Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Alicja - trzecia niespodzianka, cz. 4.

Część 4.

Zdezorientowana Alicja nie wiedziała, czego spodziewać się. Bogdan już odjechał z Krystyną, a oni nadal byli na parkingu i siedzieli w samochodzie, a Jerzy wyglądał na poirytowanego. Wygodniej usiadła, chcąc jak najlepiej prezentować się. Pod płaszczem miała ciemnoniebieską garsonkę i ciemnożółtą bluzeczkę, które podkreślały jej blond włosy i opaleniznę. Na nogi założyła czarne pończochy i pełne, czarne szpilki. W torbie miała jeszcze dwie pary klapek na szpilce. Jedne czarne, pasujące do pończoch i drugie jasnobłękitne, kiedy pończochy nie będą już potrzebne. Nie musiała przebierać się po wejściu do mieszkania Jerzego i Krystyny. Była gotowa do prezentacji. Mimo obaw i samych niewiadomych związanych z nadchodzącym wieczorem, była też podniecona. Tyle znaków zapytania... Wierzyła, że zawsze będzie wspominać ten wieczór i noc z przyjemnością. Nie wiedziała jak przebiegnie wieczór i to też ją ekscytowało. Swoista aura tajemniczości. Wolałaby, żeby Bogdan był obok, ale ustalenia były inne. Ona musiała tylko je wypełnić. Spojrzała w kierunku kierowcy. Jej przyszły kochanek milczał. Zaciskał dłonie na kierownicy, patrzył przed siebie i milczał. Kobieta nic nie rozumiała. Czuła, że coś jest nie tak.  

– Czy coś się stało? – spytała ostrożnie. Czy pan… Czy jesteś czymś zaniepokojony? – poprawiła się.  

Spojrzał na nią z grymasem niezadowolenia na twarzy:  

– Na co jeszcze czekasz? Do roboty! – chwycił ją za kark i pociągnął do swojego krocza. Ala zaczęła szarpać się, odepchnąć rękę, która trzymała jej kark, ale nie potrafiła pokonać go. Był od niej znacznie silniejszy. Drugą ręką odsunął fotel i rozpiął rozporek. Wyjął penisa, który już sterczał. Obciągnął skórę. Penis lśnił śluzem. Był naprawdę duży. Dłuższy i grubszy niż penis Bogdana. Jerzy przysunął głowę Ali bliżej penisa.

– No, obciągaj wreszcie! – sapnął nerwowo. Chciała jakoś zareagować, zaprotestować, ale pomna ostrzeżeń Bogdana, jedynie otworzyła usta i pochłonęła członek. Kochanek westchnął głośno z wyraźną ulgą i wygodniej usadowił się w fotelu. Wreszcie odprężył się... Alicja pracowała pilnie, z przyjemnością pieszcząc potężnego penisa, kiedy poczuła jak mężczyzna niecierpliwie grzebie przy garsonce i po chwili wyciąga pierś ze stanika.

– Po cholerę zakładałaś stanik? – spytał zdziwiony.

Nie odpowiedziała. Gorliwie obciągała.

*

Kiedy nasycił się obciąganiem, pomógł jej zdjąć płaszcz. W aucie zrobiło się bardzo ciepło. Kazał wysiąść kochance i podejść od strony kierowcy. Pośpiesznie podeszła do niego. Wtedy na całą szerokość otworzył drzwi i postawił nogi na płycie parkingu. Penis sterczał z jego rozporka. Nie potrafiła patrzeć w jego kierunku. Kontrast z otaczającą rzeczywistością był zbyt duży. Uciekała oczyma w bok.

– No, na co czekasz? Obciągaj dalej! – chociaż cenił naturalność zachowania zdobywanych kobiet, ciągle był zniecierpliwiony jej nieporadnością i skrępowaniem. Alicja rozejrzała się.

– Ale... – wykonała gest uświadamiający mężczyźnie istnienie otoczenia z potencjalnymi obserwatorami i podkreślający jej wątpliwości.

– Daj spokój. Nikt nas nie widzi – lekceważąco machnął dłonią i nakazał schylić się kobiecie.

Przysiadła pełna obaw, ujęła penisa w dłoń i znowu zaczęła go lizać.

Mężczyzna nieco zmniejszył rozkrok, ściskając głowę udami. Głaskał ją i stękał.

– Moją szarpię za włosy i dociskam, ale ty jeszcze musisz przyzwyczaić się – sapnął podniecony. – Lubię mocne pieszczoty.

– Yhy – Alicja niewyraźnie potwierdziła przyjęcie zlecenia i ugryzła penisa. Głośny, przeciągły syk potwierdził trafny dobór pieszczoty.

– Wstań – kobieta chętnie wypuściła penisa z ust, podniosła się z ulgą i wyprostowała. Rozejrzała się. Wyraźnie nie odpowiadało jej miejsce na takie zabawy.

– Tak? – spojrzała na niego. Właśnie była gotowa wsiąść do auta.

– Usiądź na nim i trochę poskacz – zarządził.

Zmroziło ją. Spojrzała na niego zaskoczona. Nie wierzyła własnym uszom!

– Tutaj?! – jęknęła przestraszona. – Przecież w każdej chwili ktoś może się pojawić!

– A ty co? Pierwszy raz? – uśmiechnął się z rozbawieniem. Był podniecony sytuacją.

Speszona kiwa głową. Nie widzi powodu, dla którego miałaby ukrywać brak doświadczenia. A poza tym taki pomysł jej się nie podoba.

– Nie przejmuj się! No, dalej – ponaglił ją zniecierpliwiony. Chciał ją złapać za rękę i posadzić na członek, ale stała zbyt daleko. Jej obawy zaczynały go irytować.

Z niepokojem rozejrzała się i zbliżyła do niego.

– Na pewno nikt nas nie zobaczy? – taktownie próbowała uświadomić mu ryzyko takiej zabawy.

W odpowiedzi jedynie lekceważąco machnął ręką. Podniecony szybko ją odwrócił, podniósł spódniczkę i zatknął za pas. Stała pochylona w rozkroku, wypinając goły tyłek w jego stronę i potulnie czekając na dalszy ciąg. Bezradna, zdominowana i podniecona, z niepokojem rozglądała się. Mężczyzna splunął na rękę, odsunął stringi i nawilżył wejście do pochwy. Przymknęła oczy. Drugą ręką chwycił ją za biodro i przysunął do siebie. Ugięła nogi, a wtedy poczuła główkę penisa poruszającą się przy wejściu do pochwy. Jeszcze bardziej ugięła nogi, oparła się rękoma o jego kolana i poczuła jak członek wsuwa się w nią. Był naprawdę gruby.

*

– Och – stęknęła. Nie była podniecona, tylko przestraszona.

– Jeszcze sobie postękasz. Czeka ciebie sporo niezapomnianych wrażeń – głos brzmiał pewnie. Chwycił ją za udo i zaczął poruszać biodrami. – Ależ ty masz cudną dupę! I taka masywna. Jest co trzymać. No, przyjemność z samego oglądania! I jest co poklepać – klepnął ją w pośladek. – Aż się chce wyjebać obie dziury!

Ala słuchając, podnosiła się i opadała na członku Jerzego. Zaczęła się podniecać i tylko o tym myślała. Nawet jego obcesowe zachowanie, okoliczności odbywania stosunku stawały się nieważne, kiedy rosło podniecenie. Przed sobą nigdy nie kryła, że zapomina się, kiedy uprawia seks i potrafi zaakceptować nietypowe, a nawet zboczone zachowania, żeby osiągnąć orgazm. Mężczyzna ręką sięgnął do piersi, drugą trzymał za biodro. Też podniecił się i w końcu wyszarpnął pierś ze stanika.

– Proszę, nie. Nie...  – bezskutecznie próbowała powstrzymać go.

Wyszarpnął drugą pierś. Uważała, że w pewnym wieku już nie wypada tak szaleć publicznie. Generalnie ekshibicjonizm był jej obcy. A teraz? Półnaga ujeżdżała go na osiedlowym parkingu w otwartym samochodzie! Namiętnie pojękiwała i rzucała głową na boki. Od kiedy dosiadła mężczyzny, ręką przytrzymywała się drzwi auta. Jerzy wspomagał ją ruchami bioder, trzymając za uda. Jej piersi kołysały się. Słyszała jego stęknięcia. Był bardzo podniecony. Kiedy ogarnęła ją rozkosz, krzyknęła i znieruchomiała. To otrzeźwiło mężczyznę. Poluźnił uchwyt bioder i sapał. Głaskał ją po udach, miętosił pierś. 

*

– Dobra, jeszcze pobawimy się – kochanek głęboko westchnął, zepchnął ją z penisa i zaczął zapinać spodnie. Penis mu sterczał, ale poradził sobie. Był dumny ze swojej potencji i rozmiarów. Stan kobiety upewniał go w samozadowoleniu. – Ech, ale to będzie jebanie! Aż będziesz błagać! – westchnął, lubieżnie przyglądając się roznegliżowanej kobiecie. – Padniesz po ruchaniu, jakiego jeszcze nie przeżyłaś.  

Podniecona Ala stała pochylona, w szerokim rozkroku z przymkniętymi oczyma, gołym tyłkiem, zmierzwionymi włosami i obnażonymi, wiszącymi piersiami. Dłonie opierała o kolana. Ciężko oddychała. Podniecenie powoli malało. Jeszcze przeżywała intensywny seks, który zakończył się tak nieoczekiwanie. Jego słowa w ogóle do niej nie docierały. Rozkosz odpływała bezpowrotnie... W końcu otrzeźwiała i uświadomiła sobie, gdzie się znajduje. Zawstydzona rozejrzała się trwożliwie i szybko zakryła biust. Sięgnęła ręką do tyłu i energicznym szarpnięciem opuściła spódnicę.

– No, wsiadaj – zadowolony kochanek ponaglił ją, włączając silnik.

Nadal podniecona, chwiejnym krokiem obeszła auto i wsiadła. Oddychała głęboko. Patrzyła przed siebie niewidzącym wzrokiem. Wciąż przeżywała niecodzienny seks.

– Całe szczęście, że nie wytrysnął, bo by zbierał mnie z tego parkingu – pomyślała, wspominając niedawne chwile.

– Dobrze było, co? – zagadnął odprężony Jerzy, bezceremonialnie i zachłannie macając jej piersi. Też był podniecony, a kobieta była do jego dyspozycji, więc korzystał, ile mógł. Kobieta nie była profesjonalistką, więc jego „zaloty” przyjmowała niezręcznie. Czuła się upokorzona takim przedmiotowym traktowaniem, ale Bogdanowi obiecała posłuszeństwo, więc milczała. Jerzy jeszcze bardziej podniecił się jej naturalnością. Nie był już agresywny. Ścisnął jej pierś, a kobieta jęknęła z bólu. Rozbawiony i podniecony jej reakcją, hałaśliwie zaśmiał się i włączył silnik. Z uśmiechem przyglądał się, jak poprawia ubranie. Jej dłonie drżały. Po chwili opuszczali parking.

Zrozumiała, że Jerzy podniecenie okazuje zdenerwowaniem i brutalnością. Nieco łagodnieje w trakcie seksu i po nim. Rozczarowana takim zachowaniem, westchnęła cicho. Tutaj też nie doczeka się czułości.

– Ale za to zapowiada się ekscytujący seks – pocieszała się.

Mężczyzna błędnie zinterpretował jej westchnienie.

– Wiem, wiem. Spoko, dopiero zaczynamy zabawę – pocieszył ją i poklepał po gołym udzie. Bez wahania podciągnął spódniczkę. W końcu miał kobietę do nieograniczonego użytku przez całą dobę, więc korzystał.

Nawet nie domyślała się, że czekają ją jeszcze inne niespodzianki przygotowane przez kochanka.

*

Wysiedli z auta. Bogdan bierze torbę Krystyny i idą do drzwi jego willi. Kobieta idzie przodem, a on patrzy na jej sylwetkę w futrze. Już wie, że pod nim kryje się ciało kobiety ubranej jedynie w czarne bodystocking. Podchodzi, wkłada klucz w zamek.

– Rozepnij i rozsuń futro – poleca i czeka. Nie śpieszy się z otwieraniem drzwi.

Blondynka z uśmiechem wykonuje polecenie.

W świetle lampy umocowanej nad drzwiami ogląda jej ciało okryte siateczkowym, czarnym bodystocking. Wygląda świetnie. Przezroczysta czerń łamie się i rozjaśnia na wypukłościach ciała i eksponuje jego zalety. Czerwone sutki, sterczące brodawki przebijają się przez czerń materiału. Już chciałby ich dotknąć, ale jeszcze czeka. Kobieta nie kryje się w trakcie prezentacji, wręcz odwrotnie: rozchyla poły futerka, prawą dłoń opiera na biodrze, ugina nogę w kolanie. Teraz lekko odsuwa kolano na zewnątrz. Spore wycięcie w kroku kontrastuje z czernią materiału. Kobieta jest gładko wygolona. Czerwone szpilki błyszczą w świetle lampy.

Bogdan przełyka ślinę. Ma taką kobietę na wyciągnięcie ręki.

– I w zasięgu chuja! – uśmiecha się do swoich myśli. Ma wzwód. Już mógłby ruchać. – No, wejdź, zapraszam! – puszcza kobietę przed sobą.

Wchodzą. Zapala światło, a Krystyna z zainteresowaniem rozgląda się. Gospodarz zamyka drzwi, stawia torbę pod ścianą i zdejmuje futro z kobiety. Kiedy on wiesza futro, ona z uśmiechem odwraca się do niego i zachęcająco patrzy. Już w aucie onanizowała się dla niego, więc w tej chwili nie zostało zbyt wiele do omówienia.

– Zajmę się tobą – obiecuje mężczyzna chrapliwym głosem. Chciał zabrzmieć groźnie, a jedynie przyznał, jak bardzo jest podniecony. 

Spogląda na niego i uśmiecha się niedowierzająco. Wie, że ogląda ją, więc stoi w prowokującej pozie, pozwalając światłu wydobyć i podkreślić uroki jej ciała.

Gra świateł nie interesuje mężczyzny. Bez słowa obejmuje ją i przyciska do siebie, wolną dłonią chwyta za włosy i odchyla głowę kobiety do tyłu. Ona nadal uśmiecha się. Lubi przemoc, ból, perwersje. Tak została wytresowana przez męża. Bogdan nachyla się i całuje ją w usta. Pocałunek jest długi, mocny. Bawią się języczkami. Żadne z nich nie zamierza wycofać się z mocnych, wręcz brutalnych pieszczot.

Krystyna nie obejmuje kochanka. Obie ręce opuszcza wzdłuż tułowia i dłońmi sięga do krocza mężczyzny. Szybko odnajduje sterczącego penisa i przez materiał spodni zaczyna go masować. Nie poprzestaje na takich pieszczotach. Rozpina pasek u spodni, potem guzik, zamek i jednym wprawnym ruchem ściąga spodnie wraz ze slipkami. Wypada z nich twardy członek. Kolejne szarpnięcie i slipy zsuwają się do połowy uda, a wilgotny, sterczący w górę penis ociera się o jej lekko wystający brzuszek i zostawia mokre ślady na materiale. Bierze go w dłonie i delikatnie masuje.

Zadowolony Bogdan kończy pocałunek, ale nadal trzyma kobietę za włosy. Chwilę patrzy w jej oczy, obserwuje pogodny uśmiech i uderza ją w twarz.

– Och! – stęka wygięta kochanka. Uśmiech nie schodzi z jej ust. Nadal głaska penisa, rozprowadzając po nim jego własny śluz. Stara się nie uronić żadnej kropelki.

Mężczyzna łapie łechtaczkę i miętosi ją. Cały czas patrzy kobiecie w oczy. Ta jęczy pod wpływem nieoczekiwanej, mocnej pieszczoty. Bogdan puszcza łechtaczkę, chwyta kolano i podnosi nogę. Przysuwa się, a wygięta kobieta wsuwa penisa do pochwy.

– Och! – stęka ponownie, kiedy wchodzi w nią głęboko.

Puszcza kolano, a ona obejmuje go nogą. Bogdan zaczyna powoli poruszać biodrami. Zadowolona Krystyna postękuje w rytm uderzeń biodrami i mocniej przyciska go nogą. Kiedy jej stęknięcia przechodzą w jęki i stają się bardzo głośne, zwalnia rytm aż nieruchomieje. Kobieta jeszcze jęczy aż wreszcie milknie. Ciężko oddycha, gwałtownie wzdryga się i otwiera oczy. Rozkosz minęła, więc może zająć się dzisiejszym kochankiem. Pytająco i z prowokującym uśmiechem patrzy na niego.

*

Mężczyzna wysuwa się z niej i ciągnąc za włosy zmusza do klęknięcia. Mimo szarpania za włosy i wysokich szpilek, kobieta robi to z wdziękiem. Nie musi o nic pytać. Szeroko otwiera usta i pochłania mokrego penisa. Liże go, zasysa, sprawdza twardość ząbkami. Delikatnie masuje jądra, głaska mosznę, opuszką palca wodzi wokół odbytu. Kiedy ma dość pieszczot, ciągnie za włosy i wydaje polecenie:

– Zdejmij mi buty!

Kobieta posłusznie wykonuje je. Wtedy wychodzi ze spodni i majtek. Bez słowa ciągnie ją za włosy. Postękując, próbuje chwycić jego dłoń albo chociaż przytrzymać włosy. Jednocześnie stara się za nim nadążyć. Wchodzą do salonu. Szarpnięciem za włosy rzuca kobietę na fotel.

Na wysokich szpilkach traci równowagę i upada na fotel. Patrzy na niego i znowu uśmiecha się. Języczkiem nawilża wargi, kusząco wygina ciało, sadowiąc się wygodnie. Zadowolona ze swojej pozycji rozchyla szeroko nogi i przekłada nad podłokietnikami fotela. Nawilża palec, powoli przesuwa nim po łechtaczce i wciąż uśmiecha się do kochanka. Palce wskazujące zsuwają się po wargach sromowych, lekko zagłębiają w pochwie i rozsuwają ją.

– Chodź! Zapraszam! – szepcze z uśmiechem. Potargane włosy, grzywka zasłaniająca oko tylko dodają jej uroku. Swoim zachowaniem podnieca mężczyznę. Czerwone paznokcie u stóp poruszają się w czerwonych szpilkach. Całą sobą zaprasza go.

Podchodzi szybko i wbija się w nią jednym ruchem bioder.

– Och, ty! – wystękuję wyraźnie zadowolona z jego potencji. – No, dalej! Uderzaj, ale mocno! – prowokuje go.  

Mężczyzna aż drży z podniecenia. Pierwsze uderzenia są bardzo mocne i zmazują uśmiech z jej ust. Twarz tężeje i wykrzywia się pod wpływem uderzeń penisa.

– Jeszcze, jeszcze! – szepcze z wysiłkiem.

Jej podniecenie gwałtownie rośnie. Oddycha głęboko i głośno. Już dawno puściła wargi sromowe i dłońmi dopycha pośladki jurnego kochanka. Kiedy siła uderzeń maleje, wraca uśmiech na usta.

– No! Ruchaj mnie! – domaga się i kąsa jego szyję, bark.

– Nawilż drugą dziurkę – Bogdan wydaje polecenie. Ma plan. Wie, że kobieta oczekuje czegoś więcej niż zerżnięcia solidnym penisem.

Uśmiechnięta Krystyna nie kryje zaskoczenia, ale wciska palce do pochwy, wyciąga mokre i nawilża nimi odbyt. Wielokrotnie powtarza tę czynność, gdy Bogdan rytmicznie uderza w jej pochwie. Tuli się do niego, ociera piersiami, kiedy kopulują. Chce, żeby wytrzymał w niej jak najdłużej.

*

Jerzy stoi i ogląda kochankę. W tle słychać muzykę. Właśnie są po pierwszym toaście. Ona obraca się wokół własnej osi i wygina zgodnie z poleceniami jednodobowego właściciela. Rozpina bluzkę i wyciąga piersi ze stanika. Kobiecie nie podoba się jego zachowanie, ale przezornie milczy. Mężczyzna bez słowa, ale ze znaczącym uśmiechem przygląda się atrybutom urody Alicji. Dzwonek. Mimo protestów kobiety, Jerzy prowadzi półnagą Alicję do drzwi wejściowych i zmusza ją do ich otwarcia.

– Och – ciche stęknięcie, nieśmiały, ukrywający zażenowanie, uśmiech. Przestraszyła się! W drzwiach stało dwóch mężczyzn. Nie ich liczba wywołała taką reakcję, tylko to, że obydwaj byli w maskach, szerokich czarnych opaskach z otworami na oczy.

Jerzy nachylił się do jej ucha i wyjaśnił:

– Być może kiedyś ich spotkasz. Po co wówczas masz czuć się stremowana? Oni też zachowają dyskrecję – wyjaśnił. – Potrafimy zadbać o nasze kobiety.

Alicja jest przerażona. Musi się napić, inaczej nie zdoła się uspokoić. Tego się nie spodziewała! Zamiast jednego Jerzego jeszcze jego dwaj koledzy?! Trzech mężczyzn! Trzech!!

– Uciekać, uciekać! – jedynie taka myśl kołacze się w jej głowie. Nie potrafi o niczym innym myśleć. Z trudem panowała nad nerwami. – Co ten Bogdan wymyślił! I ja mam czerpać z tego radość?! Uciekać! Gdzie jest moja komórka?  

Jeden z nich trzymał w ręku butelkę koniaku. Po głośnym przywitaniu gospodarza weszli do mieszkania. Nawet nie przedstawili się! Zachowywali się nieco zbyt głośno i dopiero, gdy rozsiedli się w pokoju, Ala zorientowała się, że są lekko podchmieleni. Rozlali alkohol i zmusili ją do wypicia kieliszka. Z nimi w ogóle nie chciała pić, ale teraz potrzebowała alkoholu, żeby opanować się, a oni nie zamierzali jej darować toastu. Poszła do łazienki i ubrała się w „roboczy” strój.

Jerzy włączył muzykę. Zgasił górne światło i zapalił nocną lampkę, kierując strumień światła na ścianę przed nimi.  

– No, czekamy na striptiz „gwiazdy” naszego wieczoru! – zarządził, zacierając ręce. Z rozmachem padł na fotel i sięgnął po drinka.

Ala wyszła na środek pokoju. Czuła się okropnie. Strumień światła oślepił ją i dodatkowo stremował. Nigdy nie występowała w takiej roli przed mężem ani przed Bogdanem! A teraz przed trzema obcymi mężczyznami?! Na dodatek podpitymi.

– Co jeszcze mnie dzisiaj czeka? – zastanawiała się prawie przerażona ich stanem.

Panowie przywitali ją cichymi oklaskami i niewybrednymi komentarzami. Krytycznie oceniała swój wygląd, w końcu miała już trochę lat. Mężczyźni pewnie też woleli młodszą. Skompromituje się, a oni jej naubliżają. Takie myśli przelatywały jej przez głowę, kiedy zaczęła poruszać się w rytm muzyki. Starała się nie myśleć o nich, przymknęła oczy, słuchała tylko muzyki, wyłączyła się. Kołysała biodrami. Podniosła ręce, splotła palce, odchyliła głowę. opuściła ręce i przesunęła dłońmi po udach aż sięgnęła dołu bluzki. Drżącymi palcami rozpięła pierwsze guziki przy bluzce.

*

Muzyka dalej płynęła z głośników. Alicja zatrzymała się i czekała na dalszy ciąg. Jej rzeczy leżały na dywanie. Pytającym wzrokiem spojrzała na Jerzego. Przecież była już tylko w pończochach i szpilkach. Dalej kołysała biodrami. Mężczyzna spod przymrużonych oczu upajał się widokiem nagiej, atrakcyjnej kobiety, popijając alkohol. Po jego ustach błąkał się uśmiech. Był panem sytuacji. Obleśnie oblizał się. Czekała go taka zabawa... Zawstydzona kobieta znieruchomiała. Lekko przesunęła nogę, zasłaniając łono, ręką zasłoniła goły biust, drugą zsunęła do krocza. Reakcja była natychmiastowa.

– Ej, ty! Nie wygłupiaj się!

– Weź te łapki! – zaprotestowali koledzy Jerzego.

Kobieta posłusznie cofnęła ręce. Czuła jak ze wstydu odpływa jej krew z twarzy. Nie miała natury ekshibicjonistki. Przymknęła oczy, odchyliła twarz i czekała na komentarze dotyczące jej wyglądu. Nieświadomie przyjęła bardzo prowokującą pozę.

– Jurek, ile zapłaciłeś tej dziwce? – jeden z kolegów chciał zaspokoić swoją ciekawość. Gestem dał jej znać, żeby podeszła. Powoli zbliżyła się. Gospodarz milczał, bo akurat wychylony, sięgał po jakiś przedmiot leżący obok fotela. W końcu złapał i podniósł.

– Ee, nie! To nie jest dziwka, tylko żona kolegi. Taka wymiana na dobę – wyjaśnił. – Stąd wasze maski – przypomniał im.

– O, cholera! Przepraszamy! – brunet uśmiechnął się do niej życzliwie. – To znaczy, że naturalna kobieta! Amatorka, więc rzadziej używana. – Delikatnie pogłaskał ją po włosach. Spojrzał na gospodarza: – Super! Jurek, dzięki! Gramy o nią w karty, losujemy czy...

Gospodarz uśmiechnął się i wykonał gest w stylu „wszystko dla moich gości”.

– Bez ograniczeń! Mam nadzieję, że to nie będzie nasze jedyne spotkanie, Alu – rzucił blondyn, drugi z gości i poklepał Alicję po udzie. Usztywniona siedziała na jego kolanach i nieśmiało uśmiechała się. Przesadnie głośno pocałował ją w ramię. – No, obejmij mnie – polecił jej.

Miała skryte marzenia. Nikomu o nich nie mówiła, bo uważała, że są perwersyjne. Chciała je spełnić, ale tym razem rzeczywistość zaskoczyła ją. Jednak była podniecona nieznanym. Uśmiechnęła się zalotnie i nieco niezdarnym gestem wykonała polecenie. Chciała, żeby byli zadowoleni. Obawiała się reakcji partnera, jeżeli Jerzy poskarży się Bogdanowi. Zależało jej na jego satysfakcji i akceptacji. Zależało jej na partnerze. Bardzo zależało, chociaż może nie okazywała tego nadmiernie. Miała nadzieję, że sam zrozumie, że chce z nim być. Na zawsze. Przedtem jego pomysł wymiany brzmiał może nawet dość atrakcyjnie. Po pierwszej reakcji, dość nerwowej, oswoiła się z nim i zaakceptowała. Ale teraz?

– Żeby chociaż Bogdan był zadowolony... – westchnęła w myślach. Gdyby mogła, natychmiast wyszłaby stąd. Nawet nago!

*

– Michaś, daj łyka naszej piękności!

– Już! – Michał podniósł się i chwycił butelkę. Podszedł i wręczył kobiecie.

Spojrzała zaskoczona.

– No, pij! – ponaglił ją.

Propozycja zabrzmiała stanowczo. Od razu zrozumiała, że nie doczeka się kieliszka ani szklanki. Uniosła brwi, wzruszyła ramionami i przechyliła butelkę.

– No, twarzy nie zobaczę. Może i dobrze. Ale chociaż znam ich imiona – pomyślała Ala i pociągnęła mały łyczek.

– Paweł, trzymaj! – polecił Michał.

Było już zbyt późno, zanim Alicja zrozumiała, na czym polega ich pomysł. Paweł chwycił ją za kark i przytrzymał. Michał przycisnął butelkę do ust kobiety, a drugą ręką zacisnął jej nos. Zaskoczona Ala już po chwili otworzyła szeroko usta, żeby zaczerpnąć powietrza i strumień alkoholu polał się do gardła. Próbowała je zamknąć, ale szyjka butelki tkwiła w ustach, trzymana głowa uniemożliwiała ucieczkę przed strumieniem alkoholu. Zakrztusiła się, część alkoholu wytrysnęła z ust. Na mężczyznach nie zrobiło to wrażenia. Widać, spodziewali się takiej reakcji. Trzymała płyn w ustach i próbowała oddychać.

– Paweł! – znacząco odezwał się Michał.

Wywołany energicznym ruchem rozwarł trochę nogi i jej pupa gwałtownie osunęła się. Z wrażenia otworzyła usta do krzyku. Wtedy Michał przechylił butelkę. Wlał płyn do gardła, dławiąc krzyk, odstawił butelkę, zasłonił usta dłonią, a drugą ręką zablokował ramię kobiety. Równocześnie Paweł ścisnął nos kobiety i chwycił jej drugą rękę. Nie była w stanie cofnąć głowy. Tkwiąc pupą między nogami mężczyzny nie mogła ruszyć się. Tak długo trzymali ją aż krztusząc się, połknęła alkohol. Puścili usta i nos. Głęboko zaczerpnęła powietrza. Ciężko oddychała. Z oczu płynęły łzy.

– Co? Chcesz wody? – zapytał jeden z nich. Nie miała siły odpowiadać. Pokiwała głową.

– Masz. Proszę – dostała do ręki szklankę, wypełnioną, może do połowy, wodą. Podziękowała skinieniem głowy i zachłannie zaczęła pić duszkiem. Po drugim łyku zapiekło ją. Gwałtownie odsunęła szklankę i głośno zakaszlała, roniąc nieco płynu na swoje ciało i pryskając im w twarz. Miała łzy w oczach. Nie mogła złapać powietrza. To nie była woda!

Jerzy parsknął śmiechem. Wszyscy z rozbawieniem przyglądali się jej reakcji.

– Spirytus – wyjaśnił Michał. – Jesteś uparta, więc tak nakłoniliśmy cię do wypicia mocniejszej dawki – uśmiechnął się, zadowolony z udanego fortelu. Teraz podał jej drugą szklankę. – Pij, to woda. Już poradzimy sobie z tobą...

Paweł rozsunął nogi i kobieta osunęła się na podłogę. Siedziała na dywanie, oparta plecami o jego krocze, z nogami wyciągniętymi przed siebie. Sterczący penis ocierał się o jej kark. Nie zdawała sobie z tego sprawy.

Jerzy z przyjemnością oglądał kolegów w akcji. Nie pierwszy raz bawili się kobietą w większym gronie.

– Z moją żoną nigdy nie mieli takich problemów. Ich kobiety też umiały zachować się w trakcie takich zabaw – przypomniał sobie. Weekendy w trzy pary, raczej sporadyczne, to jednak stały się już pewną tradycją. A teraz dał im Alicję. Coś nowego! To nie była dziwka, do tego dość płochliwa, typowa amatorka, więc zaprosił kolegów.

Zabawa, zanim definitywnie zapanują nad sprowadzoną kobietą, zawsze stanowiła miły smaczek, dodatek do spółkowania. Była jak wisienka na torcie. Nigdy nie było tak samo z tresowaną kobietą, chociaż zawsze osiągali podobny stan końcowy. Koledzy gwarantowali, że szybko ją oswoją. Sporo wypiła, więc powoli będzie łagodnieć. On nie chciał czekać zbyt długo:  

– Panowie, obsłużcie naszą „gwiazdę” – polecił niskim głosem. Rzucił kolegom przedmiot, który leżał obok jego fotela. Założył nogę na nogę i przyglądał się zabiegom kolegów.

*

Dokończenie nastąpi. Wkrótce.  

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach