poruszam nim w górę, w dół. Rozpieram się na nogach Pauli. Kiedy w kroczu przebiega lekkie mrowienie i z trudem przełykam ślinę, drugą dłonią opieram się o podłoże. Palec dociskam nieco mocniej i dołączam drugi. Zwykłe ruchy palcami zaczynają stawać się pieszczotą i wywołują miłe doznania. Napinam mięśnie. Zapominam o obecnych. Przyspieszam pieszczotę. Otwieram usta i głośno oddycham. Nikogo nie słyszę, ale też żadna nie odzywa się. Napięte mięśnie pomagają wygiąć ciało w łuk. Fala rozkoszy pokrywa moje ciało. Chyba krzyknęłam. Fala przesuwa się i powoli opada. Zanika. Moja dłoń szaleje jeszcze chwilę. Zwalniam. Pulsuje mi w głowie.

*

Kiedy siedzę na posadzce na ręczniku i jeszcze dotykam swojej łechtaczki, ktoś wchodzi. Nie zwracam na to uwagi. Jestem bardzo zmęczona i jeszcze czuję orgazm. Wśród dziewczyn spore poruszenie. Chichoty, pojedyncze stłumione okrzyki.

– To druga niespodzianka – mówi Ewa do dziewczyn. I zaraz słodko w kierunku drzwi: – No! Pokaż, co tam masz, niespodzianko...

Nie mam siły ani ochoty spojrzeć w tamtym kierunku. Nawet nie wiem, która weszła, ale Ewa do niej skierowała ostatnie słowa. Orgazm ‘schodzi’ ze mnie, dopiero uspokajam się. Słyszę śmiechy i piski rozbawionych i podnieconych dziewczyn. Są mi obojętne. Ich wulgarne komentarze toną w ogólnym wybuchu rozgardiaszu po moim pokazie.

– Widocznie niespodzianka „coś” im pokazuje bez żadnych oporów, więc wszystkie kwiczą z zadowolenia – domyślam się.

*

Instynktownie wyczuwam czyjąś obecność tuż przy mnie. W końcu otwieram oczy i patrzę w górę. Paulina z „Sarenką” nieruchomo stoją nade mną i beznamiętnie obserwują. Raptem, jak na komendę, równocześnie pochylają się i kilkoma sprawnymi ruchami podciągają mnie z ręcznikiem do ściany. Już siedzę oparta o ścianę. Nagle Wanda wykręca mi rękę, a Paula chwyta za włosy. Boli! Próbuję oponować, ale bez skutku. Znikają resztki orgazmu. Nie mam siły spytać, o co im chodzi. Znowu boję się.

Reszta dziewczyn nadal jest rozbawiona i hałaśliwa, a teraz dostrzegam, że właściwie żadna nie patrzy w moim kierunku. Wszystkie koncentrują się na Ewie i chyba na tym, co dzieje się przy drzwiach do szatni. To tuż obok mnie, ale ściana z nóg dziewczyn i postury Wandy jest na tyle szczelna, że niczego nie dostrzegam.

– No, nie mogę!

– Ewka, jak ty coś wymyślisz!

– Ewa, cha, cha, cha!

– Ale numer!

– No! Ma któraś miarkę? Cha, cha!

– To jakiś test? Chi, chi, chi!

– Ale ten...!

– Dość! Spokój, laski! – Ewa szybko zapanowała nad rozbawionymi dziewczynami. – Nasza sunia gotowa?

– Mamy ją – potwierdziła Paulina.

– Już! – stęknęła Wandzia. Założyła mi jakąś miękką opaskę na oczy i zawiązała.

*

Nic nie widzę. Teraz Paula wykręca mi rękę. Naprawdę boli! Bardziej skupiam się na takim usytuowaniu, żeby złagodzić ból niż na próbach zorientowania, co się dzieje wokół mnie. Wyczuwam, że grupa przemieszcza się. Stały wokół mnie. Coraz bliżej. Chyba Wandzia wcisnęła mi coś w usta. Już nie mogę ich zamknąć. Językiem nie potrafię wypchnąć tej blokady z ust.

– Grażynka pokazała jak sama się bawi – zagaja Ewa rozbawionym tonem. – Teraz pokaże nam, jak zaspokaja innych. Monia, gotowa?

– Już – stęknęła zapytana.

– Rączka cię nie boli? – zapytała któraś. Dziewczyny zachichotały.

Nic z tego nie rozumiem. Nie mam pojęcia, o co chodzi?! Kręcę się niespokojnie, ale te dwie larwy trzymają mnie. Paulina zadarła moją głowę.

– Któraś cipa siądzie mi na twarzy? A może któraś spuści się na mnie? Albo wysika?! – przestraszyłam się. Nie mam jak zaprotestować! I nagle, w usta wpychał się... penis! Twardy penis! Nie mogę krzyczeć. Paula przytrzymuje mnie za głowę. Nie jestem w stanie ani jej cofnąć, ani przesunąć w bok.

– No, Grażynka! Pokaż, co potrafisz! – Ewa śmieje się.

Dziewczyny piszczą, śmieją się, niektóre wręcz wyją ze śmiechu. Któraś gwiżdże. Wszystkie świetnie bawią się. Moim kosztem. Nawet Paula i Wandzia są rozbawione sytuacją, chociaż one musiały znosić szarpaninę ze mną. Bidulki...

Chłopak wpycha penisa coraz głębiej. W końcu chyba dał jakiś znak, że wcisnął go aż po jądra, bo dziewczyny wiwatują. Oczywiście, wszystko w realiach szkolnej szatni. Domyśliłam się, że sprawa została wcześniej ustawiona, bo żadna nie zwracała się do niego po imieniu. Nie wiem, kto to jest! Teraz zaczął mnie ruchać w usta. Porusza się rytmicznie, trzymając mnie za głowę. Napalone dziewczyny dopingują go. Są wulgarne i agresywne. Aż tak mnie nie lubią?

*

– Monia, chcesz spróbować? – Ewa nadal panuje nad przebiegiem zabawy.

– Chętnie! – natychmiast odpowiedziała zapytana.

Paulina i chłopak odwrócili moją głowę nieco w bok. Dalej rytmicznie rucha mnie w usta. Chłopak aż szarpie moją głową! Monia weszła między nogi. Kiedy zorientowałam się, było już za późno. Wanda blokuje jedną nogę, a Monika sobą uciska drugą. Poczułam dłoń na pochwie. Niecierpliwie pobawiła się moją łechtaczką i zaczęła wciskać palce do pochwy. Jeden, drugi, trzeci, czwarty. Protestuję wyciem i wyginam się z bólu.

– Ooo! Dziewczę już dochodzi!

– Ruchadełko cieszy się!

– A może ma już dość, chi, chi?

– Co ty! Ona długo może!

Monika rytmicznie porusza palcami. Próbuję się wycofać, szarpnąć ciałem. Nic z tego. Blokują moje ciało. Jestem bezradna. Monika porusza palcami na boki. Chłopak rucha mnie w usta i zasłania je dłonią. Z moich ust wydobywa się bulgot i mlaskanie. I śluz zmieszany ze śliną. Dziewczyny w najlepsze dowcipkują.

– Patrz, młodej smakuje!

– Smakosz, hi, hi!

– No, jeszcze trochę i przybędzie nam kolejna ekspertka!

– Potrafi jeszcze więcej! Co nie, Ewa?

– U mnie chłopcy twierdzili, że ma spore potrzeby. Ponoć zamęczyła ich, cha, cha! – potwierdziła pobudzona Ewa.

*

Monika sięga pod koszulkę i łapie mnie za pierś. Słyszę jak stęka z wysiłku, rżnąc mnie palcami. Przyspiesza. Pierś ściska coraz mocniej. Boli mnie. Nie zwraca uwagi na moje reakcje. Łapie brodawkę i zaczyna ją wykręcać. Bezskutecznie próbuję wyrwać się. Monika puszcza pierś. Chwila ulgi. Tylko chwila. Dziewczyna łapie drugą pierś i powtarza rytuał. Chłopak jeszcze mocniej szarpie moją głową i spuszcza się w usta! Szczytując, stęka głośno.

Grono kibiców syci się moim upokorzeniem. Gwałtownie krztuszę się. Moment wahania, przełamuję się i łykam spermę, żeby nie zadusić się. Chłopak po chwili puszcza głowę i uwalnia mnie od twardej, sterczącej męskości. Wokół mnie ciche chichoty, wiwaty i odrażające, wulgarne komentarze. Wszystkie doskonale bawią się. Dominujący rechot Ewy. Głośno jęczę. Opieram głowę o ścianę. Reszta spermy, ślina i śluz ściekają mi po brodzie. Monika puszcza pierś, wyciąga palce z pochwy i wyciera dłoń o moje usta. Aplauz wzmaga się. Chcę być sama.

*

Wypłukałam usta i umyłam się, na ile pozwalały warunki w szatni. Wróciłam, wycierając się ręcznikiem. W szatni było już pusto. Zostały tylko trzy dziewczyny. Znudzona Paulina opierała się o framugę drzwi. Starałam się ignorować mendy. Kiedy pakowałam rzeczy, drżały mi dłonie. Chciałam rozryczeć się, odreagować upokorzenie, wydrzeć się na te wredne cipy, ale skoncentrowałam się na kompletowaniu ubioru. Dużo mnie to kosztowało. 

– Sunia, musisz zrozumieć, że należysz do nas na określonych prawach i nawet możemy ciebie zabrać na naszą imprezę. To już chyba ostatnia taka w plenerze w tym sezonie. – Ewa uważnie mi się przyglądała.

Nie zadałam sobie trudu, aby spojrzeć w jej stronę, kiedy do mnie mówiła. Kończyłam pakowanie rzeczy. Dyskretnym ruchem otarłam łzy.

– Może warto, żebyś wzbogaciła się o takie doświadczenie. Co, Wandzia? – Ewa patrzy w stronę koleżanki.

– Warto. Na pewno będzie zadowolona – „Sarenka” wydała opinię z pełnym przekonaniem i jakimś takim zadowoleniem, pochłaniając batonik.  

– No, widzisz? Jesteś zaproszona. Bądź w sobotę u mnie tak o piętnastej. I nie spóźnij się, bo pocałujesz klamkę. A wtedy kara ciebie nie minie.

– Czyli teraz to niby była nagroda? – pomyślałam. – Nagroda za poprzednie upokorzenia?

Dziewczyny ruszyły do wyjścia. Paulina otworzyła drzwi. Jednak Ewa zatrzymała się przy mnie. Łapczywie chwyciła mnie za pośladek i mocno ścisnęła. Gest był tak energiczny, że aż drgnęłam i oparłam się ręką o ścianę. Nie zaszczyciłam jej spojrzeniem. Mogło zabić. Dziewczyna westchnęła z jakąś dziką satysfakcją:  

– I tak ciebie złamię, słodka suko. Bądź rozsądna.

Wyszły.

*

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze

ssss18/07/2019 Odpowiedz

Nieźle :P czekam na więcej, piszesz bardzo dobrze.

Tomnick19/07/2019 Odpowiedz

Dziękuję :) Sukcesywnie będą pojawiać się kolejne odcinki. O terminach częściowo decyduje admin.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach