Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





(Nad)zwyczajna kolacja...

(Nad)zwyczajna kolacja... (3)*

Sierpień dobiegał końca, ale wysokie temperatury jeszcze dawały się we znaki, a ja mimo to ubrałam się wizytowo. Zgodnie z obyczajem, któremu hołdowali moi znajomi. Spłowiałe i ‘podniszczone’ szorty z dżinsu, biała bluzeczka i biały staniczek, krótki sznur pereł na szyi. Sandałki na szpilce składające się z kilku złotych pasków dopełniały ubiór. I złota kopertówka w ręku. Bluzka, perły i sandałki świetnie podkreślały moją opaleniznę, a o to mi chodziło. Na kolację wybrałam się do dobrych znajomych, więc pojechałam tramwajem. Zakładałam, że będę wracać taksówką, bo bez alkoholu kolacja się nie odbędzie. Nie byłam pewna, ile osób tam będzie, bo z nimi nigdy nic nie wiadomo. Zaczynamy we troje, a potem wpadają inni znajomi i wieczór kończymy w dziesięcioro. I znacznie później, niż pierwotnie zakładaliśmy.

Nie wiedziałam, jaka to okazja, ale skoro zapraszali, to nawet nie chciałam im odmówić. Zresztą, dawno się nie spotkaliśmy. Znajome małżeństwo, a widywaliśmy się coraz rzadziej. Wiadomo, praca, inne obowiązki. Nie mieli dzieci, ale Ola podjęła dodatkową pracę, więc nawet przez telefon rzadko mogłyśmy porozmawiać. Aleksander był fajnym, atrakcyjnym mężczyzną, więc spotkania z nimi zawsze przebiegały w miłej atmosferze i zawsze trwały zbyt krótko. A ja od pewnego czasu byłam singielką i trochę brakowało mi towarzystwa znajomych.

– Będziemy mogły się nagadać! – z taką nadzieją jechałam do nich, głównie myśląc o spotkaniu z Olą.

Niby mieszkaliśmy w tym samym mieście, ale czasami dwudziestominutowa jazda autem wydawała się zbyt długa, żeby spotkać się. Podczas studiów było zupełnie inaczej. Zresztą im też teraz było za daleko, żeby mnie odwiedzić. A mieli dwa samochody!

#

– No, cześć Haniu! – Olek pochylił się i soczyście ucałował mnie w policzek.

– Cześć, Aleks! – oddałam powitalny buziak. Poczułam zapach alkoholu. – Całe szczęście, że nie bawiłam się w pełny make-up... – zdążyłam pomyśleć.  

– Cześć, babo! – uradowana Ola wtargnęła w moje myśli. Objęła mnie i wycałowałyśmy się. Od niej też poczułam alkohol. Oczy przyjaciółki lśniły, a policzki były zaróżowione.

– Musiała już nieco wypić – postawiłam olśniewającą diagnozę.

Jakby wyczuła, co myślę.

– Zaczęliśmy bez ciebie, ale nie martw się, dogonisz nas! – roześmiała się.

Parzyłam na nich nieco zaskoczona. Zawsze dbali o siebie, a kolacje miały wręcz elegancką oprawę. Dzisiejsza kolacja miło się zapowiadała. Coś na ciepło czekało w kuchni, bo dolatywały zapachy, ale oni... Oboje w szarych szortach i koszulkach polo w takim samym kolorze. Ola przynajmniej w srebrnych klapkach na szpilce, ale mąż w klapkach, w jakich chodzi się pod prysznic. Zauważyłam, że Olcia była bez stanika.

– „Olki” zmieniają obyczaje? – byłam zaskoczona, widząc ich „domowy” strój, w którym przywitali gościa. – Zawsze wyglądali elegancko, kiedy zapraszali mnie bądź innych gości, a dzisiaj... – nie rozumiałam tej zmiany.

– Siadajcie, pieczeń już czeka – Ola zniknęła w kuchni.

Olek chwycił moją dłoń i pociągnął do pokoju. Usadowił mnie u szczytu stołu. Dostałam drinka. Posiłek był znakomity. Ola zawsze uchodziła za świetną kucharkę. Nigdy nie rozumiałam, jak jej mąż nie zdołał przytyć przy takiej kucharce. Jej ślubny twierdził, że żona głodzi go, więc nie ma szansy na wyhodowanie brzucha. Ot, zgodne małżeństwo. Rozmawialiśmy o wszystkim, nadrabiając minione miesiące. Muzyka w tle nie przeszkadzała naszej konwersacji. Olek dbał, żeby kieliszki nie były puste.

#

Przenieśliśmy się na kanapę. Ola usiadła w fotelu, naprzeciwko nas. Ożywiona rozmowa toczyła się dalej, mijały minuty, kwadranse. Kiedy Aleks opisywał pewne zdarzenie z jego pracy, zaczęłam się zastanawiać, o której powinnam wyjść, ile czasu mogę jeszcze u nich siedzieć, gdy w pewnym momencie, ni stąd ni zowąd, Ola nie wytrzymała:

– Słuchajcie, ja mam już dość! – westchnęła, jakby była naburmuszona, po czym wstała i ściągnęła koszulkę. Rzuciła ją na dywan, usiadła, wyrzuciła ręce szeroko na boki i głośno westchnęła. – No, nareszcie! – głos wyrażał szczerą ulgę. – Aluś, a ty na co czekasz? – popatrzyła na męża, po czym sięgnęła po drinka.

Olek wzruszył ramionami, uśmiechnął się, wstał, zdjął koszulkę i ponownie usiadł obok mnie.

Poczułam się dziwnie. Patrzyłam na jeszcze szczupłe, jędrne ciało z płaskim brzuszkiem. Patrzyłam na nagie, pełne piersi Oli.

– Mogłaby chodzić bez stanika – zazdrościłam jej. Mimo panującego półmroku, dostrzegłam duże sutki. Pierwszy raz widziałam ją półnagą! W akademiku nie mieszkałyśmy razem. Ona nie chodziła z nami na wf, bo była w sekcji sportowej. Kątem oka zerkałam na mocny tors Olka. Od razu było widać, że jeszcze ćwiczy. I ten biceps... – O co tutaj chodzi? – pytałam siebie, łykając alkohol. Dłoń z kieliszkiem nieco mi drżała.

– Wiesz, już od dawna w domu w zasadzie chodzimy nago – zaczęła Ola, jakby odgadując moje myśli. – Od kiedy? – spojrzała na męża. – Olek latem, zeszłego roku, zaciągnął mnie, prawie siłą, na plażę naturystów i potem zaproponował takie zwyczaje w naszym domu. Na wczasach też korzystaliśmy z takiej plaży. Przekonałam się i już tak zostało. Teraz męczę się, kiedy muszę siedzieć ubrana. Ale w twoim towarzystwie chyba nie muszę? Hania? – spojrzała na mnie. Nie wyglądała na skrępowaną.

Przecząco pokręciłam głową. W końcu byłam gościem. Zaskoczyli mnie, więc na razie nie potrafiłam nawet składnie odpowiedzieć. Niby każdy oglądał pornosy, zdarzały się różne (właśnie!) seks-przygody, ale kiedy znajomi proponują, że będą w twoim towarzystwie siedzieć nago, to przynajmniej mnie zatkało z wrażenia. Przeczuwałam, że to nie wszystko. Byłam skrępowana ich szczerością i otwartością, a przecież znaliśmy się tyle lat! Ona zwierzała się, on traktował mnie prawie jak siostrę.

– No, całe szczęście! – skwitowała moje potwierdzenie Olka. Wstała i z ulgą zdjęła szorty. Nawet nie miała majteczek.

#

Olek przyglądał się żonie z pogodnym uśmiechem.

– Widzisz? Nawet zapomniałam założyć majtki – pokręciła głową z niezadowoleniem i... potarła się w kroczu!

Poruszyłam się niespokojnie. Na takich obrazkach mi nie zależało.

– Kurde... No, i jeszcze mokra jestem – wyburczała pod nosem niezadowolona Ola.

– Alkohol działa! – pomyślałam.

Usiadła, lekko rozchylając nogi. Mignął trójkącik przystrzyżonych włosów. Wilgoć w kroczu błysnęła w świetle lampy. Jeszcze raz potarła się w kroczu i pociągnęła wilgotną dłonią po udzie. Z niej się prawie lało! I była taka swobodna... Teraz stopy w sandałkach oparła jedynie na szpilkach i kręciła nimi na zewnątrz–do środka. Jak wycieraczki w aucie. Była ładnie, równomiernie opalona. Ani śladu po staniku czy majtkach. Spojrzała na swój biust.  

– Alek lubi jednolicie opalone ciało. Kiedyś chodziłam jedynie do solarium, ale teraz wybieramy takie kurorty na wczasy, w których bez problemów można opalać się przynajmniej topless.

– Dziewczyny, to ja też skorzystam – stwierdził Olek. Podniósł się i zdjął szorty. Potem usiadł.

Nie wiem, czy miał slipy, ale nie sprawdzałam. Byłam tak skrępowana sytuacją, że nie chciałam patrzeć w jego kierunku. Głaskał mnie po udzie. Patrzyłam na przyjaciółkę. Spociłam się, ale temperatura niewiele miała z tym wspólnego. Aleks nieco przesunął się i objął mnie na wysokości ramion. Zesztywniałam.

– A może dołączysz do nas? – zapytał. Ani cienia presji w pytaniu, zero nachalności. Uścisk obojętny. No, życzliwy.

– O nie! Na pewno nie! – krzyknęłam w myślach.

Oboje patrzyli na mnie wyczekująco. W milczeniu, ale z nadzieją na aprobatę.

– Czemu nie? Mogę – usłyszałam swój głos. Prawie go nie poznałam. Był jakiś niski, chropowaty. Podniecony? Nie sądzę. Wyrażał strach? O, tak!

#

– Hanka, znamy się szmat czasu, więc chcieliśmy tobie zaproponować... Chcieliśmy zapytać ciebie – chłopak wyraźnie męczył się ze sformułowaniem zdania.

– Chcieliśmy dowiedzieć się, czy miałabyś ochotę spróbować seksu z nami? – wpadła mu w zdanie Ola. – Bo my mamy ochotę posmakować ciebie – uśmiechnęła się szeroko.

Jej mąż siedział koło mnie i z ulgą potakująco kiwał głową. Jego ładniejsza połówka podeszła i usiadła z drugiej strony. Nagą piersią otarła się o mnie. Z trudem przełknęłam ślinę.

– Olesiowi już stoi – parsknęła śmiechem, patrząc na niego. – Ale ja też jestem podniecona – westchnęła, spoglądając na mnie. Głaskała mnie po policzku.

Nadal siedziałam usztywniona. Byłam zdezorientowana. Nigdy bym ich nie posądzała aż o tak swobodne zachowanie.

– Wiesz, tak się bałam twojej reakcji, że chyba za ostro tankowałam. Jak cysterna! A mam mniejszą pojemność, niestety... Kochanie, dzisiaj już tylko mineralna! – bąknęła do męża. – No, ściągaj ciuchy! – zażądała ode mnie, ale nie czekała na moją reakcję. Zaczęła rozpinać mi bluzkę. Z podniecenia oblizywała wargi.

Sięgnęłam w dół i rozpięłam pasek, a potem zamek w szortach.

Penis Olka sterczał, a on delikatnie głaskał moje udo. W końcu podniósł się i zdjął slipki. Ponownie usiadł, a ja zobaczyłam jego penisa. Sterczał. Może nie był ogromny, ale te 16-18 cm to jednak miał. Grubsze też widywałam.

– Ooo, mówiłam, że się podniecił! – Ola z rozbawieniem patrzyła na męża. Zaczęła chichotać.

– No, cooo? Dwie atrakcyjne kobiety siedzą obok mnie, a ja niby co? Z drewna jestem? – uznał, że musi się bronić.   

Siadłam nieco wygodniej. Muzyka dodała mi odwagi. Stanowiła wspaniałe tło do obecnej sytuacji. Zagłuszała albo przynajmniej tonowała niektóre odgłosy. Można było poczuć się nieco pewniej, wiedząc, że nikt nie usłyszy dźwięków z intymnej sytuacji. Momentami Ola poruszała się w rytm muzyki elektronicznej. Wyraźnie odpowiadała jej te powolne utwory instrumentalne, jakby stworzone specjalnie do takich chwil.

– Płytę włączyli znacznie wcześniej, zatem zakładali, że nakłonią mnie do seksu – markotnie uśmiechnęłam się do swoich myśli. – A jeżeli się nie zgodzę, to pewnie uparli się pokazać, co potrafią.

#

Ola pomogła mi wyjąć z szortów i zdjąć bluzkę, a potem szybko rozpięła stanik. Jednym szarpnięciem ściągnęła go z piersi i sama podniosła się. Chwilę później siedziała z drugiej strony męża. Ramieniem oparła się o jego tors, chwyciła penisa i zaczęła masować.

– Nie może się zmarnować – uśmiechnęła się do mnie. Śluz z penisa spływał po członku i jej dłoni.

Patrzyłam na nich i bez słowa zdejmowałam stanik z ramion. Ola wstała, Olek nieco wysunął biodra w kierunku krawędzi siedziska. Ona stanęła przodem do niego w szerokim rozkroku, spojrzała na mnie, uśmiechnęła się, złapała penisa i powoli usiadła na niego. Patrzyła mężowi w oczy. On też wlepiał w nią wzrok.

– Nooo, jeeessst! – poruszyła się jak jeździec. – Nawet gładko wszedł. Ale byłam taaaka moookra... – podniecenie brało górę, więc z trudem wypowiadała słowa.

Siedziałam z kieliszkiem i patrzyłam przed siebie. Zaskoczona, zdeprymowana, półnaga.

– Przecież nie przyszłam na seks! – próbowałam przekonać siebie.

Dłoń Oli opadła na moją pierś. Drgnęłam, zaskoczona nieoczekiwaną pieszczotą. Ola głaskała pierś. Bawiła się sutkiem, pocierała brodawkę, a ta w rewanżu twardniała.

– Już próbowaliśmy takiego seksu jako małżeństwo. Olek przyprowadził swojego kolegę. Zresztą, kilka raz – sapnęła przyjaciółka. – Fajnie było. Zwłaszcza kiedy obydwaj...

– Oluś... – włączył się mąż. – Hani nie interesują ani jej nie zaimponują nasze doświadczenia.

Odniosłam wrażenie, że Aleksowi nie spodobało się opowiadanie o ich intymnych sprawach. Fakt, nie zależało mi na relacji z ich seksualnych przygód.

– Jeszcze nigdy nie kochałam się z kobietą. Ale chcę spróbować właśnie z tobą – Ola, niezrażona uwagą, wyszeptała mi do ucha. – Kobiety potrafią robić takie niesamowite rzeczy, więc liczę na ciebie... Przecież nie jesteś cnotką.

Liznęła moje ucho. Zadrżałam. Liznęła mocniej i dłużej. Kolejny dreszcz. Głębiej. Znowu dreszcz i wręcz namacalne podniecenie. Prawie wwiercała się! Taka pieszczota zawsze na mnie działa. Mój ostatni partner wręcz obśliniał mi ucho podczas pieszczot, ale podniecenie było wówczas już tak silne, że nie zwracałam na to uwagi. Czekałam na seks. Teraz też... Ola nadal masowała pierś i dosiadała męża.

#

Dopiłam wino i odstawiłam kieliszek. Zdecydowałam, że pooglądam sobie moich znajomych uprawiających seks. Odwróciłam głowę w ich stronę. Ola ujeżdżała Aleksa. I nagle zatrzymała się.

– Ej, ty! Pomóż Hani zdjąć spodenki! – rzuciła niecierpliwym tonem do partnera.

Aż się przestraszyłam. Na moment zabrakło mi powietrza.

– Ale ja jeszcze... – próbowałam nieśmiało protestować. – Sama jeszcze nie wiem... Tylko... Tylko chciałam was pooglądać. Na... na początek.

– Zdążysz – sapnął Olek, ciągnąc szorty z prawej strony.

– Pooglądasz sobie – stęknęła Ola, nachylając się nade mną i ściągając szorty z lewego biodra.

Jej piersi dotknęły moich. Ależ to było wrażenie... Jakoś tak... zmiękłam. Stałam się bezwolna. Było mi bardzo przyjemnie. Z trudem przełykałam ślinę. Chciałam dotknąć jej piersi, ale jednak powstrzymałam się.

Olek nacisnął pośladek, więc nieco podniosłam się na łokciach, żeby ułatwić im zdjęcie ciuchów. ‘Po drodze’ złapali majtki i kilkoma szarpnięciami zsunęli je, wraz ze spodenkami, aż do kolan. Ola nadal uciskała moje piersi swoimi. Były takie pełne, jędrne. Rozbierała mnie, a jednocześnie bardzo swobodnie poruszała się, siedząc na penisie męża.

– Ma wprawę. Prawdziwy z niej jeździec! – pomyślałam z jakąś dziwną zazdrością.

Teraz on ściągał mi ciuchy. Gdy znalazły się na wysokości kostek stóp, zrzuciłam je kilkoma machnięciami nóg.

#

– Nooo, fajnie wyglądasz! – męska część gospodarzy nie mogła się powstrzymać od komentarza, głaszcząc mnie po udzie. Musiał pęcznieć w żonie, bo z jej twarzy jednoznacznie wynikało, że ledwo nad sobą panuje. A on co jakiś czas poruszał biodrami. Wówczas ściskała pierś albo zagryzała zęby na dłoni. Nie chciała krzyczeć.

– Łał! Ale ładnie wygoliłaś cipulkę! – starania kosmetyczki doceniła lepsza połowa małżeństwa, jednocześnie opierając dłoń o kanapę między moimi nogami.

Cóż... Oparta na łokciach, dumnie wypięłam biodra, jeszcze szerzej rozsuwając nogi. Rzadko mamy okazję, żeby komuś pochwalić się tak wypielęgnowanym ciałem w intymnym miejscu. Męża czy partnera nie liczę, wiadomo.

– Niech podziwia – przemknęło mi przez myśl.

Olcia znieruchomiała i w milczeniu patrzyła na moją cipkę. Chwilę później gwałtownie drgnęłam. Coś mokrego spadło na cipkę. Z ust Oli polała się ślina! Sięgnęła i delikatnie musnęła mokrą łechtaczkę. Dreszcz przeszył moje ciało. Odrzuciłam głowę w bok. Ależ mnie podniecała... Olek chwycił moją prawą dłoń. Trwaliśmy w takim uścisku, kiedy kolejny raz musnęła łechtaczkę. I jeszcze raz. Mocniej ścisnęłam jego dłoń.

– Oła! – wyrwało się, ale z moich ust. – Boli, proszę... – dodałam już ciszej. Siedziałam prosto i zdezorientowana patrzyłam na przyjaciółkę.

Moja kochanka ściskała cipkę palcami. Lekki uśmiech błąkający się po ustach wskazywał, że lubi takie mocne pieszczoty. Po czym skorzystała z okazji, nachyliła się i przykleiła ustami do moich ust. Mokrym języczkiem niecierpliwie rozchylała mi wargi, potem zęby...

– Chwila, chwila! Czekajcie... – głośno zaprotestował Olek. Stanowczym gestem odsunął Olę, puścił moją dłoń, chwycił mnie za kark, przyciągnął i zaczął się całować ze mną! Żona siedziała na nim wyprostowana i bez słowa obserwowała nas. Nie wyglądała na zadowoloną.

Co miałam zrobić? Oddałam pocałunek. Walczyłam z jego językiem. Jego usta zawładnęły mną. Zapomniałam się w tym namiętnym, gwałtownym pocałunku. Ola była słabsza od męża, więc chwilowo zadowoliła się ujeżdżaniem go. A on w końcu odkleił się od moich ust, przesunął językiem po brodzie, dekolcie i zaczął mi ssać prawą pierś. Ciężko oddychałam. Ola macała moją drugą pierś.

– Oooch! Tyyyyy... Aluś! – wykrztusiła imię męża. Przyjaciółka ścisnęła moją pierś i na chwilę zastygła. Spojrzałam na nią. Odrzuciła głowę do tyłu i tak tkwiła z otwartymi ustami. Szczytowała. Zadowolony Olek wyprostował się. Ola drżała, siedząc na nim. Mąż prawą ręką trzymał żonę za kark, a lewą głaskał moją cipkę.

Podniecona, prowokacyjnie poruszałam biodrami. Liczyłam na więcej. 

#

Mimowolnie napięłam mięśnie. To nie wstyd spowodowany obmacywaniem moich intymnych części ciała, ale podniecenie wymusiło taką reakcję. Gdyby lizał mi odbyt, pewnie też bym tak zareagowała. A do tego jeszcze widok przyjaciółki osiągającej orgazm... Pocieranie łechtaczki też nie było mechaniczne. Nie! Właśnie stało się bardziej delikatne i zmieniło kierunek. Chyba wykonywał koliste ruchy. Głupiałam. Zagryzłam wargi i zacisnęłam dłonie. Palce stóp uzbrojone w sandałki na szpilkach wbiłam w dywan. Wypięłam biodra. Całą sobą chłonęłam pieszczoty, gdy...

– Ojjj! Eeeeech... – wystękałam zaskoczona intensywną pieszczotą.

Właśnie Ola zdołała otrząsnąć się po orgazmie, więc wbiła mi dwa palce do pochwy i rżnęła!

– No, chcę usłyszeć, jak jęczysz z rozkoszy! – wysapała mi w twarz. Znowu poczułam alkohol.  Pochylona nade mną, oparła rękę o oparcie kanapy i uważnie wpatrywała się we mnie. Jej piersi kołysały się i uderzały o moje. Palce wbijała się coraz intensywniej i głębiej.

– Oj! – poczułam lekki ból i rozkosz. Wygięłam się.

Ola wbiła we mnie trzeci palec!

– Nooo... Jęcz! Wyj! – rozkazała mi. Z przyjemnością obserwowała moje reakcje na stosunek z jej palcami. Im bardziej jęczałam, tym bardziej przyśpieszała ruchy dłoni. Wierzyłam, że ona pierwsza zmęczy się.

– Starczy – stęknęłam. – Zajeździsz mnie... – opadałam z sił. Moje nogi już bezwiednie poruszały się w rytm ruchów jej dłoni. Teraz zgodziłabym się na zerżnięcie w pupę! Nawet mogłabym wylizać jej obie dziurki. I mężowi też! Byleby tylko przestała! – Olcia! Proszę! Już dość... – jęczałam i próbowałam złapać jej dłoń. Szybko zablokowała jedną, drugą chwycił mąż. Pojękiwałam. Byłam bezradna. Teraz mogli ze mną zrobić wszystko! Tego bałam się. Aleks przyglądał się, jak żona rżnie mnie palcami, ale ani razu nie wsparł mnie, słysząc moje prośby.

Uderzeniom palców towarzyszył charakterystyczny dźwięk. Takie „plask!” wydawane przy uderzeniu w wydzielinę pokrywającą skórę. Mój śluz obficie pokrywał wejście do pochwy. Szamotałam się pod jej palcami. Coś szeptała mi do ucha, lizała ucho, gryzła je. Pochyliła się jeszcze bardziej i ugryzła pierś.

– Nieee! – załkałam z bólu.

Olek siedział nieruchomo. Zafascynowany przyglądał się. A ona? Roześmiała się w głos i dalej rżnęła mnie! Prawie szalałam między taki pieszczotami. Ból, lizanie, gryzienie. I znowu ból. Szamotałam się, nie panując nad ciałem doświadczającym tak różnych pieszczot. Nie wszystkie były miłe, ale może te delikatniejsze właśnie dlatego sprawiały większą przyjemność? Tkwiłam na granicy bólu. Bezwolna, zdana na nich. Mimo tego czułam zbliżającą się rozkosz. I nagle...

#

– Zmiana! Teraz ja! – zdecydował mój nowy kochanek. Odsunął żonę, a ta wyjęła ze mnie palce i stała z boku. Trzymała palce razem i lizała jak lody. Jej mąż klęknął przede mną, zsunął mnie nieco z kanapy i płynnie wszedł.

– Jeeest... – wyszeptałam. Co za miłe uczucie! Po kilku ruchach oddychałam spokojniej. Sztywny, twardy penis, ale nie kościsty jak palce agresywnej kochanki! Usatysfakcjonowana przymknęłam oczy i z błogim uśmiechem oddałam się wrażeniom, których zaczął mi dostarczać Olek. Nie wiem, ile to trwało, w końcu krzyknęłam, on uderzył jeszcze kilka razy i wyraźnie zwolnił, a fala ekstazy pochłonęła moje ciało. Nic do mnie nie docierało. Trwałam i przeżywałam euforię.... Dziwne przeżycie. Jakbym szybowała, a jednocześnie, jakby czas stanął w miejscu.

Po jakimś czasie, kiedy nieco ochłonęłam i wróciło czucie, dotarły do mnie pierwsze dźwięki, przypomniałam sobie, gdzie jestem, oddałam się upojnemu podnieceniu. Trwałam w nim, oddychałam głośno, pojękiwałam, stękałam i dopiero po czasie zorientowałam się, że zawdzięczam je rytmowi uderzeń penisa. Tak oszałamiał mnie orgazm! Mój kochanek zdawał się cierpliwie czekać na swoją kolej.

– Można w ciebie? – spytał rzeczowo Olek. W głosie słyszałam spore podniecenie. Jego cierpliwość jednak miała swoje granice.

– Tak, możesz – wymamrotałam. Mógł zlać się, gdzie chciał. W usta za bardzo nie lubiłam, ale teraz mogłabym połknąć cały wytrysk i jeszcze wylizać mu odbyt! Tak jeszcze byłam naładowana pożądaniem! Z wdzięczności zrobiłabym wszystko...

– No, rób coś! – te słowa zachęty pan domu skierował do żony.

Jego piękna połowa powoli, jak kocica położyła się na kanapie, przysunęła do mnie i zaczęła lizać mi pierś. Ale jak! Sutek naprężył się prawie od razu. Czułam jak twardniała brodawka! Dziewczyna dłonią sięgnęła do łechtaczki i pocierała ją. Byłam już tak wrażliwa po orgazmie, że ledwo wytrzymywałam taką stymulację. Na szczęście nie trwała długo. Aleks syknął, uderzył biodrami jeszcze raz i poczułam silny wytrysk. Co za przyjemność... Prawie kwiliłam, równocześnie odbierając pieszczoty piersi językiem i pochwy spermą. Zawładnęli moim ciałem.

– Mogłabym zamieszkać z wami – wysapałam bardzo niewyraźnie. Na szczęście nie zrozumieli. Obiecałam sobie zabawy w łazience. W prysznicu miałam możliwość zmiany siły strumienia wody. Zadrżałam na samą myśl.

– Zdolny chłopiec z Alusia – Olek usłyszał pochwałę od żony. – Może powtórka? – spytała jego luba, skoncentrowana na swoich potrzebach. Mówiła łagodnym tonem, nie ironizowała. Wyraźnie chciała przypodobać się mężowi, bo miała ochotę na więcej seksu.

– Za... Zaraz... – wystękał z wysiłkiem. Jeszcze trawił orgazm. Kiedy doszedł do siebie, odetchnął głęboko i niechętnie wycofał się ze mnie.

Pytająco spojrzałam na niego. Inaczej wyobrażałam sobie koniec albo dalszy ciąg zabawy. Pomyliłam się, ale i on opacznie zrozumiał moje nieme pytanie.

– Spokojnie. Zaraz Olka zajmie się tobą – uśmiechnął się. Po tych słowach blondwłosa kochanka wręcz spłynęła z kanapy i weszła między moje nogi.

Po chwili poczułam, jak wbija sztywny języczek do pochwy. Taki mini-penisek! Aż westchnęłam. Co za przyjemność! Nawet lekko uniosłam biodra.

– Niech dziewczyna ma wygodny dostęp – czekałam na dalszy ciąg.

Rytmicznie poruszała językiem we mnie, ale sama też ruszała się w tym tempie. Otworzyłam oczy. Za Olą stał mąż i na stojąco rżnął ją! Usłyszałam jakieś dziwne dźwięki przy moim kroczu. Wsłuchałam się. Nie było pomyłki. Po chwili zrozumiałam i przymknęłam oczy. Ładniejsza połowa małżeństwa starała się wylizywać spermę z pochwy! Świetnie się mną zajmowała. Z całych sił ściskałam kanapę. Odrzuciłam głowę w bok i wyłam w oparcie kanapy. A ona gorliwie pracowała języczkiem, wybierając spermę... I była taka zachłanna! Mocniej zacisnęłam dłonie.

#

Leżeliśmy we troje na rozłożonej kanapie. Uniosłam nogę i Olek od tyłu wszedł we mnie, ale teraz szybko mu wiotczał. Olcia, leżąc przodem do mnie, też grzebała przy mojej pochwie, jakby zazdrościła mężowskiemu penisowi. A ja leżąc na lewym boku nieudolnie macałam lewą, przyciśniętą dłonią pierś przyjaciółki, a prawą bawiłam się jej łechtaczką. Kochanka wyginała się i próbowała ustami złapać moją pierś. Bezskutecznie. W końcu dała sobie spokój.

– Dziewczyny, czekajcie! – pan domu wypadł z pokoju i wrócił po dłuższej chwili. W ręku trzymał aparat. Zatrzymał się i zrobił nam zdjęcie. Ola nadal trzymała palec w moje pochwie.

– Mogłeś chociaż uprzedzić – nie byłam zadowolona.

– Spokojnie. To pamiątka dla nas z takiego spotkania. Możesz dostać kopię. Żaden problem – dziewczyna pogłaskała mnie uspokajająco i polizała pierś.

– Uwaga! Jeszcze jedno! – zasygnalizował Aleks. Postawił aparat na stole, pomajstrował przy nim, spojrzał nad aparatem, wcisnął przycisk i szybko usiadł obok nas. Objął mnie.

– To tylko pamiątka. I tylko dla nas – szepnęła kochanka i pocałowała mnie w pierś. Nie zdążyła się wyprostować, kiedy błysnął flesz.

– Przy następnym spotkaniu zrobimy ‘ostrzejsze’ fotki. Albo nagramy filmik! Co, dziewczyny? – ekscytował się gospodarz.

– O! Chętnie! – radośnie odezwała się jego lepsza połowa. Prawie podskoczyła na kanapie, klaszcząc w dłonie.

– Jak dziecko – pomyślałam o jej reakcji. – Nooo – dodałam głośno, żeby nie sądzili, że już kategorycznie odmawiam. Nigdy nie posądzałabym Oli o perwersję. A tu, proszę, oboje...

#

Spojrzałam na zegarek i zaczęłam ubierać stanik. Chociaż starałam się robić to dość wolno, moje gesty wskazywały na pośpiech. Zarzuciłam bluzkę.

– Haniu! Już uciekasz? – Ola gwałtownie podniosła się na kanapie. Wyglądała na rozczarowaną. – A my? Chciałam z tobą... – płaczliwie zaczęła tłumaczyć.

– Słonko, spójrz, która godzina. Jutro pracuję. Muszę przespać kilka godzin – dałam jej buziaka w policzek i zaczęłam zakładać majtki. – Oleńko, kochanie, na samej kawie nie przetrzymam całego dnia – nachyliłam się ponownie i pocałowałam ją w usta. Z języczkiem. Przywarła do mnie i pocałunek znacznie przedłużył się. Wzajemnie pieściłyśmy piersi. W końcu oderwałam się od kochanki. Z żalem puściłam jej pierś.

Olek obserwował nas. Wyraźnie był zadowolony z tej scenki naszych wzajemnych czułości. Penis mu drgał. Głodnym wzrokiem patrzył na mnie, kiedy ubierałam się.

– Ale jeszcze spotkamy się tak jak dzisiaj? Na seks? – zapytał z nadzieją.

– Nooo – nie potrafiłam powiedzieć nic więcej. Musiałam wszystko przemyśleć. Nie próbowałam spojrzeć w jego kierunku. Łatwo mi to przyszło.

– Kochanie! Wstajemy! No, raz, dwa! I ubieramy się! Odprowadzimy Hanię na przystanek albo zadzwonimy po taksówkę – zarządził Olek, szybko podnosząc się. – A nam przyda się chociaż krótki spacerek – wstającą żonę poklepał po pupie i ścisnął kołyszącą się pierś. Z uśmiechem mrugnął do mnie. Rozumiałam jego zauroczenie krągłościami żony. Ale dzielił się z innymi.

– A tak chciałam z tobą... – naburmuszona Ola uszczypnęła mnie w pośladek. Była niepocieszona.

– Przy następnej okazji moje perełki zwiedzą twoje dziurki – zażartowałam.

– O! Zapraszam! – ożywiła się.   

Pożegnaliśmy się w dobrych humorach.

 K O N I E C




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

* Uwaga:

To już trzecie opowiadanie należące do grupy określanej, na mój użytek, mianem: "Niespodzianki". Będzie ich więcej. Uznałem, że taki wyróżnik części opowiadań ubarwi ich treść. Ale kolejne nie pojawią się od razu. Są jeszcze inne opowiadania, wieloczęściowe i być może oczekiwane są ich kontynuacje. Taką mam nadzieję :)

Nie wszystkie opowiadania z tej grupy są i będą ze sobą powiązane, w niektórych występują (będą występować) ci sami bohaterowie, wszystkie są jednoczęściowe i wiążą się z niespodzianką pojawiającą się w treści. Opowiadania będą należeć do różnych kategorii, na razie dominuje: seks grupowy. Słowo "Niespodzianka" rzadko będzie ujęte w tytule, ale na pewno w tej rubryce: Informacje od autora.

Miłej lektury!


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach