Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zakochana szwagierka

Nigdy niczego nie brakowało w moim małżeńskim pożyciu, a i wcześniej nieźle sobie z obecną żoną radziliśmy. Wiele jednak zmieniło się, gdy po dwóch lata żona zaszła w ciążę. Wyczekaną oczywiście i planowaną, a syna bardzo kocham i uwielbiam. Niemniej jakość i częstotliwość współżycia między mną a żoną spadła niemal do zera. Starałem się nadrabiać w samotności przy różnego rodzaju filmach, ale przesiąść się z motoru na rower owszem można, ale tylko raz na jakiś czas.

Moja żona jest najmłodsza z czwórki rodzeństwa. Same dziewczyny. Łączyły nas relacje przyjacielskie. Tak się składało, że jej siostra, ta starsza ode mnie o rok, zawsze najbardziej mi się podobała z nich wszystkich, ale to moja żona wcześniej skradła mi serce – tak zawsze bardzo ją kochałem i kocham nadal. Pamiętam jak kiedyś, gdy byliśmy zaręczeni moja żona – Weronika, spytała swoją siostrę Agę czy uważa mnie za przystojnego. Było to przy okazji jakichś wygłupów wspólnych.

– Tak – odpowiedziała Aga trochę się czerwieniąc. – Na początku miałam nawet nadzieję, że się rozstaniecie i ja będę mogła się z nim spotykać.

Uznaliśmy to za żart, ale przypatrując się jej dyskretnie przy różnych okazjach zauważyłem, że i ona mnie obserwuje. Fascynowało mnie to, schlebiało, a nawet podniecało.

Raz, tuż przed ślubem zdarzyło nam się w trójkę spać w jednym namiocie. Kiedy obudziłem się w nocy, Aga z całej siły przytulała się mnie przez sen. Myślałem, że na takich ukradkowych spojrzeniach i pojedynczych, nic nieznaczących wydarzeniach się skończy. Aga była śliczną dziewczyną, wysportowaną, po AWFie. Byłem przekonany, że znalezienie przez nią kogoś to tylko kwestia czasu. Na razie jednak, od czasu kiedy ja zacząłem spotykać się z Weroniką, była samotna. Nawet na nasz ślub przyszła bez osoby towarzyszącej i chociaż pełniła rolę świadka, zdawała się być ciągle smutna i nieobecna. Ożywiła się tylko raz, tańcząc ze mną.

Tamtego dnia moja żona była chora. Wziąłem wolne z pracy by zaopiekować się naszym pięciomiesięcznym szkrabem i zrobić jakieś zakupy. W tym drugim wyręczyła mnie jednak teściowa. Miałem jedynie odebrać je z ich mieszkania – mieszkali dość blisko. Teściowa poinformowała mnie również, że zakupy wyda mi Agnieszka, bo ona wychodzi. Położyłem więc malucha spać, otuliłem żonę kocem i wyszedłem. Miałem do załatwienia też jakąś sprawę na mieście. Zadzwoniłem więc do Agi, że wpadnę po zakupy w drodze powrotnej. Ucieszyła się bardzo i powiedziała, że zaczeka na mnie. Szybko uwinąłem się ze sprawami i w niedługim czasie stanąłem przed drzwiami domu teściów. Zadzwoniłem i nie czekałem długo aż się otwarły. Otworzyłem usta, żeby się przywitać i zamarłem.

Aga stała przede mną mają na sobie jedynie seksowne koronkowe body w czarnym kolorze, spod którego przebijała jej jasna skóra. Widziałem jak doskonale jest zbudowana. Jej piersi jak dwa dorodne jabłka, nie za duże, ale też nie małe. Płaski brzuch, zgrabne ramiona i długie nogi. Lekko zarysowane obojczyki i kształtna szyja. Uśmiechała się lekko, bardzo nieśmiało, delikatnie się czerwieniąc. Długie, jasnobrązowe włosy miała rozpuszczone, podczas gdy zwykle nosiła jej związane w koński ogon.

Zaschło mi w ustach, nie wiedziałem, co powiedzieć. Poczułem, jak w spodniach robi mi się ciasno. Wpatrywałem się w to idealne ciało, nie wiedząc, co powinienem zrobić. Jasnym było, że Agnieszka zaplanowała to sobie i pewnie liczyła, że uda się namówić mnie na coś… Nie spodziewałbym się tego po niej – była dobrą siostrą, a do tego zawsze zdawała się nieśmiała. No, ale teraz stała przede mną ociekając własną seksualnością, a ja nic nie mogłem poradzić na rosnące podniecenie. Chciałem rzucić się na nią. Zerwać z niej to ubranko, tą cienką granicę między tajemnicą a całkowitą nagością. Chciałem ją pieścić, ale przede wszystkim chciałem poczuć spełnienie. Chciałem wejść w nią. Kochać się jak szalony – choć pewnie wystarczyłaby mi krótka chwila, by osiągnąć szczyt.

Musiała być świadoma efektu, jaki wywołała. To ona odezwała się pierwsza.

- Wejdziesz dalej? – zapytała odrzucając na bok kosmyk włosów.

Tytanicznym wysiłkiem woli zmusiłem się, żeby otworzyć usta i odpowiedzieć:

- Wiesz… ja tylko po zakupy…

Zmartwiła się, a ja nieco odzyskałem równowagę.

- Mama mówiła, że są w kuchni – ciągnąłem. Wyminąłem ją nie zdejmując butów. Wziąłem zakupy i uciekłem. Bez słowa i starając się na nią nie patrzeć. Zresztą jej ciało miałem przed oczami cały czas.

            W domu na krótką chwilę zamknąłem się w łazience…

 

***

 

            Od tamtego wydarzenia minęły dwa miesiące. Jakość mojego życia seksualnego z żoną wcale się nie poprawiła. Początkowo starałem się nie myśleć o Agnieszce, ale jej obraz, takiej pięknej i seksownej, w samej bieliźnie, często sam wypływał z mojej podświadomości. Coraz też częściej przywoływałem go intencjonalnie.

            Aga ewidentnie mnie unikała. Nigdy nie było jej w domu, kiedy odwiedzaliśmy rodziców żony, do nas też nie przychodziła. Brała nadgodziny w pracy, spotykała się ze znajomymi. Wszystko właśnie wtedy, kiedy zachodziła szansa, że się zobaczymy. Było mi to na rękę, choć podświadomie chciałem ją zobaczyć.

            Przyszła zima, święta i impreza u teściów, z której ani ona, ani ja nie mogliśmy się wykręcić. Początkowo chowała się w kuchni, ale w końcu usiadła ze wszystkimi w salonie. Starałem się nie gapić, zwłaszcza, że i tym razem wyglądała obłędnie. Miała na sobie szarą obcisłą sukienkę tuż przed kolano, podkreślającą jej idealną figurę. Lekko się umalowała. Zazwyczaj siadała blisko nas, tym razem jednak zaszyła się w drugim kącie pokoju. Sam jej widok sprawiał, że krew odpływała mi z całego ciała do krocza, a w spodniach robiło się ciasno. Zamierzałem z nią pogadać, ale nie było okazji. Kiedy wreszcie wstała i wyszła z pokoju kierując się do łazienki, dyskretnie ruszyłem za nią.

            Była taka seksowna, choć tylko szła. Sukienka podkreślała wcięcie w talii. Kształtne pośladki delikatnie rysowały się pod materiałem. Nagie łydki były gładkie i smukłe.

Wszedłem za nią do łazienki. Odwróciła się do mnie wyraźnie zaskoczona. Zrozumiałem, że nie wiem, co chcę jej powiedzieć. Gdy ona otwierała usta żeby coś odezwać, nagle złapałem ją za ramiona, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem. Na początku zesztywniała, ale zaraz sama mnie objęła. Odpowiadała na pocałunki nieporadnie, jak ktoś, kto nigdy tego nie robił, ale nadrabiała to zapałem. Reagowała na każdą zmianę w pocałunku. Kiedy wsunąłem język w jej usta, sama tego spróbowała. To był długi, namiętny pocałunek. Nie przerywając go zjechałem wargami z jej ust całując namiętnie jej szyję. Dyszała mocno z całej siły przytulając się do mnie. Nie wiem o czym myślałem. Zatraciłem się w tej chwili. Językiem dotknąłem płatka jej ucha, potem małżowiny. Jęknęła cicho. Moje dłonie przez materiał sukienki pieściły jej piersi i pośladki. Były jędrne i twarde. Całkowicie mi się oddała. W przebłysku przytomności przerwałem na chwilę pieszczoty by przekręcić zamek w drzwiach łazienki. Tylko tego jeszcze brakowało, żeby ktoś nas przyłapał. Teraz zaś byłem tak podniecony, że nie mogłem przestać. Nie zamierzałem przestać. Delikatnie pchnąłem ją na ścianę. Oparła się plecami. Dłonie wsunąłem pod ciasną sukienkę. Masowałem jej pośladki całując jej dekolt, a w końcu podciągnąłem skraj materiału powyżej pępka. Lizałem jej płaski brzuch ciesząc się lekko zarysowanymi mięśniami.

- Wyglądasz cudownie – wysapałem z językiem na jej pępku. – Uwielbiam twoje ciało.

- To dla ciebie. To zawsze było dla ciebie – wyjęczała cicho. Miała zamknięte oczy, a wyraz ekstazy gościł na jej twarzy.

Przesunąłem usta niżej jednocześnie zsuwając jej majtki. Białe, z głową Hello Kitty z jednej strony. Nie wiem, jak zapamiętałem ten szczegół, bo nie to mnie w tamtej chwili interesowało. Jej włosy łonowe były ciemne. Bujne, ale przystrzyżone. Ich kępka zdobiła wzgórek łonowy. Z ochotą zanurzyłem w nich nos. Poczułem jak się spina, jak głośno i mocno wciąga powietrza. Usłyszałem stłumiony jęk i zrozumiałem, że mocno zagryza zęby, aby nikt niepowołany jej nie usłyszał. Lekko ugięła nogi i rozszerzyła uda, zachęcając mnie do zatopienia się jej skarbie. Językiem dotknąłem warg sromowych. Zassałem maleńką kuleczkę łechtaczki. Pracowałem dzielnie językiem i ustami, a ona niemal wiła się nade mną. Soki wypływały ciurkiem z jej szparki, a ja lizałem i całowałem jak szalony. Pierwszy raz od dawna czułem niebiański zapach kobiecego łona i woń ta upajała mnie. Poczułem jej dłonie na głowie. Mocno docisnęła moją twarz do swojej szparki i zrozumiałem, że szczytuje. Przez chwilę nie mogłem złapać oddechu. Zaraz jednak jej ręce przesunęły się na moje barki i pociągnęły w górę.

- Wejdź we mnie – wyszeptała drżącym głosem, gdy nasze twarze znów znalazły się na tej samej wysokości. – Proszę.

Jej palce powędrowały do mojego paska, ale nie była w stanie sobie z tym poradzić. Za bardzo drżała. Pomogłem jej. Zsunąłem spodnie razem z bokserkami. Moja męskość sterczała dumnie lekko połyskując od śluzu. Oczy rozszerzyły się jej w podnieceniu. Chciała go dotknąć, ale jej nie pozwoliłem. Łapiąc za biodra przekręciłem ją tyłem do mnie. Dłońmi oparła się o ścianę i pochyliła lekko rozstawiając nogi. Widok odezwał się dreszczem gdzieś w dole moich pleców. Jej błyszczące od soków łono przyciągało. Złapałem moją męskość w dłoń i zbliżyłem się powoli. Czułem jak pulsuje, gdy ustawiałem go naprzeciwko wejścia do jej groty.

- Wejdź, szybko. Proszę… - jęczała urywająco.

Oparłem prącie o jej srom – westchnęła głęboko – i pchnąłem delikatnie. Wszedł gładko, ale tylko do połowy. Poczułem się niebiańsko. Aga syknęła, wiedziałem, że ją zabolało, ale nie przestałem. Czułem lekki opór. Powoli ruszałem biodrami zagłębiając się co raz głębiej. Widziałem, że mój penis zaróżowił się od jej dziewiczej krwi. Nie jęczała. Oddychała głęboko i poruszała się wraz ze mną. Od początku czułem, że nie wytrzymam długo. W ostatniej chwili wyszarpnąłem z niej penisa wiedząc, że zaraz eksploduję na posadzkę. Agnieszka okazała się szybsza. Opadła przede mną na kolana i błyskawicznie wzięła moją męskość w usta. W tej samej chwili doszedłem z cichym jękiem. Raz po raz wydostawały się ze mnie porcje nasienia, a ona wszystko to spijała jak najprzedniejszy nektar. Zamglonym z przyjemności wzrokiem nie wyraźnie dostrzegałem jej twarz. Moja żona nie raz pieściła mnie ustami, ale nigdy nie pozwoliła mi w nich dojść. Było mi cudownie, a orgazm, którego doświadczyłem był chyba najpotężniejszym z moich dotychczasowych. Czułem, że świat wokół wiruje. Miałem wrażenie, że wszechświat się wali i powstaje na nowo.

            Gdy wreszcie mój członek przestał pulsować nasieniem, Agnieszka po raz ostatni przejechała językiem po jego główce wywołując u mnie dreszcz. Po czym podniosła się, obciągnęła sukienkę w dół i z uśmiechem ruszyła w stronę drzwi. Po drodze cmoknęła mnie w policzek. I wyszła.

            Wiedziałem, że to nie był na ostatni raz.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Hredhel

Jest to moje pierwsze opowiadanie, które napisałem po dłużej przerwie. Poprzednie, pod tytułem "Cicha woda" zaginęło gdzieś w odmętach internetu. Być może kiedyś je odnajdę lub odtworzę. Dziś przedstawiam wam "Zakochaną szwagierkę". Liczę na na wasze komentarze.


Komentarze

Super, czekam na kontynuację 😎

zeus2/12/2019 Odpowiedz

Masz talent , napisz kolejny odcinek.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach