Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zakochana szwagierka II. Wpadka.

– Wiedziałam, że to niewłaściwe, – mówiła Agnieszka – i próbowałam z tym walczyć. Nie dało się. Zawsze przegrywałam. Gdy tylko cię widziałam, robiło mi się gorąco. Pragnęłam twojej obecności i bliskości.

Leżeliśmy w dużym, małżeńskim łożu w jednym z moteli w pobliżu naszego miasta. Słuchałem uważnie bawiąc się jej lewą kształtną piersią. Była nieco mniejsza niż prawa, co niedawno zaobserwowałem. Spotykaliśmy się w tajemnicy od trzech miesięcy, za każdym razem wybierając inny motel, a ja wciąż byłem zachwycony jej ciałem ukształtowanym dzięki regularnym, choć niezbyt intensywnym ćwiczeniom oraz zdrowemu trybowi życia. Uwielbiałem całować jej smukłą szyję, kiedy kochaliśmy w pozycji misjonarskiej. Obejmowałem jej kształtne ramiona liżąc wystające nieznacznie obojczyki. Jej piersi wielkości dorodnych jabłek były kształtne i jędrne, skóra aksamitnie gładka, a jasne sutki twardniały szybko pod moim dotykiem. Nigdy nie miałem dość jeśli chodziło o ich pieszczoty. Głaskałem je, lizałem, całowałem i nadgryzałem lekko brodawki. Aga pozwalała mi na wszystko. Miała cudowny brzuch – był chyba moją ulubioną częścią jej boskiego ciała. Płaski, z wklęsłym, słodkim pępkiem, który często pieściłem językiem, z delikatnie zarysowanymi mięśniami. Gładząc rozgrzaną skórę dłonią można je było wyczuć, ale brzuch nie był twardy, raczej aksamitnie jędrny. Podobnie jak uda i pięknie ukształtowane łydki. Przez te trzy miesiące i sześć naszych spotkań – nie mogliśmy widywać się zbyt często (zresztą po każdy z nich poczucie winy dręczyło tak mnie, jak i moją kochankę, choć za każdym razem mniej intensywne) – wycałowałem chyba każdy milimetr jej ciała. Najbardziej w ten sposób lubiłem pieścić jej pośladki – gładkie i jędrne. Niewątpliwie sprawiało jej to wielką przyjemność,  ale czerwieniła się wtedy jak pensjonariuszka. Mówiła, że czuje się głupio, choć robiliśmy wiele bardziej odważnych rzeczy. Właśnie ze względu na tę wstydliwość tak to lubiłem. Podniecało mnie to szalenie.

Dopiero dziś namówiłem ją, żeby opowiedziała mi o wszystkim. Wcześniej mało rozmawialiśmy. Rzucaliśmy się na siebie, jak wygłodniałe zwierzęta, a potem było nam głupio i unikaliśmy wzajemnie swoich spojrzeń. Z czasem czuliśmy coraz swobodniej.

Opowiedziała mi o tym jak zakochała się we mnie na pierwszym wspólnym wyjeździe rodzinnym. Jak mnie obserwowała. Jak na początku miała nadzieję, że może w jakiś sposób będzie mogła być ze mną. Jednocześnie cały czas starała się być dobrą siostrą. Załamana po zaręczynach z Weroniką, nie odmówiła jej, gdy poprosiła o bycie świadkiem. Starała się uśmiechać. Myślała, że może kogoś sobie znajdzie, ale nie potrafiła się zaangażować. W końcu, gdy Weronika zaszła w ciążę, postanowiła wyjechać w tajemnicy. Wszystkim powiedziała, że to dwutygodniowe wakacje. Spakowała się, wsiadła w samochód i wróciła przed upływam urlopu.

– Nie potrafiłam przestać myśleć o tobie. Wiedziałam, że nie będziemy mogli być ze sobą jak mąż z żoną, ale postanowiłam wziąć tyle, ile się uda. Nie mogłam liczyć, że zabierzesz mnie na randkę, że będziemy spacerować za rękę, czy – głos jej zadrżał – że kiedyś się pobierzemy. Zaczęłam jednak czuć coraz większy pociąg fizyczny. Pieściłam się myśląc o tobie… – zaczerwieniła się.

– Wtedy zaplanowałaś uwieść mnie w seksownej bieliźnie? – parsknąłem śmiechem.

– Tak – przyznała marszcząc się gniewnie.

– Nie dąsaj się. – Polizałem płatek jej ucha, a ona zadrżała. – Przecież ci się udało.

Nie odpowiedziała. Ze śmiechem zanurkowała pod kołdrę. Poczułem jej język sunący w dół po moim brzuchu. Jęknąłem z rozkoszą. Dotknęła na wpół stwardniałej męskości. Dłonią zsunęła skórkę z żołędzia i zaczęła lizać jego podstawę. Wiedziała już jak bardzo to lubię. Miałem dreszcze. Wreszcie wsunęła całego penisa w usta. Przez chwilę ssała, a potem zaczęła przesuwać usta od dołu do góry, co jakiś czas pozwalając główce ocierać się od środka o policzek. Było cudownie. Przesunąłem dłonią po łydce, wzdłuż uda aż dotknąłem pośladka. Ścisnąłem delikatnie. Ciągle pracowała nad moim stojącym już maksymalnie sprzętem. Przerzuciłem jej udo nad głową tak, że jej łono znalazło się nad moją twarzą. Wpiłem się w niej ustami. Ssałem i lizałem, najpierw wargi, potem łechtaczkę. W końcu wsunąłem język do środka. Aga na chwilę przestała mnie pieścić jęcząc z moim penisem w ustach. Nigdy w tej pozycji nie kochałem się żoną. Zawsze albo ona pieściła mnie, albo ja ją. I nigdy aż do orgazmu. Teraz spełnienie przyszło gwałtownie. Aga głośno przełykała koleje dawki mojego nasienia. Opadła mnie. Poczułem jej słodki ciężar na całym ciele. Po chwili przekręciła się. Pocałowała w policzek.

– Masz dość? – spytała.

– Nigdy – odparłem. Ułożyłem ją na brzuchu. Lekko uniosła biodra. Wszedłem w nią od tyłu w pozycji na pieska, wsuwając się jednak z góry, jakbym robił pompki. Dzięki temu cały penis ocierał się o ściany jej łona. Drżała. To była ulubiona pozycja Weroniki, ale nie myślałem o niej. Przylgnąłem do pleców jej siostry. Dłonie wsunąłem pod nią i złapawszy za piersi, zacząłem je mocno pieścić. Jęknęła, a potem krzyknęła z pasją. Przyśpieszyłem ruchy bioder. Czułem, że jestem w niebie.

 

***

 

Zbysiu płakał. Jego policzka zrobiły się czerwone, usteczka wykrzywiły gniewnie, a z oczu ciurkiem kapały łzy. Krzyczał. Weronika trzymając go w ramionach powoli go uspokajała.

– Już, wiewióreczko – mówiła. – To tylko zły sen.

Zbyszek dopiero uczył się mówić. Potrafił powiedzieć jedynie: mama, tata i ammm, kiedy był głodny. Nie odpowiedział więc, ale powoli się uspokajał. Weronika uśmiechała się do niego. Bardzo ich kochałem. W takich chwilach czułem się strasznie z tym, że ją zdradzałem. I do tego z jej siostrą. Była dobrą, cierpliwą kobietą, a to, że na seks w naszym życiu nie mieliśmy czasu, nie było tylko jej winą. Jak i to, że kiedy już się kochaliśmy, robiliśmy to siermiężnie i automatycznie.

Żona odłożyła śpiącego synka do łóżeczka. Odwróciła się do mnie i mrugnęła zmęczona. Miała podkrążone oczy, a na sobie workowatą koszulę nocną. Mimo woli porównywałem ją z Agnieszką – z jej cudownie kształtnym i chętnym ciałem.

– Chodźmy spać – powiedziała z westchnieniem.

– Idź, zaraz przyjdę.

Przechodząc obok wspięła się na palce i cmoknęła mnie w policzek.

– Nie gap się na niego za długo. Będę czekać – obiecała.

Bardzo lubiłem patrzeć na naszego synka kiedy spał. Zawsze otwierał usteczka i przybierał dziwne pozycje. Teraz też wygiął się jak precelek, ale spał twardo. Poszedłem do kuchni i wtedy go zobaczyłem – od kilku dni nocą w mieszkaniu pojawiały się karaluchy. Uciekł, nim zdążyłem zdjąć kapcia. Zakląłem szpetnie.

– Co się stało? Znów robaki? – spytała Weronika, gdy wreszcie wszedłem do sypialni.

– Tak – burknąłem niechętnie. – Musimy wezwać fachowca.

– Dobrze – powiedziała sennie. – Śpijmy już.

Położyłęm się obok, a żona ufnie wtuliła się we mnie.

– Wiesz, na czas dezynfekcji będę musiała się przenieść gdzieś ze Zbysiem. Najlepiej na kilka dni.

Czułem się jak świnia, bo pierwsze, co przyszło mi do głowy to, że będę mógł zaprosić Agę do nas i kochać się z nią jak szalony.

 

***

 

Widok jej nagiego ciała jak zwykle zapierał mi dech w piersi. Leżała przede mną pozbawiona jakiejkolwiek osłony. Napawałem oczy widokiem jej gładkiego łona – ostatnio Agnieszka nabrała zwyczaju golenia się. Było wilgotne i lepkie od śluzu. Przed chwilą skończyłem je pieścić. Przeniosłem wzrok wyżej. Prześlizgnąłem się po udach i po brzuchu – nie omieszkałem popieścić go językiem. Poczułem delikatny słony smak potu. Aga zadrżała. Dotarłem do piesi, których sutki sterczały w górę. Przez chwilę ssałem jeden z nich, a moja kochanka mruczała z rozkoszy mrużąc oczy. Nie byłem nagi, miałem na sobie obcisłe bokserki doskonale podkreślające moją napiętą męskość. Dziś to ja pieściłem Agę, a ona tylko poddawała się moim zabiegom. Zacząłem od masażu, który jednak szybko przerodził się w coś więcej. Długo całowałem i lizałem jej muszelkę, aż wreszcie doszła. Nie przerwałem wtedy. Chciałem, żeby czuła się cudownie. Żeby szczytowała raz za razem. Udało mi się to. Była niczym glina, w której rzeźbiłem. Bezwiednie reagowała na każdy bodziec. Pozwalała mi obracać sobą na wszystkie strony podając mi chętnie swoje łono, niczym kielich pełen wina. A ja piłem zapamiętale. Aż wreszcie opadłem z sił i położyłem obok. Agnieszka jeszcze przez chwilę drżała i wiła się, jakbym dalej jej dotykał. Uspokajała się powoli oddychając coraz spokojniej i ciszej. Wreszcie poczułem je dotyk. Przesunęła dłonią po moim policzku. Pocałowała namiętnie. Pieszcząc językiem moją szyję, tors i brzuch, uniosła lekko mój tyłek by zdjąć bieliznę. Uwolniona męskość od razu stanęła na baczność. Przesunęła po niej palcem wywołując przyjemny dreszcz, który przeszedł mi wzdłuż pleców. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że kuca nade mną, a jej łono ociekające sokami wznosi się tuż nad moim penisem. Uśmiechała się radośnie. Mówiła, że w takich chwilach jestem tylko jej i miała rację.

– Kocham cię – wyszeptała. Nie odpowiedziałem, bo tych dwóch słów nawet w chwili ekstazy nie mogłem jej dać. Wiedziała o ty i nie czekała na nie. Gwałtownie opuściła się na dół wpuszczając mnie do środka. Moja męskość w niej pulsowała i wbijała się coraz głębiej, gdy raz po raz unosiła się i opadała. Jak zahipnotyzowany patrzyłem na jej podskakujące lekko piersi. Na jej twarz nieco przysłoniętą przez długie, rozpuszczone włosy o kasztanowym odcieniu. Chwyciłem ją za biodra i zacząłem posuwać jeszcze mocniej i szybciej. Jej krzyk wibrował w powietrzu. Sam też krzyczałem. Przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem namiętnie całować. Usta, szyję, piersi. Nim przeszedłem z prawej na lewą, oboje osiągnęliśmy szczyt. Nie przejęliśmy się jednak. Mieliśmy przed sobą całą noc.

 

***

 

Spod niedokładnie zasłoniętej rolety sączyło się światło. Nie to mnie jednak obudziło, a dźwięk przekręcanego w zamku klucza. Rozejrzałem się w panice. Aga leżała obok, twarzą do ściany. Oboje byliśmy nadzy. Nim zdążyłem cokolwiek zdecydować drzwi otworzyły się, a po kroku poznałem Weronikę. Nie słyszałem jednak wózka – wróciła sama i to przed czasem. Zdążyłem tylko narzucić na siebie i Agę kołdrę. Spojrzała na mnie przytomnie, a widząc moje spanikowane spojrzenie już otwierała usta, by coś powiedzieć, gdy do pokoju wparowała moja żona.

– Niespodzianka! – krzyknęła radośnie. – Zostawiłam Zbyszka u rodziców i mamy cały dzień dla siebie.

Wtedy zobaczyła swoją siostrę.

– Aga?

– Cześć siostro… To nie jest tak…

Teraz dopiero Weronika tak naprawdę zrozumiała.

– Jak? – spytała cierpko. Niespodziewanie złapała za krawędź kołdry i zerwała ją z nas.

– No jak? – powtórzyła, a łzy stanęły jej w oczach. – Jesteś moją siostrą…

– Kochanie… – zacząłem.

– Milcz – rzuciła. – Milcz i wynoś się. – westchnęła. – Oboje się wynoście.

I zaniosła się płaczem.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Hredhel

Po ostanim opowiadaniu odzew był mały, ale postanowiłem dalej ciągnąć moją historię. Proszę o wasze opinie.


Komentarze

Pyku4/09/2019 Odpowiedz

Bardzo dobre oba opowiadania. Pisz dalej ;)

kroot5/09/2019 Odpowiedz

Bardzo fajne opowiadanie - czekałem kiedy zdrada wyjdzie na jaw.
Tym, że masz mało komentarzy się nie przejmuj - jeżeli nie ma krytyki to i tak jest już dobrze. Pisz dalej - czekamy!!!

B15/09/2019 Odpowiedz

Pisz dalej, dla mnie spoko

Wojt5/09/2019 Odpowiedz

Kontynuuj co będzie po tym jak zostali nakryci.

mr.p6/09/2019 Odpowiedz

pisz dalej, fajnie się czyta. Nie przejmuj się odzewem, ponieważ większość osób nie zostawia komentarzy.

Jaro6/09/2019 Odpowiedz

Mały odzew, bo może zdrada nie jest ciekawym tematem?

taki6/09/2019 Odpowiedz

super historia, masz dar, czekam na kontynuację!

x7/09/2019 Odpowiedz

Pierwszej części nie komentowałem, bo uznałem, że nie trzeba - była idealna, nic jej nie brakowało. Ale skoro komentarze mają Cię motywować...

Dobrze, że pokusiłeś się o przedstawienie motywacji, jaka kierowała narratorem i Agnieszką. O ile w jego przypadku rozpoczęcie relacji ze szwagierką wynikało z faktu, że żona odmawiała mu seksu (wcześniej ignorował zaloty Agi), a kontynuowanie przyszło na zasadzie \"skoro raz się przełamało lody, można kruszyć dalej\", o tyle ta część ukazuje Agnieszkę jako dużo bardziej wyrachowaną. Uwodzi ona szwagra nie dlatego, że ma nadzieję odbić go siostrze (co samo w sobie byłoby już bardzo naganne) - uznała, że skoro i tak nie ma na to szans, to weźmie z tej relacji tyle, ile zdoła - czyli nie będzie miłości, to niech chociaż będzie seks. Skrajny egoizm, zwłaszcza w stosunku do siostry, jak i w pewnym sensie do siostrzeńca, któremu rozbija się rodzinę.

Tytuł jest cokolwiek mylący. Widząc słowo \"wpadka\" myślałem, że Agnieszka zajdzie w ciążę (tym bardziej, że w przedostatnim akapicie szwagier spuścił się jej w cipkę). Nie wiadomo tylko, czy w jej przypadku byłaby to rzeczywiście wpadka, czy raczej celowe działanie - mogłaby to zrobić, licząc na to, że w ten sposób usidli szwagra na stałe albo że chociaż będzie miała dziecko, które jest \"jego\". Zamiast tego owa wpadka polegała po prostu na nieostrożności i przyłapaniu przez żonę.

Czekam na dalszą część i na to, jak się fabuła potoczy.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach