Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Paulina, we wladzy meza. 7 cz.4

- O tak mój Panie i Władco, Twojej pulchnej niewolnicy bardzo przyda się takie traktowanie. Mam już przecież Twoją niewolniczą obrożę na stałe, należę do Ciebie, traktuj mnie tak proszę.
- To wobec tego od jutra sukienkę masz ściągać sobie od razu, ledwo wejdziesz do bramy i tak masz wchodzić zawsze po schodach, a i sąsiadom się taki widok bardzo spodoba.
- Jesteś bardzo kochany, nie śmiałam Cię prosić o taki zaszczyt i wyróżnienie byś wydał mi polecenie, bym musiała iść nago już od samej bramy. Gdy zechcesz to chętnie znowu pójdę do Pana Rafała i Rity po chłostę tymi witkami, albo możesz w domu mi taką przy swoich znajomych urządzać.
- Rozwijasz się bardzo Paulinko, jestem naprawdę dumny z Ciebie.
- Jestem Twoją niewolnicą, z radością zrobię wszystko co każesz.
- To teraz wypnij pupę, jeszcze i ją muszę przecież przed spaniem zaliczyć.
Znowu uklękłam z ładnie rozłożonymi nogami i rozchyloną pupą. Widziałam nawilżył sobie tylko chuja, a mi zwieracz i zaraz był już w tej mojej gościnnej pupie dla niego, chociaż zdałam też sobie sprawę, że i kutasy innych mężczyzn będę musiała tam wpuszczać do środka. Ale mnie ujeżdżał, spuścił się tyle, że jak wyjął kutasa, to sperma z pupy mi jeszcze kilka minut wyciekała, a potem mieszała się jeszcze z moimi sokami.
- Cała się lepię, muszę się jeszcze chociaż pod prysznicem wykąpać.
- No to dołączę do Ciebie.
Wzajemnie się umyliśmy. Miejsca nie było za dużo, ale było ok. Ubrałam tylko czerwoną, bardzo króciutką nocną koszulę. Mati ubrał się też na boku.
- Wiesz co, w pokoju za kuchnią zrobimy prawdziwy pokój kar, ta leżanka jest jeszcze całkiem dobra, solidnie zrobiona, ma mocne drewniane boki, do nich przykręcę solidne uchwyty, do których będę Cię wiązał przed chłostą. Do spania musimy kupić solidny i szeroki narożnik, ta leżanka jest jednak trochę za wąska, a chcę żebyś się zawsze porządnie wysypiała.
- Oczywiście kochany, zresztą zawsze będę spała w bardzo króciutkiej nocnej koszuli, bym była przez cały czas dla Ciebie dostępna. Obudź mnie proszę nawet w nocy, zawsze jak tylko Ci się zachce.
- Wiem o tym, chętnie będę z tej możliwości korzystał, myślę jednak, że będziemy musieli przejechać się do sklepu meblowego na poważne zakupy, nie tylko ten narożnik, ale nie pomieściły się jeszcze przecież wszystkie ciuszki z domu, a nie przywiozłaś jeszcze wszystkich swoich butów, i nic z zimowej odzieży.
- No chyba musimy coś jeszcze dokupić, albo niech jakiś stolarz porobi szafy. Pokój jest wysoki, zobacz ile jest jeszcze miejsca od szafy do sufitu?
- To tutaj niech będzie tak jak jest, a w małym pokoju garderoba z samymi szafami od góry do dołu. Stolarz niech to wszystko porobi. Tak chyba będzie najlepiej. Jednak narożnik i tak musimy kupić, ciągle mi chodzi po głowie, by mieć solidną leżankę do wiązania i chłostania Cię na niej, tak jak u góry, u sąsiadów. To wszystko jednak dopiero po zaręczynach, teraz nie mam głowy do tego.
- Tak pamiętam, ta leżanka u nich jest solidnie przystosowana do chłosty, Rita jest pewnie na niej regularnie wiązana i bita. Teraz też chyba słychać u nich jakieś świsty, może ja zakneblował.
- Mati, ale jak masz ochotę, to też możesz mi jeszcze wlać.
- Dzisiaj już nie, porządnie dostałaś, jutro znowu bardzo wcześnie wstajesz do pracy.
- W każdym razie ten narożnik jest teraz najważniejszy, szafy mogą jeszcze trochę poczekać. Ważne przecież żebyś i Ty się mógł porządnie wyspać, tak wcześnie musisz wstawać kochany. Ja staram się nie rozpychać, ale i tak przecież masz mało miejsca.
- Nie myśl dziś o tym kochana, zaraz po zaręczynach zajmę się tym, pojedziemy wybrać coś ładnego ze sklepu. Teraz dobranoc, wyśpij się dobrze.
- Tobie też dobranoc, śpij dobrze.
Położył na mnie swoją rękę, tym bardziej czułam że do niego należę. Usnęłam prawie od razu.
Rano znów ten okropny budzik. Wstałam zaraz, zrobiłam sobie trzy bułki z szynką i pomidorek. Wstawiłam ekspres do kawy i poszłam do łazienki. Szybki prysznic, zaraz się lepiej obudziłam. Wzięłam jedną bułkę i zaczęłam się malować, mam już wprawę, teraz d**ga bułka i kawa, koniec malowania. Jakoś dziwnie się teraz bym czuła, wychodząc do pracy nie umalowana, jeszcze niedawno nie zwracałam na takie rzeczy uwagi. Trzecia bułka, kawa i muszę się zacząć ubierać. Tylko w co? Muszę kupić sobie znowu jakąś ładną sukienkę, no i wystrzałowa kreacja, na te zaręczyny u teściów, tym bardziej że ma tam być jakaś impreza. W końcu wybrałam bluzeczkę w kolorowe duże kwiaty z dosyć dużym dekoltem i krótką spódniczkę. Jest ok. Teraz która z bransoletek będzie pasowała do tego nowego naszyjnika? Zegarka już nie zmieniam, noszę ten prezent od Mateusza. Wybrałam tą, która mi się jednak najbardziej podoba, niech będzie ta. Nie mogę się tylko tutaj tak grzebać. Zamykam drzwi na górny i dolny zamek i mogę iść na autobus. Ciekawe czy koleżanki zauważą ten naszyjnik, jest taki ładny. Jest mi zupełnie obojętne, że może uchodzić za obrożę. Wreszcie przesiadam się na pociąg, potem jeszcze kawałek tramwajem i będę w pracy.
- Paulina, znowu masz nową błyskotkę, musiała też sporo kosztować.
- No, nie wiem ile, to też prezent.
Nagle przypomniałam sobie o sukience. Wysłałam Matiemu SMS – a.
„Pomyślałam sobie, że muszę mieć jakąś super kreacje na wyjazd do Twoich rodziców. Tym bardziej, że mają tam być zaręczyny, a nie jakąś zwykłe odwiedziny. Czy mogliśmy pochodzić dzisiaj po sklepach i kupić jakąś super sukienkę?, tutaj w Katowicach albo w Bytomiu.”
Po chwili otrzymałam odpowiedź.
„Oczywiście, dobrze że o tym pomyślałaś, ja nie mam głowy do takich rzeczy. Czekaj na mnie przed dworcem w Katowicach, na pewno coś ładnego kupimy.”
Zaraz mu też odpisałam.
„Będę czekała w Katowicach, przed głównym wejściem, buziaki, Twoja Paulina”
Przejrzę sobie tylko w Internecie co tam teraz jest modne.
Jest tego sporo, musi być tylko jeszcze mój rozmiar. Musi być wizytową, jednak konieczne możliwie krótka, najwyżej do połowy uda. Mam przecież świadomość, że i tam pojadę zupełnie bez bielizny, nawet już nie mam takiej. Tego zakupu nie możemy odkładać na ostatnią chwilę.
Wreszcie koniec, idę na tramwaj. Rozglądam się, ale jeszcze go nie ma, stanęłam więc przed wejściem. W końcu jest. Najpierw oczywiście słodki buziaczek.
- To chodźmy do sklepu. Tak sobie jednak pomyślałam, że nie wiem jak z Twoim garniturem, koszulą, nie przytyłeś za bardzo?
- Chyba nie, mam kilka garniturów, zresztą chodzę na co dzień w tych ciuszkach co dawniej i są ok.
- No to tylko dla mnie tą sukienkę.
Chodziliśmy po różnych butikach, galeriach. Nie ma nic co by mi się naprawdę bardzo podobało, jak już by coś było to za małe. Wreszcie Mateusz wpadł na genialny pomysł i zapytał sprzedawczyni.
- Czy macie tutaj jakąś krawcową, która by od ręki poszerzyła jedną z sukienek, podoba się nam, ale jest trochę za ciasna, może wystarczyłoby wszyć jakąś ładną koronkę po bokach.
- Krawcowa jest, ale to ona musiałaby sama ocenić czy jest to w stanie zrobić od ręki. Proszę poczekać, zaraz ją zawołam.
Była jedna sukienka, mi i jemu się podobała, jednak trzeba by ją w sumie poszerzyć po bokach po ok 10 cm. Nie wiem czy to się uda.
Wreszcie przyszła tą krawcowa, podałam jej wybraną sukienkę. Pomierzyła ja wkoło, potem mnie i wreszcie.
- Nie będzie wyglądała jak szyta na miarę, ale wstawiłabym po bokach jakąś delikatną koronkę, powinno to wyjść ładnie.
- Sukienka z przeróbką i koronka do wstawki wyjdzie ok 100 złotych drożej, a następnym razem proszę zamówić lepiej szycie wcześniej u krawcowej na miarę. Nie ma pani zbyt typowej figury, ciężko będzie znaleźć coś ładnego i gotowego.
- To dzisiaj weźmiemy tą z przeróbką, o której godzinie możemy przyjść ją odebrać?
- Za godzinę będzie gotowa, możecie teraz zapłacić, a potem tylko odebrać.
Mateusz zapłacił kartą przy kasie.
- Dobrze że tak się udało, ale zgłodniałam, może jest tu jakaś pizzeria? Nie było. Piętro wyżej był jednak Mc Donald. Poszliśmy więc tam, Mati wziął Hamburgera, a ja trzy hot dogi z surówką. Na razie mi starczy.
- Jest bardzo ładna, wizytową, a jednocześnie seksi. Żeby tylko dobrze leżała.
- Jak nie, to będzie poprawiała aż do skutku, tak długo aż będzie ok.
Minęło ponad pół godziny, pomału schodzimy do tego sklepu z sukienkami. Podchodzimy znowu do tej sprzedawczyni.
- Jak tam daleko z tą naszą sukienką
- Proszę zaczekać, pójdę zapytać.
Po chwili wraca.
- Wyszła bardzo ładnie, gotowa będzie za kilka minut.
Siedzimy z boku jak na igłach. Wreszcie wyszła do nas krawcowa z tą sukienką.
- Wyszło super, jakby ktoś nie wiedział, to pomyśli że tak miało być od początku. Proszę jeszcze przymierzyć.
Weszłam do kabiny. Rzeczywiście, leży idealnie. Wyszłam więc się im pokazać. Mi się bardzo podoba. O to mi chodziło.
- Jest idealnie, ma pani złote ręce.
- Bardzo dziękuję, jakby miała pani coś jeszcze do uszycia z materiału, lub by się jej przytyło, to tutaj jest moja wizytówka. Polecam się na przyszłość.
- My też ślicznie dziękujemy. Będziemy o Pani pamiętać. Teraz jeszcze tylko buty, torebka i będę wyglądała jak modelka, hi, hi, hi... .
- Na pewno każdy się za panią obejrzy.
- Dziękuję, jest pani bardzo miła.
Buty i torebka, jak już mam sukienkę, to poszło naprawdę migiem. Nareszcie możemy wracać do domu.
Na szczęście długo nie musieliśmy czekać na pociąg.
- A co na kolację?, bo jestem padnięta.
- To ja zagrzeje kiełbasy, do tego bułki, tyle się najemy, ważne że te zakupy już są zrobione.
- Najważniejsze, że nie musisz odwozić mnie już do domu, tylko zjemy i zaraz do łóżka się kochać. Oczywiście jeszcze lanie, z pewnością będziesz miał ochotę mi wlać i zaraz mi włożysz, już się nie mogę doczekać.
- Ja też nie. Chyba że chcesz być jeszcze tutaj w pociągu zgwałcona.
- To od mojego Pana i władcy zależy.
- Jakoś nie, już potrzebuję lepszych warunków, łóżka, jak to się łatwo do dobrych rzeczy przyzwyczaja, ale najważniejsze że zawsze jesteś chętna.
- Oj tak, lubię jak mnie bijesz, a potem ruchasz. Nic się z tym równać nie może. Zatem przyjedziemy i szybko do domu.
- A jak zaraz nie będzie autobusu, to nawet taksówką.
Na szczęście był. Zakupy też zrobiłam, więc od razu do domu.
- Zrobię nam herbatę, taką jak lubisz, a Ty zagrzej tylko te kiełbasy i posmaruj bułki. A może wziąć sobie jakiś urlop na poniedziałek, co tam planujecie?, jutro już piątek, musiałabym szefowej powiedzieć.
- To weź sobie może lepiej, ja też wezmę. Nie będziemy musieli w niedzielę wracać do domu.
- Super, wreszcie trochę pośpimy.
Kiełbasa już gotowa, moje herbaty też. Wzięliśmy po dwie duże kiełbasy, ale pewnie będę musiała jeszcze po nim zjeść jak zwykle, smakowała mi jednak, więc nie przymuszam się, do tego trzy bułki. Tego było mi trzeba. Odniosłam resztę do zlewu i wzięłam dyscyplinę z wieszaka, wiem z doświadczenia, że się dużo bardziej podnieci jak najpierw mi wleje.
- Chcesz mój Panie wychłostać jeszcze najpierw dupkę swej niewolnicy?
- Oczywiście, że najpierw zleję jeszcze ten pulchniutki tyłeczek.
Przełożyłam się mu na tylnym oparciu fotela i zaczął mnie lać. Nie dostałam dożo, chyba tylko około pięćdziesiąt dyscyplin, ale i tak pupa przyjemnie paliła. Na szczęście zdążyłam dojść, ja już teraz przy każdym laniu szybko dochodzę.
- A teraz biegnij na łóżko.
Już sama bez mówienia położyłam się na poduszce z uniesionymi i rozchylonymi na boki nogami. Czekałam kiedy włoży mi chuja. Stał mu jak drąg, i po chwili już cały był w swojej niewolnicy. Ale mnie walił, jak maszyna, a mam przecież jeszcze d**gą dziurkę do obróbki.
- Na dzisiaj skarbie mam dla Ciebie miłą niespodziankę. Najpierw Ci włożę do pizdy duży wibrator, a potem jeszcze dodatkowo Cię w dupę wyrucham.
Tak też zrobił, włożył mi z przodu wielki wibrator do pizdy i włączył na maksymalne wibracje.
- Teraz przytrzymaj go sobie ładnie w pipie.
Stanął za mną z tyłu, nawilżył sobie kutasa, po chwili poczułam też palec w zwieraczy z chłodnym żelem. Za chwilę miałam go już w sobie. Z przodu takie wielkie coś drgające w pipie, a z tyłu jego duży chuj wypełniający cały mój odbyt. Nic by się tam już nigdzie więcej nie zmieściło, byłam z obu stron wypełniona po brzegi. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie przeżyłam. Dwa razy mi spuścił się w dupie, a ile ja miałam orgazmów, to już po czwartym sama straciłam rachubę. Ale dziś byłam ujeżdżania. Wreszcie wyszedł ze mnie.
- Muszę kochany odpocząć zanim się pójdziemy wykąpać, nie uda Ci się mnie niestety zanieść do wanny, musiałbyś mnie tam chyba zakulać, ale daj mi jeszcze chwilę odpocząć i dojdę do siebie.
- To napuszczę wody czekam na Ciebie w wannie ślicznotko.
Po chwili jakoś doszłam trochę do siebie. Weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi i wchodziłam tak, żeby miał dokładny cały widok na mnie od dołu.
- Ale Ty tam jesteś naprawdę piękna, pewnie jeszcze raz Cię tu wannie zaliczę.
Chuj znowu stał mu na maksa. Wszędzie wkoło dużo pachnącej piany. Do tego z każdej strony bąbelki, ale miłe się w tym wypoczywa.
- Umyj mi najpierw buzię, szyję ręce i nogi, potem jeszcze raz Ci się wypnę, bo widzę kutas stoi Ci bardzo. Sam sobie wybierzesz dziurkę w którą mnie zerżniesz.
Umył mnie tam gdzie miał dostęp i mu się z ochotą wypięłam.
- Miałaś okres, więc pipa była trochę zaniedbana, do pipy więc Ci poprawie, a potem całą dokładnie umyję.
Tak też zrobił. Potem ją umyłam też jego. Chuja i jajka, to nawet kilka razy. Spłukał się i jeszcze się wytarliśmy. Wypuścił tylko wodę, a ja się w tym czasie nasmarowałam czekoladowym balsamem. Potem przetarłam jeszcze tylko wannę i ubrałam nocną koszulę. Lubię ją bardzo, wyglądam w niej jeszcze bardziej nago, jakbym nie miała nic na sobie, wiem że go prowokuje, ale chcę żeby mnie brał zawsze jak mu się tylko zachce. Mati już leżał, ale gdy mnie tylko zobaczył, to znowu zdjął spodnie od piżamy i ledwo się położyłam, od razu położył się na mnie. Zaczęliśmy się bardzo namiętnie całować, dawał mi dużo swojej śliny, ja oddawałam mu swoją. Oczywiście bez trudu znowu wszedł we mnie. Ruchał mnie długo i powoli, za każdym razem dobijał do końca. Doszłam dwa razy, on też spuścił się we mnie.
- To już mamy spełnione chyba nasze obowiązki przed małżeńskie, śpij teraz malutka, jutro do pracy. Nie wiem jak Ty wstaniesz po tym wszystkim?
- Ja to ja, ale Ty musisz wstać przecież pierwszy niestety. Przytul się tylko mocno do mnie i śpij. Dobranoc Mati, kochanie.
- Dobranoc, Ty też wyśpij się dobrze.
Usnęłam zaraz. Wydawało mi się, że nic nie spałam, a znowu słyszę mój budzik. Jestem jednak na szczęście jakoś w miarę wyspana i wypoczęta. Ostatni dzień do pracy przed tym chyba najważniejszym dotychczasowym w życiu weekendem. Muszę sobie jakoś poradzić. Jestem też pewna, że mój Mati w każdej chwili będzie stał po mojej stronie. Zdaję sobie sprawę jaki jest jego ojciec, wiem czego będzie ode mnie wymagał. A jaka jest mama? Muszę z nim dzisiaj o tym wszystkim porozmawiać. Na razie jednak do pracy. Automatycznie już robię sobie śniadanie i włączam ekspres do kawy, potem szybki prysznic, malowanie i jedzenie na przemian. Jakoś zdążę. Nie mam już dylematu z biżuterią, biorę tą samą co wczoraj. Wreszcie wychodzę. W pracy jestem jak zwykle trochę przed czasem. Ledwo przychodzi kierowniczka, zaraz jej mówię o urlop na poniedziałek, po co mam czasami zapomnieć.
- Jak to coś ważnego, to na wtorek też możesz dostać, nie ma problemu.
- No to dobrze, też się mi przyda.
Siedziałam w pracy, ale robiłam wszystko bardziej jak automat. Dobrze, że nic się nie działo, nie musiałam podejmować żadnych ważnych decyzji. Jest więc nareszcie piętnasta. Wychodzę. Teraz szybko na tramwaj i do pociągu. Czekam na Mateusza. Wreszcie jest.
- Jakoś dziwnie dzisiaj wyglądasz aniołku, stało się coś.
- No niby nie, ale jutro taki ważny dzień. Nie wiem jakie wrażenie zrobię na Twoich rodzicach?
- Jak tylko to, to nic się nie przejmuj, bądź tylko sobą, staraj się być naturalna.
- Teraz tak sobie myślę, to pierwsza moja wizyta. Może powinnam kupić kwiaty dla mamy? A dla taty, co miałabym tacie kupić, może jakiś dobry alkohol? Co Twój tata piję? Pomożesz mi wybrać. No i kiedy właściwie planujesz jechać? Tak się tym wszystkim denerwuje, żebym tylko jak najlepiej wypadła.
- Ja będę cały czas przy Tobie, zupełnie się niczym nie przejmuj. Alkohol dla taty sam kupię, Ty wybierz jakieś ładne kwiaty. Myślę że powinniśmy iść dzisiaj prędzej spać, wyjazd koło dziewiątej, jak się wyśpimy. Niczym nie zaprzątaj sobie tej ślicznej główki. Masz być tylko wyspana i wypoczęta. Nic więcej.
- Naprawdę Mati?, a ja się tak wszystkim przejmuję.
- To wszystko przez to, że masz takie dobre serduszko, jesteś szczera. Oni też to wyczują i bardzo Cię pokochają, już moja w tym głowa.
- No to kamień spadł mi z serca. Kupmy jeszcze tylko te upominki dla Twoich rodziców, może coś na kolację i zaraz do domu.
- Tak, za chwilę dojeżdżamy, to już prawie Bytom, teraz na autobus, do marketu i od razu do domu.
Wybrałam śliczny bukiet kwiatów dla mojej przyszłej teściowej, już jestem spokojniejsza. Mateusz wybrał dla taty butelkę jakiegoś alkoholu, nawet nie wiem jakiego bo i tak przecież na nich się nie znam.
- Na kolację kupmy flaki, bardzo je lubię, a w dodatku tylko podgrzać, nie mam dzisiaj głowy żeby coś gotować.
- To może na obiad pójdziemy do tej restauracji, gdzie kiedyś planowałem Cię zabrać. Dobrze tam gotują, podjemy sobie, wyluzujesz się.
- Ok, to zakupy do bagażnika i jedźmy tam.
- To jest restauracja „Czapla”, przedmieście Bytomia, ale szybko dojedziemy.
Rzeczywiście, piętnaście minut i byliśmy na miejscu. Zamówił jakieś zupełnie nieznane mi danie, nawet nazwy nie mogę wymówić, ale smaczne było wszystko. Podjadłam sobie porządnie. On też jest zawsze zadowolony jak widzi że jestem najedzona. Potem na kolację tylko te flaki.
- Tak, i to wystarczy. Śniadanie tylko jakieś symboliczne. Mama już tam pewnie od kilku dni przy garnkach, wie przecież że przyszła synowa przyjedzie.
- Jak tak to Super czuję się spokojniejsza. Możemy więc wracać do domu.
Zapłacił i zaraz wróciliśmy do samochodu. Potem to tylko zakupy z bagażnika na górę.
- Przymierz tylko koszulę, garnitur, w których butach chcesz jechać?
Przymierzył, było ok.
- Mati, a może ja musiałabym iść do kosmetyczki, fryzjerki?
- Nie wymyślaj, jesteś piękna, bądź tylko sobą. Wystarczy jak się jutro od rana wykapiesz, nasmarujesz, tymi pachnidełkami, będziesz cudowna. Włosy dzisiaj możesz umyć i uczesać, jutro tylko poprawisz.
- Jak tak mówisz to idę się kąpać i zrobię też sobie te włosy. Potem kolacja i wcześnie spać. Pukniesz mnie tylko jeszcze przed spaniem, wtedy zawsze lepiej się wyśpię.
Poszłam pod natrysk, umyłam włosy i wróciłam do pokoju, żeby się zająć ich układaniem. Prawie skończyłam, a tutaj znowu dzwonek. Kogo tam niesie, w taki dzień. Po chwili razem z Mateuszem wszedł Rafał i jego Ritka. Dobrze, że to oni. Ci mi nie przeszkadzają.
- My Mateusz tylko na chwilę. Pomyśleliśmy, że i tak będą dwa wolne miejsca w samochodzie, możemy zabrać się z Wami?, po co mamy się wlec autobusami.
- Oczywiście, że możecie. Zejdźcie przed dziewiątą, na dziewiąta planuję wyjazd. Będzie super impreza, już mój tata się o to postara, znacie go przecież. Cieszę się, że też będziecie.
- Wiem, że będzie super, nawet nie będę bił dzisiaj Rity, jutro porządnie dostanie, jak zresztą każda.
- Ja więc będę tam jutro główną atrakcją? Czyli Mati dzisiaj oszczędzisz też i moją pupę, dyscyplina jej nie pokąsa? Czyli mogę liczyć jedynie na małe ruchanko i zaraz spać?
- Dokładnie tak Paulinko, jutro tą Twoja śliczna pulchniutka pupa będzie aż pewnie ubiczowana, ale jestem pewien że pragniesz tego.
- Tak, pragnę! Szczególnie przy dużej widowni. Widzę, że bardzo już dobrze znasz mnie kochany.
- To my już nie przeszkadzamy, widzę że macie dużo szykowania. Do zobaczenia więc jutro przed dziewiątą, będziemy na pewno.
Poszli.
- Nie mówiłeś mi że to będzie oprócz naszych zaręczyn jeszcze jakąś większa orgia sado – maso. Cieszę się jednak bardzo, że mam tam być główną atrakcją, nigdy jeszcze nie brałam w czymś takim udziału, już się nie mogę na to wszystko doczekać.
- Jest nas grupa wielbicieli seksu sado – maso, latem są organizowane złoty SM ludzi z całego Śląska. To nieformalna grupa, jednym z założycieli jest mój tata. My też tam będziemy, dotychczas nie brałem w tym udziału, nie miałem swojej uległej, byłem tylko z rodzicami jako obserwator. Jestem pewien, że to wszystko bardzo Ci się spodoba.
- Jak Tobie się podobało, to i mi się na pewno spodoba. Teraz skończę te włosy, a Ty wstaw już flaki. Zaraz po kolacji chciałabym iść już spać. No i jeszcze po tym jak wykorzystasz mnie w łóżku.
- Na pewno tak będzie.
- Ja skończyłam jeszcze tylko z tymi włosami. Jutro rano jeszcze tylko poprawie i zepnę je w kok.
Wróciłam więc do kuchni i smarowałam bułki, podczas gdy Mati wylewał zupę na talerze. Wszystko mi smakowało wybornie, jaka jestem szczęśliwa. Już nawet nie boję się jutrzejszego dnia.
Zjedliśmy wszystko z apetytem. Od razu poszliśmy do łóżka. Mateusz zaraz położył się na mnie, też był bardzo podniecony. Usnęliśmy po chwili zaspokojeni. Budzik nastawiłam na siódmą. Teraz tylko kąpiel, włosy i całą reszta.
- Mati, wystarczy nam dzisiaj chyba sama jajecznica na śniadanie.
- Tak, zrobię dla nas jajecznicę, a Ty jak zgłodniejesz to najwyżej porwiesz jakąś kiełbasę z lodówki. Teraz jednak się szykuj, wiem że chcesz się zrobić na bóstwo.
No pewnie ma rację i porwie kiełbasę z lodówki, jak on mnie dobrze już zna. Poleżałam chwilę w wannie. Umyłam dokładnie się cała. Nasmarowałam balsamem i teraz makijaż. Wyszedł mi nawet ładnie, wyglądam seksi, ale nie za bardzo wyzywająco. Do tego poprawić włosy. Teraz śniadanie, może jeszcze nie wystygło. Zjadłam szybko i mogę się zacząć ubierać. Najpierw pasek do pończoch i pończochy, na to już tylko sama sukienka. Korek analny w pupę i mogę odpocząć.
- A Ty Mateusz jak jesteś daleko?, może pomóc Ci w czymś?
- Nie dziękuję, zaraz też będę gotowy. Dochodzi dziewiąta, pewnie Rafał z Ritą też zaraz zejdą.
Po chwili zeszli. Jacy wystrojeni. Rita w wizytowej bardzo krótkiej seksi sukience, dodatkowo z obrożą na szyi i prowadzona na przypiętej do niej smyczy przez swojego Rafała.
- Bardzo się cieszę, że też jedziecie z nami. Nie znałabym tam przecież nikogo, no oczywiście oprócz Matiego. Pierwszy raz ich zobaczę, żebym tylko czegoś nie palnęła, nie mam przecież zupełnie doświadczenia w tych wszystkich praktykach BDSM, obejrzałam kilka filmów z tego rodzaju, praktyki jedynie tyle co tutaj z nami. Jak oni wszyscy mnie przyjmą.
- Nie przejmuj się Paula tym wszystkim zupełnie, będziesz przecież tam najważniejszym VIP – em. Dziewczyna i po niedługim czasie przemianowana na narzeczoną młodego Panicza, nikt nawet krzywo na Ciebie nie spojrzy.
- Ale czy się jeszcze im spodobam, szczególnie rodzicom Mateusza?
- To na pewno. Jesteś śliczna, jego tata też gustuje jedynie w grubaskach, Twoja przyszła teściowa też jest otyła. Do tego jesteś bystra, miła, inteligentna, i z poczuciem humoru. Jestem pewna, że Cię tam wszyscy zaakceptują oraz bardzo polubią.
- Wobec tego bardzo się cieszę, uspokoiłaś mnie zupełnie.
- Jesteśmy już gotowi, teraz torba i możemy schodzić do samochodu. Masz wszystko spakowane Paulinko? To jeszcze tylko przypnę Ci smycz.
- Chyba tak, kilka razy sprawdzałam. No to schodzimy.
Wsiedliśmy wszyscy i ruszamy, dobrze że Ritka uspokoiła mnie, będę tam swobodniejsza, chociaż troszkę tremy, to jeszcze mam.
Wyjechaliśmy już na dalekie przedmieścia.
- Paulinko, weź mój telefon i z ulubionych kontaktów wybierz ten zapisany jako „Tata”, oraz wyślij tam SMS – a, o treści „Dojeżdżamy”
Wysłałam jak kazał. Poczułam rumieńce na policzkach. Naraz w oddali widzę otwierającą się jedną z bram. Tam właśnie wjeżdżamy. Wysiadamy. Nagle zauważam mężczyznę w średnim wieku ubranego bardzo elegancko i prowadzącego na smyczy nagą bardzo puszystą kobietę. Mati szepnął mi tylko, to moi rodzice. Kiwnęłam tylko, że zrozumiałam. Najpierw Mateusz przywitał się z rodzicami. Zaraz też przedstawił im mnie.
- Mamo, tato – poznajcie to jest właśnie Paulina, moja dziewczyna. Paulinko, to są moi rodzice, tata Marek i mama Marta.
- Miło nam Cię poznać Paulinko, Mateusz nam dużo mówił o Tobie, ale nie myśleliśmy że jesteś aż taka śliczna, widzieliśmy Cię tylko na zdjęciach, widocznie jednak fotograf był marny.
- Bardzo dziękuję, cieszę się że Wam się aż tak podobam. Państwo też wyglądacie super.
Rodzice Mateusza też przywitali się jeszcze, ze swoimi poprzednimi sąsiadami, Rafałem i Ritą.
- Cieszę się, że też przyjechaliście. Pozostali goście także już są. Idźcie się teraz przebrać i zaraz wszystkim przedstawimy nasza uroczą przyszłą synową.
Poszliśmy do Pokoju Mateusza, gdzie śpi gdy zdarza mu się nocować u rodziców. Rita rozebrała się do naga, została tylko w samych pończochach na pasku i wysokich szpileczkach. No i ta obroża ze smyczą. Ja ubrałam bardzo elegancka seksi sukienkę, jednak i tak wszystko było mi widać. Po chwili rodzice przyszli po nasza czwórkę i zaprowadzili nas do dużego salonu, gdzie oczekiwała już reszta zaproszonych gości.
- Przedstawiam Wam dziewczynę młodego Panicza, przyszłą synową, będziecie bowiem wszyscy świadkami ich zaręczyn na zorganizowanej z tej okazji imprezie. Poznajcie ją, to jest Paulina. A Ty Paulinko od tej chwili czuj się już tutaj jak u siebie w domu. Bawcie się wszyscy dobrze, a tymczasem moja żona zaznajomi ją z naszym domem, pokażę wszystko i przekaże co powinna wiedzieć o swojej tutaj roli, obowiązkach jak i przywilejach. Potem nastąpią uroczyste ich zaręczyny. Idź teraz Paulinko do domu z moją żoną.
Poszłyśmy.
- Najpierw Paulinko zwiedzimy sobie dom. Od tej chwili cały jest do Twojej dyspozycji, nie ma w nim miejsca, gdzie nie miałabyś wstępu.
- Proszę Pani, ale czy ja zasłużyłam od razu na takie względy?, tyle zaufania?
- Przede wszystkim żadna, ze mnie Pani, przyzwyczajaj się zwracać już do mnie mamo. Poza tym jestem taką samą suką i niewolnicą jak i Ty. Obie byśmy zostały bardzo surowo ukarane, gdyby któryś z mężczyzn usłyszał, że tytułujesz mnie Panią. Twoje obowiązki tutaj, to bycie pierwszą niewolnicą swojego Pana, a d**gą mojego Pana męża. Mateusz będzie mnie miał tak jak dotychczas za swoją d**gą niewolnicę, mąż pierwszą. Będziesz też równą mi tutaj gospodynią we wszystkim, razem będziemy przygotowywały posiłki, gdy tutaj przyjedziecie. Pamiętaj jesteśmy obie równe sobie, w takiej samej hierarchii. W każdej chwili masz prawo wziąć sobie z lodówki, to wszystko na co tylko będziesz miała ochotę, możesz jeść zawsze wszystko i tyle ile chcesz. Nawet np. kilo szynki, o ile byś miała na nią ochotę.
- Mamo, ale przecież właściwie mnie nawet nie znacie, czy nie obdarzyliście mnie zbyt dużym zaufaniem?, nie boicie się np. że Was okradnę?
- Oj Paulinko, czy Ty myślisz, że powierzyłabym swojego Mateuszka komuś obcemu i nie godnemu zaufania? Jesteś bardzo dokładnie rozpracowana, mamy swoich informatorów, wiemy o Tobie wszystko. Chyba znasz tylko Rafała i Ritę, jest jeszcze koleżanka z Twojej pracy Justyna. Widziałaś ją pewnie wśród zaproszonych gości, klęczała z obrożą na smyczy po lewej stronie koło swojego Pana męża. Innych pewnie nie znasz, ale notowania Twoje tutaj są bardzo wysokie i ciągle szybko rosną, nawet lawinowo rosną. A jestem pewna, że jutro po zaręczynach będą już na samym szczycie. Każdy tylko bardzo Cię chwali. Wiem że z nikim nie romansujesz w pracy, jesteś pilna i bardzo pracowita, zawsze pogodna i uśmiechnięta. Miałam ciągle zdawane relacje od Justyny. Na każdym kroku byłaś obserwowana nawet o tym nie wiedząc. Wiemy o Tobie z pewnością nie mniej niż Ty sama o sobie. Nie dziw się więc, że tak zostałaś tutaj przyjęta. Nawet wiem, że obrożę na opcję stałą, bez możliwości uwolnienia się już z niej przyjęłaś po kilku chwilach, gdy mój Mateuszek zapiął Ci ją na pierwszy zatrzask. Ja na ten krok zdobyłam się dopiero po tygodniu od założenia mi przez męża, obie jesteśmy już dożywotnio ich uległymi i niewolnicami. Rita wiem, że ma tylko skórzana obrożę zdejmowaną po naszych imprezach czy zlotach. Wiem też wszystko dokładnie o tym jak się poznaliście, jak pozwalałaś mu się gwałcić publicznie w pociągu, o tej niby ciąży i że za nic, nie zdobyłabyś się na zamordowanie Waszego dziecka, a naszego wnuka lub wnuczki. Odpowiedz więc sobie sama szczerze, czy za mało Cię poznaliśmy? I jeszcze jedno, pewnie nawet najważniejsze. Jestem pewna, że przy Waszym ślubie nie stracę synka, ale zyskam jeszcze dodatkowo przeuroczą córeczkę. Jesteś tutaj pełnoprawną gospodynią w swoim domu. Wiem też, że nie poszłaś na łatwiznę, nie kupiłaś mrożonych pierogów z marketu, tylko sama zrobiłaś pyszne dla Naszego Mateuszka. To chyba wszystko jest już dla Ciebie zupełnie jasne? To wszystko dokładnie świadczy o Tobie jaka jesteś Paulinko. Masz może jeszcze jakieś pytania?
- Nie mam mamusiu, znam tutaj swoją rolę, muszę być przede wszystkim całkowicie posłuszna Mateuszkowi, potem Twojemu mężowi. Oni za mnie we wszystkim decydują.
- Dokładnie tak, cieszymy się, że jesteś taką bardzo rozgarniętą dziołchą. Pamiętaj, że chłostę otrzymujemy tutaj często, czasami zupełnie bez powodu, zawsze nago. Zresztą tylko na początku możesz być tutaj w cokolwiek ubrana, nie chcieliśmy Cię od razu przy tylu gościach zawstydzać, jednak od chwili gdy przyjmiesz oświadczyny, to będziesz już tutaj zawsze tylko nago. Nie ma limitu w ilości stosunków, w każdej chwili masz mieć ochotę na seks, i to taki jaki Mateusz lub mój mąż, a także osoby którym będziesz do seksu oddana będą mieli ochotę. Na ich życzenie, będziemy musiały także między sobą uprawiać seks lesbijski. Mam nadzieję, że Ci się podobam i nie będzie to dla Ciebie żadnym problemem?
- Oczywiście mamusiu, że mi się podobasz, będę robiła z Tobą wszystko co każą. Zresztą wiesz też z pewnością, że miałam taki mały epizodzik lesbijski z tą naszą sąsiadką Ritą.
- Oczywiście, że wiemy i o tym. Wszystko więc już sobie wyjaśniłyśmy w każdej chwili zresztą, gdybyś czegoś nie wiedziała, możesz się mnie o wszystko zapytać, wymienimy się też potem numerami telefonów. Teraz możemy chyba już wracać do gości. Mateuszek zaraz Ci się oświadczy. Sprawę z obrożą mamy już całkowicie zamkniętą, jesteś już na zawsze jego uległą i niewolnicą. Pozostały tylko oświadczyny i będziemy mogli oficjalnie i na poważnie zacząć przygotowania do Waszego ślubu i wesela. Jak pewnie wiesz wstępna data jest wyznaczona na święta Bożego Narodzenia.
- Tak mamusiu, chodźmy już więc do gości, bo pewnie się niecierpliwią.
Idziemy więc do głównego dużego salonu.
- Wyjaśniłam jej wszystko bardzo dokładnie, zresztą to bardzo bystra dziołcha, w lot wszystko pojmuje. Możemy więc zaczynać. Stanęłam na środku salonu, mile się uśmiechając do wszystkich. Mój Mati podszedł do mnie. Przyklęknął i usłyszałam.
- Paulinko, kochana moja, czy zgadzasz się wyjść za mnie?, zostaniesz moją żoną?
- Chcę, oczywiście że chcę, Ty mój Mateuszku kochany.
Wstał i wyjął z kieszeni małe pudełeczko, otworzył i ukazał się śliczny złoty pierścionek z zielonym oczkiem. Był naprawdę prześliczny. Zaraz też miałam go już na palcu. Otrzymaliśmy gromkie brawa.
- Dziękujmy bardzo wszystkim za przybycie, że byliście świadkami naszych zaręczyn i wraz z nami cieszycie się z naszego szczęścia. Korzystając z okazji, chcemy was powiadomić, że ślub planujemy na święta gwiazdkowe. Za rok, gdy skończę studia, Paulinka przestanie brać pigułki i liczymy, że powiększy się nasza rodzina. Na teraz zaplanowałem, żeby każdy z obecnych dał mojej żonie i mamie tyle mocnych klapsów na gołe pupy ile sami będziecie chcieli, po nich zostaną umocowane w dybach i przeze mnie i mojego tatę porządnie wychłostane rzemienną dyscypliną. Potem chętni będą mogli je ruchać, podczas gdy pozostałe obecne tutaj niewolnice zajmą się kończeniem przygotowania i podawaniem obiadu. Paulinko, teraz zupełnie zdejmę już z Ciebie to kuse wdzianko i będziesz wraz z mamą podchodziła do każdego z obecnych mężczyzn nago po solidne klapsy. Gdy dostaniecie od wszystkich, to stań przy dybach, zostaniesz w nich unieruchomiona i porządnie wychłostana, po Tobie mama.
Zdjął ze mnie te ostatnie łaszki i zostałam już na zawsze naga. Podchodziłam do każdego z obecnych, dostawałam dłońmi mocne klapsy w tą moją pulchniutką dupkę. Na koniec pupa była już cała bardzo czerwona i gorąca. Byłam jak w jakimś transie, nie kontaktowałam za bardzo co się dzieje. Stanęłam przy dybach. Zostałam przez Mateusza i tatę porządnie do nich przywiązana i zaczęło się lanie, bili całym zamachem. Ale nie czułam już bólu, tylko olbrzymie podniecenie i trochę wstydu, ale ja już bardzo polubiłam się wstydzić. Miałam też w trakcie tego lania kilka błogich orgazmów. Było cudownie. Nagle przestali mnie bić. Kątem oka dostrzegłam mamę stojącą przy dybach, ona też czekała na swoją porcję batów, widziałam jej zamglony wzrok, też pewnie za bardzo nie wiedziała co się z nią dzieje. W międzyczasie zostałam odwiązania i mogłam odpocząć w miękkim, wygodnym fotelu. Po chwili widziałam jak sieczą całym zamachem mamy pulchniutką wielką pupę. Powoli dochodziłam do siebie. W tym czasie skończyli z mamą i mogła odejść uwolniona z dybów. Zaraz ustąpiłam jej miejsca w fotelu. W tej chwili też Mateuszek kiwnął na mnie palcem, że mam podejść.
- Teraz Paulinko zostaniesz tutaj porządnie zaraz wyruchana. Ja zacznę od pipy, a w tym czasie tata będzie ruchał Cię w tyłek, jak obaj spuścimy się w Tobie, to będzie zmiana, tatuś do pizdy, a ja w tą zlaną i gorącą pupę.
W międzyczasie tata nawilżał sobie chuja, a Mati wjechał mi na stojąco w pipę, po chwili tatuś załadował mi chuja z d**giej strony do pupy. Tak byłam z obu stron ruchana, ledwo stałam na nogach, a z pipy to śluz kapał mi już przez cały czas. Gdyby mnie nie przytrzymywali z dwóch stron, to pewnie bym upadła. Cała byłam jednym pulsującym orgazmem. Wreszcie spuścili się we mnie jednocześnie. Wyszli i zostałam odwrócona. Po chwili usłyszałam.
- No córeczko, kochana, nareszcie będę mógł skorzystać z Twojej gościnnej pizdeczki.
Byłam całkowicie otwarta, nawet nie poczułam kiedy już cały był we mnie i zaczął mnie ruchać. W tym czasie Mateusz nawilżył sobie tego swojego wielkiego chuja, chociaż nawet nie wiem czy była taka potrzeba, w pupie już też byłam zupełnie mokra od wlanej tam spermy. Znowu zaczęli razem mnie ruchać, całować, zaczął się jeden wielki orgazm, odchodziłam od zmysłów. Wreszcie znowu skończyli, to był chyba taki mój chrzest w nowym domu.
- Teraz Paulinko idź do pozostałych czekających na Ciebie Panów, każdemu masz się dać naruchać do woli, i to w dziurę, która on sam wybierze. Mama już z pewnością odpoczęła, więc teraz ja weźmiemy pomiędzy siebie. Funkcjonowałam chyba jak po jakiś narkotykach, zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Przez cały czas byłam ruchana, czasami w jedną, a innym razem w obie, a nawet trzy dziury. Byłam też jeszcze w międzyczasie bita po dupie. Przestali gdy pozostałe niewolnice zaczęły znosić obiad na stoły. Mateuszek wziął mnie za rękę i zaprowadził do jednego z foteli przy głównym stole. Usiadłam, a on też zaraz usiadł na d**gim.
- Mam nadzieję kochana, że to wszystko bardzo Ci się podobało, jestem naprawdę dumny z Ciebie. Teraz musimy się jednak posilić, jedz skarbie wszystkiego do woli, na co masz tylko apatyt. Co Ci nałożyć najdroższa?
- Bardzo mi się to wszystko podobało, jestem przeszczęśliwa, że zorganizowałeś to wszystko dla mnie z tatusiem. Czuję się w pełni zaspokojona i wykorzystana, tak właśnie jak lubię. Też już bardzo zgłodniałam, muszę nabrać sił by dalej Wam służyć. Nałóż mi proszę tego ryżu z sosem grzybowym, do tego z każdej sałatki po trochę spróbuję i kawał tego apetycznego prosiaka z różna. Do tego kieliszek czerwonego wina poproszę.
- Cudownie kochana, bardzo się cieszę, że czujesz się tutaj tak swobodnie, pamiętaj że jesteś u siebie. Odepnę Ci teraz tą smycz, żeby Ci w jedzeniu nie przeszkadzała. Bardzo lubię jak jesz tak wszystko z apetytem.
Wszystko było przepyszne. Nigdy takich smakołyków nie jadłam. Gdy kończyliśmy tatuś wstał i zadzwonił łyżeczką o brzeg garnuszka.
- Moi mili goście, mam nadzieję że wszystkim bardzo smakowało, wznieśmy teraz toast za naszą nową uległą i jednocześnie narzeczoną Panicza Mateusza. Obrożę dostała wcześniej, już w domu. Nie odbyło się to tutaj przy Was, ponieważ jej Pan zadecydował, że to jest ich bardzo prywatna, osobista i intymna sprawa, jednak od tamtej chwili jest jego uległą, przyjmijmy więc ją tutaj do naszego grona uległych. Sami się już zresztą przekonaliście, że zna doskonale swoją rolę jako uległa. Byliście też świadkami ich zaręczyn. Od tej chwili jest tutaj pełnoprawną gospodynią.
To chyba tyle w celu wyjaśnienia, a teraz wypijmy za naszą Paulinkę i cieszmy się ich szczęściem.
- Gorzko, gorzko, gorzko.
Mateusz wziął moją buzię i zaczęliśmy się bardzo czule i namiętnie całować. Oczywiście z języczkiem i w ślinę. Wreszcie i Mateuszkowi zabrakło powietrza. Wzięliśmy kieliszki i wypiliśmy ten toast. Oczywiście zaraz też znowu uzupełnił nasze kieliszki i wzniesiono lody. Apetyt miałam wyborny, te lody też były z jakimś alkoholem, ale wszystko bardzo dobrze dobrane i pyszne. Nie mogę się jednak aż tak teraz objadać, podwieczorek kojarzy mi się przecież z tortem. Nareszcie obiadek jakoś dotarł do końca.
- Jak wszyscy wiecie Paulinka dopiero od niedawna zaczęła zdawać sobie sprawę, ze swojej potrzeby bycia uległą i nie ma w tych sprawach dużego doświadczenia. Proponuję by teraz zrobić dla niej pokaz. Niech każdy tresuje po kolei swoją niewolnicę, tak jak najbardziej lubi, a Paulinka niech dokładnie to wszystko obserwuje i się uczy. Wiem jednak że ktoś może dojść do takiego podniecenia, że chciałby jeszcze i z niej skorzystać, wolno mu. Nastawmy się jednak na to, że będzie to jednak głównie dla niej pokaż, bądźmy sobą, nie wstydźmy się jej, ani tego co robimy, ona jest już jedną z nas. Zaczął się pokaz, mnie to wszystko też już bardzo podnieca, nawet takie rzeczy bardzo rzadko spotykane. Wszystko oglądałam z dużą ciekawością i podnieceniem. Wreszcie przyszła też kolej na tą moją koleżankę z pracy, Justynę. Była bardzo zawstydzana i poniżana. Miała przy wszystkich zrobiona lewatywę na dużej folii rozłożonej na podłodze. Potem jej Pan zaczopował jej pupę dużym korkiem analnym z ogonkiem, oraz prowadził ją pomiędzy obecnymi. Co chwilę dostawała jeszcze przy tym mocnego klapsa w pupę. Po około dziesięciu minutach Pan kazał jej odwrócić się tyłem do wszystkich i wyjął z pupy korek analny. Fontanna wody wraz z kupą zaczęła wypływać na folie, a gdy wszystko wypłynęło.
- Teraz usiądź się kurwo w tych gównach, które przed chwilą wysrałaś.
Jedliśmy przez cały czas dużo, więc i dużo kupy z jej pupy wyleciało. Po chwili usiadła na samym środku tej kupy, tam gdzie jej było najwięcej.
- Jeźdź teraz dupą w tych gównach, ugniataj je zadem mocno.
Ale mi się to spodobało. Będę musiała poprosić Mateuszka, by i mi zaaplikował takie doświadczenie publicznie, przy widzach w czasie zlotu. Ale też wstydu się tam najem przy wszystkich. Będzie cudownie.
Były też i inne pokazy, np. z wyparzaniem pośladków, przypalaniem ich, dotykaniem – prasowaniem gorącym żelazkiem, czy przypalaniem papierosami, dużo polewania woskiem. Byłam niesamowicie tym wszystkim podniecona. Dobrze, że i mnie co jakiś ktoś czas przekładał mnie sobie przez kolano i bardzo lał po gołej dupie, do tego byłam jeszcze kilka razy wyruchana. Wreszcie koniec.
- Myślę, że z tych wszystkich wrażeń każdy porządnie zgłodniał, zapraszamy do tortu.
Dwie z niewolnic szybko pokroiły tort.
- Ja też chciałabym wznieść toast za moją przyszłą nową uroczą córeczkę. Nigdy nie marzyłam sobie nawet, że Mateuszek znajdzie sobie aż taką cudowną i bardzo uległą dziewczynę, urodzoną masochistkę. Cieszcie się proszę wszyscy moim szczęściem, no i mojego synka też, cieszmy się ich miłością. Wypijmy za Paulinkę i Mateuszka.
Zaraz usłyszeliśmy jeszcze.
- Gorzko, gorzko, gorzko – tak długo, aż pozwolimy Wam przestać.
Mateusz przywarł ustami do moich ust, język mi włożył głęboko do buzi. Jednocześnie całując się z języczkiem włożył mi przy wszystkich palec do pizdy, ja stanęłam trochę w rozkroku, żeby ułatwić mu głęboką penetrację mnie. Przez cały czas całowaliśmy się, a jednocześnie brandzlował mi pizdę. Doszłam na oczach wszystkich.
- Pocałunek zaliczony, możemy wznieść toast.
Wypiliśmy i dobrałam się do tortu. Nie był mdły, kawowy, taki jak lubię. Mateusz zorientował się że mi bardzo smakuje, od razu dołożył mi więc sam jeszcze d**gi kawałek. O boże, wiem że na kolację jeszcze będzie golonka. Chyba pęknę. Ale i tak jem dalej, za bardzo mi smakuję.
- Teraz poprosimy fotografa, to będą pierwsze tutaj zdjęcia przyszłej młodej pary.
Zaczęła błyskać lampa, a ja z pełną buzia, kremem na ustach. Prawdziwy paczuszek. Będzie miła pamiątka.
- To teraz może znowu trochę seksu. Proponuję by niewolnice zaczęły uciekać, chować się gdzieś po kątach, a jak któryś z Panów taką złapie, to niech ją rucha do upadłego. Pisków i śmiechów nie było końca, a w końcu z każdej strony było słychać jęki ruchanych suk. Jak ktoś był niezadowolony, to suka lądowała w dybach i brała tęgie baty w pupsko. Tak zeszło nam do kolacji. Ten seks znowu spowodował że zgłodnieliśmy. Ledwo usiedliśmy przy stole i od razu półmisek z golonkami znalazł się koło nas.
- Szkoda, że nie wpadłam na pomysł by dzisiaj zważyć się w domu, jestem bardzo ciekawa ile przybrałam na wadze, hi, hi, hi....
- Może tam odrobinę, wcale tego nie widać. Zresztą ślicznie i kwitnąco wyglądasz, przecudnie i te dwa wielkie doje leżące przed Tobą na stole. Koniecznie muszę mieć takie zdjęcie jak tutaj razem siedzimy.
- Zawołaj więc tego fotografa, niech nam zrobi, a potem je damy oprawić i powiesimy gdzieś w kuchni.
- Tato, przyprowadź proszę fotografa, niech nam tak tutaj jeszcze zrobi fotkę, jak się opychamy tą goloneczką, i z Paulinki wielkimi wymionami leżącymi swobodnie na stole.
Zrobił kilka, potem wybierze się to najlepsze.
Zjadłam oczywiście całą.
- Jak wszyscy zjedli, to i ja chciałbym wznieść toast, za tą moją śliczną narzeczoną. Paulinko, dziękuję Ci że jesteś. Bądź radością nas wszystkich. Wypiliśmy już bez całowania.
- Jak wszyscy są najedzeni, to zapraszamy na zabawę przed domem. Będą sztuczne ognie, fajerwerki i ganianie gołych bab batami po sadzie, do tego dużo pisków, śmiechu i odgłosów chędożonych dziwek. Ja także goła wybiegłam do sadu, próbowałam się schować za drzewem, ale mnie oczywiście znaleźli i dyscypliną wysiekli mi tyłek. Potem oparta o drzewo musiałam jeszcze dawać dupy, każdemu kto jeszcze miał siłę i ochotę. Znalazło się kilku, do domu wracałam już zupełnie po ciemku na ugiętych nogach, ale było warto. Impreza dobiegała końca.
- Teraz może ja jeszcze chciałabym wznieść ostatni toast. Wypijmy za Was wszystkich, za to że przyjęliście zaproszenie i zjawiliście się tutaj. Chciałabym Wam za to gorąco podziękować, a także że tak chętnie przyjęliście mnie do Waszego grona, że mogę być jedną z Was. Niestety wszystko co dobre zbyt szybko się kończy, ale mam nadzieję że niedługo się znowu spotkamy. Wasze zdrowie mili gospodarze i goście.
Znowu wypiliśmy. Każdy był widać zmęczony dzisiejszym dniem, ale na pewno szczęśliwy i zadowolony. Pomału zaczęliśmy się żegnać że wszystkimi. Prawie po każdego ktoś przyjechał, pojutrze przecież do pracy. Tylko niewielu wracało taksówkami.
Wreszcie podeszła też do mnie i Justyną, ta koleżanka z pracy.
- Tylko nie mów w pracy jak przyjdziesz, że też byłam u Ciebie na tych zaręczynach. Zaraz by się wszyscy pytali jak było, a ja bym chyba umarła że wstydu, jakby się wydało, że musiałam usiąść pupą w swojej kupie. Wiedziałam, że to będą Twoje zaręczyny, ale mąż zadecydował że przyjedziemy. Z czasem zaczęłam się domyślać, że to chyba Ty wchodzisz do tej rodziny, aż nagle mąż kiedyś pokazał mi Twoje zdjęcie i kazał mi śledzić Cię w pracy, dowiedzieć jak najwięcej o Tobie. Przepraszam Cię bardzo, że Cię szpiegowałam, ale musiałam, takie dostałam polecenie. Twoja przyszła teściowa bardzo się rozpytywała wszędzie o Tobie, chciała wszystko wiedzieć. Znałam Cię już jakiś czas, wszystko dokładnie powiedziałam, ale i nadal śledziłam. Zauważyłam jak bardzo się zmieniasz, jaka jesteś szczęśliwa w tym związku, widziałam ile dla siebie znaczycie. W samych superlatywach wypowiadałam się o Tobie, że lepszej kandydatki na synową, to już z pewnością nie znajdzie. Zresztą wszyscy o Tobie mieli podobne zdanie. Bałam się tylko tego spotkania tutaj. W pracy nie dajmy poznać po jaka tajemnica nas łączy. Po co mają się o tym dowiedzieć, i tak tego nie zrozumieją.



Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Paulina, transseksualna masochis

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach