Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Paulina, we wladzy meza. 7 cz.2

- O tak mój Panie i władco!, Twoja niewolnica czeka na lanie, a potem na długi namiętny seks.
Przełożyłam się mu też zaraz z gołą pupą przez kolana, i czekałam na lanie. Nie bił mocno, ale za to długo, chyba z dwadzieścia minut. Jak zeszłam z jego kolan, to od razu się położyłam na łóżku z rozłożonymi nogami. Pomimo, że w trakcie lania miałam dwa długie i mocne orgazmy i byłam chyba wystarczająco wilgotna, to jednak uklęknął pomiędzy moimi nogami i jeszcze długo lizał mi pizdę. Znowu doszłam.
- Dopóki pizda nie przyzwyczai Ci się do wielkości mojego chuja, to zawsze Ci ją jeszcze wyliżę, pomimo orgazmów które będziesz jeszcze miała w trakcie lania. Będę też sobie kutasa jeszcze dodatkowo nawilżać. Nie musisz się więc już niczego obawiać. Wstał i nakładł jeszcze sobie żelu na tego wielkiego stojącego drąga, dokładnie całego nasmarował.
- Wierzę Ci, ja już się nie boję że coś mi się stanie, zupełnie nie czuję przed Tobą strachu.
Powoli położył mi się pomiędzy nogami. Zaczęliśmy całować się „w ślinę”. Dawał mi dużo swojej śliny, a ja starałam się oddawać mi swoją. Był taki słodki, tak mi z nim było cudownie. Powoli nakierował mi chuja do pipy, wargi już zresztą same się rozchyliły. Bardzo delikatnie zagłębiał się we mnie. Nigdy nie myślałam, że ten cały seks może być taki fantastyczny. Ja że swojej strony starałam się maksymalnie nogi rozłożyć na boki, żeby miał całkowity dostęp. Nie zaciskałam też pipy, przez cały czas starałam się być bardzo rozluźniona. Po chwili poczułam silne skurcze, doszłam. Było cudownie, ale to nie mijało, poczułam następny orgazm, i zaraz potem jeszcze jeden. Nawet nie wiem ile ich było, a może tylko jeden ale ciągły, trwający już przez cały czas, jak tylko był we mnie.
- Możesz się we mnie spuścić kochany, biorę nadal tabletki dopóki lekarka sama nie potwierdzi tej ciąży, bo to nadal tylko moje zdanie, oparte na tym teście i innych objawach. Najwyżej teraz uszy jeszcze dorobisz. Jaka ja jestem z Tobą szczęśliwa, hi, hi, hi....
- Co by nie było i tak jesteś moja, należysz tylko do mnie. Jesteś dosyć puszysta, niech więc o wszystkim decyduje lekarka, a przede wszystkim czy powinnaś mieć jakąś dietę, oraz czy można od razu nagle odstawić pigułki. Liczy się tylko, żeby dziecko urodziło się zdrowe.
- Dieta może być bardzo ważna, zobacz jak ja teraz wyglądam, a jak będę wyglądała za kilka miesięcy na zdjęciach ze ślubu?
- Dla mnie ile byś nie przytyła, to i tak będziesz prześliczna, ale rzeczywiście chociażby ze względu na zdjęcia, na ślub powinniśmy wybrać możliwie najbliższy termin. Na razie, póki go jeszcze nie znamy, to nie będziemy już przed nikim ukrywać, że zamierzamy się pobrać. Potem poda się konkretną datę.
- Widzę już miny moich przyjaciółek z technikum, one są niby ładniejsze, mają zgrabniejsze figury, a ja nigdy nie miałam żadnego chłopaka. Pomimo to wyścignę je pewnie do ołtarza, hi, hi... .
- No to zdziwią się bardzo.
- Wiesz, jeszcze bym chętnie została, ale jutro na rano do pracy.
- Zostań jeszcze, zjedz chociaż ze mną kolację.
- Ok, i tak bym ją zjadła, to mi bez różnicy czy zjem ją tutaj czy w domu. Ale jak mnie odwieziesz i wrócisz, to zrób trochę porządków w szafach, codziennie będę starała się przywieź z domu coś swojego, żeby nie robić od razu wielkiej przeprowadzki.
- Dobrze, porobię jeszcze wieczorem, a teraz już jedzmy tą kolację, a potem Cię jeszcze raz wykorzystam, hi, hi, hi. Acha, skarbie od jutra masz tutaj w domu całkowity nakaz nagości na stałe, nawet jakby ktoś przyszedł. Ewentualnie pozwolę Ci na bardzo krótki, przyciasny fartuszek, by i tak było Ci wszystko widać.
- Będzie zawsze ze wszystkim tak jak to Ty zadecydujesz. Bardzo dobrze gotujesz kochany, dawno jadłam tak dobrego bigosu.
- Cieszę się, że Ci smakuje. Jak zjesz, to przełóż mi się zaraz przez kolana.
- Bardzo chętnie, teraz już nie ma zupełnie mowy o gwałcie, traktuj mnie proszę jak swoją niewolnicę i korzystaj ze mnie do woli.
Wstałam i sama, bez mówienia podwinęłam sobie spódniczkę na plecy i przełożyłam mu się, żeby dał mi lanie. Dostałam tylko kilka klapsów i położyłam się na łóżku z rozchylonymi nogami. Znowu zostałam porządnie wylizana, i starannie zerżnięta.
- Twoja niewolnica dziękuje Ci za to, jesteś naprawdę bardzo kochany.
- To jest już mój wobec Ciebie obowiązek, ja tak to też traktuję.
- To odwieź mnie jeszcze do domu i zaraz wracaj. Opróżnij potem tylko w szafie jakąś półkę i też się połóż kochany, jutro do pracy, a Ty wstajesz jeszcze wcześniej ode mnie.
- Dobrze, postaram Ci się opróżnić chociaż półkę. Do tego zastanowimy się czy nie wymienić jakiś mebli, Ty jesteś tu teraz gospodynią, i w tych sprawach będę się liczył z Twoim zdaniem, nie tak jak w seksie.
- Tak, ja też chcę żeby tak było.
Wychodzimy do samochodu, po drodze jeszcze trochę rozmawiamy.
- Na razie jeszcze nie chcę Cię przedstawiać mamie i siostrze, chociaż nie będę ukrywała, że kogoś mam.
- Ale w któryś weekend jedźmy do moich rodziców, jestem pewien że im się bardzo spodobasz. Przedstawię Cię już im, oczywiście jako swoją dziewczynę, z nastawieniem na narzeczoną, muszę tylko jeszcze załatwić kilka rzeczy. Tam też wyprawimy uroczyste zaręczyny, muszę tylko jeszcze z tatą porozmawiać odnośnie terminu, tak żeby nam wszystkim pasowało, ja przecież mam jeszcze studia na głowie. Chcę Cię też od razu uprzedzić, że mój ojciec będzie także mógł z Ciebie korzystać do seksu i to nawet nie pytając Cię o to czy chcesz. On też bardzo lubi takie upasione suki jak Ty. Mama także jest bardzo otyła i uległa, pozwala mu zawsze na wszystko, dlatego się z nią ożenił. Ja będę moją mamę nadal bił i ruchał, tak jak dotychczas. Ty jednak będziesz moją pierwszą niewolnicą, mama d**gą. Będziesz też musiała tam zawsze chodzić tylko nago, podobnie jak moja mama. Ona sama mi się kiedyś przyznała, że ledwo tata ją poznał, to prawie od razu zabronił jej ubierać bieliznę, przy nim musiała też być zawsze nago. To widzisz u nas taka rodzinna tradycja. Dodatkowo będziesz musiała tam dawać dupy nie tylko mojemu tacie, ale także innym mężczyznom, którzy tam będą jako goście. To też nie będą jednak gwałty, ja im będę pozwalał, bo będę też ruchał kobiety, które do nich należą.
- Jeśli chodzi o seks, to będzie zawsze tak, jak to Ty zadecydujesz o tym kochany.
- Cieszę się bardzo, że masz takie nastawienie do tego. Pamiętaj tylko, że na stałe masz zakaz ubierania spodni, a spódniczki lub sukienki nigdy nie dłuższe niż do pół uda, no i zawsze już tylko bez bielizny. Sukienka na zamek błyskawiczny zapinany od góry do dołu, lub jeszcze lepiej na rzepy lub jeden pasek owinięty wokół pasa, tak żebym jednym szarpnięciem, odwiązaniu paska lub ściągnięcia zamka w dół mógł w każdej chwili rozpinać Twoja sukienkę, jeśli nie masz takich, to jutro pojedziemy Ci je kupić. Masz być zawsze bardzo seksi. Jak tylko wprowadzisz się do mnie na stałe, to zaraz założę Ci „Zeszyt przewinień”, taki sam jak ma moja mama. Będziesz musiała tam pisać szczegółowo o każdym przewinieniu i co piątek będziesz dostawała za nie swoją „Wypłatę – tygodniówkę”, rzemienną dyscypliną na gołą pupę. Obojętnie czy będą jacyś goście czy nie. Mama już od ponad dwudziestu pięciu lat tak jest traktowana, więc jest to też taką naszą rodzinna tradycją. Co piątek wieczorem po kolacji i kąpieli masz położyć kołdrę na ławie i się na niej położyć z poduszką pod pipą, tak żebyś miała ładnie wypiętą pupę. Masz też sobie jeszcze założyć takie specjalne skórzane opaski na ręce i nogi. One mają też specjalne takie karabinki po bokach, za które będę przypinał do haków przy ławie. Dodatkowo przywiąże Cię jeszcze w pasie i górnej części obu ud do ławy, żebyś nie mogła uciekać z dupką na boki w trakcie jak będę Cię lał. Będziesz też musiała mieć zawsze w pupie korek analny, żebyś nie mogła zaciskać pupska w trakcie lania, wtedy trudniej zrobić ślady i będę mógł Ci dużo więcej wlać. To wszystko znam z domu, tam się to sprawdziło, więc i my będziemy kontynuować tą tradycję.
- To wszystko zapamiętałam i będzie zawsze jak karzesz, od jutra zacznę zwozić do Ciebie swoje rzeczy.
- No to dojechaliśmy, odprowadzę Cię jeszcze do domu, odejdę jak wejdziesz do mieszkania, pożegnajmy się jednak tutaj.
Zaczęliśmy się czule całować, oczywiście w ślinę, bardzo mi się to spodobało. Wyszliśmy z samochodu i objęci podeszłyśmy pod bramę. Już nie chcę robić tajemnicy przed nikim, że jesteśmy razem. Otworzyłam bramę domofonem na kod. Weszliśmy i pomiędzy parterem, a pierwszym piętrem pocałowaliśmy się czule. Poszłam do mieszkania, a on wrócił do samochodu.
Od razu poszłam się tylko wykąpać i zaraz poszłam do siebie. Wyjęłam z szafy mój mały plecak i spakowałam sukienkę, dwie spódniczki i kilka bluzeczek. Było jeszcze trochę miejsca, więc dołożyłam cyfrówkę z ładowarką i komplet akumulatorków. To wszystko wezmę oprócz mojej torebki jutro rano do pracy.
Rano wstałam wypoczęta i wyspana jak nigdy, ten seks jednak dobrze mi robi. Umyłam się szybko, trochę umalowałam i dzisiaj ubrałam najkrótszą sukienkę jaką mam, rozpinana się z przodu tak jak chciał, zrobię mu nią miła niespodziankę. Zjadłam tylko szybko śniadanie i zaraz pobiegłam na autobus. Nie chcę żeby mama zaczęła mnie znowu rozpytywać dla kogo się tak stroję, to już zupełnie nie jej sprawa. W pracy skupiłam się tylko na moich liczbach i żeby wszystko w dobre rubryki powpisywać. Nagle telefon, patrzę Beata, czego ona znów chce?, na żadne tańce i tak mnie nie wyciągnie, ale odbieram.
- Część Beata, co tam dobrego u Ciebie?
- Hej Paula, ok. W czwartek wybieramy się znowu na basen, pójdziesz z nami?
- No nie wiem, mam już faceta. Nie chcę sama decydować, ale jak się zgodzi to dołączymy do Was.
- Czy ja dobrze słyszałam?, masz faceta?, nie ściemniasz?
- Nie, jesteśmy razem.
- To koniecznie go zabierz, zobaczymy to Twoje ciacho.
- Ok, powiem mu i dam Ci znać co postanowiliśmy.
- Dobrze, że siedzę, bo jak to usłyszałam, padłabym pewnie z wrażenia. A przystojny jest chociaż?
- No wiesz, co za pytanie, z byle kim bym przecież nie chodziła.
- Hi, hi, zadzwonię do Karoliny, ciekawe czy mi uwierzy? To jesteśmy w kontakcie, pamiętaj od razu dać znać czy do nas dołączycie jak tylko z nim porozmawiasz. Kto by pomyślał, rewelacja sezonu.
- Ok, dam znać, jak tylko z nim porozmawiam.
Ale jaja, dopiero się zadziwią, mam przystojniejszego faceta od tych ich gogusiów, hi, hi....
Wreszcie dochodzi piętnasta, wyłączam komputer i idę na tramwaj.
Dojeżdżam i zaraz idę na peron. Staje w pociągu na swoim zwyczajowym miejscu. Już prawie czas do odjazdu, a Mateusza jeszcze nie ma. Mam jednak nadzieję że zdąży, bo gdzie pójdę? Muszę poprosić o klucze by mi dał od domu, bez nich przecież nie wejdę. Wreszcie jest, prawie w ostatniej chwili.
- Przepraszam, ale musiałem jeszcze coś załatwić.
- Ok, nic się nie stało, ale czy mógłbyś mi dać komplet kluczy od domu?, gdybyś się spóźnił, to nie miałabym gdzie czekać na Ciebie.
- Oczywiście, nie pomyślałem o tym, po drodze dorobimy komplet kluczy, będziesz miała już swoje. Mam jednak dla Ciebie jeszcze niespodziankę, ale o tym to w domu.
- A co to za niespodzianka?, powiedz mi proszę.
- Nie mogę, nie byłoby to już przecież niespodzianką.
- Ale miła to niespodzianka?, czym chcesz mnie znowu zaskoczyć?
- Sądzę że miła, nawet bardzo.
- Ja też mam dla Ciebie niespodziankę, także sądzę że miła. Dzwoniła dzisiaj moja koleżanka jeszcze ze szkoły, ta przyjaciółka Beata. Planują znowu naszą paczką wybrać się w czwartek na basen, chce żebym do nich dołączyła, powiedziałam jej jednak że mam kogoś i bez niego nie pójdę. Zaproponowała, że możemy przyjść razem. Co o tym myślisz?, masz ochotę trochę popływać?
- Świetny pomysł, też się chętnie trochę rozerwie.
- Czyli mogę dać jej znać, że razem przyjdziemy?
- Tak, oczywiście. Chętnie poznam też Twoich znajomych.
- Wobec tego musimy kupić jeszcze dla mnie strój kąpielowy, mam jeden taki biały, ale jak jest mokry to wszystko mi widać. Poprzednio jak byliśmy, myślałam że umrę ze wstydu. Cała moja zarośnięta pizda była jakby na wierzchu, to samo cycki, ciemnobrązowe brodawki stały na baczność, nie chcę narobić Ci wstydu takim strojem.
- Wykluczone, chcę żebyś się publicznie wstydziła, żeby było wyraźnie wszystko Ci widać, nie wolno Ci też nigdy ogolić, ani zakrywać sobie pizdy! Pamiętaj że jesteś moją niewolnicą!
- No jak tak stawiasz sprawę, to będzie jak sobie życzysz kochany, zawsze na basen będę ubierała tylko ten strój. Nie dawaj mi proszę nigdy i nigdzie prawa do wstydu. Jeśli chcesz to możesz mi nawet tutaj rozpiąć sukienkę i pokazać wszystkim, że nie noszę bielizny i jestem zupełnie goła pod spodem. O ile tak lubisz i Cię to podnieca, to możesz mnie zawsze innym ludziom pokazywać nago. Pragnę robić tylko to co Ci się podoba i Cię podnieca.
- Jesteś naprawdę niesamowita i kocham Cię za to.
Wreszcie dojeżdżamy. Idziemy jeszcze tylko do tego punktu dorabiania kluczy.
- Proszę dorobić d**gi komplet z każdego po jednym.
- Niech da Pan jeszcze do każdego plastikową nakładkę, każdą w innym kolorze.
- Proszę wybrać sobie kolory, a ja w tym czasie dorobię te klucze, do tego jakieś solidne kółeczko, żeby ich Pani nie pogubiła.
Wybrałam wszystko. W międzyczasie wysłałam jeszcze SMS – a do Beaty.
„Dołączymy do Was na basenie”.
Zaraz też jak dorobił schowałam już swoje klucze do torebki i idziemy na autobus.
- Ty otwórz dzisiaj wszystkie zamki, musimy sprawdzić czy pasują.
- Ok, już się nie mogę doczekać kiedy mnie weźmiesz.
- Dobrze, ale najpierw niespodzianka, potem obiad i dopiero się wezmę za tą Twoją słodką pizdeczkę.
Jeszcze w autobusie dostałam od Beaty SAMA – a
„Jesteś naprawdę niesamowita, wszyscy cieszymy się z Tobą. To do zobaczenia przed pływalnią, w czwartek. Idziemy na siedemnastą”.
Pokazałam go też zaraz Mateuszowi.
- Fajne masz koleżanki, dobrze że też się cieszą z Twojego szczęścia. Chętnie poznam tą Waszą paczkę.
- Od pierwszej klasy technikum zaprzyjaźniłam się z nimi, i trwa to do teraz, lubię je. Wiem, było im przykro że nie mam chłopaka, próbowali mnie nawet z kimś poznać. Beata dopiero się zdziwiła, jak jej powiedziałam że mam kogoś. Dobrze jest mieć przyjaciół, ale i tak teraz to Ty będziesz już zawsze najważniejszy.
- I za to bardzo Cię cenię, naprawdę.
- Wiem o tym kochany.
Wreszcie wysiadamy, idziemy szczęśliwi wtuleni w siebie. Nagle się zatrzymał. Rozglądam się co się stało, a on rozpiął mi sukienkę i pokazał mnie wszystkim nago, obrócił zaraz jeszcze tyłem, podniósł sukienkę i pokazał wszystkim moją wielką pupę.
- Dziękuję Ci za to! Zawsze chcę robić i byś Ty robił ze mną to wszystko, co sprawi Ci przyjemność i Cię podnieci. Jestem Twoją niewolnicą!!
Ucałował mnie tylko czule, zapiął sukienkę i ruszyliśmy dalej do domu. Wyjęłam te moje nowe klucze, pasują, jeszcze trzeba tylko sprawdzić te od skrzynki pocztowej. Też są ok.
Wchodzimy do domu. Ja natychmiast ściągam sukienkę i jestem cała nago, dla niego.
- Teraz Paulinko usiądź się wygodnie w fotelu, zasłonię Ci jeszcze tylko oczy ciemną opaską.
Zupełnie nic nie widzę, słyszę tylko że odpina suwak. To z pewnością od jego torby. Bierze mnie za lewą rękę, obejmuje ją i zakłada mi coś na nadgarstku, słyszę też jakiś suchy trzask zapięcia. Bierze też jeszcze prawą rękę – podobny odgłos. Niesamowite, chyba skuł mi ręce kajdankami. Tego to bym się nigdy nie spodziewała!
- Możesz zdjąć teraz z oczu opaskę.
- Ale jak mam zdjąć?, skułeś mi ręce przecież kajdankami. Nie musiałeś tego robić! Przecież wiesz dobrze, że ja Ci i tak na wszystko zawsze pozwolę.
- Spróbuj zdjąć tą opaskę, na pewno Ci się uda, hi, hi...
Posłusznie podniosłam ręce do góry, ale czuje przecież że nie są skute, to jakieś dziwne, co on mi tam więc zapiął? Rzeczywiście, ręce mam wolne, ściągam więc szybko tą opaskę. Patrzę i oczom nie wierzę. Na lewej ręce mam śliczny zegarek, o Boże to przecież „Doxa”, na d**giej cudowna złota bransoletka, a obok na stole jeszcze cztery inne, także są piękne. Odjęło mi mowę, patrzę i oczom nie wierzę.
- Podobają Ci się kochana?
- Tak, ale nie mogę przyjąć takiego prezentu, to wszystko musiało być bardzo drogie!, wiesz ile to kosztowało?, przecież ten zegarek to Doxa.
- Pewnie że wiem. Przecież sam to kupiłem, nie ukradłem. To jest prezent! Ty zresztą nie masz już zupełnie prawa głosu, ja tutaj rządzę, należysz do mnie. Traktuj to, że ja ozdabiam swoją własność, to tak jakbym wieszał ozdoby na choince.
- Ale nie musiałeś.
- Wiem, że nie musiałem, ale chciałem. Warta jesteś tego. Przez cały czas, we wszystkim się przełamujesz, zmieniasz się dla mnie tak jak chcę, postanowiłem dać Ci jakiś prezent, a że zauważyłem iż nie masz zegarka uznałem że będzie on doskonałym dla Ciebie prezentem, żebyś jeszcze piękniej dla mnie wyglądała.
- Wobec tego poddaje się, i bardzo, bardzo Ci za to wszystko dziękuję. A ja głupia myślałam, że skułeś mi ręce kajdankami, hi, hi...
Rzuciłam mu się też od razu z radości na szyję.
- Ile to wszystko kochany kosztowało?
- To jest mój prezent dla Ciebie, nie mogę Ci więc tego powiedzieć. Po prostu dostałem dzisiaj zaliczkę na nowy projekt i postanowiłem, że muszę kupić Ci coś ładnego. Pracy będę trochę miał, to prawda, ale jesteś dla mnie o wiele więcej warta niż te błyskotki.
- Jesteś bardzo kochany, nigdy bym się nie spodziewała takiego prezentu. A możesz mi powiedzieć co to za projekt?
- To całe sterowanie, automatyka, zabezpieczenia i sygnalizacja do pieca hartowniczego. Tam wszystko musi działać idealnie. Metalowe obrobione już części, np. jakieś koła zębate wjeżdżają na specjalnym wózku do tego pieca. Cały czas musi tam być stała wyznaczona temperatura, zaraz też automat musi wypompować powietrze, tak żeby części hartowały się w próżni przez dokładnie ustalony czas. Można też jeszcze w miejsce powierza wtłoczyć inny gaz potrzebny do hartowania. Potem wózek z tym wszystkim wyjeżdża do połowy pieca i specjalną windą wszystko zjeżdża do specjalnego zbiornika z olejem, tam ma stygnąć także przez dokładnie wyliczony czas, znowu automaty włączają tą windę i wszystko wyjeżdża na górę, otwiera się specjalna metalowa zasłona i całość wyjeżdża zahartowana na zewnątrz pieca. Przy hartowaniu uwalniają się naprężenia wewnętrzne, a metalowe zahartowane detale uzyskują odpowiednią twardość i wytrzymałość. Mogą też uzyskać nawęglenie ochronne na swojej zewnętrznej powierzchni. Na szafie sterowniczej umieszcza się sporo zegarów i mierników oraz lampek, to wszystko pokazuje przez cały czas wszystko co się dzieje, jaka jest temperatura w każdej części pieca jak i oleju. Obsługa pieca musi dokładnie wiedzieć co dzieje się w każdym momencie obróbki. To wszystko tak w skrócie.
- Ale to wszystko trudne i skomplikowane, chociaż jednocześnie też bardzo ciekawe
- Tak, tylko że ja lubię przy takich projektach pracować, mam z tego dużo przyjemności, no i kasy. Dla mnie to nie jest aż tak bardzo trudne, znam się już na tym wszystkim. Nie patrz więc na to, ile wydałem na te prezenty dla Ciebie. Zresztą czekają mnie jak się domyślasz jeszcze inne duże wydatki. Jesteśmy niby parą narzeczonych, a jeszcze Ci się nawet nie oświadczyłem, z gołą ręką sama rozumiesz nie mogę przyjść Ci się oświadczyć. Dostaniesz też i jeszcze inny prezent, ale niech to będzie ciągle dla Ciebie niespodzianką. Muszę to wszystko sam zaprojektować, znam Cię i wiem co Ci się spodoba, a musi być naprawdę super, jeszcze ładniejsze niż mogłabyś sobie sama wyobrazić. Mam kolegę, chodziliśmy razem do podstawówki, on jest jubilerem, dostanę więc rabat, wszystko po kosztach. Ja robiłem mu całą elektronikę do pieca złotniczego, ma wobec mnie pewien dług, więc zrobi to po swoich kosztach, wszystko już ustaliliśmy, więc nie pytaj nawet ile to będzie kosztowało. Pojedziemy kiedyś do moich rodziców i tam Ci się oświadczę, jestem pewien, że będą Tobą zachwyceni. Tam też planuję zorganizować zaręczynowe przyjęcie.
- Szkoda tylko, że moja mama też nie jest taka. Ona jest bardzo zaborcza, chciałaby mnie ciągle kontrolować, bym zawsze siedziała tylko u nas w domu, z nikim się nie spotykała i zawsze była od niej zależna.
- Może się kiedyś zmieni, a jak nie to jej strata. W każdym bądź razie należysz na zawsze tylko do mnie.
- Tak kochany, chcę już na zawsze tylko do Ciebie należeć, być Twoją niewolnicą, żebyś robił ze mną wszystko na co tylko będziesz miał ochotę.
- Cieszę się, że zrozumiałaś to wszystko.
- Ale swoją drogą jestem ciekawa min koleżanek jak pójdziemy na basen i zobaczą jakie prezenty mi dałeś, no i koleżanek z pracy. Zawsze tylko taka szara myszka, a takie prezenty dostała. Może nawet pomyślą głupie, że jestem Twoją dziwką, utrzymanką. Będę się czuła jak kurwa, ale to mnie już jakoś dziwnie podnieca. Chcę robić wszystko co Cię podnieca.
- Może i zrobię z Ciebie dziwkę, będziesz musiała dawać dupy nie tylko mojemu ojcu, czy jego znajomym, ale i sam będę zapraszał znajomych żeby Cię bili i gwałcili, a ja będę Cię wtedy trzymał, albo będę Ci kazał dawać dupy w burdelu, jeszcze zobaczymy, ale podnieca mnie to.
- Zrobię dla Ciebie wszystko, zawsze będę już taka, jaką będziesz chciał mnie mieć.
- Wobec tego czas na obiad, bardzo zgłodniałem, Ty pewnie też.
- Tak, chociaż tyle wrażeń, zupełnie zapomniałam o jedzeniu.
Wstawił pizzę do piekarnika i poszliśmy do łóżka się pieścić. Gdyby nie dzwonek z piekarnika, to pewnie by jeszcze przed obiadem ze mnie skorzystał, ale to już jego prawo, hi, hi, hi.... .
Zjedliśmy z apetytem, ja nawet większą część. Sam mi zresztą dołożył, żebym mu czasami nie schudła, ha, ha, ha....
- Najpierw musisz się jeszcze rozpakować. Mogłoby to zostać nie rozpakowane, ale musisz mieć przecież na jutro znowu wolny plecak. Wystarczą te meble które są, czy chciałabyś coś zmienić?
- Może na razie niech zostaną, jak się już tutaj sprowadzę na stałe, to się wtedy zastanowimy. Jest jeszcze dużo miejsca. Chciałabym też zostawić tutaj te bransoletki od Ciebie, nie chcę ich trzymać w domu, mama jakby tylko wywęszyła, to zaraz będzie pytać, a co to?, od kogo? To już zupełnie nie jej sprawa. Zegarek i tą chyba najładniejszą wezmę dzisiaj do domu, pokażę też koleżankom w pracy, a te pozostałe niech zostaną tutaj. Zgadzasz się na to?
- Oczywiście, są przecież Twoje, możesz nosić zawsze te na które masz akurat ochotę. Przyznaje to wszystko jest prześliczne i bardzo mi się podoba, dlatego musiałem Ci to kupić.
Wreszcie wszystko rozpakowane. Nawet jedna półka nie jest w całości zajęta.
- Choć skarbie, jesteś czysta ale chcę Cię całą najpierw wykąpać.
Zaprowadził mnie do łazienki, odkręcił wodę i wlał jakiś pachnących olejków.
- Ale to ładnie pachnie, cała tak będę pachniała dla Ciebie.
Byłam przez cały czas nago, więc już bez rozbierania weszłam do wanny pełnej pachnącej piany.
- Najpierw umyj sobie buzię i włosy, a potem ja zajmę się całą resztą. Super, że w ogóle nie golisz sobie pipy, wygląda jeszcze bardziej seksi i naturalniej, niż byś miała ogoloną.
- Nie mogę sobie golić, suki muszą mieć przecież sierść na piździe, Ty mój kochany Panie i władco.
- Tak właśnie jest, masz rację.
- No ja już skończyłam się myć, oddaję Ci więc całą resztę, umyj mnie wszędzie dokładnie.
Wstałam, nalał żelu na rękę i zajął się moimi wielkimi dojami. Jakie to przyjemne być tak mytą. Potem umył mi jeszcze brzuch, plecy, nogi i ręce. Usiadłam w wannie, spłukałam się cała i znowu wstałam. Teraz mógł zająć się tym co najważniejsze. Podmywał mnie w nieskończoność. W końcu się znudził przodem, zajął się więc moją i moją pupą.
- Jaka jest śliczna, taka wielka i pulchna, aż prosi się o bat, ale z tym musimy poczekać, aż urodzisz, chociaż nie będę Ci jej potem oszczędzał.
- Tak, chcę żebyś regularnie mi ćwiczył ją batem.
Na razie dostałam tylko kilka klapsów, chociaż mocnych, ale to tylko klapsy, w dodatku jedynie ręką. Na koniec wytarł mnie jeszcze całą dokładnie i zaprowadził do łóżka. Sam usiadł na nim i usłyszałam.
- Przez kolana.
Przełożyłam się więc mu posłusznie i znowu mocne klapsy zaczęły spadać na moją pupę. Nie wiem ile dostałam, ale czułam że jest bardzo gorąca, czerwona pewnie też. Udało mi się też szczytować. W końcu przestał i położyłam się z dużą poduszką pod pupą i bardzo rozchylonymi nogami. Zaczął mnie lizać, bardzo dokładnie. Bawił się też wargami, ssał je. Myślałam że zwariuje, byłam już bardzo wilgotna, jednak i tak nawilżył sobie też trochę chuja. Położył się na mnie i znowu bardzo czule całowaliśmy się przez kilka minut. Nakierował też mi kutasa do dziurki, czułam że jestem otwarta dla niego. Wszedł już właściwie bez problemu cały, aż się oboje zdziwiliśmy.
- Już robię się dla Ciebie taka wilgotna, że nie musisz chyba sobie nawilżać kutasa.
- Pewnie tak, będę więc już mógł Cię wszędzie ruchać, np. w parku, nie koniecznie w domu, zawsze jak mi przyjdzie na to ochota.
- O tak, wystarczy że kiwniesz palcem i od razu będę Ci dawała poruchać, tym bardziej że nie ubieram majtek. Wypnę się na ławce do Ciebie i możesz mnie brać.
- Jesteś moją prywatną kurwą, zawsze mam na Ciebie ochotę.
- Teraz już sama się sobie dziwię jak mi się mogło wydawać, że mi się cały nie zmieści, zresztą nie tylko do pizdy, ale i chętnie przyjmuję go także w pupie. Tam tylko musisz nawilżyć i jest ok.
- Już dobrze dajesz poruchać, nauczyłaś pracować się pizdą, tak mi ją przyjemnie zaciskasz na chuju. Pupę też mi zaciskaj jak wychodzę, to wszystko jest takie przyjemne.
- Polubiłam już bardzo jak mnie ruchasz, ruchaj mnie mocno, zaraz dojdę.
Kilka ruchów i szczytowałam, jaka to rozkosz, jeszcze nie doszłam do siebie, a już czuję nadchodzący d**gi orgazm. Teraz szczytowaliśmy razem i poczułam gorącą fale wtrysków. Odpoczęliśmy kilka minut.
- Teraz pupa kochanie.
Uklękłam więc na łóżku z bardzo rozchylonymi nogami i poczekałam, aż nawilży sobie kutasa i mój zwieracz. Wreszcie odłożył buteleczkę. Wypięłam się jeszcze mocniej i jak tylko mogłam rozchyliłam poślady. Wchodził tam bardzo delikatnie, lecz nie trwało to długo. Zaczął przyspieszać i zaraz prawie jak maszyna chędożył mi moją ciaśniejszą dziurkę. Znowu poczułam zbliżający się orgazm, zaczęłam masować więc sobie jeszcze ręką pizdeczkę. Było mi cudownie. Znowu poczułam nadchodzący silny orgazm, trzęsłam się cała jak w febrze, nagle doszłam. Teraz to już śluz raz za razem kapał mi z pipy na kołdrę. On też doszedł, długo spuszczał się we mnie. Wyszedł ze mnie i padliśmy wyczerpani na łóżko. Gdy doszliśmy jakoś wreszcie do siebie usłyszałam.
- Czy Ty wiesz, że znalazłem prawdziwy skarb?, dużo więcej jak brylant!, i to Ty nim jesteś. Jeszcze nie dawno nigdy bym nie pomyślał, że istnieje ktoś taki!
- I wice wersja, kochany! Jak to dobrze, że trafiliśmy na siebie, że mnie tam gwałciłeś w pociągu.
- Ja też się cieszę. Ale zobacz znowu późno się robi. Nawet nie pytam czy zjesz ze mną kolację, potem odwiozę Cię do domu. Smażoną kiełbasę z cebulką zamawiam, do tego może być kiszony ogórek.
- Obiorę wobec tego cebulę, a Ty się weź za kiełbasę.
Szybko nam to poszło. Jedliśmy z apetytem.
- Boże, ale ja mam apetyt! Jak ja będę wyglądała na ślubie, to przecież dopiero początek ciąży. Jeszcze trochę i w drzwiach się nie będę mieściła, hi, hi...
- Nie obchodzi mnie jak będziesz wyglądała, dla mnie zawsze będziesz prześliczna, a ludzie mogą sobie gadać, i tak zawsze gadają.
- Masz rację. Ja zresztą też się sama sobie zaczęłam się już podobać i jestem z Tobą szczęśliwa, to jest najważniejsze.
Posprzątaliśmy tylko trochę ze stołu i zaraz do samochodu.
W domu poszłam od razu do łóżka, nawet nie poszłam pod prysznic, taka byłam padnięta. Nagle przypomniałam sobie, że muszę się jeszcze spakować na jutro. Wstałam więc jeszcze. Najpierw schowałam ten mój bezwstydny strój na basen. Do tego kilka innych ciuszków i parę książek. Plecak był znowu pełen. Odstawiłam go tylko pod ścianę i poszłam spać.
Rano znowu szybko to samo co wczoraj i od razu wychodzę.
W pracy jakoś dziwnie wszyscy na mnie patrzyli. Co się dzieje?, czyżbym ubrała sukienkę na lewą stronę? Nie, jest przecież ok, o co więc chodzi? Nagle usłyszałam głos kierowniczki.
- Paulinko, Ty nam codziennie coraz bardziej piękniejesz! Jak weszłaś to jakby słońce zaświeciło, no i ta biżuteria. Zegarek to pewnie oryginalna Doxa, do tego ta bransoletka? Widać, że pewnie złota, nie tam jakiś tombak. Byłaś chora, baliśmy się wszyscy, że przyjdziesz wymizerniała, zmęczona chorobą, a wyglądasz jakby Ci ta choroba służyła, buzia rumiana, tryskasz radością i energią, robisz się tutaj ozdobą naszego działu, jak bukiet żywych kwiatów.
- Tak to naprawdę wygląda? Jestem zakochana!
- A ta biżuteria to pewnie od niego?, musi też bardzo Cię kochać, masz na rękach ładnych kilka tysięcy złotych.
- No to już wszystko jasne, nie ma się czemu dziwić. Gratulujemy Ci więc wszyscy kwiatuszku. Jeszcze niedawno taka szara myszka, cicho siedziałaś, tylko praca i praca, a teraz zupełnie inna dziewczyna. Musi Ci bardzo służyć to zakochanie. Ale już dosyć tego gadania, każda proszę do swojego komputera.
Dzień minął mi spokojnie, a czułam się jak nowo narodzona. Wiedziałam, że musiało to dużo kosztować, ale żeby aż kilka tysięcy? W dodatku nie widzieli jeszcze wszystkiego. Jutro założę tą d**gą. Nawet nie przeszkadzał mi smak kawy z automatu. Oni ją chyba mieszają z kocimi sikami, nie to co kawusia z ekspresu u mojego Mateusza. A może ona zawsze taka była, tylko ja tego nie zauważyłam, bo po prostu nie miałam porównania? Mogliby aż tak nie oszczędzać, przecież płaci się za nią. Nawet to jednak nie zepsuło mi nastroju. Dochodzi piętnasta, więc wyłączam komputer, zakładam plecak, biorę swoją torebkę i szybko na dworzec.
W pociągu jak zwykle staję na swoim miejscu i wypatruję lubego. Wreszcie jest widzę jak wsiada, też tak jakoś bardzo zadowolony i uśmiechnięty. Chyba się nam razem ten nastrój udziela.
- Jak Ci tam minął dzień kochany?
- Super, nie miałem dzisiaj za dużo pracy, mogłem więc posiedzieć przy projektowaniu tej niespodzianki dla Ciebie, prawie skończyłem jeszcze tylko dopracować szczegóły i mogę wszystko zanieść temu koledze jubilerowi, nie myślałem że mi to wyjdzie aż tak ładnie.
- Nie pytam, co to będzie, bo wiem że i tak mi nie powiesz, hi, hi...
- No nie powiem, nie mogę Ci tego powiedzieć, chociaż pewnie już i tak się domyślasz nad czym pracuję, przynajmniej częściowo.
- Pewnie tak, i już teraz się bardzo cieszę na ten prezent, nie mogę się wprost na niego doczekać.
- Prezenty, kochana. To będą dwa prezenty, nawet nie wiem który Ci się bardziej spodoba, który sprawi Ci więcej radości. Ale zostawmy ten temat. Co tam u Ciebie dobrego kochana?
- W pracy szał, wszyscy zauważyli moją odmianę, a ta biżuteria powaliła wszystkich do reszty. Kierowniczka mówiła, że to jest warte aż kilka tysięcy. Nie myślałam, że aż tyle.
- Tylko tyle kochana, tylko tyle. To wszystko jest przecież dla Ciebie, musi być super lux. Inaczej bym Ci tego przecież nie kupił.
- Jesteś cudowny, już prawie byłam skłonna uwierzyć mamie, że jestem taka jakaś nie udana.
- Jesteś żywym złotem, moim skarbem kochanie. Dlatego muszę Cię ciągle zdobić, gwałcić i bić. Musisz mieć surowego Pana i władcę, który wie jak z Tobą postępować.
- Oj nie mów tak tutaj proszę, bo zaraz dojdę. Dopiero najadłabym się wstydu przy ludziach.
- Nie jesteś kochana już wolną osobą, jesteś moją niewolnicą, dojdziesz zawsze kiedy będę chciał.
- Te słowa przeważyły szalę, naprawdę doszłam.
Spuściłam tylko wzrok, żeby nie widzieć czy ktoś był tego świadkiem, ale on to widział, jestem tego pewna. Cieszę się jednak, że ma nade mną aż taką władzę. Czułam olbrzymi wstyd, ale i olbrzymią wdzięczność dla niego, że nie oszczędził mi tego wstydu i upokorzenia. W dodatku tak publicznie, przy wszystkich w pociągu. Widać, że zna mnie lepiej niż ja samą siebie.
- Widzę, że jednak doszłaś suczko, Ty moja nimfomanko! Jeszcze nie tak dawno trudno Ci było osiągnąć orgazm, a teraz sama zobacz – wystarczyło tylko kilka słów i jesteś gotowa.
- Ale mnie zawstydzasz kochany, już jestem pewna, że sam wiesz czego mi tak naprawdę potrzeba, znasz mnie lepiej niż ktokolwiek inny, nawet lepiej niż ja sama siebie. Jestem bardzo Ci za to wszystko wdzięczna.
Wreszcie pociąg hamuje, już Bytom. Możemy wysiadać.
- Chodźmy jak najszybciej, nie mogę się doczekać kiedy znowu mnie weźmiesz.
- Mówisz skarbie i masz, ale skoro nie możesz aż tak się tego doczekać, to znowu pójdziemy dzisiaj przez park i wyrucham Cię w nim opartą o ławkę jak prawdziwą zawodową dziwkę! Na te słowa nogi same ugięły mi się w kolanach i bezwiednie doszłam, nawet nie byłam w stanie tego powstrzymać. A może rzeczywiście nią jestem?, chyba nie jest aż tak trudno zostać kurwą, nie trzeba być nawet specjalnie ładną, widzę że i na takie jak ja, też przecież jest popyt, to raczej trzeba mieć taki charakter bycia dziwką, trzeba po prostu lubić się bzykać. No ważne są też i geny, jak matka była dziwką, to i córka pójdzie pewnie w jej ślady. A właśnie, czy mama kiedyś mogła być dziwką?, pewnie i tak. Podsłyszałam przecież kiedyś przypadkowo jej rozmowę z babcią, myślały że śpię, więc rozmawiały zupełnie otwarcie. Zapamiętałam jedno takie zdanie: „Takiej wyuzdanej i zboczonej kurwy jak Ty, naprawdę ze świecą szukać”. Usłyszałam też jeszcze coś w tym stylu : „Nie wstydzisz się nawet, że obie mają dwóch różnych ojców?, przecież nawet Ty nie wiesz która jest z którym. One też nie widzą, kto jest ich ojcem. Jak przyszedł jakiś mężczyzna do domu, to mówiły do niego wujku. Już zapomniałaś jak było?” Rzeczywiście słyszałam kiedyś takie słowa, pewnie więc była naprawdę dziwką. Ale co mnie to z resztą obchodzi, może nawet i jeszcze ciągle chodzi dawać gdzieś dupy za kasę. Nie spytam jej przecież o to, bo i tak mi prawdy nie powie. Zresztą pewnie też by mi zaraz powiedziała, że ja też jestem dziwką, bo skąd niby miałabym kasę na taki drogi zegarek i biżuterię? Przecież nie z pracy! Całe dnie nie ma mnie przecież w domu, przychodzę tylko na noc się wyspać. A może ja już też rzeczywiście jestem dziwką?, Mateusz mi zapowiedział że będę musiała też dawać dupy teściowi, tak samo jak jemu, że ledwo mu się zachce to będę dawała mu zawsze poruchać, jak i innym mężczyznom, którzy będą akurat w ich domu. Dodatkowo Mateusz też będzie sprowadzał innych mężczyzn, on będzie mnie trzymał, jak oni będą mnie bić i gwałcić. Pewnie będzie też od nich brał za mnie kasę, więc chyba już teraz też jestem dziwką.
- Widzę, że muszę Cię więcej ruchać!, to pizda już rządzi Tobą. W domu za karę dostaniesz jeszcze porządne lanie dyscypliną, dopiero Cię potem wyrucham. Teraz jednak jeszcze w parku poczujesz mój bolec.
Przyspieszyliśmy, nawet nie jestem pewna czy nie chcę by ktoś widział jak jestem ruchana, bo chyba naprawdę chcę. Nic na to nie poradzę, nie mam zamiaru się oszukiwać. Wreszcie jest park, podchodzimy do ławki. Nawet nie musi nawilżać tego swojego chuja, taka jestem wilgotna. Z ochotą opieram się kolanami o ławkę, jestem tak bardzo podniecona. Sama zarzucam sobie tył sukienki na plecy i mocno wypinam pupę w jego stronę, czekam kiedy we mnie wejdzie. Nie torturuje mnie czekaniem, tym razem chuj wjechał mu jak „Nóż w świeże masło”. Ale mnie posuwa, taka jestem przy nim szczęśliwa. Trysnął, nawet mnie długo nie ruchał, widocznie też był już na maksa podniecony. Bardzo dużo mu spermy wyleciało. Idziemy do domu już wstępnie zaspokojeni. Patrzę jednak, że każdy kto koło nas przechodzi to się tak jakoś dziwnie na mnie patrzy. Właściwie to nawet nie na mnie tylko na moje nogi. Spojrzałam też w dół i zamarłam z przerażenia, sperma kąpie mi z pipy prosto na buty, już całe są pomazane sperma.
- Mati, kochanie. Zobacz całe buty mam w spermie, ona ciągle kąpie mi z pizdy.
- No niezły widok! Na pewno dostarczyłaś dużego podniecenia wielu facetom, a może i jakieś kobiety też się tym podnieciły? Nie wycieraj ich jednak, nie pozwalam, chcę żebyś tak weszła do domu.
Spuściłam tylko oczy i pokornie szłam już tak do samego domu. Czego ja jeszcze przy nim doświadczę. Ale jazda, nie wstydzę się już jednak niczego zupełnie. Chcę być publicznie poniżana i upokarzana, zaczęłam już tym żyć ze świadomością, że nie chcę by było inaczej.
Wreszcie jesteśmy w domu. Mateusz poszedł do kuchni szykować obiad, a ja się zajęłam butami. Zdjęłam tylko najpierw sukienkę i odłożyłam ją na szafce w korytarzu. Potem w łazience umyłam je dokładnie nad zlewem. Szybko się z nimi uwinęłam, wzięłam je z sobą i dołączyłam w kuchni do Mateusza, wcześniej wystawiłam je jednak na pa****cie za oknem by wyschły na słońcu.
- Pomoc Ci może tutaj kochany?
- Nie już kończę, pozanoś tylko wszystko i poustawiaj na stole w salonie.
Posłusznie poszłam więc z talerzami zrobić co kazał.
- Ale mam dzisiaj dzień, nigdy go nie zapomnę.
- Tak, z pewnością, tym bardziej że po obiedzie dostaniesz jeszcze porządne lanie na gołą, użyję dziś dyscypliny.
- Dziękuję najdroższy, jesteś taki dobry dla mnie. Tak dbasz o swoją niewolnicę.
- I już tak zawsze będzie kochanie!
Ja jadłam jak zwykle dłużej, ciągle mi tam czegoś dokładał, chociaż nie mogłam się też i doczekać na obiecane lanie. Wreszcie wszystko zjedzone.
- To mi się podoba. Dobrze, że chodzisz po domu nago, nie musimy tracić czasu i czekać aż się rozbierzesz do bicia czy ruchania. Połóż się ładnie zaraz na łóżku, ja tylko wybiorę którąś z dyscyplin i zaraz przyjdę Cię lać. Nie bił nawet mocno, wiadomo że ze względu na ciążę podlegam ochronie, ale i tak cała pupa bardzo mnie piecze. Czuję, że cała jest mocno czerwona i gorąca, tak jednak ma być. Ledwo skończył zaraz położył się na mnie i zaczęliśmy się kochać. Oboje byliśmy niesamowicie tym wszystkim podnieceni, ruchał mnie do samej kolacji. Skąd on bierze na to tyle siły?
- Na co masz dzisiaj apetyt, Ty moja grubasko?
- Chętnie zjadłabym talerz flaków jak masz.
- To moja ulubiona zupa, na pewno znajdę jeszcze te dwa słoiki.
On je przelał do garnka i podgrzewał, a ja zajęłam się smarowaniem bułek. Mam się przecież czuć tutaj w kuchni gospodynią, a z resztą nie chce żeby musiał sam wszystko robić. Rozlał tylko jeszcze te flaczki na dwa talerze i zasiedliśmy do uczty. Kończyłam, czułam się porządnie objedzona, były też przecież jeszcze bułki, ale że zostało jeszcze trochę zostało, to już sam dolał mi całą resztę do mojego talerza. Nie chciałam z nim o tym dyskutować, bo dyscyplina przez cały czas leżała na stole obok mojego talerza. Ciągle bardzo mnie jeszcze pupa paliła po laniu, które jeszcze nie dawno przed obiadem dostałam. I tak by mi tej zupy nie odpuścił, a dostałabym jeszcze tylko dodatkowe baty. Zjadłam wszystko.
- Grzeczna dziewczynka, widzę że musisz jednak bać się bata.
- O tak mój Panie! Byłam już bardzo objedzona, ale bałam się jakby pupa zniosła jeszcze następne lanie. Po poprzednim jeszcze przecież bardzo pupsko mnie pali.
- Wobec tego super!, już wiem dokładnie jak z Tobą postępować. A teraz ubierz się i do samochodu.
- Dobrze, zmienię sobie tylko jeszcze bransoletkę i możemy jechać.
- A plecak?, wysyp wszystko w d**gim pokoju na łóżko, jutro to sobie poukładasz i jedziemy, już późno.
Uwinęłam się z tym szybko, możemy jechać.
Po kilku minutach znowu byłam w domu. Tak samo tylko spakować plecak i rano do pracy.
Jednak naprawdę z przyjemnością mi się dzisiaj wstawało, muszę przecież pokazać wszystkim jeszcze i tą nową bransoletkę. Nie myliłam się, zrobiłam na nich wszystkich ogromne wrażenie. Aż mnie to znowu podnieciło, hi, hi, hi....
- Paulinko, zadziwiasz nas, i tą bransoletką, ta też jest śliczna.
- Dziękuję.
I znowu czekanie na piętnastą. Dzisiaj mi się jeszcze bardziej dłużyło, idziemy przecież na basen, przedstawię im Mateusza. Wskazówki wolno się przesuwały, ale jakoś dobrnęłam do piętnastej. Bez ociągania więc już tylko szybko na dworzec. Tym razem to mój Pan był pierwszy.
- Już jesteś?
- Tak, nie mogłem się doczekać kiedy Cię znowu zobaczę. Ale dzisiaj musimy się pośpieszyć jak chcemy zdążyć na ten basen.
- Tak, wiem. Pochowam tylko te wczorajsze i dzisiejsze ciuszki, Ty zrób obiad, zjemy i możemy jechać.
Nie chciałam sobie tylko znowu dzisiaj pozwolić na jakieś czułości czy podniecające rozmowy, żeby znowu czasami nie dojść przy ludziach. Jeszcze by się to czasami po Bytomiu rozniosło, dopiero miałabym się czego wstydzić, przecież ciągle mieszkam u mamy, nie chciałabym bardzo żeby takie rewelacje jakoś do niej dotarły. Na takie coś nie mogę sobie jednak pozwolić, chociaż mama i tak się domyśla że kogoś mam. Musiała przecież widzieć ten mój zegarek czy bransoletkę, a wie że sama bym sobie tego nie kupiła. Sądzę jednak że nie zapyta, bo wie że bym jej prawdy nie powiedziała.
- A co tam u Ciebie w pracy kochany, jak tam projekt.
- No, dzisiaj miałem trochę więcej zajęć, ale i tak udało mi się go skończyć. Jutro pojedziesz sama do domu, zrób obiad. Ja będę musiał wejść jeszcze do tego jubilera. Czekaj tam na mnie. Ja się pospieszę. Pamiętasz dokładnie który klucz od jakiego zamka?
- Tak, nic się nie martw, z pewnością sobie poradzę.
- To dobrze, jesteś bardzo mądrą dziewczynką, Ty mój kwitnący tłuścioszku.
- Dziękuję, jesteś jak zawsze uroczy. W ogóle mi nie przeszkadza, że tak mnie nazywasz, ale tylko Ty. No może jeszcze Twoi rodzice, jak im pozwolisz, i każdy komu pozwolisz mówić tak do swojej pulchniutkiej niewolnicy. Tylko ci.
- Oczywiście kochana, tylko Ci. A co tam u Ciebie w pracy moja droga?
- Dzień jak co dzień, bardzo mi się jednak wlókł czas do piętnastej, nie mogłam się doczekać kiedy Cię znowu zobaczę. A jak chodzi o tą d**gą bransoletkę, to znowu wszystkich zaszokowałam, każdy stwierdził że jest piękna. Jeszcze raz Ci za to wszystko bardzo dziękuję, to takie miłe.
- Naprawdę jesteś warta tego wszystkiego.
- Już teraz wiem kochany. Nawet mama wyraźnie spokorniała, tak samo siostra, chociaż Cię nawet jeszcze nie znają.
Dojechaliśmy do Bytomia. Teraz szybko do domu.
Ja zajęłam się ciuszkami, musiałam już układać na d**giej półce, tyle tego przywiozłam. Wreszcie koniec i możemy siadać do obiadu.
- Nie dostaniesz już dzisiaj dokładki, a jak tam pupa po wczorajszym laniu?
- Nic już nie pali ani nie boli, jest jeszcze tylko trochę czerwoną.
- Wobec tego tutaj ubierz już sobie ten strój na basen, nie musi każdy widzieć że dostałaś lanie.
- Masz rację, ubiorę go szybko i jedziemy.
Trwało to kilka minut i byliśmy koło pływalni, wszyscy już byli. Wypatrywali tylko z którego autobusu wysiądziemy. Beata jednak spojrzała na śliczną srebrną dużą Hondę i aż zamarła z wrażenia widząc jak Mateusz otwiera drzwi od strony pasażera i podaje mi rękę żeby mi pomóc wysiąść. Podeszli zaraz, więc od razu przedstawiłam ich sobie.
- To jest mój Mateusz, a to koleżanki Beata i Karolina, zaś Ci przystojni panowie to Darek i Tadeusz. To prezentacje mamy już z głowy, możemy więc szybko do szatni.
Umyślnie powiedziałam przystojni, chociaż wiem że mu do pięt nie dorastają. Widziałam jak obie na niego patrzą, a on jest i zawsze będzie tylko mój. Potem je jeszcze dobiłam, jak poprosiłam szatniarkę o schowanie mojego zegarka i bransoletki do sejfu.
- O rany Paula, przecież to jest prawdziwa Doxa, do tego jeszcze ta bransoletka. Skąd Ty to masz?, to od niego?, dał Ci to?
- A co myślicie?, przecież nie kupiłam sobie tego sama. Nieźle zarabiam, ale na takie coś, to na pewno mnie nie stać.
Wiem, że trochę podśmiechiwały się ze mnie, że taki tucznik, kogo ja mogę sobie znaleźć, ale tym razem to ja byłam górą, i to pod każdym względem. Nie chciałam im oczywiście za bardzo dogryźć, przecież to moje przyjaciółki, ale jednak w końcu każda laska jest taka. Konkurujemy ze sobą przecież o facetów. Tak było przecież zawsze. Szybko zdjęłam sukienkę i będąc już w samym stroju, nie biorąc prysznica czekałam na koleżanki.
- Nie kupiłaś widzę sobie nowego stroju, Paula jak tylko go zmoczysz, to znowu będzie Ci wszystko widać.
- Nic na to nie poradzę. Zaskoczyłaś Bea mnie tym swoim nagłym SMS – em, zupełnie o nim zapomniałam. Nie miałam zresztą czasu iść na zakupy. Chodźmy więc do wody, szkoda czasu. Weszłyśmy całą trójką do wody, chłopacy też zaraz dołączyli. Mój Mati ledwo mnie taką gołą zobaczył, od razu chuj mu stanął na maksa. Zauważyłam zachwyt w oczach Karolinki i Beatki. Darek i Tadeusz też oniemieli z wrażenia. Mateuszowi kutas stał jak drąg, bałam się żeby mu nie rozerwał spodenek. Zaczęliśmy pływać. Widziałam po minach jak bardzo mi go zazdroszczą, nie będę okazywała im jednak mojej wyższości, w końcu to jednak moje przyjaciółki.
- Paula, kto uczył Cię pływać?, robisz podstawowe błędy, przez to tak szybko się męczysz. Popatrz jak ja pływam. Musisz starać się trzymać bardziej prosto, nie bądź też taka spięta. Połóż się swobodnie na brzuchu, ja będę Cię podtrzymywał, nic się nie bój.
Przytrzymywał mi rękę pod wodą na piździe, d**gą za cycki.
- Staraj się zataczać rękoma duże swobodne koła, przebieraj też na przemian cały czas równo nogami, tylko stopami poruszaj tak samo, ale w szybszym tempie, nic się nie bój, ja cały czas jestem przy Tobie.
Coraz lepiej mi szło, nie musiałam wkładać tak dużo wysiłku, a płynęłam szybciej. Potem jeszcze ćwiczyliśmy pływanie na plecach.
- Połóż się skarbie bardzo wyprostowana i luźna swobodnie na wodzie, cały czas podtrzymuje Cię od spodu, nie bój się, że opadniesz na dno, wyprostuj ręce zupełnie i na przemian zagarniając nimi wodę od tyłu pod wodą.
To już nawet lepiej mi szło niż płynięcie na brzuchu, wiedziałam że Mati cały czas czuwa nade mną. Potem to już razem z nim pływałam swobodnie. Dołączyliśmy do naszej grupy, pływałam już prawie tak dobrze jak oni wszyscy i nie męczyłam się aż tak bardzo. Zaczęło mi się to pływanie nawet coraz bardziej podobać. Zadzwonił jednak dzwonek, niestety koniec, musimy wychodzić, ale będę już chętniej przychodziła na basen. Idziemy do szatni.
- Paula, skąd Ty go wytrzasnęłaś?, ale on ma wielkiego kutasa! Często Cię rucha?, widziałam przecież jak swobodnie Cię podtrzymywał za pizdę i cycki! Ale ciacho, jak Ty się czujesz będąc ruchana takim wielkim chujem? Zazdroszczę Ci go.
- Jest to naprawdę nieziemskie uczucie, czasami nie wiem czy jestem jeszcze na ziemi czy już w niebie. Poza tym bardzo dba o mnie.
- Nie byłyśmy pewne czy w końcu wreszcie sobie kogoś znajdziesz, a Ty nas wszystkich zakasowałaś. On nawet nie musi pić chyba mleka z gipsem, ale mu stanął! Ledwo zobaczył Cię taką prawie gołą w tym stroju, od razu mu stanął jak sprężyna, musisz go niesamowicie podniecać.
- Rzeczywiście bardzo podnieca go mój widok, ledwo spojrzy na mnie i od razu mu się chce. Nigdy nie ma dosyć.
- Gdzie Ty go Paula znalazłaś?, oboje jesteście niesamowici.
- A tak jakoś sam się znalazł, to chemia zadziałała. Pamiętasz jak proponowaliście mi pójście do tego klubu, że może kogoś tam poznam? Byłam jednak bardzo zmęczona tym pływaniem, nie miałam ochoty jeszcze na tańce i podziękowałam za troskę, oraz obiecałam sobie, że sama sobie kogoś znajdę. Tak jakoś otworzyłam się na ludzi, nową znajomość i jest. Ale to tylko dzięki Wam, Wy mnie zdopingowaliście do szukania i w końcu też mam swojego faceta. Jestem z nim bardzo szczęśliwa.
Oczywiście nie wspomniałam im jaka jest pomiędzy nami relacja, czego ode mnie wymaga. Oni i tak by tego nie zrozumieli, a nie miałam ochoty im tego tłumaczyć, pewnie pomimo że to moje przyjaciółki, to jednak wstydziłam się trochę.
- Ja już pędzę, to do następnego razu, część Wam.
Pobiegłam najpierw do szatniarki po mój zegarek oraz bransoletkę i zaraz do samochodu. Mateusz siedział już w środku.
- Chyba nie ma w domu nic na kolację, tak bardzo się śpieszyliśmy, że zupełnie zapomniałem coś kupić. Chodźmy więc do restauracji.
- Bardzo chętnie, też bym zjadła wreszcie coś ekstra i niedomowego. Odpadnie też potem sprzątanie. Jesteś cudowny.
- No to jedziemy.
- Wybrałem restauracje w „Rezydencji Lexury Hotel”, na pewno Ci się spodoba. To tylko pięć kilometrów od centrum Bytomia. Byłaś tam kiedyś?
- Nie nigdy.
- To chyba najlepsza restauracja w Bytomiu, dla Ciebie musi być wszystko co tylko najlepsze! Ledwo na Ciebie spojrzę, od razu jestem bardzo podniecony.
- Wobec tego jeśli chcesz to zrobię Ci loda, zjedź tylko gdzieś na bok. Nigdy tego nie robiłam, nie wiem jak mi to pójdzie, ale muszę przecież spróbować.
Wjechał w jakiś zaułek przy parku, sama rozpięłam mu spodnie i na wierzch wyjęłam stojącego kutasa. Od razu wzięłam do buzi. Wkładałam najgłębiej jak mogłam, lizałam, i ssałam, bardzo się starałam. Chyba nie było tak źle jak na pierwszy raz. Nagle trysnął, połknęłam wszystko, nawet mi smakowało.
- I jak było?, starałam się.
- Może nie jeszcze perfekcyjnie, ale podobało mi się. Zobacz, nawet nie dotknęłam się tam na dole, a jestem już cała mokra.
- Paulina, to nie jest Twój śluz, to jest krew, sama zobacz.
- Rzeczywiście, ja krwawię. A więc poroniłam?
- Nie wiem, może nie będzie tak źle, ale musimy jechać szybko do szpitala, innym razem zaproszę Cię do tej restauracji.
- Masz rację, zawieź mnie szybko do szpitala.
Od razu zgłosiłam pielęgniarce krwawienie, że pewnie poroniłam. Załadowali mnie na wózek, ledwo zdążyłam dać Mateuszowi całuska i zaraz pojechaliśmy do gabinetu zabiegowego i od razu na fotel. Badanie trwało kilka minut.
- Nie była pani w ciąży, to jest krwawienie menstruacyjne.
- Chyba byłam, na teście były dwie kreski. Czy może zawołać pan mojego partnera?
- Tak, oczywiście. Proszę chwileczkę zaczekać.
Pielęgniarka wyszła i po chwili mój Mati wpadł jak burza.
- Co z dzieckiem?, czy da się jeszcze je uratować?
- Proszę Pana, ona nie była w ciąży, już jej to powiedziałem.
- A to zatrzymanie okresu, wymioty i mdłości? Do tego test, nie był zbyt wyraźny, papierek był mokry, było to trochę zamazane, ale widziałam jednak dwie kreski.
- Różne mogą być przyczyny braku okresu, tak samo wymiotów czy mdłości. Może zjadła pani coś niezbyt świeżego. Tym bardziej, że test także nie potwierdzał jednoznacznie ciąży. To wszystko zbieg okoliczności. Do tego może duży stres i przemęczenie, jest pani jeszcze młoda, nie rodziła, zdarza się że okres się może przesunąć.
- Panie doktorze, ale my już pokochaliśmy to dziecko. Robiliśmy też różne plany uwzględniając tą ciąże.
- Jest pani jeszcze młoda, z pewnością będzie mogła urodzić jeszcze nie jedno dziecko. W każdym razie ja jestem pewien, że nie było ciąży. Jest też Pani zupełnie zdrowa, normalnie zbudowana, miednica szeroka, nic tylko się cieszyć. Jeszcze będzie mogła Pani urodzić dzieci.
- A my jesteśmy pewni, że była. Skąd więc nagle to krwawienie?
- Przyczyn może być bardzo wiele, albo przypadek, że teraz dostała pani okresu. Do tego jakiś stres, czy duży wysiłek fizyczny.
- Rzeczywiście, śpieszyliśmy się po pracy na basen, ubrałam więc w domu strój, zapomniałam tylko z tego pośpiechu zapakować do torby bieliznę. Mam samą sukienkę zupełnie bez bielizny, mokrego stroju nie założę przecież na siebie – stąd ten stres. No i pływanie, wysiłek był raczej duży, nie pływam często, bo mnie to szybko męczy, ale przyjaciółki napisały że idą całą paczką, dołączyliśmy więc do nich. To mogłoby wszystko tłumaczyć.
- Wobec tego zrobimy USG, pokażę tam państwu i objaśnię wszystko na monitorze. Upewnijcie państwo się sami.
- Chętnie zobaczymy.
- Tutaj jest macica, jej wielkość i kształt wyklucza ciążę, poza tym nigdzie nie widać płodu. To nawet lepiej, że nie nastąpiło poronienie, jest pani zupełnie zdrowa. Dam więc pani tampon, proszę też jeszcze kupić nową paczkę, i niczym już się nie przejmować.
- To bardzo dziękujemy za badanie, pomoc i wyjaśnienia. Dowidzenia.
- Dowidzenia.
Wyszliśmy skołowani tym wszystkim do samochodu.
- To jednak chyba w sumie dobrze, że nie byłam w ciąży. Nie będzie trzeba przyspieszać ślubu. Gdybym była w ciąży, to ślub musiałby się odbyć jeszcze latem lub wczesną jesienią, a tak możemy przełożyć go na gwiazdkę, można wszystko że spokojem i bez pośpiechu zorganizować i pozałatwiać.
- Na pewno. Nie będziesz się też denerwować, że poroniła�



Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Paulina, transseksualna masochis

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach